Niewyzyta staruszka

Niewyzyta staruszka




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Niewyzyta staruszka


spis treści
·
co nowego
·
klub
·
samochody
·
biblioteka
·
garaż
·
forum
·
ogłoszenia
·
ftp
·
email



capri.pl
» forum
» off-topic
» Dowcipy ... after next generation :)


załozyłem nowy post bo stary sie lekko juz zapchał :)


Main(misiek) / 2004-05-25 17:55:34 /

TO NIE ZNACZY ZEBY CIAGLE TE SAME ZDJECIA POKAZYWAC..:-D

gryziu liil (EM) / 2004-05-26 15:27:58 /
gryziu liil (EM) / 2004-05-26 15:29:53 /

rozwiązanie typowo amerykańskie silnik przed przednią osią:)

Michal FAZI / 2004-05-28 17:46:19 /

Albo to jest wol (wół:), albo osiol, tyle ze po czarnobylu...


No tak tylko moc na poziomie 0,75 Hp w końcu taki mały jakiś jest


Bo to wersja szort-econo:P
sporzywa tylko dwa kłoski na dzień


Cosik o dresach

W jednym z Polskich miast w willowej dzielnicy
mieszkał dresiarz Łysy postrach okolicy.
Bali się go wszyscy i starzy i młodzi,
nikt przy zdrowych zmysłach mu w drogę nie wchodził.
Jeździł wieczorami gdzieś na dyskoteki,
wyrywał panienki na swą kurtkę w ćwieki.
Dres miał nienaganny, komórkę za paskiem
obuwie sportowe i czapeczkę z daszkiem.
Szaliczek kibola miał kilkumetrowy,
bo kark miał ogromny u podstawy głowy.
Zaś głowę niewielką - mały wrzód na szyi,
w małej główce lekarze sensor mu zaszyli.
Imitował bodźce za mózg uszkodzony.
Dla kumpli kiboli był jak brat rodzony.
Rozkręcał zadymy i walił "bejsbolem",
Łysy był naprawdę wzorowym kibolem.
Całkiem łysy był Łysy, ale nie był skinem.
Skiny w dresach nie chodzą, nie szpanują tyle.
Włosy same mu wyszły od anabolików,
w uchu nosił dwanaście gównianych kolczyków.
Co drugą sobotę wyjeżdża z kumplami
bronić swej drużyny, walczyć z kibicami.
Po ostatniej bójce chodzi załamany,
bo przez szalikowców kij ma popękany.
A w każdą niedzielę, gdy mają ochotę,
jadą samochodem wyzywać hołotę.
Staną przy bulwarze, głośny miuzik leci
oglądają "laski" - która kto przeleci.
Łysy ma pragnienie, więc mięśnie napręża,
przyjmuje postawy i wzrok swój wytęża.
Jak się któraś spojrzy znaczy zakochana,
nie ważne czy ładna, ważne że pijana.
Poderwać panienkę przecież żadna sztuka,
wyciąga komórkę i pin kodu szuka,
a że jego umysł trochę obolały
potrafi tak szukać nawet tydzień cały.
Wszystkie młode laski lecą na komórę,
a gdy im pokaże, jaką on ma furę,
z której na "full volume" nawala muzyka
nie musi się męczyć, bo już chcą się bzykać.
Wypada panienki wziąć do samochodu,
jedna siada z tylu ta ładniejsza z przodu,
pojeżdżą godzinę jeszcze ulicami
i pójdą do pubu napić się z kumplami.
Panienki szczęśliwe, że im się trafiło,
taki ekstra chłopak, fajny, że aż miło.
Zaprosił na piwo i postawił loda,
a te jego mięśnie! - Aż ogarnia trwoga.
Łysy to nie frajer i zawsze się dzieli,
tą brzydszą odstąpił kolegom, bo chcieli.
Ta ładniejsza - głupsza i oto chodziło,
nie musi nic mówić, jej i tak jest miło
Zabiera ją za miasto, wyłącza maszynę,
Potem przez minutę uderzają w ślinę.
