Masuje swoje nóżki

Masuje swoje nóżki




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Masuje swoje nóżki

K otek... poczekam aż przyjedziesz do mnie wieczorem na
rowerku.. gdy powoli będzie zapadał zmrok... pójdziemy do parku :) na
romantyczny spacer trzymając się za dłonie. w pewnym momencie przyciągając Cię
do siebie mocno przytulam.. po czym jedna dłoń łapię Cię za szyje.. i namiętnie
całuje.. masuje kark i szyje. po cichu szeptam do ucha jak bardzo Cię kocham i
jak mocno pożądam.. dając klapsa w tyłek.. biorę Cię na ręce.. kładę na ławce..
rozchylasz nóżki przede mną a ja podciągając
spódniczkę.. rozrywam rajstopy i ku zaskoczeniu nie masz majteczek.. tak jakbyś
wiedziała ze coś się wydarzy ale nie tracąc czasu zaczynam robić Ci minetke.. drażniąc
Twój wzgórek.. wargi.. pieścić ja cala jeżykiem, czasem lekko ssać i patrząc
jak wijesz się z rozkoszy.. jejku nie wytrzymując szybko ściągam spodnie.. biorę
Cię za uda i kładę na swoim penisie.. w tym momencie czując się jak w niebie ! mówiąc
Ci w oczy ze fantastycznie się bzykasz ! ściągając z Ciebie wszystko i masując
Twe piersi Ty podskakujesz na nim dalej ! wbijasz mi swe paznokcie w plecy.. i
czuje Twój orgazm.. jak ściska mojego penisa w środku ! ale mimo to nie
przestajesz.. schodzisz ze mnie, wypinasz swój śliczny tyłek i prosisz o
jeszcze.. dając siarczystego klapsa i robiąc przez chwile jeszcze minetke znów wchodzę
w Ciebie a Ty ściskając uda sprawiasz ze jest jeszcze ciaśniejsza.. a przyjemność
nieziemska.. czując ze strasznie mnie wymęczyłaś siadam na ławce.. strasznie
szybko oddychając.. Ty zaś znów zaskakując mnie klękasz przede mną.. biorąc go
w dłonie a po chwili do buzi.. i zaczynasz go ssać.. robiąc najwspanialszego
loda na świecie :)).. czując prawdziwa błogość.. szybko dochodzę znów powtarzając
jaka jesteś fantastyczna :).. przytulam Cię mocno.. chwytam za dłoń i wracamy,
w związku ze było późno i ciemno odwiozłem Cię do domu.. a Ty zasypiasz na moim
ramieniu..

W itam
wszystkich. Na tym blogu będę umieszczał swoje opowiadania
erotyczno-romantyczne.. niektóre będą moją czystą fantazją ale znajda też się z
autopsji, czyli porostu zżycia wzięte. Postaram się dodawać je systematycznie a
w komentarzach możecie dawać jakieś propozycje kolejnych opowiadań, jakieś
miejsca czy sytuacje :)

Istnieje również
opcja napisania opowiadania indywidualnie jakiejś osobie.

Zachęcam
wszystkich do czytania, subskrypcji oraz polecania strony znajomym.

Wszystkie prawa zastrzeżone. Zakaz kopiowania . Motyw Eteryczny. Obsługiwane przez usługę Blogger .


Offenbar hast du diese Funktion zu schnell genutzt. Du wurdest vorübergehend von der Nutzung dieser Funktion blockiert.


Pourodzinowa nocka minęła Olince dobrze, choć znowu obudziła się około 2 w nocy z ciężkim oddechem i nie mogła zasnąć przez prawie godzinę. Wzięliśmy ją do swojego łóżka. Dziś nasza mała superbohaterka cały poranek wylegiwała się na wielkim, miękkim łóżku.

Oliwka jest ogromnym smakoszem, pewnie ma to po tacie! Od samego początku gotowałam jej zupki jarzynkowe na bazie marchewki. Któregoś dnia postanowiłam urozmaicić jej dietę i zamiast marchewki użyłam brokuła. Grymas Oli przy jedzeniu mówił mi "Mamo, brokuły są feee..." :) Strasznie ciężko szło jej jedzenie tego obiadku. Na początku bałam się, że zaczynają się jakieś nowe problemy z jedzenie, ale nie... owocowy deserek zjadła ze smakiem :) Już nie kombinuję, robię obiadki na marchewce.

