Kto chce mi wsadzic?

Kto chce mi wsadzic?




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Kto chce mi wsadzic?

Popełnić samobójstwo wcale nie jest łatwo. Podjąłeś decyzję o tym, że chcesz odebrać sobie życie. Co dalej? Czego użyć,
jakie tabletki połknąć, jak sprawić, by samobójstwo przeszło możliwie
bezboleśnie i szybko?

Na pewno się nad tym zastanawiasz. Najgorsze jest to, że
nawet jeśli przeczytasz stos porad nigdy nie wiesz, czy są to sposoby, które na
pewno zadziałają. Ktoś, kto radzi Ci w jaki sposób najlepiej popełnić
samobójstwo nie może wiedzieć tego na 100%. 

Szkoda, o wiele łatwiej byłoby,
gdyby istniała możliwość jakiejś próby, sprawdzenia, czy to rzeczywiście
najlepszy sposób na zabicie się. 

Ale niestety. Popełnienie samobójstwa to droga w jedną
stronę, z której nie ma już powrotu. Mam nadzieję, że mój wpis pomoże Ci wybrać
tę jedyną, słuszną opcję. Opcję, którą wypróbowałam i wiem, że zadziała w
Twoim przypadku.

Przede wszystkim zapewniam Cię, że jesteś w dobrych rękach.
Wiem, co to znaczy kiedy leżysz w łóżku, bez siły do życia. Kiedy podniesienie
się i stawienie czoła kolejnemu dniu jest istnym wyczynem. Kiedy odczuwasz
rozgoryczenie tym, że ciągle na jakimś polu zawodzisz – samego siebie i innych.
Gdy masz wrażenie, że ta ciągła pogoń za sukcesem, pieniędzmi, modą – w jakiej
uczestniczą ludzie nie ma sensu. Czy oni nie zdają sobie sprawy z tego, że w
końcu też kiedyś umrą? Czy nie lepiej po prostu zdecydować, że nie chcę w brać
uwagi w tym pościgu i skończyć go we własny sposób. 

Możliwe, że myślisz właśnie w ten sposób. Ale nie musi to
być dokładnie to samo. To, co napisałam to moje własne przemyślenia, które
jeszcze niedawno sprawiały, że nie widziałam sensu absolutnie w niczym.
Poczucie niezrozumienia przez innych, nienadążania za tempem, jakie narzuciło
mi otoczenie, wrażenie bycia niedostatecznie dobrym, niedostatecznie
skutecznym, mądrym, oczytanym, ładnym, miłym... 

Mogłabym długo wymieniać.
Czasami miałam wrażenie, że się zapadam. Że każde kolejne „łapanie doła”
sprowadza mnie coraz głębiej i głębiej w otchłań, której bardzo się bałam, bo
nie wiedziałam co może mnie dalej czekać. Właściwie to wiesz, chyba najbardziej
bałam się tego, że mogę faktycznie w pewnym momencie zdecydować się zabić.

To były stany depresyjne, które – gdy wreszcie się odważyłam
na wizytę – zdiagnozował u mnie lekarz. Jedna rozmowa – o rozczarowaniu samą
sobą, swoim życiem, strachem i poczuciem beznadziejności na myśl o tym jak
będzie ono wyglądało w przyszłości. Jedna rozmowa i recepta na lek – tyle wystarczyło,
bym poczuła się nieco lżej. Bym wyszła na ulicę z poczuciem, że jest z tej
sytuacji wyjście, że jest szansa, bym jeszcze kiedyś poczuła się lepiej.
Oczywiście nie było łatwo. Tabletki zadziałały dopiero po miesiącu. Miesiącu,
podczas którego kilka razy zdążyłam się załamać nad tym, że widocznie jestem na
straconej pozycji i nigdy nie pozbędę się tego cienia smutku, który ciągnął się
za mną i z każdym dniem przytłaczał coraz bardziej. Ale warto było czekać, by
wreszcie wrócić do siebie i przestać czuć się obco we własnym ciele.

Wiem, że możesz nienawidzić ludzi. 

