Jadę na trzeciego
🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Jadę na trzeciego
Shortcuts zu anderen Sites, um außerhalb von DuckDuckGo zu suchen Mehr erfahren
OPIS FILMU:W tym filmie zobaczysz jak Horo jedzie na truskawki, a przy okazji rozbija się samochodem mechanika, zamienia się w żółwia i walczy z motorynką!OP...
A JA JAD Ę NA KOMBAJNIE(Z repertuaru Kapeli Wileńskiej)Autor tekstu - Aleksander Śnieżko przy współpracy z wykonawcami z Kapeli WileńskiejMuzyka - Zbigniew Le...
I'm in a New York state of mind. I've seen all the movie stars in their fancy cars and their limousines. Been high in the Rockies under the evergreens. I know what I'm needing, and I don't want to waste more time. I'm in a New York state of mind. It was so easy living day by day; Out of touch with the rhythm and blues.
Jadę drogą trzypasmową w mieście, na lewym pasie, widzę że światła przy kolejnej ulicy są czerwone, zaczynam więc zwalniać, a na zderzak wsiada mi jakiś pierdolony Janusz i zaczyna mrugać długimi. ... Adwentysta Dnia Trzeciego . Wmawiasz sobie. 1. Share. Report Save. level 2
Wspominałam , że jad ę na obóz . ; ** ... Urodziła się 22 kwietnia 1985 roku w Evpatoria, mieście na Półwyspie Krymskim na Ukrainie . ... Wszystkie < oprócz trzeciego > zostały namalowane pastelami suchymii . Jedynie trzeci został w całości wykonany ołówkiem . : DDD
Choć łapię się na tym, że jad ę w te same miejsca w których już byłem, ale teraz już z dziećmi. Kiedyś usłyszałem od przewodnika po kopalni soli w Wieliczce, że naszą kopalnie odwiedza się średnio 3 razy w życiu, pierwszy raz w wieku w szkolnym, drugi raz z dziećmi w wieku szkolnym i ostatni raz w okresie uniwersytetu ...
Wracając do trzeciego myślnika. Mam zaciesz, bo 26 lipca jad ę na obóz konny C: I całkiem prawdopodne, że będę w pokoju z siostrą i jakiemaś dwoma tajemniczymi osobami których nie znam XD ... < Udało mi się zrobić zdjęcie, ale otworzyć już nie i mam tylko takie coś. To smutne, że ona ma 2 GB na karcie SD i 1GB pamięci ...
Dziś napisze wam moje plany wyjazdowe na koniec tego cudownego miesiąca. Wróciłam właśnie ze szkoły i jestem z siebie mega zadowolona ponieważ udało mi się poprawić angielski.Jeszcze 3 tygodnie i kończę gimnazjum tak strasznie się cieszę, że w końcu to wszystko się skończy i w nowej szkole zacznę wszystko od nowa.A więc koniec maja zapowiada się fantastycznie 30 jad ę do ...
Jutro wybieram się na Legion Samobójców, a recenzje zobaczycie (mam nadzieje) do dziesiątego Września. Nie przedłużając zapraszam na artykuł. Zauważyłem, że temat Flasha cieszy się nie małym zainteresowaniem i z tegoż powodu dziś porozmawiamy sobie o bardzo ciekawej informacji na temat trzeciego sezonu wspomnianego serialu.
we wtorek, 12 lipca 2011 PROBOSZCZ MACIĄŻEK W SŁUŻBIE BOGU I LUDZIOM Trzeciego lipca w Rząśni odbyła się niecodzienna uroczystość. Ksiądz Zygmunt Maciążek, który proboszczem w parafii Św. Rocha...
Hilf deinen Freunden und Verwandten, der Seite der Enten beizutreten!
Schütze Deine Daten, egal auf welchem Gerät.
Bleibe geschützt und informiert mit unseren Privatsphäre-Newslettern.
