Laski w kisielu

Laski w kisielu




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Laski w kisielu

Ciarki przeszły mi po plecach, włosy stanęły dęba, nie wspomnę już o gęsiej skórce.

Tyle umawiania się, taka radość ze wspólnego wejścia do kuchni...

I wszystko po to, żeby zrobić za przeproszeniem ... kisiel?!

Mogę biegać godzinami po sklepach w poszukiwaniu koniecznego składnika; mogę odwołać spotkanie, żeby wejść do kuchni i gotować tylko z Nią ; mogę poświęcić wolne popołudnie na niezbędne przygotowania i mogę nawet wstać o świcie, żeby złapać dobre światło, ale robić to wszystko dla kisielu?! 

Są granice przyzwoitości, których się nie przekracza.

Szykuję się do odmowy. Kisielu robić nie będę. 

Nie przełknę. Nie ugotuję. Nie powącham. Nie!

Powiedzieć jej wprost czy ubrać w elegancję?

Ale po co? Czy kisiel na nią zasługuje?

Wiem. Nie jestem obiektywna. Znam nawet takich, którzy za porcję kisielu są w stanie oddać ostatnią czekoladkę...

Ale ja jeść ani gotować kisielu nie będę. Nawet z Małgosią . 

Szukając mimo uniesienia odpowiednich słów odmowy, wzrok schodzi niżej i zaczyna prowadzić po końca wiadomości, której na widok słowa "kisiel" nie doczytałam.

Nabieram więcej powietrza, żeby dotrwać do końca wiadomości:

"... Wiesz, chodzi o taki sycylijski deser " - zaczynam się uspokajać, tętno wraca do normy - " To właściwie galaretka. Cynamonowa ."

Nie jest z kisielem! To najważniejsze:)

Robi się bardzo prosto, choć wymaga czasu. 

I jest tak cudownie cynamonowa, że ukojona tym wspaniałym smakiem zupełnie zapomniałam o koszmarnej meduzie.

U Małgosi na blogu Desperate Housewife zobaczycie jej wersję gelo di cannella . 

Małgosiu! Dziękuję za wspólne, cynamonowe chwile i za przepis, do którego wrócę jeszcze nie jeden raz.

Deser jest dla mnie skrzyżowaniem galaretki z budyniem. Ma kremową konsystencję, dodatek czekolady idealnie współgra z cudownym, cynamonowym aromatem.

Bazowałam na przepisie przesłanym przez Małgosię . Jego autorką jest mieszkająca we Wloszech Brytyjka, Valentina Harris. Zmieniłam nieco proporcje, zmniejszając przede wszystkim ilość użytego cukru. Oryginalny przepis podawał 300 gr, co wydało mi się zdecydowanie za dużo.

Przygotować garnek z zimną wodą, wrzucić laski cynamonu. Zagotować,
gotować 5 minut, po czym odstawić na 12 godzin. Ostrożnie przecedzić,
płyn wlać z powrotem do garnka. Dodac cukier i rozpuszczoną w części wody cynamonowej mąkę kukurydzianą. Zagotować i gotować powoli
aż masa zgęstnieje. Zdjąć z ognia, dodać czekoladę i mieszać aż się
rozpuści. Przelać do jednego dużego lub kilku małych naczyń i odstawić
do schłodzenia. Po schłodzeniu i stężeniu wyjąć z naczynia, obrócić do
góry nogami i podawać udekorowane np. pistacjami. Świetnie smakuje podany z adwokatem.


Etykiety:

cynamon


,


czekolada


,


deser


,


galaretka


,


pistacje



Выбрать язык русский азербайджанский аймара албанский амхарский английский арабский армянский ассамский африкаанс бамбара баскский белорусский бенгальский бирманский болгарский боснийский бходжпури валлийский венгерский вьетнамский гавайский галисийский греческий грузинский гуарани гуджарати датский догри зулу иврит игбо идиш илоканский индонезийский ирландский исландский испанский итальянский йоруба казахский каннада каталанский кечуа киргизский китайский (традиционный) китайский (упрощенный) конкани корейский корсиканский коса креольский (гаити) крио курдский (курманджи) курдский (сорани) кхмерский лаосский латинский латышский лингала литовский луганда люксембургский майтхили македонский малагасийский малайский малаялам мальдивский мальтийский маори маратхи мейтейлон (манипури) мизо монгольский немецкий непальский нидерландский норвежский ория оромо панджаби персидский португальский пушту руанда румынский самоанский санскрит себуанский сепеди сербский сесото сингальский синдхи словацкий словенский сомалийский суахили сунданский таджикский тайский тамильский татарский телугу тигринья тсонга турецкий туркменский узбекский уйгурский украинский урду филиппинский финский французский фризский хауса хинди хмонг хорватский чви чева чешский шведский шона шотландский (гэльский) эве эсперанто эстонский яванский японский






► 




2018


(
2
)






► 




maja


(
2
)










► 




2016


(
2
)






► 




lipca


(
1
)








► 




marca


(
1
)










► 




2015


(
23
)






► 




grudnia


(
1
)








► 




listopada


(
2
)








► 




września


(
1
)








► 




sierpnia


(
1
)








► 




lipca


(
2
)








► 




czerwca


(
2
)








► 




maja


(
3
)








► 




kwietnia


(
2
)








► 




marca


(
4
)








► 




lutego


(
4
)








► 




stycznia


(
1
)










