Myślałam o Panu

Myślałam o Panu




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Myślałam o Panu

Witaj:-), a jednak
ciąg dalszy. Cieszę się:-)

Pewnego razu, a
było to przed południem wyjęłam

z torebki swój
"MODLITEWNIK". Nie patrzyłam na

zegarek.
Zaczęłam go przeglądać. I nagle usłyszałam

bicie dzwonu-
było południe- godzina dwunasta.

Spojrzałam w
"MODLITEWNIK" i wiesz, co zobaczyłam?

Byłam na
stronie, na której była modlitwa- "Anioł Pański".

Tyle razy
obiecywałam sobie, że muszę, że chcę i tę

modlitwę
odmówić, ale zawsze tak wychodziło, że...

..., że te
modlitwy nie odmówiłaś...? Czy tak?

Tak:-((. I nagle
wiesz, co się stało...?

Poczułam się
tak, jakby Ktoś podniósł mnie z łóżka,

a później zgiął
mi kolana..., uklękłam. Zaczęłam odmawiać

Po chwili ucichł
dzwon, a ja usiadłam znowu na łóżku...

Pytałam sama
siebie- jak to się stało, najpierw wzięłam

"MODLITEWNIK",
a później uklękłam i modliłam się?

Myślę sobie tak,
że to Bóg tego chciał od Ciebie:-)

Były jeszcze
"inne, nietypowe wydarzenia"?

Był taki czas,
że "Akty WIARY, NADZIEI, MIŁOŚCI,

ŻALU"
mówiłam i wieczorem, i rano..., później- tylko

wieczorem. Tak
było przez jakiś, dłuższy czas..., i nagle 

pewnego razu
(całkiem nie tak dawno)- pewnego dnia

powiedziałam je
także- rano. Pomyślałam- "przypadek"...

Właśnie. To nie
był "przypadek". Mówię je każdego dnia

Motyw Znak wodny. Obsługiwane przez usługę Blogger .



Kochani
Moi, wczoraj przeżywaliśmy Święto Bożego Miłosierdzia. Ono w
Twoim życiu trwa 365 dni w roku i tyle lat, ile żyjesz. Nieprawdaż?
Wszak to jest konkretna treść, konkretne wydarzenie, kiedy to Boże
Miłosierdzie - Miłosierna Miłość Pana - dały swój wyraz w
Twoim życiu. Poprosiłem Was, kochani: opisz to z tą świadomością
i szczytnym zamiarem, aby dać świadectwo. I powstał piękny i
niezwykle budujący zbiór świadectw. Wiele z nich czytałem już po
wiele razy i powiem szczerze – jestem zbudowany. Ku zbudowaniu
innych, owe świadectwa tutaj publikuję, aby były świadectwami dla
innych.



Wiele
z Waszych świadectw, pięknych świadectw, o działaniu Bożego
Miłosierdzia w Waszym życiu, delikatnie poprawiłem, jeśli chodzi
o tzw. literówki – niemal wszystkie przytaczam bez żadnych zmian
- nadając im jedynie tytuły, choć trudno to tytułami nazwać... A
WSZYSTKIM, I KAŻDEMU Z OSOBNA, DZIĘKUJĘ ZA PIĘKNE, BUDUJĄCE
ŚWIADECTWA....


