Lolitka lize odbyt dziadkowi

Lolitka lize odbyt dziadkowi




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Lolitka lize odbyt dziadkowi
Szanujemy Twoją prywatność My i nasi partnerzy wykorzystujemy niewrażliwe informacje, jak np. pliki cookie lub identyfikatory urządzeń oraz przetwarzamy dane osobowe takie jak adres IP lub identyfikatory plików cookie w celu wyświetlania spersonalizowanych reklam czy pomiaru preferencji odwiedzających naszą stronę. Możesz zmienić swoje preferencje w każdej chwili w Polityce Prywatności na naszej stronie. Niektórzy z naszych partnerów nie pytają się o zgodę na przetwarzanie twoich danych osobowych w celach biznesowych. Możesz się nie zgodzić na takie działania klikając w "Dowiedz się więcej".
Wraz z naszymi partnerami przetwarzamy Twoje następujące dane:
Dokładne dane geolokalizacyjne i identyfikacja poprzez skanowanie urządzeń , Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich , Spersonalizowane reklamy i treści, pomiar reklam i treści, opinie odbiorców, rozwój produktu
Dowiedz się więcej → Zaakceptuj i zamknij
Variety / autor: Łukasz Muszyński / 03-06-2010 10:41
powiązane artykuły Chloë Grace Moretz

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU USTAWIENIA ZAAWANSOWANE
Obie inscenizacje trwają po trzy godziny. Furda, niechby trwały i pięć, gdyby starczyło mocy scenicznej. Ale nie starcza. Przedstawienia pod koniec pełzną ciężko jak wiatraczek, któremu kończy się bateryjka. Która bateryjka? Zasilacz wyobraźni czy propellerek sensów?

„Lulu” ma już ponad sto lat. Teatr narobił zamieszania, ogłaszając niby to polską prapremierę Wedekinda, przygotował tymczasem jedynie prezentację nieznanej, pierwotnej wersji sztuki. Tej nieułagodzonej, obnażającej obleśne fascynacje autora dziecinno-damskim ciałkiem. Uwypukliło to oczywiście kwestię ukrytej pedofilii tudzież inne podobne motywy wyławiane z wypiekami przez fascynatów genderowych obsesji. Atoli nie odmieniło w decydujący sposób fabuły, w myśl której nastoletnie (w wersji hard siedmioletnie!), naładowane seksem zwierzątko doprowadza do ekstazy i zguby tabun dorosłych obojga płci. Bez wampowatych intencji, od niechcenia konsumuje ich jak zakąski.
U Wedekinda konsumowani mieli swoje społeczne rodowody. Michał Borczuch bierze ich mniej serio, woli groteskowo przerysować. Układa im pląsy, ustawia w ekscentrycznych sytuacjach. Można podziwiać śmiałość jego montaży, choćby wpuszczenie na scenę trojga dzieci – ni to uczestników, ni to obserwatorów, żywych punktów odniesienia. Z drugiej strony irytuje zamiłowanie do seksualnych obsesji: wciąż ktoś tu gwałci ścianę albo macha sztucznym penisem. Ta parada atrakcji z czasem jałowieje; ilu można oglądać kolejnych napalonych samców, których nazwiska teatralny komputer z rozmachem przekreśla na ścianie?
Z przedstawienia zostaje Lulu. Żywe srebro emanujące siłą uwodzenia, ćwierćrobot, ćwierćdziecko, ćwierćkot, ćwierćkurwa. Fantastyczna kreacja Marty Ojrzyńskiej .
O uśpieniu i zgwałceniu syna przyjaciół oddanego mu pod opiekę bohater komunikuje ze zdenerwowaniem pokrywanym łagodnym uśmiechem. Widownia nie rozumie: czy potworne wyznanie tak fajnego gościa to aby nie wygłup?
Wizerunek bohatera to kluczowy element prapremierowej sztuki Petra Zelenki. Inteligentny gwałciciel, pisarz, jest świadom swego łajdactwa – pragnie pokajać się i przyjąć karę. Aliści bez oporów korzysta z tego, że nikt nie chce go spowiadać. Świat, w którym żyje, nie jest zainteresowany wymierzaniem mu sprawiedliwości inaczej niż w ramach fałszywych rytuałów, na przykład telewizyjnego show. Jest więc rajem dla obwiesi, którzy a to prześpią się mimochodem z siostrą żony, a to gwizdną bez potrzeby konserwę ze sklepu. Krzysztof Globisz robi słodkie oczy: byłem gotów dać się napiętnować. To wy nie chcieliście. Może raczej z wami jest coś nie tak?
Portret sprośnego misia, zgnębionego własną sprośnością i rozmiłowanego w niej jednocześnie, mógł być wściekłą analizą współczesnego immoralizmu. Gdyby na przykład autor zdecydował, czy skupia się na tym wątku, czy na krytyce telewizyjnej świadomości naszych czasów, zabawnej, ale przewidywalnej. O ile Borczuchowi zasobnemu w obrazkową inwencję wyczerpał się po prostu temat, o tyle Zelence dramaturgowi starczyłoby co prawda skojarzeń i obserwacji na trzy sztuki, za to rezerwuar środków scenicznych szybko pokazał dno. W roli reżysera nie potrafił uruchomić widowiska, wszystko zaględził, nie byle jakich aktorów zaś wśród nich Peszka, Bielską, Trelę - sprowadził do wymiaru statystów.
Obie premiery Starego budzą niedosyt. Drażni obsesyjna pustka jednej wypowiedzi, warsztatowa niezborność drugiej. A jednak przy całej złości niepodobna ukryć, że wizja lolitki i pedofila maszerujących pospołu przez świat, pewnych swego, bezrefleksyjnych, budzących sympatię i akceptację - to może najmocniejszy krzyk przerażenia, jaki nasz teatr ostatnio wydał.
Stary Teatr w Krakowie: „Lulu” Franka Wedekinda, przekład i dramaturgia Monika Muskała , przekład tekstów francuskich Janusz Margański , reżyseria Michał Borczuch, scenografia Katarzyna Borkowska, kostiumy Anna Maria Karczmarska, muzyka Daniel Epigoński.
„Oczyszczenie” Petra Zelenki, przekład Krystyna Krauze, dramaturgia Klára Lídová, reżyseria autora, scenografia i kostiumy Martin Chocholouek, muzyka Karel Holas.
Wirtualna Polska przetwarza Twoje dane osobowe zbierane w Internecie, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii służących do ich śledzenia i przechowywania, takich jak pliki cookies, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklamy, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" , aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę , Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów , w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej.
Twoje dane osobowe zbierane w Internecie, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w Internecie będą przetwarzane przez Wirtualną Polskę , Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści.
Ponadto Wirtualna Polska , Zaufani Partnerzy z IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy przetwarzają Twoje dane na potrzeby funkcji i funkcji specjalnych, które ułatwiają nam świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklamy, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie: dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Cele przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych .
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w ustawieniach zaawansowanych .
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. W polityce prywatności znajdziesz informacje jak zakomunikować nam Twoją wolę skorzystania z tych praw.
Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Pamiętaj, że Wirtualna Polska i Zaufani Partnerzy z IAB mogą przetwarzać Twoje dane bez konieczności uprzedniego wyrażenia przez Ciebie zgody.
Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski oraz informacje o możliwości sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w polityce prywatności .
Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Zaufanych Partnerów z IAB oraz możliwość sprzeciwienie się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych .
Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności .
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności .


wspolczesna.pl needs to review the security of your connection before proceeding.

Did you know 43% of cyber attacks target small businesses?
Requests from malicious bots can pose as legitimate traffic. Occasionally, you may see this page while the site ensures that the connection is secure.

Performance & security by
Cloudflare




Zaloguj się poprzez serwisy społecznościowe :



















Nie masz konta? Dołącz i zyskaj!

Utwórz konto

Wpychanie kija w odbyt, oddawanie moczu na kolegów. Szokujące „chrzty” w drużynach hokejowych

Dodano: 22 czerwca 2020 , 19:17 2 8 292 1 10


Wpychanie kija hokejowego w odbyt, oddawanie moczu na młodszych kolegów czy zmuszanie ich do picia spermy - właśnie tak miały wyglądać „chrzty” dla nowych zawodników w juniorskich rozgrywkach hokejowych w Kanadzie.



Sport Wprost - Facebook
Sport Wprost - Twitter

Sport Wprost - YouTube





© ℗ 1998-2022
Agencja Wydawniczo-Reklamowa „Wprost” Sp. z o.o.
Wszelkie prawa zastrzeżone.


Agencja Wydawniczo-Reklamowa „Wprost” na podstawie art. 25 ust. 1 pkt. 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku
o prawie autorskim i prawach pokrewnych wyraźnie zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie artykułów
zamieszczonych na portalu www.wprost.pl jest zabronione..



O szokujących zwyczajach w klubach opowiedział Daniel Carcillo, były zawodnik NHL i dwukrotny zdobywca Pucharu Stanleya. Złożył on nawet pozew przeciwko Canadian Hockey League, organizacji zrzeszającej trzy kanadyjskie ligi młodzieżowe. – Klasyczny „chrzest” dla nowych zawodników to wyjście na obiad, śpiewanie dla drużyny i tego typu historie, które po latach wspomina się przy piwku. Ale są również sceny mrożące krew w żyłach, znacznie wykraczające poza sferę dobrej zabawy – tłumaczył.


„Niektórzy byli zmuszani do masturbowania się przed kolegami, picia ich śliny i spermy, jedzenia ekskrementów. Było też wpychanie kija hokejowego w odbyt czy przywiązywanie ciężarków do genitaliów, a następnie moczenie ich w żrących substancjach. Wiecie, czym jest „rakieta nowicjusza”? Zawodnika wkłada się do kosza na pranie, a następnie z rozpędu, z całą mocą, uderza się nim o ścianę” – cytuje opowieści Daniela Carcillo czeski „Blesk”. Często takie „chrzty” kończyły się poważnymi obrażeniami, włącznie ze złamaniami kończyn czy wstrząsami mózgu.


Do złożonego przez Kanadyjczyka pozwu dołączyła również część jego kolegów z czasów juniorskich. O wyroku zadecyduje Sąd Najwyższy w Ontario.


Erotyczne Porno
Dziewczyna wali sobie fjuta
Objął ją i zerżnął

Report Page