Jeane w akcji
![](/file/d8ada19d59fab61bdfcc8.jpg)
🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Jeane w akcji
Motyw Eteryczny. Obsługiwane przez usługę Blogger .
Autorem opracowania jest: Adrianna Strużyńska .
„Dżuma” to powieść Alberta Camusa wydana w 1947 roku. Przedstawia epidemię tytułowej dżumy, która wybuchła w algierskim mieście Oran. Przesłanie utworu jest jednak uniwersalne i ukazuje zróżnicowane postawy ludzi wobec szeroko pojętego zła.
Akcja powieści rozgrywa się w mieście Oran w Algierii . Miasto znajdowało się wtedy pod francuskim protektoratem. Czas akcji to lata 40. XX wieku, chociaż autor nie podaje konkretnej daty. Ostatnią cyfrę roku zastępuje kropka (rok 194.). Oran był położony w pięknym miejscu nad morzem, ale samo miasto było dość brzydkie. Brakowało zieleni, jesienią ulice były pełne błota, a latem panowały upały. W mieście znajdowało się kino i kilka kawiarni, ale mieszkańcy z nich nie korzystali, ponieważ byli zajęci pracą . Większość z nich zajmowała się handlem. Życie w Oranie nie było proste. Pracoholizm mieszkańców sprawiał, że rozpadały się więzi międzyludzkie. Nie opiekowano się umierającymi, a związki powstawały przypadkowo i bez głębszych uczuć.
W połowie kwietnia, w mieście rozpoczęła się plaga martwych szczurów . Przybywało ich z każdym dniem. Doktor Bernard Rieux początkowo nie zwracał na to uwagi, ponieważ jego chora żona wyjeżdżała do sanatorium . Niedługo po wyjeździe żony, do Rieux przyjechała jego matka, aby zająć się domem. Na ulicach Oranu znajdowano tysiące martwych szczurów. Prefektura przywiązywała większą wagę do usuwania ich ciał, niż poszukiwania przyczyny takiego stanu rzeczy.
Niestety, niedługo po szczurach, zaczęli chorować i umierać też ludzie. Pierwszą z ofiar, którą opiekował się doktor Rieux, był dozorca Michel . Choroba objawiała się bólem szyi, pachwin i pach, gorączką, wymiotami i czarnymi plamami na ciele. Chorzy umierali w męczarniach. Doktor Rieux i inny lekarz - Castel doszli do wniosku, że w mieście rozpoczęła się epidemia dżumy . Władze Oranu początkowo nie traktowały ich słów poważnie i odmawiały podjęcia zdecydowanych kroków. Doktor Rieux apelował o wprowadzenie stanu wyjątkowego, zachowywanie higieny oraz wszelkich środków bezpieczeństwa. Liczba ofiar szybko rosła, dlatego prefektura musiała dopuścić do siebie myśl o epidemii śmiertelnej choroby. Zapadła decyzja o zamknięciu miasta .
Izolacja znacząco zmieniła życie mieszkańców miasta. Handel zamarł , ponieważ zawieszono połączenia lotnicze, morskie i kolejowe. Zaczęło brakować towaru w sklepach. Mieszkańcy mieli więcej czasu wolnego, który często spędzali na zabawie w kawiarniach i restauracjach. Zamknięcie bram doprowadziło do rozdzielenia wielu rodzin i zakochanych par. Podobny los spotkał Raymonda Ramberta, paryskiego dziennikarza , który przybył do miasta, żeby przygotować artykuł o życiu algierskich Arabów. Robił wszystko, żeby opuścić Oran i wrócić do Paryża, gdzie czekała na niego żona. Z czasem postanowił jednak przyłączyć się do miejscowych i zaczął pracować w utworzonych do walki z epidemią formacji sanitarnych. Gdy nadarzyła się okazja ucieczki, zdecydował że zostanie w Oranie do końca.