...dużo doznałam miłosierdzia od naszego Boga Jezusa


Wie ksiądz, dużo doznałam miłosierdzia od naszego Boga Jezusa , ze nie wiem od czego można by było opisać. Dużo Bóg mi w życiu pomógł i poprowadził mnie
dobra droga , Bóg jest wielka miłością i pięknie prowadzi i mocno nas
kocha. Były cuda uzdrowień 1 / mojej mamy św. pamięci - lekarze
dawali 1 % a mama wyzdrowiała, miała rozległy zawal serca i wyszła z
tego, później usłyszałam głos boży , ja uzdrowiłem twoja mamę , bo słyszałem jak rozmawiałaś z siostra , miałyśmy problemy finansowe duże i Bóg mamę uleczył. 2/ ja miałam jechać do sanatorium na kręgosłup a rozłożyło mnie w łóżku i zaczęłam się mocno modlić i poczułam lekki powiew wkoło kręgosłupa i jak ręką odjął i mogłam się spakować i na drugi dzień już jechać. Jezus tez mi się ukazał , tylko
w duchu , nie rozpoznałam go do końca , a jest bardzo piękny , nie poznałam, bo Duch Boży nie ma zarostu, tak jak na obrazkach się
maluje, usłyszałam później, ze nie poznałam go jak św. Magdalena. Jest
cudowny i piękny i bardzo kochany i najmądrzejszy w całym wszechświecie i dużo możne według swojej woli, i jest mi nieraz smutno
,jak ktoś zaprzecza , ze Boga nie ma , a ostatnio czytałam taka
herezje, ze w Japonii jest grób Jezusa , myślałam, ze się poplączę
,takie bzdety. Jezus Bóg jest najwyższym Bożym Duchem , chwała mu i
moc i uwielbienie. Dużo miałam różnych pięknych rzeczy dzięki Bogu ,
ale nakrzyczeć tez potrafi jak źle postępujemy , aż ciarki po plecach potrafią przejść , tak ostro potrafi nam zwrócić uwagę. Wdzięczna Bogu jestem za wszystko , bo kiedyś było, ze nie miałam co jeść, a
teraz mam wszystko dzięki Bogu to, co do życia jest potrzebne. Jezus
nie lubi jak się na kogoś źle mówi , jest bardzo sprawiedliwy i najukochańszy w całym wszechświecie , nawet jest kochańszy - jak
matka czy ojciec , chociaż rodziców to ja bardzo kochałam ale Boga
jeszcze bardziej kocham. Coś ostatnio mniej Go słyszę ,bardzo rzadko
i tęskni mi się za słowami Bożymi , ma cudownie ciepły głos i dobry . Wiele było rożnych rzeczy , trudno by było to opisać wszystko tutaj. Pozdrawiam cieplutko

Vanda

Z
pomocą Pana Boga wszystko jest możliwe...

Proszę
Księdza, po rozwodzie 1995 r. zostałam sama z trójką dzieci i 240
zł alimenty, bezrobotna, mój były zabrał wszystko zostawił mnie
z długiem. Modliłam się na Różańcu, jeździłam do Wykrotu
miejsce objawień Matki Bożej , pewnej nocy przyśniła mi się
Matka Boża na budynku banku w Niebieskim Płaszczu dlatego wiem, że
z Wykrotu, ja klęczałam na środku ulicy i modliłam się, po tym
śnie wszystko poszło jak z płatka, nie było lekko, bo musiałam
harować i za ojca i za matkę, ale z pomocą Matki Bożej dałam
radę, wychowałam dzieci, nie byłam ani razu w opiece społecznej,
wybudowałam dom, posadziłam drzewa, z pomocą Matki Bożej godnie
spełniłam swój obowiązek stanu. Z pomocą Pana Boga wszystko jest
możliwe, ale potrzebna jest gorliwa modlitwa i życie w Łasce
Uświęcającej. Niech Was wszystkich Pan Bóg błogosławi i
strzeże.



Proszę Księdza żyję
dla Pana Boga , tutaj na tym padole łez mamy wykonać misję do
której nas Pan Bóg powołał, wiem że z pomocą Łaski Bożej
podołam.
Hanna

Nie
mogłam urodzić dziecka. Ciąże kończyły się poronieniem. Pewnego
dnia, przed pracą, zaszłam do kościoła Św. Mikołaja w Gdańsku,
gdzie brałam ślub i zaczęłam modlić się o dziecko , o szczęśliwe
rozwiązanie. Do skutku :) Urodziłam zdrową córeczkę, a w rok później synka …


Jest więcej powodów
do dziękowania Bogu. Miejsca nie starczyło by...
Krystyna

„ A
nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49,15)


