LEGO City Undercover

 LEGO City Undercover

Lisaros


Co tutaj się dzieje! To nie jest crpg ani stara gra! To nawet nie jest indyk! Tak, dzisiaj będzie nietypowo, bo zacząłem grać w parę gier w coopie i uznałem, że warto zrobić o nich wpisy, bo mogą zaciekawić czytelników. Swego czasu szukałem czegoś do gry w dwie osoby i opisywany tytuł polecił mi @crazysatan999 za co mu dziękuję! Grę przeszliśmy razem z moją dziewczyną, będę zatem mocniej skupiał się na tym, jak gra wypada w elemencie wspólnej zabawy na podzielonym ekranie.

 


Zacznę od tego, że nie było większych problemów technicznych w trakcie gry, dołączanie drugiego gracza było łatwe, wszystko było też intuicyjnie. Zdarzały się niestety bugi, raz utknęliśmy w jednej misji, ale nie było to nic, co by nas zniechęciło do gry. Oprawa graficzna jest za to bardzo ładna i jak to bywa w tych grach – ma swój styl. Podobało mi się to, że ekran jest podzielony na stałe i każdy gracz ma swój obszar. Takie rozwiązanie przypadło mi do gustu decydowanie bardziej niż wygibasy w LEGO LOTR, gdzie ekran to dzielił się, to znowu spajał, czasami odwracało to uwagę, a tak można było się skupić na grze.

 

Co mi się nie podobało, to początek gry. Tak, wprowadzenie jest ważne, tym bardziej, że to nie jest gra na podstawie jakiegoś innego dzieła i warto nieco przedstawić świat na początku, ale jak dla mnie przesadzono z tym po prostu. Mamy mnóstwo cut-scenek, których nie można pominąć, w dodatku jak już dostajemy trochę gry, to często jest ona i tak nagle przerywana cut-scenkami, co potrafi zirytować. Jakby tego było mało, to gra nie szczędzi nam wyjaśniania jej mechaniki rozgrywki. Problem w tym, że… tam nie ma za wiele co wyjaśniać. Gra jest prosta. To nie jest jakieś cRPG, gdzie jest sporo statystyk i trzeba się nad wszystkim zastanowić. Zdaję sobie sprawę, że jest to też produkt dla dzieci, ale dzieci się szybko uczą, a mnie to irytowało, to się trochę pożalę ( ͡º ͜ʖ͡º) Kolejna sprawa jest taka, że stopniowo w ramach przechodzenia gry (grania w tryb fabularny), odblokowujemy nowe możliwości, w tym nowe wcielenia protagonisty, np. możemy jako górnik ochoczo rozwalać różne rzeczy, stosować dynamit, jako elektryk radzić sobie z prądem, jako astronauta teleportować się, a jako rolnik latać na kurczaku, co jest wspaniałe, ale to już odosobniona opinia :P Tylko że na początku nie mamy zbyt wielu opcji i zadania są raczej proste. To sprawia, że drugi gracz nie ma za wiele do roboty. Generalnie rzecz biorąc – początek nie zachwyca.

 


Za to fabuła czy raczej – scenariusz gry stoi moim zdaniem na bardzo wysokim poziomie! Głównym bohaterem jest tutaj Chase McCain – policjant, który wraca z dwuletniego przymusowego urlopu po akcji z poprzedniej części gry, która wyszła tylko na sprzęt Nintendo, co na szczęście nie ma znaczenia, bo poprzedni antagonista – Rex Fury - ucieka i CHASE znowu musi go GONIĆ. Rozumiecie? Gonić hohoxD, w końcu trafia do świata przestępczego, gdzie działa w ukryciu i próbuje dorwać w końcu Rexa. Humor jest nieodłącznym składnikiem gry i trafił w nasz gust ^^ Gra jest zresztą dość lekka i ma duuuuuży dystans do siebie, co niewątpliwie pomaga. Mamy tutaj zatem zabawne dialogi, śmieszne sytuacje, czy ciekawe postacie, która zostały okraszone naprawdę solidnym VA, w pamięci zapadł mi zwłaszcza akcent rodem z południowego USA.

 


Świat gry jest otwarty, akcja dzieje się nie tylko w mieście, ale i na terenach wokół niego, możemy jeździć samochodami, motorówkami, latać sobie helikopterami – swoją konstrukcją gra przypomina GTA, ale nie zabijamy tutaj nikogo, tylko niszczymy sobie pojazdy, z czego wypadają klocki :D rozwalamy ławeczki i różne przedmioty, by wypadło jeszcze więcej klocków! Niewątpliwie sprzyja to wygłupianiu się, czy robieniu różnych śmiesznych rzeczy, samo niszczenie sobie samochodów, jak jedzie się na misję (no szkoda, szkoda xD) daje sporo radochy. Jednam mam wrażenie, że nie wykorzystano potencjału do końca. Owszem – mamy niemal wszędzie jakieś wyzwania czy klocki do zbierania, ale zabrakło takich mini-misji, gdzie mielibyśmy pretekst do poznawania poszczególnych części na mapie. A tak to po zrobieniu misji fabularnych jest niezwykle cicho. Jak jeszcze o skończeniu gry zagrałem sam, to już w ogóle zrobiło się trochę smutno - nie ma szans, by mieć taką samą frajdę, jak przy graniu z kimś w tryb fabularny.

