Fajny ciemny fiut

Fajny ciemny fiut




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Fajny ciemny fiut




















































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































Svg Vector Icons : http://www.onlinewebfonts.com/icon





















































Oh no! It looks like your browser needs an update. To ensure the best experience, please update your browser.
Deutsch English (UK) English (USA) Español Français (FR) Français (QC/CA) Bahasa Indonesia Italiano Nederlands polski Português (BR) Русский Türkçe Українська Tiếng Việt 한국어 中文 (简体) 中文 (繁體) 日本語
Some images used in this set are licensed under the Creative Commons through Flickr.com . Click to see the original works with their full license.


Opowiadania Erotyczne o Rajstopach i Pończochach


Wychodząc ze szkoły, przeciągnąłem się i odetchnąłem głęboko, nie mogąc powstrzymać uśmiechu zadowolenia pchającego się na moją twarz. Dzień był słoneczny i ciepły, a przede mną obiecująco rysowały się ponad dwa miesiące wakacji.
– No dobra, panowie – rzekł tonem organizatora niski chłopak, podchodząc do mnie i reszty kolegów, gromadzących się przy wyjściu z budynku, i częstując każdego papierosem. – Teraz trzeba jakoś uczcić początek wakacji.
– Idziemy się najebać do lasku – zaproponowałem.
– Mam lepszy pomysł – odparł niski chłopak, uśmiechając się. – Możemy zabalować u mnie. Mam wolną chałupę, skręci się jakąś bibkę, zaprosi więcej ludzi i jakieś laski…
Spotkało się to z ogólną aprobatą wszystkich zainteresowanych świętowaniem, a wokół zaczęły się sypać pełne zadowolenia komentarze:
– Zajebiście, Kipek, ja wpadam!
– No i gitara, to dzisiaj u Kipka!
I tym podobne.
– To o której zaczynamy? – spytałem.
– Im wcześniej, tym lepiej. Wpadajcie nawet zaraz – powiedział Kipek. – I pozapraszajcie trochę osób, bo trzeba wykorzystać, że nie ma moich starych. Jak co, to można siedzieć u mnie do rana… Jest parę wolnych pokoi do kimania.
– Ja idę na razie na chatę – oznajmiłem po chwili, pstrykając niedopałkiem papierosa. – Coś zjem, ogarnę się i wpadnę później.
Wszyscy zaczęli się rozchodzić, potwierdzając na odchodne swoją obecność na imprezie. Moi rodzice byli jeszcze w pracy, a siora jak zwykle siedziała w salonie przed telewizorem, patrząc ze znudzeniem na lecący film. Odkąd zdała maturę i cieszyła się wcześniejszymi wakacjami, spędzała w taki sposób całe dnie. Przebrałem się i zagrzałem sobie obiad, z którym udałem się do salonu, by podczas posiłku wraz z Karoliną pogapić się w telewizor.
– Siema – przywitałem się, rozsiadając się koło niej i kładąc sobie talerz z obiadem na kolanach.
– Hej.
– Fajny film?
– Nuuudny – ziewnęła, a po chwili dodała, przecierając zaczerwienione oczy. – Daj spokój… Już trzeci film dzisiaj oglądam, dość już mam telewizji.
– To porób coś innego – rzuciłem obojętnie.
– Taa, ciekawe co – mruknęła. – Nie ma nic do roboty...
Wzruszyłem ramionami. Dokończyłem posiłek, poszedłem do swojego pokoju i walnąłem się na łóżko w celu odbycia krótkiej sjesty. Niebawem wstałem i z zadowoleniem przypomniałem sobie, że zaraz idę na imprezę. Zaszedłem jeszcze do Karoliny, która drzemała teraz w swoim pokoju z głową na otwartej książce. Podniosła leniwie powieki.
– Idę na imprezę – oznajmiłem. – Opijamy z kolesiami początek wakacji.
Karolinie zaświeciły się oczy.
– Jak starsi wrócą, to weź im powiedz, że poszedłem do kolegi. – ciągnąłem. – Tylko nie mów, że na imprezę i że chlać. Jakby co to poszedłem do niego tylko pograć na kompie. Na nockę, wrócę rano, niech się nie martwią.