Miniony tydzień był dość spokojny. Jednak niestety z uwagi na upały i straszną duchotę mało wychodziliśmy na spacery, dopiero wieczorami i to nie codziennie. Oli ostatnie dni budzi się w nocy z ciężkim oddechem. Otwiera oczy i jest spokojna, tylko ten oddech taki ciężki. Układamy ją wtedy na boczku i zazwyczaj zasypia w ciągu pół godziny. Zakupiliśmy nawilżacz powietrza i staramy się stworzyć Małej w naszym mieszkaniu optymalne warunki, by jej się dobrze oddychało.

W tym tygodniu otrzymaliśmy wyniki badania genetycznego i niestety wynik nie jest rozstrzygający. W specjalistycznym laboratorium badania na mutację w chorobie Krabbego podzielone są na 3 grupy. Okazało się, że szpital zlecił badanie tylko jednej z nich, podstawowej i najczęściej występującej. W badanej grupie mutacji nie znaleziono. Nie chcę się tu rozpisywać jak działa NFZ w przypadku pacjentów z chorobami rzadkimi, genetycznymi, ale generalnie gdybyśmy chcieli zrobić badania na pozostałe grupy mutacji zajęłoby to 2-3 lata... Wynik mutacji Oliwki jest nam niezbędny. Jest potrzebny do naszych badań na nosicielstwo i w przyszłości, gdybyśmy chcieli mieć dzieci. Musimy zrobić te badania prywatnie. 2200 zł i do 8 tygodni oczekiwania. Nie było nad czym się zastanawiać, badanie zleciliśmy od razu.

W sobotę było bardzo duszno i gorąco, według prognoz temperatura miała osiągnąć nawet 35 stopni. Od rana wydawało się, że wszystko będzie ok, ale po godzinie 11 Oli zaczęła mocno marudkować i znów była cała rozpalona. Zrobiliśmy wszystko co mogliśmy by maksymalnie obniżyć temperaturę w pokoju - włączyliśmy wentylator, rozwiesiliśmy mokry ręcznik w oknie, tatuś z zewnątrz polewał ściany domku zimną wodą. Pomogło, ale na chwilę. Oli praktycznie cały czas marudkowała z 30-minutową przerwą na drzemkę. Około 14 podjęliśmy decyzję, że zaraz po obiedzie wracamy do Łodzi. Wiedzieliśmy, że zostając na działce Oli będzie się męczyła do samego wieczora, a na kolejny dzień zapowiadała się podobna pogoda. Maluszkowa uspokoiła się i zasnęła na chwilę w drodze do domu, w samochodzie, ale później do samego momentu zaśnięcia była bardzo marudna i wciąż robiła tę swoją smutną minkę a my byliśmy prawdziwie wykończeni... wykończeni bezradnością i troską. Na szczęście niedziela minęła spokojnie.

Tuż przed wyjazdem z działki odhaczyliśmy kolejny punkt z listy wakacyjnego MUST TO DO. Oliweczka wylądowała w basenie! Gdy usadziliśmy ją w dmuchanym fotelu uspokoiła się na chwilę i wyglądała na bardzo zadowoloną kiedy tatuś bujał ją po całym basenie. Wyglądała jak amerykańska super-gwiazda ;) Niestety znów nie zdążyliśmy pójść nad jezioro. Mam nadzieję, że uda nam się wrócić na działkę w któryś przyjemny, sierpniowy weekend. 

Nóżki Oliwki przez ostatnie 2 tygodnie trochę mocniej drżą, czasem same paluszki, czasem całe stópki. Generalnie jest dość stabilnie. Już na stałe Oli dostaję rano i na noc mleko przez sondę. Nocki ładnie przesypia. Najbliższe dni planujemy spokojnie spędzić w domu, odpocząć od ostatnich wyjazdów.

