Piękna laseczka ma niespełnione marzenia

Piękna laseczka ma niespełnione marzenia




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Piękna laseczka ma niespełnione marzenia


WITAJ NA REDTUBE - CODZIENNIE NOWE DARMOWE SEX FILMY PORNO





Filmy
Zdjęcia







marzenia 🔥 Polskie Filmy Porno Redtube Sex za Darmo online


Sex filmiki marzenia Red Tube to najbardziej popularny w Polsce portal, na którym znajdziesz wiele darmowych filmów porno online jak marzenia .


Informacje

Regulamin
Linki
Mapa tagów



Współpraca

Reklama
Polecamy
Blog


Copyright Red Tube © 2022 | Darmowe Sex Porno Filmy Erotyczne z Red Tube
Copyright Red Tube © 2022 | Darmowe Sex Porno Filmy Erotyczne z Red Tube
Jeśli nie ukończyłeś 18 roku życia lub nie życzysz sobie oglądania treści erotycznych to opuść tę stronę. Witryna korzysta z plików cookies w celach statystycznych, zgodnie z Polityką Prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies. Wchodząc dalej oświadczasz, iż jesteś osobą pełnoletnią i chcesz oglądać materiały erotyczne z własnej woli oraz zezwalasz na wykorzystywanie cookies zgodnie z Polityką Prywatności . Rozumiem Wychodzę

chcę w twym blasku wykąpać się cały 
by żaden kłopot zielonych oczu nie zmarszczył 
by doceniały trud i uśmiech dzieci 
a ogarek oświaty w twych rękach rozbłysł jasno 
tęsknie za twoim uśmiechem o zapachu fiołków i róż oczu twych jak zorza poranna błyskiem gdy świt kwiaty budzi ze snu czas by wystawiły do słońca ozdobioną rosą kolorową twarz 
widzę jak po kuchni się krzątasz jak co dzień martwisz się o nas i dbasz chcę cię kochanie przytulić twoim ciepłem mój dzień nasycić
ręce twoje ucałuję utrudzone w pracy każdego dnia chciałbym ci podarować szczęście a mogę tylko kwiaty dać
Ręce mocarne choć delikatne kobiece
na jeden z tych palców założyłem obrączkę
posiłki smaczniejsze niż z Grand Hotelu
bo z sercem przyrządzane i doprawione
wspólnymi życia trudami porzeźbionych
https://www.youtube.com/watch?v=_ynQ8muBjLM
...........................................
łez się wstydzę... to niemęska rzecz niech kobiety płaczą nikt u mnie - nie zobaczy łez
nawet gdy umierała mi mama ani gdy rodził się pierwszy syn nawet gdy odmówiła Ta właśnie dziewczyna ani wtedy gdy ode chciało się żyć 
łez się wstydzę gdyż niemęska to rzecz
https://nicprostszego.files.wordpress.com/2011/01/460px-sc3a9pulcre_arc-en-barrois_111008_12.jpg?crop

W białym glinianym wazonie
zachwyca bukiet kwiatów
najpiękniejszych - bo polskich
zebranych po porannej rosie

Roztaczają woń naszą
zapamiętaną z dzieciństwa
gdy z matką na spacerze za miastem
pod lasem lub na dzikiej łące

Zbierałem kwiaty
koniczyny - na wianki
łubinu - do wazonu
i kaczeńce - dla koleżanki

Bukiet wspomnień z czasów młodości
najpiękniejszych - szkoda że nietrwały
więdnie zbyt szybko
jak młodości lata
wojownicze i durne
lecz przecież - najpiękniejsze

