Panny puszczalskie

Panny puszczalskie




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Panny puszczalskie

Treść tego pola jest prywatna i nie będzie udostępniana publicznie.


Czysty tekst




Znaczniki HTML niedozwolone.
Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.
Adresy web oraz email zostaną automatycznie skonwertowane w odnośniki





Zapewne już wszyscy to zauważyli, że na Wiatraku najbardziej aktywne są polskie panie zamężne z Holendrem. Te panie mają wiele wspólnych cech. Jedną z ważniejszych cech jest ich rzadki kontakt z innymi rodakami i brak możliwości "wygadania" się w ojczystym języku.
Rola języka ojczystego jest często niedoceniana. Własny język jest naszym dziedzictwem kulturowym i żebyśmy znali płynnie holenderski i angielski to i tak te słowa (np.: ik hou van je ) nie będą zawierały tego ładunku emocjonalnego jak gdy to wypowiesz we własnym języku w którym się wychowaliśmy.
Dla większości z tych pań ich holenderski mąż pozostanie na zawsze Holendrem z którym w wielu obszarach życia nie daje się komunikować tak jak z Polakiem. Według mojej (polskiej) żony Holendrzy nie mają duszy. Zgadzam się z nią tylko na tyle, że nasza "słowiańska dusza" to coś innego niż ich germańska.
Specjaliści od reklamy to zauważyli, że przetłumaczenie reklamy telewizyjnej z jednego języka na drugi nie przynosi zamierzonych efektów bo słowa maja swoją "duszę", historię, kulturę i emocję - specyficzną dla każdego języka.
Polskie panie mieszkają więc rozproszone po całym kraju; od fryzyjskiego miasteczka, przez małą wioskę w Drenthe lub Limburgii po duże miasto jak Haga. Niektóre z nich mają na co dzień kontakt z innymi rodakami ale większość nie.
Zdarzają się kobiety które oderwane dość gwałtownie od swojej "polskości" i pozbawione towarzyskich kontaktów z rodakami dziwaczeją i izolują się całkowicie od świata zewnętrznego. Głęboki kontrast między ich kulturą i obyczajami a kulturą i obyczajami jej nowego, holenderskiego środowiska doprowadza czasami do różnych skrzywień charakteru. Jaki to ma wpływ na ich dzieci - trudno jest ocenić, ale na pewno większy niż my, rodzice myślimy. Także z powodu samego miejsca zamieszkania każda z tych Pań ma inne doświadczenia i inaczej postrzega tan kraj. Do tego ich holenderscy małżonkowie wywodzą się sami z bardzo różnych środowisk, stopnia wykształcenia i kultury.
Małżonkowie i ich holenderskie rodziny (rodzeństwo, rodzice) też mają ogromny wpływ na to jak ich polskie żony postrzegają Holandię i jak się w niej czują. Zrozumiałe jest, że kobieta która staje na progu obcego, holenderskiego domu męża, z dwoma walizeczkami, bez środków materialnych, bez języka i wsparcia własnej rodziny a jedynie z nadzieją na lepsze jutro, znajduje się w słabej pozycji i o zawód nie jest trudno. Na to nakłada się jeszcze "staż pobytu" w Holandii gdzie w rożnym wieku występują różne fazy poznawania tego kraju i jego mieszkańców.
Uważam, że dzień w którym zacząłem żyć w Holandii stał się w pewnym sensie dniem mojego holenderskiego urodzenia. Gdy więc mieszkam tu 10 lat to mam "holenderski umysł" 10-latka a gdy mieszkam tu już 25 lat to jestem 25-latkiem itd. Na staż pobytu nakłada się z kolei jeszcze nasze pochodzenie z Polski; jedna pani będzie z małej wioski na wschodzie Polski, inna z Krakowa czy ze Śląska. Mało kto zdaje sobie sprawę, że w Polsce są także bardzo duże kulturowe różnice regionalne i w połączeniu z dużymi różnicami regionalnymi w Holandii dochodzi do czasami pociesznych dyskusji na temat chodzenia w butach lub sposobu jedzenia widelcem.
