Dwie modelki padają zdobyczą fotografa

Dwie modelki padają zdobyczą fotografa




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Dwie modelki padają zdobyczą fotografa

Herbata i Obiektyw O herbacie, fotografii, kulturze i sztuce
Powiedzieliśmy już trochę o założeniach i potrzebach z których zrodziła się fotografia. Rysowanie światłem. Załóżmy, że powstałaby maszyna, która rysowałaby ołówkiem na papierze. Zmyślny mechanizm, który wprawiwszy w ruch ołówek przenosi mniej lub bardziej dokładne odbicie na papier. Wówczas byłoby nam łatwiej zaakceptować gumkowe ingerencje w powstały szkic. Cóż, taka maszyna jednak nie powstała, rysujemy światłem i mamy pewien problem z Photoshopem. Pozornie.
Oczywiście, zachwycamy się pracami które są zmyślnym fotomontażem i zachwycamy się pracami, które są najczystszą gatunkowo fotografią. Choć tak naprawdę dopiero era cyfrowa pozwoliła nam się się takim tworem cieszyć. Ta druga opcja dotyczy przede wszystkim chwil. Rzeczy tak ulotnych, migawkowych, że tylko dzięki wprawnemu oku fotografa, dozie szczęścia, nieprawdopodobność która pozornie nie miała prawa się faktycznie się zdarza poprzez zdjęcie.
Zabawa ze światłem nastręcza nam trudności. Czy wolno mi ingerować w to, co zarejestrował aparat? W końcu zarejestrował coś na zasadzie podobnej do działania naszego wzroku. Mogę zatem oświetlać fotografowany przedmiot. Jawi się on wówczas inaczej, gdy oświetlony jest tylko przez naturalne źródła światła. Inaczej zaś gdy posłużę się dodatkowymi źródłami, metodami, sztuczkami.
Mogę zadecydować ile odbitego światła wpuszczę do aparatu a tym samym co zarejestruję. Jak długo będę je wpuszczał. Później pracując w ciemni dokonam ponownie wielu operacji i decyzji, które zaważą na końcowym wyglądzie otrzymanej odbitki. Czy wolno mi jednak wybiórczo traktować obraz?
Człowiek – a przynajmniej pewna, niewielka część przedstawicieli tego gatunku – to zmyślna istota
i w końcu ktoś uznał, że warto trochę pomóc prawom fizyki poprzez ingerencję pędzelkiem.
W końcu świat ma swoje mankamenty, warto by móc je usuwać po zamknięciu migawki. Wygładzano skórę, usuwano ludzi ze zdjęć, portretowano ich w miejscach w których wcale ich nie było, poskładawszy wcześniej ich sylwetki z innych fotografii.
Była to mniej lub bardziej misterna robota. Potrzebna była nie mała wprawa by osiągnąć zamierzony efekt, podobnie jak dziś, ale jak najbardziej było to możliwe i co najważniejsze praktykowane. Ci, którym wydaje się, że praca specjalisty od odbitek kończyła się na wrzuceniu do utrwalacza grubo się mylą. Proces pracy nad odbitką, zwłaszcza odbitką ważną, trwał czasem kilka dni. W końcu trzeba poprawić to i owo, tam w tle ten budynek jest za jasny, to jest za ciemne, tutaj cienie za mocne, tutaj kontrast za mały.
Photoshop będący synonimem fotomontażu i postprodukcji, wcale nie stanowi odkrycia Ameryki i nie zadaje gwałtu szlachetnej sztuce fotografii. Jest to przeniesienie technik znanych z ciemni na ekrany komputerów. I tu zaczyna się akademicka dysputa. Gdy pracuję w ciemni operuję światłem z dodatkiem chemii i nożyczek, ale światłem. Natomiast informacja zapisana w formie 0 i 1, nie jest już taka oczywista. Dlatego wielu fotografów odbiera cyfrowe manipulacje jako „nie fotografię” a jako grafikę. Świadczy to także o tym, że mało kogo ta cała ciemnia obchodzi i wprawdzie wypowiadają się z tęsknotą, ale raczej nie szczególnie ich to interesuje, przez co nawet ja, który na oczy ciemni nie widziałem mam w tym zakresie większa wiedzę. Raz jeszcze czas pokazuje, że ludzie zawsze są tacy sami. Niechętni zgłębianiu tematu, wypowiadaniu się w jego zakresie bez wiedzy.
