Patrz i wal sobie
🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Patrz i wal sobie
Shortcuts zu anderen Sites, um außerhalb von DuckDuckGo zu suchen Mehr erfahren
Patrz szerzej Lyrics. [Zwrotka 1] Moje "wczoraj" było bez następstw, ale szukało ich długo. Więc moje "dziś" budzi się po jedenastej grubo. Niewiele zmienia ta pora, bo po raz setny. Dziś ...
Każdy Ćpa Lyrics. [Zwrotka 1: Jongmen] Od dawki do drgawki, zastawki jeden zero. Zaczynali od trawki a odlecieli z herą. Jednostka testosteron. Co trzeci dzień wal w bark. Dorzuć do tego ox ...
Po prostu na mnie patrz Powiedziałem: wstrzymujesz się Odpowiedziała: zamknij się i zatańcz ze mną! Ta kobieta jest moim przeznaczeniem Powiedziała: oh, oh, oh Zamknij się i zatańcz ze mną! Sukienka z wycięciem na plecach i trochę obdarte adidasy, Moja dyskoteka, Julia, marzenie nastolatka Czułem to w piersi, kiedy na mnie patrzyła
Utwór został napisany w Warszawie w 1942 roku. Wydano go w 1945 roku, tuż po zakończeniu II Wojny Światowej, jako część tomiku „Ocalenie". Jest to jeden z najważniejszych zbiorów Miłosza, zawierający wiersze napisane w okupowanej Warszawie.
Potrafi wysłuchać , pocieszyć , a kiedy trzeba nagadać . Tylko z pozoru wygląda na cichego , zamkniętego w sobie chłopaka . Nic bardziej mylnego . Weszłam do pokoju i wiedziałam , ze jutrzejszy dzień będzie super . Już sobie wyobrażałam wyrazy twarzy wszystkich niewtajemniczonych gdy mnie zobaczą .
Oboje zakochani w sobie do szaleństwa. Cieszą się sobą, każdą chwilą spędzoną w swoim towarzystwie. Owszem bywają kłótnie, ale ciche dni .. niezmiernie rzadko. Zdarza się, że jedno bądź drugie musi wyjechać w sprawach osobistych to normalne, zwłaszcza w ich zawodach. Wtedy dzwonią lub piszą SMS.
Wal sie to jest mój świat :) Moja playlista. Strona główna; Moja playlista; piątek, 23 września 2016. ... Patrz znowu zachlana płakałam . Może nie tyle przez Ciebie co przez wspomnienia z Tobą związane . ... I możesz wmawiać sobie , że on już nic dla Ciebie nie znaczy, że bez niego jest Ci lepiej, że przecież w życiu jest tyle ...
Piło, rżnij, siekiero, wal , Róbcie to, co każe drwal. Lubię chodzić na wyręby, Ścinać graby, ścinać dęby, Piło, rżnij, siekiero, wal , Róbcie to, co każe drwal! Gdy spiłuję dąb wiekowy, Dąb się nada do budowy, Piło, rżnij, siekiero, wal , Róbcie to, co każe drwal. Gdy zawiozę grab do szkoły, Będą z niego piękne stoły,
James z zaskoczenia podniósł głowę na co Lily: - Patrz jak do mnie mówisz! Potter kontynuował swoją mowę, o której myślał już kiedy obudził się po pamiętnej nocy. Kiedy skończył, musiał chwilę czekać aż dziewczyny zabierze głos: - No... powiedzmy, że ci wierzę, założyłeś się o moją cnotę i tak dalej potem tego ...
7. Większość z nas jest jeszcze w szkole. 8. Nie możemy powiedzieć, jak się naprawdę czujemy - nawet jeśli jesteś najbardziej znienawidzoną osobą na ziemi. 9. Traktuj mnie dobrze i pochylę się za ciebie. 10. Ale traktuj mnie źle, a staniesz się horrorem, który opowiadam wszystkim. Walmart jest wszędzie.
