Kolezanki z Japonii

Kolezanki z Japonii




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Kolezanki z Japonii

Wszystko co związane z "obecnymi czasami"...

Posty: 33
• Strona 2 z 3 • 1 , 2 , 3

Anna2 Ah ok, tzn piszemy o tym samym (tzn. o pracy jako instruktor języka angielskiego) tylko na nieco innych warunkach. Ok to dla uporządkowania - jeśli potrzebujemy wizy przed wyjazdem do Japonii i ma to być wiza instruktorska, a dodatkowo chcemy uczyć w "normalnych" szkołach to faktycznie 12 lat doświadczenia plus tam te wszystkie egzaminy. Natomiast ja zrozumiałam pytanie tak, że osoby pytające chcą wiedzieć czy ciężko dostać pracę jako instruktor języka w ogóle - nie, nie ciężko nawet na wizie tyurystycznej zatrudnią, jeśli zapiszemy się do szkoły języka japońskiego i dostaniemy od nich wizę studencką to też możemy pracować 28 h w tygodniu placówki typu "after school" chętnie zatrudnią na 2-3 h dziennie tym bardziej, że nie muszą sie babraćz załatwianiewm wizy . O i o to mi chodziło w skrócie - jak macie specyficzne wymagania co do zawodu to może być różnie, jak chodzi ogólnie o dostanie pracy - to spoko loko hehehe A co do przestrzegania reguł wizowych, ja załątwiałam swoją wizę małżeńską w tym sammy czasie jak kolega z Hiszpanii załatwiał swoją studencką i obie wydawały się drogą przez mękę.. ja natknęłam się nawet na darmowe konsultacje prawnicze i zostałam zbesztana za wjazd na wizie turystycznej i postraszona jak to teraz jest najazd Filipińczykó i na pewno sprawdzą czy moje małżeństwo jest prawdziwe (to był ten moment kiedy ja i mąż mieliśmy ochotę walnąć urzędasa w łeb ;p) a po wypełnieniu 56 stron dokumentów które nam ten pan zasugerował .... odebrali ode mnie może z 10 i dali wizę bez gadania...... Anna2 a Ty też jesteś w Japonii ? Bo nie ma z kim tu w języku rodowym porozmawiać
Jestem, ale nie w Tokio. Polakow (Polek) w Tokio sa juz niemal tlumy, duza wiekszosc jest na fejsie i sporo prowadzi blogi, bardzo latwo jest rodakow znalezc. Albo sami Cie znajda, mnie sie to dosyc czesto zdarza, ostatnio wczoraj na instagramie.
widać każdy przypadek inny..mój znajomy, obecnie w Osace po roku nauki w szkole językowej i teraz kończy mu się wiza studencka. Pracy nie może znaleźć jakiejkolwiek. Widać, wszystko zależy kto i gdzie trafił, dlatego ja wtóruje Annie2 że absolutnie nie można generalizować bazując tylko i wyłącznie na swoich doświadczeniach. ps. w Tokyo faktycznie coraz więcej Polaków
No faktycznie każdy przypadek inny. Ja mam tylko jednego znajomego który właśnie skończył pierwszy rok szkoły językowej (ale kontynuuje naukę więc mu wizę przedłużą) i nie może znaleźć pracy z tym, że on ani w japońskim dobry nie jest ani niestety w angielskim. Natomiast pozostałe 4 osoby które nie są native speakerami (1 na wizie turystycznej , 2 na małżeńskiej i 1 ma studenckiej) dostały pracę w takich prywatnych szkółkach oferujących dwujęzyczną obsługę
Michiru, ja wiz malzenskich w tej sytuacji w ogole nie biore pod uwage, bo jak cie pracodawca nie musi sponsorowac, to oczywiscie, ze chetnie cie zatrudni, nawet jesli nie jestes native speakerem. Tak zawsze bylo, juz od lat, i to zadna nowosc. Jesli chodzi o nie-native'ow, ktorzy chca pracowac w eikaiwach (sorry, nauczaniem angielskiego nie moge tego nazwac) to juz zupelnie inna bajka. Wiz studenckich tez nie biore pod uwage, ze tego samego powodu co malzenskich, tyle ze w tym wypadku to praca na pol etatu i pracodawca rowniez nie musi wystepowac o CoE. Pracy na wizie turystycznej zupelnie nie polecam, bo nie dosc ze to nielegalne, to jeszcze pracodawca moze cie tak w jajo zrobic, ze przez najblizsze 10 lat do Japonii cie nie wpuszcza. Nie przesadzam, poczytaj smutne historie idiotow, ktorzy pracowali na turystycznej, na byle forum ESL w Japonii i az strach sie bac. No coz, glupich nie sieja, jak to sie w starym kraju mawialo. Czyli, jesli chodzi o nie-native'a, ktoremu ostatnio udalo sie uzyskac wize do pracy jako nauczyciel w eikaiwie (specialist in humanities wiza), badz jako instruktor angielskiego (instructor wiza), to nie znasz nikogo i wcale sie nie dziwie, bo latwo niestety nie jest.
