Fantazja w mojej głowie

Fantazja w mojej głowie




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Fantazja w mojej głowie

© 2004-2017 Obcasy.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Portal Obcasy.pl używa cookies, korzystanie z portalu oznacza ich akceptację, więcej informacji na stronie "Polityka Cookies"

Korzystanie z portalu oznacza automatyczną akceptację postanowień zawartych w "Regulaminie Serwisu" i "Polityce Prywatności"
Serwis Obcasy.pl wykorzystuje m.in. pliki cookies oraz inne dane do celów statystycznych i reklamowych. Korzystając z serwisu zgadzasz się na ich gromadzenie i przetwarzanie. Więcej informacji nt. znajdziesz w polityce prywatności Akceptuję
Obcasy.pl › Forum dla kobiet › MY I ONI › Kobiety i seks › dziiiwne fantazje mojego faceta…
Czeżć. Jestem z moim facetem już od 3 Lat. długo i powoli poznawaliżmy swoją seksualnożć… Myżlałam że wiemy już o sobie wszytko a tu nagle mój Krzyż przynza mi się że od bardzo dawna po głowie choidz mu pewna fantazja… tzn. kręciło by go jakby załorzył mi na nogę… Gips 😯
Brzmi to conajmniej przerażająco. Jednak on mówi, że niema to nic wspólnego ze złamaniami itp. Tłumaczy, że chce się mną „po opiekować” i pobawić coż w rodzaju „doktora i pacjentki” a gips oprócz tego traktuje jak coż na kształ seksownej pończoszki…
Sama niewiem co o tym myżlec 🙄 … Niby nic złego ale jakoż mi sie to niemiło kojarzy… Jakbyżcie zareagowały na ocż takiego?
Dziwne hehe. ale co kto lubi 😛
byl tu kiedys na forum ktos kogo krecilo cos jeszcze gorszego- seks z kobieta bez jakiejs konczyny !
Moze zeby sprawdzic jak sie w tym czujesz i jak rzeczywiscie zareaguje Twoj facet proponuje poudawac ze skrecilas noge/stluklas kolano czy cos w tym stylu i na poczatek zalozyc sobie na noge bandaż 🙂 Moze tobie tez spodoba sie bycie „pacjentka” 😛
Ja osobiscie dziwnie bym sie czula 😛
Fantazja z opiekowaniem się to chyba wcale nie takie nienormalne. Też miałem cos podobnego, no może nie z gipsem, ale z chorobą. Kiedyż żona zachorowała, grypa czy przeziębienie, nic bardzo złego. Ponieważ zmogło ją jak nigdy musiałem wszystko wokół niej robić. Muszę przyznać, że w pewnym momencie zauważyłem, że bardzo mnie „podnieca” ta sytuacja. To nie chodziło o podniecenie seksualne, ale takie wewnętrzne uczucie podniecenia. Robiłem jej kanapki, herbatę, przygotowywałem obiad (co mi się tak często znowu nie zdarza). W jakiż sposób fasynowała mnie jej bezradnożć i to, że była całkowicie zależna ode mnie. Czułem się z tym dobrze. Trwało to krótko, bo kilka dni, ale było to miłe odczucie. Teraz nie życzę w żadnym wypadku jej choroby i nawet nie myżlę o takiej sytuacji ale potrafię zrozumieć takie pragnienie opiekowania się kimż bezradnym kogo na dodatek się kocha.
Prawie nie spadłam z krzesła ze żmiechu:)
Ale hmm.. wiesz, brzmi to naprawde zabawnie, ale po chwili namysłu doszlam do wniosku, ze cos w tym może być. Zwłaszcza, ze gips to polączenie (tak „jakby”) bandaża i czegoż, co Cie dodatkowo unieruchamia. Ciekawa wizja,nie powiem.
„gips”
może po prostu bandaż
nie ważne co
pomysł jest żwietny hehehe
wyobraziłam sobie siebie i mojego faceta jako „doktora”
heheh brzmi to całkiem obiecująco ^^
szczerze to nawet mnie to kreci 🙂
I stało się..:) W czwartek mu powiedziałam, że zgadzam się , że podczas wekendu na którym bylismy w Zakopanem żeby założył mi ten gips na jeden wieczór…
Strasznie się za angarzował w załatwianie wszystkich sprzętów… gips, kule, wózek.
Zbieg okolicznożci jak też i chęci sprawiły, że skończyło się, że nosiłam ten gips do dzisiaj 😆 Powiem szczerze że nawet mi się to spodobało. Czułam się jak królewna 🙂 wszędzie noszona przez mojego mena, żniadania do łóżka i gruntowna „opieka” 😉
Też fajne było że czułam się w centrum uwagi. pojechaliżmy na Krupówki posadził mnie na wózku i tak jechaliżmy a wszyscy sie na mnie gapili jaki to mam olbrzymi gips. W restouracji gdy poskakałam do ubikacji odrazu mnie zaczepił i zaczął podrywać jakiż facet;p DObry sposób podrywanie na gips 😛
Poznaliżmy też tam parę, która mieszkała kilka domków od nas. Zaprosili nas i wieczór musiała isc w gipsie bo jak to by wygładało ze w dzień ozdrowiałam. Tam mini imreza i tam znów byłam w centrum uwagi 🙂
Tak podsumowując, zabawnie ogólnie się czułam. taka torche zabawa dużych dzieci. Za to mojemu chłopakowi widziałam ze strasznie się to podobało. Mój wariat 8) Kiedys może to powtórzymy…
A że bandaż to dl mojego chłopaka to mało, to dowód: 😛
Dla mnie to straszne, że ktoż może udawać, że coż mu się stało dla fantazji, bo z dożwiadczenia wiem , ze jak sie cos stanie to wcale nie jest zabawnie.
Myszka Ty to jestes szalona 😀 super heheh 😀
Ja bym sie nie odwazyla 😛
Pomysł dobry, choć ja jednak wolałabym „opiekę” bez tego gipsu. To może być podniecające, kiedy jesteż zdana tylko na niego. Najważniejsze, żeby wszystko robić bez przymusu.
Fantazja z opiekowaniem się to chyba wcale nie takie nienormalne. Też miałem cos podobnego, no może nie z gipsem, ale z chorobą. Kiedyż żona zachorowała, grypa czy przeziębienie, nic bardzo złego. Ponieważ zmogło ją jak nigdy musiałem wszystko wokół niej robić. Muszę przyznać, że w pewnym momencie zauważyłem, że bardzo mnie „podnieca” ta sytuacja. To nie chodziło o podniecenie seksualne, ale takie wewnętrzne uczucie podniecenia. Robiłem jej kanapki, herbatę, przygotowywałem obiad (co mi się tak często znowu nie zdarza). W jakiż sposób fasynowała mnie jej bezradnożć i to, że była całkowicie zależna ode mnie. Czułem się z tym dobrze. Trwało to krótko, bo kilka dni, ale było to miłe odczucie. Teraz nie życzę w żadnym wypadku jej choroby i nawet nie myżlę o takiej sytuacji ale potrafię zrozumieć takie pragnienie opiekowania się kimż bezradnym kogo na dodatek się kocha.