Moje wczoraj było bez następstw ale szukało ich długo Więc moje dziś zbudzi się po jedenastej grubo Niewiele zmienia ta pora bo po raz setny Dziś ma to samo co wczoraj co miał dzień przed tym Od najwcześniejszych godzin po zmrok Wszystkie dni mają problem jeśli chodzi o wzrok Machnąłbym ręką na wadę nieistotną Zniósłbym astygmatyzm przeżyłbym krótkowzroczność Ale one łapią ostrość nawet kiedy w dal patrzą I mają bogatą wiedzę o kolorach a nawet a nawet bogatszą Nie słabnie im wzrok choć patrzą non stop Moje dni widzą nieźle problem w tym że wąsko Niewielka wada która sprawia że te dni widzą tylko to na co patrzą Akurat i gryzą ten mały horyzont z nawet dobrą skalą Lecz bez szans żeby objąć całość Z dnia na dzień żeby wzrok przywykł Uczę moje dni zmiany perspektywy Bo wciąż wąsko widzą mimo tylu przynęt A tak trudno zwiększyć im horyzont choćby o centymetr Z dnia na dzień żeby wzrok przywykł Uczę moje dni zmiany perspektywy I każdemu z nich co tak pilnie oka strzeże Mówię patrz trochę szerzej patrz trochę szerzej Wcześniej dni nie były często gotowe Ale dziś biorę moje dziś na męską rozmowę I mówię mu "Wiem że masz wadę ale chuj z wadą Przestań tak wypatrywać jutra i spójrz w prawo Spójrz w lewo gdyby pójść na bok żeby puls tego wyczuć co dotychczas było pół-zjawą E ej nie bądź chłopcem schowaj tę pogardę Wiem że kryjesz pod nią strach przed tym co jest obce To prosty chwyt nie próbuj go ze mną Mam dość tych dni uwikłanych w codzienność Tolerujesz innych brawo Teraz gardź tolerancją idź dalej znajdź w sobie ciekawość Może to po ciemnym wczoraj taki kac ci przypadł Ale przestań wszystko wiedzieć zacznij pytać I nawet bez ambicji że cokolwiek dostrzeżesz Patrz trochę szerzej patrz trochę szerzej" Z dnia na dzień żeby wzrok przywykł Uczę moje dni zmiany perspektywy Bo wciąż wąsko widzą mimo tylu przynęt A tak trudno zwiększyć im horyzont choćby o centymetr Z dnia na dzień żeby wzrok przywykł Uczę moje dni zmiany perspektywy I każdemu z nich co tak pilnie oka strzeże Mówię patrz trochę szerzej patrz trochę szerzej
Liedtext zur Verfügung gestellt von Musixmatch
Hilf deinen Freunden und Verwandten, der Seite der Enten beizutreten!
Schütze Deine Daten, egal auf welchem Gerät.
Bleibe geschützt und informiert mit unseren Privatsphäre-Newslettern.
Text/Musik von: Adam Bogumil Zielinski, Andrzej Marek Mikosz
Wechsel zu DuckDuckGo und hole dir deine Privatsphäre zurück!
Benutze unsere Seite, die nie solche Nachrichten anzeigt:
Die Welt braucht eine Alternative zum sammelwütigen „Collect-it-all“-Geschäftsmodell.
Schütze Deine Daten, egal auf welchem Gerät.
Hilf deinen Freunden und Verwandten, der Seite der Enten beizutreten!
Wir zeigen Ihnen, wie du deine Privatsphäre online besser schützen kannst.
Autorem interpretacji jest: Adrianna Strużyńska .
Wiersz Czesława Miłosza „Walc” jest wynikiem wojennych doświadczeń poety. Powstał w czasie II Wojny Światowej, ale jego akcja rozgrywa się trzy dekady wcześniej. Autor przedstawia elegancki bal na którym bawią się elity społeczne początków XX wieku.
