Olivia Wilde w przezroczystej bluzeczce

Olivia Wilde w przezroczystej bluzeczce




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Olivia Wilde w przezroczystej bluzeczce


Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером party.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.


Home
Spektakle
Recenzje
Festiwale
Wydarzenia
Portrety
Wątki
Teatralia
Na uboczu


Mała
Standardowa
Duża
Bardzo duża




Kalendarium


Książki


Zagranica


Dramat


Patronaty


Wystawy


Konkursy


Teatralne blogi


Teatry i instytucje


Archiwum książek


Archiwum trailerów





Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Marek Krajewski
Historia Berka Joselewicza, żydowskiego bohatera powstania kościuszkowskiego, miała posłużyć twórcom spektaklu do opowieści o tym, jak pamięć wpływa na kształt historii. Ale ambitny w założeniu zamiar nie powiódł się. Niedopowiedzenia towarzyszą niemal każdej ze scen spektaklu. Jedna z pierwszych scen to grane w jidysz spotkanie kochanków - Żydówki Ruchli i Józefa Joselewicza, syna tytułowego bohatera. Ona w białej tiulowej sukni wygląda niczym skrzyżowanie Ewy Demarczyk z japońską gejszą. On jak każdy z żołnierzy ubrany jest w mundur z reprodukcją Panoramy Racławickiej Styki i Kossaka. Młodzi zapewniają się o swojej miłości i żegnają. Chwilę później poznajemy Żydów - bojaźliwych i nieskorych do walki, którzy odpowiadają na odezwę Berka Joselewicza, by przyłączyć się do insurekcji, ale bardziej niż żołnierzy Kościuszki przypominają samurajów. Adam Poniński, skłócony z historią mężczyzna, uznawany jest za zdrajcę winnego klęski pod Maciejowicami, choć istnieją dowody na to, że jest niewinny. Naczelnik Kościuszko - w ciele kobiety (???), na szkielecie konia i w mocno prześwitującej bluzce - pojawia się niczym duch. Prawdopodobnie wszystko to miało widzom powiedzieć coś o historii Polski, ale nawet zakładając, że twórcy spektaklu wiedzieli, co chcą przekazać, zrobili to nieskutecznie. Plan stworzenia spektaklu o tradycji Polski wielokulturowej, różnorodnej etnicznie i tolerancyjnej nie powiódł się. Niewiele poza opowiedzianą za pomocą scen-klisz historią Żyda patrioty oraz tragicznym wątkiem szalonej Ruchli, którą zakochany Poniński gwałtem bierze za żonę, dowiemy się o współistnieniu Polaków i Żydów. Spektakl mimo przedpremierowych deklaracji w niewielkim stopniu jest też opowieścią o pamięci i zapominaniu. Dotyczy ona zarówno historii żydowskiego oddziału walczącego o wolność Polski, jak i losu Sceny Kameralnej, w latach 1949-1968 siedziby Dolnośląskiego Teatru Żydowskiego, odebranej Żydom po marcu 1968 roku. Gdy aktorzy grający w "Berku" kłaniają się po zakończeniu spektaklu, na ekranie ustawionym obok sceny widać żydowskich aktorów. Przed rozpoczęciem "Berka..." słuchamy opowieści Andrzeja Mrozka (gra Amstera) o wydarzeniach roku 1968, która ostatecznie jednak okazuje się nieprawdziwa. Przekonujemy się, jak łatwo powstają mity i jak szybko giną. Nagromadzenie środków i odniesień powoduje, że "Berek..." po niezłym początku zaczyna szybko nudzić. Zmieniające się senne obrazy pod koniec stają się już trudne do zniesienia. I choć jak zwykle w Teatrze Polskim są w przedstawieniu świetne role: Wiesława Cichego jako Berka, Wojciecha Ziemiańskiego w roli Pałkina i generała Fersena czy Michała Majnicza jako Józefa Joselewicza, to jednak ze spektaklu powinno wynikać coś więcej niż tylko najlepsze nawet popisy aktorskie. ** Spektakl "Berek Joselewicz" na podstawie "Roku 1794" Zenona Parviego i "Berka Joselewicza" Jakuba Waksmana. Reżyseria: Remigiusz Brzyk, utwór sceniczny i dramaturgia: Tomasz Śpiewak, scenografia i kostiumy: Justyna Łagowska, ruch sceniczny i opracowanie muzyczne: Izabela Chlewińska. Premiera 19 lutego 2010 roku



Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером party.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.

