O tak pieprzcie moje dziurki

O tak pieprzcie moje dziurki




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































O tak pieprzcie moje dziurki




opowiadania erotyczne



Dostosuj


Zarejestruj się
Zaloguj się
Kopiuj skrócony odnośnik
Zgłoś nieodpowiednią treść

Zarządzaj subskrypcjami







Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę:

Polityka cookies


Plaża była naprawdę ładna, otoczona wysokim żywopłotem. Wchodziło się do niej przez bramkę, tuż przy morzu, była prawie całkowicie odizolowana od świata zewnętrznego. Gdzieniegdzie posadzone palmy, aby dawały trochę cienia, gdy słońce mocno przygrzewa. – Gdzie się rozkładamy? – Spytała Małgosia.
Mamy tyle miejsca do wyboru, zobacz nikogo nie ma.
– I dobrze, chyba bym się spaliła ze wstydu, że ktoś mnie ogląda jak się opalam nago.
– Cały czas nie będziemy sami, na pewno niedługo będą się schodzić golasy i na pewno nikt ci w cipeczkę nie będzie zaglądał – zaśmiał się.
– He, he, ja zamawiam leżak, a ty na kocyku.
– Dobra, rozłożę ci leżak.
Piasek był drobny, ciepły i przyjemnie się po nim stąpało. Gosia w tym czasie szybko pozbyła się ubranka i stanęła nagusieńka jak prawdziwa naturystka.
– Co się patrzysz? Rozbieraj się i o ile wiem to na plaży dla golasów nie gapi się na innych tak jak ty.
– No tak, ale fajna dupka z ciebie.
Faktycznie nic nie było przesady z tego stwierdzenia. Wszystko było na miejscu, talia, biodra, biust, ciało trochę już opalone, tylko te skrywane dotąd pod kostiumem białe miejsca jaśniały bladością.
– Tylko uważaj, żebyś tego swojego dzwoneczka za bardzo nie przypalił na słońcu, bo dwie skórki będą ci schodziły – zaśmiała się.
– A ty nie przysmaż swojej patelenki, bo wtedy nawet swojej kiełbaski nie włożę – odgryzł się.
Humory dopisywały, Gosia pomału pozbywała się uprzedzeń, co do plaży dla golasów. Przyjemnie, gdy promienie słońca rozgrzewają całe ciało. Rozłożyła się w pozycji półleżącej i oddała błogiemu opalaniu. Jacek rozłożył się na kocu, z przyjemnością zerknął na żonę. Pierwszy raz opalali się na prawdziwej plaży dla naturystów. Małgosia ręce podłożyła sobie pod głowę, piersi lekko uniosły się do góry, płaski brzuszek, poniżej starannie przystrzyżony wąski kosmyk włosków na łonie. Chwilami rozszerzała nogi na boki, aby i tam od czasu do czasu słonko mogło połechtać swoimi promieniami w jej pozbawioną włosków muszelkę. Nie zwracała nawet uwagi, że zaczynają się schodzić plażowicze. Nikt nie zwracał na nich uwagi, część się opalała, inni korzystali z kąpieli, jak to na plaży.
– Wystaw trochę tyłeczek, bo będzie świecił w nocy jak księżyc – zażartował Jacek.
– Chyba tak – opuściła leżak na dół, wystawiła pupę do słońca, a nogi opuściła na piasek.
– Co, jak co, ale laska z niej pierwsza klasa – pomyślał – patrząc na jej okrągły tyłeczek.
– Idziemy do wody się ochłodzić? – spytał Jacek.
– OK, bo zaraz się zapalę.
Przeszli obok kilku nagich ciał, przeważnie pary, starsze i młodsze. Może ktoś zerknął w ich kierunku, ale nie zwracali na to uwagi. Woda przyjemnie chłodziła ich rozgrzane ciała. Jacek dał nura do wody, płynąc machał do Małgosi, zanurzyła się do pasa, pochlapała piersi i plecy.
– Chodź dalej – zawołał.
– Nie, bo zmoczę włosy i będę musiała potem męczyć się z nimi. Tylko uważaj, żeby jakaś rybka cię nie złapała.