cos podobnego bylo w „postrzyzynach” hrabala
tylko tam facet chcial zeby jego zona byla „lazar” bo normalnie byla dla niego troche za temperamentna i nie potrafil jej okielznac 😉 (ogolnie, nie lozkowo, tzn. nie tylko)
a fetysz na gips jest dosc popularny
wpisz sobie w googla „cast fetish”
ja sie jeszcze jakos trzymam, ale jestem bliska tego, co miszczu:)))
kurcze… szkoda ze mój facet nie ma takich fantazji ^^
Są różne fantazje, ja akurat takich nie mam. 🙂
Przyszła mi do głowy inna fantazja- gips na czymż innym w celu stałego utwardzenia. haha:D:P:P:P:P


To ciasto powstało w
mojej głowie już jakiś czas temu, nie do końca wiedziałam na co
się porywam, bo w trakcie przygotowania czekały mnie niespodzianki,
ale wybrnęłam i już wiem, co i jak zrobić, aby było takie jakie
jest, czyli pyszne.

To, co dziś chcę Wam zaproponować to
połączenie półkruchego ciasta z masą serową jak z sernika wiedeńskiego, z delikatną waniliową pianką jak z kruchego ciasta z malinami , z porzeczkami i kruszonką. Wyszło lepiej niż się
spodziewałam. Rzadko dzielę się przepisami, które dopiero co wykombinowałam i których nie przetestowałam przynajmniej kilka razy, ale
myślę, że w tym przypadku nie ma co się nie udać, jeśli
wszystko będzie wykonane zgodnie ze wskazówkami. Ja piekłam to
ciasto w kwadratowej tortownicy o boku 25 cm, ale spokojnie można
wykorzystać prostokątną blaszkę 33 x 23 cm.

