Masz tu za chwile przyjemnosci

Masz tu za chwile przyjemnosci




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Masz tu za chwile przyjemnosci
Shortcuts zu anderen Sites, um außerhalb von DuckDuckGo zu suchen Mehr erfahren
Pakiet Chwile Przyjemności to karta podarunkowa, którą obdarowany może wykorzystać na jedną wybraną przez siebie atrakcję do wartości 99 złotych. Voucher to idealny prezent na każdą okazję dla taty lub koleżanki - każdy znajdzie coś dla siebie. Nieważna okazja - Pakiet Chwile Przyjemności to możliwość wyboru atrakcji wedle swojego gustu.
Książka Chwile przyjemności autorstwa Lehmacher Georg, Lehmacher Renate, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Chwile przyjemności . Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
Nie szczędźmy sobie chwil przyjemności , skupmy się na codziennych rzeczach, które pozwalają się nam odprężyć. I tym sposobem dziś nie wzięłam prysznica, bo jest praktyczniejszy, szybszy, tylko zanurzyłam się w wodzie pełnej piany i przypomniałam sobie smutne wspomnienia jako szczęśliwe.
Nie każdą z tych przyjemności mogę zrealizować za każdym razem. Na książkę wolę mieć więcej czasu, a do głośnego czytania potrzebne mi moje dziecko. Jednak myśl, że ta drobna przyjemność (czytanie) ma tak wiele oblicz i przez to jest łatwo dostępna, dodaje mi otuchy. Drobne przyjemności : Kawa
Tytuł jest przewrotny, bo prawda jest taka, że ani przez sekundę nie upierałabym się, by trzymać w domu telewizor. Zupełnie jest mi zbędny odkąd w smartfonie mam swoje małe centrum rozrywki wszelakiej. Od ulubionych kanałów na jutubie, przez serwisy oferujące niekończącą się ilość seriali, filmów, koncertów.
Na marginesie życia: Niepełnosprawne chwile przyjemności Na marginesie życia „Pomocną rękę należy podać tym, którzy mądrze walczą, a nie mogą dać sobie rady." - Stanisław Grzesiuk (z książki Pięć lat kacetu) Przedstawione historie są fikcją literacką, a zbiezność ze zdarzeniami i postaciami występującymi w rzeczywistości, jest jedynie przypadkowa.
Najfajniejsze komentarze nagrodzimy bardzo pozytywnymi nagrodami od INKA. Bo szczęście zaczyna się od małych chwil i drobnych przyjemności . Bądźcie z nami! Szukajcie wyzwań na naszej stronie i na Facebooku - w każdy wtorek i czwartek! W weekendy będziemy mieli dla was kilka pysznych inspiracji, jak zrobić sobie małą przyjemność. Zadanie siódme:
Nadchodzimy z pomocą. Dzięki kuponom miłości Twój facet będzie zachwycony, a co najważniejsze oboje będziecie się świetnie bawić. Pod każdą zdrapką przyjemności znajduje się śmieszny tekst, który sama wybierzesz, aby sprawić swojemu partnerowi przyjemność. Koniec z nudą! Gwarantujemy, że oboje będziecie się świetnie bawić.
Dajcie znać jakie są Wasze codzienne przyjemności , podzielcie się tymi momentami, dzięki którym Wasze życie smakuje lepiej! Poduszki, narzuta, pościel - Westwing. Kubek - Home&You. Książka - „30 dni do zmian. Dokonaj życiowej metamorfozy w kilka tygodni" Edyta Zając.
Jednym z często występujących zaburzeń erekcji jest tzw. słaba erekcja, nazywana także erekcją miękką. O słabej erekcji mówimy, gdy penis osiąga wzwód, ale nie jest on usztywniony w stopniu umożliwiającym odbycie stosunku seksualnego. Najczęściej jego przyczyną jest niedostateczne ukrwienie penisa. Za słabą erekcję uznaje się również taki stan, w którym wzwód jest ...
Hilf deinen Freunden und Verwandten, der Seite der Enten beizutreten!
Schütze Deine Daten, egal auf welchem Gerät.
Bleibe geschützt und informiert mit unseren Privatsphäre-Newslettern.
Wechsel zu DuckDuckGo und hole dir deine Privatsphäre zurück!
Benutze unsere Seite, die nie solche Nachrichten anzeigt:
Hilf deinen Freunden und Verwandten, der Seite der Enten beizutreten!
Schütze Deine Daten, egal auf welchem Gerät.
Die Welt braucht eine Alternative zum sammelwütigen „Collect-it-all“-Geschäftsmodell.
Wir zeigen Ihnen, wie du deine Privatsphäre online besser schützen kannst.

