Moja ulubiona siostra

Moja ulubiona siostra




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Moja ulubiona siostra

Bałagan, w którym pracuje moja siostra.

Od wczesnego dzieciństwa chciałam zostać nauczycielką. Podobało mi się to zajęcie. Gdy byłam jeszcze dzieckiem w domu urządzałam prawdziwą klasę szkolną. Kładłam deskę, żeby było gdzie pisać, robiłam biurka z foteli i stołu, jednym słowem wszystko wyglądało tak jak w rzeczywistości. Zamiast dzieci, z którymi prowadziłam tzw. lekcje, były koleżanki, a mama była panią dyrektor. To była moja ulubiona zabawa. Czasami koleżanki Nina i Zosia skarżyły się, że to nie zabawa, tylko tortury, ale zawsze, gdy je poprosiłam, zgadzały się być uczennicami.
Miałam też młodszą siostrę Olę, która nie podzielała moich zainteresowań. Jej ulubionym zajęciem było szycie i gotowanie. Już w wieku dziesięciu lat potrafiła ugotować barszcz, pierogi i piekła pyszne ciasta. Nasza mama była zachwycona zdolnościami kulinarnymi Oli. Szyła sukienki dla swoich lalek i robiła to profesjonalnie. Często chwaliłam siostrę za jej zdolności.
Mijały lata i dorastałyśmy. Ponieważ zawsze chciałam być nauczycielką, tak się też stało. Po ukończeniu nauki rozpoczęłam studia na Uniwersytecie Pedagogicznym i ukończyłam naukę z wyróżnieniem. Obecnie pracuję w szkole, jestem pedagogiem w gimnazjum.
Moja Olka po szkole od razu wyszła za mąż, bo zaszła w ciążę. Gdy urodziła dziecko i była na urlopie macierzyńskim, poradziłam jej, żeby robiła to, co zawsze lubiła, czyli szyła i gotowała. Siostra wzięła to pod uwagę i zaczęła piec ciasta na zamówienie, a także szyć. Nie przypuszczałam jednak, że Ola jest strasznym niedbaluchem i nie sprząta w mieszkaniu.
Pewnego dnia, gdy ją odwiedziłam, zobaczyłam straszny bałagan. Wszystko było rozrzucone, w kuchni panował wielki chaos, wszędzie stały sterty brudnych naczyń, krem z ciasta był na całym stole, góra śmieci i ogólnie wszystko było brudne i niechlujne.
W pokoju miała rozrzucone formy krawieckie. W takim bałaganie żyje dziecko i jej mąż. Nie wiem, czy moja siostra się poprawi, ale gdyby ktoś z zewnątrz wszedł do jej domu, prawdopodobnie nie zrobiliby zamówienia u takiej kobiety. Najbardziej szkoda mi małej córeczki Oli, bo dziecko nie powinno żyć w tak niechlujnym mieszkaniu.
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.



Wróć

Katalog



Książki



Kategorie



Autorzy



Wydawnictwa



Cytaty



Cykle



Serie



Fragmenty



Nagrody



Dodaj książkę





Wróć

Aktualności



Wszystkie



Wydarzenia



Rozmowy



Publicystyka



Varia



Ekranizacje





Wróć

Społeczność



Ranking czytelników



Oficjalne recenzje



Opinie



Konkursy



Forum




Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży.
Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę.
Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.



wszystkie formaty

papierowe

ebook

audiobook








Wszystkie opinie

Opinie

Video - opinie

Dyskusje





Sortuj


Dodaj opinię, podyskutuj o książce - zaloguj się!


Liczba plusów malejąco
Liczba plusów rosnąco
Data dodania malejąco
Data dodania rosnąco
Ocena malejąco
Ocena rosnąco






Na półkach:


Przeczytane
,

Posiadam


Na półkach:


Przeczytane
,

Przeczytane w 2022


Na półkach:


Przeczytane
,

Biblioteka
,

Rok 2022


Na półkach:


Przeczytane
,

Posiadam
,

2022
,

Audiobook


Na półkach:


Przeczytane
,

Posiadam


Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.



Copyrights © 2022 Lubimyczytac.pl Sp. z o.o.



Wyjątkowa opowieść – po części saga rodzinna, po części baśń – która zręcznie wciąga nas w zawikłaną historię pochodzenia siedmiu sióstr.