200 g mąki pszennej (u mnie 100
g krupczatki typ 500 i 100 g tortowej typ 405)

2 żółtka z dużych
jajek (białka zostawić)

1 łyżka cukru
waniliowego (dałam domowy )

500 g tłustego twarogu
(zwykłego, nie wiaderkowego!!! - można użyć gotowego mielonego,
ale musi to być twaróg – ja wykorzystałam Mój Ulubiony z
Wielunia)

½ szklanki* drobnego
cukru do wypieków

1 łyżka cukru
waniliowego (dałam domowy )

4 białka (2 od ciasta,
2 od masy serowej)

1 szklanka drobnego
cukru do wypieków

2 budynie (40 g)
waniliowe bez cukru

1/3 szklanki oleju
(użyłam z pestek winogron)

2 szklanki czerwonych
porzeczek, obranych z szypułek, opłukanych i osuszonych (MOŻNA wykorzystać inne owoce)

*używam szklanki o
pojemności 250 ml

Kruszonka: wszystkie
składniki kruszonki zagnieść do konsystencji grubego, mokrego
piasku i wstawić do lodówki.


Ciasto: mąkę
przesiać, wymieszać ją z cukrem, cukrem waniliowym, proszkiem do
pieczenia i posiekać z zimnym, pokrojonym w kostkę masłem. Dodać
żółtka i śmietanę, zagnieść ciasto – mnie wyręczył robot.
Ciasto może się trochę lepić, ale to w niczym nie przeszkadza.


Formę do pieczenia (u
mnie blaszka 25 x 25 cm) posmarować masłem i posypać mąką albo
wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto przełożyć do formy i za
pomocą dłoni albo małego wałeczka równomiernie rozłożyć
(wylepić tylko spód formy). Piekarnik nagrzać do 200 stopni (góra
– dół).


Przygotować masę serową. Jajka (4
żółtka i 2 białka) wbić do miski, wsypać cukier, cukier
waniliowy i bardzo krótko zmiksować, dodać ser, mąkę
ziemniaczaną i ponownie zmiksować do połączenia składników.

Masę serową przełożyć na ciasto, wstawić do nagrzanego
piekarnika i piec 20 minut. W tym czasie przygotować piankę. Białka
ubić na sztywną pianę (uważać, aby nie przebić – jeśli piana
się rozdzieli nie nadaje się do użycia), dodawać partiami cukier
ciągle ubijając na wysokich obrotach. Gdy cukier się rozpuści
wsypać powoli proszek budyniowy i cały czas ubijać. Następnie
bardzo powoli, wolnym strumieniem wlać olej i jeszcze chwilę
miksować.
Blaszkę z zapieczoną masą serową wyciągnąć z
piekarnika, a temperaturę zmniejszyć do 180 stopni, na masę serową
nałożyć piankę, posypać porzeczkami i kruszonką. Wstawić do
piekarnika i piec 40 minut. Można posypać cukrem pudrem, gdy
ostygnie.


Nie kopiuj moich zdjęć i treści, nie przypinaj ich do portali typu Zszywka, Stylowi czy inne podobne. To moja praca i nie wyrażam zgody na jej kopiowanie bez mojej zgody. Proszę, uszanuj to.







► 




2021

(23)



września

(2)





sierpnia

(3)





lipca

(2)





czerwca

(3)





maja

(2)





kwietnia

(3)





marca

(3)





lutego

(4)





stycznia

(1)









► 




2020

(24)



października

(2)





lipca

(2)





czerwca

(3)





kwietnia

(4)





marca

(6)





lutego

(4)





stycznia

(3)









► 




2019

(23)



października

(1)





września

(5)





sierpnia

(4)





lipca

(2)





czerwca

(3)





maja

(2)





kwietnia

(2)





marca

(2)





stycznia

(2)









► 




2018

(20)



października

(2)





lipca

(4)





czerwca

(3)





maja

(1)





marca

(1)





lutego

(7)





stycznia

(2)









► 




2017

(32)



października

(3)





września

(1)





sierpnia

(2)





lipca

(2)





czerwca

(10)





maja

(2)





kwietnia

(2)





marca

(3)





lutego

(3)





stycznia

(4)









► 




2016

(54)



grudnia

(3)





listopada

(5)





października

(4)





września

(6)





sierpnia

(3)





lipca

(4)





czerwca

(5)





kwietnia

(5)





marca

(5)





lutego

(8)





stycznia

(6)









