Eleganckie mamusie

Eleganckie mamusie




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Eleganckie mamusie

Okazuje się, że park na przeciwko domu, na który nigdy zupełnie nie zwracałam uwagi, uważając go za opuszczony, brzydki i zaniedbany, jesienią ma swój niepowtarzalny urok i klimat :) 

Odkąd mała zaczęła chodzić, codziennie tam z nią bywam, żeby się wyszalała, to właśnie dopiero wtedy odkryłam jego czar, dotąd zawsze mijałam go bez entuzjazmu - także lepiej późno, niż wcale ;) hehe

I właśnie w tym wspomnianym i docenionym dopiero przeze mnie parku, powstały klimatyczne, jesienne zdjęcia :)

W tej otoczce mój piękny miodowy płaszcz prezentuje się obłędnie <3

Zawsze wybierałam raczej kolory klasyczne, stonowane, uniwersalne, tym razem postanowiłam przełamać tą klasykę i kupić coś szalonego, ciekawego i wpasowującego się w jesienne, kolorowe klimaty - ten płaszcz był strzałem w dziesiątkę ! Jest miły w dotyku, lekki i stylowy :)

Kolejną nowością są czarne workery VINCEZA . No mega wygodne buciska !

Zdaję sobie sprawę, że te militarne buty, niegdyś skierowane były głównie do mężczyzn poprzez swoją masywność i mocniejszy charakter. 

Teraz workery urozmaicone są w ćwieki, ozdobne klamry, czy wstążki- dlatego mają co raz więcej zwolenniczek w postaci kobiet, które co raz chętniej po nie sięgają. 

Gołe nogi w środku października- to jest to <3

Tak jak wspominałam wcześniej, nie zamierzam jeszcze chować takich letnich sukienek na dno szafy, tylko nosić je z botkami i cieplejszymi kardiganami :)

Generalnie za jesienią nie przepadam, ale taką polską, złotą jesień, jaka jest na załączonych obrazkach, byłabym w stanie polubić :)

Zdjęcia, które widzicie dzisiaj robiliśmy tydzień temu- kto by pomyślał, że z tak pięknej, słonecznej pogody, od razu wskoczymy w kozaki i kurtki zimowe :/ 

Jesień i tak długo nas rozpieszczała, w końcu musiała pokazać swoje prawdziwe oblicze , więc zestaw ze zdjęć niestety jest już wspomnieniem i będzie musiał poczekać do wiosny, bo właśnie z szafy powyciągałam botki, ciepłe kurtały i szaliki :/

Zdjęcia Wam pokazuję, pomimo tego, iż wiem, że zestaw zupełnie nie nadaje się już na pogodę panującą za oknem :/ ale muszę przyznać, że jeszcze wtedy taka propozycja była jedną z moich ulubionych :) 

No cóż... przynajmniej oko możemy nacieszyć jak ciepło było jeszcze kilka dni temu :)

Takie piękne lato do nas wróciło, że zestaw, który widzicie w dzisiejszym poście, jest zbyt ciepły, by teraz go nosić. Po zdjęciach od razu się rozbierałam, po pierwsze ze względu na to, że nawet nie sądziłam, że na dworze będzie aż tak gorąco, a po drugie ludzie chodzili w krótkich rękawkach i dziwnie się na mnie patrzyli ;) hehe

Po raz kolejny prezentuję Wam zestaw casualowy, codzienny, więc Ci, co oczekiwali wielkich fajerwerków niestety zawiodą się , bo przy dziecku liczy się przede wszystkim luz i wygoda i tak teraz noszę się na co dzień. 

Model tych spodni polubiłam bardzo , w poprzednim poście widzieliście identyczne białe, a że czarnych podarciuchów jeszcze nie posiadam, więc stwierdziłam, że będą idealne na sezon jesień/zima. 

Nie posiadałam również szarego, cieplejszego sweterka , uniwersalnego i do spodni i do spódnic, więc i on od razu powędrował do mojego koszyka. 