Ciesząc się wspólnymi chwilami zderzyliśmy się z kolejną twarzą choroby. Oli traci odruch ssania. Nie wiem czy już na dobre, ale jej ssanie niczym nie przypomina tego, które było jeszcze dwa tygodnie temu. A pamiętam też chwile, nie tak odległe, bo wydaje się, że 2 miesiące nie są odległą chwilą... kiedy wsuwała całą butelkę ulubionej kaszki w 5 minut. Teraz ma ogromne problemy z zassaniem butelki, nie kontroluje ile wleci jej do buzi i ile musi połknąć. Tak naprawdę problemy zaczęły się w piątek, kiedy przejazdem byliśmy jeden dzień u moich rodziców. Przy wieczornej kaszce Oli zwymiotowała. Zwymiotowała tak, że wysunęła jej się prawie cała sonda z nosa. Musieliśmy ją wyjąć. W sobotę, kiedy już byliśmy na działce, przy wieczornej kaszce Oli zwymiotowała dwa razy, raz podczas karmienia i raz gdy wzięłam ją na ręce do odbicia. Oddala chyba wszystko co zdążyła zjeść. Po telefonicznej konsultacji z pielęgniarzem z hospicjum ustaliliśmy, że musimy dać jej chwilę odpocząć, potem założyć sondę, po pół godziny dać sondą ponownie wieczorną dawkę leków by mieć pewność że się wchłonęły, po kolejnych 30 minutach pierwszą porcję mleka sondą, a po następnych 30 minutach, drugą. wszystko na śpiocha. Przed 23 mogliśmy uznać, że Oli jest nakarmiona, leki podane i możemy spokojnie odpocząć.

To straszne czuć, że być może już nigdy nie nakarmię Oli butelką. Próbowaliśmy jeszcze dziś rano, gdy jest mniej śpiąca, ale nie udało się. Śniadanko poleciało sondą... Karmienie strzykawką przez sondę nie jest ani fajne ani nie towarzyszą temu żadne matczyne emocje, to zabieg. Zabieg stresujący i nudny zarazem. Trzeba bardzo powoli naciskać strzykawkę i obserwować zachowanie Oliwki. Zbyt szybkie podawanie pokarmu może wywołać ulewanie lub wymioty. Jak dobrze, że w ciągu dnia je jeszcze łyżeczką przeciery, że możemy jeszcze nacieszyć się karmieniem swojego dziecka.

Ostatnio dość rzadko używamy ssaka, 1-2 razy w ciągu dnia. Kiedy omawiałam z lekarką EEG, pytała czy zauważyłam objawy padaczki na przykład wzmożone ślinienie się. Wtedy nie wiedziałam czy jej ślinienie wynika z tego że ma problemy z połykaniem czy jest to objaw padaczki. Faktycznie, od kiedy wprowadziliśmy nowy lek przeciwpadaczkowy Oliwii rzadziej odkłada się w gardle ślina. Być może problemy ze śliną to był właśnie objaw padaczkowy. Sama nie wiem. Czasem myślę sobie, że nie wiem nic. Jeszcze jakiś czas temu wydawało mi się, że zachowanie Oliwiki jest w pewnym stopniu do przewidzenia, że jej stan wynika a to od pogody, od leków, od pory dnia. Teraz mam wrażenie, że nie wiem nic, karuzela. Wszystko się zmienia, zmienia się nagle i nad tym nie panujemy. I już chyba nie będziemy panować. Każdy dzień jest inny, nie ma żadnej reguły. To co nadchodzi musimy przyjąć z pokorą i zaakceptować każdą nową rzeczywistość.

Już w piątek zaczęły się 30-stopniowe upały. Było bardzo duszno, i na zewnątrz i w pomieszczeniach. Wieczorem Oli miała bardzo suche usteczka, pieluchę też przez cały dzień kiepsko moczyła. Zdecydowaliśmy, że nie możemy już dłużej czekać i musimy założyć Małej sondę, żeby móc ją dopajać. Tak też zrobiliśmy. W sobotę rano założyłam Oli sondę a tatuś asekurował. Choć stresowałam się bardzo musiałam zrobić to szybko i pewnie. Udało się, sonda założona, a ja podobno zrobiłam się w sekundę cała blada. Właściwie był to pierwszy raz, wcześniej tylko widziałam jak robiła to pielęgniarka. Daliśmy radę! Oli była przy tym bardzo dzielna, jesteśmy z niej tacy dumni! Tylko przez chwilę zamarudziła, a potem zachowywała się jakby w ogóle nic się nie stało, jakby nic się nie zmieniło. Teraz mogliśmy już przez sondę dawać Małej płyny, soki, wodę. Już pierwszego dnia widzieliśmy różnicę, zwłaszcza po ustach, drugiego dnia zaczęła dużo mocniej moczyć pieluchę. To była dobra decyzja. A tak w ogóle to całkiem ładnie wygląda z tą rureczką :)

