Facet ma romans z corka kolegi

Facet ma romans z corka kolegi




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Facet ma romans z corka kolegi


Spełniłam największą fantazję mojego męża i nie żałuję.

napisała szczesliva

30/12/2016 •
Moim zdaniem , Szczesliva po godzinach

P.S. Jeśli udało się Wam zobaczyć dzisiejszy post, zostawcie po sobie ślad na Facebooku czy w komentarzu  ❤ Możesz też go podać dalej. Dziękuję!
Archiwum Archiwum


Wybierz miesiąc
sierpień 2022
lipiec 2022
czerwiec 2022
maj 2022
kwiecień 2022
marzec 2022
luty 2022
styczeń 2022
listopad 2021
październik 2021
wrzesień 2021
sierpień 2021
lipiec 2021
czerwiec 2021
maj 2021
kwiecień 2021
marzec 2021
luty 2021
styczeń 2021
grudzień 2020
listopad 2020
październik 2020
wrzesień 2020
sierpień 2020
lipiec 2020
czerwiec 2020
maj 2020
kwiecień 2020
marzec 2020
luty 2020
styczeń 2020
grudzień 2019
listopad 2019
październik 2019
wrzesień 2019
sierpień 2019
lipiec 2019
czerwiec 2019
maj 2019
kwiecień 2019
marzec 2019
luty 2019
styczeń 2019
grudzień 2018
listopad 2018
październik 2018
wrzesień 2018
sierpień 2018
lipiec 2018
czerwiec 2018
maj 2018
kwiecień 2018
marzec 2018
luty 2018
styczeń 2018
grudzień 2017
listopad 2017
październik 2017
wrzesień 2017
sierpień 2017
lipiec 2017
czerwiec 2017
maj 2017
kwiecień 2017
marzec 2017
luty 2017
styczeń 2017
grudzień 2016
listopad 2016
październik 2016
wrzesień 2016
sierpień 2016
lipiec 2016
czerwiec 2016
maj 2016
kwiecień 2016
marzec 2016
luty 2016
styczeń 2016
grudzień 2015
listopad 2015
październik 2015
wrzesień 2015
sierpień 2015
lipiec 2015
czerwiec 2015
maj 2015
kwiecień 2015
marzec 2015
luty 2015
styczeń 2015
grudzień 2014
listopad 2014
październik 2014
wrzesień 2014
sierpień 2014
lipiec 2014
czerwiec 2014
maj 2014
kwiecień 2014
marzec 2014
luty 2014
styczeń 2014
grudzień 2013
listopad 2013
październik 2013
wrzesień 2013
sierpień 2013
lipiec 2013
czerwiec 2013
maj 2013
kwiecień 2013
marzec 2013
grudzień 2012
styczeń 2012






SZCZESLIVA.PL to blog afirmujący życie. Lekko parentingowy, lifestylowy, z podróżami w tle. Tutaj zobaczysz nasz rodzinny kalejdoskop, nasz miejski lifestyle i zwiedzisz z nami ciekawe miejsca.