Utwór został napisany w Warszawie w 1942 roku. Wydano go w 1945 roku, tuż po zakończeniu II Wojny Światowej, jako część tomiku „Ocalenie” . Jest to jeden z najważniejszych zbiorów Miłosza, zawierający wiersze napisane w okupowanej Warszawie. Stanowi punkt zwrotny w twórczości poety, która stała się w pełni świadoma i dojrzała. Wiersze tomu „Ocalenie” dotyczą II Wojny Światowej, pojawiają się motywy Holokaustu oraz nieuniknionych zmian w mentalności człowieka, żyjącego w tak dramatycznych czasach. Miłosz starał się też określić rolę poety w świecie, gdzie piękno i wartości estetyczne musiały zejść na dalszy plan. W utworze „Walc” pojawiają się wątki autobiograficzne. Sytuacja liryczna ma miejsce w 1910 roku. Podmiot liryczny wspomina o narodzinach poety. Można odczytywać to jako nawiązanie do biografii autora, który przyszedł na świat w 1911 roku we wsi Szetejny na dzisiejszej Litwie.
Sytuacja liryczna to bal sylwestrowy rozpoczynający rok 1910. Tytuł odnosi się więc do walca tańczonego podczas zabawy. Utwór składa się z piętnastu strof. Czternaście z nich liczy po cztery wersy, a jedna zwrotka jest ośmiowersowa. Rytm zdecydowanej części utworu przypomina walc , dzięki odpowiedniemu rozłożeniu akcentów podczas czytania powstaje wrażenie opadania i wznoszenia intonacji. Na taki rytm wpływa również zastosowanie rymów krzyżowych w strofach od pierwszej do ósmej oraz w zwrotce czternastej i piętnastej. W strofach od dziewiątej do trzynastej nie zastosowano rymów krzyżowych, rymują się ze sobą tylko środkowe wersy (abbc). Na rytm wiersza wpływa też względnie stała liczba sylab w obrębie wersu, która wynosi od jedenastu do trzynastu zgłosek. Utwór należy do liryki bezpośredniej , podmiot liryczny ujawnia swoją obecność. Świadczy o tym obecność apostrof do adresatki wiersza, pięknej kobiety poznanej podczas balu („I patrz”, „Ty, piękna”, „Stań tutaj”, „Patrz, to twój syn”, „Zapomnij”). Podmiot liryczny jest poetą, który ma dar przewidywania przyszłości. Pełni nie tylko rolę artysty, ale też proroka.
Wiersz można podzielić na dwa plany kompozycyjne. Pierwszym z nich jest bal sylwestrowy, a drugim - monolog podmiotu lirycznego, który przepowiada nadchodzącą wojnę. Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana. Pojawiają się anafory , wiele wersów rozpoczyna się spójnikiem „i”. Zastosowano również liczne epitety („pyły różowe”, „huczącej przestrzeni”, „krzakiem ognistym”, „noc letnia”, „liśćmi złotymi”, „ciała skrzepłe”, „czerwonym słońcu”, „bydlęcym spokoju”). Opis balu i wizja przyszłości mają charakter przenośny, pojawiają się metafory („lustra dźwięk walca powoli obraca”, „lat cicho w klepsydrach przesącza się piach”, „do chat drogą mleczną noc letnia podchodzi”). Obecne są również porównania („pyły różowe jak płatki jabłoni”, „rozpięte szeroko jak krzyże w agonii”). Utwór jest emocjonalny, pojawiają się wykrzyknienia („Krzycz!”). Poeta zastosował również wyliczenia („prócz jasnej tej sali i walca, i kwiatów, i świateł, i ech”, „i oczy, i usta, i wrzawa, i śmiech”).