Ażurowe espadryle na koturnie widzieliście już nie raz- jednak myślę, że są to już ostatnie dni kiedy mogę się nimi nacieszyć, bo zapewne w przyszłym tygodniu jesień zacznie pokazywać swoje prawdziwe oblicze i będziemy zmuszeni nosić botki, nad czym bardzo ubolewam, bo szczerze już nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam tak mega wygodne buty :) Bardzo przyzwyczaiłam się do nich :)

zdaję sobie sprawę, że od poprzedniego wpisu trochę już minęło , a zestaw, który w nim pokazywałam jest już zupełnie nie na czasie, widząc pogodę panującą za oknem, jednak u nas w międzyczasie trochę się działo , a najważniejszym wydarzeniem było obchodzenie przez naszą córeczkę pierwszych urodzin :) 

Wiadomo, że było to dla nas bardzo ważne święto, więc od dłuższego czasu skrupulatnie przygotowywaliśmy się do niego- w końcu pierwsze urodziny, to pierwsze urodziny, planowaliśmy zrobić je z wielką pooompą na ogrodzie- pogoda dopisała, było pięknie, ciepło i słonecznie, więc nasze plany zostały zrealizowane tak jak sobie wymarzyliśmy. Mała radośnie buszowała ze wszystkimi aż do godziny 22 :)

Dodatkowo teraz urządzamy jej pokoik, czas odciąć pępowinę i eksmitować ją na swoje cztery kąty ;) hehe

Wracając do zestawu ... powiem Wam, że bardzo się cieszę, że jednak zdecydowałam się na te ażurowe espadryle na koturnie , pomimo tego, że początkowo miałam w stosunku do nich mieszane uczucia... stały się moimi ulubieńcami, są mega wygodne i idealne na codzienne spacery z małą :) 

Dziś zestaw dosyć prosty i stonowany jak na mnie, więc nieco postanowiłam ożywić go piękną musztardową bluzką z ciekawymi, ozdobnymi guziczkami i baskinką. 

Bluzka ta urzekła mnie nie tylko świetnym kolorem, ale i genialnym fasonem, w którym czuję się fantastycznie :) 

I nieodłączny element moich ostatnich stylizacji, to oczywiście mała torebka słomkowa - hicior sezonu i moja ulubienica ostatnich czasów :)

Zapewne większość z Was pamięta szalone lata 90'te, gdzie jeans był wszechmodny i na topie było wszystko co z nim związane , począwszy od spodni, szortów, spódnic, na butach i torebkach skończywszy.

Najbardziej zapadła mi w pamięć spódnica, którą miałam będąc w gimnazjum, za kolana, dołem wykonana z dużej falbany, a wspomniana falbana była doszyta z takiego brązowego weluru- był to hicior ówczesnych czasów, do tej pory wspominam ją, bo myślę sobie, że gdybym trochę z nią pokombinowała, to niezłą DIY perełkę miałabym teraz :) 

Ale cóż... kiecka już lata temu wylądowała na śmietniku, a ja sprawiłam sobie nową -->> TUTAJ

I trochę żałuję, że dopiero pod koniec lata, ale na przyszłe wakacje będzie jak znalazł :)

PUDROWY TOP z drewnianymi, ozdobnymi i również modnymi guziczkami, które jak pewnie zauważyliście tego lata pojawiły się i przy bluzkach i przy sukienkach, jest tutaj idealnym uzupełnieniem. 

Muszę również zwrócić uwagę na piękne ażurowe espadryle na koturnie . 

Model jest genialny, ażurkowe wycięcia i "słomkowa" podeszwa dodają im niesamowitego uroku i wdzięku :) 

Ale szczerze powiedziawszy początkowo miałam mieszane uczucia w stosunku do nich, tzn spodobały mi się od razu, ale zaczęłam się zastanawiać czy babie w moim wieku wypada nosić taki kolor butów, że do czego ja je założę, że będę wyglądać w nich jak dzidzia piernik itp itd... ale po dłuższych namysłach wzięłam- wzięłam je i to była bardzo dobra decyzja, bo są mega wygodne i tak właściwie pasują do wielu letnich zestawów :)

I na koniec wisienka na torcie- mój numer jeden wśród torebek- mała torebka słomkowa , która idealnie uzupełnia całość i stawia taką kropkę nad "i" :)

kontrowersyjny fason i jeszcze trudniejsza do okiełznania długość do pół łydki... o czym mowa?