Nie nie , źle mnie zrozumiałas w związku z wizą turystyczna. Nie miałam na myśli pracowania na wizie turystycznej tylko zatrudnienia na tej wizie po czym naturalnie pracodawca występuje o wizę pracowniczą. Przepraszam jeśli się niejasno wyraziłam
Michiru, ok, spoko Ale na przyszlosc badz ostrozna, bo wielu nawiedzonych na japonofilskie fora zaglada, i potem beda swiecie przekonani, ze na wizie turystycznej mozna tu pracowac, bo "babka, ktora mieszka w JP tak powiedziala."
Odnosnie wiz to za dwa dni bede mogl sie dokladniej wypowiedziec:) Wlasnie skonczyla mi sie druga 3-letnia wiza instruktorska i w czwartek mam isc po kolejna. Niby wszystko jest ok ale lekki niepokoj mnie ogarnia na mysl, ze moga (?) mi znienacka zmienic wize na humanities. Od osmiu lat ucze angielskiego na rozne sposoby nie majac wiecej jak 2 lata edukacji w tym jezyku.
kurimon pisze: . Od osmiu lat ucze angielskiego na rozne sposoby nie majac wiecej jak 2 lata edukacji w tym jezyku.
Kurimon, ale Ty przeciez masz self-sponsoring, o ile dobrze pamietam, wiec Twoja sytuacja jest zupelnie inna. To totalnie inna kategoria pracownicza, choc rodzaje wiz sa takie same. Nie mozna tego porownywac z przykladami o ktorych mowi Michiru.
W miedzyczasie doczytalem gdzies, ze oficjalnie nie ma czegos takiego jak "self sponsoring"... I stad moje obawy, ze po zmianach przepisow uznaja, iz wiza instruktorska mi sie nie nalezy. A jakby mi zmienili na humanities to bylbym w d...:/ Ale wszystko jest ok. Dali 5-letnia instruktorska. Choc podejrzewam, ze gdyby to miala byc moja pierwsza to raczej bym nie dostal.
Fakt, bo nawet na self-sponsoring, jakis pracodawca musi papier podpisac. A swoja droga, czy nie latwiej byloby Ci wystapic o PR? Bedziesz probowal?
W slowniku japonskiego immi nie ma takiego pojecia jak "self sponsoring":) Myslalem o tym ale tam jest ten punkt o zaslugach dla spoleczenstwa japonskiego:) Raczej poczekam i moze niedlugo zmienie na spouse visa;)
Hmm to ja już tutaj nie rozumiem obdzwoniłem ambasade już kilka razy o to i nawet Pani z konsulem rozmawiała. Dowiedziałem się że jesli szkoła chce zatrudnić nativa to nativa zatrudni a jeśli SZKOLE się spodobam w sensie że chce mnie zatrudnić to jestem zatrudniony i wize mi wydają i nie ma czegoś takiego że nie nativ albo coś. Na stronie innej również prawnika imigracyjnego znalazłem coś takiego Specialist in Humanities / International Services Requirements Specialist in humanities: university degree or 10 years professional experience in the field.(nic o 12 latach nie pisze a link proszę tutaj http://www.juridique.jp/immigration.html ) Tak wiem że osoby tu mieszkające się znają ale temat sledziłem od bardzo długiego czasu i rozni blogerzy którzy też uczą i się tym zajmują sami mowili ze do otrzymania wizy potrzeba tylko universytet i że vizy nie odrzucą. O tych 12 latach czytałem tylko w ogloszeniach w ktorych chcą KONIECZNIe nativa i wtedy piszą ze jesli nie jest sie nativem to te 12 lat potrzeba. Mało tego Pani z ambasady dowiadywala się od konsula oraz oddzwonila do mnie po kilku godzinach po telefonie kolezanki z biura imi z Japonii-powiedziałą to samo-ze to szkola zatrudnia i skoro szkola chce zatrudnić to wizę otrzyma.Wiem że osoby tutaj też mają jakieś doswiadzenia-ale przepraszam bardzo-jak to w koncu do cholery jest i co jest prawdziwe? Dodam jeszcze że studiuję anglistykę oraz w przyszlym roku zdaję japoński na poziom N2 (gdyż studia jeszcze magisterke muszę zrobić) i Pani mi powiedziała że z takimi kwalifikacjami nawet mam większe szanse od nativa( chyba ze koniecznie tylko nativa chca)ponieważ mam nie dosc ze specjalizację nauczycielską to jeszcze jestem scisle po kierunku do uczenia angielskiego (tak wiem że zaraz cos poleci w stylu ze ich do nie obchodzi bla bla bla -tylko ja poprostu chce wiedzieć jak jest bo kogo sie nie spytam to zupelnie inne info jest i wogole galimatias...)
To proste. Do pracy w szkolach publicznych wymagana jest wiza instruktorska a do tej trzeba tych 12 lat. Choc na swoim przypadku stwierdzam, ze nie chyba odnosi sie to do wiz instruktorskich otrzymanych przed ostatnia zmiana przepisow. Do pracy w eikaiwach wystarcza wiza humanities a takowa moze dostac prawie kazdy jesli "szkola" chce go zatrudnic.