Sześć sióstr. Choć urodziły się na różnych kontynentach, wychowały się w bajecznej posiadłości na prywatnym półwyspie Jeziora Genewskiego. Adopcyjny ojciec, nazywany przez nie Pa Saltem, nadał im imiona mitycznych Plejad. Każda ułożyła sobie życie po swojemu i rzadko mają okazję spotkać się wszystkie razem. Do domu ściąga je niespodziewana śmierć ojca, który zostawił każdej list i wskazówki mogące im pomóc w odkryciu własnych korzeni. I w odnalezieniu odpowiedzi na pytanie, co się stało z siódmą siostrą.

Tiggy po śmierci ojca przeprowadza się do dzikiej Szkocji, by robić to, co zawsze kochała – opiekować się zwierzętami. Trafia do odosobnionej posiadłości Kinnaird, której właścicielem jest tajemniczy Charlie. Wkrótce spotyka odwiecznego mieszkańca majątku – starego Cygana. I dowiaduje się od niego, że w jej żyłach płynie krew ludzi posiadających dar uzdrawiania. Oraz że dawno temu przepowiedziano mu, że kiedy Tiggy do niego przybędzie, ma wskazać jej drogę do spalonej słońcem Granady.

W cieniu okazałych murów Alhambry Tiggy odkrywa swój związek z członkami słynnej cygańskiej społeczności Sacromonte, którzy zostali zmuszeni do ucieczki ze swych domów podczas wojny domowej, i z La Candelą – największą tancerką flamenco swojego pokolenia. A pod okiem cygańskiej wiedźmy zaczyna uczyć się leczyć.

Przyjdzie jednak czas, kiedy los każe jej wybierać, czy powinna zostać z nowo poznaną rodziną, czy wrócić do Kinnaird, do Charliego…

Saga "Siedem Sióstr" nazywana jest magiczną sagą rodzinną. Uważam, że dopiero poznając Tiggy - mamy okazuje poczuć tę magię. I to naprawdę nienachalny i przyjemny sposób. Postać Tiggy jest bardzo delikatna i przesympatyczna. Wydaje mi się, że gdybym miała okazje poznać ją w rzeczywistości - to na pewno byśmy się polubiły. W całej książce jednak moje serce skradła Maria czyli prababka Tiggy. Jej historia sprawiła, że ukuło mnie serce,a jednak z podziwem patrzyłam na to jak wytrzymałą była postacią w tym tomie. Pierwszy raz na wszystkie 5 tomów, które zdążyłam już przeczytać, pojawiła się bohaterka, która była dla mnie wyjątkowo irytująca. Mowa tu o babci Tiggy czyli Lucii. Podsumowując, ten tom dał mi zdecydowanie najwięcej przeróżnych w odczuwaniu emocji. Jednocześnie czuję lekki smutek rozstając się z Tiggy i wiedząc, że zostały mi już tylko dwa tomy.

Saga "Siedem Sióstr" nazywana jest magiczną sagą rodzinną. Uważam, że dopiero poznając Tiggy - mamy okazuje poczuć tę magię. I to naprawdę nienachalny i przyjemny sposób. Postać Tiggy jest bardzo delikatna i przesympatyczna. Wydaje mi się, że gdybym miała okazje poznać ją w rzeczywistości - to na pewno byśmy się polubiły. W całej książce jednak moje serce skradła Maria...

Był to kolejny satysfakcjonujący tom sagi. Tiggy, bohaterka tej książki dużo podróżuje aby poznać historię swojego pochodzenia. Jej korzenie sięgają tanecznego zakątka Hiszpanii a w żyłach płynie cygańska krew. Książka ma wiele wątków, dzięki czemu nie wieje nudą. Pokazuje przewrotne życie od biedy, dostatku, pozornego szczęścia do bólu. Czyta się lekko. Typowe dla tej sagi są powtarzające się abstrakcyjne rozwiązania jakie znajdują bohaterki aby uratować „świat”. Pojawia się oczywisty wątek odnalezienia miłości. Wszystko to sprawia, że książka napawa optymizmem i wierzeniem w to, że wszystko może się dobrze skończyć.

Był to kolejny satysfakcjonujący tom sagi. Tiggy, bohaterka tej książki dużo podróżuje aby poznać historię swojego pochodzenia. Jej korzenie sięgają tanecznego zakątka Hiszpanii a w żyłach płynie cygańska krew. Książka ma wiele wątków, dzięki czemu nie wieje nudą. Pokazuje przewrotne życie od biedy, dostatku, pozornego szczęścia do bólu. Czyta się lekko. Typowe dla tej sagi...