► 




2015

(88)



grudnia

(5)





listopada

(7)





października

(7)





września

(7)





sierpnia

(13)





lipca

(10)





czerwca

(9)





maja

(6)





kwietnia

(5)





marca

(7)





lutego

(6)





stycznia

(6)









▼ 




2014

(131)



grudnia

(2)





listopada

(7)





października

(6)





września

(8)





sierpnia

(9)





lipca

(12)





czerwca

(15)





maja

(7)





kwietnia

(15)





marca

(19)





lutego

(16)





stycznia

(15)









► 




2013

(166)



grudnia

(10)





listopada

(11)





października

(14)





września

(19)





sierpnia

(13)





lipca

(16)





czerwca

(18)





maja

(12)





kwietnia

(9)





marca

(20)





lutego

(12)





stycznia

(12)









► 




2012

(184)



grudnia

(8)





listopada

(15)





października

(12)





września

(14)





sierpnia

(18)





lipca

(21)





czerwca

(19)





maja

(14)





kwietnia

(8)





marca

(15)





lutego

(21)





stycznia

(19)









► 




2011

(235)



grudnia

(16)





listopada

(14)





października

(17)





września

(19)





sierpnia

(22)





lipca

(17)





czerwca

(19)





maja

(15)





kwietnia

(17)





marca

(24)





lutego

(55)









► 




2006

(1)



listopada

(1)






Margarytka. Motyw Rewelacja. Obsługiwane przez usługę Blogger .

