Gorąca patriotka
⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Gorąca patriotka
If playback doesn't begin shortly, try restarting your device.
Videos you watch may be added to the TV's watch history and influence TV recommendations. To avoid this, cancel and sign in to YouTube on your computer.
An error occurred while retrieving sharing information. Please try again later.
0:00 / 2:57 • Watch full video Live
Watch ads now so you can enjoy fewer interruptions
Strona główna
Wszystkie artykuły
Społeczność
Interaktywne mapy
Ostatnie blogi
Odkrywaj wiki
Centrum Społeczności
Strona główna
Wszystkie artykuły
Społeczność
Interaktywne mapy
Ostatnie blogi
Edytuj kod źródłowy
Historia
Dyskusja (0)
Kategorie :
Epoki dawne
Dodaj kategorię
Treści społeczności są dostępne na podstawie licencji CC-BY-SA , o ile nie zaznaczono inaczej.
More Wielkopolski Słownik Pisarek
1
Elżbieta Drużbacka
2
Irena Dowgielewicz
3
Jadwiga Łuszczewska (pseud. Deotyma)
Odwiedź nasze strony
Fandom
Cortex RPG
Muthead
Futhead
Fanatical
Śledź nas
Informacje
Czym jest Fandom?
O nas
Kariera
Prasa
Kontakt
Zasady Użytkowania
Polityka prywatności
Globalna mapa strony
Lokalna mapa strony
Społeczność
Centrum Społeczności
Wsparcie
Pomoc
Nie sprzedawać moich danych
Reklamy
Materiały dla mediów
Fandomatic
Aplikacje Fandomu
Miej swoje ulubione fandomy zawsze pod ręką, a nigdy niczego nie przegapisz.
Wielkopolski Słownik Pisarek jest społecznością Fandomu Książki.
Wirydianna Fiszerowa , de domo Radolińska, 1⁰ voto Kwilecka; 1761 - 1826 , córka Józefa Radolińskiego, chorążego, a później podkomorzego wschowskiego (zm. 1781), oraz Katarzyny z Raczyńskich (1744-1792). Autorka spisanych w języku francuskim wspomnień zatytułowanych Dzieje moje własne i osób postronnych. Wiązanka spraw poważnych, ciekawych i błahych , obejmujących lata rozbiorowe i porozbiorowe. Przez współczesnych nazywana ponoć polską Madame de Staël. Gorąca patriotka, w pamiętniku tym relacjonuje dzieje własne i swojej rodziny oraz różnych „osób postronnych” na tle burzliwych wydarzeń historycznych, od konferederacji barskiej do powstania Królestwa Kongresowego.
Skoligacona z najzacniejszymi rodzinami szlachty wielkopolskiej (Raczyńscy, Działyńscy, Kwileccy, Bnińscy, Mielżyńscy), po rozwodzie z pierwszym mężem, Antonim Kwileckim (zm. 1814), w roku 1806 poślubiła generała Stanisława Fiszera (1786-1812) – ucznia Szkoły Rycerskiej, adiutanta Kościuszki podczas insurekcji (w trakcie której został ranny), w czasach kampanii napoleońskich szefa sztabu Księstwa Warszawskiego, poległego ostatecznie w bitwie pod Winkowem. Bieg historii i koleje życia Wirydianny sprawiły, że było jej dane pozostawać w zażyłych stosunkach z najwybitniejszymi postaciami epoki i osobiście uczestniczyć w wielkich wydarzeniach, takich jak Sejm Czteroletni, insurekcja 1794 roku, czy wyprawa Napoleona na Rosję. Z Tadeuszem Kościuszką łączyła ją wręcz bliska przyjaźń, z jej strony nosząca znamiona miłosnego zauroczenia; to właśnie Naczelnik wyswatał ją z generałem Fiszerem.