W 2015 roku w marcu
poczęło się we mnie nowe życie..Ogromna radość, niedowierzanie
i strach... o życie dziecka i własne. Miałam ku temu liczne
powody, bardzo chorowałam. Od początku było wiadomo, że nie mogę
się poddać cesarskiemu cięciu ponieważ miałam pozrastane narządy
wewnętrzne. Około połowy ciąży zaczęły się poważne problemy
, do chorób które miałam dołączyła bolerioza , cukrzyca,
wielowodzie .... Od 33 tyg ciąży przebywałam w szpitalu klinicznym
w Warszawie. W 35 tyg ciąży moja córeczka przestała się ruszać,
ze względu na mój pogarszający się stan zdrowia nie można już
było dłużej czekać, zapadła decyzja o wywołaniu porodu.Niestety
przez trzy dni nie udało się nic zrobić a było coraz gorzej. Nikt
nie chciał podjąć się cesarskiego cięcia. Przez cały ten czas
gorliwie chyba jak nigdy wcześniej modliłam się błagając Boga o
litość.Cały czas byłam pod opieką Kapelana Macieja ( szpital na
Madalińskiego ) i licznych grup modlitewnych. Ponad 70 Mszy Sw w
intencji mojej córeczki codziennie Błogosławieństwo
Przenajświętszym Sakramentem.W końcu ubłagałam lekarza , dla
mnie najważniejsze było życie mojej córeczki, świadomie
podpisałam zgodę na cesarskie cięcie. Przez cały czas ściskałam
w dłoni Różaniec Święty i się modliłam. Ta decyzja uratowała
nam obu życie. Podczas operacji okazało się że macice mam
przyrośniętą do powłok brzusznych a córeczka została
wyciągnięta w ostatniej chwili . Trafiła na oddział intensywnej
opieki. Mimo zespołu popunkcyjnego po ścianach z Różańcem w ręku
chodziłam do swojej małej Marysi pobłogosławić Ją i chociaż
chwilkę się pomodlić. To był straszny widok , córeczka nie
oddychała sama. Pierwszy i jedyny po za mną który Ją odwiedził
był Pan Jezus w Przenajświętszym Sakramencie . Do dziś mam
ogromną wdzięczność dla Kapelana Macieja. Cały czas był przy
nas. Kiedy córeczce się poprawiało mój stan się z minuty na
minute pogarszał. Gorączka ropa - bakteria coli. Już nie wstawałam
z łóżka, przez cały czas modliłam się Koronką do Bożego
Miłosierdzia. Nie miałam pretensji , z tym wszystkim byłam sama i
za to jestem wdzięczna Bogu. To była moja Droga Krzyżowa począwszy
od potwornego osamotnienia , lęku po fizyczny nie dający się
opisać ból najpierw głowy a później całej reszty. To było
piękne doświadczenie, z czasem przychodziły do mnie położne
dzieląc się własnymi doświadczeniami. Razem płakałyśmy My
matki. Ostatecznie po kilku tygodniach opuściłyśmy szpital
.Marysia ma półtora roku. Została ochrzczona w Święto Chrztu
Pańskiego i całkowicie w obecności naszego proboszcza i licznych
gości ofiarowana na wyłączność Matce Bożej Fatimskiej. Chwała
Panu. Malgorzata



Ps
. mogłabym napisać jeszcze wiele dramatycznych historii ze swojego
życia, które namacalnie potwierdzają działanie Bożego
Miłosierdzia w moim życiu. Wiele razy musiałam dosięgnąć dna
żeby zrozumieć jak bardzo Bóg mnie kocha. Mówił Syjon: „Pan
mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. Czyż może niewiasta
zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A
nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz
49,14-15). Moja rodzona mama zapomniała o mnie zawsze byłam Jej
wyrzutem sumienia i kulą u nogi ale mój Bóg mnie kocha i to mi
wystarczy




Mimo,
że jestem sama ... nie czuję się samotna...


Odczuwam każdego dnia
otaczającą mnie miłość Bożą , mimo wieloletniego cierpienia i
trudności jakie mnie spotykają w życiu. Mam poczucie namacalnej
obecności Boga, Jego opieki i prowadzenia. Mimo, że jestem sama w
codziennych trudach rodzicielskich nie czuję się samotna, bo Bóg
jest przy mnie i daje mi to odczuć na różny sposób. Chcę, abym
miała świadomość, że kocha mnie właśnie taką jaka jestem i że
jestem dla Niego bardzo ważna, tak jak On dla mnie. Nie zostawia
mnie nigdy samej z problemami, zawsze daje właściwe rozwiązania,
pociesza, troszczy się i kocha. A ja za to wszystko jestem mu
niewyobrażalnie wdzięczna i odwzajemniam Jego Nieskończoną i
najpiękniejszą miłość. Jezu Ufam Tobie.
Agnieszka

Ja
wiem, że to nowe życie dał mi Pan...