Doktor Rieux nie ustawał w nierównej walce z epidemią. Bolało go, że nie jest w stanie pomóc pacjentom, a jedynie stawia diagnozę i opiekuje się nimi w ostatnich dniach życia. Nie był osamotniony w swoich działaniach. W formacjach sanitarnych, oprócz Ramberta, udzielali się też Jean Tarrou i Joseph Grand . Grand był mężczyzną w podeszłym wieku, nisko postawionym pracownikiem merostwa. Nie potrafił skutecznie zwrócić się z prośbą o podwyżkę lub awans. Joseph miał żonę - Jeanne . Kobieta opuściła go po wielu latach, ponieważ przestał okazywać jej uczucia. Grand nie mógł się z tym pogodzić i chciał napisać do żony list, ale nie mógł dobrać odpowiednich słów. Grand od długiego czasu pracował nad książką . Chciał, żeby była idealna, dlatego nieustannie poprawiał pierwsze zdanie. Jean Tarrou był nowy w mieście . Nikt nie wiedział, dlaczego pojawił się w Oranie. Przebywał tam zaledwie od kilku tygodni. Tarrou chętnie obserwował życie mieszkańców miasta i opisywał je w swoich notatkach. Jean szczerze zaprzyjaźnił się z doktorem Rieux.
Nie wszyscy byli przerażeni rozwojem epidemii. Wyjątkiem był tajemniczy sprzedawca win, Cottard . Mężczyzna cieszył się z rosnącej liczby ofiar. Miał za sobą próbę samobójczą, ponieważ był uwikłany w przestępstwa i obawiał się, że trafi do więzienia . Chaos wywołany epidemią dżumy był mu na rękę. Wiedział, że pracownicy wymiaru sprawiedliwości mają inne obowiązki, dlatego nie szukają przestępców. Cottard zarabiał też na szmuglowaniu towarów i ludzi przez bramy miasta. Odmówił dołączenia do oddziałów sanitarnych, ponieważ nie zależało mu na szybkim zakończeniu epidemii. Jeszcze inne podejście do epidemii miał jezuita, ojciec Paneloux . Dżuma sprawiła, że mieszkańcy Oranu zainteresowali się duchowością. Frekwencja podczas kazań ojca Paneloux znacząco wzrosła. Jezuita miał kontrowersyjne poglądy - uważał, że mieszkańcy Oranu zasłużyli na dżumę , ponieważ odsunęli się od Boga.
W sierpniu, epidemia osiągnęła apogeum. Zmarłych wciąż przybywało. W mieście zaczęły powstawać stacje kwarantanny , w których przebywały rodziny chorych. Prefektura zdecydowała, że strażnicy mogą strzelać do osób, próbujących przekroczyć bramę. W mieście szykował się bunt, ale stłumiła go rosnąca liczba zakażeń. Prefektura starała się też przyspieszyć pochówek zmarłych . Wszelkie formalności zostały ograniczone do minimum. W pogrzebach nie mogły uczestniczyć rodziny, a w końcu zaczęto grzebać zmarłych w masowych grobach. Grabarze i sanitariusze często chorowali, ale bezrobocie sprawiło, że nie brakowało chętnych. W końcu, prefektura wpadła na pomysł palenia zwłok w krematoriach .
Doktor Castel pracował nad serum przeciwko dżumie . Pierwszym pacjentem, któremu je podano, był synek sędziego śledczego Othona. Niestety, mały Filip zmarł . Śmierć dziecka wstrząsnęła doktorem Rieux, ale też ojcem Paneloux, który również dołączył do formacji sanitarnych. Jezuita zmienił swoje poglądy na temat epidemii. Niedługo później, również zachorował i zmarł. Zachorował również Grand . Pozwolił na przeczytanie swojej książki. Okazało się, że wszystkie strony są zapisane tym samym zdaniem w różnych wersjach. Doktor Rieux podał choremu serum Castela. Ku zaskoczeniu wszystkich, Grand wyzdrowiał . Liczba ofiar zaczęła spadać. Jedną z ostatnich ofiar był sędzia Othon. Na ulicach ponownie pojawiły się szczury, tym razem zdrowe. W okolicach Bożego Narodzenia, można było już mówić o wygasaniu epidemii. Właśnie wtedy, zachorował Jean Tarrou . Ku rozpaczy doktora Rieux, Tarrou zmarł . Niedługo później, Rieux otrzymał telegram o śmierci żony . Strata dwóch bliskich osób bardzo nim wstrząsnęła.
Koniec epidemii doprowadził Cottarda do szaleństwa. Mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu i zaczął strzelać do przechodniów . Został zatrzymany przez policję. Po otwarciu bram, do Oranu przybyła żona Ramberta . Grand wrócił do pracy nad książką. Doktor Rieux stwierdził, że bakcyl dżumy nigdy nie odchodzi, ale pozostaje uśpiony.
