Dwoch facetow pieprzy laske w tylek

Dwoch facetow pieprzy laske w tylek




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Dwoch facetow pieprzy laske w tylek

Zapamiętaj mnie
Nie polecane na współdzielonych komputerach

Rozmawiałam dziś z moim..powiedziałam mu że nie widzę przyszłości naszego związku, jesli nie będę w stanie zapomnieć o tamtym, jeśli będę przy nim, a wciąże będę myślała o tamtym, będę tęskniła i żałowała, że mnie przy nim nie ma..a mój powiedział, że nie pozwoli mi odejść, bo za bardzo mnie kcoha, a jak zostawię go kolejny raz to tego nie wytrzyma i coś sobie zrobi, bo nie może żyć bede mnie, a ja będę głupia i zniszczę sobie życie.
Napisał mi teraz, że jesli go zostawie, to i tak z nim nie bedę bo on zrobi wszystko żeby temu zapobiedz i nie pozwoli mi na to

Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.








Celt


Lenkaa.


DaveDi






Wydawało mi się, że skoro są już takie tematy




to ten post można by równie dobrze umieścić w jednym z nich, i nie trzeba zakładać nowego tematu, tzn. mnożyć bytów ponad potrzebę.





Z mojego też.



Ogólnie to nie jest tajemnicą, że diacetylomorfina nazwana "heroiną" jest jedną z najbardziej uzależniających substancji, i że działa depresyjnie na układ nerwowy i może spowodować depresję oddechową, czyli doprowadzić do uduszenia. Czyli że krótko mówiąc, jest jednym z najgorszych świństw, jakie można wprowadzić do swojego organizmu.



IMHO żeby mieć ochotę zażywać cokolwiek dożylnie, to trzeba mieć co najmniej rys masochistyczny, bo wiadomo, że ukłucie jest bolesne. Osobiście strasznie się boję igieł, i mam bardzo silną awersję do kłucia.





Wyrzucenie jej za drzwi to jedno, a rozmowa dyscyplinarna to drugie.




Mam D. Jestem szczupła i średniego wzrostu. Kiedyś był to mój wielki kompleks, teraz już jest ok O każdy biust trzeba dbać, nieważne jaki rozmiar miseczki Jedyne co mi przeszkadza w moim biuście, to koledzy, którzy rozmawiając ze mną gapią mi się nie w te oczy co powinni xD 




To każdego indywidualna sprawa. Jednak ja jestem zdania, że lepiej kota w worku nie brać Bo co jeśli po ślubie okaże się, że jest się w tej sferze niedopasowanym? Seks to seks, jednak jest to ważna sprawa w każdym związku 




On zakończył. Ja tylko się dawałam traktować tak jak on chciał.



Dlatego ja czytam o Waszym seksie na każdym spotkaniu, to przypomina mi się tamten mój romans. Jeśli będziesz mi się dawała tak traktować, to on będzie myślał że wszystko jest ok, a Ty będziesz cierpiała.




Cześć. Nie wiem właściwie od czego zacząć, mam dość pogmatwaną sytuację, ale do rzeczy... 



Podoba mi się facet [nazwijmy go Michał] (chyba z wzajemnością, bo wysyła mi dość mocne sygnały, że mu się podobam). Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że jego przyjaciel [nazwijmy go Piotrek] od wielu lat naprawdę mocno mnie podrywa. Lubię go, ale to nie jest to. Mimo, że jest naprawdę cudowną osobą, o wielkim sercu.. Wiem, że naprawdę gdybym potrzebowała mogłabym na niego liczyć... No, ale mimo wszystko... Nic do niego nie czuję, prócz tego że go lubię. To na myśl o "Michale" robi mi się ciepło na sercu, cały czas o nim myślę... Ostatnio Michał spotkał się ze mną przypadkiem i zagadał, że chciałby się ze mną spotykać sam na sam, ale Piotrek jest jego przyjacielem i nie może. Jestem dość nieśmiałą osobą, zrozumiałam to i postanowiłam...

