Jazda pod prysznicem
⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Jazda pod prysznicem
Zapraszamy do śledzenia nas na Facebook’u
piechnie.pl
31 stycznia 2021
piechnie.pl
26 marca 2019
Zapraszamy do śledzenia nas na Facebook’u
© 2018-2022 All Rights Reserved. Designed and Developed by Sylwia Piecho piechnie.pl
14 lipca stuknie nam równo dwa lata jazdy ciężarówką na trasach międzynarodowych. Cały ten czas pracujemy w kurierce. Woziliśmy głównie towar takich firm jak Amazon, FedEx, DHL, UPS, DPD, Raben, Hermes. Dzisiaj zapraszam Was więc do poczytania o tym, co uważamy na temat jazdy pod Amazonem w podwójnej obsadzie (choć część rzeczy odnosi się również do pojedynczej obsady).
Zacznijmy od tego, że dużo zależy od tego czy jeździcie z naczepą Amazona, czyli Prime czy też z naczepą Waszej firmy transportowej. Główna różnica między nimi jest taka, że jeżdżąc z Prime dostajecie zazwyczaj „kółko Amazona” trwające 5-6 dni (obecnie nazywa się to „blok”, ale funkcjonuje w podobny sposób), czyli macie robotę rozplanowaną od razu na cały tydzień plus zaczynacie i kończycie w tym samym miejscu. My bardzo lubiliśmy kółka, bo z góry wiedzieliśmy którego dnia ile jedziemy, jaką mamy pauzę itp. Różnica między „kółkami” a „blokami” jest taka, że obecnie „bloki” wysyłane są dopiero 24h przed ich rozpoczęciem (wcześniej wiadomy jest tylko punkt początkowy a nie cała trasa).
Z naczepami Prime zazwyczaj na dużych Amazonach po przyjeździe jest przepinka na inną naczepę, więc nie trzeba czekać na załadunkach/rozładunkach. Jedynie na tych małych Amazonach (jak „Flex”) lub tam, gdzie brakuje naczep trzeba czekać na załadunek/rozładunek. W trakcie tygodnia trwania „bloku” robi się najczęściej średnio 3-4 tysiące kilometrów (może też wyjść tak, że zrobi się 2 tysiące km albo 4,5 tysiąca km). Często zdarzają się też anulacje, bądź przewóz „powietrza” (więcej o tym będzie niżej). Warto również wspomnieć, że z naczepami Prime jeździ się głównie z kabotażem po Niemczech i są to dzienne trasy 300-800 km (z tego co wiem dzięki naszym obserwatorom na Insta, najdłuższa trasa jest od razu na wstępie „bloku” i wynosi 800-1200 km, później już jest luźniej jeśli chodzi o dzienne kilometry). Zdarzyć się też może, że w trakcie Waszej doby będziecie mieli więcej niż 1 punkt do „zaliczenia”. Pauzy zazwyczaj są dłuższe niż 9h – średnio tak 12-14h, ale zdarza się też, że trzeba tydzień pocisnąć na pauzach 9-10h, a innym razem trafi się w tygodniu pauza 20-26h . Ogólnie Amazon to codziennie coś nowego i tam niczego nie można być pewnym .
Z naczepą Waszej firmy będzie inaczej niż z Prime. Robota nie będzie aż tak rozplanowana w przód plus często trzeba będzie kwitnąć i czekać na załadunkach/rozładunkach. Chociaż ja mam w pamięci nasze początki w Demotransie, gdzie więcej na placach Amazona było „naszych” naczep niż tych Prime (ale to się zmieniło po pół roku naszej pracy tam i wtedy przestaliśmy jeździć głównie pod Amazonem). Co do kierunków jazdy, to tu też jest inaczej, bo na własnych naczepach zazwyczaj robi się dłuższe kursy, do ciekawszych państw niż Niemcy i nie ma aż takiej monotonii. Może się trafić Paryż, Barcelonę, czy nawet Rzym. Na Prime się tego nie uświadczy, a przynajmniej ja o czymś takim nie słyszałam. Często z naczepami firmowymi są też większe jaja – np. co chwila anulacje i może wyjść tak, że stoi się 3 dni . Albo podjeżdżacie na magazyn po zrobieniu pauzy a oni Wam powiedzą, że nie mają towaru/przejazd odwołany itp, dadzą pustą CMR a Wy nie wiecie co ze sobą zrobić, bo czas pracy przecież zaczęty .