O mega modnych w tym sezonie spódnico-spodniach , tzw kulotach. 

Ja absolutnie jestem ich fanką, pokochałam je od razu, a ten konkretny model za świetny, rzadko spotykany, koniakowy kolor oraz przepiękne i efektowne pliski :)

Kuloty można nosić zarówno w wersji sportowej, jak i eleganckiej. 

Ja ze względu na to, że raczej do tych kurduplowatych należę, wiedziałam że na pewno będę zakładać do nich buty wysokie, jednak śmiało będą pasować tu również i trampki i espadryle i eleganckie koszule - jako wersja już bardziej oficjalna, biurowa. 

Sandały na koturnie bliżej opisywałam Wam w poprzednim poście, zaś na uwagę zasługuje tu również mała torebka słomkowa , która przyciąga spojrzenia zachwycając swoją plecionką i ciekawym kształtem- jak dla mnie zdecydowanie numer jeden tego lata! :) 

Kuloty w tym zestawie grają pierwsze skrzypce i jak wspomniałam wyżej, można je nosić na wiele różnych sposobów. 

Moją propozycją jest zestaw miejski, casual'owy - nonszalancko podwinięta katana oraz krótki top w paski dodają tu luzu i niezobowiązującego charakteru. 

Jesteście fankami tych spodni, czy raczej nie podzielacie mojego entuzjazmu tym fasonem ? 

Koniecznie dajcie znać co sądzicie ?

Witajcie robaczki :) Pamiętacie , jak dwa posty wstecz pisałam Wam, że bardzo polubiłam się ze spódnico-spodniami ? To jest właśnie kolejny model, tym razem kupiony TUTAJ .

Do tego piękny, słoneczny TOP z falbanką, idealny na skwar lejący się z nieba i kolejny nadmorski zestaw gotowy. 

W takie upały każdy stara się wkładać na siebie jak najmniej, by jednocześnie czuć się wygodnie i komfortowo, więc moim zdaniem w taką pogodę jest to zestaw idealny.

Płaskie buty będą tu super alternatywą na spacery, jednak ja postawiłam na równie wygodne sandały na koturnie . 

Powiem Wam szczerze, że ostatni raz w koturnach chodziłam chyba w gimnazjum , właśnie podobne wiązane wtedy miałam- także jest to kolejny dowód na to, jak moda lubi zataczać koła :) Buty są mega wygodne i pasują zarówno do zestawów codziennych, jak i eleganckich i klasycznych- co udowodnię Wam w kolejnym poście :) 

Witajcie kochani po dłuższej przerwie :)

Na wstępie chciałabym Was przeprosić za moją ponad miesięczną nieobecność , ale te upały i skwar lejący się z nieba zupełnie nie sprzyjały robieniu zdjęć, czy siedzeniu przed komputerem.

Poza tym muszę przyznać, że zauważyłam, że wakacje nigdy nie były jakoś specjalnie wzmożone aktywnością w blogosferze, każdy się urlopował, spędzał aktywnie czas i celebrował każdą wolną chwilę, więc większość blogerek znikało nam z blogosfery, wracając dopiero po wakacjach, a że i te już powoli dobiegają końca, to nie ukrywam przez ten czas i ja stęskniłam się za Wami, kilka sesji mamy już w zanadrzu, więc wracam - wracam do Was na dobre :)

Sukienka, którą dziś Wam prezentuję była moją miłością od pierwszego wejrzenia <3

Od razu, gdy ją zobaczyłam, wyobraziłam sobie, jak pląsam w niej brzegiem morza, a wiatr rozwiewa mi włosy ( ale nie spodziewałam się, że będzie rozwiewał je aż tak hahahaha) 

A więc bez namysłu zamówiłam ją i modliłam się, aby doszła zanim wyjedziemy nad morze i gdy powoli zaczynałam tracić już nadzieję, doszła dzień przed i to bardzo późnym popołudniem :D 

Zakochana w niej do tego stopnia, że zamówiłam jeszcze inny kolor i zamierzam nosić je również wczesną jesienią do grubych kardiganów i botków :)

Ostatnimi czasy zupełnie oszalałam na punkcie spódnico-spodenek z luźnego, lejącego się materiału. 