Pan Bóg pomagał mi i
wiem, że nadal jest przy mnie. Bardzo długo nie mogłam sobie
poradzić w życiu, ze sobą - popadłam w dół psychiczny. Potem w
najgorsze: w alkohol, który mnie zabijał, tak prosiłam modliłam
się o uzdrowienie. 3 razy szpital, lekarze niezbyt mieli podejście,
w nic nie wierzyli, ja ciągle się modliłam. Po następnym dniu
leczenia się u znajomej dostałam ataku. Znalazłam się w domu -
jak nie pamiętam – rano, gdy wstałam nie było KACA, NAWET NIE MYŚLAŁAM O ALKOHOLU. CZUŁAM SIĘ ZNAKOMICIE PEŁNA SIŁY DO ŻYCIA. W
JEDNA NOC. . . . . MIJA OK 12 LAT JAK JESTEM UWOLNIONA Z CHOROBY.
DUŻO LUDZI MI NIE WIERZYŁO, WMAWIALI MI WSZYWKI, TABLETKI. JA WIEM
ŻE TO NOWE ŻYCIE DAL MI PAN BÓG I NIE WSTYDZĘ SIĘ O TYM MÓWIĆ GŁOŚNO Z PANEM BOGIEM POZDRAWIAM. UFAM BARDZO, MIAŁAM JESZCZE PARĘ
RAZY POMOCNA MOC BOGA.
Iwona

Nasz
ukochany Pan Jezus okazał mi miłosierdzie...


Dorastałam w rodzinie
Świadków Jehowy - Kościół Katolicki był dla mnie bardzo obcy.
Uczono mnie, iż Kościołem Katolickim kieruje sam szatan. Już
jako panienka skradałam się do Kościoła chciałam sprawdzić co
takiego złego jest w tym miejscu. Byłam zafascynowana tym
miejscem wielbienia Boga. Podziwiałam ołtarz oraz przepiękne
wizerunki Świętych. A kiedy tak szybko lata minęły czułam że
to miejsce w którym się wychowałam jest nie właściwe. Zaczęłam
badać i porównywać nauki św.jehowy z naukami Kościoła
Katolickiego na podstawie Biblii różnych wiadomości. Dowiedziałam
się jak powstała ta sekta Świadków Jehowy. Ale także bardzo prosiłam
o kierownictwo naszego Pana Jezusa prosiłam aby poprowadził mnie do
właściwego miejsca i tak się stało. Dzisiaj jestem przy naszym
Panu i we właściwym miejscu w Kościele Katolickim . Nasz
ukochany Pan Jezus okazał mi miłosierdzie oraz prowadzi mnie przez
moje życie. Jestem wdzięczna, gdyż to On wskazał mi właściwą
drogę. Drogę ku życiu wiecznemu.
Gabriele

Proszę
o łaskę głębokiej i uzdrawiającej modlitwy!


Od wielu lat proszę
Pana Jezusa, abym nauczyła się tak głęboko modlić, by czuć Jego
Obecność....albo Pan Jezus mnie nie słyszy albo ja jestem taką
grzeszną jednostką że nie czuję Jego przy sobie...Proszę o łaskę
głębokiej i uzdrawiającej modlitwy!...
Katarzyna



Mam
darowane któreś życie z kolei...

Osiemnaście
lat temu Jezus uzdrowił mi syna i zmienił całe moje życie, a dwa
lata temu uzdrowił mnie z raka. Ja
jestem słabym nędznym grzesznikiem ale ufam Bożemu Miłosierdziu.
Kochany księże, bardzo dużo zawdzięczam mojemu Panu Miłosiernemu.
Samochód mi się palił, byłam na stole operacyjnym, operacja się
nie odbyła. Mam się dobrze. Wpadłam pod koło autobusu, nic mi się
nie stało. Mam darowane któreś życie z kolei. Bardzo dużo
mogłabym pisać? Ale jest pewne że moim PANEM Jest JEZUS
CHRYSTUS.Alleluja.
Barbara


Dziękuję Bogu, że
jestem i żyje na tym świecie. Dziękuję też za Dar Wiary i
wszystkie Sakramenty Święte. Wiem że Bóg czuwa nad moim życiem i
mojej rodziny. Dużo w życiu wycierpiałam fizycznie od
(najbliższych ) ale nie czuję złości. Moim świadectwem
zwycięstwa nad grzechem jest Jezus Chrystus. Całe moje życie i
sprawy trudne oddałam i polecam Bogu Przez Maryję i Jezusa. STRZEŻ
MNIE, O BOŻE, TOBIE ZAUFAŁAM
Elżbieta