świadome życie – prostota – przyjazna codzienność
Home ŚWIADOME ŻYCIE Zrób sobie dobrze – 35 przyjemności (drobnych, tanich i nie wymagających wysiłku)
Fanka prostych przyjemności - dążę do bardziej świadomego życia, poszukuję minimalizmu w miejskim życiu. Prywatnie jestem mamą Edgara i Eryki, żoną M., właścicielką buldożka francuskiego imieniem Brutus. Staram się w swoim tempie i stylu godzić to, co rodzinne, z tym, co zawodowe. Dzięki blogowi spełniam się jako twórcza dusza.
Latest posts by Agata Szczotka-Sarna ( see all )
Drobne przyjemności mogą wzbogacić nasz dzień. Odpowiednio wykorzystane pomogą również kształtować nawyki lub ułatwią zmierzenie się z dużym wyzwaniem. Do przygotowania listy drobnych, tanich i nie wymagających wysiłku przyjemności zainspirowała mnie książka „Lepiej! 21 strategii, by osiągnąć szczęście” Gretchen Rubin. 
Postrzeganie jakiejś czynności jako przyjemnej jest oczywiście całkowicie subiektywne – sami nadajemy czemuś status drobnej przyjemności. Czasami wystarczy szczerość wobec siebie, innym razem uważna obserwacja własnych emocji.
Przyjemności to nie nagrody, które staramy się zdobyć swoim zachowaniem, zasłużyć na nie. Przyjemności po prostu są, bierzemy je sobie bez uzasadnienia. No dobrze, jest jedno uzasadnienie – dbamy w ten sposób o swój dobrostan:
„Ponieważ kształtowanie nawyku może być męczące, przyjemności odgrywają dużą rolę. Kiedy sprawiamy sobie przyjemność, czujemy się energiczni, zadbani i zadowoleni, co wzmacnia naszą silną wolę – pisze Gretchen Rubin.
Zachęcona przez autorkę, która zrobiła własne menu takich przyjemności, postanowiłam też przygotować listę tego, co sprawia mi frajdę, a zarazem jest tanie, drobne i nie wymagające wysiłku. Szykując swoją listę miałam w pamięci fakt, że niektóre przyjemności nie wyglądają jak przyjemności. Ba, mogą nawet kojarzyć się z pracą. Ale to nie ma znaczenia. Liczy się to, że sprawiają mi frajdę. Może sprawią i tobie.
Tutaj aż cztery różne drobne przyjemności:
[PRZYJEMNOŚĆ 1] – czytanie książek
[PRZYJEMNOŚĆ 2] – czytanie o książkach (mało co się równa z otwieraniem nowego numeru magazynu „Książki”)
[PRZYJEMNOŚĆ 3] – czytanie czasopism i blogów
[PRZYJEMNOŚĆ 4] – głośne czytanie mojemu synowi
Nie każdą z tych przyjemności mogę zrealizować za każdym razem. Na książkę wolę mieć więcej czasu, a do głośnego czytania potrzebne mi moje dziecko. Jednak myśl, że ta drobna przyjemność (czytanie) ma tak wiele oblicz i przez to jest łatwo dostępna, dodaje mi otuchy.
[PRZYJEMNOŚĆ 5] – ręczne mielenie kawy, parzenie – zrobił się z tego u mnie mały rytuał. Są jednak dodatkowe punkty do przyjemności takie jak
[PRZYJEMNOŚĆ 6] – kostka czekolady lub ciastko rozpuszczone w kawie. Aż dziw, że tak rzadko się na to decyduję! Chcę też przetestować propozycję Moniki z Monika’s Journey , która pija kawę z syropem daktylowym, bo – jak zachwala – „daktyle są skarbnicą minerałów i wpływają dobrze na organizm” .
Są takie drobne internetowe przyjemności, których nawet bym nie zauważyła, ale im bardziej myślałam o tej liście, tym bardziej rozumiałam, że właśnie one dają mi pozytywnego kopa:
[PRZYJEMNOŚĆ 7] – oglądanie fotografii z blogów i magazynów wnętrzarskich
[PRZYJEMNOŚĆ 8] – dodawanie zdjęć do moich dwóch ulubionych tablic na Pinterest: Doors, Windows, Gates oraz City & Street Art . Czasami po prostu znajduję coś w pamięci telefonu i z wielką radością dodaję to do zbioru. Nie ma dla mnie większego znaczenia, kiedy to robię, ale zawsze jest to miłe.