– Dobra, dobra, a tobie, żeby jakiś robaczek nie wszedł.
Gdy wrócili, ponownie rozłożyli się na swoich miejscach. Jacek sadowiąc się na kocu, zauważył, że z hotelowego balkonu na wyższym piętrze ktoś obserwuje plaże przez lornetkę. Hotel był oddalony ok. 150m więc nie było to daleko, a oni zwróceni byli twarzą do hotelu – Cholera on gapi się na nas – pomyślał – udawał, że nic nie zauważył i obserwował gościa, który najnormalniej w świecie ich obserwował i się onanizował. – No nie, chyba nie pedał i nie na mnie się gapi, tylko na Małgosie, a to zboczeniec.
– Słuchaj, kochanie, nie podnoś się, ale jakiś facet patrzy przez lornetkę na ciebie i wali sobie konika, spójrz na ten balkon.
– Faktycznie, a to świntuch – ale nie zrobiła żadnego ruchu. Po chwili zastanowienia powiedziała ni to do siebie ni do Jacka – muszę mu chyba pomóc, bo się zamęczy – mówiąc to podkurczyła trochę nogi i rozszerzyła je na boki, ukazując swoja muszelkę w całej okazałości. Sięgnęła do niej ręką i jeszcze bardziej rozchyliła płatki. Sama się bardzo zdziwiła, że to robi, ale była tak rozbawiona ta sytuacją, bo normalnie to powinna się zerwać i uciec, a zaczęła jeszcze bardziej eksponować i bawić swoją muszelką. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Facet przyspieszył ruchy i chyba się spuścił, bo zaraz zniknął w środku. Już go więcej nie widzieli.
– No wiesz, myślałem, że twoja reakcja będzie inna, a ty zrobiłaś niezły show.
– A co miałam zrobić, zakopać się w piasku? Facet sobie zrobił dobrze, bo mu się pewnie chciało, ja się ubawiłam tym, a że akurat moją cipkę wybrał do oglądania, to nie moja wina. Chyba nie masz nic przeciwko temu, że mu ją pokazałam?
– Nie, no pewnie, że nie, tylko zdziwiłem się, że zrobiłaś to tak spontanicznie, bo najpierw miałaś opory, żeby się opalać nago, a tu proszę taki pokaz.
– No widzisz, do wszystkiego pomału, ale masz racje, normalnie to bym tego chyba nie zrobiła, ale że jesteśmy na urlopie, to niech się dzieje, co chce i moją cipkę niech też sobie oglądają, ale nie myśl, że będę się tu specjalnie pokazywała.
– Pewnie, grunt to się dobrze bawić – wstał szybko i pocałował ja w usta, nie ominął musnąć ją po ciele.
– Ej, panie, przecież nie będziemy tu uprawiać seksu.
– Szkoda, bo bym cię tu bardzo chętnie wziął na jakiś szybki numerek.
– Na razie to się uspokój, bo twój mały ci trochę urósł i będzie wstyd – zaśmiała się.
– To niegrzeczny, no, ale co ja zrobię, że on się mnie nie słucha.
– To ja mu powiem – ty zbójniku, tu jest plaża, a swoje różki pokaż, kiedy indziej a teraz, idź odpoczywaj – śmiała się.
– Chyba, dlatego cię słucha, bo musi, ale w innych okolicznościach to ho, ho.
– Domyślam się, co by było, ale teraz spokój.
Jeszcze parę razy chodzili do wody ochłodzić się, bo słońce mocno przygrzewało, a ich osłonięte do tej pory części ciała nabierały koloru. Leżakując tak dotarły do nich słowa niczym grom z jasnego nieba.
– Dzień dobry – i to podwójne wypowiedziane przez dwóch młodych mężczyzn, może chłopców. Małgosia usiadła i w pierwszej chwili nie wiedziała, co się dzieje. Ujrzała przed sobą dwóch mężczyzn, z wyglądu około trzydziestu paru lat, w krótkich spodenkach i T-schirtach. Nie wiedziała czy ma zakryć łono, czy piersi była tak zmieszana, ale pierwszy odezwał się Jacek.