Każdy przejazd Amazona czy to z naczepą Prime czy własną, jest odnotowany na aplikacji, która nazywa się Relay. Dla jednych ta aplikacja to zmora, innym nie przeszkadza. Ja obcykałam ją w tydzień i potrafiłam zrobić tam wszystko. Dostaliśmy do niej instrukcję, z której korzystałam pierwsze 3 dni, później już obczajałam sama wszystko. W aplikacji macie podaną Waszą trasę, po przyjeździe na miejsce musicie się zameldować (często wpisać w aplikacji z jaką naczepą przyjeżdżacie itp) i później odmeldować. Ot, cała filozofia. Chociaż aplikacja czasem strzela fochy i np. nie wykrywa przyjazdu. Ja wtedy zawsze klikałam w „masz problem z przyjazdem?” i z listy problemów wybierałam „aplikacja nie wykrywa przyjazdu”. Potwierdzałam, że dojechaliśmy i było po problemie. Uważam, że aplikacja jest prosta i o ile nie wystąpią żadne jej „fochy”, to wystarczy umieć czytać ze zrozumieniem i się ogarnie ją bez problemu.
Kiedy zaczynaliśmy jazdę pod Amazonem, wyglądała ona troszkę inaczej niż obecnie. Robiliśmy max 2-3 tysiące kilometrów na tydzień. Teraz jest tego więcej, często w okolicach 3500-4500 tysięcy kilometrów. Oczywiście zależy to od firmy w której pracujecie i z jaką naczepą jeździcie, ale już raczej nikt mi nie pisze „dawaj pod Amazon, robimy 300 km dziennie” . A my tyle w pierwszych miesiącach pracy na międzynarodówce robiliśmy – 300-600 km dziennie . Wtedy nam to pasowało, dzisiaj natomiast wolimy zdecydowanie kursy DHL’a czy FedEx’a po 1000 km dziennie, gdzie nie ma tyle pierdzielenia co na Amazonie i jeden kurs to nasza jedna doba. A nie jak przy Amazonie – mogą być i 3-4 punkty dziennie przez co człowiek nie może sobie czasu wolnego rozplanować i nie wie, czy jeszcze jakiegoś „przerzuciku” mu spedycja nie podsunie. Minusem jest również to, że często jazda pod Amazonem jest monotonna i robi się głównie Niemcy. Albo żeby nie przegiąć z kabotażem, to szef bierze najdalsze kursy do Polski, Beneluxu czy Francji (najdalej Paryż). Za to zdecydowanym plusem jazdy pod Amazonem z naczepami Prime jest to, że często dostajecie więcej niż 9-11h pauzy. Z własną naczepą firmy już tak kolorowo zazwyczaj nie jest.
Jeszcze rok temu powiedziałabym, że kochamy pracę pod Amazonem i super nam się jeździ. Zmieniło się to, kiedy zatrudniliśmy się w innej firmie i przez miesiąc pracowaliśmy w 95% pod Amazonem (na naczepach tej firmy). I może byłoby to ok, bo kiedy zaczynaliśmy swoją karierę też robiliśmy głównie Amazona. Tylko poprzednia firma nie starała się wyczyścić naszego czasu pracy do zera codziennie. Ta do której poszliśmy na miesiąc natomiast, dawała nam kurs i jak się szybciej obrobiliśmy, to musieliśmy jeszcze robić przepinki z innymi, ładować/rozładowywać im naczepy itp. Gdy mieliśmy choćby godzinę zapasu na kursie, to przesuwano nam dojazd tak, żebyśmy zdążyli na styk, albo jechali na spóźnieniu. Byle nasz czas pracy był wykorzystany na maxa. No i tu następuje moment, w którym zaczęliśmy rzygać Amazonem. Dlaczego? Ano dlatego, że podczas załadunku/rozładunku nie zrobicie tam nic. Możecie skorzystać z wc, czasami prysznica i wypić kawę/herbatę/kakao z automatu. Nie przygotujecie sobie ciepłego posiłku, nie zjecie na spokojnie i nie ogarniecie swoich spraw w kabinie. Bo trzeba ją opuścić.
