Gdy w Rzymie

Gdy w Rzymie




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Gdy w Rzymie

Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски العربية فارسی 日本語 한국어
Russia is waging a disgraceful war on Ukraine.  Stand With Ukraine!

io penso, penso, penso, penso, penso che

io penso, penso, penso, penso, penso che

Sprzedaje na wyprzedaży wiele radości.

I nigdy więcej nie będziesz cierpieć:

Jakie jest inne rozwiązanie, by żyć.

Posłucham niepewności, którą mam w sobie.

Myślę, myślę, myślę, myślę, myślę, że...

Myślę, myślę, myślę, myślę, myślę, że...
Submitted by Anerneq on Fri, 23/04/2021 - 11:29
Last edited by Anerneq on Sun, 25/04/2021 - 06:48




Add new translation

Add new request




Translations of "E mentre a Roma ..."

Read about music throughout history

Russia is waging a disgraceful war on Ukraine.  Stand With Ukraine!
Name: Joshua/ Джошуа/ Τζόσουα/ Ջոշուա/ โจชัว
Contributions: 1228 translations, 53 transliterations, 4757 thanks received, 544 translation requests fulfilled for 208 members, 38 transcription requests fulfilled, added 80 idioms, explained 58 idioms, left 2052 comments, added 16 annotations
Languages: native Italian, Sardinian (southern dialects), fluent English, French, Polish, intermediate Russian, beginner Vietnamese
https://lyricstranslate.com/en/...  more
Interface language Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски العربية فارسی 日本語 한국어

Pierwszy raz w Rzymie. Co zobaczyć, a co można odpuścić? – cz. II przez Odhaczone 7 marca 2022 7 marca 2022


Email (Required)



Name (Required)