Lech Kamiński



pozostała jej ostatnia zapamiętana postać 
na łóżku szpitalnym blada i wysuszona 
śmiertelnie chora na przekleństwo rodziny
czasem ktoś zapali znicz gdyż pamięta
Miałem hulajnogę w kółkach że szprychami 
to nic że w lecie biegałem na bosaka
Razem z nim znosiłem mamę do kostnicy 
zwykły obrazek – dla mnie niezwykły
i nie wiem – czy ojciec dalej był moim
Pierwsza miłość czysta i na zawsze 
powstała tam gdzie szumiały smreki 
a skalne granie wichrem rozmawiały 
miał ojca wstyd się przyznać nieciekawego 
Nieskończone rozmowy i listy od błędów czerwone 
wstydziła się przed światem z nim pokazania 
lecz przecież znaliśmy swoje myśli i uczucia 
nawet na odległość setek kilometrów 
ze się jej podoba że lubi a nie kocha 
Jej darował życie w zapachu śmierci 
i mimo że pieniędzmi dom przepełniony 
pustka płacz i łzy życia przegranego 
Siądźmy razem przy wigilijnym stole 
zaśpiewamy kolędę że w "Żłobie leży..." 
............................................
Życzymy na moc opłatka ciała chrystusowego 
wiele wspaniałych prezentów od nowo narodzonego 
a przede wszystkim wiele miłości wzajemnej 
......................................
za czasem - którego od dawna nie ma 
i drogie sercu cmentarze w tym mieście
łąkę ze strumykiem przeznaczono na ogrody
.............................................
los dostałem od Boga samego nie przyjmował reklamacji i zamiany był kolorowy wysadzany srebrem złotem
mienił się wszystkimi kolorami młodości
złoto i srebro wytarło się szybko na słonku kolory wyblakły pokrył się patyną wieku
walczę z tą paskudą jak umiem co ranka do czysta wycieram lecz kolory szarzeją ciągle teraz nikt nie da za niego złamanego grosza
termin wygaśnięcia w swej wielkości Bóg utajnił gwarancji - tez pożałował
kolorowa młodość skończyła się dawno czas dojrzałości przeminął niby z deszczem wszystkie sprawy w skoroszytach zamknięte a patyna rozrasta się płatami wielkimi
dzień za dniem noc po nocy każda podobna do poprzedniej ozdobą piękne uśmiechy wnuczek pragnę mój zużyty los oddać - Tobie Boże
....................................
spojrzał i róże czerwienią zakwitły
.........................................
W drogę ruszamy chłopcy przygody nadszedł czas ścieżka wrażeń nas wzywa wyczyść buty i na szlak
Śladem gwiazd idziemy przez morza wiedzie los przez pustynię maszerujemy pełną pułapek a pusty trzos 
Idziemy - przepaście omijamy niech zawsze przyjaźń trwa to nic że czasem się gniewamy rozumiemy że to nasz brat łączy nas sympatii mocna nić
Mija jesień wiosna lata całe nasz marsz trwa i będzie trwać radości codzienne mijamy zmartwień także nieskąpi los 
Lecz zawsze każdy z przyjaciół gdy nastanie trudny czas bez namysłu i bez słów poda pomocną dłoń
................................................
...........................................
przytulił się do oświetlonych okien
Skończył się zwykły dzień jak na emeryturze
chwile podzielone jak chleb między posiłkami
zaraz będą telefony gdyż lubi pogadać
Gdzieś tam daleko zostały nasze dzieci
syn najstarszy aż na następnej ulicy
wnuki szkoła - dla niego znów praca bez końca
może jednak nas starych kiedyś odwiedzą
z internetu wychodzę i zamykam komputer
żegnajcie emeryci znad szklanego ekranu
https://www.youtube.com/watch?v=FuZvidv1qYE
Urodziłem się w czasie powojennej zawieruchy
na ziemiach nazywanych „odzyskane” ochrzczono mnie u niemieckiego księdza a do zabawy dostałem poniemieckiego drewnianego konia na biegunach czy to był mój dom rodzinny
A może ten pojedynczy pokój w Katowicach z śladem na tyłku po kontakcie z piecykiem i chmarą pluskiew w łóżku zalewanych wrzątkiem czy ten... 
A może ten na nowym osiedlu – dwa pokoje z CO tam przyszła na świat siostra i zmarła mama tam ojciec oglądał świat przez dno butelki miałem kolegów i koleżanki i pierwszą miłość - określoną „na zawsze”
A może ten z czterech boksów w którym mieszkało 100 chłopców wszyscy w mundury ubrani osiemnaście lat go nosiłem 