Serdecznie z tego miejsca pozdrawiam Wydział Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. Buziaczki




Witam Was ponownie po rocznej nieobecności.




Ku pamięci wszystkich naszych bliskich, którzy nie mogą - już nie - zasiąść z nami do wigilijnego stołu i dla wszystkich tych, którzy musieli w kończącym się właśnie roku z kimś pożegnać. Czasami nie to, co jest, a to czego nie ma jest bardziej niż to, co jest.







Tydzień


Miesiąc


Rocznie


Cały czas






Masz już konto? Zaloguj się




Załóż konto








przez


PaniPacankowa88 ,
3 listopada 2009 na Problemy miłosne



Mam problem. Bardzo duży problem i liczę na waszą pomoc.
Tak więc mam chłopaka. Jesteśmy razem od trzech lat, myślimy o wspólnej przyszłości, o ślubie, mieliśmy się w tym roku zaręczyć, ale...
Jakieś dwa miesiące temu poznałam kogoś. Na imprezie. Byłam sama, bo mój nie lubi tego typu rozrywki. Od razu jakoś przypadliśmy sobie do gustu. Przegadaliśmy prawie całą imprezę, ale tak bez żadnych podtekstów, taka zwyczajna rozmowa.
Po niedługim czasie spotkaliśmy się ponownie. Wiedziałam, że się spotkamy bo to brat mojej koleżanki, a ona z nim mieszka. Pojechałam do niej i jakoś tak podświadomie cieszyłam się z tego, że go zobaczę. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy, ale on zaraz poszedł spać, a mi całkiem minęła ochota na zabawę. Pamiętam, że tej nocy przyśniło mi się że się z nim całowałam, a na drugi dzień nie mogłam już przestać o nim mysleć.
Pojechałam do nich kolejny raz. Tym razem już ze szczerą chęcią spędzenia z nim czasu. Byłam wtedy smutna. Wypiłam kilka piw i wzięło mnie na zwierzenia. Zaczęłam opowiadać o moich problemach w związku, o tym że nie bardzo nam się układa. Bo rzeczywiście ciekawie nie było. W pewnym momencie on mnie obią, a ja myślałam że zwariuję. Kiedy moja koleżanka wyszła, pocałował mnie.
Od tej chwili nie był mi ani trochę obojętny. Ale wiedziałam, że tak być nie może. Napisałam mu że nic z tego, że przecież jestem z moim, że nie mogę go zostawić. Napisał mi że rozumie, że najważniejsze żebym była szczęśliwa itp...tak mnie ten sms chwycił za serce..
Któregoś wieczoru było mi tak ciężko, tak jakoś tęskniłam za nim i napisałam o tym dla jego siostry. Było już koło 22, ona zadzwoniła, powiedziała, że akurat robią taką małą imprezkę i żebym wpadła, bo nie mogę siedzieć i się sama zamartwiać. Pojechałam. Do niego. Nie na imprezę, nie do niej, ale do niego. Wyszedł po mnie na przystanek. Od razu jak go zobaczyłam to serce zaczęło mi tak walić..zresztą waliłó już na małą myśl o nim.
Posiedzieliśmy trochę. W pewnym momęcie jakoś wszyscy rozeszli się po mieszkaniu, a my zaczęliśmy się całować. Nigy nie czułam czegoś takiego, myślałam że go połknę. Z moim chłopakiec całuję się tylko wtedy kiedy uprawiamy seks..i to jest takie machinalne..tu to było wogle coś innego, chciałam ale nie mogłam się od niego oderwać, nie mogłam się powstrzymać. I tak całowaliśmy się całą noc.
Potem znowu stwierdziłam, że nie mogę zostawić mojego chłopaka. Wykasowałam jego numer żeby nie pisać, robiłam wszystko żeby nie mysleć, żeby nie tęsknić. Któregoś dnia dostałam od niego smsa. Pisał że nie może przestać o mnie mysleć, że jak wspomina to serce mu tak mocno bije, że zakochał się we mnie.