Muszę przyznać, że troszkę jednak zmieniłam zdanie (ponownie) o Amazonie po rozmowach na Instagramie z kierowcami, którzy jeżdżą obecnie głównie tam. My po prostu trafiliśmy na dziadowską firmę . Praca kierowców, którzy ze mną pisali wygląda tak, jak nasza w trakcie zatrudnienia w Demotransie, chociaż liczba kilometrów robionych w tygodniu się troszkę zwiększyła. Aż poczułam sentyment w trakcie tych rozmów . Póki co jednak nie planujemy zmian i zostajemy w firmie z kursami głównie FedEx’a, Rabena, DHL’a i tylko czasami Amazona. Głównym motywatorem tego jest fakt, że te pierwsze trzy firmy mają jednak częściej ciekawe kursy i nie ma kabotażu po Niemczech (obydwoje mamy Niemiec po dziurki w nosie) .
Amazon bardzo restrykcyjnie przestrzega swoich zasad BHP. Do głównych należą ograniczenia prędkości poruszania się po terenie, zakładanie butów roboczych „nosków” i kamizelki odblaskowej, przemieszczanie się po placu pieszo tylko z ich pracownikiem, gaszenie silnika na bramach i w trakcie opuszczania auta, palenie papierosów tylko w wyznaczonych do tego miejscach, itp. Często na różnych magazynach obowiązują różne abstrakcyjne zakazy i nakazy. Na niektórych spotkaliśmy się np. z tym, że drugi kierowca musi stać z pracownikiem placu (tzw. „yard marshall’em”) z boku, kiedy pierwszy kierowca podjeżdża pod rampę. Ogólnie nieraz wymyślają cuda wianki. Część tych zasad jest sensowna i potrzebna, inne nie mają w ogóle sensu (o tym jeszcze będzie niżej).
Teraz przyszła pora rozliczyć się z absurdami, które mają miejsce na Amazonie i nie pasują lub śmieszą większość kierowców. Wypunktuję je.
To jest według mnie największa abstrakcja ever. I pytam się – jakim prawem?!?!?! Dlaczego na 95% magazynów Amazona kierowcy muszą oddawać yard marshallowi kluczyki od auta? To się nie zdażyło nam na żadnej innej firmie. Poza dostępem do ciężarówki, zabierają kierowcom także dostęp do ich prywatnych rzeczy. Nigdy nam co prawda nic ze środka nie zginęło, ale i tak jest to zwyczajnie nie fair względem kierowców. Znamy też obsadę, której kluczyki od ciężarówki ZGUBIONO. Musieli czekać ok. 20h aż ktoś im przywiezie zapasowe. Chyba dopiero po 12h dostali propozycję hotelu. Całe 20h w końcu grzybili w pokoju kierowców (była jeszcze zima) a pracownicy Amazona dawali im swoje prywatne rzeczy, żeby jakoś przetrwali (np. koce, czy dodatkowe ubranie). Jak usłyszałam o tej sytuacji z „pierwszej ręki”, to mnie po prostu zmroziło i dostałam zwyczajnego wkurwa. To są właśnie skutki zabierania kierowcom kluczyków. Jeszcze tylko dodam, że jak zrobiłam burzę na naszym Instastories w tym temacie, to kilku kierowców podpowiedziało nam swój sposób – dorobili sobie atrapy kluczy i to je oddają. I ja to proponuję zrobić każdemu. Ten obowiązek oddawania kluczy może miałby sens, gdyby kierowcy zostawali w autach. Ale skoro wyprowadzają nas do pokoju kierowców i nie mamy możliwości opuszczenia go bez yard marshalla, to na chuj to zabieranie kluczy?! I co w sytuacji kiedy zgubią klucze a ktoś w ciężarówce ma np. leki, które musi brać o określonych godzinach? Dalej mam wkurwa na to .