– Dzień dobry, ale panowie, tu jest plaża dla naturystów, a wy…
– No właśnie – momentalnie Małgosia odzyskała zimna krew i poczuła się już swobodniej, jakby niczym nie skrępowana, przestała się zakrywać, wręcz przeciwnie – to jest plaża dla naturystów, a widzę, że jesteście całkowicie ubrani, więc proszę sobie stąd iść, albo dostosować się do reszty – rzekła wojowniczym głosem.
– Yyyy, my bardzo przepraszamy, ale dopiero weszliśmy – wyglądali na speszonych – zauważyliśmy u państwa polskie gazety i stąd wywnioskowaliśmy, że to rodacy, więc się ukłoniliśmy.
Mieli tak zmieszane miny, że wyglądało to komicznie. Ściągali koszulki i spodenki, tłumacząc się, że nie chcieli nas urazić, że tylko cieszyli się ze spotkania rodaków. Małgosia i Jacek z czasem ubawili się tą sytuacja, bo faktycznie wyglądało to jakby dwóch chłopaków przyłapano na podglądaniu i czerwoni na twarzy się z tego tłumaczyli.
– Panowie – rzekła Małgosia, ale tak blisko nas, nie ma miejsca – Rozejrzała się – no tak, już ciasno – pomyślała – a niech tam.
– Małgosia jestem – wyciągnęła rękę do powitania, sama zaskoczona tym, że stoi naga przed obcymi mężczyznami i najnormalniej w świecie przedstawia się.
Chłopcy tez już w miedzy czasie byli w strojach Adama, więc wyglądało to na przywitanie starych znajomych.
– Andrzej.
– Zbyszek.
– Jacek.
Wszyscy przedstawili się i podali sobie ręce.
– Bardzo nam miło i jeszcze raz przepraszamy za zamieszanie, jakie zrobiliśmy, ale jeśli jesteśmy zbyt natrętni to…
– Nie, nie, możecie zostać – odezwała się Małgosia, która już odzyskała pewność siebie, jak i wszelkich uprzedzeń, że jest naga wśród obcych i to tak blisko. Czuła się trochę nieswojo, ale to był pierwszy odruch. Co innego Jacek, on jest chłop, inaczej to odbiera. Chłopaki okazali się bardzo rozmowni i towarzyscy, dużo opowiadali o sobie. Obydwaj są żonaci, ale ich połowy musiały zostać niestety w pracy, ich szef w ostatniej chwili odwołał ich urlopy i przyjechali sami. Za parę dni mają dojechać. Są przyjaciółmi i mieszkają w Poznaniu, są tu od dwóch dni. No i podobnie chcieli spróbować trochę innego opalania, bo na normalnej plaży za duży tłok. Atmosfera już zrobiła się całkiem luźna, tematów do rozmów nie brakowało. Obydwoje inteligentni i kulturalni. W międzyczasie Małgosia obejrzała ich sobie dokładnie. W miarę przystojni, Zbyszek trochę wyższy od Andrzeja, jasne włosy i z bardziej ciemną karnacją. Widać było, że obaj też są pierwszy raz na nagiej plaży, bowiem ich białe pupy mocno kontrastowały z reszta ciała. Zauważyła tez, że chwilami ciężko im ukryć lekkie unoszenie się ich odstającego organu, często leżeli na brzuchu, lub siedząc podkurczyli nogi. Jacek też to zauważył i chociaż bardziej panował nad swym „małym”, szczerze rozbawiła go ta sytuacja.
– Zrobię im kawał – pomyślała Małgosia – sprawdzę ich wytrzymałość, ja im dam plaże naturystów – i zaczęła świadomie, ale niby przypadkiem przyjmować i eksponować swe ciało w śmiałych pozycjach. A to schodząc z leżaka, dłużej niż trzeba było, opuszczała druga nogę, tak, że widać było przez chwile jej „muszelkę”. Gdy przykucała również prowokacyjnie rozchylała nogi i przez sekundę można było zobaczyć jej gładko wygolona „małą”.