Naturalnie nikt nie wdaje się w większe dysputy na ten temat. Padają po prostu zwykłe, suche stwierdzenia, że to już nie fotografia. Niestety, padają z ust osób które okazjonalnie fotografują np. kwiatki w ogródku. I mówię to z pełną złośliwością i świadomością, gdyż najczęściej takie osoby nie mają ani wiele do pokazania ani do powiedzenia poza kilkoma równoważnikami zdania. Nawet jeśli zaś coś do pokazania mają, to i tak jest wyretuszowane tak, że modelka sama się pewnie na zdjęciach nie poznaje. Zachwycamy się pracami które są zmyślnym fotomontażem i pozwalamy oczarować się pracom, które są najczystszą gatunkowo fotografią. Choć tak naprawdę dopiero era cyfrowa pozwoliła nam się się takim tworem cieszyć. Ta druga opcja dotyczy przede wszystkim chwil. Rzeczy tak ulotnych, migawkowych, że tylko dzięki wprawnemu oku fotografa, dozie szczęścia, nieprawdopodobność która pozornie nie miała prawa się faktycznie się zdarza poprzez zdjęcie.
Czujemy się oszukani, gdy rzecz której tam nie było nagle się pojawia i blaga wychodzi na jaw. Akceptujemy podkreśloną muskulaturę, uwydatnione pośladki, czasem z pomocą chirurga plastycznego a czasem narzędzi wspomnianego Photoshopa. Dziwnym jest, że jedne rzeczy akceptujemy a innych nie. Piękna kobieta, przystojny mężczyzna pozbawieni najmniejszej skazy ręką makijażysty i retuszera. Tylko gdzie jest granica?
O ile coś dzieje się ręką innego człowieka – chirurg, wizażysta – jest to bardziej akceptowalne. W końcu fotografia służy zarejestrowaniu tego co widzimy. Gdy ingerujemy w obraz, zarzucamy mu „graficzność”. Pytanie brzmi, czy wolno nam w ogóle ingerować w zarejestrowany obraz? Czy nie powinniśmy dążyć do perfekcyjnego odwzorowania?
Zachodzę w głowę, czy chodzi o światło czy rzeczywistość? W kręgach nazwijmy je akademickimi oraz artystycznych, padły by rzeczowe argumenty w kwestii „czystości medium”, toczyły się zażarte dyskusje. Natomiast w Internecie jest to coś z pogranicza sporu o rzeczywistość i technikę, ale nikt za bardzo nie wie co powiedzieć. To nie fotografia, to grafika! Fotografia jako narzędzie do rejestrowania rzeczywistości a ingerencja w nią ją niszczy, i tak dalej.
Tym bardziej, że spór o mazanie wirtualnymi pędzlami po plikach cyfrowych, obejmuje też własnie wspomniane po wielokroć kwestie prawdy i rzeczywistości. Weźmy sobie takie coś. Musiałem sfotografować morze i ten kamienny obiekt. Teoretycznie znajdował się we fragmencie ogrodu japońskiego, ale jakoś nie mogę powiązać go z niczym konkretnym. Mam zatem dwie fotografie. Mógłbym to osiągnąć w ciemni? Tak. Zrobiłem to przy pomocy komputera. Nadal fotografia czy grafika? Ktoś powie, w ciemni – fotografia, na komputerze grafika. Ale plik cyfrowy to zarejestrowane światło. To, że w machinie cyfrowej reprezentowane jest przez 0 i 1 ma jakieś znacznie? Widać dla niektórych ma, dla mnie nie. Rejestrowałem obraz przy pomocy światła, a że reagowała na niego matryca światłoczuła a nie takaż błona?
Teraz pytanie. Czy nie mam prawa ingerować we własne fotografie robiąc z nimi co mi się podoba? Jedni przebierają modelki za baśniowe postacie – jak jest z rzeczywistością baśniowych postaci? A ja wyciąłem kawałek foty i przykleiłem do innej, bo tak. Czy chodzi o rzemieślniczy kunszt stworzenia owej baśniowej kreacji? Wówczas fotografia jest niewiele więcej niż dokumentem, który mniej lub bardziej atrakcyjnie zapisuje, demonstruje starania wizażysty, stylisty i scenografa. Rola fotografa zdaje się umniejszać z każdą chwilą!
