Maksymalna rozkosz z jej facetem

Maksymalna rozkosz z jej facetem




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Maksymalna rozkosz z jej facetem





Polska




Świat




Białystok




Kraków




Lublin




Łódź




Poznań




Rzeszów




Trójmiasto




Śląsk




Szczecin




Wrocław




Warszawa









Finanse osobiste




Nieruchomości




Masz prawo




Zakupy









Facet




Kobieta




Dom i Ogród




Filmy




Gry




Historia




Książki




Kuchnia




Motoryzacja




Muzyka




Turystyka









Lekkoatletyka




Piłka nożna




Skoki narciarskie




Siatkówka




Sporty walki




Inne sporty









Ciąża i dziecko




Fitness




Dieta









Black Red White




E-obuwie




GUESS




Leroy Merlin




Lidl




Link4




Modivo




OBI







Tak, mam ukończone 18 lat.

Opuść stronę
Zobacz stronę



Data utworzenia:

11 lipca 2015, 10:14.





Tematy:

mordercy

psychopaci

zabójcy

seryjni mordercy

sadyści

kanibale

kazirodcy


Uwaga! Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych
Jeśli nie masz 18 lat, nie powinieneś jej oglądać
Na świecie jest wiele zła. Ludzie giną w wojnach, wypadkach, stają się ofiarami katów. Jednak te życiorysy są w stanie wstrząsnąć nawet najbardziej odpornych. Zabijanie sprawiało im rozkosz.
"Mordował, żeby się wyluzować" . W ciągu 9 lat zabił 42 osoby - 39 kobiet, dwóch mężczyzn i 2-letnie dziecko. – „Zabijałem dla przyjemności. Po zabiciu zostawałem przez chwilę, a następnie uciekałem” – opisywał swoje zbrodnie Sailson Jose Das Graças. Brazylijczyk został zatrzymany w grudniu 2014 roku. Przyznał dziennikarzom, że zanim dokonywał ataku, obserwował przyszłe ofiary miesiącami. Działał też jako zabójca do wynajęcia. Pierwszego zabójstwa dokonał mając zaledwie 17 lat. Napadał głownie na białe kobiety. Sailson Jose das Gracas mówił policjantom, że gdy nie zabijał, to robił się nerwowy. Jedno zabójstwo wystarczało mu na dwa - trzy miesiące. Szokujące zeznania podsumował stwierdzeniem, że lubi swoją "pracę", dlatego nie obawiał się zatrzymania. Zapytany o to, czy ma wyrzuty sumienia, Brazylijczyk stwierdził, że nie. – „Pójdę do więzienia na 10, 15 czy 20 lat, a następnie, jak tylko wyjdę, to zrobię to samo” – przyznał. Zgodnie z prawem brazylijskim, maksymalna kara za zabójstwo to 30 lat więzienia.
Służąca - seryjna morderczyni. Hélène Jégado (ur. 1803 w Plouhinec, zm. 26 lutego 1852 w Rennes). W ciągu 18 lat otruła co najmniej 36 osób . Pochodziła z małej miejscowości w Bretanii. W wieku 7 lat straciła matkę i trafiła pod opiekę dwóch ciotek, pracujących jako służące na plebanii w Bubry. Kiedy ukończyła 17 lat, pomagała jednej ze swoich ciotek, pracujących w Séglien. W tym czasie zajmowała się głównie nauką gotowania. Pierwszego zabójstwa Jégado dokonała w 1833, kiedy pracowała jako kucharka na plebanii we wsi Guern, u ks. François Le Drogo. W ciągu zaledwie 3 miesięcy straciło życie siedem osób stołujących się na plebanii, w tym sam ks. Le Drogo, jego matka i ojciec, a także siostra duchownego.
Szczery żal i rozpacz kucharki nie wzbudzały podejrzeń co do jej udziału w przestępstwie. W okolicy panowała epidemia cholery i serię zgonów wiązano z przyczynami naturalnymi. Jégado powróciła do Bubry, gdzie objęła posadę po ciotce. Tym razem za jej przyczyną zmarły trzy osoby, w tym jedna z jej krewnych. Z Bubry trafiła do Locminé, gdzie gotowała w domu Marie-Jeanne Leboucher. Wkrótce zmarła właścicielka mieszkania i jej córka, a syn poważnie zachorował. Przeżycie zawdzięczał prawdopodobnie temu, że nie jadł większości potraw przygotowanych przez kucharkę.