Rozdział I. Akcja rozgrywa się w 194. roku w algierskim mieście Oran, które znajdowało się wówczas pod protekturą francuską. Mieszkańcy miasta żyli głównie z handlu, a ich życie wypełniała praca. W Oranie brakowało zieleni, praktycznie przez cały rok panowała męcząca pogoda. Handlarzom brakowało czasu na rozrywki. Wychodzili głównie do kina, kawiarni i na plażę. Mieszkańcy Oranu pracowali od rana do nocy . Brakowało im czasu na uczucia, dlatego często tworzyli przypadkowe związki pozbawione miłości. Nikt nie opiekował się chorymi, którzy często umierali w nieludzkich warunkach. Oran był jednak położony na płaskowyżu nad zatoką, co zdecydowanie uprzyjemniało życie w mieście. O wydarzeniach opowiada anonimowy narrator . Nazywa siebie historykiem i opiera się na relacjach mieszkańców Oranu oraz własnych zapiskach.
Akcja rozpoczyna się 16 kwietnia roku 194.. Doktor Bernard Rieux zauważył martwego szczura . Poinformował o tym dozorcę Michela. Ten jednak nie potraktował go poważnie, ponieważ był przekonany, że w domu nie ma szczurów. Tego samego dnia, Rieux zobaczył jednak kolejnego umierającego szczura. Żona lekarza kolejnego dnia miała wyjechać do uzdrowiska, ponieważ była ciężko chora. Następnego dnia, dozorca Michel skarżył się, że ktoś podrzuca martwe, zakrwawione szczury na korytarz. Doktor udał się do pacjentów, zamieszkujących ubogą dzielnicę. Widział kolejne martwe szczury. Jego pacjent, stary Hiszpan, potwierdził że martwe zwierzęta są wszędzie. Był przekonany, że przyczyną jest głód. Rieux otrzymał telegram od swojej matki, która miała się zająć się domem pod nieobecność jego żony. Doktor odwiózł żonę na dworzec i czule się z nią pożegnał. Kobieta odjechała z płaczem. Rieux spotkał sędziego Othona, który razem z synkiem czekał na powrót żony. Mężczyźni zobaczyli człowieka z klatką pełną martwych szczurów.
Po południu, Rieux spotkał się z dziennikarzem Raymondem Rambertem . Był to wysłannik paryskiej gazety, który miał stworzyć reportaż na temat życia algierskich Arabów. Rieux nie chciał jednak udzielić żadnych informacji, ponieważ Rambert przyznał, że wydawca nie pozwala mu pisać całej prawdy. Doktor stwierdził, że lepszym tematem dla dziennikarza będą martwe szczury na ulicy. Po siedemnastej, Rieux udał się na kolejny obchód miasta. Spotkał Jeana Tarrou , który również był zaniepokojony obecnością umierających szczurów w całym mieście. Ta sytuacja zastanawiała również dozorcę Michela.
Osiemnastego kwietnia, Rieux odebrał z dworca swoją matkę . Michel żalił się na coraz większą liczbę martwych szczurów, ale matka lekarza się tym nie przejęła. Rieux skontaktował się z panem Mercierem, dyrektorem miejskiej służby odszczurzania miasta. Mężczyzna obiecał, że zajmie się sprawą. W mieście pojawiały się tysiące martwych szczurów, czym zainteresowała się prasa wieczorna. Zarząd miejski palił martwe zwierzęta, ale pojawiało się ich coraz więcej. Tylko dwudziestego piątego kwietnia spalono sześć tysięcy dwieście trzydzieści jeden szczurów. Ta liczba zwiększała się z każdym dniem. W mieście zapanował strach. W końcu jednak liczba umierających szczurów drastycznie spadła.