Poruszyć musimy jeszcze jedno zagadnienie. Na fotografii ciągle ciąży przekleństwo narzędzia do rejestrowania rzeczywistości. Fotomontaż zaś, jest zlepkiem rzeczywistości, które przylegając do siebie, tworzą nową hipotetyczną rzeczywistość. Wszelkie ideologizowanie, tworzenie czystego medium wydaje się być ograniczające, dogmatyczne. Zamyka to pole eksperymentu, próbuje w pewien sposób stworzyć warownię, otoczoną murem.
Raz jeszcze wrócimy do kwestii narzędziowości fotografii. Mogę zrobić kilka zdjęć, celem późniejszego ich połączenia w nowy twór, który ktoś może nazwać kolażem. Nie uważa on zatem końcowego efektu za fotografię, tylko jakiś nowy byt, który rządzi się swoimi prawami. Zatem fotografia jest dla mnie tylko środkiem, narzędziem do stworzenia finalnego obrazu, będącego połączeniem kilku innych.
Fotografia to sztuka, dziedzina, techniczna. Nie może oderwać się od sposobu zapisu obrazu. Zatem samo fotografowanie i rozwijanie sprzętowego zaplecza wydaje się być kwintesencją fotografii jako swoistej czystej gatunkowo formy. Zatem tak naprawdę najbliżsi ideałowi są amatorzy, którzy nie poddają swoich prac żadnej obróbce w programach graficznych a jedynie fotografują i publikują. Ponownie okazuje się, że to co na fotografii, nie ma żadnego znaczenia a liczy się samo naciskanie spustu migawki. Trzeba by jednoznacznie ustalić kto jest fotografem. Fotografem jest osoba, która – jakże oto odkrywcze! – fotografuje. Co później z tymi obrazkami zrobi to już inna kwestia.
Pytanie brzmi czy będąc fotografem mam obowiązek trzymać się integralności obrazu czy też mogę nim wedle woli manipulować? Wycinać, obcinać, przycinać. Część opowiada się za właśnie swoistą gatunkową czystością fotografii, czyli nieingerowaniu w obraz jakimikolwiek środkami poza tradycyjnymi. Tyle tylko, że wydają się nie zdawać sobie sprawy z puli możliwości i technik którymi ta tradycja operowała. Przyjmują, że lightroomowe suwaczki to jedyna dopuszczalna forma oddziaływania na obraz. Tylko, że i one mają wpływ na końcowy jego odbiór. Ukrycie jednej a wyeksponowanie innej rzeczy.
Czy mogę przyjąć, że fotografia cyfrowa jest kwintesencją i zwieńczeniem fotograficznego trudu? Mogę robić zdjęcie – w pewnych granicach – tak długo, aż uzyskam odpowiednie naświetlenie, ostrość. Nie potrzebuję nawet komputera. Gdy stworzę odpowiedni kadr mogę go od razu opublikować, nie ingerując weń w żaden sposób. Ciemnia potrzebna była by w ogóle wiedzieć, czy udało się cokolwiek zarejestrować.
Czy jako fotograf jestem zmuszony do zachowania wierności prawdzie? Czy rzeczywistość ma dla mnie jakieś większe znaczenie? Wiemy już, że rzeczywistość to pojęcie kontener a prawda jest względna.
Jeśli wykonam taką fotografię – jest to jedno ujęcie a kotami rzucono 26 razy – to jest to próba zarejestrowania rzucania kotem. Jeśli poskładam to z kawałków innych fotografii to już grafika?
W filmie dokumentalnym pada stwierdzenie, że
A komuś w 1914 jakoś to nie przeszkadzało! Nie przeszkadzało to twórcy portretu Henri de Toulouse-Lautreca z 1900 roku. Zatem ten kto nie potrafił fotomontaży czynić musiał rzucać kotem, choć ten szaleniec Dali chciał wysadzić kaczkę dynamitem, ale na szczęście mu nie pozwolili. Dziś sytuacja ma się podobnie. Kto nie potrafi tworzyć kunsztownych kompozycji przy pomocy sznurków i kotów, ten korzysta z photoshopa, który wymaga nie mniejszych zdolności.
Jest też grupa fotografów, która samym światłem i kadrem tworzy cudowne obrazy, ale oni raczej pracują a nie marudzą. Malkontenci muszą się najczęściej zadowolić swoimi kwiatkami w ogródku przed domem.
Zanik fotografii krajobrazowej 11 kwietnia, 2019 In "O fotografii"
Zanik fotografii 27 lutego, 2019 In "O fotografii"
Zainteresowanie fotografią 6 lutego, 2018 In "O fotografii"