– Na imprezę idziesz... – powiedziała przeciągle siostra, ze smętnym uśmiechem na ustach. – A może poszłabym z tobą? Mogę? – spytała niby żartem, ale ze słyszalną nadzieją w głosie.
– No nie wiem… – zawahałem się. – Musiałbym spytać Kipka…
Wiedziałem, że Kipek nie miałby nic przeciwko obecności tak ładnej dziewczyny, a wręcz cieszyłby się z niej. Jednakże mi samemu – co tu dużo mówić, zazdrosnemu o swoją atrakcyjną starszą siostrę – w pierwszej chwili nie spodobała się idea ciągnięcia takiej ślicznej owieczki prosto w paszcze wygłodniałych wilków, ale fakt, że mógłbym przecież cały czas jej tam pilnować, w połączeniu ze słodyczą jej dużych, zielonych oczu, patrzących teraz na mnie prosząco, spowodował, że się zgodziłem.
– W sumie, to Kipek na pewno nie miałby nic przeciwko. Mogę cię wziąć.
– Na pewno? – ucieszyła się. – Nie będzie nikt zły, jak mnie przyprowadzisz? – dopytywała nieśmiało.
– Nie, spoko. I tak ma być sporo osób.
– A będą tam w ogóle jakieś dziewczyny? Bo głupio by mi było być jedyną… – pytała podekscytowana.
– Mają być.
Wstała bezzwłocznie, podeszła do szafy i zaczęła szukać odpowiedniego stroju.
– Dzięki, brat, że mogę z tobą iść. Potrzebuję już jakiejś rozrywki – trajkotała. – Bo wiesz, kolejny wieczór w domu przed telewizorem… Chyba bym się zanudziła na śmierć.
– No spoko, tylko się pośpiesz – rzuciłem, niechętnie opuszczając pokój, w którym właśnie zaczynała się przebierać moja seksowna siostra. Napisałem rodzicom na kartce krótką wiadomość, żeby się o nas nie martwili. Następnie – z doświadczenia wiedząc, że proces strojenia się Karoliny trochę potrwa – otworzyłem sobie piwo i włączyłem telewizor. Niedługo siostra zmieniła siedzibę ze swego pokoju na łazienkę, w której zaraz rozebrzmiało przyjemne brzęczenie jej elektryczne golarki, oznaczające, że depiluje sobie nogi. Właściwie to przyjemne było nie samo brzęczenie, lecz wyobrażanie sobie jej podczas tej intrygującej czynności. Miło mnie zaskoczyło, że tak szybko się wyszykowała. Nie dopiłem jeszcze browara, kiedy stanęła w drzwiach salonu, oparła się ręką o framugę, spojrzała na mnie z żartobliwą zalotnością i powabnym ruchem wysunęła nogę do przodu.
– I jak wyglądam? – spytała. – Może być?
– Może – rzuciłem obojętnie, jakby jej wygląd nie wywarł na mnie żadnego wrażenia i jakbym potwierdzał tylko po to, żeby zapobiec jej dalszemu strojeniu się.
W rzeczywistości mój kutas momentalnie zasalutował dla jej ubioru. Odwaliła się jak na jakiś bal, a nie na zwykłą imprezkę licealistów. Ale cóż, dziewczyny takie już są – nie przepuszczają okazji do pochwalenia się ciuchami i swoimi powabami. Ubrana była w szykowną, beżową sukienkę z cienkimi ramiączkami, odsłaniającą dekolt i ramiona, a widok dolnej części jej ciała po prostu wywołał u mnie zawrót głowy. Uda nie były zakryte nawet do połowy, a dzięki wcięciu na boku sukienki, tę nogę którą tak malowniczo wysunęła do przodu, można było z mojego miejsca zobaczyć dosłownie w całości. Odsłonięta do samego tyłka... Widoczne było nawet zaczynające się tuż przy pupie, tajemnicze przyciemnienie części majteczkowej rajstop. Całe nogi świeciły się zmysłowo, pokryte cienkim, cielistym nylonem.
– No to super – uśmiechnęła się. – To idę jeszcze siknąć, zakładam buty i możemy iść.
Odeszła boso w stronę toalety, a ja z trudem przełknąłem ślinę i odruchowo pomasowałem się po kroczu. Wprawdzie domyślałem się już kiedy goliła nogi, że nie robi tego po to, by później zakryć je jakimiś spodniami, ale krótkość tej sukienki trochę mnie zaniepokoiła – trudno może być upilnować tak odzianą panienkę… Uroda Karoliny już od wejścia została doceniona.