Uważać ich za półgłówków,
którzy dają się wciągnąć w tę pozbawioną sensu grę w życie. Ale wiesz co? To
właśnie ludzie są tym elementem świata, dla którego warto tu pozostać. Również dlatego, że są wśród nich tacy, którzy na pewno Ci pomogą. Którzy są
gotowi Cię wysłuchać i odnaleźć sposób na wyjście z problemu. To często osoby z
najbliższego otoczenia, ale również te zupełnie nieznajome, z którymi po prostu
warto porozmawiać. I powiedzieć, że chcesz popełnić samobójstwo. Tutaj kilka numerów, gdzie możesz
zadzwonić:

116 123 – Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie
emocjonalnym

22 425 98 48 – Telefoniczna pierwsza pomoc psychologiczna

116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży

801 120 002 – Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w
rodzinie „Niebieska Linia”

800 112 800 – „Telefon Nadziei” dla kobiet w ciąży i matek w
trudnej sytuacji życiowej

Chciałabym, żebyś został z nami. Twoja rodzina też by tego
chciała. Twoi znajomi, przyjaciele. Po świecie chodzi na pewno jeszcze,
przynajmniej, kilkoro ludzi, dla których Twoja obecność w przyszłości może
okazać się ogromnym szczęściem. Bo to jednak jest trochę tak, że żyje się
przede wszystkim dla innych ludzi. Może to jest ten sens życia, którego
szukałam ja, i którego Ty nie możesz odnaleźć?

Motyw Okno obrazu. Obsługiwane przez usługę Blogger .