Website



Selekcja to trudna i bolesna sztuka. Nigdy nie będziemy mieli dość czasu by zobaczyć wszystko. Zawsze trzeba z czegoś rezygnować. A im mniej czasu, tym rzeczy, z których trzeba rezygnować więcej. W mieście takim jak Rzym , które naszpikowane jest zabytkami klasy światowej, ta trudność jest, wydawać by się mogło, jeszcze dotkliwsza. I tak i nie. Owszem, nadal trzeba rezygnować z wielu rzeczy, ale wspomniana już nie raz przystępność Wiecznego Miasta mocno ten ból łagodzi. Większość najbardziej sztandarowych atrakcji stolicy Włoch leży na stosunkowo niewielkim obszarze. Można więc w krótkim czasie zobaczyć naprawdę sporo. A ile i w jakiej kolejności? Przygotowaliśmy nasz subiektywny ranking.
Mieliśmy to szczęście, że w Wiecznym Mieście spędziliśmy niemal 5 pełnych dni. Zdążyliśmy więc zobaczyć niemal wszystko z wcześniej zaplanowanej listy. Niektóre punkty świadomie odpuszczaliśmy by inne zobaczyć dwukrotnie, ale opuszczaliśmy włoską stolicę bez poczucia niedosytu. 4-5 dni na pierwszą wizytę, to naprawdę komfortowy czas. Da się jednak całkiem nieźle zwiedzić miasto również w podczas dwu czy trzydniowego wypadu np. na przedłużony weekend. Trzeba się trochę bardziej nagimnastykować i zrezygnować z kilku miejsc, ale to nadal będzie świetne doświadczenie.
Poniżej prezentujemy nasz całkowicie subiektywny ranking rzymski atrakcji uszeregowany w kolejności od tych, które według nas trzeba zobaczyć w pierwszej kolejności, po te, które można dodawać do listy w miarę możliwości. Pamiętajcie też o tym, o czym pisaliśmy już w pierwszej części. Największą atrakcją Rzymu jest samo szwendanie się po nim. W związku z tym przydatna porada – nanieście miejsca, które chcecie zobaczyć na mapy w telefonie. Później wybierając się np. do Watykanu zobaczycie, że gdzieś po drodze wystarczy zejść w jedną przecznicę by zahaczyć o dajmy na to Panteon czy Piazza Navona . Dzięki temu wyciśniecie z czasu, który macie, jak najwięcej.
To według nas punkt numer jeden. Nie wyobrażam sobie nie zajrzeć chociaż na Plac św. Piotra będąc w Rzymie. A gorąco zachęcam do poświęcenia na Stolicę Apostolską nieco więcej czasu. Nie musicie przy tym specjalnie inwestować. Owszem, zwiedzanie Muzeów Watykańskich jest płatne, ale samo wejście do Bazyliki św. Piotra wraz z jej kryptami – już nie. Świątynia robi, szczególnie z wewnątrz, ogromne wrażenie. Dodatkowo trafiliśmy na zmianę warty Gwardii Szwajcarskiej i montaż choinki na środku placu. Było więc klimatycznie. Do tego stopnia, że do Watykanu wróciliśmy jeszcze na koniec pobytu.
A jak dostać się do Stolicy Apostolskiej? Najlepiej oczywiście na piechotę mijając np. Zamek Świętego Anioła . W pobliżu znajduje się również stacja metra.
Tak jak będąc w Paryżu nie mogłem sobie odmówić banału, jakim zdawać by się mogła Wieża Eiffela , tak w Rzymie nie wyobrażam sobie nie zwiedzić Koloseum . Oczywiście ten symboliczny zabytek można podziwiać i za darmo, z całkiem bliska, ale naprawdę polecam kupić wejściówkę do środka. Jeśli w Wiecznym Mieście planujecie kupić bilet tylko do jednego muzeum, to niech to będzie Koloseum. Bilet kosztuje 18 euro, a kupić go można tutaj ( https://www.coopculture.it ). W cenie macie zwiedzanie nie tylko Koloseum, ale również Forum Romanum i Palatynu . Spokojnie można tu spędzić pół dnia, a co najmniej 2-3 godziny. Weźcie to pod uwagę planując swój czas w Rzymie.
Gdy my byliśmy w Rzymie kasy w ogóle nie funkcjonowały, więc musieliśmy kupić bilet online. Ale to najlepsza opcja niezależnie od obostrzeń. Wybieracie konkretną godzinę wejście i unikacie kolejek. Bilet jest ważny przez 24 godziny, czyli nie musicie zwiedzać całego kompleksu naraz.
