Fala ciepłej spermy
🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Fala ciepłej spermy
Footer
About the Archive
Site Map
Diversity Statement
Terms of Service
DMCA Policy
Contact Us
Policy Questions & Abuse Reports
Technical Support & Feedback
Development
otwarchive v0.9.322.5
Known Issues
GPL by the OTW
On Archive of Our Own (AO3), users can make profiles, create works and
other Content, post comments, give Kudos, create Collections and
Bookmarks, participate in Challenges, import works, and more. Any
information you publish in a comment, profile, work, or Content that you
post or import onto AO3 including in summaries, notes and tags,
will be accessible by the public (unless you limit access to a work only
to those with AO3 Accounts), and it will be available to
AO3 personnel. Be mindful when sharing personal information,
including your religious or political views, health, racial background,
country of origin, sexual identity and/or personal relationships. To
learn more, check out our Terms of Service and Privacy Policy .
I have read & understood the new Terms of Service and Privacy Policy
Work Search:
tip: "uchiha sasuke/uzumaki naruto" angst kudos>10
This work could have adult content. If you proceed you have agreed that you are willing to see such content.
If you accept cookies from our site and you choose "Proceed", you will not be asked again during this session (that is, until you close your browser). If you log in you can store your preference and never be asked again.
Lub prawdopodobnie, i bardziej logicznie prawdopodobnie, to pożądanie zamgliło Sherlockowi wzrok i okryło jego umysł; i John, związany i doskonały, usadowiony na jego udach, z jego członkiem w sobie.
Nisia miała na początku writer's blocka. Potem doszło do tego samopoczucie -2/10. Od początku czerwca próbowała wrócić do formy. Nadal tego nie zrobiła w stu procentach. Przepraszam za to.
Ficzek słaby na wielki powrót, bo znając życie ludzi odepchnie seks siedemnasto- i trzydziestosześciolatka. To chyba najbrudniejsze, co kiedykolwiek napisałam. Dobrze mi z tym.
ale mam teraz ładnego bloga aw
Btw wszystko będę teraz wrzucać też na wattpada . Zapraszam.
Seokjin od zawsze miał coś do
starszych facetów.
Pociągały go klasa, elegancja,
maniery. Wiek też. Nie miał nic przeciwko zmarszczkom pod oczyma. Ba, według
niego sprawiały, że osobnik był bardziej atrakcyjny! Zresztą, świadczyły o
doświadczeniu życiowym. Bez przesady, oczywiście. Panowie po siedemdziesiątce
to trochę za dużo.
Generalnie, to ślinił się na myśl
o dżentelmenach od trzydziestego do czterdziestego roku życia.
Chłopak wzdrygnął się, wyrwany z
potoku myśli przez niski, zachrypnięty głos Namjoona.
– Ostatnio coraz częściej
odpływasz. Taki nudny jestem?
Seokjin od zawsze miał coś do
starszych facetów. Szczególnie do pewnego wiecznie uśmiechniętego trzydziestosześciolatka.
Jakoś się złożyło, iż ów samiec nauczał go angielskiego.
– Nie, nie. Ja słucham. –
Brunet zamrugał, posyłając uśmiech w stronę starszego. Pomimo tego, że ostatnio
coraz więcej czasu spędzał na fantazjach obejmujących Namjoona i każdy możliwy
mebel i pozycję (nie uprawiał seksu od, kurwa, roku, to trochę kopie w dupę),
musiał zachować postawę jednego z najlepszych w klasie uczniów.
– To o
czym mówiliśmy? – Nauczyciel uśmiechnął się i, Jezusie, siedemnastolatek
niczego nie pragnął bardziej niż zatopienia języka w tych dołeczkach.
Przełknął ślinę, rzucając okiem
na zeszyt Yoongiego. Kurwa, dlaczego on musiał tak bazgrać? To była trójka czy
„g”? Westchnąwszy, odwrócił się do niecierpliwiącego się blondyna i postanowił
zastosować inną taktykę.
Założył nogę na nogę. Widział,
jak przez ten ruch podwija mu się czarna spódnica mundurka, odsłaniając uda.