Ta strona korzysta z plików cookie ("ciasteczka"). Pozostając na niej, wyrażasz zgodę na korzystanie z cookies.
Wszystkie treści opublikowane na www.szczesliva.pl mają wartość wyłącznie informacyjną. W żadnym wypadku nie mogą zastąpić indywidualnej porady lekarskiej, psychologicznej, prawniczej ani też żadnej innej.
Jeszcze całkiem niedawno mój M. uparcie twierdził, że nie ma wobec mnie żadnych życzeń. Właściwie wszystko mu we mnie odpowiada. „Całe Twoje szczęście.” – pomyślałam w duchu, ale widziałam po jego wzroku, że czuje jakby niedosyt.
To był jeden z tych nielicznych wieczorów, że dzieciaki już śpią od 20.00, a my marzymy tylko o tym, aby walnąć się na sofie z kopytami do góry i mruczeć w bezczynności z lampką wina w ręce. Przykryci kocem ubabranym prawdopodobnie od banana, którego rano jadł nasz roczniak, opowiedzieliśmy sobie, jak nam minął dzień, co nowego zmajstrowali nasi chłopcy, czym nas zaskoczyli a w czym nam dali w kość. Poklepaliśmy się po plecach, nakreśliliśmy plan na dzień następny i zastygliśmy w bezruchu. Zaczęło się robić romantycznie ;-)
O dziwo nie poruszyliśmy żadnych drażliwych tematów, które zapalają nas jak pochodnie i kłótnia wtedy jest gwarantowana. Nie wiem, czy macie podobnie, choć nie zdziwię się, jeśli należymy do niechlubnych wyjątków i każdemu z nas wydaje się, że „czego to ja nie robię, a druga osoba się obija”. Dosłownie zarówno ja jak i mój M. szczycimy się tym, że wszystko jest na naszych barkach. Jemu się wydaje, że on robi najwięcej i zapierdziela jak ruski ciągnik na ugorze, a ja nie pozostaję mu dłużna.
Tymczasem tamtego wieczoru popijaliśmy wino, rozmawialiśmy półszeptem (bo naszego roczniaka od kiedy tylko się urodził budzi nawet jego własny oddech) a ja (jak nigdy) nie narzekałam! Mam tę parszywą manierę prawie każdego dnia, że nie dostrzegę tego, że moja szklanka jest do połowy pełna, tylko będę męczydupą do potęgi i w każdym kłopocie znajdę dodatkowy kłopot, zacznę suszyć głowę mojemu mężowi o byle pierdołę. Jednym słowem wszystkiego mu się będzie odechciewać i spierdzielę mu cały ten cudowny nastrój.
Powiem Wam, że często nawet sama się łapię na tym, że moje marudzenie doprowadza mnie do szewskiej pasji. Wychodzę z siebie, staję z boku i nie poznaję tej baby, którą czasami bywam. Nie chcę Was zmylić. My nie jesteśmy zgodnym małżeństwem, które należy do grona tych idealnych par, które spijają sobie z dziubków. U nas lecą wióry, iskry a czasami mam nieodpartą ochotę wypieprzyć z okna na znak protestu cały jego dobytek śrubek i wkrętarek, bo wiem, że bolałoby go to najbardziej.
Wrócę jednak do tematu. No więc leżymy tak sobie w bezruchu. Każde z nas dopiło swoją lampkę czerwonego wina. Jest już naprawdę romantycznie. Moja ręka zaczyna miziać go po karku, schodzi coraz niżej. Jest już przy szyi. Włącza mi się już fantazja. Patrzę mu głęboko w oczy. Oddech mam coraz szybszy. Nie wytrzymuję i zadaję mu znienacka pytanie, które mnie od dawna dręczy:
– Skarbie, powiedz zupełnie szczerze. Masz jakąś fantazję a może fetysz, który za Tobą chodzi, a ja mogłabym go spełnić?
– Serio? Nie ma nic takiego, co mogłabym dla Ciebie zrobić a jeszcze nie robiłam?
– Właściwie to masz rację! Jest taka fantazja i nie pogniewałbym się, gdybyś robiła to codziennie, jak zrobiłaś dzisiaj.
– Pierwszy raz chyba od roku w ogóle nie marudziłaś…
:D Dlatego w Nowym Roku, przy okazji „fetyszowania” życzę wszystkim panom samych spełnionych fantazji! ;-)
Jakbym czytała opis samej siebie :-) jestem męczydupa do potęgi ;-)
Hahah, dobre :) Tylko nie wiem, czy takie fantazje faktycznie są do spełnienia :D
Wyobraź sobie, że mój mąż mi to właśnie wysłał ..:D
Też to dzisiaj dostałam od swojego faceta :)
Jakbym czytała o sobie. Też jestem taką męczydupą ? Wyolbrzymiam, marudzę, a moja szklanka mało kiedy nie jest do polowy pełna.
I też mi to przeszkadza. Tym bardziej, że kiedyś taka nie byłam. Tylko nie wiem do końca jak sobie z tym radzić, bo nie wszystko w moim otoczeniu jest takie jakbym chciała ??
ja rowniez dziewczyny to chyba nasza natura:P
Przestać męczyć ,przestać marudzić to takie proste
Zaczynam się zastanawiać czy mój mąż też o tym „fantazjuje”:)
U mnie to mój mąż to taka zrzęda i męczydupa, że czasem mam ochotę go udusić?
już teraz wiem dlaczego jest tak duzo rozwodów i dlaczego mężczyźni szukaja kochanek… uważajcie…..
U mnie jest odwrotnie, ja optymistka, mój mąż maruda nad marudami, ciagle coa nie tak, ale… ja go akceptuje czasami sprowadze do pionu a czasami posmieje się i jakos to zycie sie toczy ???
Tak. Tę fantazję mógłby spełnić dla mnie mój mąż…?
Patrząc na to zdjęcie z pończochami spodziewałem się czegoś innego, bardzo trzymający w napięciu wpis, a odpowiedź dopiero na końcu.
Zajebisty tekst. Sprzedalem zonie :)
Zapisz moje dane, adres e-mail i witrynę w przeglądarce aby wypełnić dane podczas pisania kolejnych komentarzy.
Notify me of follow-up comments by email.
Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy .



Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером polki.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.




Facebook


Instagram


Newsletter


Bożena zrobiła sobie rachunek sumienia i zrozumiała, że do nowego kolegi jest jej znacznie bliżej.




Udostępnij


Tweetnij


Przypnij


Skomentuj







Udostępnij


Tweetnij


Przypnij


Skomentuj




pypol
(Ocena: 5)
04.06.2015 11:41
Zgłoś


Anonim
(Ocena: 5)
29.05.2015 20:00
Zgłoś

wydaje CI się być idealny, ale skad wiesz, czy za kilka lat ten nowy związek nie będzie wyglądać tak samo jak Twój obecny? Ja również związałam się z osobą poznaną w internecie. Mój związek wisiał na włosku i po prostu urwałam kontakt z byłym. Minęło jeszcze trochę czasu nim związałam się z nowym, ale nie wyobrażam sobie bez neigo życia, w tym roku będzie 3 lata jak jesteśmy razem, może to wydawać się mało, ale z poprzednim partnerem zwiazek po 3 latach wyglądał strasznie, wyglądaliśmy jak stare małżeństwo, które na nic nie ma już chęci (głównie przez brak chęci partnera), ylko by siedziało w domu, moje życie seksualne lezało i kwiczało. Jeśli nie masz nic do stracenia to zostaw swojego i zwiąż się z nowym. Może faktycznie Wam się uda. Powodzenia :)

Anonim
(Ocena: 5)
28.05.2015 11:28
Zgłoś

Miałam podobna sytuacje.. Miałam chłopaka, przez przypadek poznałam innego i tak się zaczęło najpierw Facebook,potem smsy i tak pisaliśmy ze sobą gdzieś około roku czasu. Miałam straszny mętlik w głowie bo nie wiedziałam co robić. Z jednej strony było mi szkoda chłopaka że pisze z innym potajemnie ale z drugiej strony czułam sie nieszczęśliwa i że się mecze w związku który dawno się wypalił. Postanowiłam zaryzykować i zostawić chłopaka z którym byłam długi czas i dać szanse temu drugiemu i powiem Ci że to była najlepsza decyzja jaką w życiu podjęłam teraz jesteśmy już rok razem o jestem najszczęśliwsza na świecie :) wiem że gdybym tak nie postąpiła to pewnie bym żałowała :) pamiętaj że najważniejsze jest żebyś była szczęśliwa kto nie ryzykuje ten nie wygrywa :)

Anonim
(Ocena: 4)
27.05.2015 16:18
Zgłoś

Każdy związek, prędzej czy później kończy się tym samym- czyli przyzwyczajeniem. Moim zdaniem to nic złego. Znasz swojego partnera jak nikogo innego. To dobrze, że on racjonalnie myśli o waszej przyszłości, a nie od razu chce się z tobą ożenić... Ślub to dość spora inwestycja, a i bez tego można żyć ;)
A facet z internetu, to być może urozmaicenie nudnego ale stabilnego życia, jednak zastanów się 50 razy zanim zostawisz swojego obecnego mężczyznę.... Pozory bardzo często mylą, a faceci to zawodowi bajkopisarze i kiedy potrzeba umieją świetnie grać, aby osiągnąć to, czego akurat chcą ;)

anonim
(Ocena: 5)
27.05.2015 15:38
Zgłoś

haaa, nie byłaś materacem i nie wiesz jak się im żyło, każdy ma prawo do szczęścia!! Czasem ranimy drugą osobę ale taka jest kolej rzeczy