Brabancki chłop to nie to samo co amsterdamski księgowy. Polak nie rozpoznaje statusu społecznego ani poziomu wykształcenia cudzoziemca. Ślub z "zagraniczniakiem" to ślepy przypadek.
Ekonomiczna przewaga Holandii (a na pewno do niedawna zdecydowana przewaga) powoduje, że wciąż znajdują się kobiety pochopnie opuszczające swój kraj z nadzieją na lepsze życie w Holandii u boku Holendra. W tej grupie jest dużo "kobiet z przeszłością"; z rozbitych małżeństw, już dobrze po trzydziestce, z dwojgiem dzieci w wieku 6 - 14 lat, desperacko próbujących ułożyć sobie życie na nowo, lepsze życie, nowe życie w nowym świecie. Te kobiety nie zauważają przy tym jak straszną krzywdę robią często swoim dorastającym dzieciom - wręcz przeciwnie; są przekonane, że uszczęśliwiają swoje pociechy tym holenderskim domem z ładnym komputerem, PlayStation i rowerem.
Niestety dla dzieci ważniejsi są ich koledzy i koleżanki z klasy i podwórka niż dobra materialne obcej Holandii gdzie nie ma już możliwości poplotkowania z serdeczną przyjaciółką.
Niewiele z tych kobiet zdaje sobie sprawę, że często mężczyzna szukający żony we Wschodniej Europie nie robi tego bez powodu. Nie potrafił znaleźć lub utrzymać przy sobie partnerki z własnego kraju. On też jest mężczyzną zdesperowanym, z społecznymi lub co gorsza psychicznymi dewiacjami, który nie mógł sobie dotąd znaleźć "normalnej" żony w swoim otoczeniu, więc szuka jej w Europie Wschodniej lub krajach trzeciego świata. Szansa na trafienie na "trudnego" osobnika jest bardzo duża.
Sama adaptacja w holenderskim domu jest olbrzymim wyzwaniem, a co dopiero jak na to nakłada się jeszcze holenderski partner który jest starym, zdziwaczałym kawalerem lub co gorsza rozwodnikiem szukającym we "Wschodniej Europie" een lekker mokkeltje do zabawy. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że polskie kobiety nie mają zbyt wysokiej reputacji i respektu wśród Holendrów co tylko pogarsza ich status.
Już słyszę głosy protestu. Proszę, dla przykładu wbić w wyszukiwarce Google.nl słowa: " poolse dames " ( polskie kobiety ) aby się o zgrozo przekonać, że rezultatem będą strony oferujące Poolse Dames te Koop Aangeboden ( do kupienia polskie kobiety ) lub Nieuw betaalbare poolse dames ( nowe tanie polskie kobiety ). Dla porównania proszę wbić w google " Duitse dames, Hongaarse dames, Franse dames ". Dodam do tego jeszcze, że co najmniej 30% kobiet w holenderskiej prostytucji pochodzi z Europy Wschodniej - na szczęście bez wyszczególnienia z jakich krajów konkretnie i o ile kobiet tu chodzi.
Polecam obejrzeć wyśmienity holenderski film " De Poolse bruid " ( Polska Panna Młoda ) z 1998 roku. Film wielokrotnie nagrodzony. Opowieść o Polsce i chłopie z Groningenw w reżyseri... Algierczyka. Może właśnie cudzoziemiec widzi nas i Holendrów lepiej?
Wszystkim samotnym paniom dedykuję piosenkę Jana Pietrzaka " Czy te oczy mogą kłamać? " - „A gdy się zejdą, raz i drugi, kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością, bardzo się męczą, męczą przez czas długi, co zrobić, co zrobić z tą miłością?"