Posty: 33
• Strona 2 z 3 • 1 , 2 , 3




Indeks witryny

Strefa czasowa UTC+2godz. [ letni ]
Usuń ciasteczka witryny Zespół administracyjny




Japonia |


Tworzenie stron Orzesze |




autor: Michiru-san » 22 maja 2014, 03:33 - czw
autor: Anna2 » 22 maja 2014, 14:46 - czw
autor: markus07 » 24 maja 2014, 14:27 - sob
autor: Michiru-san » 24 maja 2014, 14:35 - sob
autor: Anna2 » 25 maja 2014, 14:20 - ndz
autor: Michiru-san » 25 maja 2014, 14:51 - ndz
autor: Anna2 » 25 maja 2014, 16:20 - ndz
autor: kurimon » 27 maja 2014, 16:29 - wt
autor: Michiru-san » 28 maja 2014, 07:19 - śr
autor: Anna2 » 28 maja 2014, 15:20 - śr
autor: kurimon » 29 maja 2014, 12:15 - czw
autor: Anna2 » 29 maja 2014, 13:54 - czw
autor: kurimon » 30 maja 2014, 07:29 - pt
autor: Magicznyrobi » 31 lipca 2014, 21:49 - czw
autor: kurimon » 01 sierpnia 2014, 04:24 - pt


Zaczynajac od samego poczatku, czyli od zapisania sie. Przystapienie w Japonii do jakigokolwiek osrodka sportowego nie jest tanie, gdyz wymagane jest wpisowe. Cena wacha sie od 8 tys. jenow az do 10 tys. jenow. Tutaj na szczescie z pomoca przyszla mi kolezanka z pracy, ktora jako czloniki mogla mnie polecic i oplata zostala zredukowana do okolo 5 tysiecy. Nastepnymi kosztami byl abonament w wysokosci ok. 6 tysiecy (znizka studencka) oraz bilet wstepu (tak, sam karnet nie wystarczy!) 210 jenow przy kazdym wejsciu lub 2100 za karte wolnego wstepu na miesiac.

Po przystapieniu zostalam dokladnie zmierzono mnie, zwazono, obliczono specjalnym urzadzeniem mase tluszczu i mase miesni w ciele, ulozono mi plan kaloryczny posilkow i zestaw cwiczen (z ktorych i tak nie korzystam ;)). Dostalam takze aktowke ze wszystkimi informacjami oraz z tabelka, w ktora przed i po treningu mam wpisywac zmierzone cisnienie i wage (czego oczywiscie nie robie ;)).

Nastepnie oprowadzono mnie po obiekcie. Sala do cwiczen wyglada mniej wiecej tak samo jak u nas, z wyjatkiem maszyny, na ktorej sie siedzi jak w siodle i cwiczy miesnie ud (w zamian za maszyne przypominajaca fotel ginekologiczny cwiczaca przywodziciele i odwodziciele). Na sali organizowane sa kilka razy dziennie mini treningi, np. trening brzucha. To wszystko wraz z przysznicami znaujde sie na pierwszym pietrze. Tutaj chce sie jednak zatrzymac na chwile i wspomniec o samej szatni.