Facebook


Instagram


Newsletter



Newsletter
Bądź zawsze na czasie

© Marquard Media Polska 2015 - 2022 Papilot.pl


Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies .
Nie pokazuj więcej tego powiadomienia

Muszę się kogoś poradzić. Nie mam z kim porozmawiać na ten temat, bo sytuacja jest za bardzo skomplikowana. Obawiam się, że nawet przyjaciele i rodzina nie będą potrafili mnie zrozumieć. Dla nich sytuacja byłaby jasna - ktoś mi namieszał w głowie i przez niego straciłam rozum. Trochę namieszał, to prawda...
Jeszcze kilka miesięcy temu mogłam powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwa. Mam u boku faceta, z którym jest mi dobrze, nie kłócimy się, wspieramy, mamy wspólne plany. Ja kocham jego, on mnie, moi znajomi od razu go polubili, moja mama uważa, że to świetny materiał na zięcia. Wpadłam w pułapkę, bo kiedy mnie się coś odwidziało, inni będą mieli problem, żeby to zaakceptować.
Każdy uważa, że złapałam Pana Boga za nogi, bo mam cudownego faceta. Też mi się tak wydawało, ale chyba nie jest aż tak idealnie .
Z moim facetem związek układa się tak samo jak od dłuższego czasu, czyli praktycznie leży. Mieszkamy razem, robimy razem zakupy, czasami obejrzymy coś w TV. Rozmowa dotyczy pracy i to by było na tyle. O wiele przyjemniej spędzam czas z nowym kolegą. Chociaż nie jest to łatwe, bo ciągle się boję, że ktoś nas przyłapie w kawiarni albo na mieście. Co ja wtedy powiem? Nie umiem powiedzieć, kim on dla mnie jes t.
Zrobiłam sobie rachunek sumienia i doszłam do wniosku, że chciałabym być z nim bliżej. To on, a nie mój aktualny partner, idealnie do mnie pasuje. Dopóki sama nie podejmę takiej decyzji, nic nie ruszy z miejsca. On jest zbyt dobrze wychowany, żeby mnie uwodzić, kiedy wie o moim związku. Tylko, że ten krok wymagałby ode mnie bardzo dużo odwagi, której chyba mi brakuje...
Czy powinnam ulec tak prostym emocjom i postawić wszystko na jedną kartę ?
Gdyby się tak zastanowić, to jesteśmy ze sobą z przyzwyczajenia. Na początku naprawdę była szalona miłość. Mogłam zrobić dla niego wszystko, a on dla mnie. Spędzaliśmy każdą sekundę razem i dosłownie upajałam się jego osobą. Teraz zachowujemy się jak stare małżeństwo, a w końcu jesteśmy młodzi. Nawet ślubu jeszcze nie mamy. Tak naprawdę nie wiem dlaczego – może dlatego, że on się jeszcze nie oświadczył ?
Romantyk to z niego marny, bo od dawna mówi, że trzeba będzie zalegalizować związek, ale najpierw musimy ogarnąć sytuację. On chce zmienić pracę, rozejrzeć się za większym mieszkaniem itd. Podobno nie mamy warunków, żeby być małżeństwem. Uwierzyłam w to i nie naciskałam. Teraz widzę, że chyba dobrze zrobiłam.
Nie wierzę, że nagle padnie na kolana, ale przynajmniej łatwiej będzie mi odejść .
Pomyślałam sobie, że ktoś tak wyjątkowy nie powinien być nieszczęśliwy. To ja powinnam coś z tym zrobić, bo nasza więź jest naprawdę coraz mocniejsza. Tylko co? I wtedy uświadomiłam sobie, że gdyby zechciał, mogłabym zostawić swojego faceta i zacząć żyć z nim. Tak po prostu. To najlepszy dowód na to, że chyba w obecnym związku nie jestem aż tak szczęśliwa.
Spotkaliśmy się niedawno w tajemnicy przed wszystkimi. Bo jak to wytłumaczyć? Idę na kawę z człowiekiem poznanym w Internecie? Dziwnie to brzmi. Nawet przez chwilę nie byłam skrępowana. Rozmawialiśmy tak, jakbyśmy znali się od lat. Był tak samo uroczy jak przez Facebooka i telefon.
Teraz już trudno mi sobie wyobrazić, żeby on nagle zniknął z mojego życia . Tak na zdrowy rozum, to zakochałam się jak jakaś naiwna nastolatka... Ale wcale tego nie żałuję. To jest ktoś wyjątkowy.
Trudno mi to wytłumaczyć. Gdyby nic się nie zmieniło, to pewnie dalej myślałabym o nim jak o ideale. Fajny facet, z ambicjami, szanujący mnie, do tego z głową na karku, rodzina i znajomi nas wspierają, od jakiegoś czasu ze sobą mieszkamy. Znajomi mówią, że marzą o takiej miłości. Problem w tym, że ogólnie jest świetnym człowiekiem, ale przegrywa w konkurencji z kimś innym .
Nie zdradziłam go, ale poznałam kogoś. Nie szukałam romansu. Wszystko stało się całkiem przypadkiem i niestety wpadłam po uszy... To było w okolicach grudnia. Czasami komentuję różne artykuły na Facebooku i tym razem znowu się wypowiedziałam. Tłum się na mnie rzucił, bo miałam inne zdanie od nich. Ale chwilę później dostałam prywatną wiadomość od jakiegoś mężczyzny. Napisał, że w pełni mnie popiera i cieszy się, że są jeszcze myślący ludzie na tym świecie.
Zrobiło mi się bardzo miło. Przejrzałam jego profil, odpisałam i tak piszemy ze sobą do dzisiaj . Już nie o polityce, ale o sobie. On wie o mnie coraz więcej, a ja o nim.
Ze dwa miesiące temu doszedł do tego kontakt telefoniczny. To są bardzo szczere rozmowy, które oczywiście odbywają się wtedy, kiedy mojego niedoszłego narzeczonego nie ma obok. Tak się umówiliśmy, bo przyjaciel z Internetu dobrze wie o moim związku. Wie też o moich wątpliwościach, które z czasem narastają. Tak się otworzyłam, że to z nim rozmawiam o przyszłości mojego związku...
Jak mnie facet wkurzy – dzwonię do kolegi. Jak mnie pozytywnie zaskoczy (chociaż to się zdarza rzadko) – też z nim o tym rozmawiam. On wie dokładnie, co się u mnie dzieje. Mówię mu o związku, rodzinie, pracy, chorobach, wszystkim. Jak prawdziwemu przyjacielowi. On robi dokładnie to samo. Ostatnio przyznał się, że ma dosyć samotności .
Wiedziałam, że rozstał się z kobietą kilka miesięcy wcześniej i niewiele więcej. On nie mówił, ja nie pytałam. To ostatnie zdanie rozłożyło mnie na łopatki.