Obdarzona świetną pamięcią, zmysłem obserwacji, instynktem politycznym, trzeźwym (i niekiedy złośliwym) stosunkiem do rzeczywistości i bliźnich, a także dużą dozą samokrytycyzmu, okazała się nadto utalentowaną pisarką, dzięki czemu jej pamiętnik stanowi nie tylko kopalnię wiedzy o czasach, w których żyła, i ludziach, których spotykała, lecz również pasjonującą dla dzisiejszego czytelnika lekturę. O motywach, które skłoniły ją do sięgnięcia w wieku lat ponad sześćdziesięciu po pióro, we wstępie do swoich wspomnień pisała następująco: Postawiłam sobie za zadanie napisanie opowieści prawdziwej, zachowując przytem aurę powieściową, a nade wszystko te cenne długie opisy, którymi lubię się rozkoszować przed zaśnięciem. Będzie to historia mojego życia. Sceną będzie, siłą rzeczy, moja ojczyzna. Wędrując przez sześćdziesiąt dwa lata po ziemi, gdzie ujrzałam światło dzienne, natknę się często na wydarzenia doniosłe, zagubię się w opisach bezwartościowych, będę mówiła prawdę, choćbym miała narazić się na zarzut, który czyniono pisarzowi Rousseau, że obnażał grzechy cudze pod wymyślnym pozorem własnej spowiedzi. Zdaję sobie sprawę, że rzecz jest kłopotliwa i że mogłabym jej skutków uniknąć, kłamiąc w dialogu ze sobą samą! Tak pisać to już lepiej wcale. Wynikiem mojej pracy będzie szkic kreślony z natury tego kraju, tak źle położonego, że pozostał krainą z baśni […]. Trzeba mieszkać w Polsce lub tam się urodzić, by móc wydać o niej sąd zdrowy. Trzeba uzbroić się w bezstronność w ocenie tak jej zalet, jak i wad. Tak sobie postanowiłam postępować i chcę słowa dotrzymać. Będzie mnie to kosztowało mniej, niżby się wydawać mogło, jestem bowiem z natury bardziej surowa dla tych, których kocham niż dla obojętnych (s.3-4).
Nieodrodna córa swojej epoki, wzorem Rousseau i Beniamina Franklina (również wymienionego i zacytowanego we wstępie), szczerość i autentyczność uczyniła głównym imperatywem własnej narracji, stąd w jej wspomnieniach znalazło się wiele szczegółów obyczajowych ujawniających różne strony życia codziennego rodzin szlacheckich i arystokratycznych. Komentarze, którymi Wirydianna opatrywała owe „obrazki”, świadczą o tym, że z dużym dystansem odnosiła się do swego środowiska i umiała na nie spojrzeć z zewnętrznej perspektywy. Szlachecki zwyczaj życia w gromadzie oraz nieustannego odwiedzania krewnych i znajomych objaśniała na przykład tak oto: Przodkowie nasi wiedli niegdyś żywot koczowniczy, potomkowie ich, bardziej cywilizowani, zachowali sam do egzystencji wędrownej. U siebie mieszkało się i jadło byle jak, nie oczekiwano niczego więcej u innych. Spotykano się często na większych zjazdach, czy to dla naradzenia się przed sesją sejmową, czy też dla wzięcia w niej udziału. Nie mniej częste były zjazdy rodzinne; do krewnych najdalszych zwracano się: „Panie bracie”, a że język polski nie miał w swoim słowanictwie wyrazu dla określenia kuzyna, bratem nazywano każdego szlachcica. Pod względem prawnym był nim istotnie. Kiedy „pan” miał tłum dookoła siebie, mówiło się: „Ma wielu przyjaciół”, a trzeba było ich wielu, by mieć wpływy i mir w narodzie. Nie było to zresztą zbyt kosztowne, gdyż klienci nie byli wymagający, byle w obejściu zachowywano obyczajowy ceremoniał. Młodzież szukała zabawy, ciągnęły ją fety, tak jak starszych „panów” interesy majątkowe, a że Polacy przebywali w miastach tylko dorywczo, ciągłe rozjazdy było na wsi jedyną rozrywką. Toteż bez przerwy przenoszono się z miejsca na miejsce. Taki panował obyczaj powszechny w dobie mej młodości (s.5-6).