Wspomniałam już o tym wyżej, ale jeszcze doprecyzuję. Kierowca może wszędzie chodzić tylko w obecności pracownika placu. Jak zostanie zaprowadzony do pokoju kierowców, to może iść najdalej do palarni. Jakby zaczął iść dalej to zgarnie opierdol i prawdopodobnie punkty minusowe. Dodam jeszcze, że zdarzało się (często przy srOVIDzie), że kazano nam odpinać konia od naczepy i stawać w wyznaczonym miejscu na placu. Zostawaliśmy w aucie i problem robił się, kiedy np. po godzinie chciało nam się siku. Trzeba było wypatrywać marshalla i drzeć do niego mordę, że potrzebujemy do wc (jak w przedszkolu). Gorzej, jak tego marshalla nigdzie nie było, albo udawał że nas nie widzi/nie słyszy… Ale wtedy po prostu wkurwieni do granic wychodziliśmy i szliśmy sami do wc. Innego wyjścia nie było.
Dla kierowcy to rybka, co przewozi. Wiecie dlaczego umieściłam tu ten punkt? Przez hipokryzję Amazona. Bo niby stawia na ekologię, chce od firm transportowych aut LNG itp., tymczasem sam daje przewozy, które są kompletnie nieekologiczne. Przecież taką 1 paczkę może przewieźć busik a nie ciężarówka. A przewożenie „powietrza”, czyli jeżdżenie od Wicka do Wacka z pustą naczepą to już w ogóle eko w ciul.
To jest mój osobisty hit. Na niektórych Amazonach mają „popsute” alarmy i jak się zamknie drzwi a potem otworzy to niemiłosiernie wyją. Jakie jest tego rozwiązanie? Oczywiście zostawianie ich otwartych! Tak, w zimie też! Razu jednego tak przemarzłam, że po wejściu do ciężarówki się popłakałam. Trzymali nas kilka godzin w takim „pokoju”, kiedy była minusowa temperatura na zewnątrz. To moje najgorsze wspomnienie z Amazona. Jak prosiłam pracowników, żeby coś z tym zrobili, to udawali, że nie rozumieją. Było to we Francji, mówiłam po angielsku + pokazywałam na Google Tłumacz tekst po francusku. Przynieśli dodatkowe krzesło (bo było za mało na ilość kierowców upchniętych w tym „pokoju” i część stała) . Chyba nie idzie pomylić słowa „zimno” i „krzesło” w Google Tłumaczu, co?
Akcje z punktami minusowymi i zakazami wjazdu zazwyczaj dzieją się w magazynach Amazona ulokowanych w Polsce. Standardowo, jakiś niespełniony życiowo Polak dostanie trochę władzy i wykorzystuje ją w zły sposób. Zrozumiałabym dawanie tych punktów ujemnych, czy zakazów wjazdu jak się naprawdę coś poważnego odjebie/kierowca się awanturuje z dupy itp. Ale z moich informacji wynika, że większość rozdawana jest z naprawdę błahych powodów (np. kierowca się zagapi i przekroczy prędkość dozwoloną na magazynie; mi to się zdarzało często, bo niełatwo jest jechać 10-15 km/h , na szczęście nigdy mnie radar amazoński nie złapał ).
To też jest hit! Czasami Amazon ma pełny magazyn i zamiast wynajmować kolejne powierzchnie, to robi sobie magazyn z ciężarówek. Często zdarza się to jakiś czas przed nadchodzącymi świętami, kiedy Amazon nasprowadza towaru, a klienci jeszcze nie wpadają w szał przedświątecznych zakupów. Pracownicy na bramie kierują zestawy np. na najbliższy Autohof i k arzą czekać na telefon. Jak długo? Tego nigdy nie wiadomo . Raz w życiu nam się to zdarzyło, ale od razu było grubo. Naczepa stała na Autohofie TRZY TYGODNIE. Tydzień z jedną ekipą, tydzień z nami i tydzień z ekipą, która nas zmieniła. Generalnie cały ten Autohof zmienił się w magazyn Amazona. Był pełen ciężarówek, które stały po kilka dni/tygodni. Dla nas to była gitarka, bo mieliśmy mini wakacje na niemieckiej wiosce przez tydzień, ale jak to się ma do opłacalności, to wiadomo…
O tym BHP już dużo wspominałam . Zasady bezpieczeństwa są ważne, no ale bez przegięć. Na innych magazynach nie ma tak restrykcyjnych zasad jak na Amazonach, a kierowcy dalej żyją i jeżdżą. Wypadki się zdarzają i tyle. Na Amazonie też mogą się zdarzyć, nawet przy stosowaniu tych wszystkich zakazów i nakazów. A traktowanie dorosłych ludzi jak dzieci we mgle jest śmieszne.