Czuję się w nich absolutnie komfortowo - to jest jednak zdecydowanie mój fason i w związku z tym zobaczycie go pewnie jeszcze nie raz, bo w szafie czekają już kolejne podobne :)

Te, które widzicie dzisiaj kupiłam TUTAJ - z tego fasonu była na prawdę mega urozmaicona kolorystyka, jednak w związku ze zbliżającym się wielkimi krokami naszym urlopem, wybrałam kolory kojarzące się z nadmorskimi klimatami :) 

Biała bluzka jest tutaj idealnym tłem, zaś czerwone wiązane botki open toe nieco podkręcają cały zestaw :) 

Nad morze oczywiście wezmę również płaskie buty, które do tego zestawu będą fajną alternatywą na dłuuugie, rodzinne spacery :)

Bluzka również zasługuje na wyróżnienie - te ozdobne guziczki i ażurkowe wycięcia dodają jej niesamowitego uroku i wdzięku :) 

W tamtym tygodniu prowadziłam ankietę na instagramie, bo nie mogłam się zdecydować czy kupić tą, czy żółtą, pamiętacie ? :D

Zdecydowana większość z Was sugerowała mi właśnie białą- no i taaaaadam - jest i ona :D przepiękna, jestem z niej bardzo zadowolona <3

Swoją drogą ostatnimi czasy zakupy w Stradivariusie wyśmienicie mi idą :P hehe 

Jakoś, jak do tej pory stroniłam od zakupów, bo w większości rzeczy czułam się źle ( tu mam na myśli wszystkie sklepy, ten również), tak teraz wszystko na mnie leży dobrze i we wszystkim czuję się świetnie, szczególnie ostatnimi czasy w ciuchach właśnie ze Stradka, więc gdy tam wchodzę, przepadam do reszty hehehe :) 

Dżins jest nieśmiertelny i nigdy nie wyjdzie z mody, jednak w ciąż
nie mogę się nadziwić, jak to moda lubi zataczać koła.... zapewne każda z nas pamięta czasy szkolne i królujące wówczas dżinsówki, później stały się kiczem, bo znów z impetem zwojować rynek modowy. 

Gdyby
rok temu ktoś mi powiedział, że dżinsowe spódnice ponownie wrócą do łask i znów je założę, chyba zabiłabym go śmiechem, a tu proszę :D sprawiłam sobie takiego boskiego podarciucha i dumnie w niej paraduję <3 

Możemy przechodzić w niej całe lato, jednak należy uważnie dobrać górę. 

Jak na krótkie spódnice przystało, stosowniej będzie ubrać bluzkę czy t-shirt luźny, oversizowy, ponieważ bluzka obcisła czy z dużym dekoltem może otrzeć się o kicz i tandetę :/ Więc idąc zgodnie z moją teorią, przedstawiam Wam zestaw casualowy, spódnicę pokazuję w towarzystwie luźnego topu z równie modnym w tym sezonie haftem, ciekawym wiązaniem i świetnym wycięciem z tyłu, kupionym TUTAJ

Ze względu na to, że zaczęło nam się kalendarzowe lato i w związku z tym większość z nas kompletuje już pewnie walizki na urlopy, dziś przychodzę do Was z propozycją najmodniejszych w tym sezonie szortów oraz kombinezonów ze sklepu ZAFUL . 

Sklep z całą pewnością każdemu jest już znany. 

Ja bardzo lubię ich odzież, ponieważ nie dość, że asortyment jest mega urozmaicony, to jeszcze nigdy nie trafiłam na żadnego bubla, więc z czystym sumieniem mogę go polecić i zachęcić do zajrzenia na ich stronkę, zwłaszcza, że dodatkowo oferują kupon zniżkowy- wystarczy wpisać hasło " ZafulW " :)

Podzielcie się kochani, jakie Wy mieliście doświadczenia z tym sklepem ? 