► 




2014


(
39
)






► 




grudnia


(
2
)








► 




listopada


(
5
)








► 




października


(
6
)








► 




września


(
3
)








► 




sierpnia


(
4
)








► 




lipca


(
2
)








► 




czerwca


(
2
)








► 




maja


(
2
)








► 




kwietnia


(
2
)








► 




marca


(
6
)








► 




lutego


(
2
)








► 




stycznia


(
3
)









▼ 



2013


(
35
)






► 




grudnia


(
3
)








► 




listopada


(
1
)








► 




października


(
1
)








► 




września


(
3
)








► 




sierpnia


(
2
)








► 




lipca


(
4
)








► 




czerwca


(
2
)








► 




maja


(
2
)








► 




kwietnia


(
5
)








► 




marca


(
4
)








► 




lutego


(
4
)







▼ 



stycznia


(
4
)




TU I TAM # 31. Craquelines. Na dobry dzień. Francu...




Biedronko kocham cię! Karmelki z czerwonych pomara...




Jednomyślmość i podwójne szczęście. Czekoladowe cr...




Tylko nie kisiel. Gelo di canella i laski w kuchni.












► 




2012


(
46
)






► 




grudnia


(
3
)








► 




listopada


(
4
)








► 




października


(
4
)








► 




września


(
4
)








► 




sierpnia


(
4
)








► 




lipca


(
5
)








► 




czerwca


(
4
)








► 




maja


(
3
)








► 




kwietnia


(
3
)








► 




marca


(
5
)








► 




lutego


(
4
)








► 




stycznia


(
3
)










► 




2011


(
63
)






► 




grudnia


(
4
)








► 




listopada


(
4
)








► 




października


(
5
)








► 




września


(
4
)








► 




sierpnia


(
4
)








► 




lipca


(
5
)








► 




czerwca


(
6
)








► 




maja


(
6
)








► 




kwietnia


(
6
)








► 




marca


(
6
)








► 




lutego


(
6
)








► 




stycznia


(
7
)










► 




2010


(
106
)






► 




grudnia


(
6
)








► 




listopada


(
4
)








► 




października


(
7
)








► 




września


(
9
)








► 




sierpnia


(
7
)








► 




lipca


(
13
)








► 




czerwca


(
13
)








► 




maja


(
14
)








► 




kwietnia


(
18
)








► 




marca


(
15
)










► 




2009


(
1
)






► 




września


(
1
)







Mechanizm Cookies nie jest wykorzystywany do pozyskiwania jakichkolwiek informacji o użytkownikach serwisu ani śledzenia ich nawigacji. Pliki Cookies stosowane w serwisie nie przechowują żadnych danych osobowych ani innych informacji zebranych od użytkowników.

Laski w kuchni! Obłędne! Aniu - może kiedyś jednak zrobimy kisiel..? z Twoich ukochanych papierówek..? Jeszcze kilka wspólnych terapeutycznych sesji w kuchni i wierzę, ze dasz się przekonać do moich ukochanych smaków dzieciństwa... Dziękuję za wszystko! Ściskam...
Małgosiu! Oj, Ty:) I jak Ci odmówić, skoro argumentem są moje najukochańsze papierówki?! Ok, niech będzie - zgadzam się na terapię ;D I ja dziękuję - jak zawsze było cudownie i zabawnie!
to ja tak cichutko napiszę, że lubię kisiel ;) kiedy byłam mała i chorowałam tylko on i jakaś rybka w pomidorach z puszki były w stanie postawić mnie na nogi ;D Ps. a cynamon UWIELBIAM :)
Gosiu! Nie ma potrzeby cichutko - ja doskonale wiem, że kisiel ma wielu fanów. Skoro ja głośno wołam, że go nie lubię, każdy inny Gość bloga ma prawo głośno wołać, że wręcz odwrotnie:) Uściski noworoczne:*
Na taki deser to ja zawsze się skuszę! :)
Oj, i Ty zbudowałaś napięcie ! A deser wspaniały :)
Grażynko! Dziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam:)
czytając Cię w głowie miałam "ale ja miałam dziś ochotę na kisiel!" przeszukałam całą szufladę i nic. nie ma. a później jeszcze przeczytałam komentarz Małgosi o tym kisielu z papierówkami i powiem Ci Droga Aniu, że to jest cudo! albo kisiel z malinami ugotowany przez Mamę! to ja oddam każdy kawałek czekolady! a jak już tak sobie skończyłam myślenie o kisielu, to zaczęłam zastanawiać się czy aby na pewno mam wszystkie składniki na to galaretkowe cynamonowe cudo. i tak.. laski cynamonu są, mąka kukurydziana jest, tylko czekoladę mam w szufladzie mleczną, to będę musiała ją zamienić na gorzką. zrobię!
Asiejko! No popatrz, jak to jest z tym kisielem:) To ja wezmę te czekoladki, ok? A jak się spotkamy, obiecuję dać się namówić na terapię u Twojej Mamy:) Uściski:*
o! i zdjęcie nowe ładne:-))) uściskuję mocno. i mam nadzieję, że też zdarzy mi się kiedyś z Tobą gotować. dopiszę do listy marzeń.
Asiejko! A co stoi na przeszkodzie?! Moim zdaniem ni
Posuwanie na wakacjach
Karmienie brunetki
Esperanza Gomez wyruchana przez czarnego

Report Page