Utwór rozpoczyna się opisem balu dla elity towarzyskiej. Rozbrzmiewają dźwięki walca, połyskują liczne zwierciadła i świeczniki. Elementy dekoracji zdają się dołączać do roztańczonych par. Podmiot liryczny stosuje słownictwo związane z ruchem, utwór staje się dynamiczny. Czytelnik ma wrażenie, że wiruje podobnie jak tańczący uczestnicy balu. Towarzystwo jest zamożne, kobiety mają na sobie jedwabne suknie, pióra i perły. Osoba mówiąca ujawnia czas, gdy ma miejsce sytuacja liryczna, jest 1910 rok. Panuje ogólny zgiełk i wesołość, ale podmiot liryczny wie, że w przyszłości bawiące się towarzystwo czeka wiele cierpienia. Pojawia się nawiązanie do biblijnego płonącego krzewu. Podmiot liryczny zapowiada w ten sposób nadejście dwóch wielkich wojen oraz rewolucji, które na zawsze zmienią rzeczywistość.
Czytelnik dowiaduje się o narodzinach poety. Można odczytywać to jako wątek autobiograficzny. Opisywany w utworze poeta urodzi się na wsi, nie będzie tworzył na zamówienie dla najbogatszych arystokratów. Jego dzieła zmienią rolę artysty w społeczeństwie. Podmiot liryczny zwraca się do pięknej kobiety, która beztrosko bawi się na balu. Chociaż poety nie ma jeszcze na świecie, adresatka utworu nieświadomie z nim tańczy. Czeka ją taki sam los jak artystę, jej przyszłość będzie wypełniona cierpieniem. Znana przez nią rzeczywistość wkrótce przejdzie do historii, będzie musiała nauczyć się żyć na obcym i brutalnym świecie. Tłumy nie będą gromadzić się na balach, ale umierać podczas bitew.
Podmiot liryczny przedstawia wizję zagłady ludzkości. Zabijanie drugiego człowieka stanie się codziennością, będzie lała się krew, a ziemię wypełnią martwe ciała. Osoba mówiąca przedstawia wizję szeregów niewolników, którzy maszerują przez częściowo zamarzniętą rzekę. Jest to jasne nawiązanie do Polaków zesłanych na Syberię i przetrzymywanych w obozach pracy. W jednym z tych pochodów, znajdzie się syn adresatki wiersza. Mimo, że jest ranny to na jego twarzy widać uśmiech. Jest to znak zniewolenia człowieka, który uśmiecha się nawet po uderzeniu batem. Podmiot liryczny każe kobiecie krzyczeć, ratować syna, który zaczyna dostrzegać szczęście w niewoli. Jeśli matka mu nie pomoże, chłopak zapomni, kim jest i zostanie złamany przez ogrom cierpienia, które mu zadano. Tacy ludzie umierają, zanim ich serce przestanie bić, ponieważ oprawcy odbierają im człowieczeństwo.
Ostatnie dwie strofy utworu ponownie opisują wystawny bal. Podmiot liryczny zaprzecza istnieniu jakiejkolwiek innej rzeczywistości. Przeprasza kobietę za zakłócenie jej spokoju, powinna zapomnieć o krwawych wizjach i skupić się na zabawie. Za oknem nie widać pochodów zniewolonych Polaków, ale wschód słońca. Utwór stanowi krytykę elit , które nie zajmowały się rozprzestrzeniającym się po Europie totalitaryzmem. Wolały spędzać czas na zabawach i tańcach. Wiersz przedstawia przerażający obraz reżimów, których ofiary traciły człowieczeństwo i tożsamość, stawały się zindoktrynowanymi niewolnikami, posiadającymi nienaturalny uśmiech na twarzy. Podmiot liryczny stara się przedstawić rolę poety w zmieniającym się społeczeństwie. Artyści będą musieli opisywać najtragiczniejsze czasy w historii ludzkości, aby dać świadectwo przyszłym pokoleniom.
Ostatnia aktualizacja: 2022-08-11 20:23:53
Zakochać
się - świetne uczucie, lecz trafić na osobę, która odwzajemni to co
czujesz graniczy z małym cudem, ale jednocześnie jest najcudowniejszym
"czymś", co możesz przeżyć. Im właśnie się udało. Znaleźli siebie. Niby
różni, ale tak cholernie podobni. Doskonale się uzupełniają, są jak
słynny Jing i Jang. Spotkali się przypadkiem, lecz czy aby na pewno był
to przypadek ? Możliwe, ale dla mnie bardziej prawdopodobne to
PRZEZNACZENIE. Właśnie ono sprawia, że znajdujemy swoją drugą, idealną
połówkę. Ich jednak połączyła pasja i miłość do najlepszego klubu w
całej galaktyce, oczywiście mowa o Borussii Dortmund.
