Luiza na kanapie

Luiza na kanapie




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Luiza na kanapie



21. I'm tired of protecting you from what you need to know...



-



*Weissbach, 18 czerwca 2015*

*Johann*

Szlag zaczyna mnie trafiać z tą dziewczyną.
- Amelia, błagam. Uspokój się! - powtarzam w kółko. Ale do niej nic nie ...





2. And if an ocean lies between us, I'll send message across the sea...



-



*Siegsdorf, 30 czerwca 2015*

*Elena*

Dni upływają jeden za drugim. Nic się nie zmienia, cały czas ta sama
monotonia. Ten sam tryb życia. Od poniedziałku...





4. All my life is changing every day



-



*Fulpmes, 13 czerwca 2015*

*Gregor*

Patrzę na rodziców i rodzeństwo. Wszyscy jedzą w milczeniu, nawet nie
spoglądając na siebie. Za to zawsze kochałem do...





Epilog



-


Miłość to nie tylko wyznanie drugiej osobie, że się ją kocha. Słowna
deklaracja to dopiero początek, po którym przychodzi czas na to, aby to
uczucie okazyw...





Nowy blog



-


*Serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga. Początek 5 listopada, a teraz
zachęcam do zapoznania się z bohaterami Never Say Always.*





Epilog



-


*"I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie
twojemu pragnieniu"*

*Piękny, słoneczny dzień. Razem z Thomasem jako moim świadki...





Rozdział 3



-


*„Czasami wystarczy jedno spojrzenie,*
* jedno przypadkowe spotkanie,*
*a wszystko wraca ze zdwojoną siłą.”*

*~Andreas~*

Nie wierzę, po prostu nie wierzę! ...





Pożegnanie... To nie rozdział...



-


*No cóż... Dawno mnie tutaj nie było... Pamięta może ktoś jeszcze to
miejsce?*
*Niestety to nie rozdział... A ważna informacja... Więc proszę,
przeczytajci...





info



-


Niestety, ale ta historia na razie zostaje zawieszona, aczkolwiek chciałam
was zaprosić na nowe moje dzieciątko.
Peter w roli głównej
http://angels-peter.bl...





info



-


Niestety, ale ta historia na razie zostaje zawieszona, aczkolwiek chciałam
was zaprosić na nowe moje dzieciątko.
Peter w roli głównej
http://angels-peter.bl...





6. "Będę cały czas przy Tobie, obiecuję"



-


*29 maja 2012 rok*

Niebo pokryło się ciemnymi chmurami, zasłaniając wszystkie gwiazdy. Ruszył
się mocny wiatr, wprawiając w ruch każde napotkane drzewo. Gd...





Epilog



-


Kochać nie jest dość. Trzeba umieć kochać i trzeba umieć nauczyć miłości.
Kilka lat później.. Nathalie i Michael – od trzech lat są małżeństwem. On
wrócił ...





Ostatni post~Bardzo Ważne~Koniec opowiadania [XXX]



-


Witajcie po raz ostatni.Przez ostatnie tygodnie miałam istny mętlik w
głowie.Nie potrafiłam zdecydować czy tutaj pozostać czy może lepiej z tym
skończyć.By...





Ostatni rozdział + Epilog



-


Klik

*"Jeden dzień i nic pond to. Nie oglądaj*
*się za siebie i nie rozpaczaj nad przeszłością,*
*bo już jej nie ma. I nie kłopocz się o jutro,*
*bo jeszcze...





Epilog



-


„Żad­na wiel­ka miłość nie umiera do końca. Możemy strze­lać do niej
z pis­to­letu lub za­mykać w naj­ciem­niej­szych za­kamar­kach naszych
serc, ale ona j...





Koniec



-


~2020 rok~

Był piękny, słoneczny dzień. Stała przed lustrem ze skupieniem
wpatrując się w swoją sylwetkę.
Włosy spięte miała w piękny ...





Odmieniona rzeczywistość



-


~pięć lat później~

– Mamo! Mamo, gdzie jesteś?! – słyszała krzyki małego Xaverego.
– W sypialni, kochanie – odpowiedziała.
Pospiesznie...





Rozdział Drugi



-


* 10 lat wcześniej*

*****

*Siedziała w pokoju i bawiła się swoimi lalkami, kiedy usłyszała
dźwięk otwieranych drzwi. Podniosła wzrok znad domku dla...





Rozdział 4



-


- Wstawaj! Dzisiaj pracowity dzień.
Słyszę przez drzwi przytłumiony, ale jednak wciąż donośny głos Amy.
Nie mam najmniejszej ochoty wstawać tak...





Rozdział szósty.



-


*Lilianna*
Czerwona walizka leży otwarta na łóżku, a ja ciągle dorzucam do niej coś
nowego. Nie zdziwi mnie kompletnie jak nie będę mogła jej zamknąć, bo to...