Kolejna opowieść Lucindy Riley o siostrach d’Apliese przenosi nas najpierw do pięknej, acz surowej i chłodnej Szkocji, a potem do urokliwego zakątka Hiszpanii, a konkretnie do Sacromonte, czyli dzielnicy Grenady wykutej de facto w skale. A wszystko to, by następna z adoptowanych w dzieciństwie kobiet mogła odkryć swoje korzenie. Przy czym, podobnie jak to było we wcześniejszych częściach poszukiwanie swoich korzeni okazuje się tak naprawdę poszukiwaniem siebie samej i celu w życiu. Wychodzi na to, że autorka uparcie trzyma się teorii, że znajomość historii swojej biologicznej rodziny jest kluczowym elementem do znalezienia sobie miejsca w życiu. Można się z tym zgodzić lub nie (ja akurat się nie zgadzam), ale przyznać trzeba p. Riley, że swoje opowieści lokuje w ciekawych czasach, kręgach kulturowych i faktycznie pisze urocze książki, w których za każdą dziewczynką oddaną do adopcji kryje się mniej lub bardziej romantyczna miłość, wielkie ambicje, czy przeciwności losu.
W żyłach tytułowej siostry księżyca, czyli Tajgete zwanej w skrócie Tiggy płynie cygańska krew i ten fakt stanowi wyjaśnienie jej nieco parapsychologicznych zdolności i uduchowienia. Nie są to do końca moje klimaty, ale i tak polubiłam tę filigranową kobietę. Przede wszystkim za jej podejście do zwierząt, natury i drugiego człowieka.
Podobnie jak pozostałe części sagi, tę również czyta się bardzo przyjemnie. Wprawdzie nie ma tu niespodziewanych zwrotów akcji i zaskakujących wydarzeń, ale to nie typ lektury, która mrozi krew w żyłach. To raczej nostalgiczne i nastrajające optymistycznie „czytadło” w sam raz na chwilę relaksu, czy wakacje.

Kolejna opowieść Lucindy Riley o siostrach d’Apliese przenosi nas najpierw do pięknej, acz surowej i chłodnej Szkocji, a potem do urokliwego zakątka Hiszpanii, a konkretnie do Sacromonte, czyli dzielnicy Grenady wykutej de facto w skale. A wszystko to, by następna z adoptowanych w dzieciństwie kobiet mogła odkryć swoje korzenie. Przy czym, podobnie jak to było we...

Ledwie ją skończyłam i na razie zrobię sobie przerwę od tej serii bo co za dużo to nie zdrowo. Pomysł na cykl bardzo fajny, fabuła wartka i przygodowa, ale ... główne bohaterki tak wyidealizowane, że matko boska częstochowska ;) każda piękna i szlachetna, bajecznie bogata i o nienagannych manierach, no ja rozumiem literatura kobieca, ale do jasnej ciasnej najpierw Maja poliglotka, ale teraz Tiggy po dwóch tygodniach perfekcyjnie posługiwała się hiszpańskim, chociaż pierwszy raz miała z nim styczność - no litości !!!! jak takie bogate to mogły by zatrudniać tłumaczki było by realistyczniej. Swoją droga zastanawiam się czy Riley z wiejskiej wielodzietnej poliglotki, czy scenarzyści "Rancza" z powieściopisarki wzięli pomysł na swoją Solejukową :D

Nie wiem też skąd opisy, że każda z sióstr urodziła się na innym kontynencie. Póki co widzę to tak :
1. Maja - Argentyna ( Amerka Południowa)
2. Ally - Norwegia czy Francja w każdym razie Europa
3. Star - Anglia ( Europa)
4. Ce-Ce - Australia
5. Tiggy - Hiszpania ( Europa )
To właściwie nic nie wnosi do odbioru serii, ale nie wiem skąd taki opis, tylko tyle.

Ledwie ją skończyłam i na razie zrobię sobie przerwę od tej serii bo co za dużo to nie zdrowo. Pomysł na cykl bardzo fajny, fabuła wartka i przygodowa, ale ... główne bohaterki tak wyidealizowane, że matko boska częstochowska ;) każda piękna i szlachetna, bajecznie bogata i o nienagannych manierach, no ja rozumiem literatura kobieca, ale do jasnej ciasnej najpierw Maja...