Po wejsciu do szatni mamy szafke na buty (nic odkrywczego, jesli chodzi o Japonie). Dalej juz tylko na bosaka do szafek na kluczyk. W szatni mamy takze umywalki (a tam darmowe kosmetyki: plyn do demakijazu, tonik, mleczko oraz waciki, paleczki do uszu i zdezynfekowane grzebienie), maszyne do wyciskania mokrych ubran (gdyz w kompleksie znajduje sie takze basen), jednorazowe torby foliowe na mokre/brudne ubrania oraz oczywiscie prysznice. Kabin prysznicowe sa zamykane i daja wiecej intymnosci niz te u nas, o dziwo. Bardzo mnie jednak dziwil fakt, ze w kraju, w ktorym nagosc nie jest tematem tabu, a ojciec z corka moga sie kapac w jednej wannie nawet corka juz dawno ma za soba skonczony wiek pokwitania, kobiety na silowni po wyjsciu spod przysznica okrywaja sie szczelnie, od stop do glow, wielgasnym recznikiem, a potem czynia jakies wygibasy by ubraz sie tak, by chociaz kawalek ciala nie ukazal sie oczom obecnych w przebieralni innym kobietom. Nie zdziwilo by mnie to w Polsce, ani w zadnym innym europejskim kraju, ale mowa o Japonii, gdzie tradycja sa gorace zrodla ( onsen ), w ktorych w jednej sali myja sie i kapia (a nawet myja sobie nawzajem plecy!!) obcy ludzie i to calkiem nadzy bez krztyny zarzenowania czy wstydu. Zaciekawiona tym faktem zapytalam kolezanki, co jest podstawa takiego zachowania, bo przeciez nie wstyd. Odpowiedz otrzymalam w iscie japonskim stylu: bo to jest silownia, a nie onsen !

Zostawmy jednak ten temat i wrocimy do samej silowni, a dokladnie na jej parter. Mamy tam toalety, recepcje i sale fitness. Ja, oczywiscie zamiast cwiczyc, chodze na rozne zajecia. W poniedzialki na street dance z bardzo smiesznym instruktorem (nie tyle nawet smiesznym co kawaii ), w srody na hip-hop, ktory mi bardziej niewychodzi niz wychodzi, a w piatki na step. Do tego czasami zajecia w sobote (baleton – cwiczenia baletowe w rytm muzyki z areobiku, czyli masakra – lub matrial arts, sztuki walki khe khe). I wszystko by bylo fajnie i pieknie, gdybym we wtorek nie poszla na zumbe. To, co sie dzialo na zajeciach przeszlo moje najsmielsze oczekiwania i zburzylo resztki stereotypow dotyczacych Japonczykow. Nigdy nie bylam na zajeciach z Zumby, ale wyobrazalam sobie je jako areaobik taneczny do muzyki latino. Na sali fitness zastalam przede wszystkim tlum ludzi (nie tylko kobiety) w roznym wieku i w roznych strojach (jedna z Japonek, lat na oko 30+, miala kapelusz, kamizelke, spodniczke mini i biale rekawiczki...). Zajecia prowadzila nijaka Kyathy, z twarzy Japonka, z ubioru i zachowania juz nie. Zumba przypominala mieszanke ukladow, ktore tanczy sie w Polsce na imprezach salsowych (proste ruchy w sekwencjach, ktore wszyscy powtarzaja po prowadzacym) oraz polskiego wesela (tanczenie pod reke w parach!?). Jednak to co mnie zdziwilo to fakt, jak wspaniale Japonczycy sie bawili. Nie jest tajemnica, ze Japonczykom po wypiciu puszczaja hamulce i inne spoleczno-socjalne petna. Tam, na tej sali nie bylo jednak ani alkoholu ani zadnego innego „dopalacza” poza muzyka, a wszyscy nie tylko z usmiechem, ale i spiewem i krzykiem („ wooohoooo ”, „ yaaaahoooo ” itd.) wysmienicie sie bawili! Po zadnych innych zajeciach nie czulam sie tak zadowolona i szczesliwa jak po tej zumbie.

Szczerze mowiac do tej pory nie moge uwierzyc co widzialam i co robilam. Czulam sie, jak wsrod normalnych, potrafiacych sie bawic ludzi! Byc moze to wlasnie jest prawdziwe oblicze Japonczykow, tylko potrzebny jest wodzirej, ktos, kto porwie za soba tlum zmeczonych praca i zyciem salariimanow i gospodyn domowych.