Spotkaliśmy się. Cały wieczór rozmawialiśmy, a potem całą noc całowaliśmy się. I tak jak poprzednio, nie mogłam się od niego oderwać. Tak strasznie pragnęłam go całować, jak niczego i nikogo nigdy.
Na drugi dzień zostawiłam mojego chłopaka. Przez dwa dni czułam się szczęśliwa. Ale potem mój chłopak zaczął wydzwaniać, błagać żebym do niego wróciła, mówić że nie może beze mnie żyć, że nie da rady. A ja nie mogłam tego słuchać, nie mogłam patrzeć jak go krzywdzę, zaczęłam tęsknić i wróciłam.
Ale tamten powiedział, że nie pogodzi się z tym. Że wie, że z moim nigdy nie będę taka szczęśliwa jak mogłabym być z nim. Że kocham mnie i będzie na mnie czekał tyle czasu ile będzie trzeba. Że nie pozwoli mi zniszczyć sobie życia z moim, bo on mnei nie szanuje tak jak na to zasługuję.
Codziennie pisał, dzwonił i ciągle powtarzał mi, że kocha. Raz przyszedł do mnie z kwiatkiem.
Wczoraj napisałam mu że musi zrozumieć, musi się pogodzić z tym że to koniec, że jak chcę być z moim. I przestał się odzywać. Cały wczorajszy dzień, teraz dzisijszy i cisza. A ja wariuję. Od zmysłów odchodzę, powstrzymując się żeby napisać do niego. Bo nie mogę. Nie mogę robić mu nadziei. Przecież chciałam, prosiłam go żeby odpuścił.
Powiedziałam dziś dla mojego, że nie moge przestać mysleć i tęsknić za tamtym..on stwierdził, że to znaczy że go nie kocham i tak zaczął płakać. A mi serce pęka kiedy wiem że go krzywdzę.
Tak mi ciężko. Nie wiem już co mam robić. Jak można kochać dwóch? Czy to jest wogle możliwe? Pomóżcie mi proszę..
Powinnaś wyjaśnić to z sytuację ze swoim obecnym facetem. Jesteś z nim z obowiązku po prostu tak się przyzwyczaiłaś, że nie chcesz zmian.
Musisz go przekonać, że to dla was obu będzie lepiej. Nie marnuj sobie życia i jemu. Znajdź mu dziewczynę, wymyśl coś. Nie możesz zostać przy nim..
- Boże jaka stanowcza odpowiedź :twisted: Aż się sama siebie przestraszyłam. Ale to prawda co napisałam.
Edit: Tak sobie jeszcze myślę : A wydaje ci się, że mogłabyś z tym drugim spędzić życie? Czy chodzi tylko o te chwile, w których się całujecie?
Ale jeśli to co poczułam do niego to tylko zauroczenie..a z drugoiej strony to czuje z nim taką więź..tak jakbyśmy się znali od lat, tak świetnie się dogadujemy, jest mi taki bliski..
2. Pamiętaj że niektórzy faceci to zdobywcy. Po prostu kręcą ich dziewczyny które są w związkach. Dla niektórych to kwestia zabawy dla innych podbudowania ego. Ale raczej ten typ odpada bo wyskok z "kocham Cię" i bukiet kwiatów nie pasują.
3. Masz lekcję - skoro się wahasz to raczej nie jest ten jedyny na całe życie
4. ten twój partner 2 jest bardzo needy - dzwoni, pisze, kocha raczej wygląda na desperata na którego dawno nikt nie zwrócił uwagi niż na faceta myślącego o poważnym związku
Wiem, że nie jest facetem który zdobywa dziewczyny..to brat mojej koleżanki, jednej z najlepszych koleżanek. Rozmawiałyśmy długo o nim. Zresztą i bez tej rozmowy wiedziałabym jaki jest. Ale powiedziała, że nie układałó mu się nigdy w związkach, że to dziewczyny nim się bawiły a nie na odwrót i że jak mówi że kocha to kocha na prawdę, bo nie rzuca słów na wiatr