Pyszne uda, warto dodać. Kątem oka wyłapał zdegustowane spojrzenie Hoseoka.
Parsknąłby śmiechem, gdyby tylko nie przechylał właśnie głowy, dając
nauczycielowi cudowny widok na szyję i nie atakował go zalotnym uśmiechem.
– Nie
wiem, panie Kim. Przepraszam. Ale mogę nadrobić na wyrównawczych, prawda? Są od
razu po tej lekcji?
Uśmiech
mu się poszerzył, kiedy zauważył, jak brew Namjoona drga. Ledwo stłumił
parsknięcie, kiedy wyższy skinął niepewnie.
Yoongi przez resztę angielskiego
marszczył brwi, lecz brunet odpowiedział mu tylko cichym „wiem, co robię”.
Bzdura. Nie miał pojęcia, w co się właśnie wpakował, ale to nie zgasiło jego
entuzjazmu.
Po dzwonku klasa obrzucała go to
zdziwionymi, to obrzydzonymi spojrzeniami. Normalka. Na co dzień nie było
specjalnie lepiej.
Seokjin crossdressował. Dobrze,
że uczęszczał do prywatnej szkoły, bo w państwowej pewnie by mu już kilka razy
spuszczono wpierdol za homopropagandę. Tutaj przynajmniej nauczyciele
pilnowali, by nic mu się nie stało i nawet, jeśli mieli problem z tym, jak się
ubierał, musieli to przemilczeć. Wolność ekspresji, czy coś w tym stylu.
Żartuję, po prostu dostawali
pieniążki za niedopierdalanie się. Najbardziej to było zauważalne u facetki od
historii. Och, jak on kochał się przy niej poprawiać spódnicę albo podciągać
zakolanówki. Kilka razy pogniotła czyjąś klasówkę od tego, jak mocno zaciskała pięści
na ten widok.
Seokjin jednak nigdy nie
rozumiał, co jej tak podnosiło ciśnienie. No dobra, Korełka ciemnogród i te
sprawy, ale na niego się naprawdę nieźle patrzyło. Miał długie nogi, szerokie,
lecz mimo wszystko dobrze prezentujące się ramiona, duże oczy i różowe, wydatne
usta. Nadawał się do sukienek lepiej niż niejedna dziewczyna.
Crossdressing był jego jedynym
widocznym dla osoby trzeciej odstępstwem. Poza tym, koledzy z klasy mieli go za
nudziarza. Co prawda miłego nudziarza, od którego można spisać zadanie domowe,
ale wciąż nudziarza. Och, jak bardzo się zdziwili, gdy zobaczyli zalotne
uśmiechy bruneta wycelowane w ich nauczyciela. Powtarzam, nauczyciela. Do tego
potrzeba trochę szaleństwa, nie?
Przerwę spędził na przeżuwaniu
paznokci. Stres? Trochę. Albo zostanie wyproszony z sali, w najgorszym razie
znajdzie się na dywaniku u dyrektora, albo skończy się to dzikim seksem. Nie
widział sensu w ukrywaniu nadziei na to ostatnie.
Zaczęła się lekcja. Mało kto był
wtedy w szkole. Zostawano wtedy albo w klubach, do których nikt nie uczęszczał,
albo na zajęciach dodatkowych, które też się nie cieszyły popularnością. Z
sercem walącym mu o żebra zapukał i nacisnął klamkę.
– Mogę
wiedzieć, co ty sobie wyobrażasz, Seokjin? – Usłyszał. Namjoon mówił twardo.
Niższy przełknął ślinę i wbił spojrzenie w podłogę. Poczuł nagle, jak na jego
policzki wkrada się czerwień.
– Co ma
pan na myśli? – spytał chwiejnie. Dobrze ci idzie zgrywanie cnotki, Seokjin!
Jeszcze pięć!
Uniósł
wzrok na blondyna, przejeżdżając językiem po dolnej wardze.