Bez ogródek opisywała rozpowszechnione w jej sferze pijaństwo mężczyzn, z którą to narodową przywarą miała do czynienia osobiście. W obszernej charakterystyce pierwszego męża, dokonanej zresztą w tonie wyrozumiałym i pełnym sympatii, wspominała między innymi: Ruchy miał wariata, ale poglądy niezwykle trafne i umysł bystry. Nałóg pijacki przyzwyczaił go do lichego towarzystwa. Przyciągał do siebie jak magnes nicponiów z najdalszego sąsiedztwa i otaczał się nimi. […] miał słabą głowę i już po pierwszych kieliszkach bywał wykończony. […] co dzień między godziną czwartą i piątą widziałam, jak wnoszono mego męża na drugie piętro, i składano go na kanapie. Zjawiał się dopiero dnia następnego (s.225).
Związek z generałem Fiszerem uczynił z niej osobę znaną i cenioną wśród warszawskich elit, dopuszczaną do poważnych debat politycznych, do czego zresztą miała ewidentne predyspozycje – jeszcze za czasów Sejmu Czteroletniego pisywała mowy dla swego kuzyna-posła ( ciężkiego na ciele i umyśle , s. 163), który sam sobie z tym nie radził. Jej barwne opisy sejmowych kuluarów i obyczajów socjety uczestniczącej w tym dziejowym wydarzeniu stanowią wspaniały komentarz kulturowy do oficjalnej historii tamtej epoki. Niezrównane, pełne celnych i dowcipnych obserwacji portrety takich osobistości, jak Stanisław August Poniatowski ( nie wiem, czy był głęboki, był za to wszechstronny , s. 165), Ludwik XVIII, Tadeusz Kościuszko, Napoleon I czy książę Józef Poniatowski pozwalają dzisiejszemu czytelnikowi obcować z nimi w wymiarze osobistym, dzięki czemu burzliwa historia polityczna przełomu XVIII i XIX wieku nasyca się pełniejszym kolorytem i odcieniami.
Pamiętnik Wirydiany Fiszerowej szczęśliwie zachował się w rodzinnym archiwum Dobiesława Kwileckiego, który udostępnił go historykowi Adamowi M. Skałkowskiemu. Pierwodruk oryginału w języku francuskim miał miejsce w „Przeglądzie Humanistycznym” z roku 1934 (seria II, tom 11). Autorem znakomitego przekładu polskiego jest Edward Raczyński (1891-1992), prezydent RP na uchodźstwie w latach 1979-1986.
Odrodzona po 1918 r. niepodległa Polska potrzebowała silnej tradycji, która mogłaby stanowić fundament myśli patriotycznej i propaństwowej, koniecznej do ideowego wzmocnienia Ojczyzny i wychowania młodych obywateli. Stąd też duża rola, jaką II RP przykładała do polityki historycznej i obchodów ważnych rocznic. Szczególne miejsce w tych działaniach zajmowały odniesienia do powstania styczniowego.
(Stanisław Lesiakowski) Stanisław Lesiakowski (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 1-P-1376)
(Karol Humowiecki) Karol Humowiecki (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 1-P-1365)
(Józef Półrolniczak) Józef Półrolniczak (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 1-P-1402)
(Władysław Otocki) Władysław Otocki (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 1-P-1398)
„Gorące lata trzydzieste. Wydarzenia, które wstrząsnęły Rzeczpospolitą”
Wydawca: PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Format ebooków: PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
(Schronisko dla weteranów powstania styczniowego w Warszawie) Schronisko dla weteranów powstania styczniowego w Warszawie, styczeń 1933 roku. Widoczni od lewej: Walenty Milczarski, Adam Maciejowski, Adolf Schreyer, Franciszek Rzewuski, Henryka Daniłowska, Aleksander Kaczmarski, Bolesław Jezierski, Antoni Roliński, Michał Krystofik (fot. ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego, sygn. 1-P-1436-1)
(Obchody 67 rocznicy powstania styczniowego w Warszawie) Obchody 67 rocznicy powstania styczniowego w Warszawie, 23 stycznia 1930 roku. Grupa weteranów opuszcza kościół św. Krzyża po nabożeństwie. Widoczni m.in: weterani powstania styczniowego Antoni (stoi za kobietą weteranem) i Arkadiusz (stoi po lewej ręce kobiety weterana) Strzałeccy, Maria Bentkowska (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-P-3113)