Zahir, skoro w nicku ma 88, podejrzewam że 21 ;] Chyba że się mylę?
Kurczę, ciężka sytuacja. Bo to może być tylko zauroczenie i fascynacja tymi pocałunkami, a może odskocznia od problemów w Twoim narzeczeństwie... tylko że w tej chwili ciężko stwierdzić, czym to jest. Pewnie za dużo zamieszania, a za mało czasu zdążyło minąć. Spróbuj jakoś ochłonąć, pozbierać mysli... zastanowić się, co czujesz do każdego z nich. I czy chciałabyś przekreśłić ten czas spędzony z narzeczonym, Wasze plany na przyszłość? Przyjrzyj się samej sobie, bo tylko w sobie znajdziesz odpowiedź. Takie jest moje zdanie.
Właśnie martwi mnie jedna rzecz. Kiedy jestem z moim, to i tak bez przerwy myślę o tamtym, myślę jak mi przy nim była, jaks się czułam szczęśliwa, a mój mnie tak jakby męczy. On też to dostrzega, że zmieniłam się, że nie przytulam go, nie mówię że kocham, nie okazuję czułaści. Co więcej zawsze miałam dużą ochotę na seks, a teraz nie. wogle. A jak się całowałam z tamtym...to wtedy tak bardzo go pragnęłam i miałam ochotę, ogromoną ochotę kochać się z nim. Boję się że mój związek się wypalił, przez to że poznałam tamtego i poczułam coś do niego.
no faktycznie, kochać dwóch facetów...
może najpierw o tym pierwszym, z którym byłaś dłużej. jesteś z nim już 3 lata, to sporo, aby poznać drugiego człowieka, jego wady, zachowania, zalety, czy nawet rodzinę. powiedziałaś, że planowałaś (planujesz?) z nim przyszłość, mieliście się zaręczyć... to znaczy, że jesteście sobie naprawdę bliscy i trochę... smutno, przykro i żal rozwalać taki związek, prawda? z drugiej strony - nie wiesz co do niego czujesz (on Cię kocha, ale to swoja drogą) a z poczucia winy związku nie zbudujesz.
popatrzymy na tego drugiego. dla mnie, to praktycznie go nie znasz. a przynajmniej nie tak dobrze, jak swojego obecnego chłopaka. bo tak naprawdę... skąd wiesz, że ta Twoja koleżanka mówiła o nim do końca prawdę? może zaczęła 'koloryzować' go i przedstawiać jako cudownego, aby zwiększyć jego szanse u Ciebie? po za tym, rozmawiałaś z nim kiedyś tak na poważnie, oprócz tej imprezy? bo tego nie przeczytałam (albo jestem ślepa). i wiesz o nim najwięcej tyle, że świetnie całuje i Cię pociąga. ;]
a teraz zrób sobie rachunek sumienia - z jednym jet Ci dobrze i chcesz z nim zbudować przyszłość, do drugiego czujesz pociąg fizyczny. nie da się pogodzić dwóch rzeczy, a Twój obecny facet i tak Ci wybaczył zdradę, nie?
decyzji za Ciebie nie podejmiemy, ale dla mnie powinnaś najpierw DOK
Co do mojej koleżanki, to wiem że nie okłamuje mnie. Ufam jej, zresztą myślę że mogę ją nawet nazwać przyjaciółką. O nim słyszałam sporo jeszcze zanim poznaliśmy się, zanim jeszcze cokolwiek między nami było, już co nieco o nim wiedziałam. A z nim osobiście myślę że też dobrze się poznałam i nie tylko na imprezach. Dużo rozmawialismy, bardzo dużo. Mówił, że chciał pozanć kogoś kogo by pokochał, ale odkąd poznał mnie bliżej, wie że to jestem ja, wie że jestem osobą na którą czekał. Powiedział, że nigdy przy nikim nie czuł się tak dobrze jak przy mnie..ja zresztą czuję to samo. Powiedział, że go nie interesuje związek na pare miesięcy i że będzie przy mnie dopuki ja tego będę chciała, najlepiej przez całe życie. Bo to nie chodzi o te pocałunki..my poprostu jakoś tak dobrze się rozumiemy, jak już pisałam mam wrażenie że znamy się od bardzo dawna.