JA CIE KURDE!!! do mojej porannej kawki by się przydało. Super ciacho wykombinowałaś i do tego z moja kochaną porzeczką.
Agnieszko, koniecznie zrób, będziesz zadowolona, ja to wiem :-)
a nie mogłaś takiego czegoś wymyślić wcześniej, na moje odwiedziny ?!
Zaćmienie miałam, ale obiecuję następnym razem ;-)
wygląda mega:) do zrobienie w przyszłym tygodniu z jagodami
Wyglada rewelacyjnie i pewnie tak smakuje:)A czy mozna zamiast porzeczek sprobowac z innymi owocami np.z borowka amerykanska? Pozdrawiam. Gosia
Gosiu, możesz użyć takich owoców na jakie masz ochotę, tylko mrożone truskawki się raczej nie sprawdzą, bo mają za dużo wody, ale borówki, maliny, jeżyny, agrest - co tam sobie wymyślisz może być :-)
No i chyba dzisiaj upiekę !!! Wygląda cudnie :-)
I nieźle smakuje. I co, zdecydowałaś się?
Zdecydowałam się , ale pierwsza próba nie wypaliła - zapomniałam przywieźć porzeczki z działki :-((( Później było zbyt gorąco na pieczenie z powodu upałów, robiłam piankę z mleka skondensowanego z galaretką na zimno . Dzisiaj się zaparłam i upiekłam, wyszło pyszne ! Polecam wszystkim i spróbuję też z innymi owocami . Dziękuję za wspaniały przepis :-)))
Podobno, co się odwlecze to nie uciecze :-) Cieszę się, że się udało i smakuje. Spokojnie można zrobić z innymi owocami. Ja czekam na jeżyny (w tym roku gałęzie u rodziców są nimi oblepione) i zrobię powtórkę :-)
Moje juz upieczone, degustujemy na gorąco.Pyszne!
Cieszę się, że smakuje. Zdjęcie na maila mile widziane :-)
Przepis jak najbardziej na czasie, czerwone porzeczki będą u mnie na krzaku już za kilka dni. Dzięki . Ala
Zdecydowanie na czasie, tym bardziej, że ciast z czerwoną porzeczką wiele nie ma.
Bardzo dobre i w sumie szybko się je robi.
Czy mozna wykorzystac jakiekolwiek inne owoce?? Porzeczki w UK widzialam tylko raz i nawet nie jestem pewna czy cos mi sie nie przewidzialo.
Zrobione !!! Bardzo pyszne !!! Polecam !!!
Pysznie, pięknie wyglądające, kuszące ciasto. I jeszcze pianka i kruszonka.... Ale mi ślinka cieknie :)
u mnie też zrobione ;)przepyszne :) słodki ser i ciasto i dotego przykwaskowe porzeczki- rewelacyjne połączenie :)
Cieszę się, że ciacho ma takie branie i że smakuje.
Właśnie szukałam inspiracji do wykorzystania jagód i znalazłam. Piękne ciasto.
Mam nadzieję, że będziesz zadowolona :-)
Od razu wiedziałam, że będzie pysznie. Właśnie się zajadam jeszcze ciepłym, dobrze, że zrobiłam dużą blachę, bo moje domowe myszki już grasują. Trochę zmieniłam, bo dałam twaróg i serek homo pół na pół, bo tak akurat miałam i nie podpiekałam tylko od razu wrzuciłam całość do piekarnika. Następnym razem zrobię ciemne ciasto i zamiast jagód dam wiśnie. Świetne ciasto dające możliwość kombinowania z dodatkami. Pozdrawiam.
Bardzo się cieszę, że smakuje :-) Najważniejsze, że dopasowałaś do własnych potrzeb. Fajny pomysł z ciemnym ciastem i wiśniami :-) Będzie pysznie.
ciasto jest przepyszne, serdecznie dziękuję za inspiracje:)
Ciasto wygląda wspaniale. Blog bardzo mi się podoba:) Zacznę chyba od tego wypieku, pozdrawiam!
Zapraszam do wypróbowania. Kilka osób spróbowało i ciacho smakuje.
Asiu,korzystam z Twojego bloga! bardzo,bar.....dzo często!, brak mi słow uznania i podziwu!Dziękuje ,że jestes!Ale to ciasto to poezja smaku,wspaniałe,rewelacyjne,oby Cię wena twórcza i cierpliwość nigdy nie opuściła!uwielbiam Ciebie i Twoją kuchnię!Pozdrawiam Ania.
Dziękuję za dobre słowo, to zawsze budujące. Cieszę się, że przepisy się przydają, no i że ciacho smakowało. Pozdrawiam ciepło.
Pycha - polecam. Znów się komentarz nie pojawił, a po upieczeniu pochwaliłam przepis. Zrobiłam z jabłkami - drobno pokrojone w cynamonie lekko obtoczyłam.
Sylwiu, nie miałam żadnego powiadomienia o komentarzu, widocznie się nie zapisał. Cieszę się, że ciacho smakowało. Z jabłkami pyszne.
Zrobiłam dziś ciasto. Ale niestety nie udało mi się. Piekłam tyle czasu ile było wskazane w przepisie. Ciasto mi się przypaliło a pianka wyszła jakaś szklista. ( może powinnam wyłożyć ją na przestudzone ciasto) pewnie to wina mojego piekarnika.Ale w smaku naprawdę rewelacja. Spróbuję zrobić jeszcze raz.
Przykro mi, że nie wyszło, ale to raczej nie jest winą przepisu, może po prostu to nie był dobry dzień na to ciasto. Czas pieczenia wcale nie jest jakoś strasznie długi, a i temperatura dostosowana do rodzaju ciasta. Pianka spokojnie idzie na gorące ciasto - nie powinno się studzić masy serowej, tylko wyłożyć piankę na gorącą. Piekłam to ciasto kilkukrotnie i zawsze wychodziło jak należy.
Nie wytrzymałam i zrobiłam po raz kolejny . Zwiększyłam trochę proporcje ciasta kruchego bo wcześniej muałam problem z wylepieniem całej blaszki . I zamiast grzałek góra dół włączyłam termoobieg i zmniejszyam temperaturę na 175 . Wyszło przepyszne . Dziękuję bardzo za przepis i pozdrawiam Wiola
Mówisz, że za mało ciasta? A może piekłaś w większej blaszce? U mnie spokojnie wystarcza i ciasto wcale nie jest bardzo cienkie. Ale w sumie najważniejsze, że dopasowałaś do swoich potrzeb :-). Bardzo się cieszę, że drugie podejście zakończyło się sukcesem. Pozdrawiam.
Margarytko, planuję zrobić to ciacho na święta z czarnymi porzeczkami bo takie mam zamrożone, tylko nie wiem czy powinnam je rozmrozić przed pieczeniem czy wrzucic zamrożone, może podpowiesz? ;)
Bez rozmrażania. Jak rozmrozisz zrobi się ciapa i nie będą się nadawały do ciasta.
Witaj Margarytko:) Mam pytanie odnośnie twarogu.nie wiem ,czy dobrze zrozumiałam.Czy to moze być taki z kostki niemielony, tylko pokruszony do tej masy?
A kostki, ale mielony. Można kupić twaróg mielony w kostkach.
Czy mrożone porzeczki
Kochankowie z przeszłości
Dojrzała pani z kutasem w ustach i dłoni - Angela White, Mamuśka
Na pewno nie pożałujesz

Report Page