– To,
że flirtujesz przy klasie ze swoim nauczycielem angielskiego, starszym od
ciebie o dziewiętnaście lat – warknął Namjoon, podpisując jakiś papier, pewnie
kartkówkę i ciskając długopisem w biurko. Chryste, jak męsko. Wiadomo, dokąd
idzie zawartość tych wszystkich butelek energola „Dominator”, które czasem
wystają z klasowego śmietnika.
Brunet
poczuł, jak dreszcz tańczy mu po kręgosłupie, kiedy drugi schował ręce do
kieszeni, wstawszy z krzesła i wykonawszy kilka kroków w jego stronę. Niemal
mógł usłyszeć trzepot skrzydeł motylków w brzuchu, gdy poza zmarszczonymi
brwiami zauważył u starszego niebezpieczny błysk w oku.
– Naprawdę myślałeś, że jestem taki głupi,
Seokjin? Że nie widzę, jak przy mnie zawsze podwijasz spódniczkę? Przecież ty
masz siedemnaście lat! Skąd ci w ogóle taki pomysł strzelił go głowy?
Dobra,
pora udowodnić wszystkim, że ma w sobie trochę szaleństwa. Skoro facet i tak
się skapnął, po co zaprzepaścić te dwa miechy podtekstów i robienia idealnych
kresek codziennie rano? Co najwyżej skończy u dyrcia.
–
Wiedziałem, że to wszystko widzisz. – Uśmiechnął się i zbliżył się do blondyna
na tyle, by wkroczyć w jego przestrzeń osobistą. Ciemne, przymrużone oczy
nauczyciela spotkały prowokujące spojrzenie ucznia. – I zrobiłem źle. Złe
dziewczynki zasługują na karę, tatusiu.
Młodszy
poczuł nagle dłoń we włosach i usta na swoich. Sapnął, nie spodziewając się tak
gwałtownej reakcji. To, że rozwarł wargi zostało wykorzystane przez
nauczyciela. Seokjin westchnął i zacisnął ręce na koszuli starszego, pozwalając
mu na pogłębienie pocałunku.
–
Czekałem na to – warknął Namjoon, podgryzając wargi brunet a i
uzyskując cichy syk. Chwilę później zaangażował ich języki w zaciętą walkę. Niemal
parsknął śmiechem na zaciekłość ze strony niższego. Młodszy nie dawał się
zdominować.
Blondyn
zaśmiał się nisko, gdy bitwa, już wygrana, przeniosła się do ust Seokjina.
Chłopak jęknął, gdy język zaczął go masować po podniebieniu, wargach, dziąsłach,
zębach; po wszystkim, po czym się, kurwa, dało.
Wolna
ręka Namjoona owinęła się wokół jego pasa, przyciskając ich bliżej. Młodszy
chciałby chwilę tak zostać, tak blisko drugiego, jego twardej klatki
piersiowej, z ich wargami złączonymi i rękoma wodzącymi po ciałach. I kurwa,
to, że to wszystko działo się z nauczycielem podniecało go do granic
możliwości.
–
Tatusiu – jęknął Seokjin, owijając nogę o udo blondyna i pocierając ich
budzącymi się do życia męskościami. Drugi zerknął w dół, gdzie spódnica naprężała
się na tyle, by odsłonić sporo mlecznobiałej skóry.
– I
jeszcze to, że się ubierasz jak jebana dziewczynka. – Namjoon teraz całował
żuchwę młodszego, mrucząc cicho, gdy dłonie drugiego zaczęły go szarpać za
włosy. Palce złapały za udo chłopaka, unosząc je nieco wyżej i pozwalając, by i
jego ręka poszła wyżej. Dotyk był delikatny, choć Seokjin zdawał się pod nim
płonąć. Zastanawiał się, czy rano będzie miał tam oparzenia.
Dłoń
nauczyciela wylądowała na jego tyłku, ściskając go lekko przez spódnicę, lecz
chwilę później złapał pośladek stanowczo. Młodszy zrozumiał, co drugi chce
zrobić i zarzuciwszy mu ręce za szyję, podniósł też drugą nogę.
–
Ładnie pachniesz – niemal wyjęczał brunet , zatapiając nos w jego obojczyku. Jezu, wszystko
w tym facecie było takie męskie. Postawa, styl bycia, wygląd, głos. Nawet,
kurwa, zapach.