A może w którym spotkałem moją żonę tam urodził się pierwszy syn czas kłopotów i spraw poważnych tam moje pięć lat studiów zostawiłem
Lecz może jednak ten w którym najdłużej urodził się drugi syn gdzie chłopcy pokończyli studia dały nam wnuka i trzy wnuczki i się ciężko rozchorowałem 
A może ten gdzie każdy na końcu drogi dostanie parę metrów ziemi na zawsze i gdzie może kiedyś koło mnie żona po trudach odpoczniemy 
Myślę że ten gdzie pochowani moi rodzice Lech Kamiński
........................................
Stanisław Wyspiański - Macierzyństwo
............................................
i osiedle dzieciństwa już teraz obce
................................................
nie wyróżniałeś się niczym na ulicy osiedla
Więc co zapamiętałeś z domu rodzinnego
to co zapadło głęboko w twoje jestestwo
czy to że miałeś hulajnogę rower łyżwy i narty 
oraz prawie codzienne w domu awantury
obraz matki schorowanej załamanej życiem
i jej przeraźliwa chęć wyrwania się z katorgi
Zapamiętałeś drobne ciało prześcieradłem okryte
 z ojcem całkiem trzeźwym i podrostkiem chłopaka
znoszone na noszach szpitala krętymi schodami
do kostnicy i było to ostatnie jej pożegnanie
I słowa wypowiedziane wraz z ostatnim oddechem
........................................................
Kiedyś nie istniała dla mnie zła pogoda
we mgle się kąpać czy w deszczu maszerować
Wstając rano trudno pozbierać kości
laseczka stała się do życia niezbędna
...............................................
Szkoła - pierwsze i wielkie miłości,
systematycznie zaczynasz zamykać drzwi marzeń, 
obowiązki nieodłączne z dorosłością. 
Kochane wnuki – oczy szczęściem się cieszą,
.........................................................
Dziękuję za szczęście dziękuję za młodość
powypalało uczucie dziury w sercu młodym
do ostatnich dni bliznę w sercu noszę
Cóż że amor wybrał najostrzejsze strzały
mnie trafił dwa razy a w nią ani jeden
mówią że czas wszystko wyleczyć potrafi
krwawą ranę zabliźnił lecz boleść – zostawił
Jak żyć gdy rana często w sercu krwawi
kto znajdzie lekarstwo i balsamem wyleczy
......................................
ubrać we wszystkie stracone perły i marzenia 
 w najpiękniejsze niespełnione sny
.......................................
ociężałe członki winduję na tapczan
dzisiaj na Stacji Dializ zmarł kolega
a sympatyczny drugi już ledwo dyszy
nie dociera do mnie że odchodzą koledzy
i to ci co przyszli później po mnie 
gdyż jak im pomóc gdy i lekarz nie może
a zapowiedziała się cała jego rodzina
trudno zostaniemy dalej sami z żoną 
.................................................
 w najpiękniejszym z kolorów marzeń  
zapomniany w piaskach pustyni upałach
Znajdziesz w nim uśmiechnięte słonce
Świąt atmosfera niezastąpiona i jedyna świat kolorowy od światełek a przypominają mi się tamte święta wtedy gdy matka ojciec i siostra byliśmy jedną rodziną
Przygotowywanie było dni kilka większość rzeczy trzeba było zdobyć ważne były wiadomości gdzie i kiedy rzucą zakłady pracy wybawiały z trudów zakupów
Choinka od kilku dni mieszkała na balkonie karp przed świętami okupywał wannę u niektórych za oknem kruszał zając i świąteczny zapach cytryn i pomarańczy zdobytych w osiedlowym spożywczaku
Lecz najważniejsza była szynka sprzedawana w stanie surowym i tylko wtedy możliwa do kupna mama gotowała ją na małym ogniu a wywar służył potem do barszczu na Śląsku oczywiście z ziemniakami lub z pasztecikami podawana najczęściej
Karp dobrze wymoczony smakował doskonale opuszczona wanna była ciągle zajęta najważniejsze w święta były makówki do tej pory je robi na święta moja żona
Ona wydała Cię na świat z krzykiem który urodził miłość przytuliła w pierwszym odruchu do piersi a ty spokojnie zasnąłeś w nią wtulony
Ona karmiła Cię wszystkim co najlepsze jej samej wystarczyło byle co aby kupić Ci zabawkę rezygnowała z najpiękniejszej sukienki
Za rękę poprowadziła Cię do szkoły czekała niecierpliwie z ciepłym obiadem przeglądała zeszyty odrabiała lekcje z płaczem wracała z Twojej wywiadówki