Dziękuję Bogu, że
pokazał mi czym jest prawdziwa miłość. Szukałam jej przez całe
życie, ale nigdy tam gdzie powinnam. Wszystko się zaczęło od
nowenny pompejańskiej. Byłam nieszczęśliwa, myślałam że utonę
w rozpaczy. Jednak Matka Boża rzuciła mi koło ratunkowe w postaci
różańca. Mija już od tego momentu 2 lata. Od tamtego czasu Maryja
postawiła na mojej drodze wspaniałych ludzi, w tym także Ciebie
księże Józefie. Dzięki temu poznałam bliżej Jezusa, zapragnęłam
Go szukać. Dziś widzę jak Nasz Pan oczyszcza mnie z zawiści,
zazdrości i gniewu, które do tej pory zatruwały moje serce. Pomógł
mi pogodzić się z przeszłością, przebaczyć tym, którzy mnie
zranili i uzdrawia mnie z lęków. Pan mój i Bóg mój, tyś moim
Królem i Panem, Kocham Cię Jezu, Amen.
Ewelina

Bożego
Miłosierdzia doświadczam w każdej sekundzie mojego życia. Gdyby
nie to, nie poradziłabym sobie z wieloma trudnościami mojego życia.
Bóg daje mi siłę i wytrwałość. Wiem, że zawsze jest ze mną i
moją rodziną, zwłaszcza wtedy, gdy po ludzku wszystko przeraża i
wydaje się, że już dalej nie ma wyjścia. On wszystkiemu zaradzi
mimo że bardzo boli... Maria

Miłosierny
Bóg jednak upomniał się o mnie...


Mając
20 lat odeszłam od kościoła, Miłosierny Bóg jednak upomniał się
o mnie w wieku niespełna 40 lat , gdy prawie byłam na tamtym
świecie już. Nie miałam już szans na życie oprócz tej jednej ,
a On się ulitował nade mną i cudownie mnie uzdrowił. Przeżyłam
wtedy też swe powtórne narodziny, te o których mowa w Piśmie,
wierzę , że mi wszystko Bóg wybaczył, bo wiem, jak bardzo mnie
kocha , jak mnie prowadzi. Gdyby nie ta groźna choroba, nie
poznałabym Jezusa, Jego miłości, jego miłosierdzia. Dziś, jako
53 -latka tylko mogę wysławiać Jego Miłosierdzie i radować się
życiem, bo Jemu już je poświęciłam. Dorota

Zawierzyłam
synka Jezusowi Miłosiernemu i czekałam

We
wrześniu 2014r. z powodu ciężkiej gestozy (zatrucie ciążowe)
znalazłam się w szpitalu, gdzie nie było miło i łatwo.
Codziennie chodziłam do kaplicy, gdzie na przodzie wisiał obraz
Jezusa Miłosiernego. Tam zawierzałam mu bezustannie siebie i
dziecko z pełnym poddaniem temu co się wydarzy. Lekarze czekali z
cesarskim cięciem jak najdłużej (niestety) i w pierwszy piątek
miesiąca kiedy już (tak myślę) odchodziłam, podjęli szybką
akcję rozwiązania tej 34 tyg. ciąży. Synek był zdrowy (pomimo
węzła prawdziwego, gestozy, niedotlenienia, wcześniactwa, zbyt
niskiej masy urodzeniowej - 44cm/1,8kg) aż do pierwszego szczepienia
(niestety). Serce wówczas przestało bić normalnie, oddech został
zaburzony, karmiony był sondą, przebywał w inkubatorze pod wieloma
urządzeniami. Drugiego dnia przyszła pani ordynator powiedzieć, że
chyba dziecko nie przeżyje, bo CRP rośnie, jest jakieś zakażenie
(ponoć moja wina), dają antybiotyki kilka rodzajów. Byłam w tak
złym stanie fizycznym (pod obserwacją), że nie dane mi go było
nawet zobaczyć (mąż przynosił mi jego zdjęcia). Zawierzyłam
synka Jezusowi Miłosiernemu i czekałam. Była msza św. za nas,
dużo osób się modliło. Podczas tej mszy stan Szymka zaczął się
poprawiać, mój też wtedy też go pierwszy raz zobaczyłam,
dotknęłam. Jezus działał. Wszyscy byli zdumieni jak szybko
wyszedł z tak ciężkiego stanu. Resztę czasu w szpitalu spędziłam
na dziękczynieniu przed obrazem ukochanego Jezusa. Drugi raz dał
życie mojemu dziecku (ale to już inne świadectwo :)) Chwała Panu!
Monika