Czy któraś z rzeczy wpadła Wam w oko ? :)

I koniecznie pochwalcie się, dokąd wybieracie się na urlopy ? :) 

Długi czas dawałam drugą szansę ciuchom zalegającym w szafie, nie kupowałam nic nowego twierdząc, że nie opłaca się, skoro i tak planuję zrzucić te wszystkie pociążowe kilogramy... 

muszę przyznać, że nie sądziłam, że będzie aż tak ciężko :/ w pewnym momencie nawet zaczęłam się poddawać, bo zapieprzałam na siłowni jak dziki wół, odmawiałam sobie wielu rzeczy, a waga jak stała w miejscu, tak stała :/

Najgorzej jest pozbyć się brzuszka i bioder, na początku bardzo mnie to irytowało, jednak z biegiem czasu dotarło do mnie, że skoro przez 9 miesięcy brzuch rósł i ciało kobiety tyle czasu zmieniało się, aby wydać na świat dziecko, to również potrzeba tyle samo czasu, aby brzuch się wchłonął i wszystko wróciło do normy. 

Ale wiadomo, jak to kobieta, chce wszystko przyśpieszyć i mieć na już ;) hehe

W momencie, gdy odpuściłam i przestałam się tym spinać, kilogramy nieco zaczęły lecieć w dół :)

Do zamierzonego celu jeszcze trochę mi brakuje, ale wylewanie siódmych potów na siłowni zaczęło przynosić jakieś tam efekty, więc z tej okazji matka postanowiła zaszaleć i z radością wybrała się na dłuuugo wyczekiwane zakupy :D 

Efekt ich widzicie na zdjęciach :) 

Gdy zobaczyłam te bermundy nie mogłam się im oprzeć, mają przepiękny musztardowy kolor i świetny pasek podkreślający talię, którą powoli w końcu zaczyna znów być u mnie widać :P hehe

Co do tego topu miałam mieszane uczucia, oczywiście bardzo podobał mi się, jednak niepewnie wzięłam go do przymierzalni, z myślą, że pewnie i tak nie kupię, bo będzie za opięty, a że brzuszek jeszcze został, wolę stawiać na bluzki raczej o nieco luźniejszym kroju, jednak ku mojemu zdziwieniu pozytywnie zaskoczyłam się, bo wyższy stan spodenek zatuszował co nieco i w tym zestawie poczułam się na prawdę rewelacyjnie :) 

Jak pewnie zauważyliście zmieniłam również fryzurę :) 

Tym razem nałożyłyśmy więcej ciemnego u nasady, przyciemniłyśmy blond i dodałyśmy truskawkowe refleksy. No i dosyć mocno przycięłyśmy włosy- powiem Wam, że w takiej długości czuję się fantastycznie <3 w ciemniejszym kolorze również. Ja jednak nie nadaję się do blondów i myślę, że kwestią czasu również jest to, że prędzej czy później znowu wrócę do rudych :) 

A Wam ,w którym kolorze podobałam się bardziej ? :)

Dziś zabieram Was do niesamowitego miejsca, które na weekend odwiedziliśmy przy okazji 2 rocznicy ślubu :) 
W tamtym roku rocznicę spędziliśmy mężu i ja w dwupaku :) 
Dziś nasze szczęście jest już w komplecie :)

Ahhhh... jak ten czas szybko leci :O


Zamek Książ widzieli zapewne wszyscy, więc dziś mam dla Was namiastkę jego pięknych ogrodów. Więcej mieliście okazję zobaczyć na moim instagramie, zaś Ci co przegapili, zapraszam serdecznie (link pod postem). 