Wechsel zu DuckDuckGo und hole dir deine Privatsphäre zurück!
Benutze unsere Seite, die nie solche Nachrichten anzeigt:
Die Welt braucht eine Alternative zum sammelwütigen „Collect-it-all“-Geschäftsmodell.
Schütze Deine Daten, egal auf welchem Gerät.
Hilf deinen Freunden und Verwandten, der Seite der Enten beizutreten!
Wir zeigen Ihnen, wie du deine Privatsphäre online besser schützen kannst.
Jestem spokojnym kierowcą ale jedna rzecz mnie straszliwie wkurza
Es können weder neue Kommentare hinzugefügt noch Up- oder Downvotes vergeben werden
Subreddit dla piszących i czytających po polsku. English posts are welcome if tagged as English 🇬🇧.
Takie cudo napisała moja miejscowa gazeta
Jaki produkt do 100 zł zmienił pozytywnie wasze życie?
Dzięki WFowi czułem się jako wyrzutek, a potem wielkie...
Śmieszą mnie argumenty o tym jak WF dzielnie utrzymuje...
Dziś jest jedyny dzień, kiedy możecie to upvotować
Ksiądz wyjaśnia zalecenia Papieża: Jak spowiadać się z seksu
Reddit Inc © 2022. Alle Rechte vorbehalten.
Jadę drogą trzypasmową w mieście, na lewym pasie, widzę że światła przy kolejnej ulicy są czerwone, zaczynam więc zwalniać, a na zderzak wsiada mi jakiś pierdolony Janusz i zaczyna mrugać długimi.
Zwykle taki ananas po chwili walenia długimi po oczach zjeżdża na środkowy pas, wyprzedza mnie machając z oburzeniem ręką, po czym stajemy na czerwonym obok siebie, a debil się na mnie patrzy z wyrzutem jakby to była kurwa moja wina.
Jeżeli tutaj są kierowcy, którzy tak robią - idźcie kurwa zjeść worek kutasów.
Najgorsze jest to, że jak jedziesz przepisową prędkość to czujesz się jak frajer i zawali droga. Ja mam takie wrażenie bo cały czas ktoś mi siedzi na zderzaku i jak tylko jest okazja to wyprzedza z mocnym gazem i szybko znika za horyzontem. Tak jakby chciał nadrobić stracony czas będąc za mną. Też tak macie czy ja po prostu sobie coś wmawiam? Oczywiście pytam o czas, gdy jeździe przepisowo.
Zdarzają mi się takie przypadki, ale nie wpływają na moje samopoczucie. Jestem świadomy, że w Polsce panuje kretynizm drogowy i całe społeczeństwo choruje na kompleksy okołosamochodowe. Mnie to się na szczęście nie udziela, więc zawsze jeżdżę ostrożnie i stosuję się do ograniczeń prędkości. Zdenerwowani ludzie za kierownicą, którzy mają mi za złe, że nie łamię prawa mnie tylko śmieszą. Strasznie głupie miny robią jak wymachują rękami, a pewnie ich pasażerom jest super nieprzyjemnie z nimi jechać ;) Taka świadomość jest dla mnie wystarczającą "zemstą" za te ich drogowe "agresje" :)
Dla ciemnego ludu bezpieczny dystans to abstrakcja. Spróbuj musnąć pedał hamulca żeby tylko zaświeciły się światła. Pewnie spodziewałbyś się, że wtedy owy kierowca zwiększy odległość. Otóż nie, w 90% przypadków po chwili wróci. Ciemny lud, naprawdę.
No lewym pasem nie wolno jechać wolniej niż 80km/h, nawet jak skręcasz w lewo za 300m /s
Jeżdżę raczej przepisowo, możliwe, że przekraczam czasem odrobinę, bo w sumie bardziej na czuja jadę jeśli chodzi o prędkość, niż patrzę na znak i sztywno się trzymam. W Polsce zazwyczaj jak ktoś jest za mną, to chwilę pojedzie, wyprzedza i mam spokój. Strasznie dziwnie się czułem w Niemczech, gdzie przez dłuższy czas jechałem na czele kolumny samochodów i nikt nie czuł potrzeby pognania przede mnie.