Magdalena
Nie przejmuj sie bardzo,tym bardziej ludzmi ,co o Tobie mysla lub pomysla,zyj dla siebie i nie patrz za duzo na innych,co mysla a to co mowia traktuj z przymrozeniem oka.Nie ty pierwsza i nie ostatnia emigrujesz tutaj,dla Holendrow to chleb powszedni i wcale nie jest tak,ze od razu bedziesz na jezykach,bo jestes polka.Holendrzy ineresuja sie zyciem nowoprzybylych czy sasiadow do pewnych granic.Nie interesuja sie obcymi i cenia sobie prywatnosc.Raczej nie spotkasz wcibskiego otoczenia,ktore bedzie raz po raz brac na jezy twoj wyglad,stan portfela , porzadek w domu.A sasiadki nie beda wpadaly do ciebie bez wczesniejszej zapowiedzi. Trakuj przyjazd tutaj jako przygode. Owszem bedziesz rzucona na glebokie wody,musisz sie wiele nauczyc i poznac-jezyk,kulture,zwyczaje.Jesli jestes zatwardziala w przekonaniach,nie lubisz zmian i nowosci i zakladasz,ze przeniesiesz Polske do Holandii,bedzie Tobie niezmiernie trudno tu sie zaklimatyzowac.Nie miej jednak zadnych kompleksow,ze jestes polka ani kompleksu unizenia,ktory ma wielu polakow.Tu nie jest wstyd ani byc biednym ani brzydkim ani obcokrajowcwm ani homoseksualista.W Holandii zyje sie bezstresowo,ludzie nie maja kompleksow choc czasem powinni,szybko krytykuja i oceniaja,jednak nikt nie przejmuje sie opinia innych ,bo kazdy moze miec wlasne zdanie i zawsze wszystko co robisz jest o.k. i jest wylacznie Twoja sprawa.Mysl pozytywnie i miej zawsze usmiech na twarzy,bo i tak jest i latwiej i szybciej zjednasz sobie otoczenie,raczej nie narzekaj w kolko a bierz sie do roboty.
Potraktuj przyjazd jako t szkole zycia ,ktora masz zadac na piatke z plusem,czego Tobie i innym emigrantkom z calego serca zycze.
Znowu stalam z boku i zaczytywalam sie waszym pisaniem. Holandia stawia mi wciaz wiele znakow zapytania. Ale bardzo ciekawe punkty widzenia...ja mam swojego Holendra, nie jest dla mnie Holendrem, to moj maz po prostu, ale wiem ze perspektywa zamieszkania w Holandii moze troche zmienic atmosfere zwiazku. Nie mowie, ze na zle. Na inaczej po prostu.Magda pisala wczesniej o watpliwosciach zwiazanych z przeprowadzka do Holandii...o zgrozo, czuje to samo. Nie chcialabym zeby ktos mnie zaszlufladkowal, jako pannice, ktora sobie faceta z zachodu zlapala :-) Hehehe to nawet zalosnie rubasznie brzmi jak sie to wyklikuje na klawiaturze. Najgorsze jest ludzkie gadanie tylko. Rani straszliwie...a czasem brak chyba jeszcze tego okrzesania zeby wszystko co nieopamietane po prostu ignorowac. Ale stres jest. Trzeba przyznac. Jeszcze trzy tyg i zacznie sie przygoda. Moim zdaniem kazdy zwiazek to unikat. Zadne poskladanie nie pozostaje wieczne, kazdy dzien radzi sie wlasnymi regulami. Kazdego ranka na nowo. Pozdrawiam wszystkich xx
Dla mnie osobiscie, ten artykul nie jest nowoscia.Bedac tu juz 40 lat,bardzo czesto spotkalam sie w moim srodowisku z takimi przypadkami.Zadko kiedy,"przymuszony" zwiazek Polki z Holendrem przetrwal na dluzej, lub byl on zawarty z prawdziwej milosci.Mam na to wiele przykladow.Niestety,ten artykul opisuje ta realnosc.Od dawna Polki mialy ta opinie ze bardzo tanio sie sprzedawaly holenderskim poszukiwaczom szczescia,ktorego tu w NL nie mogli znalesc,wlasnie z tych powodow, ktore sa powyzej opisane.Jezdzili do Polski i po powrocie opowiadali jak to Polki latwo poderwac na pare rajstop, lub na paczke kawy.To byly lata 70-80.Bylam zaszokowana tym bardzo!Nie moglam sobie wyobrazic,ze cos takiego ma miejsce miedzy moimi rodaczkami.Straszny wstyd i ponizenie!Mam nadzieje, ze ten artykul otworzy oczy wielu kobietom,ktore pod wzgledem polepszenia sobie bytu, ta droga ktora jest opisana, szukaja przyszlosci w NL.POLKI NIE DAJCIE SIE PONIZAC!!!!!!!!