– Siema, Jano! – Organizator imprezy przywitał mnie wylewnie, jakbyśmy nie widzieli się kilka godzin wcześniej. – Ooo, widzę, że ty to odpowiednio przygotowany – uśmiechnął się, wskazując na trzymaną przeze mnie reklamówkę pełną piw.
– Siema – burknąłem, widząc, jak jego wzrok przenosi się na moją siostrę.
– Ale żeś piękność przyprowadził, no no… – mówił z uznaniem i zaskoczeniem, mierząc Karolinę od stóp do głów (dokładnie w takiej kolejności), trochę zbyt dużo uwagi poświęcając jej nogom. – Nie wiedziałem, że masz dziewczynę, musicie mi opowiedzieć, jak się poznaliście. Kipek jestem – wyciągnął rękę do mojej siostry, zatrzymując w końcu wzrok na jej twarzy.
Musiał patrzeć do góry, bo Karolina była dosyć wysoką dziewczyną. Już z samej natury wyższa od Kipka, a dzięki obcasikom przerastała go całkiem sporo. Swoje blond włosy miała upięte w elegancki kok, który sterczał jej nad głową, dodając jeszcze wzrostu.
– Karolina – odparła wstydliwie, czerwieniąc się słodko i również podając mu swoją delikatną rączkę. – Jestem siostrą Janka – sprostowała.
– Aaa, no tak, mogłem się domyślić! – Kipek palnął się w czoło. – Widać podobieństwo! Fajnie, że przyszłaś.
– Ja też się cieszę.
– Chodźcie, siądziemy sobie. Wypiliśmy po jednym z piwek, które przyniosłem. Siedzieliśmy we trójkę na kanapie, Karolina pomiędzy mną a Kipkiem, co rusz ukradkowo spoglądającym na jej uda. Jakiś czas próbował ją zagadywać, ale ona była raczej nieśmiała i ciężko podtrzymywało mu się rozmowę z nią. Uśmiechała się tylko wstydliwie, popijając powoli piwo. Niedługo jednak Kipek poszedł wpuszczać nowoprzybyłych i zostaliśmy z siostrą sami, wtedy jej skrępowanie minęło i zrobiła się całkiem gadatliwa. Piwo ją rozluźniło i zaczęła sypać swoimi głupawymi żarcikami i sama się z nich śmiać, a ja poczułem znudzenie. Zaraz na szczęście podszedł Kipek wraz z kilkoma kumplami, którzy właśnie dotarli. Po szybkim przywitaniu, jeden z kolegów pokazał mi powściągliwym gestem, że idą zapalić.
– Posiedzisz trochę sama? – spytałem siostrę, która nie zauważyła tego szybkiego ruchu. – Idę pogadać z kolegami.
Karolina kiwnęła głową, a ja wstałem i ruszyłem za resztą grupki. Przecież nie mogłem tracić całej imprezy na siedzenie z siostrą. Wystarczy, że co jakiś czas rzucę okiem, czy nikt nie próbuje się do niej przystawiać. – Nie za dużo jak na nas pięciu, ale na więcej nie miałem hajsu – powiedział ten kolega, który nas zwołał, kiedy rozsiadaliśmy się przy niedużym stoliku, stojącym w ciemnym rogu pokoju.
Wyjął ukrytego za pazuchą skręta i pogładził go z namaszczeniem, uśmiechając się.
– Mogliśmy się złożyć na więcej – rzekł ze smutkiem Kipek.