– Co ona wyprawia – pomyślał Jacek, ale puścił tylko „oczko” w jej kierunku, co miało znaczyć, że domyśla się, co jej chodzi po głowie. Nie trzeba było długo czekać, kiedy chłopaki stwierdzili, że powinni się ochłodzić w wodzie i na wpół sterczącymi kutasami pobiegli do morza.
– Chyba nieźle się bawisz? – spytał.
– Mam świetny humor a zrobiłam to specjalnie i co sobie o mnie pomyślą to mnie nie interesuje, a jeśli są na tyle kulturalni, na jakich wyglądają to stwierdzą, że jestem najzupełniej normalna i założę się, że wcale z tego powodu nie jest im przykro.
– No, raczej na pewno nie, a z tego co opowiadali, to wiedzą co to dobra zabawa. A miny mieli takie jakby od razu chcieli cię przelecieć.
– No, co ty?- choć też idziemy do wody.
Wrócili już razem, ochłodzeni wodą. Zbliżała się pora obiadu i trzeba było wracać do hotelu.
– Przyjdziecie do nas wieczorkiem na drinka, czy macie inne plany? – spytał Zbyszek.
– No nie wiem, nie myśleliśmy jeszcze, co dziś będziemy robić – Jacek wzrokiem pytał Gosię.
– Zapraszamy, Zbyszek jest specjalistą od kuchni i pewnie przyszykuje coś smacznego.
– Przy obiedzie wam powiemy, ale sądzę, że chyba tak, bo nic nie mamy w planie – odpowiedziała Małgosia.
– Ok, to będziemy czekać.
Gdy wracali do pokoju i szli po schodach w świetnych humorach, prowokując się nawzajem, doznali tak mocnego podniecenia, że omal nie zaczęli kochać się na korytarzu, ale zaczął się ruch turystów i szybko pobiegli do pokoju. Gdy tylko drzwi się zamknęły, Małgosia błyskawicznie pozbyła się sukienki i majteczek. Jacek jednym ruchem zdjął spodenki i dosłownie rzucił Małgosie na łóżko. Byli tak podnieceni, że zbędne były jakiekolwiek pieszczoty. Wszedł w nią jednym zdecydowanym pchnięciem. To nie było kochanie się, tylko jedno dzikie rżnięcie.
– Mocniej szybciej – sapała Małgosia – spuść się już.
Jacek dobijał swym kutaskiem coraz szybciej, eksplozja nastąpiła w oszałamiającym tempie. Małgosia jęknęła z wielkiej rozkoszy i wiła się pod Jackiem, który wpompował w jej cipkę potężną dawkę spermy.
– To się nazywa szybki numerek, zachowujemy się jak króliki – zaśmiała się Małgosia.
– Marzyłem o tym, jak tylko rozebrałaś się na plaży, żeby ci wsadzić, no i tak pokazywałaś swoja cipeczkę, że nazbierało się tego w jajeczkach. A nasi nowi znajomi pewnie walą sobie koniki po tym całym opalaniu.
– Wariat – wesoło stwierdziła – Kocham cię.
– Tez cię kocham, no to pora na obiadek.
Po obiedzie, który zjedli w towarzystwie nowych znajomych, wypili kawę i rozmawiali na wiele tematów. Umówili się na wieczór ma małego drinka.
– To kiedy wasze kobiety dojadą – spytała Małgosia – miałabym towarzyszkę do pogadania o babskich sprawach.
– Jutro mają wyjeżdżać, więc już niedługo, a z nami Ci się źle rozmawia? – rzekł Andrzej.
– Nie, fajnie, tylko jest nierówno i nie do pary – zaśmiała się.
– Jak przyjadą to zrobimy ekstra imprezę, pamiętasz nasze imprezy, co Zbyszek? – i Andrzej puścił oczko do niego.
– Oo, nasze imprezy to historia – zaśmiał się Zbyszek.
– To musicie nam opowiedzieć, my też z Małgosią lubimy się bawić, nie kochanie – powiedział Jacek i pogłaskał żonę po włosach.
– Pewnie i jak macie fajne pomysły to się zabawimy – wesoło rzekła Małgosia.