Bardzo mądry artykuł zgadzam się z każdym zdaniem.Bułabym daleka od krytykowania Polek, które poszły za swoimi marzeniami. To, ze się sparzyły bardzo je wzmocniło.,Mieć marzenia i wierzyć ze się spełnią czyż nie jest pięknie jak się na coś czeka.
W tej grupie jest dużo “kobiet z przeszłością”; z rozbitych małżeństw, już dobrze po trzydziestce, z dwojgiem dzieci w wieku 6 - 14 lat, desperacko próbujących ułożyć sobie życie na nowo, lepsze życie, nowe życie w nowym świecie. Te kobiety nie zauważają przy tym jak straszną krzywdę robią często swoim dorastającym dzieciom - wręcz przeciwnie; są przekonane, że uszczęśliwiają swoje pociechy tym holenderskim domem z ładnym komputerem, PlayStation i rowerem. Niestety dla dzieci ważniejsze są ich koledzy i koleżanki z klasy i podwórka niż dobra materialne obcej Holandii gdzie nie ma już możliwości poplotkowania z serdeczną przyjaciółką - Bzdura nr 1 dzieci bardzo szybko potrafia sie zaadoptowac do nowych warunkow i szybko lapia jezyk. Po drugie jezeli matka, albo rodzice przeprowadzaja sie z Gdanska do Rzeszowa to w takim razie tez robia krzywde dzieciom. A skad wiesz, ze w tej grupie jest duzo kobiet z przeszloscia ? skad masz te danne? Na jakich zrodlach sie opierasz?
Niewiele z tych kobiet zdaje sobie sprawę, że często mężczyzna szukający żony we Wschodniej Europie nie robi tego bez powodu. Nie potrafił znaleźć lub utrzymać przy sobie partnerki z własnego kraju. On też jest mężczyzną zdesperowanym, z socjalnymi lub co gorsza psychicznymi dewiacjami, który nie mógł sobie dotąd znaleźć “normalnej” żony w swoim otoczeniu, więc szuka jej w Europie Wschodniej lub krajach trzeciego świata. Szansa na trafienie na “trudnego” osobnika jest bardzo duża. Sama adaptacja w holenderskim domu jest olbrzymim wyzwaniem, a co dopiero jak na to nakłada się jeszcze holenderski partner który jest starym, zdziwaczałym kawalerem lub co gorsza rozwodnikiem szukającym we “Wschodniej Europie” een lekker mokkeltje do zabawy.- Temn fragment to juz kosmos a skad to wiesz drogi redaktorze? To jest sam szablon stereotypu wedle ktorego Holandia kojarzy sie z aborcja, eutanazja i innymi "niemoralnymi rzeczami"tak samo holender z polska zona to dewiant "LITOSCI"'
Jako statystyk,musialam obejrzec te badania oczywiscie.Ciekawe i zaskakujace jak dla mnie, zwlaszcza ta tabelka prezentujaca duzy odsetek polek wychodzacych za maz za holendrow....natomiast mezczyzni polacy to chyba zyja na kocia lapke z holenderkami...hahaha.
Gosia, Syla...aj macie tacje. Dzieki za Wasz komentarz. Zaczynam od dzisiaj :-)
Christ zgadzam się z Tobą w 100% co do americanbojów. Po prostu to już nie wymaga komentarza. Natomiast co do kwestii Holendrów szukających żon po Europie wydaje mi się, że dzieje się tak dlatego, ponieważ Holendrzy wolą na partnerki kobiety innych narodowości, słyszałam opinie, że Holenderki wcale nie są takie rodzinne, pracowite, więc wolą np Polki, które słyną na całym świecie z pracowitości, rodzinności i wierności (mówię tylko o tych normalnych, a nie o tych któe zachłysnęły sięZachodem tak jak Americanboy) O tych Holenderkach to mówił mi rodowity Holender.