Dziewczyna się waha. Łysy ją prostuje,
"Jak nie będziesz moja, to Ci mordę skuję".
Dziewczyna szybciutko robotę skończyła,
Łysy jest szczęśliwy, komórą wywija,
Wydzwania po kumplach, chwali się zdobyczą,
Panienka już szlocha - one zawsze ryczą.
Pojechał do miasta, zostawił dziewczynę
W barze z dresiarzami pił piwo godzinę.
Zaraz dyskoteka - zbiera się drużyna,
Pewnie się nawinie kolejna dziewczyna.
Dresy robią swoje, każda na to leci,
Komórka przy pasku na zielono świeci.
Bramkarz w dyskotece - z pakerni kolega,
Wygląda nietego - " Tobie co dolega? "
" O ? Łysy Cześć Brachu! Źle się dzisiaj czuję,
Nie ma anaboli, sterydów brakuje.
Pakowałem dzisiaj ze cztery godziny,
żyły mi spękały, jądra się skurczyły!"
" O kurde! Cholera! Ale jaja, bracie!
Ja Ci mówię, cholera, załóż w paski gacie.
Jakem Łysy Ci mówię - dresy to podstawa
Bez dresów, cholera, to żadna zabawa."
" O jądra się nie martw, to skutek uboczny,
Masz jądra skurczone, ale triceps mocny.
Mi się bracie zwoje na mózgu prostują,
Ale jestem paker, dresy mi pasują."
Postali tak chwile. Łysy wszedł na salę.
"Wynocha studenty, bo komuś przywalę!
Uczyć się wynocha, ja tu dzisiaj rządzę?
Ty w brylach ! Masz pecha, daj swoje pieniądze!
Studenci frajerzy, nie chcieli dać szmalu,
Dostali po zębach, nie ma ich w lokalu.
Siadają do stolika zamawiają piwo,
Lecz nagle komórki wydzwaniają żywo.
Dzwonią kumple, co tańczą gdzieś dalej na sali,
Widzieli jak studenci po ryju dostali.
" Mamy ekstra towar! Panienki nieśmiałe!
Przychodź Łysy do nas! Postawią Ci pałę!"
" Very dzięki chłopaki, później tam się zjawię,
Postawicie piwo i będzie po sprawie.
Te wasze panienki dawno zaliczyłem!
dzisiaj się na chlanie raczej nastawiłem."
Poszedł Łysy do kibla, wydalić urynę,
Wypił tyle piwa, że lał przez godzinę.
W kiblu tak cuchnęło jakby ścierwo gniło,
Musiał puścić pawia, wtedy mu ulżyło.
Każda dyskoteka wygląda tak samo,
Łysy zamiast tańczyć wciąż stoi pod ścianą,
Nie może się ruszać, bolą go zakwasy,
Zresztą nadmiar ruchu grozi spadkiem masy.
Łysy zawsze czeka do czwartej nad ranem,
Wtedy to dziewczyny są bardziej pijane.
Co się potem dzieje dobrze wiecie sami,
Chyba, że jesteście jeszcze prawiczkami.
Rano w poniedziałek kac mu czaszkę kraje,
Chciałby Łysy pospać, lecz do pracy wstaje.
Oczy ma przekrwione i oddech niezdrowy,
Wyciąga z lodówki woreczek foliowy.
To najlepsze Łysego lekarstwo na kaca,
Przykłada do czoła i wzrok mu powraca.
Potem nożyczkami woreczek rozcina,
Wypija zeń mleko, kac natychmiast mija.
Po dobrym śniadaniu zjada kilo koksów,
Zakłada swe dresy, ubiór dla fachowców,
Przed wyjściem z domu pożegnać się z mamą
Mama kocha syna i syn ją tak samo.
Przed domem już czeka na niego drużyna.
Trochę zimno na dworze. Łysy dres zapina.
"Czuwaj Głąby! Się macie!" Wita się z kumplami.
"Się masz Łysy! Palancie!" Łysy trzasnął drzwiami.
Łysy zawsze wozi kolegów do roboty,
Bo to kumple z dzielnicy, co lubią kłopoty.
Żaden frajer wieczorem ulicą nie chodzi,
Bo w nocy na ulicach żądzą gniewni młodzi.