Zestaw adekwatny do pogody oraz warunków wycieczkowych (bo tego dnia odwiedziliśmy jeszcze kilka innych miejsc), czyli po ostatniej mocnej i charrrakternej stylizacji, dziś dla odmiany łagodna i dziewczęca wersja mnie- luz i wygoda przede wszystkim :) 

Długo szukałam tak delikatnej i zwiewnej sukienki, którą będę nosiła na co dzień do płaskich butów. Zależało mi przede wszystkim na tym, aby była nieco luźniejsza, dziewczęca, z falbanką u dołu, a że trafiły się jeszcze przeurocze, opadające na ramiona rękawki, wiązane na kokardkę- cieszę się jeszcze bardziej :) 

Witajcie kochani po krótkiej przerwie :)

Musicie mi wybaczyć moją chwilową nieobecność, ale w momencie kiedy przyszły do nas afrykańskie upały i skwar lał się z nieba, nie w głowie było mi robienie zdjęć, czułam się jak flaki z olejem i albo siedziałam w domu, bo nie chciało mi się wychodzić na ten upał, albo najdalej wynurzałam się do ogrodu pluskając się z małą w baseniku. 

Ja nie wiem jak rok temu, będąc jeszcze w ciąży, przeżyłam te upały aaaaa :O teraz jest ciężko, bo człowiek nie wie gdzie się podziać, a co dopiero z wielkim brzucholem :O 

Dziś ponownie mam dla Was wiązane botki open toe - mój zdecydowany faworyt ostatniego czasu <3

Jeśli spodobały Wam się, tak bardzo jak mi, to szybciorem zaglądajcie na ich stronkę, bo wszystkie kolory są aż o połowę przecenione, także macie ostatnią szansę, aby je sobie sprawić, bo myślę, że teraz rozejdą się jak świeże bułeczki :)

Skórzane szorty, jak na prawdziwą łowczynię SH przystało, dorwałam za 15 zł w lumpie :D 

Dawno tam nie buszowałam, więc "chwilowy detoks" zakończył się owocnie :) 

Jestem z nich na prawdę mega zadowolona :) I dumnie je noszę, bo przynajmniej nikogo na ulicy w takowych jeszcze nie spotkałam :) 

Bluzka- hiszpańska piękność pojawiła się na blogu już rok temu, gdy byłam w ciąży , wtedy dosyć często ją nosiłam, później wisiała w szafie dosyć zapomniana, więc teraz pokazuję Wam ją w zupełnie innym wydaniu, niż wtedy :) hehe 

Kto wie, może jeszcze się przyda :P

Dzisiejsze zdjęcia powstały przy okazji wypadu do Wrocka :)

Obudziliśmy się w sobotę i na spontanie stwierdziliśmy, że nie będziemy marnować tak pięknego dnia siedząc w domu, tylko jedziemy na małą wycieczkę i przy okazji odwiedzimy moją sister i szwagra, którzy wyemigrowali jakiś czas temu do WrocLOVE ;)

Weekend był mega udany, aktywnie spędziliśmy czas w sobotę we Wrocku, a w niedzielę w Karpaczu :) 

Pokazaliśmy Misi nieco "świata", pospacerowaliśmy, zrelaksowaliśmy się i oderwaliśmy od codzienności i tego całego miejskiego zgiełku :) 

Zestaw jest prosty i klasyczny, połączenie dżinów i białego topu z ozdobnymi paskami z tyłu i piękną ozdobną koronką przy dokolcie, zawsze się sprawdza :)

Ale dziś mam dla Was buty sztos - wiązane botki open toe , to była zdecydowanie miłość od pierwszego wejrzenia <3   

Mamcia od dawna, dawna śmiga codziennie w płaskich butach i ze względu na to, że poczuła się nieco "zapuszczona", postanowiła zaszaleć i sprawiła sobie takie oto sexowne, czerrrwone botki <3 a co, mamci też się należy :)

Jest to prosty zestaw, w którym to właśnie botki mają grać pierwsze skrzypce, bo są tak charakterystyczne, że nie potrzebują żadnych zbędnych dodatków - moim zdaniem bronią się same w sobie <3

Dziś post zupełnie odbiegający od mody. Planuję co jakiś czas tak je przeplatać, aby trochę urozmaicić bloga- myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie i osoby interesujące się modą,
Pasierbica trzymała go do samego końca
Wytrysk po solówce na świeżym powietrzu
Nie możemy tego zrobić!

Report Page