Kolejna część opowiada o losach Tajgete i jej cygańskich przodków.
Wraz z Tiggy wyruszamy w podróż do gorącej Hiszpanii, poznając cygańskie zwyczaje w klimacie flamenco.
Jest to barwna historia i wyróżnia się z pośród pozostałych tym, że jest mieszanką biedy i bogactwa, oraz zimna i ciepła. Zawiera motyw skrajnego ubóstwa, który momentami mnie szokował. Szkocki klimat bardzo mnie urzekł, był bajeczny.
Ta część nie bardzo mi się podobała, bo choć początek był niezły, to koniec mnie rozśmieszył swoją niedorzecznością. Za dużo było przypadków, które były po prostu nierealne.
Plus za miłość bohaterki do zwierząt, chociaż chwilami zalatywało hipokryzją. Końcówka o Tiggy była totalną bajką, do tego jeszcze ta magia... Dodatkowo postać Lucii była irytująca. Nie wiem co jeszcze mam napisać, bo liczyłam, że ta część będzie równie dobra jak poprzednie i mam mieszane uczucia.

Kolejna część opowiada o losach Tajgete i jej cygańskich przodków.
Wraz z Tiggy wyruszamy w podróż do gorącej Hiszpanii, poznając cygańskie zwyczaje w klimacie flamenco.
Jest to barwna historia i wyróżnia się z pośród pozostałych tym, że jest mieszanką biedy i bogactwa, oraz zimna i ciepła. Zawiera motyw skrajnego ubóstwa, który momentami mnie szokował. Szkocki klimat...

Czyta sie z zaciekawieniem ale nie jest to ksiazka ktora polykalam z radoscia i wypiekami na twarzy. Siegne po dwie ostatnie czesci z ciekawosci jak ta saga sie zakonczy.

Czyta sie z zaciekawieniem ale nie jest to ksiazka ktora polykalam z radoscia i wypiekami na twarzy. Siegne po dwie ostatnie czesci z ciekawosci jak ta saga sie zakonczy.

Jak dla mnie, to najsłabsza część, w porównaniu do poprzednich.
Szczerze, to polubiłam tylko Zarę. Jako jedyna wydawała mi się całkowicie szczera i normalna, Tiggy natomiast była za bardzo wyidealizowana.
W ogóle miałam wrażenie, jakby cała książka była pisana po łebkach, byle jak najszybciej zakończyć.
Śmiało można było rozwinąć niektóre wątki, albo bardziej się w nie wgłębić.
Podobało mi się jednak przedstawienie kultury Cyganów, bo nie spodziewałam się tego po przodkach Tiggy.
Ogólnie podobała mi się, ale oczekiwałam czegoś więcej.

Jak dla mnie, to najsłabsza część, w porównaniu do poprzednich.
Szczerze, to polubiłam tylko Zarę. Jako jedyna wydawała mi się całkowicie szczera i normalna, Tiggy natomiast była za bardzo wyidealizowana.
W ogóle miałam wrażenie, jakby cała książka była pisana po łebkach, byle jak najszybciej zakończyć.
Śmiało można było rozwinąć niektóre wątki, albo bardziej się w nie...

Jakoś nie mogłam jej skończyć i zaczynałam dwa razy.. Chyba najgorsza z całej serii, ale serię wypada czytać kolejno ;-)

Jakoś nie mogłam jej skończyć i zaczynałam dwa razy.. Chyba najgorsza z całej serii, ale serię wypada czytać kolejno ;-)

Realizm magiczny w czystej postaci. Choć to nie jest moja ulubiona siostra, to historia hiszpańskich Cyganów byla dla mnie zaskoczeniem i z chęcią zgłębiłam temat w źródłach historycznych.

Realizm magiczny w czystej postaci. Choć to nie jest moja ulubiona siostra, to historia hiszpańskich Cyganów byla dla mnie zaskoczeniem i z chęcią zgłębiłam temat w źródłach historycznych.

Historia Tiggi była dla mnie naj mniej sensowna. Miałam wrażenie że historia z białym jeleniem lekko się rozjechała, a historia jej pochodzenia była mocno chaotyczna. Zaczyna nudzić schemat tej serii.