Poczuł,
jak ucisk na jego pośladku i talii się zacieśnia, a on sam jest unoszony.
Westchnął, zasysając się na szyi starszego. Nie pokonał chichotu, który opuścił
jego usta na dźwięk cichego sapnięcia drugiego. Podobało mu się to, że facet
przez niego sapał. No, przewidywał, że będzie jeszcze powodem, dla którego
blondyn zajęknie, może nawet krzyknie, ale od sapnięcia trzeba zacząć, nie?
Chwilę
później znalazł się na biurku nauczycielskim. Chłód drewna był wyczuwalny nawet
przez koszulę, którą miał na sobie. Miał nadzieję, że niedługo będzie mógł mieć
bezpośredni kontakt z meblem, jakkolwiek nieprzyjemne by to nie było.
– Nie
zostawiaj śladów – mruknął Namjoon, rozpinając kilka guzików własnej koszuli.
Seokjin ledwo powstrzymał się przed obślinieniem się na widok skóry
nauczyciela. Ciemna, dotknięta słońcem. Zdrowa. Chciał zobaczyć jej więcej.
Pierś
mu napęczniała w dumie, kiedy zauważył malinkę własnej produkcji.
– Możesz zdjąć koszulę do końca.
– Oblizał usta, zezując na palce nauczyciela poprawiające kołnierz. Oplótł nogi
wokół pasa starszego, gdy ten wszedł mu między uda. Szczęście, nawet z miniówką
nie były na tyle rozwarte, by ujrzeć bieliznę. Ten widok wolał zostawić na
deser. – W końcu… Nie będzie ci potrzebna, nie? – Zagryzł wargę, nagle
nieśmiały. Obydwaj wiedzieli, że to pytał o coś innego.
Namjoon rzucił mu przenikliwe
spojrzenie. Brunet poczuł inwazję motylków w okolicach żołądka.
– Nie wiem – rzucił płasko.
Seokjin zamknął oczy. Kurwa, co, jeśli doprowadził do tego tylko po to, by mieć
dowód na to, że uczeń próbował go uwieść? Wysokie stopnie na nic się nie
zdadzą, wywalą—
Kolory do niego powróciły w
momencie, w którym blondyn powoli sięgnął do następnego guzika. Droczył się.
Tylko się droczył. Młodszy podniósł się do siadu i zamiast przywalenia chujowi,
zaatakował zapięcie koszuli drugiego.
– Spokojnie, śliczna. – I kurwa,
cała ta chęć dominacji i przejęcia sprawy w swoje ręce wyparowała. To, że upadł
szybciej niż wstał nie miało znaczenia, kiedy Namjoon zwracał się do niego w
taki sposób, tym spokojnym, słodkim, nieco rozbawionym tonem. Seokjin mógłby mu
całkowicie ulec, byleby słyszeć więcej pieszczotliwych imion. – Pokaż
tatusiowi, jaką jesteś cierpliwą dziewczynką.
Zacisnął dłonie na krawędzi
biurka, oddychając ciężko. Miał na sobie zdecydowanie za dużo ubrań. Kiedy
zrobiło się tak gorąco? Zamknął oczy i wypuścił drżący oddech. Chwilę później
ujrzał patrzącego się na niego z uśmiechem Namjoona z koszulą zwisającą mu z
ramion. Od razu poderwał się, by nią zsunąć do końca i połączyć ich w długim
pocałunku.
Zacieśnił nogi na pasie blondyna,
kręcąc koła biodrami. Namjoon sapnął mu w usta, kiedy ich męskości się otarły.
Młodszy zagryzł się na jego wardze, wbijając paznokcie w plecy nauczyciela.
Były szerokie. Takie, jak na faceta przystało. Seokjin nie mógł się doczekać
patrzenia na czerwone linie, które po sobie pozostawi.