[PRZYJEMNOŚĆ 9] – czytanie komentarzy na blogach – to taki bonus, na który nie zawsze mam czas, ale gdy mam, pochłania mnie to i daje poczucie bycia w jakiejś większej społeczności.
[PRZYJEMNOŚĆ 10] – robienie grafik z cytatami na Facebooka Sarnie Życie , takich jak ta:
Zaskoczyłam samą siebie, bo to takie dziwne zajęcia, ale podzielę się mimo wszystko:
[PRZYJEMNOŚĆ 11] – szczotkowanie włosów według zasady 100 ruchów. Nie wiem, skąd ta liczba, pewnie kiedyś ją gdzieś przeczytałam. W każdym razie, odkąd zapuściłam włosy, cieszę się za każdym razem, gdy uda mi się wyszczotkować tak włosy danego dnia.
[PRZYJEMNOŚĆ 12] – temperowanie ołówków i kredek
[PRZYJEMNOŚĆ 13] – składanie ręczników
[PRZYJEMNOŚĆ 14] – rozwiązywanie sudoku – kiedyś robiłam to bardzo często, a teraz stanowczo za rzadko, a to bardzo satysfakcjonujące zajęcie
[PRZYJEMNOŚĆ 15] – robienie/porządkowanie listy zadań
[PRZYJEMNOŚĆ 16] – sprawdzanie nowych słów lub synonimów w słowniku
Zastanawiałam się, czy dodać ten punkt, bo założenie było takie, że drobne przyjemności powinny być łatwe do wdrożenia, czyli zależne ode mnie, nie od obecności innych. Po namyśle uznałam, że to jednak ważne punkty mojego dnia:
[PRZYJEMNOŚĆ 17] – przytulenie córki po nocy, gdy jest taka wygrzana i pachnie dzidziusiem
[PRZYJEMNOŚĆ 18] – oglądane zdjęć i filmików moich dzieci i wysyłanie ich do babć i dziadka
[PRZYJEMNOŚĆ 19] – wieczorne ćwiczenia uważności i mówienie sobie z synem wszystkiego, co ważne
[PRZYJEMNOŚĆ 20] – gorący prysznic – taki, żeby zaparowały drzwi od kabiny
[PRZYJEMNOŚĆ 21] – wizyta w piekarni
[PRZYJEMNOŚĆ 22] – obserwowanie w słoneczny dzień jak błękitna ściana w sypialni i błękitne niebo dobrze się komponują
Szukając inspiracji poprosiłam o pomoc członkinie jednej z facebookowych grup. Spośród wielu niesamowitych propozycji, wybrałam te spełniające moim zdaniem kryteria, czyli drobne, tanie, nie wymagające wysiłku, albo takie, których sama mam ochotę spróbować/wrócić do nich:
[PRZYJEMNOŚĆ 23] – śniadanie w łóżku (zrób dla siebie i ciesz się porankiem!) [PRZYJEMNOŚĆ 24] – wieczór offline [PRZYJEMNOŚĆ 25] – kawa z syropem daktylowym [PRZYJEMNOŚĆ 26] – kakao [PRZYJEMNOŚĆ 27] – granie z dzieciakami w gry [PRZYJEMNOŚĆ 28] – pisanie na maszynie do pisania [PRZYJEMNOŚĆ 29] – rysowanie [PRZYJEMNOŚĆ 30] – scrapbooking [PRZYJEMNOŚĆ 31] – układanie puzzli [PRZYJEMNOŚĆ 32] – drapanie psa po brzuchu [PRZYJEMNOŚĆ 33] – kanapka z masłem i pomidorem [PRZYJEMNOŚĆ 34] – śpiew przy ulubionych piosenkach [PRZYJEMNOŚĆ 35] – pospać dłużej
Myśląc o drobnych przyjemnościach i czytając propozycje innych uświadomiłam sobie, jak różnorodne mogą być nasze dni i radosne chwile. Przygotowując post zauważyłam, że:
O ile jesteście hedonistami – a większość znanych mi minimalistów i zwolenników slow life w jakimś stopniu jest, w końcu chodzi o radość z życia – bogactwo drobnych przyjemności działa na waszą korzyść:
„Naukowcy zapewniają, że hedoniście najbardziej się opłaca strategia „mało, ale często”. Oznacza to, że zwiększenie częstotliwości przyjemności, nawet jeśli nie będzie ona przesadnie duża, opłaca się znacznie bardziej niż wzmożenie jej intensywności – stwierdza Milena Rachid-Chehab w artykule „Podręcznik drobnych przyjemności”
>> Czy macie ochotę wypróbować coś z tej listy? >>> Albo dodać swoje propozycje? >>> Zapraszam do komentowania