– No widzisz? Tak się kończą takie imprezki na spontanie – odparł koleś od blanta. – Nie ma czasu się przygotować… Trzeba było wcześniej mówić, że będziesz miał wolną chatę, to byśmy…
– Nie pierdolcie, starczy – uciąłem. – Wódą się doprawimy. Skręt został odpalony i poszedł w ruch, przechodząc w kółko z rąk do rąk i skracając się z każdą chwilą. Niebawem ktoś poszedł zutylizować jego pozostałość w toalecie, a wspomnienie po nim zostało tylko w naszych płucach. Czas zaczął płynąć wolniej, a my siedzieliśmy otępiali, obserwując kręcących się po pokoju ludzi i śmiejąc się głupio z każdego po kolei. Najgłośniejszy rechot rozebrzmiał od naszego stolika, kiedy na horyzoncie pojawił się pewien typek z naszej szkoły. Przystojny brunet imieniem Radosław, wysoki i dobrze zbudowany, z nieodłącznym uśmiechem samozadowolenia na twarzy. Natura obdarzyła go urodą prawdopodobnie w celu wynagrodzenia mu poważnych niedociągnięć w intelekcie. Dzięki swej posturze i wypielęgnowanej twarzyczce miał spore powodzenie u dziewczyn, czym zresztą bardzo się chełpił, mimo że wszystkie zrywały z nim po tygodniu, góra dwóch, kiedy lepiej go poznawały i nie mogły z nim już wytrzymać. Zawsze gadał jedynie o swojej tężyźnie fizycznej – ile jest w stanie wycisnąć na klatę, jak często chodzi na siłownie itp. Codziennie pokazywał wszystkim swoje bicepsy i informował, jaki jest ich obwód, pragnąc pochwał. Od zawsze stanowił obiekt naszych drwin i dostarczał nam w szkole rozrywki, kiedy opowiadał z przejęciem o swoich atletycznych osiągnięciach. Marek – jeden z siedzących teraz ze mną przy stoliku kolegów – przez dłuższy czas rozśmieszał nas przedrzeźniając Radosława, naśladując jego głos i przechwałki. Sam był zbudowany jeszcze lepiej niż Radosław, więc Radosławowe napinanie bicepsów po prostu go śmieszyło. W końcu obiekt naszych drwin gdzieś zniknął, co mój brzuch przyjął z ulgą, bo miałem wrażenie, że od śmiechu zaraz dostanę przepukliny.
– Skąd on się tu w ogóle wziął? – spytałem, próbując ujarzmić rozbawienie.
– Skąd mam kurwa wiedzieć? – odparł Kipek, przecierając załzawione od śmiechu oczy. – Ja go przecież nie zapraszałem. Ktoś musiał mu powiedzieć, że jest impreza, i przylazł.
– Przynajmniej jest z kogo pobrechtać – zahuczał Marek.
Kipek wpadł na dobry pomysł, by puścić muzykę, bo ludzie zaczynali wyglądać na znużonych. Odszedł od stolika i po chwili rozebrzmiało jakieś skoczne disco polo. Obserwowaliśmy z rozbawieniem tańczących współtowarzyszy imprezy i gadaliśmy o różnych głupotach. Co jakiś czas opróżnialiśmy kieliszki, które Kipek niezmordowanie napełniał. Nie mam pojęcia, ile czasu mogło minąć, nim znów pojawił się Radosław. Poruszał się skocznie po pokoju, lawirując w rytm muzyki pomiędzy samotnymi dziewczynami. Jednakże wszystkie obecne chodziły do tej samej szkoły i dobrze już wiedziały, co to za baran, przez co biedak nie mógł znaleźć sobie partnerki na dzisiejszy wieczór. Zająłem się rozmową z siedzącym obok mnie kolegą, ale niedługo oderwał mnie głos Kipka:
– Jano, chyba twoja siostra będzie miała nowego chłopaka… – Ruchem głowy wskazał przeciwległy kąt pomieszczenia.
Wtedy dopiero przypomniałem sobie o Karolinie. Kanapa, na której ją zostawiłem, stała w odległym rogu pokoju, dość daleko od naszego stolika. Sylwetki imprezowiczów zasłaniały tamten kąt i nie był stąd dobrze widoczny. Kiedy się jednak przyjrzałem, dostrzegłem siostrę, która siedziała niepozornie wciąż w tym samym miejscu, z puszką piwa w ręku. Przed nią natomiast stał teraz uśmiechnięty i dumnie wyprostowany Radosław – jakby chciał zrobić na dziewczynie wrażenie swoim wzrostem. Coś do niej gadał, znając go pewnie czymś się chwalił, chcąc wzbudzić jej zainteresowanie. A jednak udało mu się znaleźć dziewczynę, która go jeszcze nie znała…
– Jebany pierdolec – wycedziłem. – Karolina jest za mądra, żeby się nabrać na tą jego mordę i bica – dodałem, chcąc uspokoić tym samego siebie.
Zdawałem sobie jednak sprawę, że moja siostra w swej niewinnej naiwności może być łatwą ofiarą dla takiego muła, który mimo wszystko wizualnie sprawiał wrażenie grzecznego, atrakcyjnego młodzieńca.