A z moim obecnym..mieliśmy dużo problemów, kłótni. Ja wiem że żeby w naszym związku było wszystko dobrze, to ja nawet przez sekundę nie spojżałabym na kogoś innego w taki sposób w jaki spojżałam na tamtego, wogle nie byłoby tego problemu, nie pozwoliłabym sobie na to..tak mi się przynajmniej wydaje.
PaniPacankowa88 , nie kochasz swojego faceta.
Jesteś do niego przyzwyczajona i najnormalniej w świecie nie chcesz go krzywdzić. To normalne. Ale nie możesz żyć tak rozerwana.
Związek z twoim chłopakiem jest to stała uczuciowo 'instytucja' . Brat twojej koleżanki to ryzyko. Ale często warto ryzykować.
Poza tym już raz zaryzykowałaś. I byłaś szczęśliwa!
Podejdź do tego egoistycznie i kieruj się swoim sercem. Twój chłopak i tak jest dostatecznie zraniony przez twoje wahania, odejdź raz a definitywnie zanim zrobi to on. Pamiętaj również o tym drugim, mężczyźni to nie maskotki.
Adele postawiła śmiałą tezę, ale.. kurczę, może mieć rację? Zastanów się nad tym. Zastanów się, czy się faktycznie do niego po prostu nie przyzwyczaiłaś, czy z miłości nie zrobiła się rutyna. Tylko proszę, postaraj się nie wyciągać pochopnych wniosków. Dla mnie nie jest to przekonywujący argument, że "przykro i żal rozwalać taki związek", bo to trochę pułapka utopionych kosztów - już tyle jesteśy razem, tyle przeżyć, to może jednak będzie dobrze? Może i będzie, ale jeżeli jednak go nie kochasz to wpadniesz jeszcze głębiej w pułapkę. Ale musiałabyś być naprawdę pewna, że to co czujesz wobec tego drugiego to nie jest wyłącznie zauroczenie, bo łatwo się zauroczyć kiedy coś w Tobie pragnie się wyrwać z rutyny.
Czy masz możliwość dania sobie czasu na przemyślenie tego wszystkiego? Może najlepiej zrobiłoby Ci choć parę dni bez żadnego z nich dwóch, możliwe że wtedy serce by Ci coś podpowiedziało. I postaraj się, o ile to możliwe w tej sytuacji, jakoś pogodzić serce i rozum...
Sprawa prosta jak budowa cepa - zostaw obecnego, zwiąż się z tym drugim. Jeśli tego nie zrobisz, to w pewnym momencie zauważysz, że nie jesteś w stanie wytrzymać z obecnym facetem i ciągle myślisz o tym drugim.
Boli cię żę go krzywdzisz? No cóż, już taka rola kobiet w tym świecie, że czasem krzywdzą. Ale najważniejsza jesteś ty i twoje uczucia. Nie staraj się budować obecnego związku na litości, bo nic z tego nie będzie.
Masz problem, znajdź Sobie trzeciego koleżkę :devil:
Jak dla mnie powinnaś zostawić obecnego faceta,wyjaśnić mu wszystko po kolei,to co nam tutaj napisałaś. i go zostawić,nie reagować na to,że mógłby chcieć odbudować wasz związek,w końcu zobaczysz,nawet jeśli wyjdziesz za niego,że ciągme myslisz o tym drugim,że to jednak nie to.
To zwykłe przywyczajenie już w tej chili,nic innego,żadnego uczucia nie ma pomiędzy wami. To widać,nie muszę cię znać,żeby to widzieć.
Zranisz go? Tak bywa,lepiej żebyś go zraniła teraz niź okłamywała siebie i każdego naokoło,prawda?
Lepiej zerwać teraz,niź budować coś co rozpadnie się przy pierwszym silniejszym wietrze.