Największe zaskoczenie. Niby wiedziałem, że on tam jest. Niby wiedziałem jak wygląda. A jednak gdy zobaczyłem tą monumentalną, liczącą niemal dwa milenia świątynię stojącą sobie na placyku jak gdyby nigdy nic – zdębiałem. Z Koloseum np. jest inaczej. Ono góruje nad całą okolicą, jest widoczne z daleka. Panteon, bo o nim mowa, pojawia się nagle i robi piorunujące wrażenie. To chyba jedyne miejsce, które podczas naszego pobytu w Rzymie zobaczyliśmy trzykrotnie.
Charakterystyczna kopuła z otwartym szczytem powstała jako świątynia pogańska, a z czasem przekształcona została w kościół. Dziś można ją nie tylko podziwiać z zewnątrz, ale też zwiedzać w środku. Wejściówka jest darmowa.
Rzut beretem od Panteonu znajduje się Piazza Navona, czyli nasz ulubiony rzymski plac. Zdobią go trzy charakterystyczne fontanny, a otaczają włoskie knajpki i kawiarenki. Sporo tu oczywiście turystów, ale również ulicznych grajków, malarzy i handlarzy. Bardzo klimatyczne miejsce.
Powyższe propozycje to naszym zdaniem absolutne must see . Jeśli jednak macie w stolicy Włoch więcej czasu, to też nie będziecie się nudzić. Poniżej atrakcje, które możecie dodać do swojej listy.
To jeden z tych punktów, którego wstępnie nie planowaliśmy. Zamek Świętego Anioła leży nad Tybrem , przy moście o tej samej nazwie, tuż obok Watykanu i pod drodze ze Stolicy Apostolskiej na Piazza Navona. Mijaliśmy go więc, chcąc nie chcąc, a że zaczęło lekko padać, postanowiliśmy schronić się na chwilę w jego wnętrzu.
Budynek powstał w II wieku jako mauzoleum cesarza Hadriana. Tę funkcję pełnił do końcówki III wieku, kiedy to został włączony w system murów obronnych miasta. Przez kolejne stulecia pełnił funkcję fortecy, a swoją obecną nazwę zyskał dzięki legendzie, według której pojawił się nad nim anioł chowający miecz, co miało oznaczać koniec zarazy pustoszącej Rzym. W średniowieczu i renesansie zamek służył papieżom za więzienie. Dziś jest w nim muzeum, a z najwyższych kondygnacji rozpościera się chyba najładniejsza panorama miasta. Wejściówka kosztuje 11 euro. W pobliżu znajdują się również urokliwe bulwary schowane nieco w cieniu drzew.
Zamek Świętego Anioła mogliście oglądać w niedawnym filmie Netfliksa „Czerwona nota” z Ryanem Raynoldsem i The Rockiem.
Ołtarz Ojczyzny , pomnik Wiktora Emanuela II lub po prostu Vittoriano . Nie sposób pomylić z niczym innym, nie sposób przegapić. Jest tak gigantyczny i pompatyczny, że balansuje na granicy śmieszności. Powstał zaledwie ok. wieku temu, a mimo to zdominował wszystkie pozostałości starożytnego imperium. Nie Koloseum, nie Panteon, nawet nie Watykan, a właśnie Vittoriano będziecie widzieć zawsze i wszędzie. No ale jest w nim jakiś urok.
Ołtarz Ojczyzny również można zwiedzać i po raz kolejny – za darmo. Z tarasów obejrzycie panoramę miasta, znajduje się tu również kawiarnia i skromne muzeum we wnętrzach. Vittoriano sąsiaduje jednak ze znacznie większym, ważniejszym i bogatszym muzeum.
Kapitol to jedno z siedmiu i chyba najważniejsze rzymskie wzgórze. W czasach imperium stanowiło jedno z głównych miejsc w mieście pełniąc rolę m.in. twierdzy, ale też mieszcząc liczne świątynie. W XVI wieku całkowicie zmieniło się jego oblicze. Wzgórze zyskało nową zabudowę zaprojektowaną przez samego Michała Anioła . Dziś w tych budynkach mieści się jedno z najważniejszych włoskich muzeów, czyli Muzeum Kapitolińskie . To tu znajdziecie chociażby najsłynniejszy symbol Wiecznego Miasta, czyli pomnik wilczycy karmiącej braci Romulusa i Remusa.
Bilety kosztują 11 euro, a zbiory są na tyle bogate, że spokojnie można spędzić tam kilka godzin. Jeśli jesteście miłośnikami sztuki, to pewnie nie trzeba Was przekonywać.
Legendarną płaskorzeźbę chyba większość zna. Trzeba wsadzić dłoń w jej usta i wypowiedzieć jakieś słowa. Jeśli są prawdziwe, to nic nam nie grozi. Jeśli natomiast skłamiemy, to rzeźba odgryzie nam dłoń.