Łysy tylko jednego u kumpli nie znosi,
że każdy z nich na dresach cztery paski nosi.
Łysy jest rasowym "dresiarzem metkowcem",
On nosi oryginały, nie wierzy w promocje.
Zaś kumple Łysego mocno przekonani,
że pasek od firmy w prezencie dostali.
Swoje dresy tanio na targu kupili,
A resztę pieniędzy wieczorem przepili.
Łysy lubi prowadzić swoją piękną brykę,
Pootwierać okna i włączyć muzykę.
Ruszył z piskiem opon, pędzi ulicami.
"Z drogi ludzie, bo jedzie Łysy z kolesiami!"
Paczka z hakiem przez rondo, na prostej do deski.
Lecz cóż to? Za krzakami stoi wóz niebieski,
Biały pasek " POLICJA"; Oj będzie zadyma.
Obok stoi policjant i suszarkę trzyma.
Wymierzył się w Łysego i już ząbki szczerzy,
że dali się złapać następni frajerzy.
Zamachał lizakiem i brwi zmarszczył srodze.
Drugi już rozciąga kolczatkę na drodze.
Łysy nie ma wyjścia, więc się zatrzymuje
Policjant podchodzi, numery spisuje.
"Dzień dobry panie władzo spieszę się do pracy."
Krople potu spływają Łysemu po glacy.
"Dokumenty proszę kontrola drogowa,
Jechał pan sto czterdzieści to cyfra pechowa,
A ograniczenie tutaj jest do sześćdziesiątki,
Płaci pan sto złotych z punktów dwie piątki".
"Ależ Panie władzo, ja o litość proszę,
Ja takich pieniędzy przy sobie nie noszę.
Mogę dać pięćdziesiąt i będzie po sprawie,
I obiecać mogę, że się już poprawię.
Policjant litościwy wypuścił Łysego,
Zapłacił pięćdziesiąt, bo tyle miał swego.
Stracił dziesięć punktów, co to dla twardziela
I tak prawo jazdy ma od bukmachera.
Koledzy Łysego mocno przerażeni,
Po stracie pieniędzy w smutku pogrążeni.
"Byłoby na nową kartę do komóry,
A nie dla policji na nowe mundury".
Oj nie lubią policji dresiarze z pakerni,
Zresztą, kto ją lubi prócz pani z cukierni,
U której policjanci paczki zamawiają,
Modę z ameryki w Polsce wprowadzają.
"Nie martw się Łysy jeszcze ich dorwiemy,
Nie ujdzie im na sucho, tyłki im skopiemy!"
Z Łysego to twardziel, więc się nie przejmuje
Olał temat zemsty, honor swój szanuje.
Dojechali na miejsce, gdzie Łysy ma pracę,
Wysiedli z samochodu. Łysy gładzi glacę.
Prezencję mieć trzeba, żeby mieć uznanie,
To jest dla pakera pierwsze przykazanie.
W ogromnym markecie z wieloma towarami,
Pracuje Łysy ze swymi kumplami.
Przenoszą w różne miejsca ogromne kartony,
Bo taki ma Łysy zawód wyuczony.
"Podawacz towaru" zawód dla pakera,
Lubi swoją pracę Łysy jak cholera.
Nie grzeją się w czaszce Łysemu sensory,
Jak niesie pod pachami dwa telewizory.
Właśnie się zbliżała dwudziesta godzina,
Sklep już opustoszał, dzionek pracy mijał.
Łysy poroznosił już wszystkie kartony,
Właśnie chciał obejrzeć w gazecie "balony".
Podchodził powoli do półki z gazetami,
Gdy wiatr się zerwał straszny, przeciąg trzask drzwiami.
Bardzo silny podmuch przewrócił Łysego,
Walnął głową w podłogę z betonu twardego.
Łysy znieruchomiał, głową mu paruję,
Chyba sensor ruchu w czaszce mu się psuje,
W oczach oscyloskop, z uszu dymek leci,
leży nieruchomo w wielkiej kupie śmieci.
Jakieś ostre zwarcia i wyładowania,