Historia Berka Joselewicza, żydowskiego bohatera powstania kościuszkowskiego, miała posłużyć twórcom spektaklu do opowieści o tym, jak pamięć wpływa na kształt historii. Ale ambitny w założeniu zamiar nie powiódł się. Niedopowiedzenia towarzyszą niemal każdej ze scen spektaklu. Jedna z pierwszych scen to grane w jidysz spotkanie kochanków - Żydówki Ruchli i Józefa Joselewicza, syna tytułowego bohatera. Ona w białej tiulowej sukni wygląda niczym skrzyżowanie Ewy Demarczyk z japońską gejszą. On jak każdy z żołnierzy ubrany jest w mundur z reprodukcją Panoramy Racławickiej Styki i Kossaka. Młodzi zapewniają się o swojej miłości i żegnają. Chwilę później poznajemy Żydów - bojaźliwych i nieskorych do walki, którzy odpowiadają na odezwę Berka Joselewicza, by przyłączyć się do insurekcji, ale bardziej niż żołnierzy Kościuszki przypominają samurajów. Adam Poniński, skłócony z historią mężczyzna, uznawany jest za zdrajcę winnego klęski pod Maciejowicami, choć istnieją dowody na to, że jest niewinny. Naczelnik Kościuszko - w ciele kobiety (???), na szkielecie konia i w mocno prześwitującej bluzce - pojawia się niczym duch. Prawdopodobnie wszystko to miało widzom powiedzieć coś o historii Polski, ale nawet zakładając, że twórcy spektaklu wiedzieli, co chcą przekazać, zrobili to nieskutecznie. Plan stworzenia spektaklu o tradycji Polski wielokulturowej, różnorodnej etnicznie i tolerancyjnej nie powiódł się. Niewiele poza opowiedzianą za pomocą scen-klisz historią Żyda patrioty oraz tragicznym wątkiem szalonej Ruchli, którą zakochany Poniński gwałtem bierze za żonę, dowiemy się o współistnieniu Polaków i Żydów. Spektakl mimo przedpremierowych deklaracji w niewielkim stopniu jest też opowieścią o pamięci i zapominaniu. Dotyczy ona zarówno historii żydowskiego oddziału walczącego o wolność Polski, jak i losu Sceny Kameralnej, w latach 1949-1968 siedziby Dolnośląskiego Teatru Żydowskiego, odebranej Żydom po marcu 1968 roku. Gdy aktorzy grający w "Berku" kłaniają się po zakończeniu spektaklu, na ekranie ustawionym obok sceny widać żydowskich aktorów. Przed rozpoczęciem "Berka..." słuchamy opowieści Andrzeja Mrozka (gra Amstera) o wydarzeniach roku 1968, która ostatecznie jednak okazuje się nieprawdziwa. Przekonujemy się, jak łatwo powstają mity i jak szybko giną. Nagromadzenie środków i odniesień powoduje, że "Berek..." po niezłym początku zaczyna szybko nudzić. Zmieniające się senne obrazy pod koniec stają się już trudne do zniesienia. I choć jak zwykle w Teatrze Polskim są w przedstawieniu świetne role: Wiesława Cichego jako Berka, Wojciecha Ziemiańskiego w roli Pałkina i generała Fersena czy Michała Majnicza jako Józefa Joselewicza, to jednak ze spektaklu powinno wynikać coś więcej niż tylko najlepsze nawet popisy aktorskie. ** Spektakl "Berek Joselewicz" na podstawie "Roku 1794" Zenona Parviego i "Berka Joselewicza" Jakuba Waksmana. Reżyseria: Remigiusz Brzyk, utwór sceniczny i dramaturgia: Tomasz Śpiewak, scenografia i kostiumy: Justyna Łagowska, ruch sceniczny i opracowanie muzyczne: Izabela Chlewińska. Premiera 19 lutego 2010 roku

Malutka blondi i wielka pała
Prawdziwa amatorka ruchana w dwie dziury
Sąsiadka daje mu lodzika

Report Page