Intensywne uniesienie
⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Intensywne uniesienie
ZALOGUJ SIĘ Hi {{ first_name }} ! ZALOGUJ SIĘ Sign Out Not You?
ilość: 1 ilość: 2 ilość: 3 ilość: 4 Kup teraz
Ilość: 1 Ilość: 2 Ilość: 3 Ilość: 4 KUP TERAZ
ZAPAS WYCZERPANY POWIADOM MNIE O DOSTĘPNOŚCI Już wkrótce w sprzedaży POWIADOM MNIE O DOSTĘPNOŚCI Nieaktywny Towar wyprzedany
BEZPŁATNA DOSTAWA KAŻDEGO ZAMÓWIENIA.
Intensywne, całodniowe nawilżenie. Precyzyjnie działająca formuła wzbogacona podwójną ilością skoncentrowanego granatu. Pomaga chronić skórę siłą przeciwutleniaczy. Łagodnie oczyszcza skórę, jednocześnie nawilżając ją. Skóra jest jędrna i rozświetlona. Nakładaj opuszkami palców lub wacikiem rano i wieczorem.
Wyrażam zgodę na przetwarzanie wymienionych danych osobowych w celach marketingowych, w tym: w celu przesyłania informacji handlowych i przesyłania materiałów o charakterze reklamowym lub promocyjnym. Informujemy, że administratorem danych jest Estee Lauder (Poland) Sp. z.o.o. 02-676 Warszawa, ul. Postępu 21B.
Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji handlowych od marki Estee Lauder, przesyłanych przez Estee Lauder (Poland) Sp. z o.o. oraz inne podmioty działające na zlecenie Estee Lauder (Poland) Sp. z o.o., za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w t ym poczty elektronicznej, której adres udostępniony został przeze mnie w formularzu rejestracyjnym.
You have subscribed for special offers. Get started customizing your experience by creating a password
Wyrażam zgodę na przetwarzanie wymienionych danych osobowych w celach marketingowych, w tym: w celu przesyłania informacji handlowych i przesyłania materiałów o charakterze reklamowym lub promocyjnym. Informujemy, że administratorem danych jest Estee Lauder (Poland) Sp. z.o.o. 02-672 WARSZAWA, UL. DOMANIEWSKA 44
Wyrażam zgodę na otrzymywanie informacji handlowych od marki Estee Lauder, przesyłanych przez Estee Lauder (Poland) Sp. z o.o. oraz inne podmioty działające na zlecenie Estee Lauder (Poland) Sp. z o.o., za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w t ym poczty elektronicznej, której adres udostępniony został przeze mnie w formularzu rejestracyjnym.
Dekorowana Pomadka W Prezencie* SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY
Rabat 15% Na Minimum Dwa Produkty Do Pielęgnacji* ZACZNIJ ZAKUPY
STUDIO TRENDY | GOLDEN HOUR GLOW SPRAWDŹ
BEZPŁATNA DOSTAWA KAŻDEGO ZAMÓWIENIA
SPRĘŻYSTOŚĆ, ODŻYWIENIE I UNIESIENIE PODKREŚLAJĄCE KONTUR TWARZY
Znajdź swój moment, Znajdź swój zapach.
Kolekcja nasycona ekstraktem z Czarnej Trufli Diamentowej.
Niekończąca się regeneracja rozkwitającej młodości.
Dzięki drobinkom kamieni szlachetnych Twoja cera rozpromieni się blaskiem drogocennych klejnotów.
Zainspirowany słonecznym, lazurowym błękitem Morza Śródziemnego, zapach ten jest cytrusowy, bujny i świeży. Z nutami włoskiej bergamotki, olejku mandarynkowego, grejpfruta i jaśminu sambac, jest magiczny i elegancki.
“Amber Musk to ciepły, ujmujący zapach, którym chciałabyś się otulić niczym miękkim, ciepłym kocem w mroźną, śnieżną noc.” - Aerin Lauder
Zainspirowany ponadczasowym pięknem róż zapach Rose de Grasse jest kobiecy i klasyczny. Jego serce to połączenie róż, w tym setki płatków Róży Stulistnej, ręcznie zbieranych w Grasse we Francji.
Kulisy naszej marki, porady i inspiracje. Poznaj świat Estée Lauder.