Nie odchodź od "nas". "Nas"... Chyba jestem w lepszym stanie, niż gdy tu wchodziłem ostatnio; bo gdy wcześniej przeczytałem, że ludzie są tym elementem świata, dla którego warto tu pozostać, to od razu wyłączyłem tę stronę. Nie wiem też do czego może doprowadzić wzięcie leków od psychiatry. I jak to było u Pani, może miała Pani do czego w życiu wracać; co Pani zostawiła z powodu długotrwałego smutku. I co z tego, że zacznę załóżmy zyskiwać energię czy lepsze samopoczucie dzięki lekom, skoro i tak nie wiem, w którą stronę ją skierować.
Zrujnowałem życie mojej żonie..niszcze wszystjich dookiła i siebie, jestem egocentrykiem i despotą oraz sadysta Gdy mbie zona zostawiła zdeadziła chcialem ja skrzywdzic ale to ja jedtem problemem dla świata, śwuat będzie lepszy beze mnie. Piszę to bo mam nadzieję ze od dzis do dnia ostatecznego rozwkazania uda mi sie wymydlec sposób by zapewnić byt podczas monej nieobecności dzieciom Mam miesiąc
"Chciałabym, żebyś został z nami. Twoja rodzina też by tego chciała. Twoi znajomi, przyjaciele."co jesli nie mam rodziny i przyjaciol?
odczep się, jeżeli ktoś chce to zrobić to nie pisz mu głupot. Sama też chcę zniknąć
dadzą sobie radę beze mnie. wszystkim będzie lepiej. jedno tylko co chcę, zasnąć i się już tu więcej nie obudzić.
Mam takie same myśli życie mi się wali
Jestem po operoperacji guza mózgu, mam problemy finansowe i niską emeryturę, nie chciałbym umierać w cierpieniach w hospicjum,a więc eutanazja lub samobójstwo byłoby najlepszym rozwiązaniem
Hm... Też o tym czasami myślę. Aale założę się, że istnieje choc1 osoba, dla której jednak warto żyć...
Też myślę o tym żeby się zabić, to jest nie pierwszy raz gdy o tym myślę, za każdym razem gdy mam jakiś problem to jest to moja pierwsza myśl, mam już tak od dawna. Wcale mnie nie cieszy to życie i do tego sytuacja na świecie. Czy jak sie zabije to bede mógł się ponownie zreinkarnować?
Mam dość swojego życia, od małego dziecka non stop pod górę łzy i czasem chwilę radości, które szybko znikały, obecnie jestem ciężko chorym, konkubina chce swojego syna zameldować na małym mieszkaniu, syn złodziej kryminalista, przez nich od dłuższego czasu odebrali mi radość z życia i ochotę na jakiekolwiek życie, non stop tylko kłótnie o jej syna, nie daję już rady z tym wytrzymać, myślę że jeśli odbiorę sobie życie to ustąpię im miejsce i usunę się z ich życia, całe życie moje było nic warte
Też tak mam każdy kolejny dzień to udręka życie to udręka życie nie ma już sensu przekonywanie że rodzina i przyjaciele chcą żebym została to banał bo życie to jeden wielki kanał wszystkiego czego się dotknęła to wielka jak beczka bez dna kanał
Cokolwiek byś napisała to wszystko i tak nie ma sensu bo to wszystko kłamstwa ja już postanowiłam pozamykam swoje sprawy i zrobię to co mam zrobić
Nie mam już siły dłużej żyć nie pomagają leki nie pomaga nic. Jestem nikomu nie Potrzebna tylko jestem problemem dla wszystkich i kto mi pomoże nie mam ani jednego przyjaciela ani koleżanek jestem sama na tym świecie ��
Nikomo nie jstem potrzebna...juz nie daje rady...kazdy dzien to mi uswiadamia...nikt mnie nie chce...nawet dzieci...bo na co im taka matka ktora nie potrafi o nie zadbac... Dosc mam tego cieepienia
Ja jestem ojcem 14letniej cureczki i tez niemoge spełnić jej oczekiwań dlatego tez chce ???
Najpewniej ona cię kocha i dlatego nie rób tego
też myśle coraz częściej aby skończyć z sobą ale ciągle idpowiedzialność za innych niepozwala mi
Mam to samo , odpowiedzialność za moich bliskich nie pozwala mi to zrobić , ale nie ma dnia żebym o tym nie myślała . Mam w domu pełno psychotropów które by mogły zabić słonia . Co dzień myślę o nich , albo oglądam wieżowce z których mogłabym skoczyć . Moje życie to porażka
Nieraz znajomi chcą aby mnie nie bylo
Współczuję mnie dziewczynya zostawiła i nie wiem dlaczego