Dumna była gdy wyrosłeś witała twoją dziewczynę z uśmiechem maturę odchorowała nerwicą ze smutkiem Cię żegnała gdy odchodziłeś w obce jej życie
mój sztandarowy wiersz, według wizji, gdy byłem w ciężkim stanie w szpitalu
nic to - dasz radę syneczku jesteś duży
będę w tej sukience w kwiaty kolorowe
( https://www.youtube.com/watch?v=EJ2X17HPg7E )
.............................................
( Pamięci śp. Jasia Skiby zmarł 30 czerwca 2015 )
Jak mogłeś odejść w drogę bez końca
 wiecznej od lat czyli ławki szkolnej
przyjaźni męskiej szorstkiej i mocnej
Byłeś blisko że mną we wszystkich latach
nasze żony to też przyjaciółki serdeczne
Jasiu odszedłeś od nas nazbyt wcześnie
Oddaję ci salut kapitanie mórz i oceanów
major piechoty żegna cię w daleką drogę
przyjmij ten salut jak na wilka morskiego przystało
„Cześć Twojej Pamięci” i „banderę opuść”
Wracam do chwil kiedy się stało to co było nieuchronne dlaczego jednak zbyt wcześnie dlaczego właśnie wtedy
Właśnie wchodziłem w dorosłe życie twojej rady potrzebowałem mądrych słów i poparcia sercem na samym starcie w okrutne życie młodzieńca nieopierzonego
Pamiętam twoje oczy smutne pełne troski o mnie i siostrę w pamięci na zawsze zapamiętałem
Martwiłaś się o młodszą siostrę na ojca nie można było liczyć obiecałem opiekę nad nią wybacz - nie mogłem dotrzymać
Odeszłaś zabrałaś z sobą nasz dom rodzinny wyruszyłem w życie samotny beż ciebie i nie kochany
Śniłaś mi się wiele razy wiele razy widziałem twoją postać w oczach pozostał mi obraz ty w szpitalnym łóżku a w oczach - bezdenna rozpacz
Przed wigilią przynieśli cię na noszach szykowałaś jak zwykle kolację nie oddałaś tej pracy nikomu ostatni raz podzieliśmy się opłatkiem i ostatni – razem usiedliśmy przy stole dziękuję za wieczór który nam dałaś
Na noszach wynieśli cię rankiem nowina do dziś włosy mi burzy posłaniec puka - dzwonił szpital telefon - który do szpiku kości mrozi
Pożegnaliśmy cię z ojcem na zawsze poprosili by znieść cię do kostnicy po schodach znosiliśmy lekkie nosze wraz z życiem waga uleciała twoje ciało - przez nas ukochane
Z ojcem położyliśmy cię w kostnicy w oczach na zawsze pozostał obraz ty drobniutka a stół strasznie duży
 w każdy dzień – po prostu zwyczajnie
Jak motyle spotykamy się w marzeniach królowie chwili jednego westchnienia iluzji delikatności i niewinności Lech Kamiński (dedykuje Iwonce Dudzinskiej) 
spotykamy się marzeniami królowie jednej chwili jednego westchnienia świata iluzji delikatności niewinności
jak motyle wybuchem piękna błyskiem zachwytu
z brzydoty - na piedestały w cud natury przekształcony
co piękne a co brzydkie gdzie reguła
W nieznane jak liść chłostany deszczem wyzłocony jesiennym chłodem porwany wiatrem w nieznane czy powrócę
Wszystkie twoje zmarszczki wycałuję
to nic że od lat spoczywają zamknięte
w niedziele obiad przy wspólnym stole
była młodsza o lat bez mała siedem 
Miałem dom rodzinny - jak wszyscy ojciec i kochana matka w niedziele obiad przy wspólnym stole później - pojawiła się siostra
była młodsza o lat siedem nie rozumiałem dlaczego była
rodzice do późna pracowali miałem ją na swej głowie skończyły się wędrówki po lesie z kolegami
pilnowałem ją... nie rozumiałem tej kary
po latach stało się jasne gdy z siostrą zostaliśmy sami 
najważniejszy był dom który był nasz...
gdy zabraknie codziennego Dzień Dobry
Czy jest przyjaźń gdy już jej nie ma
wzbudzasz pragnienie z myślą jedną 
w otchłań nieszczęścia ich rzucasz 
swego obrońce troszczącego się o byt
pogodzi się z myślą że nie jest sam
Za oknem budzi mnie świt promieniem słońca 
Komputer włączony krzyczy zgrzytem dysku
ekran pełen wiedzy - wyrzutem niechlujności 
za oknem przeraża obraz żelaznymi chmurami
Zwykły dzień jak po siedemdziesiątce 
 ja sam na sam z żoną ciągle taką samą 
chmura za oknem lunęła rzęsistym deszczem
Otwieram notatnik by wiersz napisać
nic mądrego nie rodzi się w ociężałej głowie 
przyjaciele zajęci swymi problemami 
na dworze - zakończyła się właśnie ulewa 
Piszę w notatniku jakieś same bzdury