Powyzszy artykul napisal chyba nie pan Andrzej ale wlascicielka agencji towarzysko- matrymonialnej opierajac sie na swoich wieloletnich doswiadczeniach i kontaktach polsko-holenderskich i raczej nie palajaca sympatia ani do Polek ani do Holendrow.
Po przeczytaniu powyzszego artykulu mozna przypuszczac,ze do Holandii emigruja przewaznie niewyksztalcone materialistki do tego puszczalskie i rozwodki z gromadka dzieci,ktore lacza sie w zwiazki z jeszcze wiekszymi ofiarami losu ciamajdami-holendrami ,tylko dlatego aby polepszyc sobie byt .Z biegiem lat te polki emigrantki jak nie dziwaczeja to wpadaja w przewlekla depresje ktora przenosza na dzieci i pewnie zartuwaja swoja polskoscia otoczenie.
To artykul antyfeministyczny ,nie podpisuje sie pod nim.
Tak wynika ze statystyk. Poza tym czym obie narodowości sie różnią? flagą? hymnem? Istniał nawet holenderski oddział Waffen SS. Gdzie polakom do takiego czegoś? Holenderki myślą że robią komuś łaskę że sie z nim zwiążą bo są kasiaste i że kazdy w Polsce to americanboy który poleci na jej kase. Z kolei Holendrzy sie wiążą bo liczą na tani sex. Gdyby było inaczej to nie byłoby tak malo małżeństw holenderka-polak a tak dużo polka-holender tylko byloby to rozłozone mniej więcej 1:1. Prawda jest przykra ale musi zostać powiedziana.
Gosia,calkiem mozliwe ,ze ten artykul pisal ktos z agencji,ale....niestety bardzo duzo jest takich przypadkow.W moim otoczeniu spotkalam sie juz wiele razy z tym, ze przyjezdzaja Polki,trafiaja na mezczyzne(Holendra)ktory nie jest wstanie poszukac sobie kobiety z wielu powodow(najczesciej stary zdziwaczaly kawaler)ktory szuka sam nie wie czego.Znam wiele takich przypadkow i ten artykul nie jest oparty na fantazji.
Patryk, z ta adoptacja w tak mlodym wieku to nie jest tak do konca jak Ty piszesz.Ja przezylam to, wiec wiem o czym mowie.
Zaskakuje mnie jak często mniej pozytywnyne zjawiska odbierane sa bardzo osobiście. Zbyt osobiście i zbyt wąsko. Jestem autorem tego arykułu.
Wiele prawdy jest w tym artykule. Pasowalby on jednakze do innych krajow zachodnich i wschodnioeuropejskich.
Takie postrzeganie Polek i stereotypy z tym zwiazane mnie przerazaja.Nie chce by mnie tak widziano.
Przeprowadzam sie do mojego chlopaka Holendra za 3 mce.
Poznalismy sie w Niemczech na uniwerku.
Ja mam skonczone studia polskie i za 2 mce niemieckie.Mowie po niemiecku, ang. i troche po holendersku. On ma skonczone studia holenderskie, teraz w trakcie doktoratu, zna j.ang. , niem. i troche polski.
Mimo to boje sie konfrontacji ze stereotypami, ze bede widziana jako cudzoziemka z biednego kraju, ktora zlapala Holendra
Kompletnie nic nie wynika z tego artykulu, mozna zamiast kobiet z polski podlozyc kazda inna nacje i napisac to samo. Co do filmu to mysle ze powstalo 100 innych, gdzie pokazano rozne inne kombinacje miedzy roznymi nacjami pojednczy przypadek/dki niczego nie dowodza. Drogi autorze jak chcesz stawiac taka teze jak wyzej, to moze warto zaczerpnac wiedzy i umiesic polsko-holendreskie zwiazki wsrod innych , mieszanych malzenstw w Holandii i wtedy moze zobczaczysz jak to wyglada na prawde. Nie sadze ze wypadlo to tak tragicznie jak sugerujesz. Pandato dwie istotne kwestie zostaly pomniete. Po pierwsze piszesz ze mężczyzna szukający żony we Wschodniej Europie nie robi tego bez powodu. Nie potrafił znaleźć lub utrzymać przy sobie partnerki z własnego kraju. To nie jest zaden argument to jak tak samo slyszalem od wielu holendrow ze holenderskie kobiety sa skomplikowanie, same nie wiedza czego chca no moze poza robieniem kariery i nie wyciagam ze tego powodu jakis odgornych wnioskow wobec nl-kobiet, moze warto bylo cos napisac o holendreskich kobietach o malzenstwach nl-tur i innych. Druga kwestia laczaca sie z pierwsza to taka Holendrzy uwazaja (nie wiem na ile jest to prawda) ze polska kobieta jest latwiej sobie ulozyc zycie bo jest mniej skomplkowana wie czego chce i potrafi to docenic
Patryk,wszedzie sa mniej i wiecej skomplikowan ludzie.Tak jest tez miedzy kobietami.Zapomniales tylko, ze niektorzy mezczyzni potrafia tez byc BARDZO skomplikowani:)Skoro z polska kobieta latwiej jest ulozyc sobie zycie, to co jest powodem najwiekszej ilosci rozwodow wlasnie w PL?Wszedzie sa ludzie i ludziska!