Po śmierci Marie-Jeanne Leboucher, Jégado znalazła trafiła do domu wdowy Lorey, także mieszkającej w Locminé. Wdowa zmarła po zjedzeniu zupy przyrządzonej przez jej nową kucharkę. W maju 1835 Jégado znalazła pracę w domu Madame Toussaint, gdzie zmarły kolejne cztery osoby, a łączna liczba jej ofiar sięgnęła siedemnastu. W 1835 Jégado znalazła pracę w klasztorze w Auray, ale szybko ją straciła, kiedy zakonnice odkryły przypadki wandalizmu i świętokradztwa, o które podejrzewano nową kucharkę. W kolejnych miejscach także nie pracowała długo, choć kilka osób udało się jej w tym czasie uśmiercić. Większość zmarłych zdradzało typowe objawy zatrucia arszenikiem, ale trucizny nie udało się odnaleźć w rzeczach osobistych Jégado. Coraz większe problemy w znalezieniu pracy wynikały w dużej mierze z kleptomanii, na którą cierpiała kucharka.
W 1849 Jégado przeniosła się do Rennnes i znalazła zatrudnienie w domu Théophile Bidarda, profesora prawa na miejscowym uniwersytecie. Zastąpiła chorą służącą, Rose Tessier, którą wcześniej zatrudniał Bidard, a która zmarła tuż po pojawieniu się w domu nowej służącej. W 1851 ciężko zachorowała i zmarła Rosalie Sarrazin - jedna ze służących pracujących w domu Bidarda. Dostrzegając podobieństwo symptomów choroby u Sarrazin i u Tessier, Bidard zlecił przeprowadzenie autopsji zmarłej służącej. Wykazała ona ponad wszelką wątpliwość otrucie jako przyczynę zgonu. 1 lipca 1851 Hélène Jégado została aresztowana przez policję. Proces Jégado rozpoczął się 6 grudnia 1851. W toku procesu oskarżona zachowywała się histerycznie, modląc się lub wznosząc okrzyki przeciwko swoim oskarżycielom. Twierdziła, że nie wie, co to jest arszenik i nigdy go nie używała. Badania ofiar jednoznacznie wskazały na użycie arszeniku i soli antymonu. Sąd w Rennes skazał Jégado na karę śmierci. 26 lutego 1852 została zgilotynowana na oczach tłumu gapiów na Champ-de-Mars w Rennes.
Maniacy z Dniepropetrowska – medialne określenie grupy odpowiedzialnej za serię morderstw dokonanych w Dniepropetrowsku na Ukrainie w czerwcu i lipcu 2007 roku. Sprawa została okryta złą sławą ze względu na fakt, że niektóre zbrodnie zostały przez morderców nagrane na wideo, a jeden z filmów wyciekł do internetu. Dwaj 19-letni mieszkańcy Dniepropetrowska, Wiktor Sajenko oraz Ihor Supruniuk, zostali oskarżeni o 21 morderstw. Trzeciemu oskarżonemu, Ołeksandrowi Hanży, postawiono zarzut dwóch napadów z bronią, które miały miejsce przed morderstwami. 11 lutego 2009, wszyscy trzej zostali uznani za winnych. Supruniuk i Sajenko otrzymali karę dożywotniego pozbawienia wolności, a Hanża został skazany na 9 lat pozbawienia wolności. Supruniuk i Sajenko złożyli apelację, która została odrzucona przez Sąd Najwyższy Ukrainy w listopadzie 2009 roku.
Supruniuk i Wiktor Sajenko znali się od siódmego roku życia. Byli nierozłączni. Chłopcy pochodzili z dobrze sytuowanych rodzin. Ojciec Igora był pilotem, podobno latał z samym Leonidem Kuczmą. Młodzi interesowali się komputerami i większość czasu spędzali surfując po internecie. W szkolnej opinii napisano o Igorze, że nie utrzymuje kontaktów z kolegami z klasy, o Wiktorze zaś, że źle rozumie pojęcie przyjaźni i zbyt łatwo podporządkowuje się innym. Po latach okazało się, że to podporządkowanie doprowadziło go do udziału w serii morderstw. Dziś już wiadomo, że inicjatywa wyszła od Igora. Supruniuk urodził się 20 kwietnia, tak jak Adolf Hitler. Chłopak bardzo wziął to sobie do serca – fascynował go faszyzm, siła i dominacja. Około 14. roku życia nastolatkowie znaleźli sobie nową pasję: torturowanie i zabijanie złapanych zwierząt. Wieszali je na drzewach, patroszyli, a ich krwią malowali nazistowskie symbole. Pozowali, wykonując gest znany jako faszystowskie pozdrowienie. W całej tej makabrycznej grze chodziło o to, by wyzbyć się lęków i zahamowań, nauczyć zabijania. Podobno chcieli zostać zawodowymi zabójcami.