Poprzedni Podwójne oczyszczanie: mleczko, olejek i krem Lierac
Następny Test kosmetyków Bobbi Brown: Skin Long-Wear Weightless Foundation oraz Illuminating Moisture Balm
Instagram Instagram did not return a 200.


Wybierz miesiąc
sierpień 2022 (5)
czerwiec 2022 (1)
maj 2022 (2)
kwiecień 2022 (3)
marzec 2022 (2)
luty 2022 (8)
styczeń 2022 (3)
grudzień 2021 (5)
listopad 2021 (4)
październik 2021 (7)
wrzesień 2021 (5)
sierpień 2021 (9)
lipiec 2021 (9)
czerwiec 2021 (4)
maj 2021 (12)
kwiecień 2021 (5)
marzec 2021 (6)
luty 2021 (2)
styczeń 2021 (6)
grudzień 2020 (5)
listopad 2020 (6)
październik 2020 (6)
wrzesień 2020 (10)
sierpień 2020 (6)
lipiec 2020 (7)
czerwiec 2020 (12)
maj 2020 (7)
kwiecień 2020 (10)
marzec 2020 (15)
luty 2020 (5)
styczeń 2020 (10)
grudzień 2019 (4)
listopad 2019 (9)
październik 2019 (7)
wrzesień 2019 (13)
sierpień 2019 (6)
lipiec 2019 (11)
czerwiec 2019 (7)
maj 2019 (11)
kwiecień 2019 (3)
marzec 2019 (12)
luty 2019 (9)
styczeń 2019 (7)
grudzień 2018 (10)
listopad 2018 (15)
październik 2018 (15)
wrzesień 2018 (17)
sierpień 2018 (14)
lipiec 2018 (11)
czerwiec 2018 (10)
maj 2018 (12)
kwiecień 2018 (13)
marzec 2018 (13)
luty 2018 (13)
styczeń 2018 (11)
grudzień 2017 (12)
listopad 2017 (14)
październik 2017 (13)
wrzesień 2017 (15)
sierpień 2017 (17)
lipiec 2017 (16)
czerwiec 2017 (13)
maj 2017 (17)
kwiecień 2017 (16)
marzec 2017 (16)
luty 2017 (17)
styczeń 2017 (18)
grudzień 2016 (20)
listopad 2016 (20)
październik 2016 (20)
wrzesień 2016 (17)
sierpień 2016 (20)
lipiec 2016 (20)
czerwiec 2016 (21)
maj 2016 (17)
kwiecień 2016 (18)
marzec 2016 (19)
luty 2016 (22)
styczeń 2016 (22)
grudzień 2015 (18)
listopad 2015 (23)
październik 2015 (20)
wrzesień 2015 (18)
sierpień 2015 (21)
lipiec 2015 (22)
czerwiec 2015 (19)
maj 2015 (21)
kwiecień 2015 (21)
marzec 2015 (18)
luty 2015 (19)
styczeń 2015 (14)
grudzień 2014 (19)
listopad 2014 (22)
październik 2014 (22)
wrzesień 2014 (22)
sierpień 2014 (20)
lipiec 2014 (23)
czerwiec 2014 (21)
maj 2014 (20)
kwiecień 2014 (26)
marzec 2014 (26)
luty 2014 (22)
styczeń 2014 (24)
grudzień 2013 (18)
listopad 2013 (15)
październik 2013 (17)
wrzesień 2013 (15)
sierpień 2013 (16)
lipiec 2013 (15)
czerwiec 2013 (17)
maj 2013 (14)
kwiecień 2013 (17)
marzec 2013 (17)
luty 2013 (16)
styczeń 2013 (19)
grudzień 2012 (22)
listopad 2012 (21)
październik 2012 (20)
wrzesień 2012 (21)
sierpień 2012 (21)
lipiec 2012 (21)
czerwiec 2012 (19)
maj 2012 (20)
kwiecień 2012 (19)
marzec 2012 (19)
luty 2012 (22)
styczeń 2012 (2)