dziwnie na czerwono świeci jego bania.
Lecz cóż to się dzieje? Łysy marszczy czoło
"Nie, to nie możliwe!" Tłum krzyczy wokoło.
Łysy zaczął myśleć, mózg mu zapracował,
"Nastał cud prawdziwy"- tłumek wiwatował
Ta metamorfoza trwała pół godziny,
Wtem wszystko ucichło, pogasły selsyny...
Które w jego głowie zawsze pracowały.
Dostał je w szpitalu, jak był jeszcze mały.
Serce bije nadal i krew w mózgu szumi,
Zmarszczył bardziej czoło, ból mu oddech tłumi.
Boli go myślenie, krwawi mózg dziewiczy,
Usiadł pół przytomny, głośno z bólu krzyczy.
Znów wszystko ustało i wstaje przytomny.
Spogląda na ludzi i na sklep ogromny.
"Co ja tutaj robię?" - zadaje pytanie.
"Kim ja jestem? Gdzie mieszkam? Co się ze mną stanie?
Czy ja jestem sportowcem? Dlaczego mam dres?
I gdzie moje włosy?" W głosie słychać stres.
-"Czyżby on znormalniał?" - zapadło pytanie.
"Nastał cud prawdziwy! Dzięki Tobie Panie!
Ta rzecz niemożliwa stała się prawdziwa!
Kto się za tym wszystkim naprawdę ukrywa?"
Pomogli Łysemu wsiąść do samochodu,
Wolał usiąść z tyłu, bał się jechać z przodu.
Zawieźli go koledzy do domu powoli,
Bo czaszka Łysego ciągle jeszcze boli.
I mijały tygodnie. Łysy siedział w domu,
Nie chodził do pracy, nie ufał nikomu.
Zamknął się w mieszkaniu. - "Co się z Łysym dzieje?"
Martwią się koledzy. Lecz Łysy się śmieje.
A powód do śmiechu ma nie byle jaki,
Ma włosy na głowie, zniknęły żylaki.
Zaczął dużo czytać, by nadrobić stratę,
Nie pił alkoholu, zaczął pić herbatę.
Wysłuchał od matki, kim był do tej pory,
Że był Łysym dresiarzem . "Byłeś bardzo chory."
Słuchał z obrzydzeniem życiowej historii
O szalikowcach, bejsbolu, pijackiej euforii.
O panienkach, o lodach, o dresach z paskami,
O "komórce", pakerni i wiadrach z koksami.
Słuchał i nie wierzył, ogromnie się brzydził
"Przecież chyba wtedy każdy ze mnie szydził!"
Wstydził się pokazać ludziom na ulicy,
Wszak mieszkał w niewielkiej willowej dzielnicy.
Wszyscy go tam znali, wszyscy się go bali,
Ludzie go za głupka wtedy uważali.
Teraz, gdy znormalniał nie chciał być matołem,
Wolał się rozwijać, skończyć jakąś szkołę.
Marzył o karierze i chciał być studentem.
Czy mu się to uda? Wszak jest abstynentem.
Dlaczego tak ludzi zmienia środowisko,
że dla dziwnej mody mogą zrobić wszystko.
Sposób bycia zmienić, szargać swoje zdrowie.
To wszystko "Łysemu" nie mieści się w głowie.
Myśląc o tym wszystkim zasnął snem głębokim,
Przyśnił mu się anioł w tunelu szerokim
I powiedział Łysemu swym anielskim głosem,
że jest jego stróżem, boskim albatrosem.
Rozbłysło jasne światło za jego plecami
I odleciał anioł machając skrzydłami.
Nasilał się i zbliżał promieni korkociąg,
Słychać było stukot. To nadjeżdżał pociąg.
Obudził się Łysy cały potem zlany,
Chciał zasnąć, lecz nie mógł, choć liczył barany.
"Czy ten sen coś oznaczał, czas wszystko pokaże,
Może to wskazówka, bym był kolejarzem."
Lecz dalsze Łysego upadki i wzloty,
Jego radość i szczęście, a także kłopoty,
To zupełnie nowa życiowa historia.
Teraz to już wszystko. Skończyłem. VIKTORIA!