Nikogo to nie obchodzi panie, moje problemy nie naprawią gadki szmatki od ludzi takich jak ty, jak chcesz je naprawiać to dawaj kasę, jak nie to morda w kubeł albo faktycznie poradź jak się łatwo zabić
Pogódź się pajacu że ludzi nie uratujesz, samobójcy mają w dupie teksty od matek teresy takich jak ty, a przynajmniej mógłbyś im udostępnić spokojne sposoby by zejść
Teksty typu: "Nie odchodź, proszę. Zostań z nami." zapewne pisane są przez takich, którzy nigdy nie mieli takich problemów. Samobójca nie będzie brał ich na poważnie. Jeśli ktoś planuje skończyć ze sobą, prędzej czy później i tak to zrobi bez względu na to, kto będzie jakimi frazesami go raczył.
Może i są pisanie przez tych co nie mają problemów a Ty co robisz żeby komuś pomoc? Nie ma co krytykować kogoś za dobre chęci
Serio myślę o tym coraz częściej, bo nie potrafię się ogarnąć dookoła sprawiam ból ludziom na których mi zależy do tego dochodzą długi, strata prawo jazdy i strata pracy... Wiem że ludzie zmagają się z gorszymi problemami ale ja i z takimi przestaje sobie radzić.. Śpię po 2h dziennie, bo nie mogę spać... Chyba, że wypije 0.7
Siedzę na fotelu i czytam Twój wpis skoro piszesz to znaczy że jest jeszcze w Tobie życie ogólnie byłam zawsze optymistka dziś nie potrafię tego o sobie powiedzieć mam pracę w której czuje się jak zero i śmieć mam dwoje dzieci przy czym jedno jest dorosłe i wogole nic go nie interesuje a drugie zaś ma 6lat i potrzebuje opieki ale nie do tego zmierzam jestem mężatką z dłuższym stażem ale czuję się jakby wszyscy do około wypompowali że mnie zycie mam rodzinę a czuje się samotnie głównie z problemami nie mam nikogo bym się wyżaliła tak po prostu popełniłam w swoim życiu mnóstwo błędów za które będę płacić do końca swego życia a najgorsze jest w tym wszystkim to nikt mnie nie rozumie każdy tylko wytyczą błędy nie wspiera tylko psychicznie dokłada cegłę na klatkę piersiową by ciężej było wydaje mi się że mimo iż czuję się samotnie ktoś trzyma mnie za rękę i nie wypuszcza do momentu aż nie zacznę myśleć pozytywnie skoro się budzimy rano to znaczy że nie dla siebie ale dla kog oś pozdrawiam
Ja też mam życia od dawna myślę żeby skończyć że sobą byłoby im lepiej beżemnie ciągle słyszę jaka ja jestem nieudacznik nieradze sobie mam dość
Ja tez mysle o tym zeby raz na zawszr zakonczyc to glupie zycie. i wiem ze rodzinie bedzie duzo lepiej. jestem beznadziejna we wszystkim, od zawsze czulam sie odrzucona przez wszystkich. nie chce juz takiego zycia i udawania ze innym na mnie zalezy.
Rozumiem mam tak samo wieczna walka zakonczona porazka starasz sie mega i nic zero i tak to sie rozsypuje ja jestem sama czasami zaluje dnia ze za pierwszym razem mi sie nie udalo teraz wiem ze zrobie to dobrze
Mam to samo nie mam już nikogo na każdym kroku pod górę robię co mogę żeby było dobrze,ale jestem ciągle najgorszy
Witam. Ludzie zacznijcie działać. Samym gadaniem i narzekaniem nie osiągniecie ani tego złego ani tego dobrego.. Pozdrawiam.
moja żona mówi że jestem nieudacznikiem a córka nie chce ze mną rozmawiać.Jakie jest inne wyjście.
Ludzie! Po co to gadanie? Nie wierze juz w siebie! Mam wszystko co mi potrzeba do mega szczesliwego zycia, w miare poukladany facet, lubiany i mowia ze przystojny! I co z tego?!?!?! Jestem.sam. Nie mam rodziny, probowalem.zwiazku wiele razy. To kradly, to zdradzaly albo inne glupoty. Mam dosyc. Siedze w tym zarsanym domu juz od kilku miesiecy bo srajwirus ktorego niema... i chcialem.tylko dowiedziec sie jak zakonczyc dech?? Czym.np sie otruc aby tylko zasnac? Ktos wie? Czym.przedawkowac aby z amknac oczy i ciao?! Chcialem tylko zone, szczerosc, prawde i oddanie. A mam samotnej hujostwo. Nienawidze klac! Sorry wiec ale naprawde mam juz dosyc tej meczarni! Naprawde jestem bez ogrodek mowiac, normalnym , zadbanym facetem . Ogarnietym, zaradnym i kolezanki dziwia sie ze jestem sam. I co? I nic.. nice spedzam w samotnosci..45 lat na karku i dupa. Ok .. niech ktos poprostu doradzi co zazyc czy inny prosty bez bolesny sposob. Prosze. Mowie naprawde powaznie. Dajecie blagam.znac. R