You must be logged in to post a comment.

Tekst jako sieć. O literackiej metaforyczności w opowiadaniach fantastycznych H. G. Wellsa
Tekst jako sieć. O literackiej metaforyczności w opowiadaniach fantastycznych H. G. Wellsa
Academia.edu no longer supports Internet Explorer.
To browse Academia.edu and the wider internet faster and more securely, please take a few seconds to upgrade your browser .
Enter the email address you signed up with and we'll email you a reset link.
2012, Nowe zjawiska w języku, tekście i komunikacji IV Metafory i amalgamaty pojęciowe
The article undertakes to overview Wells’s diverse application of literary metaphor in his short texts which use the device of the confrontation with the fantastic world. It examines Wells’s strategies of using extended spatio-temporal metaphors for structuring the texts as a web of interrelated and semantically orchestrated levels. The examples drawn from fantastic short stories serve to demonstrate the way literary imagery of Wells is endowed with aesthetic function through using the device of literary metaphor. The levels of structuring the texts through their central metaphorical images are discussed so as to identify Wellsian strategy of treating the text as a semantic complex which can be decoded only through recognizing the various layers of metaphorical representation. The way the generic structures of the texts are conducive to the expansion of metaphorical and semantic potential of imagery are also an important aspect of this technique. The metaphorical function of the fantastic world confrontation is one of the central points of Wellsian technique of generic redynamisation to be considered. It seems that Wells’s strategy is used by him as a subversive vehicle for expressing his worldview. This situates him firmly within the poetics of turn-of-the-century English literature despite his belated recognition as a literary artist of major stature.
Sorry, preview is currently unavailable. You can download the paper by clicking the button above.

Królikowski w podcaście "WojewódzkiKędzierski"
Ludzie Ziobry przenieśli ją po 30 latach. "W aresztach radość"
"Myślę, że Truss będzie miała całkowicie katastrofalne dwa lata"
Morawiecki komentuje odwołanie Kurskiego: pytania w tamtym kierunku
Życiowy wynik Igi Świątek w US Open! Nigdy nie doszła tak daleko
Co się dzieje z twoim ciałem, gdy jesz śliwki?
Juliusz Braun komentuje odwołanie Jacka Kurskiego. "To jest efekt jakiejś wojny w PiS-ie"
Znamy wrześniowe nowości na Netfliksie! Sprawdź, co obejrzysz
Bezpański psiak został oddzielony od rodzeństwa. Jego reakcja łamie serce
Marlena przyłapała męża na zdradzie. "Ty idiotko, co niby widziałaś?"
© 2022 Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. - Powered by Ring Publishing | Developed by RAS Tech
Z laureatem Złotej Palmy dla najlepszego reżysera Nicolasem Windingiem Refnem rozmawiamy o jego najnowszym filmie "Neon Demon". To jeden z trzech filmów, który otwiera tegoroczną edycję Międzynarodowego Festiwalu Filmowego T-Mobile Nowe Horyzonty. Festiwal odbywa się we Wrocławiu i potrwa do 31 lipca.


Download & View Sontag_susan_o_fotografii.pdf as PDF for free.

Our Company

2008 Columbia Road Wrangle Hill, DE 19720
+302-836-3880
info@idoc.pub



Quick Links

About
Contact
Help / FAQ
Account



This document was uploaded by user and they confirmed that they have the permission to share
it. If you are author or own the copyright of this book, please report to us by using this DMCA
report form. Report DMCA


Brutalne ruchanie w usta
Drobna cipka i duży fiut
Publiczny lód w sklepie

Report Page