Ja tez znam przypadki w 100% takie jak w artykule. Ta sama granica wieku, podobna sytuacja i blizniacze zakonczenie. nie za bardzo rozumiem tylko ,,een lekker mokkeltje do zabawy" znaczy ze co? Kazdy holender czy wiesniak czy miastowy jest jakim dewiantem? No dobra tutaj seks jest baaaardzo otwartym tematem ale nie sadze aby kazdy boer ktory szuka zony mial cos nie tak! Ciekawa jestem jakby opisala znane sobie przypadki jakas wlascicielka biura matrymonialnego.
Mieszkam w PL ale bardzo mnie ciągnie żeby po studiach po jakims czasie wyjechac do NL, czesto obserwuje polskie pary i az niedobrze mi sie robi jak widze te zniesmaczone miny te oczy biegające po innych ludziach, par które ida z "wymarzonym" dzieckiem, często sie kłóca, ona juz nie taka ładna jak na imprezie, on juz nie taki roamntyk jak wtedy gdy sie zalecal na pierwszej randce zeby ja przekonac do siebie. Gdzie ta cała magia dlaczego to wszystko musi znikac w wielu przypadkach ? dlaczego dalej nie moze byc pieknie tak jak wtedy gdy sie poznawali, jedno za drugim w ogień by poszło? Ja wiem ze nie chce takiej przyszłości, dlatego póki co zupełnie omijam polskich mężczyzn bo moje obserwacje i przemyslenia nie sa zbyt pozytywne. wiem, że nie wszyscy w PL tacy są i narodowość ma znaczenie ale nie decydujace, ale mimo wszystko widze że wiekszosc mezczyzn jest beznadziejna :( Ale na przykład brak mi obserwacji Holendrów, podczas mojego pobytu w nl w tamtym roku obserwowałam jak facecie wspólnie robia zakupy z calymi rodzinami. Ale trzeba wiecej obserwacji i prawdziwych relacji ze związków aby wyrobić sobie zdanie. Dlatego czytam te wasze wypowiedzi i mysle że w nl tez są tacy jak u nas, ale chyba większość jest takich normalnych. Jakie macie doświadczenia? Czy np wyższe wykształcenie moze dawac gwarancje normalnosci ?
Andrzej niestety w tekście jest sporo prawdy, znam wiele takich przypadków, jakie opisałeś.
Myślę ze sprawa wygląda inaczej- lepiej jezeli 2 ludzi połączy miłość zrodzona z przyjaźni tutaj na miejscu. Takie małżeństwa sa szczęśliwe, bowiem sa w stanie się poznać i zrozumieć gdyż znaja język.
W małżeństwach kontraktowych, po jakimś czasie wychodzi szydło z worka.
....ale cóż z reguły obie strony sa siebie warte. Dlatego nie żałuję zdziwaczałego marzyciela nie potrafiącego niestety to prawda znależć sobie tutaj na miejscu partnerki na życi
Jej napalona dupcia bardzo pragnie orgazmu
W pokoju hotelowym ostro się ruchają
Gorąca latynoska zabawia się kutasem

Report Page