Zbyszek przyszykował coś do zjedzenia, bo wszyscy pomału zgłodnieli, wypili kawę, dużo rozmawiali na różne tematy i jak to zwykle bywa, rozmowa weszła teraz na tematy damsko – męskie. Sporo żartów, dowcipkowali o seksie, zadawali sobie dużo pytań, nawet tych najbardziej intymnych.
– A wiecie – powiedziała Małgosia, – że ostatnio jakiś facet trzepał sobie konika jak leżałam na plaży, a on patrzył z hotelu przez lornetkę, to ja mu wtedy pokazałam moja cipkę w całej okazałości.
– Wcale się nie dziwie, że sobie trzepnął – odpowiedział Zbyszek – ja też bym nie wytrzymał – i zaśmiał się.
– A powiedzcie, kto uprawiał seks w jakichś nietypowych miejscach? – spytała Małgosia.
– My ostatnio – zaczął Jacek – robiliśmy to w restauracji, to znaczy, ja Małgosi zrobiłem minetkę pod stołem, a potem ona obrobiła mi pałeczkę. Fajna zabawa, nie? – i uśmiechnął się do żony.
– Ja kiedyś robiłem to z dziewczyną w samochodzie – opowiadał Andrzej – była zima, padał śnieg a my na tylnym siedzeniu szaleliśmy, silnik chodził, żeby nie było zimno. I wyobraźcie sobie, że ja stary dureń nie zatankowałem auta. No i oczywiście pech, w najważniejszym momencie zgasł motor, zabrakło paliwa, no i całą przyjemność szlag trafił – zaśmiał się – mieliśmy też inne zwariowane pomysły, kąpanie w jeziorze na golasa, no i kiedyś kochałem się z moją dziewczyną i jeszcze była jej koleżanka.
– Wow- zawołała Małgosia – to opowiadaj, i co dałeś radę dwóm cipeczkom? – zażartowała.
– No, jakoś dałem, ale trzeba było się napracować trochę i nawet wszystkim się to podobało.
– A ja wam powiem – zaczął Andrzej – ze Zbyszkiem i naszymi małżonkami kochaliśmy się razem parę razy.
-Oo, to ładna figura geometryczna, opowiadaj jak to było – Jacek był lekko zdziwiony.
– No, no też jestem ciekawa, a czy też, no zmienialiście się? – Małgosia była zaciekawiona.
– Też – z lekkim zażenowaniem mówił Andrzej – tak jakoś wyszło.
– No to ładnie się bawicie – wesoło powiedziała Małgosia – my też na paru imprezach robiliśmy rozbieranki i w sumie na jednej imprezie kochaliśmy się razem ze znajomymi, tylko mieliśmy za dużo alkoholu wypite i wyszło to byle jak , bo na drugi dzień nie wiele z tego pamiętałam – zaśmiała się Małgosia – a w sumie to jak się pieprzyć, za przeproszeniem, to na trzeźwo, albo wcale.
– No właśnie – wtrącił Jacek – bo po dużej wódce to mogą być problemy ze sztywnością – zaśmiał się.
Wszystkim się spodobało to powiedzenie, bo parsknęli głośnym śmiechem.
– No i tak nieraz bywa – wtrącił Andrzej – przesadzisz z alkoholem, chcesz sobie potem coś tego, a tu tylko siusiu. Ale coś za bardzo w te tematy się zagłębiliśmy. Zbyszek, co tam szukasz w telewizji?
Zbyszek właśnie przełączał pilotem kanały w telewizorze, aż znalazł jakiś program erotyczny, w którym panienka tańczyła na rurze i robiła striptiz.
– Popatrzcie, laska się rozbiera.
– Ty ją nazywasz laską ? – stwierdził Jacek – taka wstrętna, no same kości i rusza się tragicznie. Nie ma na co patrzeć.
– No wiecie, co – Małgosia udała wzburzoną – mało wam było dzisiaj gołych panienek, a poza tym rzeczywiście jest fatalna – skrytykowała.
Ale Zbyszek był wpatrzony w telewizor jakby nigdy nie widział rozbierającej się dziewczyny.
– Zmień kanał na jakiś muzyczny to potańczymy – poprosiła Małgosia – co ty się tak podniecasz tym jej tańcem, sama bym lepiej zrobiła lepszy striptiz.
– O to ciekawa propozycja, Zbyszek zmień szybko ten kanał! – zawołał Andrzej i zabrał mu pilota, zmienił kanał na muzykę.