Właściwie to już od jakiegoś czasu przestaliśmy Oli dawać smoczek. Najpierw staraliśmy się go dawać jak najczęściej, żeby nie traciła odruchu ssania. Przyszedł taki moment, około 2 tygodni temu, że ssanie smoczka powodowało zwiększenie produkowania śliny, z którą przestała sobie radzić i... krztusiła się. Smoczek został odłożony. Od kilku dni zauważamy, że Oliwce coraz gorzej idzie ssanie. Zwłaszcza przy porannej i wieczornej kaszce. Najpierw 15 minut kręci się, wypycha butelkę, odwraca głowę, nie ssie. Po półgodzinnym karmieniu udaje się w miarę satysfakcjonującą ją nakarmić. Teraz, jak mamy sondę, rano będziemy dawać jej mleczko przez sondę, a wieczorem jeszcze będziemy próbować walczyć z kaszką. Na szczęście jeszcze całkiem fajnie je z łyżeczki przeciery owocowe i warzywne.

Od piątku dajemy Oli nowy lek przeciwpadaczkowy. Mamy stopniowo zwiększać dawkę przez 2 miesiące. Już po tych kilku dniach muszę powiedzieć, że Mała jest znacznie spokojniejsza, nie marudkuje jakoś dużo, potrafi chwilę poleżeć sama, nie budzi się w środku nocy, drżenia znacząco się zmniejszyły i nie jest też przy tym jakoś bardzo senna. To były naprawdę dobre dni.

Wracając do domku, podjechaliśmy jeszcze na działkę do babci Wiesi i pradziadków. Oli spokojnie przespała wizytę wdychając świeże, leśne powietrze. Chyba dobrze się tam czuła, musimy z nią tu przyjeżdżać częściej. Teraz wyczekujemy do środy, bo od środy tatuś ma 2 tygodnie urlopu tacierzyńskiego. Mamy kilka fajnych planów ;) Oby pogoda dopisała i udało nam się je zrealizować.

Oliwka urodziła się 23 listopada 2014 roku. Pierwsze 3 miesiące jej życia były cudowne, cieszyliśmy się rodzicielstwem snując plany na piękną przyszłość. Później wszystko się skomplikowało.. W 5 miesiącu zdiagnozowano u Oliwki chorobę Krabbego.







► 




2020


(
2
)






► 




września


(
1
)








► 




kwietnia


(
1
)










► 




2018


(
16
)






► 




sierpnia


(
1
)








► 




lipca


(
1
)








► 




czerwca


(
2
)








► 




maja


(
2
)








► 




kwietnia


(
3
)








► 




marca


(
2
)








► 




lutego


(
2
)








► 




stycznia


(
3
)










► 




2017


(
32
)






► 




grudnia


(
2
)








► 




listopada


(
3
)








► 




października


(
2
)








► 




września


(
2
)








► 




sierpnia


(
3
)








► 




lipca


(
2
)








► 




czerwca


(
4
)








► 




maja


(
3
)








► 




kwietnia


(
2
)








► 




marca


(
3
)








► 




lutego


(
3
)








► 




stycznia


(
3
)










► 




2016


(
58
)






► 




grudnia


(
2
)








► 




listopada


(
4
)








► 




października


(
4
)








► 




września


(
4
)








► 




sierpnia


(
5
)








► 




lipca


(
6
)








► 




czerwca


(
4
)








► 




maja


(
6
)








► 




kwietnia


(
5
)








► 




marca


(
6
)








► 




lutego


(
7
)








► 




stycznia


(
5
)









▼ 



2015


(
74
)






► 




grudnia


(
8
)








► 




listopada


(
7
)








► 




października


(
7
)








► 




września


(
9
)








► 




sierpnia


(
8
)







▼ 



lipca


(
11
)




Dzień Oliwki




Wstydliwy kciuk




8 miesięcy Oliwki c.d.




8 miesięcy Oliwki




Druga wyprawa na działkę




Ślady małych stóp na piasku




Pierwsza wyprawa na działkę




Rehabilitacja Oliwki




Nowa biżuteria - sonda




EEG, nowy lek i lecimy dalej...




Uśmiech Oliwki










► 




czerwca


(
11
)








► 




maja


(
5
)








► 




kwietnia


(
4
)









Jestem sama, przyjdziesz do mnie?
Słodka dupcia w obcisłych jeansach
Masuje kutasa i swoją wilgotną szparkę

Report Page