 

Misje! Tutaj najlepiej wypadły takie, gdzie dostajemy trochę swobody i gdzie trzeba porobić kilka rzeczy na jakimś większym obszarze. Dzięki temu jedna osoba może zająć się jedną rzeczą, a druga drugą, przy okazji porozwalać sobie trochę, a jak pojawią się wrogowie – połączyć siły i ich pokonać. Walka jest prosta, ale wcale nie dużo mniej niż w jakimś Shadow of Mordor - kilka zasad, raczej trudno w niej przegrać, ale można porzucać sobie wrogami ( ͡º ͜ʖ͡º) Na niektórych wrogów trzeba użyć silnych ataków, można zrobić unik i wtedy zaatakować, pokonanych wrogów często skuwamy kajdankami, o ile nie znikną po dostaniu kilku ciosów :D Elementy platformowe są raczej proste, ale często łączą się w dłuższe sekwencje, których pokonanie daje satysfakcję. Dobre było też to, że gra nie podpowiada nam zawsze, co należy dokładnie zrobić, dzięki czemu można pokręcić się po okolicy i poszukać. Raz utknęliśmy, bo nie wiedzieliśmy, co robić, co jest i tak o wiele lepsze, niż ciągłe prowadzenie za rączkę, bo w międzyczasie można coś odkryć, rozwalić, powygłupiać się. Niestety, element coop nie jest w wielu miejscach dobrze przygotowany. Bywa tak, że w zadaniu robi się jedną rzecz za drugą i wtedy jak jesteście zgrani, to robicie rzeczy naprzemiennie, by każdy coś sobie porobił. A jak nie, to jedno robi, a drugie idzie za nim po prostu, co podważa ideę wspólnej gry ¯\\\_(ツ)\_/¯ Niestety taka sytuacja ma miejsce wtedy, gdy trzeba się przemieścić z jednego miejsca do drugiego, bo tylko jedna osoba musi to zrobić, dojechanie kolejnej jest bez znaczenia. Z drugiej strony, jak trzeba ochraniać jakiś pojazd, to jedna osoba go prowadzi, a druga w tym czasie stara się powstrzymywać ataki, co wypada naprawdę dobrze. Szkoda tylko, że takich mechanik specjalnie stworzonych pod wspólne granie za wielu nie ma. W cut-scenkach drugi gracz jest kompletnym statystą, ale to w sumie zrozumiałe, tutaj żadnych pretensji nie mam, choć trochę to razi, jak jest w tym wszystkim kompletnie ignorowany :D Zresztą skoro mowa o coopie, to żeby nie było, że tylko sam się wypowiadam, przytaczam opinię swojego różowego paska o grze:

 

„Gra na początku była troszkę nudnawa. Dużo dialogów, a mało akcji. Jest to w pewien sposób zrozumiałe - producenci chcieli zapoznać nas z całą historią. Moim zdaniem jednak dało się to zrobić dwa razy krócej. Kiedy gracz po jakimś czasie dostał swobodę w działaniu, grało się naprawdę fajnie. Tak jak w GTA w konkretnych miejscach w otwartym świecie otrzymywaliśmy misje, które polegały na rozwiązywaniu zagadek oraz na sprawdzeniu naszej zręczności. Z tym wiązało się mnóstwo zabawnych sytuacji - na przykład kiedy z wielkim wysiłkiem udało się nam wspiąć na jakąś wieżę, a później przez przypadek ktoś z niej spadał :D Podobało mi się to, że z czasem odblokowywaliśmy kolejne umiejętności, bardzo urozmaicało to grę. Troszkę szkoda, że gra nie wymagała od nas żadnej specjalnej współpracy. Spokojnie dałoby się przejść to wszystko w pojedynkę. Musieliśmy na zmianę wykonywać dane elementy w misjach, żeby każdy mógł pograć po równo. Podobało mi się slapstickowe poczucie humoru twórców, podobała mi się sama fabuła, która prowadziła nas płynnie w przeróżne ciekawe miejsca - kopalnię, więzienie, farmę, oraz która pozwalała nam grać jako policjant, złodziej, astronauta, górnik oraz inne fajne postacie. Ogólnie grało mi się bardzo dobrze, po każdej wykonanej misji miałam ochotę na kolejną :D A po ukończeniu fabuły było mi szkoda, że to już koniec i nie będę mogła rozwiązać kolejnej zagadki. Moim zdaniem warto zagrać w tę grę. Możliwe, że za jakiś czas znowu do niej wrócę :)”

 

Dziękuję! Jak widzicie, nasze opinie są ze sobą bardzo zbieżne. Ogólnie grę polecam – spędziliśmy z nią wiele przyjemnych chwil i grało się naprawdę super :)




Report Page