► 




2017

(2)



listopada

(1)





kwietnia

(1)









► 




2016

(6)



września

(2)





maja

(1)





kwietnia

(2)





lutego

(1)









► 




2015

(21)



grudnia

(2)





listopada

(1)





sierpnia

(1)





lipca

(1)





czerwca

(1)





maja

(3)





kwietnia

(3)





marca

(4)





lutego

(3)





stycznia

(2)









► 




2014

(35)



grudnia

(2)





listopada

(6)





października

(7)





września

(6)





sierpnia

(1)





lipca

(4)





maja

(1)





kwietnia

(1)





marca

(3)





lutego

(3)





stycznia

(1)









► 




2013

(53)



grudnia

(1)





listopada

(2)





października

(3)





września

(4)





sierpnia

(4)





lipca

(8)





czerwca

(6)





maja

(6)





kwietnia

(8)





marca

(5)





lutego

(2)





stycznia

(4)









► 




2012

(42)



grudnia

(2)





listopada

(5)





października

(4)





września

(1)





sierpnia

(4)





lipca

(3)





czerwca

(4)





maja

(6)





kwietnia

(6)





marca

(5)





lutego

(1)





stycznia

(1)









▼ 




2011

(12)



listopada

(1)





lipca

(7)





maja

(1)





marca

(3)









► 




2010

(2)



grudnia

(2)









► 




2008

(31)



sierpnia

(5)





lipca

(19)





czerwca

(5)





maja

(2)






Copyright © 2014 Szamanka w Japonii

bardzo to ciekawe co piszesz :))) M.
Z malej miejscowości gdzieś w Japonii. O codziennym życiu za granica, pracy w japońskiej firmie i zmaganiach z orientalna kuchnia.
Kontakt: nazwabloga(malpka)gmail.com

Stalking z zagranicy. Proszę o poradę.. - Forum Prawne
Stalking z zagranicy. Proszę o poradę..

Witam serdecznie.
Mam ogromny problem. Mój były zgubił za granicą a konkretnie w Japonii pendrive z moimi zdjeciami i naszymi prywatnymi filmami. Zdjecia są nie musze chyba pisać - kompromitujące i jestem na nich po prostu bez ubrania.. On twierdzi ze ktos mu to ukradł z pokoju hotelowego ponoć rozmawiał nawet z menadżerem i doszli kto wtedy sprzątał pokój i ten facet sie przyznał do tego ze zabrał dane i obiecał usunąć. Oczywiscie nie zrobił tego - dostałam wiadomosc na facebooku bo ponoc wpisał moje imie i miasto na facebooku - tak był podpisany folder z tymi danymi. I niby mnie znalazł po zdjeciu profilowym. Wysłał mi we wiadomosci te zdjecia i pytał czy moje bo chce je wykorzystac. Ja napisalam ze nie zycze sobie tego i ze to nielegalne od tamtej pory cały czas dostawałam wiadomośći ze jeśli nie będę z "nimi negocjować to będą wysyłać moje zdjecia znajomym". Zmienilam prywatnosc na facebooku i nazwe adres konta ale to nic nie dało cały czas szantaże. W końcu wykasowałam kompletnie wszystko, zdjecia, znajomych dopiero pozniej usunelam konto tak żeby zadne zdjecia, informacje nie zostały tam.
Otóż kilka dni temu dostałam telefon z uczelni na której studiowałam ze jakas pani z Japonii napisala i przeslala pendrive z moimi PRYWATNYMI DANYMI i pracą licencjacką na adres uczelni.... Nie mam pojecia skąd ktoś może mieć moją pracę licencjacką..
Proszę sobie wyobrazić jak ja się boję co będzie dalej. Może nastęnym razem wyślą to do mojej pracy albo mojego dziecka w przyszłości. Nie wiem co robic. Nie wiem czy ten mój były (jest japonczykiem) macza w tym palce czy to rzeczywiscie nie ma z nim nic wspolnego i robią to ludzie z Japonii. Nie wiem co robic czy Policja może cokolwiek zrobić jeśli to jest słane z zagranicy. Jestem zastraszona, znerwicowana i nie mogę normalnie funkcjonować. Ukrywam się przed światem, przed ludzmi. Nie odbieram telefonów bo się boję. Co mogę zrobić?
Proszę o pomoc.

RE: Stalking z zagranicy. Proszę o poradę..

Musisz mu założyć sprawę w japonii jeśli to on.

RE: Stalking z zagranicy. Proszę o poradę..

nic nie zrobisz a PL policja ci nie pomoże.

Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 04:54 .

Powered by vBulletin® Copyright ©2000 - 2022, Jelsoft Enterprises Ltd.
Content Relevant URLs by vBSEO 3.3.1 PL2 ©2009, Crawlability, Inc.

Witam serdecznie.
Mam ogromny problem. Mój były zgubił za granicą a konkretnie w Japonii pendrive z moimi zdjeciami i naszymi prywatnymi filmami. Zdjecia są nie musze chyba pisać - kompromitujące i jestem na nich po ...

Stalking z zagranicy. Proszę o poradę..


§ Stalking i groźby. Proszę o pomoc (odpowiedzi: 12)
Rosyjski trójkąt
Duzo wytrysku z cipy
Romantycznie z babcią

Report Page