Drugie świadectwo
(choć powinno być pierwsze w kolejności): Kiedy zaszłam w ciążę
lekarz powiedział, że nie widzi bijącego serca, za to komórki
wskazujące na martwy płód i że zacznie się poronienie. Kazał
przyjechać na zabieg do szpitala (usunięcia ciąży). Nie zgodziłam
się. Rzeczywiście bardzo źle się czułam, zaczęłam niebawem
krwawić, dwa tygodnie leżałam z bólu w łóżku. Potem
zdecydowaliśmy z mężem jechać do Kałkowa i tam duchowo ochrzcić
to nasze nienarodzone dziecko. Przed olbrzymim obrazem Jezusa
Miłosiernego klęcząc dziękowaliśmy za życie Szymona-Marii (nie
znaliśmy płci przecież) i ochrzciliśmy go w imię Trójcy
Przenajświętszej. Adorowaliśmy też Jezusa w Najświętszym
Sakramencie w kaplicy wieczystej adoracji (jak dobrze, że takie są
:)). Po powrocie przestałam krwawić, umówiłam się na USG i
wizytę sprawdzić czy poronienie było kompletne. Lekarz uśmiechnął
się jak zapytałam czy coś zostało. "SERCE BIJE, DZIDZIUŚ
ROŚNIE". Dziś ma 2,5 roku i jest wspaniałym cudownym
dzieckiem - prezentem danym nam od Boga (tak też został obiecany na
jednej z mszy o uzdrowienie i uwolnienie Mamre) Chwała Panu!
Monika


Zaganiany pracą i
obowiązkami, nie było czasu myśleć o Bogu. Sporadycznie i tyle.
Aż przyszedł grudzień 2011 roku, zbliżały się święta i
prezent. Nowotwór złośliwy prostaty, zadawniony, z licznymi
przerzutami i diagnoza 6 miesięcy życia. I nie choroba i żal ale
radość i wdzięczność. Dostałem czas. Czas, żeby wrócić do
Boga. Z krzyżem. O jakże czasem ciężkim i słodkim zarazem. Mam
świadomość, która droga, jest drogą właściwą. Staram się nią
podążać, każdego dnia. Wielu nie dostaje szansy i tak długiego
czasu na remont życia. Przeważnie śmierć zaskakuje. Mi Bóg dał
największy dar, świadomość tego co nadchodzi nieuchronnie i czas
na uporządkowanie zarówno spraw cielesnych jak i duchowych.
Zbigniew


Kilka lat temu moja
córka zachorowała na bulimie i nie było już nadziei, aby zgodziła
się na leczenie. O godzinie 15 zaczęłam odmawiać koronkę do
Bożego Miłosierdzia z łzami w oczach i bezsilności i błagać
Boga o cud, kiedy skończyłam się modlić zadzwonił telefon ze
szkoły gdzie córka uczęszczała i dyrektor mnie wezwał na rozmowę
i zaczął od słów: „Pani córka zawsze wszystkim pomagała i
jest jak matka Teresa, ale dzisiaj widzę, że ona potrzebuje
pomocy”. Gdy usłyszałam te słowa, wiedziałam, że będzie
dobrze, bo szkoła była jedynym autorytetem, który mógłby wpłynąć
na decyzję leczenia i tak się stało zaraz tego samego dnia córka
pojechała na leczenie, które trwało tylko dwa tygodnie a to cud
był w jej przypadku.. Później pisała pracę na studiach na temat bulimii... Dziękuję Bogu, że ją uratował, a mnie dał silną
wiarę... Jezu Ufam Tobie!!! Tereska

Bożego Miłosierdzia doświadczam od urodzenia. Żyje i mieszkam w kraju,
gdzie ludzie odchodzą od Pana Boga, ale my, Polacy dzięki pomocy misjonarzy,
Braci Kapucynów, staramy się razem z nimi ludzi, którzy odeszli od
Boga przyciągać i głosić, że bez Boga nie ma Zycia. Z obserwacji
widze, ze działanie Pana Najwyższego jest, za co Mu jestem wdzięczna.
On, Pan Bóg, jest także w moim życiu na co dzień. Jego dz
Pijane Porno
Cycolina walona na boczku
Bawi się niebieską zabaweczką

Report Page