Spytał Małgosie czy może z nią zatańczyć. Oczywiście nie miała nic przeciwko temu, chętnie z nim potańcuje.
– No to już nie ma striptizu – rzekł Zbyszek tonem dziecka, któremu zabiera się zabawkę.
– Ty chciałbyś tylko gołe laski oglądać – powiedział Jacek.
– Nie tam zaraz tylko, lubię popatrzeć jak dziewczyny się rozbierają a ty nie? – zapytał.
– A kto nie lubi, ale jakieś fajne a nie chuderlaki.
– A ja też lubię popatrzeć jak faceci się rozbierają – wtrąciła się Małgosia tańcząc z Andrzejem – Jest ktoś może chętny, no nie, nie ma? – Udała zdziwioną – myślałam, że sobie popatrzę na męski striptiz.
– To ty obiecałaś jakaś rozbierankę – wtrącił Andrzej.
– Po pierwsze nic nie obiecywałam, tylko mówiłam, że zrobiłabym to lepiej od tej w telewizji, a po drugie, co to za striptiz, teraz jakbym miała to zrobić, to mam na sobie tylko sukienkę i majteczki, jeden ruch i jestem goła, a to już chyba widzieliście, prawda?
– No tak, widzieliśmy i chętnie poproszę o powtórkę.
Zbyszek już szykował kolejne drinki, był w tym faktycznie dobry.
– To pod ten striptiz – wzniósł toast.
– No, co wy chłopaki z tym striptizem, mam się rozebrać ot tak, teraz? Nieee. Nie jesteśmy na plaży.
– A już myślałem, że będą jakieś atrakcje – powiedział Jacek.
– Tak myślałeś? – przeciągnęła trochę ton i łobuzersko się uśmiechnęła, pomyślała nad czymś chwile i dodała – to co, chcecie zobaczyć pokaz striptizu?
– Wow – zawołali prawie chórem – pewnie że tak.
Małgosia spojrzała na Jacka, a on potakująco skinął głową, pewnie, bardzo chętnie popatrzy na pokaz żony i to jeszcze nie sam, to będzie dopiero. Małgosia pomyślała, że chyba sama wpadła w pułapkę, po co drążyła ten temat. Fakt, fajnie się bawili z nimi, wygłupy wygłupami, a tu planowała normalny striptiz. Lubiła przebierać się w różne fatałaszki i przed Jackiem nie raz tak występowała i robiła mu pokaz rozbieranki. Sama się zastanawiała, że pomyślała o tym, żeby to zrobić tutaj, przy większej widowni. Nieraz myślała o tym, ale nie sądziła, że faktycznie może to kiedyś zrobić. Nie, chyba się wycofam z tego, choć po zastanowieniu się stwierdziła, że dlaczego nie – a co mi szkodzi, zobaczę jak to jest, poczuć się striptizerką. Co prawda wszyscy tu obecni widzieli mnie już na golasa, ale to miałoby być co innego. Jak szaleć to szaleć, nic mi nie ubędzie.
– Brawo Małgosia – zawołał Andrzej, już siadamy na widowni.
– Dobra, ale dzisiaj panowie mają pierwszeństwo, ja sobie najpierw obejrzę wasze występy. To kto zaczyna? – spytała wesoło.
Nowi znajomi nie bardzo wiedzieli, czy to faktycznie tak na poważnie czy to tylko takie wygłupy, spojrzeli na Jacka a on na to:
– No zaczynajcie, Małgosia nie żartuje, może Zbyszek pierwszy, tak bardzo chciał striptiz, to niech pokaże jak to się robi.
– Nie, ja za bardzo się nie nadaję, wole przygotować drinki – śmiał się.
– No to ja pierwszy na ochotnika – zawołał Andrzej.
– Brawo!! – zaklaskała w dłonie Małgosia. Ustawiła głośniej muzykę w telewizorze i usiadła na fotelu.
Zbyszek przygotował w tym czasie następnego pysznego drinka. W sumie już ich parę wypili, ale były tak wyśmienicie przygotowane, smakowały wybo
Portugalczyk rżnie żonkę po pijaku
Goracy rudzielec w pracy
Posuwa matkę od dołu

Report Page