Najtrudniejsze w samobójstwie jest przełamanie wewnętrznego oporu, instynktownej woli życia, imperatywu który nakazuje nam mimo wszystko przeżyć. Jako osoba, u której myśli samobójcze pojawiły się w wieku 7 lat coś o tym wiem... Dzisiaj mam 39 lat, kilka podejść i jedną nieudaną próbę za sobą i bez problemu podałbym Ci sposób po którym po 15 minutach już by Cię nie było, ale.... mimo wszystko niespecjalnie chciałbym Cię mieć na sumieniu. Niemniej rozumiem Cię doskonale, sam jestem aktualnie w podobnej sytuacji, chociaż nie zawsze tak było. Początek dorosłego życia był nawet całkiem obiecujący: studia > wyprowadzka z dala od domu > praca > żona > mieszkanie > dwójka dzieci > stabilizacja >.... > zdrada żony > rozwód > depresja > próba samobójcza > psychiatra(leki) > psycholog(psychoterapia) i wtedy jakoś się udało. Stanąłem na nogi i w wieku 35 lat postanowiłem odbudować swoje życie. Związałem się z dziewczyną i były to najszczęśliwsze 2 lata w moim życiu. Znów zacząłem mieć plany, marzenia i pomimo wrodzonego pesymizmu z optymizmem zacząłem patrzeć w przyszłość. Niestety nic co dobre nie trwa wiecznie, związek się rozpadł i 2 lata temu wróciłem do punktu wyjścia. Nauczony doświadczeniem podjąłem kolejną próbę powrotu do normalności, jednak tym razem się nie udało, załamanie było zbyt mocne... Psycholog nie dał mi rady, a terapię antydepresantami przerwałem po ponad 3 miesiącach bo uznałem że mimo wszystko tym razem chcę zmierzyć się z życiem bez wspomagania...
... Jak wygląda to na dzień dzisiejszy? Od dwóch lat mieszkam sam, rodzina mieszka daleko, zresztą nigdy nie miałem z nimi a w szczególności z ojcem zbyt dobrego kontaktu, nie mam znajomych na miejscu, nie mam z kim porozmawiać, czy się spotkać, zaawansowana depresja, chroniczna samotność, fobia społeczna i brak jakichkolwiek perspektyw na zmianę...Znajomi twierdzą, że niby jestem przystojny, inteligentny, oczytany, potrafię się odnaleźć w sytuacji i odpowiednio zachować, w pracy zawsze uczynny i skory do pomocy, ale.... nic z tego nie wynika! Nie sprawia mi to żadnej radości bo jestem SAM, nikt się mną nie interesuje, nikt nie proponuje spotkań, rzadko ktoś dzwoni i mało kto ma odwagę żeby zaproponować szczerą rozmowę o moich problemach pomimo iż jestem człowiekiem bardzo otwartym, ale ludzie po prostu nie chcą tego tykać. Wolą swoje drobne, przyziemne problemy niż zagłębianie się w skomplikowane problemy natury psychicznej drugiej osoby, bo najczęściej nie wiedzą jak to zrobić! Wiele razy słyszałem: kup sobie pieska, kotka, żółwia,itp. wychodź z domu, wyjdź do ludzi! Tylko gdzie mam wyjść, do jakich ludzi? Ty mnie nie zapraszasz a wychodzenie z domu i błąkanie się bez celu jak duch po osiedlach czy deptakiem nad jeziorem przerabiałem przez rok i co? I nic! Ani nic to nie dało, ani w żaden sposób nie pomogło... Niechciany, nikomu nie potrzebny, niepasujący do tego świata, z dala od życia normalnych ludzi, tak się właśnie dziś czuję. Trzy dni temu "przeprosiłem się z xanaxem" bo byłem już w takim stanie że myślałem że myśli rozsadzą mi głowę... W październiku 2 lata temu byłem o włos od zrealizowania swojego samobójstwa, jednak pod wpływem tabletek i innych środków odurzających postanowiłem że dam sobie czas do 40-tki mając strzępek nadziei że może do tego czasu coś się zmieni... Zmieniło się... ale tylko na gorsze...Niemniej przez ten czas, pomimo wielu chwil zwątpienia w których stałem już nad krawędzią trwam w swoim postanowieniu i mimo ogromnego bólu egzystencjonalnego i bezcelowości swojego życia postanowiłem dociągnąć do 40-tki. Przynajmniej zaoszczędzą na literkach na nagrobku: "ŻYŁ LAT 40" koniec. kropka... Tobie jednak mimo wszystko nie polecam od razu tego rozwiązania! Co zrobiłeś żeby sobie pomóc? Byłeś u psychologa? Zacznij od tego! Może nie pomoże, ale przynajmniej spróbujesz i się przekonasz! Wiem, męska duma, przeświadczenie że facet musi być twardy i silny psychicznie oraz myślenie że do psychologa czy psychiatry chodzą tylko czubki blokują Twoje działania, ale to nie tak. Czasami warto schować swoją męska dumę i wyciągnąć rękę po pomoc! Ja się poddałem, ale Tobie mimo wszystko życzę jak najlepiej, a jeżeli Ci się nie uda to "See you on the other side... " V