Usta Prawdy znajdują się w przedsionku niepozornej bazyliki Santa Maria in Cosmedin . Łatwo ją przeoczyć, jeśli nie wie się gdzie szukać. A jeszcze łatwiej przeoczyć dwie dodatkowe ciekawostki w tej świątyni. Otóż w jej podziemiach znajduje się krypta, zaś w jednej z bocznych kaplic spoczywają relikwie św. Walentego . Konkretnie czaszka patrona zakochanych.
Od pewnego czasu przeżywająca ponowny rozkwit dzielnica stolicy. Niegdyś miejsce owiane złą sławą, zaniedbane, odpychające. Dziś wyrastają tu modne knajpki i hipsterskie kawiarnie. Specyficzny klimat gdy odrapane mury, graffiti i tradycyjnie przewieszone nad ulicą pranie miesza się z nowoczesnymi lokalami i coraz liczniejszymi grupami turystów.
Zatybrze to modna wśród lokalsów dzielnica. Wieczorami tętniąca życiem, pełna śpiewów i okrzyków. Jeśli chcecie zobaczyć jak Rzymianie spędzają wolny czas, to wybierzcie się właśnie tutaj w piątkowy czy sobotni wieczór. A jeśli planujecie coś zjeść, to nie zapomnijcie o rezerwacji. Inaczej może być ciężko o stolik, a naprawdę warto. To właśnie tu, w knajpce Nannarella , zjedliśmy najlepszą pastę w Rzymie.
Co bym nie napisał, to każdy pewnie i tak ma najsłynniejszą rzymską fontannę na swojej liście. I jasne, fajnie jest zobaczyć tak kultowe miejsce. Wrzucić jakąś monetę (szczególnie, że władze miasta przeznaczają pieniądze z fontanny na cele charytatywne), zrobić sobie selfie. Ale to tyle. Dwie minuty i dalej w drogę. No chyba, że lubicie przeciskać się przez tłum, a ten jest przy fontannie spory. Najlepiej zajrzeć tu wieczorem lub rano, wtedy jest luźniej.
Chyba największe rozczarowanie. Słynne Schody Hiszpańskie . Jeden z symboli Wiecznego Miasta. Może i tak, ale jeśli brakuje Wam czasu, to bez żalu możecie sobie ten punkt odpuścić. Schody Hiszpańskie to przede wszystkim najdzikszy tłum w Rzymie i największa drożyzna. Raczej zapomnijcie o relaksie przy kawie w tym miejscu. Jak nie zniechęci Was jazgot, to zrobią to ceny w knajpach. Do tego całe zastępy carabinierich pilnujące by na schodach nie siadać i ulice zawalone drogimi butikami. To ta twarz dużych miast, której nie lubię najbardziej.
Zamiast Schodów Hiszpańskich lepiej wybrać się do pobliskich Ogrodów Borghese . Z ich tarasów podziwiać można jeszcze okazalszą panoramę miasta, a dodatkowo odpoczniecie tu od tłumów.
http://odhaczone.pl/pierwszy-raz-w-rzymie-co-zobaczyc-a-co-mozna-odpuscic-cz-ii/ Są miejsca, które pozytywnie zaskakują. Są i takie, które rozczarowują (choć na szczęście rzadko nam się to zdarza). I jest trzecia grupa. Miejsca, co do których masz ogromne oczekiwania i nawet przez sekundę nie przyjdzie Ci do głowy, że mogą okazać się zbyt duże. Po prostu nie. Nigdy tam…
http://odhaczone.pl/jezioro-bled-slowenska-perelka-nie-z-tego-swiata-zdjecia-wideo/ Wspominałem już, że naszym głównym przystankiem w podróży dookoła Alp była włoska riwiera na północnym brzegu Adriatyku. Chodziło nam bowiem o to, żeby zachować balans pomiędzy odwiedzaniem kolejnych krajów a zwykłym relaksem. To były przecież wakacje. Szukaliśmy więc miejsca w stosunkowo bliskiej odległości od Polski, ale oferującego w miarę…
http://odhaczone.pl/albania-samochodem-jak-to-zrobic-i-czy-warto/ Zatęskniliśmy. Nie za samymi podróżami, bo tych, małych i większych, zawsze jest w naszym życiu sporo. Zatęskniliśmy za długimi, samochodowymi podróżami po Europie. Za godzinami za kółkiem, przekraczaniem kolejnych granic, zmieniającym się za oknem krajobrazem i organizowaniem tego wszystkiego na własną rękę. Ostatni taki trip w naszym wykonaniu to…
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *
Zapisz moje dane, adres e-mail i witrynę w przeglądarce aby wypełnić dane podczas pisania kolejnych komentarzy.