i o Policji



Stoi na placu oddział milicji
Silny i zwarty, pełen ambicji. Bój się milicji!
Stoi i sapie, dyszy i chrzęści
Wśród łbów zakutych pały i pięści
W łeb anarchistę, w łeb ekstremistę, w łeb syjonistę
Już ledwo myślą, już ledwo czują
Lecz oni nigdy nie zastrajkują.

Za nimi działacze się przyczaili
Tłuści, przewrotni, obłudni, mili
Chcą na Syberii urządzić biwak
Pierwszy z nich Wojciech, drugi zaś Siwak
Trzeci Olszewski doczekał chwili
Że Solidarność w pień będą bili

Czwarty w tej pracy głośny Rakowski
Piąty brew zmarszczył - to Obodowski
Szósty ma dupę zamiast głowy
Doczep mu uszy - Urban gotowy
Siódmy to pisarz wielki - Żukrowski
Ósmy Kłosiński, kretyn beztroski
Dziewiąty Czyrek - uczeń Edwarda
Klas robotniczych to awangarda.

Wszyscy są oni zdania jednego:
" Związek Radziecki jest naszym kolegą "
I choćby przyszło miliard Chińczyków
I każdy zjadłby milion klopsików
Sraliby potem przez milion lat
To nie zasraliby Kraju Rad.

Nagle gwizd! Nagle świst!
Gazy buch! Pały w ruch!
Najpierw powoli i jeszcze z umiarem
Ruszyła gromada zbójców ospale
Zabili siedmiu, chyba za mało
Więc wali i wali pała za pałą
Po głowach, po nogach i gna coraz prędzej
Górników, hutników łomocie pędzi

I skądże to, jakże to, czemu tak gna
Że wali, że bije, że strzela pif paf
To aktyw partyjny, on wprawił to w ruch
To on zagrożony ratuje swój brzuch
To aktyw, co z biura teleksem do sztabów
A sztaby rozdają już pały wśród drabów
Co biją i walą i znów kogoś gonią
Bo aktyw do sztabów wciąż dzwoni i dzwoni



."Jestem za karą śmierci. Ten, kto popełnił odrażające czyny,
powinien dostać nauczkę na przyszlość"
--- Britney Spears


WOW ! ! ! Marcin , jestem pełen respektu dla Ciebie, że Ci się tak chciało:-O

Michał Rau / 2004-06-02 18:32:24 /

Przeczytałem z uwagą o dresie historyjkę całą
Ale tej drugiej w końcu nie ruszyłem
Bo sensory mi przegrzało więc mi się nie chciało
Lecz jak się pozbieram po chwili wytchnienia
To przeczytam wiersz drugi i do zobaczenia:)

Michał Rau / 2004-06-02 18:34:54 /

> >Rozmawiają dwie prostytutki:
>>> > > - Kupiłam sobie skunksa.
>>> > > - Skunksa? A dlaczego ?
>>> > > - Zajebiście robi minetę.
>>> > > - A co ze smrodem ?
>>> > > - Dwa dni rzygał a potem się przyzwyczaił

marian212 / 2004-06-02 19:55:55 /

zagadka :
kiedy pinokio dowiedzial sie ze jest z drewna ????

jak nikt nie wie to dopisze potem


Kiedy chcial uzyc swojego kijka? :D


jak zaczol sie masturobowac i sie zapalil
stare :)


Spzredam Doline!--->Muminek

Jak sobie poscielesz .... to Mnie zawolaj!
:D


Hoover spox
ale jak to uslyszalem w warsztacie wczoraj
tylko troche inaczej powiedziane (masturbowac)
to sie brechtalem niezle


Jak postepowac z autostopowiczem
1. Zatrzymajcie się i spytajcie, która godzina a następnie natychmiast odjedzcie.
2. Powiedzcie mu, ze zabierzecie go tylko pod warunkiem, ze to on będzie ustalał prędkość.
3. Kiedy wsiądzie spytajcie go po cichu czy się boi.
4. Zróbcie sobie sznyta na kierownicy.
5. Pochylcie się nisko nad kierownica i z nieprzytomnym wzrokiem powiedzcie: "Dostane was wszystkich".
6. Przy prędkości 130 km/h symulujcie atak padaczki.
7. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy głośno się obliżcie.
8. Na komórce wybierzcie dowolny numer i tajemniczo powiedzcie do telefonu "Tu krzyżak, mam jedna muchę".
9. Bezpośrednio przed wejściem w ostry zakręt zakrzyczcie: "O Boże, nie dam rady".
10. Kiedy zatrzyma was drogówka, powiedzcie policjantowi z kamienna twarzą: "Panie inspektorze - to on".
11. Pożegnajcie autostopowicza slowami: "Wiem gdzie mieszkasz..."