Twój przewodnik po najnowszych trendach w tym sezonie.
Wszystko co należy wiedzieć o składnikach w Twoich ulubionych produktach.
Need it ? Order within and select overnight shipping in checkout.
Estimated delivery date applies to in-stock items and may not be available depending on shipment details. Date provided is an estimate and subject to change. We do our best to estimate the most accurate delivery time for your convenience. Once your order has been shipped, please refer to the tracking information in your email confirmation.
Aby potwierdzić rejestrację na newsletter w serwisie www.esteelauder.pl sprawdź swoją pocztę e-mail.
Jak zespół Estee Lauder może Ci pomóc?
To mój pierwszy rozdział na tym blogu. Przede wszystkim chciałabym Wam coś powiedzieć - wiem, że nie zastąpię autorki, jednak mam nadzieję, że jestem choć w połowie tak dobra, jak ona.
Przepraszam za tak krótki rozdział, ale chciałam, żeby się skończyło w tym momencie. Mam nadzieję, że nie zrezygnujecie z czytania bloga i dacie mi szansę.
Przy okazji chciałabym was zaprosić na mojego drugiego bloga - Stay With Me Forever
Pozdrawiam :) xx
@GosiaMalik
Kochani
z przykrością to mówię ale muszę się z wami pożegnać, trudno mi to
robić ale nie jestem w stanie dalej prowadzić tego bloga. Ale nie
martwcie się zostawiam was z utalentowaną @GosiaMalik jestem pewna, że
pokochacie jej styl pisania tak jak pokochaliście ( mam nadzieje xD )
mój - moja skromność.
Nie będę się rozpisywać bo już prawie płacze, ta decyzja jest głęboko
przemyślana i już jej nie zmienię. Pamiętajcie, że was kocham :) Widzimy się przy następnym rozdziale, którego to nie ja będę autorką ale za to będę jednym z wśród komentujących.
Kochamm was @aww_paulaaa <3
" Najważniejsze uczucie w życiu człowieka? Uczucie posiadania kogoś kto będzie zawsze, nieważne o porę roku czy dnia, nieważne czy dobrze czy źle. "
Na samym początku chciałabym przeprosić za to, ze tak dawno nie dodawałam rozdziału ale na początku testy, potem nie miałam internetu, następnie weny i znów internetu. Ale wkońcu się zmotywowałam i dodaje rozdział ! :)
Dziękuje za wszystkie wejścia i komentarze, bardzo mnie to raduje. Ale niestety mam złą wiadomość.. prawdopodobnie usunę tego bloga chyba, że znajdzie się ktoś chętny do jego kontynuowania. Jeżeli ktoś z was jest zainteresowany to niech pisze na moim twitterze @aww_paulaa, albo poda swoje gg w komentarzu.
+
Zapraszam na mój nowy blog, który prowadze z cudowną @beautiful_xLife <3
Opowiadanie o uczniach, zamieszkałych w Bradford – niewielkiej miejscowości w Anglii. Tak jak to bywa w szkolnym społeczeństwie: byli ci popularni i szare myszki; wysportowani i ścisłowcy; kujoni i piękne zdziry. Zwyczajne, angielskie życie nastolatków: imprezy, alkohol, seks, narkotyki, kompromitacje, szkoła. Jedna rzecz zmieniła Liceum. Potem rodziny. Miasto. Ich.
Bo wszystkie drogi stąd prowadzą na tory
Wszystkie drogi stąd na kolejowy most
Staram się z całych sił lekceważyć niedosyt
Tu miłość trzyma się na ślinę
A szczęście o włos
Przepraszam za takie beznadziejne coś ;c
Nie będę się rozpisywać… Dziękuję za wejścia i komentarze <3
Nie mam neta więc dodaje rozdział od koleżanki Agusi <3 Kocham cię Mrr *__*
Odwaga to nie zawsze głośny krzyk. Czasem odwaga to cichutki głos pod koniec dnia który mówi: "Spróbuję znów jutro"
Byłem w 100 % pewny ze ten prezent się jej spodoba. Mimo tego że do jej urodzin zostało 2 tygodnie, prezent chciałem kupić szybciej, musiałem jeszcze coś wymyślić z chłopakami na ten szczególny dzień. W tym roku będzie trudniej z imprezą urodzinową, bo tak jak i ja jedzie w trase, ale postaramy się coś skminić. Pochodziłem jeszcze po paru sklepach, kupując najróżniejsze rzeczy, które i tak się na nic nie przydadzą. Zmęczony udałem sie do Nando's na pieczonego kurczaka i sałatke. Zasiadłem w kącie pomieszczenia i czekalem na mój posiłek. Siedziałem w ciszy, dopóki nie przerwał mi dźwięk sms.