O nie nie nie, jak jade z przepisowa predkoscia lewym pasem, to moga mi naskoczyc aż do momentu aż łaskawie sobie skręce w lewo albo wróce na prawy pas. Niech spierdalają takie gnomy z przerzutami jąder na mózg, niech swoją starą najeżdżają od tyłu, a nie mnie.
Mi siedzą na zderzaku kiedy jadę lewym pasem ponad limit, na prawym pasie ściana ciężarówek, a przede mną jeszcze z piętnaście samochodów.
Nierzadko miałem sytuację, gdy jadę drogą szybkiego ruchu, a za mną ktoś jedzie w takiej odległości, że praktycznie siedzi mi na tylnym siedzeniu. Wystarczyłoby, żebym musiał gwałtownie zahamować, a bęcwał na 100% skasowałby mi tył samochodu. Jaki jest sens?
Jeżeli jedziesz przepisowo, nie wleczesz dupska pogrzebowym tempem i jakiś furiat wsiada ci na zderzak... ja lubię delikatnie przyhamować. Po pierwsze sprawdzam czy delikwent zdąży zareagować, po drugie przypominam mu o takiej ewentualności, po trzecie lubię patrzeć na ich panikę i oburzenie :)
Rozwiązaniem jest wyrobienie sobie nawyku niepatrzenia we wsteczne lusterko i pilnowanie, żeby nie wrócił. Patrzeć tylko wtedy, gdy to rzeczywiście potrzebne.
Problem jest taki, że przepisowa prędkość w Polsce to nowotwór. Prawie nigdy nie jest sensownie ustawiona. 50 km/h to dobra prędkość na ulicę wśród domków mieszkaniowych na uboczu miasteczka. Ale nie na aleję z 6 pasami i pasem zieleni, która jest drogą przelotową przez duże miasto.
problem z polskimi kierowcami jest taki, że każdy traktuje jazdę autem jakby to był jebany wyścig, bezpieczna odległość od auta poprzedzającego to abstrakcja, siądzie ci taki debil na zderzaku i wywiera na tobie presje jakby to był wyścig w monako, a to tylko jazda autem z punktu A do B, można jeździć dynamicznie i bezpiecznie, ludziom brakuje wyobraźni że moga spowodować wypadek taką szaleńczą jazdą, generalnie chciałbym aby podwyższono mandaty i to radykalnie bo obecny taryfikator jest śmieszny, wtedy może by się większość opanowała
Taryfikator taryfikatorem (to prawda, że jest śmieszny), ale trzeba też zwyczajnie egzekwować przepisy. Jak podniesiesz kary razy dziesięć, to i tak dostanie mandatu będzie dopustem bożym na miarę trafienia piorunem i nikt się raczej przejmować nie będzie. A jak wreszcie ten mandat dostanie, to będzie wkurzony na swojego pecha, bo przecież jeździł tak samo w tym samym miejscu ostatnie 3 lata, wszyscy tak jeżdżą i nic się nie stało, więc dlaczego akurat on? NIESPRAWIEDLIWE.
Najłatwiejsza do naprawy jest chyba sytuacja z fotoradarami. Aktualnie jest ich bardzo niewiele i w bardzo oczywistych miejscach nie można się ich doprosić, a przecież urządzenia w zasadzie na siebie same zarabiają (to jest efekt reformy, która miała skończyć z "zarobkowymi" radarami stawianymi przez gminy i skazała samorządy na łaskę gitd, dzięki rząd Kopacz). Z policją i strażą miejską jest oczywiście trudniej, bo oni sami jeżdżą jak wszyscy, więc mają bardzo dużo empatii. A do tego oczywiście nie ma pieniędzy na takie głupoty jak pensje, szkolenia i sprzęt, bo trzeba kupować ważne rzeczy jak armatki wodne. No i trzecim problemem tej świętej trójcy jest przeskalowana infrastruktura, czyli drogi ze znakiem 50 km/h, gdzie pasy np. mają szerokości autostradowe.
