Niezwykły casting z absolwentką

Niezwykły casting z absolwentką




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Niezwykły casting z absolwentką
Strona główna Lublin Niezwykły gest żużlowca. Pomoże chorej Nineczce Kropeczce
Jestem absolwentką produkcji medialnej na UMCS. W 2017 roku otrzymałam tytuł Młodego Ambasadora Lublina. W 2022 roku skończyłam studia magisterskie na kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna UMCS. Moją pasją jest fotografia (w szczególności koncertowa) i żużel.


nowych dalszych komentarzach
nowych odpowiedziach na moje komentarze



© Lubelski.pl - portal informacyjny | Wszystkie prawa zastrzeżone.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Dowiedz się więcej
Write CSS OR LESS and hit save. CTRL + SPACE for auto-complete.
W niedzielę (25 kwietnia) Motor Lublin zmierzył się na domowym torze z Betard Spartą Wrocław. Po meczu, w rozmowie z nSport+ zawodnik Sparty, Gleb Czugunow poinformował, że kwotę ze swojego dodatkowego biegu przekaże chorej na SMA Ninie Słupskiej.

Chodzi o bieg, podczas którego Gleb Czugunow zastępował kontuzjowanego Taia Woffindera. Przypominamy, że Tai podczas spotkania w Grudziądzu złamał łopatkę przez co był niezdolny do jazdy w Lublinie. W dodatkowym biegu Gleb zdobył 2 punkty pokonując Krzysztofa Buczkowskiego (Motor Lublin) i swojego kolegę z pary Michała Curzytka.

Zawodnik Sparty podczas przerwy w zawodach poprosił o wywiad, by opowiedzieć o swojej akcji. Zaznaczył w nim, że kwota 2 punktów z biegu dają około 7 tysięcy zł i tyle właśnie za sprawą zawodnika trafi na konto Niny Słupskiej.
2-letnia Nina Słupska cierpi na SMA, czyli rdzeniowy zanik mięśni. Jest to choroba genetyczna, która nieleczona prowadzi do niepełnosprawności. By normalnie funkcjonować dziewczynka potrzebuje więc najdroższego leku świata, którego koszt to 9 milionów zł.

Obecnie jest leczona lekiem Spinraza, który od 2019 roku jest refundowany w ramach programu lekowego. Leczą się nią również inne osoby w kraju zmagające się z SMA. Po ostatnich konsultacjach okazało się jednak, że dziewczynka wymaga wielu ćwiczeń oddechowych i codziennej pomocy specjalistycznej aparatury. Jak pokazują badania terapia genowa bardzo pomaga w pracy mięśni oddechowych dlatego tak ważne jest, aby Nina jak najszybciej dostała lek.




Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером party.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.














Dostęp do Wyborcza.pl taniej przez 4 tygodnie!



Subskrybuj


















Wyborcza.pl










Wiadomości









Wakacje 2022









Wojna w Ukrainie









Policja









Komunikacja









Inwestycje









Kultura









Sport









Motoryzacja









Prenumerata









Kontakt









Miasta



































Białystok






Bielsko-Biała






Brodnica






Bydgoszcz






Chełmno






Częstochowa






Elbląg






Gliwice






Gorzów Wlkp.






Kalisz






Katowice






Kielce






Koszalin






Kraków






Lublin






Łódź






Olsztyn






Opole






Płock






Poznań






Radom






Rybnik






Rzeszów






Sosnowiec






Szczecin






Świecie






Toruń






Trójmiasto






Wałbrzych






Warszawa






Wrocław






Zakopane






Zielona Góra








Gdańska reżyserka idzie po Oscara. Niezwykły film Katarzyny Warzechy










oscary





15.11.2020, 07:06



Katarzyna Warzecha, reżyserka z Gdańska
(Fot. Paul Grandsard)

Każdy reżyser, który poznałby tę zaskakującą i poruszającą historię, nie zawahałby się zrobić na jej podstawie filmu - mówi Katarzyna Warzecha, młoda reżyserka z Gdańska, której animowany dokument trafił na tzw. długą listę oscarową.

Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu


'We Have One Heart' 
Studio Munka - SPF








Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie



Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi 


Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem






wosk




16.11.2020, 12:23




Kupujcie bilety na ten film i oglądajcie, bo naprawdę warto - to jest po prostu świetny film! A przy okazji wspierajcie młodych zdolnych twórców. Katarzyna Warzecha - gratulacje i podziękowania! - w tych smutnych czasach Pani film przynosi optymizm i pozytywne emocje!


Serwisy lokalne


Białystok


Bielsko-Biała


Brodnica


Bydgoszcz


Chełmno


Częstochowa


Elbląg


Gliwice


Gorzów Wlkp.


Kalisz


Katowice


Kielce


Koszalin


Kraków


Lublin


Łódź


Olsztyn


Opole


Płock


Poznań


Radom


Rzeszów


Rybnik


Sosnowiec


Szczecin


Świecie


Toruń


Trójmiasto


Wałbrzych


Warszawa


Wrocław


Zakopane


Zielona Góra





Wysokieobcasy.pl


Najnowsze


Głosy Kobiet


Psychologia


Wasze listy


Portrety Kobiet


Nowy Numer


Być rodzicem


Zdrowie


Uroda


Kuchnia


Praca



Katarzyna Warzecha*: Parę lat temu poznałam Anię Witkowską, która opowiedziała mi historię rodziny jej męża, Adama Witkowskiego. Oboje bardzo chcieli, by zrobić o tym film.
– Życie napisało tak niesamowity scenariusz, że niewiele trzeba było tam dodać. Każdy reżyser, który poznałby tę zaskakującą i poruszającą historię, nie zawahałby się zrobić na jej podstawie filmu. Artystycznym grzechem byłoby porzucić taki temat.
– W gruncie rzeczy jest bardzo prosta i zrozumiała dla wszystkich. Pierwszy raz w życiu nie miałam problemu, żeby wytłumaczyć komuś, o co chodzi w tym filmie, gdy np. starałam się o pieniądze na jego produkcję. Dostałam m.in. dofinansowanie z Gdańska, bo tu żyją główni bohaterowie.
– Główny problem dla mnie jako reżysera polegał na tym, że cała ta historia już się wydarzyła. Poznałam ją już po tym, jak Adam spotkał ojca. Jedyne, co mieliśmy w planach współczesnej opowieści, to to, że Faruk [iracki Kurd, ojciec Adama Witkowskiego – red.] miał przyjechać do Polski, ale to się nie wydarzyło. Natomiast nie interesowała mnie formuła gadających głów, za wszelką cenę chciałam tego uniknąć, bo to zabija filmowość.
Kilka miesięcy zajęło mi poszukiwanie odpowiedniej formy. Aż w końcu spotkałam się ze znajomą animatorką i nagle uświadomiłam sobie, że animacja może być w tym przypadku najlepszym medium.
Listy, które pokazuję w filmie, są oryginalne. To zeskanowane listy Faruka do Haliny, mamy Adama, które wkomponowaliśmy w animację.
To była dla mnie wyjątkowo ciekawa praca i mój debiut jako reżysera animacji. Wszystko robiłam od zera i tego się uczyłam. I co ważne, nigdy nie poznałam Haliny, głównej bohaterki filmu. Jedyną wiedzę, jaką o niej miałam, czerpałam z listów do niej i tego, co mi powiedzieli Ania i Adam Witkowscy.
Starałam się zadbać o szczegóły. Młoda aktorka Sandra Drzymalska [zagrała główną rolę w krótkometrażowym debiucie Katarzyny Warzechy „Jest naprawdę ekstra” – red.] dała postaci Haliny swój oddech, tchnęła w nią życie. Do odczytania listów Faruka przez kilka miesięcy szukałam młodego, wysokiego i szczupłego Kurda z Iraku, bo taki był Faruk. Przez stronę kurdystan.info znaleźliśmy irackiego Kurda, który studiuje w Polsce.
– T
Cichodajka dostaje w dwie dziury
Głęboko ssie dwie grube pały
Skończmy to na mnie!

Report Page