Cierpliwość Laury powoli się kończy.


Zdaniem Joanny to by ich odstraszyło.


Julia jest adorowana przez zajętego mężczyznę.


„Od czterech miesięcy moje życie to koszmar, z którego nie mogę się obudzić”.


„To naprawdę takie nietypowe?” – zastanawia się Alicja.


Paulina nie ma odwagi, żeby zakończyć ten związek.


„Nie mogę uwierzyć, że tak skończył”.


Ola nie zgadza się z tym stwierdzeniem. Prosi Was o radę.


Ania czuje się zmęczona byciem mamą.


„Dla niego to wyrzucanie pieniędzy w błoto”.


„Najgorsze jest to, że nie mam ochoty tego kończyć”.


„Czy jest szansa na to, że on mnie pokocha? Jesteśmy razem półtora roku, a on wciąż mi tego nie powiedział” – żali się Wiktoria.


Klaudia zastanawia się, czy zachowanie jej partnera jest celowe.

Du kannst auch detailliertere Informationen abrufen und deine Präferenzen ändern, bevor du deine Einwilligung gibst oder verweigerst. Für einige Arten der Verarbeitung ist deine Einwilligung nicht erforderlich, aber du hast das Recht, einer solchen Verarbeitung zu widersprechen. Deine Einstellungen gelten nicht für andere Websites im Netz.



Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить с
Zabawy lesbijek
Chuda shemale rucha faceta
Kobieta ujezdza ogromnego kutasa

Report Page