ONA - fanka niewyobrażająca sobie weekendu bez obejrzenia na szklanym ekranie meczu czarno-żółtych.
ON
- chłopak, który także nie wyobraża sobie weekendu bez meczu. Z małą
różnicą, właśnie ten chłopak biega po murawie w czarno-żółtym trykocie
broniąc barw BVB09.
Nierealne,
a jednak. Udało się. Szok ? Niedowierzanie ? To właśnie czuła gdy go
zobaczyła, gdy wpadli na siebie w parku. Nie spodziewała się, że lada
chwila będą parą...
Oboje
zakochani w sobie do szaleństwa. Cieszą się sobą, każdą chwilą spędzoną w
swoim towarzystwie. Owszem bywają kłótnie, ale ciche dni .. niezmiernie
rzadko. Zdarza się, że jedno bądź drugie musi wyjechać w sprawach
osobistych to normalne, zwłaszcza w ich zawodach. Wtedy dzwonią lub
piszą SMS. Tęsknią gdy obok nie ma drugiego. Mimo, że spędzają ze sobą
bardzo dużo czasu, dla nich to i tak za mało. I właśnie to jest piękne,
to jest właśnie miłość.
Komuś
może się to wydawać dziwne, że światowej klasy piłkarz, zaufał i
bezwarunkowo zakochał się w "normalnej", sześć lat młodszej dziewczynie.
Ona sama nie wierzyła, że ktoś taki może ją pokochać. Wątpiła. Miała
mieszane uczucia gdy dał jej kluczyki do swojego mieszkania , nie
wiedziała jak się zachować . A on ...
robił wszystko by przekonać ją o prawdziwości swoich uczuć. Zajęło mu
to rok. Mimo, że byli już parą podświadomie czuł lęk dziewczyny. Bała
się, że chce się nią tylko zabawić i zostawić jak zabawkę. On jednak
planował przyszłość z jej osobą w roli głównej. Uświadomił sobie , że to
jest na pewno to gdy przyjechała wtedy gdy potrzebował jej najbardziej,
a nie śmiał prosić.
Gdy przyjechała do Gladbach kiedy dzień przed wylotem do Brazylii na
Mistrzostwa Świata, w meczu z Armenią doznał kontuzji. Był załamany jego
marzenia legły w gruzach, lecz gdy brunetka bez żadnych uprzedzeń
weszła do sali, cieszył się. Poczuł, że zaufała mu i pozwoli by mógł
dalej planować przyszłość. Nie wie skąd, po prostu wiedział. Ona też.
Kochali się, tak prawdziwie.
***
"...Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci..."
-To super , jest taka dość delikatna sprawa. - zacząłem
-Coś się stało ? - Lewy spoważniał i przyglądał mi się uważnie
-Nie , nic poważnego . Znaczy ... nic złego . - motałem się nie wiedząc jak dojść do setna sprawy
-No to wal śmiało . Potrzebujesz pomocy ?
-Tak . Nie . Znaczy tak . Chyba tak.
-Marco .. wykrztuś to z siebie . Zrobiłeś coś głupiego ? Zdradziłeś Marcele ? - znowu spoważniał
-Nie , coś Ty . Nigdy bym tego nie zrobił . Za bardzo ją kocham .
-Więc ... ? - dopytywał , a ja wziąłem głęboki oddech
-Wiem , że jesteśmy razem dość krótko , ale ...ale ja to czuje . Stary , ja tam w środku czuje , że chce z nią być już na zawsze . Nie wyobrażam sobie życia bez niej . Zrobie dla niej wszystko , dosłownie wszystko . Nigdy wcześniej tego nie czułem . Po prostu byłem z innymi dziewczynami , ale nie czułem tego co teraz . Kocham ją najbardziej na świecie . - wyjaśniłem
-Ooo cholera , ale Cię wzięło . - uśmiechnął się
-Pewnie , od czego ma się Robercika :) Jak Marco nie może to Robercik pomoże .