Mnie denerwuje jak ludzie włączają kierunkowskaz dopiero po tym jak tuż przed moją maską zwolnią i zaraz po tym skręcają - dzięki za taką informację
Albo ludzie, którzy widzą literkę "L" na samochodzie i na chama wymuszają pierwszeństwo, nawet jak na tym samym samochodzie jest napisane drukowanymi literami "EGZAMIN"
Zaraz po zrobieniu prawka jezdzilem z tatą, i ten kurcze zawsze "po co tak wczesnie kierunkowskaz, przeciez nie masz gdzie zmienic pasa". No kurcze no
Kiedyś
wcześniej podróżowałem/zwiedzałem miejsca ciekawe/zasłyszane/wyczytane – trochę
na zasadzie karabinu maszynowego. Jest, to jadę zobaczyć, zwiedzić, stanąć w polu
– czasem nawet szczerym . Z czasem przyszła refleksja, stop - dość, teraz chcę
pojechać w miejsca wyszukane, takie wisienki na torcie, a zarazem nowe
nieznane. Choć łapię się na tym, że jadę w te same miejsca w których już byłem,
ale teraz już z dziećmi. Kiedyś usłyszałem od przewodnika po kopalni soli w
Wieliczce, że naszą kopalnie odwiedza się średnio 3 razy w życiu, pierwszy raz
w wieku w szkolnym, drugi raz z dziećmi w wieku szkolnym i ostatni raz w
okresie uniwersytetu trzeciego wieku, dodał z uśmiechem. (był to starszy pan w
sędziwym wieku). Trudno się z tym nie zgodzić. Teraz staram się organizować wyjazdy
jak snajper, wycelować, wymierzyć i uderzyć w konkretny punkt, czasem trzeba
poczekać, na sprzyjające okoliczności, (pobyt w jakimś określonym rejonie, ale
też i finanse). Teraz, żeby gdzieś pojechać muszę być przekonany, że to jest
tego warte. Nie interesuje mnie zaliczanie tylko doświadczanie czegoś
wielkiego, wspaniałego, niepowtarzalnego.
Durch Ihre @Erwähnung werden Personen dieser Diskussion hinzugefügt und per E-Mail darüber informiert.
Es wird geprüft, ob die erwähnten Personen Zugriff haben…
Die zugewiesene Person wird benachrichtigt und ist dafür verantwortlich, die Aufgabe als erledigt zu markieren.
Sie sind nicht berechtigt, Kommentare hinzuzufügen.
Skąd
pomysł na taką stronę, z wewnętrznej potrzeby, podyktowanej kilkoma czynnikami.
Sam, nie znalazłem podobnej
strony, w sumie nudzą mnie „Sienkiewiczowskie” opisy miejsc, zachwycające się
niejednokrotnie niczym szczególnym. Wiele razy zastanawiałem się gdzie
pojechać, kolejnym czynnikiem, przyczynkiem tworzenia tej strony jest chęć
prowadzenia pewnego rodzaju historii, (stronka jako księga-kronika), a następnie jako
przewodnik i notatnik. Jak dojechać (współrzędne GPS-dokładne), gdzie
zaparkować, spać, na ile dana atrakcja jest porównywalna z innymi podobnymi, a
na ile odmienna, a przez to godna polecenia. No i czy i w jaki sposób
dane miejsce jest przyjazne dla rodzin z dziećmi.
Pomysły na wycieczki są
inspirowane ciekawymi miejscami, myślę, że wartymi odwiedzenia.
Szybko wylizuj, suczko!
Poderwana na wsi
Madison Ivy z nogami w górze