przyjaciół witam szerokim uśmiechem
nowy dzień się zaczął z moim komputerem
Ten wiersz napisałem po sześćdziesiątce, od tego czasu nic się nie zmieniło!
takie niedzielne zwyczajne wstawanie
Komputer włączony zgrzytem dysku krzyczy
ekran pełen wiedzy z niechlujności wyrzutem
świat za oknem żelaznymi chmurami przeraza
Zwykły dzień jak po sześćdziesiątce
sam na sam z żoną ciągle tą samą i młodą
za oknem lunęła chmura rzęsistym deszczem
Otwieram notatnik i chcę pisać wiersze
nic mądrego się nie rodzi w ociężałej głowie
przyjaciele zajęci swymi problemami
skończyła się na dworze ulewa deszczu
Idę do kuchni włączam ekspres z kawą
świat się rozjaśnił - w głowie świeże myśli
ostatni raz dzieliśmy się opłatkiem
pozostaliśmy sami w okrutnym świecie 
Jak zwykle powiemy mu Dzień Dobry 
zjemy śniadanie przez panią podane pięknie
Rozejdziemy się do swoich obowiązków 
 podobnie jak co dzień – pięknie i zwyczajnie
........................................
Przysiadł przy drzwiach wejściowych
choć przez kilka dni swojego życia  
....................................
tam też wielkie uczucie bezgraniczne
czarną dziurą z której się nie wraca
............................................
..........................................
a i wnuki rozdają uśmiech beztroski
nie dotyczą jeszcze ich życia kłopoty 
są najważniejszym celem naszego istnienia
Na dworze plucha... pachnie nastrojem posępnym myśli kołaczą się w głowie więc piszę - smutne wiersze
O tym że wszystko już było i że się przecież też zdarzyło więc po co trudy i znoje czas nas kiedyś pochłonie w niebytu czasu krainę 
Lecz przecież są dzieci a i wnuków u niektórych trzódka uśmiech rozdają przemiły nie interesują ich historyczne zawiłości
.......................................
Nadejście świąt obwieszcza zapachem 
zielenią cieszy w samym środku zimy 
szklanych bombek różnorodnych wiele 
w najdroższe dla naszego serca ubrana 
wykonane własnoręcznie ozdoby i łańcuchy 
dla dzieci wytęsknione najbardziej 
wieczorem pasterka nie może być inaczej 
..........................................
.......................................
na jeden z palców zakładałem obrączkę
by ślubować małżeństwo przed wieloma laty
posiłki smaczniejsze niż z Grand Hotelu
https://www.youtube.com/watch?v=_ynQ8muBjLM
....................................
pamiętasz uśmiech naszej mamy zgasł dla nas zbyt wcześnie jej obiecałem że z tobą będę zawsze
pamiętam pierwszy twój uśmiech w moich oczach rosłaś i stałaś się kobietą
.....................................................
...................................
.........................................
przecież Cię Panie słuchałem zawsze,
Żyłem według Twych zasad z jedyną żoną, 
udręki i bólu nie szczędzisz Panie.
Na tym świecie pozałatwiane sprawy, 
więc proszę, zabierz choć od bólu. 
.........................................
.....................................
dziewczyno z historii przebrzmiałej
........................................
gdy rodzice dla nas przygotowali święta
dużo waty lamety i kolorowe łańcuchy
były też czerwone jabłuszka i cukierki
Dzisiaj w rodzinie powstało życie nowe ułożone na matczynej piersi z zaufaniem wtuliło się do niej przecież powstało z jej lędźwi 
Cud powstania nowego życia w nim jest też cząstka i mojego to zaczyna się a moje się kończy pozostanie ciągłości poczucie
Mała drobinka z moim nazwiskiem dumą napawa ojca i dziadka mała drobinka w oczku rodziny na kogo wyrośnie – jaki los mu przypadnie
Tobie - która rozświetlałaś urodą podwórko nasze która onieśmielałaś na huśtawce czy ławce której się pojawienie powodowało szybsze serc bicie której podarowałem pierwszy kwiat i za to żeś go do twarzy przytuliła
I za oczy twoje które po latach zobaczyłem za to że były szkliste w kącikach perłami zdobione
choinka wystrojona babcia wystroiła pięknie ciasta upiekła polepiła pierogi
dzieci i wnuki przyjadą w święta gwar przez parę go
Ujeżdża i dostaje orgazmy
Nocne bzykano z przyjaciółką
Długi, niekontrolowany orgazm

Report Page