(Obchody 70 rocznicy powstania styczniowego w Warszawie) Obchody 70 rocznicy powstania styczniowego w Warszawie. Grupa weteranów na spotkaniu z marszałkiem Józefem Piłsudskim (siedzi 5. z prawej). Widoczni m.in.: córka Romualda Traugutta Anna Juszkiewicz (siedzi 6. z prawej), prezes Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Weteranów 1863 roku Franciszek Stankiewicz (siedzi 4. z prawej), weteranka Maria Herdin, prezes zarządu Towarzystwa Przyjaciół Weteranów mjr Władysław Dunin-Wąsowicz (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-P-3121-9)
(Obchody rocznicy powstania styczniowego w Warszawie) Obchody rocznicy powstania styczniowego w Warszawie, styczeń 1938 roku. Fragment spotkania z młodzieżą szkolną. Siedzą m.in.: Maria Fabianowska (2. z prawej), Mamert Wandali (1. z lewej) (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-P-3134-3)
(Uroczystości w Krakowie z okazji rocznicy wymarszu Pierwszej Kompanii Kadrowej) Uroczystości w Krakowie z okazji rocznicy wymarszu Pierwszej Kompanii Kadrowej, sierpień 1939 roku. Weterani powstania styczniowego na dachu Pałacu Prasy. Siedzi Wiktor Malewski. Stoją od lewej: Antoni Suss, Mamert Wandali, Walenty Milczarski (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-P-3205-3)
(Weteran powstania styczniowego Mamert Wandali w rozmowie harcerzem z 71 drużyny) Weteran powstania styczniowego Mamert Wandali w rozmowie harcerzem z 71 drużyny (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe, sygn. 1-P-1411-4)
„Warszawa — miasto grzechu: Prostytucja w II RP”
Wydawca: PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Format ebooków: PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
Doktor historii, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego. Publicysta Histmag.org, redakcji merytorycznej portalu w l. 2006-2021, redaktor naczelny Histmag.org od grudnia 2014 roku do lipca 2017 roku. Specjalizuje się w historii dwudziestego wieku (ze szczególnym uwzględnieniem PRL), interesuje się także społeczno-polityczną historią wojska. Z uwagą śledzi zagadnienia związane z pamięcią i tzw. polityką historyczną (dawniej i dziś). Autor artykułów w czasopismach naukowych i popularnych. W czasie wolnym gra w gry z serii Europa Universalis, słucha starego rocka i ogląda seriale.
Numer konta: PL 33 1140 2004 0000 3802 7410 0716
Redakcja i autor zezwalają na jego dowolny przedruk i wykorzystanie (również w celach komercyjnych) pod następującymi warunkami: należy wyraźnie wskazać autora materiału oraz miejsce pierwotnej publikacji – Portal historyczny Histmag.org, a także nazwę licencji (CC BY-SA 3.0) wraz z odnośnikiem do jej postanowień. W przypadku przedruku w internecie konieczne jest także zamieszczenie dokładnego aktywnego odnośnika do materiału objętego licencją.
UWAGA: Jeśli w treści artykułu nie zaznaczono inaczej, licencja nie dotyczy ilustracji i filmów dołączonych do materiału – w kwestii ich wykorzystania prosimy stosować się do wskazówek w opisie pod nimi lub – w razie ich braku – o kontakt z redakcją: redakcja@histmag.org
Na okładce popularnego zbioru wierszy patriotycznych dla młodzieży pt. Abecadło wolnych dzieci autorstwa Artura Oppmana „Or-Ota” z 1926 r. znajduje się cała grupa dzieci, dziewczynek i chłopców, ubranych w mundurki szkolne bądź też wojskowe. Gromadka ta skupia się jednak wokół postaci centralnej: brodatego weterana, ubranego w charakterystyczny mundur. Od razu widać, że jest on dla młodych Polaków autorytetem – dzieci lgną do niego i z zaciekawieniem słuchają jego opowieści. Kim jest starzec? Bez wątpienia powstańcem styczniowym.
Mit powstańczy stał się ważnym składnikiem tradycji budzącej się po latach zaborów Polski. Było to doświadczenie generacyjne, w które zaangażowało się całe pokolenie ojców i matek ludzi, którzy w czasie pierwszej wojny światowej stanęli ponownie do walki o niepodległość. Co ciekawe, perspektywa kilkudziesięciu lat w jakiś sposób złagodziła spór o powstanie, który był jednym z najważniejszych zjawisk formujących polską inteligencję w drugiej połowie XIX w.