Supruniuk i Sajenko jeździli po Dniepropetrowsku i okolicznych miejscowościach samochodem Igora, który nielegalnie dorabiał jako taksówkarz. Czasem zaczajali się w parkach, czasem na poboczu drogi lub w lesie i czekali na samotnego przechodnia czy rowerzystę. To przypominało polowanie. Bywało, że mordowali klientów Igora. Ofiarę atakowali z zaskoczenia i uderzali w głowę młotkiem, rurą czy prętem. Jeśli przeżyła, znęcali się nad nią w niewyobrażalny sposób – przebijali czaszkę, wydłubywali śrubokrętem oczy. Najmłodsza zakatowana osoba miała 13 lat, najstarsza 70. Łączyło je tylko jedno – przeważnie były to kobiety, osoby starsze, pijane lub niepełnosprawne, a więc słabsi, ci, którzy nie mogli się bronić. Sadyści posunęli się nawet do zabicia ciężarnej. Znaleziono ją z rozprutym brzuchem. Szóstego lipca w jedną noc zamordowali trzy osoby, a jedną z nich była 28-letnia Elena Szram, samotna matka 12-letniego chłopca. Została zabita zaledwie kilkaset metrów od domu. - Nie było ani jednej części jej ciała, która nie zostałaby zmasakrowana. Kiedy przybyliśmy do kostnicy, nie mogliśmy jej rozpoznać. Nie dało się zrekonstruować jej twarzy do pogrzebu – mówi matka Eleny.
Najbardziej znana jest historia zabójstwa Siergieja Jacenki. Ten sympatyczny 48-latek miał raka gardła, ale mimo że był na rencie, starał się być aktywny i dorabiał w różnych miejscach. Dwunastego lipca jechał na motorowerze do wnuka. Około godziny 18:00 jego telefon przestał odpowiadać. Zaniepokojona żona rozpoczęła natychmiastowe poszukiwania, potem rozwiesiła plakaty z podobizną męża. Kilka dni później ktoś zauważył porzucony motorower i wezwał rodzinę zaginionego, która znalazła ciało pana Siergieja nieopodal wysypiska śmieci. Igor i Wiktor nagrali wszystko - to, jak z zimną krwią planują atak, jak czekają na potencjalną ofiarę oraz tortury i mord. Wydłubywali ofierze oczy śrubokrętem, gdy jeszcze żyła i przebili się do mózgu. Cały czas uśmiechali się do kamery, ziewali, żartowali. Film na pewnym etapie późniejszego śledztwa przeciekł do Internetu. Rodzina ofiary odmówiła obejrzenia go. Powstało przynajmniej pięć podobnych nagrań. To jednak nie zaspokajało ambicji morderców.
Uwielbiali chodzić na pogrzeby swoich ofiar, fotografowali się w kostnicach, w których wystawiano ciała, na tle trumien, koło nagrobków. Ataki udało się przeżyć ośmiu osobom. Ich zeznania pomogły w ostatecznym rozwiązaniu zagadki. Decydujący jednak okazał się moment, w który zabójcy postanowili sprzedać telefon jednej z ofiar w miejscowym komisie. Aby pokazać, że urządzenie działa, włączyli je, a milicja namierzyła aparat. Organy ścigania zadziałały błyskawicznie – obu mężczyzn aresztowano jeszcze przy kasie sklepu. Do aresztu trafił również zamieszany w kilka ich napadów Aleksandr.
“Mam zamiar sprawić, że wiele matek zapłacze. Wyślę ich synó
Piękna czarna mama jest ruchana przez drobnego białego kolesia
Vince w Generacji X
latynoska szmata rucha się

Report Page