Kątem oka zauważył, jak jego
członek odznaczał się pod spódnicą. Musiało to wyglądać śmiesznie. I może, może
by się tym przejął, gdyby właśnie nie czuł, jak blondyn się na niego naciska w
najlepsze możliwe sposoby. Duma o dumę, usta o usta, czoło o czoło, pierś o
pierś. Coś mu zawirowało we flaczkach na tę myśl.
Młodszy westchnął, chyba wykonując
jakiś gwałtowny ruch, bo Namjoon cmoknął z dezaprobatą i zjechał rękoma na jego
tyłek.
– Nie chcesz, by tatuś cię
ukarał, co? – mruknął, składając motyle pocałunki na żuchwie chłopaka. Ścisnął
jego pośladki, jeszcze bardziej przyciskając ich biodra do siebie. Uczeń poczuł
iskrę gorąca dorzuconą do ognia palącego go od środka. – A powinienem. Całe dwa
miesiące ze mną flirtowałeś, Jinnie. – Brunet syknął, gdy Namjoon zagryzł się
na jego wardze. – Tylko złe dziewczynki tak robią.
Wyższy zaakcentował słowa
uszczypnięciem w sutka. Zaciekawiony reakcją w postaci jęku, popchnął chłopaka
do pozycji leżącej. Owinął wargi wokół brodawki, uzyskując sapnięcie.
Uśmiechnął się do nastolatka, bawiąc się zębami z materiałem koszuli, którą
nadal miał na sobie.
– Lubisz, jak ktoś się bawi
twoimi sutkami, śliczna?
Dreszcz przejął całe ciało
Seokjina na mieszankę wszystkich tych doznań. Mieszankę ciepła oddechu na
piersi, szorstkiego, wilgotnego od śliny materiału na sutku, dołeczków w
policzkach starszego, rąk na tyłku, uda ocierającego się o jego męskość.
Mieszankę Namjoona.
– Tak, tatusiu – zaskomlał
młodszy, ciągnąc za włosy drugiego. Nawet nie wiedział, kiedy jego ręce zdążyły
się tam znaleźć.
– Jaka z ciebie jest dziewczynka
– warknął nauczyciel, wyciągając koszulę ze spódnicy bruneta. Odpiąwszy
pierwsze kilka guzików, ściągnął ją górą. Bo po co się pierdolić.
I Seokjin wyglądał tak ślicznie,
jedynie w tej swojej ciemnej spódnicy i jasnych zakolanówkach, z przymkniętymi
oczyma, napuchniętymi ustami i czerwonymi od pieszczot sutkami. Sposób, w jaki
wykręcał się w przyjemności, gdy blondyn uszczypnął jego nagą już brodawkę,
doprowadzał Namjoona do szaleństwa. To, jak mały i kobiecy się wydawał pomimo
ukształtowanej już męskiej sylwetki; jego jęki, gdy starszy przycisnął dłoń do
przykrytej mundurkiem męskości – to wszystko doprowadzało Namjoona do
szaleństwa.
– Tatusiu, proszę – westchnął
niższy, ocucając drugiego. – Proszę, już przejdź do rzeczy.
Seokjin brzmiał desperacko.
Rozpaczliwie objął nauczyciela, przyciskając ich klatki piersiowe do siebie.
Miał siedemnaście lat i niezłą jak na swój wiek cierpliwość. Nawet ona się
kiedyś kończyła. Starszy uspokoił go pocałunkiem – głębokim, powolnym, lecz
ręką wkradającą się pod spódnicę zapewnił, iż trochę przyśpieszy.
Sapnął, gdy opuszkiem palca
poczuł koronkę.
– Czy ty… – Nastolatek uśmiechnął
się nonszalancko pomimo zdewastowanego wyglądu. Podobało mu się to, że
Namjoonowi zabrakło oddechu, by dokończyć zdanie. Podobała mu się władza, którą
miał nad drugim.
Podobało mu się, jak blondyn
zerwał się w górę, by podwinąć spódnicę i zobaczyć, że tak, Seokjin miał na
sobie damską bieliznę. Tamtego dnia założył jedne ze swoich ulubionych fig –
błękitne w białe groszki. Wszędzie, gdzie się dało, obszyto je oczywiście
koronką.