Szczególną rolę powstanie styczniowe odgrywało w myśli Józefa Piłsudskiego. Ten szlachecki syn z Zułowa dorastał w jego bezpośrednim cieniu – ojciec był powiatowym komisarzem Rządu Narodowego, matka zaś, gorąca patriotka, wpajała dzieciom miłość Ojczyzny, uwielbienie dla poezji romantycznej i przywiązanie do tradycji zrywu z 1863 r. Przyszły Marszałek jako szkolny konspirator chętnie propagował wśród swoich kolegów twórczość powstańczą, najgłębiej jednak nawiązał do tamtych doświadczeń tuż przed wybuchem pierwszej wojny światowej. To właśnie wtedy zajął się badaniami historycznymi, poświęconymi głównie wojskowości. Powstanie styczniowe zajmowało w nich rolę szczególną – było dla Piłsudskiego symbolem woli walki o niepodległość i heroicznego czynu. Swoje pasje przeniósł też na ówczesną działalność polityczno-wychowawczą. 26 czerwca 1914 r. w czasie lwowskiego pogrzebu Józefa Kajetana Janowskiego, ostatniego sekretarza Rządu Narodowego, Piłsudski wystąpił oficjalnie razem ze swoimi strzelcami, stwierdzając w przemówieniu podczas ceremonii:
Nie myśl, przyszły żołnierzu polski, że Twoja jutrzenka ma być pięknem i różowym zaraniem szczęścia i chwały, że Ciebie będą chowali z temi honorami, jak dziś po 50 latach chowamy wodza naszych dziadów...
Twoja jutrzenka to błysk pioruna na czarnej chmurze... Twój grób bezimiennym być może. Ty znajdziesz w lesie nieznanym lub na śmietnisku więziennem – tak jak przed pół wieku „oni” znajdowali, oni, ci nasi dziadowie, którym, ten kogo dziś chowamy, przewodził.
Lecz, żołnierzu polski – Ty nie zadrżysz przed walką, na którą Cię Twój Rząd Narodowy wyśle, bo Rząd to Twój Wódz, co krwi żołnierskiej nie powinien i nie może żałować.
Jak widać, Komendant starał się pokazać swoim żołnierzom, że są oni bezpośrednimi spadkobiercami pokolenia walczącego w 1863 i 1864 r. Mit bojowników o Polskę odcisnął się bardzo mocno na tożsamości Legionistów. Charakterystycznym elementem było u nich myślenie elitarystyczne – to właśnie podwładni Piłsudskiego mieli „na stos rzucić swój życia los”, znosić męki, cierpienia, przelewać łzy i krew walcząc w osamotnieniu. Tragedia powstańców, bohaterskich aż do końca, mogła stanowić dla nich wzór czynu i szlachetności. Zresztą już w czasie pobytu oddziałów legionowych na terenach walk powstańczych żołnierze chętnie pielęgnowali powstańcze mogiły i oddawali hołd żyjącym weteranom zrywu sprzed ponad pół wieku. 5 sierpnia 1916 r. w miejscu stracenia Romualda Traugutta i członków Rządu Narodowego na stokach warszawskiej Cytadeli ustawiono pamiątkowy głaz i krzyż.
Już 22 stycznia 1919 r. Józef Piłsudski jako Naczelnik Państwa wydał specjalny rozkaz dotyczący żyjących weteranów powstania styczniowego. Uznawał ich w nim za żołnierzy Wojska Polskiego, którym należy salutować, oraz ustanawiał dla nich specjalne mundury. Wydarzenie to stało się oficjalnym początkiem państwowego honorowania weteranów 1863 r. 2 sierpnia tego samego roku specjalną ustawą przyznano weteranom powstania listopadowego i styczniowego oraz wdowom po nich specjalne pensje państwowe. 18 grud
Milfa dymana przez młodego ruchacza w ustronnym miejscu
Ruchanie Jynx Maze brutalnie
Ruchanie z moją seksowną sąsiadką z naprzeciwka