Dwudziestego ósmego kwietnia, Rieux spotkał dozorcę Michela . Prowadził go jezuita ojciec Paneloux . Dozorca był chory, narzekał się na ból szyi, pach i pachwin. Rieux został wezwany do ubogiego pracownika merostwa, Josepha Granda. Mężczyzna wezwał lekarza, ponieważ jeden z mieszkańców jego kamienicy, Cottard, próbował się powiesić. Samobójca był przedstawicielem winnicy i podziękował doktorowi za pomoc. Następnie, Rieux udał się do Michela. Mężczyzna miał gorączkę, wymiotował żółcią, a na jego ciele pojawiły się czarne plamy. Rieux nie potrafił zdiagnozować choroby, dlatego zalecił choremu spożywanie dużej ilości płynów. Lekarz zadzwonił do swojego znajomego, doktora Richarda. Okazało się, że w szpitalu znajdują się pacjenci z podobnymi objawami. Następnego dnia u Michela wystąpiła poprawa. Niestety, po południu objawy ponownie się nasiliły i Michel zmarł w karetce .
Narrator przedstawił historię Jeana Tarrou . Mężczyzna przebywał w Oranie zaledwie od kilku tygodni. Prowadził szczegółową kronikę. Opisywał różne ciekawe zdarzenia np. zachowanie staruszka, który codziennie wabił koty, a następnie pluł na nie z balkonu. Koty przestały się jednak pojawiać, zajęte martwymi szczurami.
Kolejni pacjenci zaczęli umierać na tajemniczą gorączkę. Powietrze w mieście stało się ciepłe i wilgotne. Sekretarz syndykatu lekarzy w Oranie, Richard, twierdził że nie trzeba izolować chorych, ponieważ gorączka nie jest zakaźna. W kamienicy Cottarda miało miejsce dochodzenie w sprawie jego próby samobójczej. Cottard bardzo bał się policji. Chorowało coraz więcej osób, dlatego lekarze stwierdzili, że rozpoczęła się epidemia . Doktora Rieux odwiedził inny lekarz - Castel. Mężczyźni stwierdzili, że tajemnicza choroba to dżuma , której od lat nie stwierdzano w klimacie umiarkowanym. Mieszkańcy starali się ignorować zagrożenie i skupiać na pracy. Grand na polecenie urzędu statystycznego zajął się liczeniem zgonów. Towarzyszył mu dochodzący do siebie Cottard. Grand udał się do domu, aby zająć się swoimi sprawami, ale nie chciał zdradzić, czym się zajmuje. Rieux podejrzewał, że Grand pisze książkę. Urzędnik był bardzo skromny, pracował na niskim stanowisku i nawet nie miał odwagi prosić o awans.
Następnego dnia, zebrała się miejska komisja sanitarna. Lekarze i prefekt miasta byli przekonani, że nie mają do czynienia z dżumą. Rieux przekonał jednak zgromadzonych, że nie powinni skupiać się na nazewnictwie, ale pomocy. Prefekt zgodził się na wprowadzenie profilaktyki. W drodze powrotnej Rieux zobaczył umierającą kobietę. Na afiszach pojawiły się informacje o konieczności zachowania wzmożonej higieny oraz zgłaszania objawów choroby. Grand powiedział doktorowi, że Cottard bardzo się zmienił i robi wszystko, żeby przypodobać się mieszkańcom Oranu. Rieux myślał, że Cottard boi się samotności w chorobie, ale Cottard uważał, że mężczyzna ma coś na sumieniu. Rieux zamówił serum z Paryża, ale miał obawy, że nie sprawdzi się w walce z mutacją dżumy, która pojawiła się w Oranie. Rieux spotkał się z Cottardem w hotelowej restauracji. Mężczyzna wyraźnie obawiał się, że ktoś go skrzywdzi. Cottard miał nadzieję, że jeśli zachoruje i trafi do szpitala, nie znajdzie go tam policja. Twierdził też, że miastu potrzebna jest epidemia.
Kolejnego dnia, pacjenci podchodzili do doktora z niechęcią. W szpitalu pojawiło się trzydziestu chorych. Ta liczba rosła z dnia na dzień, dlatego szkołę zmieniono w szpital. Rieux mógł tylko przecinać powiększone gruczoły, nie był w stanie pomóc chorym. Castel był przekonany, że żerujące na szczurach pchły roznoszą chorobę. Nadchodziła wiosna, chorych i zmarłych było coraz więcej. Szpital pomocniczy urządzono również w przedszkolu. Prefekt miasta odmawiał zdecydowanego działania, ponieważ nie miał zgody gubernatora. W końcu, prefekt w końcu wprowadził izolację chorych, dezynfekcję mieszkań i kwarantannę ich rodzin. Serum dotarło drogą lotniczą. Liczba zakażeń zaczęła spadać. Niestety, dżuma szybko wróciła. Gubernator nakazał zamknięcie miasta .