Epilog



-


„…i że Cię nie opuszczę..” 5 lat później.. Klaudia - Wstajemy Kochanie –
delikatnie cmokam Cię w policzek. - Jeszcze momencik.. - Zaraz będzie tutaj
Zuza z...





Prolog



-


Przyjechała na miejsce dziesięć minut przed czasem. Zerknęła w lusterko i
nerwowo przeczesała swoje długie ciemne włosy. Była naprawdę zdenerwowana.
Nie wi...





| pierwszy |



-







*4.12.2014Lillehammer*Nie minęła jeszcze 10 przed południem, a ja zdążyłam
już zrobić tysiąc rzeczy i zdenerwować się jakieś pięć razy. Poczynając od
...





Rozdział drugi.



-


*Ellie*

Bardzo martwiłam się o tatę, bo był to drugi raz kiedy znalazł się w
szpitalu z powodu zbyt dużego przemęczenia. A jeszcze poprzedniego dnia
rozma...








-


§INFORMACJA§

Bardzo długo powstrzymywałam się od tego, żeby przekazać Wam tę informację.
Niestety ale z powodu kumulacji wszelkich problemów i braku umieję...





1. But no matter what you'll never see me cry.



-



*Lublana, 28 maja 2015 *

*Peter*

Po raz nie wiem który muszę ugryźć się w język. Gdybym tego nie
zrobił, awantura na pewno byłaby większa niż...



Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .


Trwa analiza zapytania. Może to potrwać około 5 sekund.
Please enable Cookies and reload the page.
This process is automatic. Your browser will redirect to your requested content shortly.
Surprised icon designed by Julien Deveaux



Miłość jest jak magia, jednak nawet ta najpiękniejsza może być iluzją



Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .


Niech inni też się o nas dowiedzą :)


Chcę zapisać się do newslettera, a co za tym idzie wyrażam zgodę na przesyłanie na mój adres e-mail informacji o nowościach, promocjach, produktach i usługach pochodzących od strony Swingwithme.pl.