Rozmawiałam dziś z moim..powiedziałam mu że nie widzę przyszłości naszego związku, jesli nie będę w stanie zapomnieć o tamtym, jeśli będę przy nim, a wciąże będę myślała o tamtym, będę tęskniła i żałowała, że mnie przy nim nie ma..a mój powiedział, że nie pozwoli mi odejść, bo za bardzo mnie kcoha, a jak zostawię go kolejny raz to tego nie wytrzyma i coś sobie zrobi, bo nie może żyć bede mnie, a ja będę głupia i zniszczę sobie życie.
Yhm,teraz to jak dla mnie wziął cię emocjonalnie,wjechał ci sobą na psychikę. 'Kochanie,jak odejdziesz,zabiję się!'. Ty się tego boisz,nie chcesz tego,więc z nim zostaniesz,w strachu,że jak powiesz cokolwiek o rozstaniu,to on pójdzie i się powiesi...
I tu robi się klops,bo raczej powiedzieć, 'będzie dobrze' byłoby idiotyzmem. Czystym.
Nie możesz mu powiedzieć,że tak będzie dla was lepiej,rozstanie?
Próbowałam mu to przetłumaczyć ale on nie rozumie. A ja nie potrafię już dłużej kłamać. Nie potrafię go już traktować tak jak kiedyś, nie potrafię mówić mu że zawszę z nim będę i nie potrafię kłamać że zapomniałam o tamtym, że nie myslę o nim i nie będę.
Na drugi dzień zostawiłam mojego chłopaka.
I to była jedyna sensowna rzecz którą uczyniłaś w tej kwestii.
jesli juz poczulas cos do kogos innego nie wazne czy to milosc czy zauroczenie to wasz zwiazek z Twoim nie jest sensowny. nie moze cie brac na litosc. zdarzylo sie raz zdarzy i nastepny takie perpetum mobile.
na moje - zbierz sie i zostaw go raz na zawsze..
Nie powinnaś tkwić w związku, w którym jest Ci ciężko. Twój obecny facet próbuję Cię zatrzymać siłą szantażu, nie pozwól na to. Moim zdaniem powinnaś odizolować się na chwile od obydwóch. Przemyśleć całą sprawę. Nie da się kochać dwóch facetów na raz, to zapewne zwykła fascynacja. Być może chodzi tez o to, że byłaś w stałym związku, kochałaś swojego mężczyzne, nagle pojawił się nowy, przyszły emocje, których Ci brakowało w ustabilizowanym związku. Musisz dać sobie czas i przemyśleć, na kim tak naprawdę Ci zależy.
śmierdzi mi tu jakimś emocjonalnym szantażem.
Najważniejsze jest to, co czujesz Ty. Niestety ale męczenie się w tym związku da żadnego z was nie jest korzystne.
Napisał mi teraz, że jesli go zostawie, to i tak z nim nie bedę bo on zrobi wszystko żeby temu zapobiedz i nie pozwoli mi na to
To już ewidentny szantaż emocjonalny... Nie można nikogo zatrzymywać przy sobie na siłę. Nawet jeśli miałabyś ostatecznie z tym drugim nie być, to w tym momencie niestety ale Twój w tej chwili już były chłopak stracił sporo w moich oczach. Rozumiem, że to dla niego wielki cios... ale siłą niczego się nie osiągnie, nie zdobędzie się szczęścia.
Napisał, że jeśli tęsknię za tamtym, to znaczy że go nie kcoham, a ja napisałam, że już sama nie wiem co i do kogo czuje, że się pogubiłam w tym wszystkim i się przestał odzywać.

przez


DaveDi
Napisano Wczoraj o 16:57


przez


Usagi28
Napisano Wczoraj o 12:10

przez


Celt · Napisano 12 minut temu
przez


Lenkaa. · Napisano 2 godziny temu
przez


Lenkaa. · Napisano 2 godziny temu
przez


Martusiaaaaaa92 · Napisano 2 godziny temu
przez


Lenkaa. · Napisano 3 godziny temu


العربية
Deutsch
English
Español
Français
עברית
Italiano
日本語
Nederl
Babeczka na wysokich obcasach
Masaż cipek w grupie
Wytryski cumshot kompilacje

Report Page