-Hmm
... powiem Ci tak . Każda , ale to każda
kobieta zasługuje na kogoś kto nazwie ją swoim skarbem, światem, życiem
. Kto ją
pocałuje, zatrzyma, nie pozwoli odejść, nie będzie jej oszukiwać, otrze
łzy, kiedy płacze. Na kogoś, kto nie da jej powodów do zazdrości, ale
sprawi, że to inne kobiety będą zazdrościć jej tego, że ma akurat jego.
Każda kobieta zasługuje
na kogoś, kto będzie ją nosił na rękach, kto będzie pamiętał o dacie jej
urodzin, pierwszego, wspólnego spotkania. Kto mimo przeciwności będzie o
nią walczył, będzie spędzał e jej towarzystwie każdą wolną chwilę . Kogoś takiego kto gdy
tylko zakończy rozmowę będzie chciał ponownie zadzwonić by usłyszeć jej
głos, kto zaraz po tym gdy zniknie z jego pola widzenia będzie myślał o
kolejnym spotkaniu .Kto nie będzie się bał pokazać swoim kolegom, że to
właśnie
ona jest tą którą kocha, ta dla której jest w stanie zrobić wszystko.
Dosłownie wszystko . Poruszy niebo i ziemię, sięgnie po gwiazdkę z nieba
jeśli tylko tego zapragnie. Wiesz o tym ? - spytał, a ja kompletnie
zdziwiona nie wiedziałam co powiedzieć
-WOW. Ale żeś mnie teraz zszokował .
-Czasami się zdarza . - zaśmiał się -... ale miałem na celu to by sprawdzić czy tak właśnie się czujesz przy Marco ? - dodał
-Tak, tego właśnie się boję. Jest za pięknie. - chyba pierwszy raz komuś powiedziałam o moich "lękach"
-O to się nie martw. On jest romantykiem. Uwielbia rozpieszczać i traktować dziewczynę jak księżniczkę . - stwierdził
-Dziwne , że do tej pory się nie ożenił . - odparłam bez namysłu
-Nie ożenił bo czekał na Ciebie . Teraz zapewne za kilka lat to zrobi .
-Zobaczymy . - uśmiechnęłam się
-Więc
porozmawiaj z nim i ustalcie wszystko . Powiedz mu , że nie jesteś
gotowa na tak poważny krok . Na pewno zrozumie , uwierz mi .
-Łukasz ... dziękuję .
-Nie ma za co , w końcu do czegoś się przydałem .
-Jesteś kochany , ale nikomu nie mów . - poprosiłam
-Aha , czyli tajemnica ? - uniósł jedną brew
-Tak , zapewne jutro wszystko wyjdzie na jaw bo będę musiała się w końcu odezwać . - zaśmiałam się
-Jutro
to jutro , a teraz chodź do hotelu . Czas spać . - podniósł się z
miejsca i pomógł mi zrobić to samo . Razem śmiejąc się i rozmawiając
rozeszliśmy się do swoich pokoi .
Chyba tego właśnie potrzebowałam . Powiedzieć komuś to co mi na sercu leży , a Łukasz był doskonałą osobą na taką rozmowę . Potrafi wysłuchać , pocieszyć , a kiedy trzeba nagadać . Tylko z pozoru wygląda na cichego , zamkniętego w sobie chłopaka . Nic bardziej mylnego . Weszłam do pokoju i wiedziałam , ze jutrzejszy dzień będzie super . Już sobie wyobrażałam wyrazy twarzy wszystkich niewtajemniczonych gdy mnie zobaczą . Mam tylko na
Murzyn pieprzy Kamilke
Mamuska z wielkimi cyckami
Hardcore z niewyżytą ladacznicą