***~***
KOCHAM WAS !
Przepraszam za wszystkie błędy i niedociągnięcia ale zepsuł mi się Word i źle mi się pisało na blogspocie ;/Ale jakoś wytrwałam ^^ Wiecie jak się zdziwiłam gdy zobaczyłam 31 komentarzy, prawie z krzesła spadłam ! To bylo magiczne, jesteście kochani ! <3 Mam nadzieje że bardzo was nie zawiodłam tym rozdziałem ale nie dość że brak Worda w którym mi się swietnie pisze to też brak weny. Nie przepraszam wene to ja mam na lekcjach matematyki, fizyki i histori no ale cóż nie mam jak tego zapisać.. ;c Jak się wam podoba ? Ja go nie potrafie ocenić :) Może Perspektywa Zayna jest całkiem całkiem ale to dzięki @karolapatka która mi pomagała :) Kocham cie bejbe <3
PROSZE ZOSTAWIAJCIE SWOJE TWITTERY, GG, FACEBOOKI ALBO NUMERY TELEFONU TO BĘDE WAS INFORMOWAĆ NA BIEŻĄCO <3 MUCH LOVE <333
„ I choć noc przepala mu płuca,
samotność wdzierała się w duszę a
tęsknota głęboko ukryła się w jego sercu ,
on zamykając oczy, myślami był przy niej.
"MIŁOŚC – ... niekiedy wystarczy jeden uśmiech,
spojrzenie, gest i ...oto marznie się spełnia. Marzenie, które przypomina że
szczęście czasem boli, a jednak pragniemy go tak bardzo, rozkoszując się
wszystkimi zmysłami. Zamykamy oczy i ... wyobraźnią próbujemy odtworzyć naszą
ukochaną osobę, zapamiętując każdy skrawek jej cudownej sylwetki. Odnajdziemy
ja wszędzie.
W zapachu jej ubrań, w szeleście rudych liści budzących
wspomnienia wspólnie spędzonych jesiennych dni. I ten dotyk... delikatny jak
muśnięcie motylich skrzydeł, gwałtowny jak rozpętana burza. Serce zaczyna bić
jak oszalałe, uśmiech błąka się na ustach ku pamięci naszych wspólnych przeżyć.
Bywa szalona, przewrotna, romantyczna. Może zmieć w życiu wszystko i nadać mu
nowy sens. Czy można ubrać w słowa tak niepojętą z wartości? Gdy serce ma swoje
racje, do życia wkrada się moc przeróżnych uczuć, których pojąc nie sposób.
Miłość wyraża się na wiele sposobów, ma mnóstwo barw, przybiera różne kształty.
Bywa widziana przez różowe okulary. Wówczas przychodzi niecierpliwie, kiedy
kocha się swoje marzenia, a nie rzeczywistość człowieka. I bywa miłość
prawdziwa, która chwilową fascynację, intensywne uniesienie, radosną ekstazę
zmienia w miłość dojrzałą. Miłość posiada mnóstwo uczuć, ale ona sama jest
czymś więcej niż uczuciem. Gdy kochamy, przeżywamy bardzo różnorodne nastroje:
radości, wzruszenia, podziwu, entuzjazmu, satysfakcji, poczucia bezpieczeństwa,
aż po lęk, gniew, złość, przerażenie.