Instagram Instagram did not return a 200.
Strona, którą właśnie przeglądasz wykorzystuje pliki cookies. Ich wykorzystanie możesz modyfikować w ustawieniach swojej przeglądarki. Zostawiając komenatarz czy pisząc do nas e-mail, pamiętaj, że Twoje dane są zabezpieczone.
Tytuł jest przewrotny, bo prawda jest taka, że ani przez sekundę nie upierałabym się, by trzymać w domu telewizor. Zupełnie jest mi zbędny odkąd w smartfonie mam swoje małe centrum rozrywki wszelakiej. Od ulubionych kanałów na jutubie, przez serwisy oferujące niekończącą się ilość seriali, filmów, koncertów.
Nie ma co jednak narzekać – lepiej mieć większy wybór niż nie mieć wcale. Bo bez internetów pozostałoby cieszyć się, że Ale Kino naprawdę trzyma poziom i serwuje nieustannie premierowe produkcje. No i uśmiechać się do telewizji na życzenie, która faktycznie pozwala co wieczór obejrzeć świeżutkie filmy, które jeszcze przed chwilą były w kinie.
Ale nie to mnie trapi, i nie to spowodowało, że tytuł wpisu jest dokładnie taki, jaki widzicie. Tęsknię na oczekiwaniem. Za jednym odcinkiem tygodniowo, który elektryzował wszystkich wkoło i dawał możliwość tygodniowego snucia teorii, przypuszczeń, domysłów. Na ten jeden odcinek tygodniowo każdy potrafił znaleźć momencik, by nie wypaść z obiegu.
A tak? Strach rozmawiać o serialach. Bo cierpimy na ich nadmiar, a jeśli jeszcze są wypuszczane całymi seriami, to zawsze ktoś w towarzystwie jeszcze nie widział, jest dopiero na trzecim odcinku, planuje maraton na Wielkanoc. Nie pogadasz, bo zaraz wezmą Cię za złośliwca, co bawi się w spoilerowanie.
Czasem myślę, że fonemem Gry o Tron (która od dwóch sezonów jest dla mnie niezjadliwa, ale oglądam bo tak i już), opiera się właśnie na tym radosnym oczekiwaniu, które urozmaicamy sobie wspólnym fantazjowaniem na temat dalszych, i uprzednich losów, ulubionych bohaterów.
Jak oddzielić dobre od lepszego? Za co się wziąć? Co teraz obejrzeć? Dlaczego mam tak długą list oczekującą na zerknięcie, na której nawet nie ma filmów, a są same seriale? Czy pogodzić się z myślą, że już nigdy nie będę na bieżąco, bo przecież braknie mi życia, by zerknąć na każdy kryminał ze Skandynawii, kostium z Anglii czy thriller z USA?
Uwielbiam być na czasie, ale bardzo często odczuwam efekt nadmiaru i łapię się na tym, że zamiast czerpać radość z kolejnej perełki, zastanawiam się jak szybko zdążę ją pochłonąć, by sięgnąć po kolejną. Z wielkim wówczas rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy całą rodziną oglądaliśmy Dr Quinn, oczekiwaliśmy na kolejną mroczną odsłonę Miasteczka Twin Peaks i drżeliśmy na myśl o tym, co wiedzą agenci Mulder i Scully. No i jeszcze śledziliśmy neurptyczną prawniczkę w sweterku bliźniaku – Ally McBeal i cudownych lekarzy z ER.
Wpis ten musi być uwieńczony serialowym poleceniem w zupełnie innym klimacie, niż ten mi najbliższy. Nic trzymającego w napięciu, dziwnego, ubabranego krwią i mordem. Sięgnęłam po serial Tacy jesteśmy (This is Us), by sprawdzić dlaczego wszystkie kobiety łkają na samą myśl o jego nazwie. I o dziwo… rodzinny melodramat toczący się w dwóch płaszczyznach czasowych, tak kolokwialnie – zassał. Zwykły, ludzki, nawet bardzo babski, łapiący za serce, dający pokrzepienie i nadzieję. W całym karnawale poszukiwania czegoś, czego jeszcze nie było – całkiem fajnie sprawdza się to, co dobrze znane.
Niedoszła gwiazda rocka. Jej idealny dzień to blogowanie, oglądanie filmów i seriali, praca na planie zdjęciowym i wieczorny koncert. Najlepiej metalowy. Ewentualnie dobra książka.
Zawodowo spełnia się w studio filmowym. Ma kota na punkcie kotów. I tatuaży. Najchętniej rzuciłaby wszystko i zamieszkała w Londynie, bo od dawna wie, ze Camden to jej miejsce na ziemi. Okej, blogowania nie rzuciłaby nigdy.
Piszemy o urodzie, stylu, ulubionych serialach i kulisach blogowania. Nasza specjalność to rzeczowe recenzje i.... najbardziej szalone rankingi w sieci!
© 2012-2018 Bless The Mess. Blog kosmetyczno-lifestylowy