Rozdział II. Mieszkańcy miasta zostali rozdzieleni od swoich bliskich, którzy przebywali poza Oranem. Zabroniono nawet wysyłania listów. Linie telefoniczne były przeciążone, dlatego dzwonić można było tylko w nagłych przypadkach. Mieszkańcy korzystali głównie z krótkich depesz. Prefekt zezwolił na powrót mieszkańców, którzy przebywali poza miastem, ale większość z tego zrezygnowała. Wróciła za to żona doktora Castela, która bardziej bała się rozdzielenia z mężem niż dżumy. Trudna sytuacja sprawiła, że mieszkańcy Oranu zaczęli doceniać więzi międzyludzkie. W mieście zamarł handel, dostarczano wyłącznie produkty pierwszej potrzeby. Liczba zmarłych coraz bardziej rosła. Trzeba było oszczędzać paliwo, prąd i żywność, dlatego Oran stopniowo zamierał. Zamykano sklepy, a przed działającymi ustawiały się długie kolejki. Wiele zakładów pracy przestało działać. Mieszkańcy Oranu umilali sobie czas głównie piciem alkoholu.
Cottard zdawał się cieszyć z wybuchu epidemii. Żona doktora Rieux nie wróciła do miasta. Narrator przytacza historię Granda, który po wielu latach małżeństwa został porzucony przez żonę, Jeanie, która uważała, że nie okazuje jej miłości. Rambert był oburzony faktem, że nie może opuścić miasta . W Paryżu czekała na niego ukochana. Rambert poprosił Rieux o wydanie zaświadczenia, że nie jest chory, dzięki któremu prefektura pozwoli mu opuścić Oran. Rieux nie miał jednak gwarancji, że Rambert nie jest zarażony. Rambert upierał się jednak, że i tak opuści miasto. Rieux prowadził jeden ze szpitali pomocniczych. Z czasem zaczął uodparniać się na ludzkie cierpienie i śmierć. Epidemia trwała już od miesiąca. Ojciec Paneloux wygłosił płomienne kazanie . Nakłaniał do walki z epidemią za pomocą modlitwy, a zwłaszcza mszy do św. Rocha - patrona zadżumionych. Ojciec Paneloux był przekonany, że dżuma jest karą boską, ponieważ mieszkańcy Oranu odwrócili się od Boga. Uważał, że zaraza przyczyni się do nawrócenia. Niektórzy mieszkańcy nie zgadzali się z jezuitą i planowali ucieczkę z miasta. W Oranie zapanował strach. Grand opowiedział Rieux o książce, którą pisze. Miał nadzieję, że stworzy prawdziwe arcydzieło. Grand pokazał lekarzowi tylko pierwsze zdanie, ponieważ musiał dopracować każde słowo powieści. Rieux widział, jak ludzie próbują uciekać przez bramę miasta. Rambert wciąż starał się o pozwolenie na wyjazd. Kolejne nieudane próby sprawiły, że popadł w apatię. Włóczył się po kawiarniach i dworcu, chociaż pociągi nie kursowały.
Nadeszły upały, a z nimi wzrost liczby zgonów. Strażnicy używali broni wobec osób, próbujących ucieczki. Żandarmeria strzelała do psów i kotów , ponieważ zwierzęta roznosiły pchły. Władze przygotowywały się na bunt mieszkańców. Zabroniono kąpieli w morzu. Tarrou opisał w swoim dzienniku liczne manipulacje prefektury. Z aptek zniknęły pastylki miętowe, uważane przez mieszkańców za ochronę przed chorobą. Dziwny staruszek nie mógł już pluć z balkonu na koty, które w większości zostały odstrzelone. Opustoszał hotel, w którym zatrzymał się Tarrou. Wspomniał też o wizycie u starego pacjenta doktora Rieux. Mężczyzna chorował na astmę i od wielu lat leżał w łóżku. Nie korzystał z zegara, ale przekładał ziarnka grochu między garnkami, odliczając w ten sposób czas.
Życie w mieście o
Czarnowłosa matka z ogromnymi bimbałami
Pornos z moją pasierbicą
Bezwstydne lesby