Dojrzałej miłości uczymy się powoli, kochamy nie za zalety,
lecz mimo wad. Rozwijamy się poprzez długie rozmowy by móc ze sobą o czym
rozmawiać, przez zaufanie, by otworzyć się na siebie wzajemnie, przez
zrozumienie, by nie pójść w zupełnie inne dwie strony. Prawdziwa miłość jest
długotrwałym procesem wyboru, wymagającym świadomej decyzji i wysiłku na co
dzień. To bycie dla kogoś i z kim. To szacunek i troska. To wspólne dobro,
gdzie nie ma miejsca na „ tylko ja”, a jesteśmy już zawsze „my”. To historia
naszego życia sprawia, że w pewnej chwili ktoś nabiera dla nas szczególnego
znaczenia. Miłość jest opowieścią wyrażaną gestem, dotykiem, zapachem, słowem,
milczeniem. Choć nie potrafimy jej zrozumieć, sercem odczytujemy jej
nieprzeniknione tajemnice. Nie wiemy skąd przychodzi, ale jesteśmy w stanie
powiedzieć dokąd zmierza stwarzając swoją własną opowieść... – siedziałem w
kuchni rozmyślając o pojęciu miłości, do puki nie usłyszałem szelestów
dochodzących z salonu.
Z rana obudziłam się z wielkim kacem. Po obudzeniu jedyne o
czym marzyłam to szklanka wody. Nagle usłyszałam, że ktoś paraduje w kuchni.
-Aspirynę, wodę? -zapytał wyłaniając się zza ściany Max.
-To i to. -oznajmiłam
łapiąc się za głowę.
- Nieźle wczoraj zaszalałaś – zaśmiał się.
- Troszeczkę. – powiedziałam bez życia. Chłopak podał mi
moje lekarstwo, ja natomiast usiadłam przy stole i wpatrywałam się w poczynania
czarnego. – Która godzina ?
- Dochodzi 12:00 w
południe – uśmiechną się po czym usiadł koło mnie i się we mnie wpatrywał.
Spojrzałam na niego, na co się speszył i odwrócił wzrok. – Jakie plany na dziś ?
-Kąpiel i sen – wyszczerzyłam się. Na co chłopak wystawił mi
język.
- Nie masz ochoty na imprezkę? – zaśmiał się wrednie.
- Chyba cię coś boli, ja ledwo co żyje. – zmierzyłam go
wzrokiem. – Zaniesiesz mnie do łazienki ? – zrobiłam słodkie oczka. Czarny
podniósł się z miejsca i wziął mnie na ręce i podążył w stronę łazienki. Przechodząc przez salon, przewróciliśmy się
przez śpiącego na podłodze Nialla. Chłopak zaczął niemiłosiernie jęczeć przez
co obudził wszystkich.
- Co jest do cholery –krzyknął jeszcze zaspany Lou.
- Zamknij ryj, bo mi głowa pęka – warknęłam na niego, próbując
się podnieść z ziemi.
- Nie denerwuj się kicia, złość piękności szkodzi. – teraz przegiął,
rzuciłam się na niego z pazurami. Boo Bear by nie przeżył tego ataku gdyby nie
Justin i Max, którzy mnie od niego odciągnęli. Reszta tylko się śmiała. Wkurzona
poszłam do łazienki żeby się wykąpać i przebrać. Weszłam pod prysznic i odkręciłam zimną wodę żeby
trochę ochłonąć, niestety nie przewidziałam ze będzie ona aż tak zimna. Wydałam
z siebie głośny okrzyk typu „ Aaaa Kurwa ale Zimna ” po czym powróciłam do
wykonywanej czynności jakim było mycie się. Po skończonej czynności, wytarłam się
moim czerwonym mięciutkim ręczniczkiem, starannie wysuszyłam włosy i owinięta w szlafrok poszłam do swojego
pokoju. Stanęłam przed szafą i nie wiedziałam co wybrać. Spojrzałam za okno,
pogoda wydawała się być ładna jednakże widać było czarne chmury. Stwierdziłam
ze najlepszym rozwiązaniem będzie ubranie leginsów i sweterka , tak też
zrobiłam. Włosy upięłam , zrobiłam lekki makijaż, założyłam trampki i wyszłam z pokoju. Całe szczęście ze głowa
przestała mnie boleć, w innym wypadku zabiłabym kogoś dzisiaj. Lou był bliski
swojej śmierci. W salonie siedzieli sami chłopcy.
- Gdzie dziewczyny ? – zapytałam szukając wzrokiem Dani i
Demi. Nigdzie ich nie było.
- Pojechały do domu, się ogarnąć – odpowiedział mi Niall
przeżuwając kolejnego żelka.