Jak nalezy dbac o dyskietki

Nigdy nie pozostawiaj dyskietek w stacji dysków, jako że dane mogą wyciec z dyskietki powodując korozje mechanizmów stacji dysków. Dyskietki należy przechowywać zwinięte w pojemnikach na ołówki.
- Dyskietki powinny być czyszczone i woskowane raz na tydzień. Mikroskopijne opiłki metalu (które mogły nagromadzić się na powierzchni dyskietki) można usunąć przesuwając silny magnes tuż nad powierzchnią dyskietki. Opiłki wbite w powierzchnię można usunąć proszkiem do czyszczenia i mydłem. Przy woskowaniu dyskietek należy dbać, aby ich powierzchnia była gładka. Pozwoli to na szybsze obracanie się dyskietki (mniejsze opory powietrza) i tym samym szybszy dostęp do danych.
- Nie zaginaj dyskietek, chyba, że nie mieszczą się do stacji dysków. "Duże" dyskietki można zgiąć i używać w "małych" stacjach.
- Nigdy nie wkładaj dyskietek "do góry nogami" do stacji. Dane mogą spaść z powierzchni dyskietki i zablokować precyzyjne mechanizmy stacji dysków.
- Nie można wykonać back-up'u dyskietki przy pomocy maszyny kserograficznej. Jeśli potrzebujesz back-up'u (kopia bezpieczeństwa) swoich danych po prostu włóż dwie dyskietki do stacji. Ilekroć będziesz nagrywać swój dokument, zapisze się on na obu dyskietkach.
- Nie należy wkładać bądź wyjmować dyskietek ze stacji kiedy mruga na niej czerwone światełko. Mogło by to spowodować rozmazanie tekstu, w skrajnych przypadkach czyniąc go nieczytelnym. Czasami czerwona lampka mruga pomimo, ze stacja nie pracuje. Jest to tak zwany stan "zawieszenia" lub prościej "zawieszenie". Jeśli twój system się zawiesi, będziesz zapewne musiał wrzucić kilka monet zanim odzyskasz dostęp do niego.
- Jeśli twoja dyskietka jest pełna danych, a potrzebujesz więcej miejsca, to wyjmij ją ze stacji dysków i energicznie wstrząsaj przez około dwie minuty. Ubije to dane (kompresja danych) pozwalając na zapisanie większej ich ilości. Nie zapomnij o zaklejeniu taśmą klejącą wszystkich otworów w dyskietce, aby dane nie wypadły nimi w trakcie kompresji.
- Prędkość dostępu do danych można wydatnie zwiększyć wycinając więcej otworów w koszulce dyskietki. Umożliwi to stacji dostęp do dysku w większej liczbie miejsc jednocześnie.
- Dyskietek można używać jako podstawek pod szklanki z piwem (lub innymi napojami) o ile zostały poprawnie nawoskowane. Pamiętaj, aby potem wytrzeć dyskietkę do sucha.
- Nigdy nie używaj nożyczek i kleju do ręcznej edycji tekstu na dyskietkach. Dane na dyskietkach są zbyt małe, aby można je było zobaczyć gołym okiem, i tak postępując możesz niechcący wkleić kawałek całkiem innego dokumentu w sam środek twojego tekstu. W takich przypadkach można używać żyletek i taśmy klejącej, o ile jesteś wyposażony w mikroskop elektronowy.
- Okresowo należy spryskiwać dyskietki środkiem owadobójczym, aby zapobiec rozmnażaniu się wirusów.
- Jeśli składasz dyskietki do szafy i nie będą one używane przez dłuższy czas - nie zapomnij o przesypaniu ich naftaliną


a nazekacie ze rudy dopada wasze autka:) co ma powiedziec kierowca tamtego autka:) zastanawia mnie tylko jak to jezdzi:)


Jasio otworzyłeś mi oczy! Dzięki , teraz już wiem że musze wywalić 99% mojej płytowej kolekcji , a w ramach pokuty rezygnuje z wyjazdu na koncert Judas Priest.

marian212 / 2004-06-03 00:44:32 /

Co za ulga - na liscie nie ma Sedesu, Trumny ani Moczu Tenora :)


Wszyscy ktorych slucham sa na tej liscie :D
A tego zardzewialego to juz wyslalem.

Michał (drzewiej to było Wydmikufel) / 2004-06-03 13:34:57 /

Nie czytam zbyt czesto watkow dowcipowych, i nie wiem czy to juz bylo, ale:
-Jaka jest roznica miedzy maluchem (126p) a pijana kobieta?? ...
... -Zasadniczo zadna, bo jedno i drugie wstyd
Hardcore w szpitalu
Trenuje ze szklanym dildo
Palcówka grubaski

Report Page