Ta zasada została wprowadzona nie tak dawno temu, ale już jest znienawidzona przez wszystkich . Wyobraźcie sobie, że obrobiliście się z kursem 4h wcześniej, a musicie jechać na jakiś parking i czekać 3h, żeby Was łaskawie wpuszczono. Więc zamiast mieć dłuższą pauzę i móc się porządnie wyspać, to jesteście na stand-by i czekacie jak na zmiłowanie, żeby wjechać.
Bardzo rzadko zdarza się taka kaszana, ale jednak. Często podwójna obsada robi tyle kilometrów dziennie co dałoby radę zrobić w pojedynkę (trasy ustalane są na podwójną, bo liczy się czas a my nie musimy robić pauzy co 4,5h). No ale zdarzają się też takie babole, że trasa jest obliczona na 20,5h czasu pracy. Może i byłoby to ok, gdyby na Amazonie można było się pauzować. Ale nie wolno. A kierowca musi dojechać na parking i to nie jest wzięte pod uwagę przy obliczeniach. Dobrze, że zdarza się to naprawdę rzadko.
Po pewnym czasie, jazda w te same miejsca staje się monotonna i zwyczajnie się nudzi. A z Prime ciągle robi się praktycznie te same trasy i odwiedza te same magazyny.
Wspominałam już troszkę o tym, ale warto jeszcze rozwinąć temat. Otóż zasady BHP różnią się nie tylko pomiędzy magazynami, ale czasami na jednym magazynie mogą być różne zasady, w zależności od zmiany pracowników . My to się zawsze śmialiśmy z tego .
Żeby nie było, że Amazon taki zły i niedobry, to teraz trochę jego zalet . Bo jeśli człowiek się już do tych wszystkich abstrakcji przyzwyczai, to naprawdę fajnie się pod nim pracuje. My bardzo Amazony lubiliśmy i możliwe, że dalej byśmy chcieli jeździć głównie pod nimi, gdyby nam psychiki nie skrzywiła robota w tej firmie, w której miesiąc wytrzymaliśmy . Tylko wtedy poszlibyśmy tam, gdzie większość kursów jest z naczepą Prime . Tu także wypunktuję, tym razem zalety.
To jest według mnie największy plus Amazona. Nie spotkałam się z inną firmą, która udostępniałaby kierowcom darmowy dostęp do internetu. A szkoda, bo obecnie nie istnieje naprawdę dobra oferta internetu w roamingu na Unię Europejską i jesteśmy ubodzy w „gigabajty”. My na Amazonach nadrabialiśmy TikTok’i, a nawet pobieraliśmy filmy do oglądania na później z Netflixa. Także necik całkiem spoko tam śmigał. Warto jednak wspomnieć, że nie na wszystkich Amazonach to wifi jest, ale na większości tak.
To jest chyba próba zadośćuczynienia za to, że nie możemy zostawać w kabinach i na spokojnie zjeść posiłek i się napić przed kolejną jazdą . Na większości Amazonów znajdziecie automaty, które za darmo wydają kawę, herbatę i kakao. Na niektórych niestety trzeba zapłacić, ale są to grosze w stylu 0.20e. Co do jakości tych napojów, to jednym smakują, drugim nie. My tam darowanemu koniowi w zęby nie zaglądamy i bierzemy zawsze co jest . Najbardziej lubimy napoje z maszyny Lavazza, szczególnie we Włoszech .
Z wc skorzystać można zawsze i są tam fajne warunki. Gorzej z prysznicem, bo on jest dostępny raczej tylko na dużych Amazonach. Ale warunki są spoczko i to się ceni. Oby kiedyś na każdym magazynie był dostęp dla kierowców do wc i prysznica .