- Daj jednego – wyciągnęłam rękę w stronę blondaska, na co
ten wytknął mi język i zmienił miejsce siedzenia. Obrzuciłam go morderczym spojrzeniem i
wydarłam opakowanie ciastek Justinowi z ręki.
- Ej, to moje! – krzyknął oburzony.
- Teraz już nie. – wyszczerzyłam się i pocałowałam go w
policzek. Chłopak od razu zmienił nastawienie co do mnie i jego ciastek które
właśnie wcinałam. Niall za to się obraził, ponieważ on nie dostał buziaka.
- Nie dałeś żelków nie ma buziaka – wytknęłam mu język.
Chłopak pobiegł do kuchni i przyniósł mi nową paczkę.
- Teraz dostane ? –
zapytał robiąc oczy kota ze Shreka ( Tym oczom zawsze ulegnę). Dałam mu
soczystego buziaka w policzek, i zabrałam mu żelki. Usiadłam na sofie i zaczęłam
je zajadać . Zayn i Liam, grali w Fifa13, Harry i Lou rozmawiali, Lucasa prawdopodobnie
nie było w domu. Max i Justin wpatrywali się we mnie.
- Co się gapicie huh ? – zapytałam marszcząc czoło. Oni tylko unieśli
ramiona na znak że nic. Przez kolejną godzinne siedzieliśmy wpatrując się w
siebie, międzyczasie przeglądając twittera . Justin nałożył mi okulary
słoneczne na oczy i kazał się uśmiechnąć. – on jednak jest dziwny. Zrobił mi zdjęcie i wstawił na swojego twittera.
Na twitterze nagle zawrzało, pojawiło się mnóstwo tweetów
typu:
„ Justin a co z Seleną ? Czy to naprawdę koniec ?”
„ Nie dojrze że
piękna to i utalentowana”
„ Najpierw omamiła One Direction, teraz próbuje Justina „
„ Współczuje Edowi ze ma taką siostrę”
To tylko nieliczne z postów skierowanych w moją stronę, ale
się nie przejmowałam bo nie ma czym.
Hejty będą zawsze, cieszyłam się z pozytywnych opinii a negatywne miałam daleko
gdzieś. Siedzieliśmy rozmawiając z chłopakami do godziny 17:00, po czym oni udali się
do swoich domów, a my mieliśmy zamiar iść na mecz piłki nożnej. Mecz miał
zacząć się o 20:00 Pobiegłam do pokoju , przebrałam się w jeansy, bluzkę z
nadrukiem i czarną bluzę, Włosy rozpuściłam i wyprostowałam, makijaż lekko poprawiłam,
zmieniłam jeszcze buty i byłam
gotowa. Chłopcy byli już też zebrani, do
wyjścia pozostała nam godzina. Przez ten czas zjedliśmy i napiliśmy się kawy.
Około 19:00 wyszliśmy z domu. Droga zajęła nam 45 minut. Kupiliśmy bilety i
poszliśmy zając miejsca. Na trybunach były jeszcze pustki, korzystając z tego
że ludzie nie patrzą Lucas zrobił mi zdjęcie. Obiecał że nie wstawi na twittera.
Przeliczyłam się jak zawsze.
- A tak w ogóle co ty tutaj robisz ? – zapytałam nie odrywając
wzroku od piłkarzy biegających po boisku. Obczajałam który najładniejszy. Wyszło na to że Neymar.
- Przyszedłem pooglądać mecz – wyszczerzył się po czym usiadł
koło mnie. Zmierzyłam go wzrokiem, chłopak uczynił to samo. Mój wzrok zatrzymał
się na jego zielonych tęczówkach.
Wpatrywałam się w nie do puki Max nie doprowadził mnie do pionu, dźgając
w boczek. Speszona wróciłam do oglądania meczu. Po jakimś czasie zachciało mi się pić.
- Skoczy mi ktoś po Pepsi ? – zapytałam z nadzieją w głosie.
- Drink Pepsi Be Sexy - otrzymałam tylko taką odpowiedź.
Naburmuszona wstałam i ruszyłam w celu odnalezienia jakiegoś punktu sprzedaży napojów.