Blog podróżniczy » Europa » Włochy » Rzym » Kiedy najlepiej jechać do Rzymu?
 Przechodząc dalej, akceptujesz politykę prywatności.
Włochy znajdują się na obszarze klimatu podzwrotnikowego morskiego, a pogoda w Rzymie, który leży w samym centrum tego pięknego kraju, dopisuje przez większą część roku. Kiedy najlepiej pojechać do Rzymu? Sprawdźmy jaka pogoda panuje w sercu Włoch w ciągu roku.
Środkowa część Włoch to jednocześnie centrum przyjemnego, śródziemnomorskiego klimatu. To właśnie dzięki niemu lato w Rzymie jest tak słoneczne i gorące, a czasami wręcz upalne, natomiast zimą wciąż można spędzać czas pod gołym niebem, a śnieg jest tutaj niezwykłą rzadkością i pojawia się raz na kilkadziesiąt lat. Wiosną i jesienią warunki pogodowe również bardzo różnią się od tych panujących w Polsce. Jak wiadomo, stolica Włoch potrafi zachwycić o każdej porze roku, ale kiedy warto jechać do Rzymu, aby podróż byłą jak najbardziej udana?
Wszystkie wiosenne miesiące w Rzymie to idealny czas na zwiedzanie miasta i okolicznych atrakcji. Pogoda w Rzymie od marca do maja niczym nie przypomina tej, która jest wtedy w Polsce, przede wszystkim jest bardziej przewidywalna, a temperatury osiągają poziom od 15 do nawet 25 stopni Celsjusza. Wiosną zdecydowaną przewagę mają pogodne i słoneczne dni, a opady zdarzają się jedynie sporadycznie i są tylko przelotne. Jeśli ktokolwiek zastanawia się, gdzie można spędzić udaną majówkę lub przerwę świąteczną, to Rzym będzie idealnym miejscem. Jest to również czas, w którym można uniknąć tłumów i wysokich cen, ponieważ prawdziwy sezon turystyczny w Rzymie rozpoczyna się dopiero w czerwcu.
Latem w centrum Włoch panuje iście wakacyjny klimat, a letnie miesiące są najbardziej słonecznym okresem w ciągu roku. Najcieplejszy miesiąc w Rzymie to sierpień , temperatury jakich można się wtedy się spodziewać wynoszą zazwyczaj ok. 28 stopni Celsjusza, a podczas największych upałów mogą wzrosnąć nawet powyżej 30 stopni. W Polsce latem również zdarzają się oczywiście upalne dni, ale rzadko jest tak słonecznie, jak w sercu Włoch. Pogoda latem sprzyja zwiedzaniu, choć czasami upały mogą dać się we znaki, na szczęście, jeśli okaże się zbyt gorąco, można się schłodzić w morskiej wodzie (do wybrzeża Morza Tyrreńskiego jest zaledwie kilkadziesiąt kilometrów), która latem ma tutaj temperaturę ok. 25 stopni. Niestety w czasie największych upałów w Rzymie przypada szczyt sezonu turystycznego, aby uniknąć tłumów w najbardziej popularnych miejscach, warto przełożyć urlop np. na maj, czerwiec, lub wrzesień, gdy pogoda wciąż dopisuje, a ludzi na ulicach miasta jest zdecydowanie mniej.
Jesienią, od września do listopada pogoda w Rzymie nadal dopisuje, a termometry pokazują od 15 do 25 stopni Celsjusza, co oznacza, że z powodzeniem można skorzystać z większości atrakcji, jakie oferuje miasto i jego okolice. Nadal przeważają słoneczne dni, co w Polsce jesienią jest prawdziwą loterią. Co ciekawe, woda w morzu nadal ma temperaturę powyżej 20 stopni, więc gdy w Polsce panuje plucha, tutaj śmiało można spędzać czas na plaży. Trzeba jednak pamiętać, że okres od października do grudnia to czas z najwyższym prawdopodobieństwem opadów, więc podczas urlopu we Włoszech późną jesienią prawdopodobnie nie będzie okazji do spędzania czasu na świeżym powietrzu. Dodatkową zaletą jesiennej podróży, podobnie jak wiosną, jest uniknięcie szczytu sezonu.
Mroźne i śnieżne zimy omijają stolicę Włoch i całą okolicę. Zima tutaj nie jest też tak chłodna, jak na północy kraju i jest tu zdecydowanie przyjemniej niż w Polsce o tej porze roku – średnie temperatury w Rzymie w zimowych miesiącach to ok. 10 stopni na plusie, co w Polsce w grudniu, czy styczniu jest to rzadko spotykane. Najzimniejszym miesiącem jest styczeń, ale nawet wtedy średnia temperatura to wciąż ok. 7 stopni powyżej zera. Z kolei pod koniec roku można liczyć na temperaturę na poziomie nawet kilkunastu stopni na plusie, czyli znacznie wyższej niż w grudniu Polsce. Czy to nie idealny powód, by spędzić sylwestrowy wieczór właśnie w Rzymie?
Blog podróżniczy Emil Podróżuje to miejsce dla wszystkich, którzy chcą, by ich wymarzona podróż była najlepszym wspomnieniem na wiele lat. Jeżeli chcesz dzielić ze mną swój samodzielny wyjazd od samego początku - zapraszam Cię do obserwowania mojego bloga podróżniczego.

Trwa analiza zapytania. Może to potrwać około 5 sekund.
Please enable Cookies and reload the page.
This process is automatic. Your browser will redirect to your requested content shortly.
Surprised icon designed by Julien Deveaux

Dekadencka lalka robi DP
Przypadkowe spotkanie w łaźni parowej przeradza się w seks
Zmysłowy masaż kończy się erotycznym poczęstunkiem

Report Page