– Wystroiłaś się dla tatusia?
Chciałaś mu zrobić niespodziankę? – warknął Namjoon, gdy doszedł z powrotem do
siebie. Oblizał usta, widząc, jak mokra plamka na w centrum wybrzuszenia w
majtkach się powiększa. – Dobra dziewczynka.
Młodszy po prostu jęknął na te słowa,
a może na rękę, która nagle zaczęła go masować przez bieliznę. Nie wiedział. Do
tego doszły usta na swoich i dłoń przytrzymująca mu biodra i gdzieś chyba
wyłapał jęki Namjoona, ale nie wiedział. Zgubił się gdzieś w trakcie.
– Tatusiu, ojej, kurw— – syknął,
gdy ręka wsunęła mu się do majtek i owinęła się wokół członka, wykonując
powolne pociągnięcia. I choć dotyk go koił, chciał więcej. Jeśli miał uprawiać
seks z gościem ze swoich mokrych snów, będzie z tego czerpał garściami.
– Wiesz, skarbie, – zaczął
Namjoon, chyba czytając mu w myślach, bo cofnął rękę i zsunął bieliznę z
chłopaka tak, by wisiała mu na jednym udzie, – nie będziesz nago, kiedy
wreszcie zaczniemy się pieprzyć.
Nastolatek posłał mu pytające
spojrzenie i rozszerzył nogi, by dać do siebie jak najlepszy dostęp. Uśmiechnął
się, kiedy starszy zarumienił się nieco na widok jego dziurki (jakie to było
urocze!) i wymamrotał ciche „nawet tu jest śliczny”, przejeżdżając po jego
pachwinie.
– Będziesz miał na sobie
zakolanówki.– Blondyn uwypuklił zdanie poprzez założenie jednej z nóg drugiego
na swoje ramię i wycałowaniu na niej mokrej linii. Chwilę później przeniósł się
z ustami na twarz Seokjina, zaczynając na żuchwie, przez skronie oraz policzki
i kończąc na ustach. – I te urocze majteczki.
Młodszy zachichotał, kiedy drugi
przemieścił się tak, by mieć lepszy dostęp do jego dolnych partii, gdzie wziął
bieliznę między zęby i szarpnął lekko. Szybko jednak śmiech zmienił się w
przeciągły jęk, gdy zęby znalazły się na jego jądrach, delikatnie je podgryzając.
Brunek wygiął się w łuk, gdy powróciła dłoń na penisie.
– P-Panie, panie Kim – westchnął,
wiercąc się w przyjemności. Namjoon zdawał się jednak tego nie zauważyć. Bawił
się z główką, rozsmarowując powoli wypływającą stamtąd spermę.
– Ale przede wszystkim, – tu
przerwał, by wziąć męskość do ust i Seokjin pisnął, bo ojej, jak dobrze, kurwa,
ten facet zdecydowanie wie, jak się z nim obchodzić, – cały czas będziesz w tej
swojej spódniczce. – I usta zniknęły tak nagle, jak się pojawiły, zostawiając młodszego
niemo błagającego o więcej.
Nastolatek sapał ciężko. Całe
jego ciało wydawało się płonąć. Każdy dotyk blondyna tylko dodatkowo go
rozpalał i pożałował widzimisię Namjoona, o którym właśnie mu opowiadał.
Ta myśl przeszła mu jednak w
momencie, w którym drugi wykonał jakiś podejrzany manewr spódnicą, pocierając
szorstkim materiałem o jego czubek. Seokjin zakwilił, czując, jak zbiera mu się
na łzy.
– Chcę widzieć, jak brudzisz
spódniczkę, śliczna. – Doświadczona dłoń starszego znowu zaczęła się poruszać
na jego członku, a on sam podniósł się i złożył po pocałunku na opuszczonych
powiekach bruneta. Ułożył spódnicę tak, by leżała pod penisem nastolatka.
Mruknął z satysfakcją na widok pierwszej białej plamki formującej się na
ma
Ola spenetrowana w każdej pozycji
Mokre analne sny
Bikini to dobra broń przeciwko facetom