Byłam w szoku jak to po raz pierwszy zobaczyłam . I w kolejnym szoku, że jeszcze nie zostały rozkradzione . Duży plus za to, bo czasami kobieta ma „te dni” i nie przewidzi, że naczepa będzie rozładowywana kilka godzin .
Często przy wjeździe na Amazona dostaje się kartkę z obowiązującymi zasadami, których trzeba przestrzegać. Czasami marshall’e coś jeszcze do tego dodają, ale ogólnie te „amazońskie” przepisy są jasne i każdy kto chociaż raz był na jednym Amazonie, to już mniej-więcej będzie ogarniał jak trzeba się zachowywać na kolejnych.
Praca pod Amazonem jest lekka i przyjemna – taka prawda. Jedyne, co kierowca musi zrobić przy załadunku/rozładunku to otworzyć i zamknąć drzwi. A jak dostanie Prime z roletą, to nawet tego nie musi ogarniać. Także robota czysta i niemęcząca.
To szczególnie ważny punkt dla osób, które dopiero zaczynają pracę w transporcie i np. wjeżdżanie do centrów miast jest dla nich przerażające (jak dla mnie 2 lata temu ). Magazyny Amazona znajdują się w odległości kilku kilometrów od autostrady. Znajdziecie je w Google Mapach i ogólnie nie ma problemu ze znajdywaniem kolejnych punktów. Także nie ma jazdy „po krzakach”, borach i lasach, czy centrach miast . A jakby ktoś miał problem ze znalezieniem magazynu, to w aplikacji Relay zainstalowano nawigację, którą można się wesprzeć.
Tu już nie mam co dopisać, chyba wszystko jest jasne po przeczytaniu akapitu o naczepach Prime .
Dla jednych to plus, dla innych minus, ale jeżdżąc po Niemczech to według nas zdecydowany plus. Dzięki jeździe nocą nie ma problemów ze znalezieniem miejsca na parkingu na pauzę, bo wolne wpada za dnia. A chyba wszyscy kierowcy zawodowi się zgodzą, że parkingi w Niemczech są zawalone już od 17, a po 20 znalezienie miejsca na pauzę graniczy z cudem. Nawet na Autohofach (płatnych parkingach), chociaż tam zawsze szanse są wyższe .
Ten podpunkt jest ważny z perspektywy kierowcy. Dlaczego? Dlatego, że złodzieje nie mają potrzeby okradania pustych naczep a co za tym idzie – zwiększa się nasze bezpieczeństwo na parkingu. Plus pusta naczepa to fajna opcja na weekend – można tam poćwiczyć jak ktoś wstydzi się to robić przy ludziach, umyć, czy po prostu posiedzieć .
Ja wiem, że te upominki to pierdoły, ale jednak SĄ! Co jakiś czas mają akcje doceniania kierowców i rozdają jakieś fanty. My zawsze jesteśmy super szczęśliwi jak dostaniemy choćby breloczek . A z Amazona mamy już czapkę z daszkiem, butelkę wielorazową, 2 powerbanki solarne. Teraz widziałam na Instastories znajomków, że rozdawali kierowcom zapachy do auta i długopisy. Lepszy rydz niż nic .
Pauzy, pauzunie to chyba najlepszy moment w czasie trasy . A z Prime te pauzy często są na minimum 12h. I to jest piękne i ja to bardzo w jeździe pod Amazonem doceniam! Bo obowiązujące przepisy są do dupy! Kierowca nie ma szans porządnie odpocząć przez 9h po 21h pracy i to jeszcze 5x w tygodniu! No litości… Także taki globalny kolos jak Amazon ma dużo bardziej ludzkie podejście do kierowców niż ludzie ustalający prawo. Oczywiście zdarza się, że trzeba pocisnąć 21/9h, ale jest to sporadyczne.
Zazwyczaj na kursach Amazona jest minimum 2h zapasu czasowego. Czyli jeżeli nie wypadną jaki
Piekna niunia
Wytatuowana cichodajka walona na dwa baty
Ta Pani jest mistrzynią w waleniu