Historia Tiggi była dla mnie naj mniej sensowna. Miałam wrażenie że historia z białym jeleniem lekko się rozjechała, a historia jej pochodzenia była mocno chaotyczna. Zaczyna nudzić schemat tej serii.

...są problemy, które da się rozwiązać, i takie, których się nie da, i po prostu trzeba to zaakceptować, zamknąć za nimi drzwi i iść dalej.

...są problemy, które da się rozwiązać, i takie, których się nie da, i po prostu trzeba to zaakceptować, zamknąć za nimi drzwi i iść dalej.

Dlaczego źli ludzie nigdy nie mają wyrzutów sumienia i nie czują się odpowiedzialni za to, że kogoś skrzywdzili, a ci dobrzy, którzy nie zrobili nic złego, wiecznie sobie coś wyrzucają?

Dlaczego źli ludzie nigdy nie mają wyrzutów sumienia i nie czują się odpowiedzialni za to, że kogoś skrzywdzili, a ci dobrzy, którzy nie zro...

Nauczyłam się, że trzeba żyć chwilą. To recepta na szczęście.

Nauczyłam się, że trzeba żyć chwilą. To recepta na szczęście.

Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM

piątek, 20 listopada 2020 10:10 / Autor: Katarzyna Bernat


Tag:
siostra hanna szmigielska
Katarzyna Bernat
tak wierze
Schola Cantorum Kielcensis


Informacje o atrakcjach turystycznych Kielc? Ta...

Sprawniej dojedziemy do zamku Krzyżtopór

Dwunastoletnia dziewczynka uratowała swojego wujka

Problem z remontem Mielczarskiego. „Ma nieuregu...

Wysoki współczynnik debiutantów na Suzuki Areni...

Karacić: To jeden z najtrudniejszych okresów pr...

© 2020 em.kielce.pl Wszelkie prawa zastrzeżone

Rozmowa z siostrą Hanną Szmigielską, benedyktynką oliwetanką, drugim organistą w kieleckiej katedrze, dyrygentem Scholi Cantorum Kielcensis.
Jakie znaczenie ma śpiew i muzyka podczas liturgii?   
Muzyka w liturgii napędza, niesie, wspiera modlitwę. Modelem dla wszystkich śpiewów kościelnych jest chorał gregoriański będący czystą modlitwą. Mówią o tym także dokumenty Kościoła. Im muzyka jest bliższa chorałowi tym jest odpowiedniejsza. W śpiewie gregoriańskim jest wyjątkowa harmonia między słowem a melodią, która jest tak idealnie w to Słowo wpisana, że staje się jego umuzycznieniem. Teksty śpiewu gregoriańskiego są zaczerpnięte z psalmów, Ewangelii i innych fragmentów Pisma Świętego. To powinno być modelem dla kompozytorów tworzących muzykę liturgiczną. Nie oznacza to, że nie można pisać innych tekstów, tyle że ich duch powinien czerpać z tych źródeł.
Dlatego, że można pisać muzykę liturgiczną wzorując się na śpiewach pielgrzymkowych czy harcerskich, ale to jest zupełnie inna estetyka. Muzyka liturgiczna musi się odnosić do tego, co w nas najszlachetniejsze, najgłębsze, do naszego ducha. To wprowadza nas w komunię z Panem Bogiem. Taki jest ideał, który stawia nam Kościół.
Siostra odnawia chorał gregoriański w kieleckiej katedrze. Jak wygląda ten powrót?
To nie jest takie proste, czasy komunizmu odcięły nas od korzeni kultury łacińskiej. Młodzi nie znają łaciny, więc tylko starsi, którzy pamiętają liturgię przedsoborową, są w stanie zrozumieć co śpiewamy. Z ks. Michałem Olejarczykiem, wykładowcą muzyki w WSD, mamy pewien pomysł. Niedawno został wydany Antyfonarz Kielecki. Jest to chorał gregoriański z XIV wieku w rodzimej świętokrzyskiej wersji. Chcielibyśmy stworzyć grupę kantorów, która mogłaby zaśpiewać pewne części z tego Antyfonarza. Najpierw trzeba jednak zrobić transkrypcję tej notacji gotyckiej, średniowiecznej na nuty
Gruba dziewczyna dymana podczas grania na konsoli
Kamerki Online Sex - Alyssa Lynn, Robienie Loda
Gry Porno

Report Page