Mam podobną sytuację tylko mam męża który się psychicznie na de mną znęca już nie daję rady
Ja też ale mam dzieci i wiem że będą cierpieć i to mnie przeraża
Jak to zrobić czy ma ktoś dobry pomysl
Czy mam wyskoczyć przez okno z 10 piętra czy lepiej zyly sobie podciac
Lepiej się zastanowić jeszcze nad życiem i osobami, które po zostawisz...
Ludzie jestem na lekach od psychiatry ale mam dosyć życia nie Mogę się z nikim dogadać z rodziną z dziećmi do tego żoną którą kocham Ponad wszystko mnie zostawiła jak skończyć że sobą szybko i bezboleśnie życie mi się wali
Dzisiaj też tak mi się wydaje,bo siostrzeniec narkoman ,siostra buduje bez pieniędzy blok, drugi siostrzeniec ma pizzerie w dobie wirusa.Martwie się o nich gdy nie wytrzymam otruje się
Nie wiem od czego zaczac czy wogole zaczynac przeczytalem kilka wersow czy nikt nie rozumie ludzi takich jak ci co chca odejsc takich jak ja takich ktorych dogania ta mysl jedna mysl ze jezeli to zrobie to ulze innym ulze wlasnie bliskim...zawiodłem wszystkich dosłownie wszystkich zawiodłem tych którzy mi ufali KTORZY byli że mną niezależnie od sytuacji uciekalem od tych myśli wiele lat gnałem przed siebie ale już nie mogę nie odzyskam straconego czasu CHWIL...co to jest szczęście jak to jest być szczęśliwym jakie to uczucie...czym jest...uciekalem ale już nie daje rady...rezygnacja ...zmęczenie złość łzy...jak to jest być szczęśliwym...nie daje już rady...jak to jest obudzić się i już nie uciekać...jak to jest ...wstać rano obyć twarz zimna woda spojrzeć w lustro i pomyśleć kurwa jaki miałem chory sen...jak to jest...być szczęśliwym...albo inaczej ...skoro nie mogę być szczęśliwy...to KURWA czego los mnie tak doświadcza...jak to jest być szczęśliwym...wyjść z domu ...patrzeć jaki świat jest piękny...czym moje postrzeganie świata różni się od spojrzenia innych na to pojebalem zycie...bilans minionych lat...co ja takiego zrobiłem w swoim życiu złego że teraz zbieram po łbie...jak to jest...być szczęśliwym...wstać rano...nie wstać...jak to jest...kłaść się spać...A rano już tylko truchlo...jak to będzie...mieć pewność że odchodząc...INNI poczują ulgę...jak to jest...więcej pytań...jak to jest ...ZYC...być szczęśliwym...albo NIE ...mieć wykonane na wszystko i wszystkich...czy tak można...czy jest łatwiej...pomysł o innych...hahahaha KURWA właśnie myślę...jak to jest ...gdy już nie masz sił...jak z wyprostowanego ...jesteś przygarbiony...z przygarbionego...kleczysz...i jest Leżysz pyskiem na betonie...jak to jest...już wiesz że się nie podniesiesz ...INNI przechodzą obojętnie...depczac TWOJA gębę...wybijają głębiej z każdym krokiem...pożyczysz...już nie...jak to jest ...wiesz że to co cie spotkało...to nie splot niefortunnych zdarzeń...jak to jest ...że trwa od lat...jak to jest...jak to było...kurwa już nie będzie...już nie będzie...nie spokojnego snu...już nie będzie...dostania...już nie będzie...łez...dorosłego faceta...już nie będzie pytań...bez odpowiedzi...nie będzie już niezrozumienia...nie będzie już nic...nic ...nic...jak to jest...gdy już wiesz że to już niedługo i...i...jak to jest być szczęśliwym...kurwa jak to jest...
4 banki i 20 parabankow. Część wzięta w początkach koronawirusa. Jak mam rozwiązać problem. W dodatku wiecznie niezadowolona matka, rodzina mnie odrzuciła uważa od dziecka za najgorszego, nie chce już żyć albo żyć i wygrać w totolotka bym spłacił długi i si
Cycasta latina
Spragniona Jola zabawia się na castingu
Audrey Bitoni użycza każdej szparki

Report Page