– To twoja siora? – spytał mnie jeden z kolegów, wytężając wzrok skierowany w to samo miejsce, co mój. – Fajna całkiem…
Jeszcze bardziej mnie to wkurzyło, ale nic nie odpowiedziałem. Przyglądałem się, jak Radosław rozsiada się koło Karoliny, która wyglądała na całkiem z tego zadowoloną. Zostawiłem ją samą, to miałem za swoje. Znalazła sobie inne towarzystwo. Piłem dalej z kolegami, co rusz jednak zerkając w stronę siostry, by się upewnić, czy nie muszę zareagować. Po niedługiej rozmowie Radosławowi udało się namówić Karolinę na taniec. Dzięki skocznej muzyczce nie tańczyli jednak razem, tylko koło siebie, każde własnym rytmem, toteż póki co nie musiałem im przerywać. Karolina szybko się rozkręciła i szalała, skacząc tanecznie bez wytchnienia po pokoju. Najwyraźniej zdążyła już sporo wypić, bo na trzeźwo była zazwyczaj bardziej powściągliwa i nie dałaby się tak ponieść muzyce. Przez długi czas nic się nie zmieniało – oprócz tego, że Kipek co chwilę wyruszał na parkiet, by także pogibać się z jakimiś dziewczynami, po czym wracał, pił, i znowu szedł tańczyć. W końcu pokój się trochę przerzedził, bo niektórzy musieli już wracać do domu, inni czuli się zmęczeni. Przy naszym stoliku atmosfera także zrobiła się senna – przez większość czasu nikt nic nie mówił, wszyscy tylko patrzyli tępo przed siebie, rozbudzając się na chwilę w czasie picia kolejek. Ja też czułem się znużony, w związku z czym już jakiś czas temu przystopowałem z piciem, żeby nie paść za szybko, bo przecież ktoś musiał pilnować Karoliny – tym bardziej, że Radosław poczynał sobie z nią coraz śmielej. Znowu usiedli razem na kanapie, on gładził ją po udach, a ona mu na to pozwalała. Złościło mnie, że taki cep może sobie obłapiać moją siostrę, a ja nie. Miałem coraz większą ochotę w końcu coś z tym zrobić. Kiedy Radosław przybliżył twarz do jej twarzy jakby chciał ją pocałować, aż mną wzdrygnęło. Zerwałem się z miejsca, zatoczyłem się i popatrzyłem na kolegów. Wszyscy przyglądali się romantycznej scence odgrywającej się na kanapie, choć większość – z powodu silnej nietrzeźwości – bez większego zainteresowania. Pociągnąłem Marka za ramię i powiedziałem twardo:
– Chodź, Maru, polejemy trochę z Radomira.
Marek – dzięki swej masywnej posturze najtrzeźwiejszy z całej ferajny – bez słowa wstał i ruszył za mną, wyraźnie zadowolony, że zaczyna się coś dziać. Z nami poszedł także Kipek, który z trudem utrzymywał równowagę i chichotał pod nosem tak, jakby już wydarzyło się coś śmiesznego. Pozostali obserwowali nas sennie. Idąc rozejrzałem się i zdałem sobie sprawę, że oprócz moich kolegów, Karoliny, Radosława i jakiegoś zaprutego w trzy dupy typka śpiącego pod ścianą, w pokoju nie ma już nikogo. – Co jest, Radomir? – spytałem, stając koło kanapy i przerywając romantyczną chwilę. – Łapa cię świerzbi?
Jego sunąca po udzie Karoliny ręka zatrzymała się, a on spojrzał na mnie, uśmiechnął się dumnie i mrugnął okiem, jakby chciał przekazać wiadomość typu „Zobaczcie, chłopaki, jaką fajną laskę sobie poderwałem”. Karolina jednak także to zauważyła, cofnęła głowę i przyjrzała mu się dość pogardliwie, niedowierzając, że naprawdę zrobił taki głupawy gest, w dodatku w ogóle tego przed nią nie ukrywając. Następnie popatrzyła w naszą stronę, trochę zawiedziona, że ktoś im przeszkadza.
– Nie Radomir, tylko Radek. To dwa różne imiona – odparł przemądrzałym głosem Radosław, chyba myśląc, że zabłysnął udzielając mi tej informacji.
– Pokaż, Radomir, o ile ci buła urosła – powiedział lekceważąco Marek, nie zwracając uwagi na jego pouczenie.
Wyraz twarzy Radosława stał się rozanielony. Z dumą zabrał rękę z uda Karoliny, uniósł ją i napiął mięsień, wyraźnie szczęśliwy, że ma pretekst, by przy dziewczynie pochwalić s
Niemiecka orgia w stylu vintage
Gorąca blondynka wali konia pod prysznicem
Belladonna obciąga kutasa

Report Page