Krążyłam z dobre 10 minut zanim znalazłam stoisko z napojami. Kupiłam to co
miałam kupić i podążyłam na swoje miejsce. Nie było mi jednak dane, w spokoju dojść do
chłopaków. Zostałam przez kogoś brutalnie zepchnięta ze schodów. Całe szczęście
ze ktoś mnie złapał. Tym "Ktosiem " okazał się Zayn. Przez dłuższą chwile stałam w
objęciach mulata, stałabym tam jeszcze dłużej gdyby nie sędzia który zakończył gwizdkiem,
pierwszą połowę meczu.
- Nic ci się nie stało ?- zaczął rozmowę Zayn.
- Nie nic mi nie jest, dzięki że mnie złapałeś – wysiliłam uśmiech,
po czym wyswobodziłam się z jego objęć, wydać chłopak nie był z tego powodu
zadowolony.
- Widziałaś Harrego ? – podtrzymywał rozmowę.
- Tak, siedzi z chłopakami w 5 rzędzie, sektor 7 – odpowiedziałam
po czym, uśmiechnęłam się przyjaźnie. Laluś odszukał ich wzrokiem, po czym
złapał mnie za rękę i pociągnął w przeciwną stronę. Próbowałam się wyswobodzić
lecz nic to nie dawało, chłopak miał bardzo silny uścisk. – czego ty chcesz ?
- Pogadać, na spokojnie. – uśmiechnął się po czym przyciągnął
bliżej do siebie i puścił moją rękę, tak żebyśmy wyglądali jak miło spędzający czas
przyjaciele. Nie było odwrotu musiałam iść, za nami szła spora grupa fotografów.
Chłopak usiadł na górnych trybunach na których nie było nikogo, i gestem ręki
wskazał mi miejsce koło siebie. Dosiadłam się i wpatrywałam się w niego.
Chłopak robił to samo.
- O czym chciałeś pogadać, huh ? –zapytałam spokojnie.
- O nas ? Ale nas nie ma. – odparłam zdziwiona. Ten chłopak
jest jednak dziwny.
- Chodziło mi o nasze relacje, nie chce się z tobą kłócić i
sobie dogryzać. W końcu będziemy musieli ze sobą wytrzymać w trasie. Jak ty
sobie to wyobrażasz ? – powiedział na jednym wdechu, widać ze sprawiało mu to
trudność. Popatrzyłam na niego dziwnie.
- Normalnie. Nie wchodzimy sobie w drogę i jest okej. - spojrzałam na chłopaka, który najwidoczniej się
zdenerwował.
- Ale ja tak nie chce – powiedział zły. – ja chce się z tobą
normalnie dogadywać. Tak jak Lucas, Liam, Niall, Max, Justin no i Louis. Czemu
ty jesteś dla mnie taka oschła ?
- Bo działasz mi na nerwy ? – wkurzona warknęłam. Tak, ten
chłopak na prawdę działa mi na nerwy.
- Ale czym ? Albo wiesz nie odpowiadaj. – wkurzony wstał. –
cześć. – pożegnał się i zostawił mnie samą na trybunach. I on się dziwi że
działa mi na nerwy ?
- Właśnie dla tego – powiedziałam cicho. Wstałam z miejsca,
nie miałam ochoty już oglądać dalej tego meczu.
Napisałam sms do Lucasa ze wracam do domu, bo się źle czuje i wyszłam ze
stadionu. Otworzyłam puszkę Pepsi i ruszyłam w stronę remizy. W drodze powrotnej
zahaczyłam jeszcze o sklep, kupiłam szlugi i po czym odpaliłam jednego i zaciągnęłam
się. Dym natychmiastowo rozszedł mi się po całych płucach. Mimowolnie zaczęłam kaszleć.
Nowy rozdział, który nic nowego nie wnosi do tego bloga,
jest nijaki i dziwny ;O Co do was, jesteście kochani, dziękuje za wszystkie
wejścia i komentarze ;3 Bardzo mi z tego powodu miło <3 Mam tylko małą prośbę,
a w zasadzie dwie, jeżeli czytasz komentuj i zostawiaj swoją nazwę twittera
<3 I jeszcze jedno, proszę powiedzcie co sądzicie o wyglądzie bloga ;3 I co
tam u was słychać ? Bo ja jestem mega podjarana koncertem Justina ;3 Szkoda że
mnie tam nie będzie ;c Ale
Marszczy freda a w zamian ma bagietę
Delektowanie się cipką mojej najlepszej koleżanki
Płomienna ruda cipka