NAJNOWSZE WPISY

LOVESICK – RECENZJA


PARADA RÓWNOŚCI BERLIN – FOTORELACJA


SWINGERSKA NIEOCZYWISTOŚĆ


RAVE THE PLANET. DOBRZE BYŁO WRÓCIĆ


TYLKO MNIE CAŁUJ



Bądź naszym ciasteczkiem. Nasza strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na schrupanie. dowiedz się więcej. Ok, rozumiem
Siedział przy komputerze, stukając w skupieniu w klawiaturę. Zmarszczone ciało świadczyło, że jak zwykle coś przelicza, kalkuluje, analizuje. Dążenie do posiadania więcej i lepszej egzystencji wypełniało jego dni. Lecz z wiekiem uczył się także łapać równowagę między strefą prywatną, a zawodową. Raz już przypłacił zdrowiem nieustające “bycie w pracy”. I wtedy obiecał sobie, że drugiego razu nie będzie.
Jednak, aby czerpać z życia pełnymi garściami, trzeba było na to wpierw zarobić. No cóż, uniwersalna to prawda nie zmieniająca się od wieków. Na chwilę oderwał się od monitora i pozwolił sobie na krótki odpoczynek. Nawet nie zauważył, że obok niego stał kubek gorącej herbaty. Ten drobny gest roztopił jego serce. Taka drobnostka, a jak bardzo mówiąca o tym, że jest kochany i ktoś się o niego troszczy.
I wtedy ich spojrzenia spotkały się.
Luiza siedziała na kanapie, również z laptopem na kolanach. Tak wygląda współczesna codzienność. Każdy zapatrzony w krystaliczny ekran i połączony bezprzewodowo z całym światem. Coraz częściej online, coraz rzadziej offline… Nieraz się śmieli, że stanowią idealny przykład małżeństwa 2.0, lecz mimo wszystko starali się zachowywać w tym wszystkim zdrowy dystans.
– Powoli, ale do przodu. – odpowiedział Eryk.
Uśmiechnęli się do siebie i wkrótce znów się zatopili w rzeczywistości pełnej różnorodnych ikon oraz aplikacji, z założenia przybliżających ludzi, a tak naprawdę powodujących zwiększające się uczucie osamotnienia. Bo niby po co się spotykać, skoro można poklikać i powysyłać emotikony. Taki substytut przyjacielskiego poklepania po ramieniu.
Luiza tworząc nowe teksty musiała mieć albo absolutną ciszę albo do jej uszu musiały sączyć się kojące, chilloutowe dźwięki. Wtedy mogła zajrzeć w głąb siebie i pisać prosto z serca. Ostatnio biła się z myślami o powrocie do stałej pracy. Codziennie przeglądała ogłoszenia o pracę, ale rzadko zdarzało się jej wcisnąć złotą gwiazdkę przy ofercie, w której ewentualnie mogłaby czuć się dobrze. Owszem, miała bogate doświadczenie w marketingu i zarządzaniu projektami, ale wizja ponownego tonięcia w papierach i masowego stawiania pieczątek “za zgodność z oryginałem” po prostu ją odpychała. Niczego nie była tak pewna, jak tego że chce pisać. Tym bardziej, że miała już dla kogo. Blog rozwijał się z miesiąca na miesiąc. I gdy nawet zdarzały się dni, że wena gdzieś ulatywała, a motywacja skrywała się w kącie, to wystarczyła jedna wiadomość od czytelnika w stylu dobra robota , a ona czuła jak nagle nabiera wiatru w żagle.
Wraz z nowym rokiem postanowiła sobie jedno. Że nie chce już być tylko felietonistką. Ale felietonistką i pisarką. Zrobiła sobie rachunek sumienia i skarciła siebie za ciągłe wymyślanie wymówek, że to jeszcze nie pora na swoją książkę, że teraz czasy nie sprzyjają takiej wyzwolonej twórczości, że…
A w dupie z tym. Albo teraz albo nigdy.
Eryk był dla niej muzą, chodzącą inspiracją. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że często jego zdania wypowiadane mimochodem, lądowały w jej notesie. Dopiero czytając nowe wpisy śmiał się pod nosem, że znów został zacytowany i powinien chyba naliczać jakieś opłaty za prawa autorskie.
Lubiła patrzeć, gdy pracował. Kręciło ją to niesamowicie i, gdy przegrywała z pokusą bycia niegrzeczną, zanurzała się pod stół i delektowała smakiem męskości powiększającej się w ustach.
Czasami zabawa była kontynuowana na kuchennym blacie albo w zacisznej sypialni. Orgazm nie tylko w trzewiach, lecz również w zespajającym spojrzeniu. Coś, co przeżywali tylko ze sobą.
Owszem, byli głodni nowych wrażeń. Smakowania innych ciał, dawania ekstazy i odbierania spełnienia, szaleństwa pulsującego w żyłach. To był ich rozkoszny narkotyk, dawkowany w odpowiednich proporcjach.
Czy swing ich zmienił? Z pewnością więcej dowiedzieli się o własnej cielesności i pragnieniach schowanych w podświadomości. Poszerzali granice seksualności, zmieniając nie chcę na pragnę spróbować, a strach przed eksperymentami przekształcali w zabawę w coś nowego. Bo kiedy mieli się bawić, jak nie teraz? Dziś byli młodzi, dziś byli zdrowi, dziś byli odważni. A przecież nie wiadomo co przyniesie jutro. Ich marzeniem było dożyć wspólnej starości ze śmiechem wspominając to, co było niż z rozgoryczeniem to, co nigdy nie nastąpiło.
Żyj tak, jakby jutra miało nie być.
Życie jest za krótkie, aby się nie bawić.
To były maksymy wiodące ich przez meandry życia. Sprawdzone nie tylko w teorii, ale i praktyce.
Uwielbiali swingerskie kluby i ten zapach seksu unoszący się w powietrzu. I nawet, jeśli zdarzały im się wieczory, że z nikim innym się nie bawili, to po powrocie do hotelu nie dawali spać pozostałym gościom. Obrazy penetrujących się ludzi, jęki zwiastujące nadchodzącą falę zaspokojenia, wwiercały się w umysły i wywoływały niekończące się podniecenie.
Tak samo spotkania w apartamentach. Kilka par, które spotkały się po to, aby podarować sobie wzajemną przyjemność. Pocałunkami, dotykiem, językiem, rytmicznym zagłębianiem się w gorące i wilgotne wnętrza. Seks, drink, śmiech, zabawa. I od początku – seks, drink… Aż do godzin porannych, kiedy melodyjny śpiew ptaków informuje, że noc się dawno skończyła i pora zacząć nowy dzień. A czy jest wspanialsza pobudka niż w pościeli rozgrzanej od ciepła przytulających się ciał?
To będzie dobry rok. Wiedziała, że coś się zmieni, bo czuła, że i ona się zmienia. Stopniowo zrzucała skorupę poprawności wymieniając ją na odważniejszą wersję siebie. Wreszcie dotarła do takiego momentu, że nie musiała nic już sobie udowadniać, bo dokładnie znała swoje pragnienia, zarówno te zamknięte w seksualnych fantazjach, jak i te spisane w postaci punktów powstającego biznesplanu.
Luiza i Eryk – przyjaciele, małżonkowie, kochankowie, swingersi…
Tak, ten rok zdecydowanie będzie należał do nich. To postanowione.
Brawo! Za Tobą pierwszy krok do nowych seksualnych doznań!
Zapisz się już dziś do naszego niepowtarzalnego newslettera!
Swing With Me © 2022. All Rights Reserved.
Powered by WordPress . Theme by Alx .

Impreza z niewyżytymi Murzynami
Kowbojka w lateksie
Tańczące cycoszki

Report Page