Z
czym Wam się, drodzy czytelnicy mojego Bloga, kojarzy słowo BURDEL. Dla
zdecydowanej większości burdel to miejsce, jakiś klub z ochroniarzami, las
encjami młodymi, które pod przykrywka masażu uprawiają najstarszy zawód świata.
A czy spodziewaliście się, że istnieje coś takiego jak wiejski burdel, który
nie ma pięknego wystroju, nie ma ochroniarzy, a panienkami są kobiety w różnym
wieku, także bezzębne, ale o wybujałych potrzebach seksualnych? Jeśli nie, to
przeczytajcie.

Sprawa
jakich wiele, przewijających się mi przez ręce. Matka chce urlopować swoją dwójkę
dzieci z Bidula na okres wakacji. Mamusia jeszcze mi nie znana, ale w takich
sytuacjach, aby sąd wydał zgodę na urlopowanie, często sędzia posiłkuje się
wywiadem środowiskowym kuratora, którego zadaniem jest sprawdzić, czy dzieci będą
tam miały odpowiednie warunki. Kurator, który wcześniej miał mój rejon, z uśmiechem
na twarzy mówi mi, żebym popytał sołtysa i sąsiadów, to wiele ciekawych rzeczy
mi powiedzą. Nie zdradził o co chodziło, ale pełen swojej zawodowej ciekawości
udaję się pod wskazany adres.

Kobieta
mieszka na wiosce, ale takiej dużej, mającej dobre kilka tysięcy mieszkańców.
Ot niewyróżniający się domek, widać że zaniedbany, ale w środku urządzony
standardowo. Może nowych i ładnych mebli nie ma, ale jak to powiemy ogarnięte.
Kobieta to czterdziesto-paro letnia panna, której jak się okazało, odebrano
dzieci bo często pozostawiała je bez opieki, nawet na kilka dni, przez co
sąsiedzi dokarmiali dwoje nieboraczków, bo głodne po wsi chodziły i o coś do
jedzenia prosiły.

Jeszcze
kilka lat temu była kurwą drogową – tak ją określiła sąsiadka, mieszkająca w
domku obok. Stała na nieopodal przebiegającej drodze krajowej i świadczyła
swoje usługi, póki Bułgarki i ich alfonsi nie wpuścili jej wpierdol. Wtedy to
przeniosła się do domu i tam zaczęła przyjmować swych gości. Lecz, jak to w życiu
bywa, posunięty wiek zrobił swoje, alkohol i fajki reszty doprawiły, i nasza
bohaterka miała coraz mniej klientów, bo w sumie skąd ich brać, jak n
Cycasna amatorka
Młodziutka Caprise z bananem
Ciężarna z wielkimi piersiami

Report Page