Dwie czcicielki czarnego

Dwie czcicielki czarnego




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Dwie czcicielki czarnego
Jestem osobą, która przez około 15 lat żyła w grzechu, zajmując się tarotem i trochę magią. 
Nowennę Pompejańską - którą odkryłam w niezwykły sposób poszukując przez Internet zaklęcia, które chciałam zastosować, aby mąż po okresie 13 miesięcy naszej rozłąki i braku spotkań , przyjechał do mnie - zaczęłam odmawiać 26. października 2011r. Dwa dni później zaczęłam odmawiać również drugą NP (tę w intencji wierności męża) i każdego dnia od tej pory odmawiałam dwie NP dziennie. Od tego dnia uwierzyłam miłości Boga, który zawołał mnie, swoje dziecko, do siebie i sprowadził mnie na dobrą drogę, czyniąc to jednak delikatnie, szanując moją wolną wolę i czekając na moją odpowiedź, która brzmiała: Tak, Panie. 
Jak wynika ze słów Jana Pawła II, każdy człowiek ma swoje „zwiastowanie”, do każdego Bóg przychodzi z konkretną propozycją i czeka na odpowiedź. W moim przypadku dniem zwiastowania był 26. październik 2011r. i od tego dnia nieustannie uczę się tego, aby – w przeciwieństwie do mojego dotychczasowego działania z zastosowaniem zaklęć, które miało na celu wyłącznie osiągnięcie tego, co było moim pragnieniem, bez liczenia się z Wolą Bożą czy z wolą męża – mówić teraz: „Ojcze... nie moja, ale Twoja wola niech się stanie" (Mt 22,42).
Odmawiałam dwie Nowenny Pompejańskie każdego dnia z nadzieją, iż moje błagania zostaną wysłuchane. Jednak będąc osobą, która przez 15 lat zajmowała się tarotem, a także trochę magią i metodą Silvy, która na Różańcu modliła się wcześniej góra dwa razy w życiu (pomimo, iż jestem osobą wierzącą) byłam wyraźnym obiektem walki Złego, który nie chciał mnie stracić. Podczas odmawiania obu Nowenn miewałam wobec tego bardzo ciężkie chwile podczas i po modlitwie - ciągle jakieś telefony i osoby przeszkadzały mi w modlitwie i skupieniu, a przez moją głowę przebiegały tysiące myśli, że mąż mnie nie kocha, że zapewne już do mnie nie wróci, miewałam nawet uczucie spoconego czoła, jak podczas gorączki, które mijało po zakończeniu modlitwy. Ponadto w czasie, gdy zaczęłam Nowennę Pompejańską w intencji wierności mojego męża, nagle stałam się obiektem uciążliwych zalotów dwóch moich sąsiadów, którzy również są żonaci i doskonale wiedzą, że ja jestem mężatką. Gdy na dodatek dowiedziałam się, że bliska mi koleżanka, poważna – jak mi się wydawało – osoba, mężatka i matka dwójki małych dzieci, zdradziła męża, a do swojego kochanka (jak mi się później przyznała) kierowała się właśnie ode mnie z mieszkania, po odwiedzinach u mnie, wiedziałam już, że wszystko to jest złośliwością Złego zwalczającego Dobro poprzez chęć wzbudzenia we mnie lęku o wierność męża i poczucia braku sensu kontynuowania moich modlitw. 
Nie pozwoliłam się jednak Złemu złamać. Jego działania pomimo, że pogłębiały moją depresję i lęki, mobilizowały mnie do jeszcze gorliwszych modlitw. Kontynuowałam więc swoje modlitwy, rozważałam też wstępnie całkowite odejście od tarota, którego od dnia rozpoczęcia NP., a więc od 26. października już nie rozkładałam. Nadal jednak nawet zachęcana przez kilku znajomych, nie byłam gotowa na spotkanie z księdzem egzorcystą. 
Nie rozumiejąc do końca zła tarota poprosiłam pewnego dnia Pana Boga, że jeśli rzeczywiście tarot jest zły i jego stosowanie przeze mnie jest grzechem, aby mi go zechciał zabrać. A więc zaufałam Bogu całkowicie, oddając Mu tę sprawę, z którą sama nie umiałam sobie poradzić („Boże, Ty się tym troszcz”).
Bodaj dwa dni po tej mojej prośbie skierowanej do Pana Boga zadzwonił do mnie mąż, który w sposób pełen zaufania do mnie zwierzył mi się, że w sposób niezrozumiały dla niego po upływie prawie 7 lat nagle powrócił do nałogu hazardu (nawiasem mówiąc mąż podczas tej rozmowy po raz pierwszy odkąd go znam w pełni świadomie nazwał siebie hazardzistą, a to co się dzieje – powrotem do chwilowo uśpionego nałogu). Ja jednak wiedziałam z jakiego powodu to się stało – było to działanie odwetowe Złego, ponieważ kilka dni wcześniej wyrzuciłam dwie talie tarota i wszystkie książki, a także zrezygnowałam z 2-letniej szkoły ezoterycznej i z forum ezoterycznego, skutkiem czego w domu pozostała mi już tylko ostatnia talia tarota. Pomimo, że bardzo zmartwiła mnie informacja męża o jego powrocie do hazardu, zrozumiałam, że jest to odpowiedź Boga na moją prośbę dotyczącą tarota. Czułam, że jest to „błogosławione zło”, dlatego zaraz po rozmowie z mężem zaczęłam palić ostatnią talię tarota.
Walka Złego ze mną jeszcze bardziej się wtedy nasiliła, ponieważ tej samej nocy po rozmowie z mężem i po spaleniu przeze mnie ostatniej talii tarota, obudziłam się bez Szkaplerza na szyi. Nowy i nie mający żadnych uszkodzeń łańcuszek (który z trudem się otwiera) rozpiął się sam, a skutkiem tego z mojej szyi spadł również Szkaplerz. Nawiasem mówiąc niewiele wcześniej, gdy po raz pierwszy w życiu założywszy na szyję Szkaplerz, przez około 8 godzin czułam się bardzo źle i czułam dziwny przymus, aby zdjąć Szkaplerz na stałe, albo co najmniej na chwilę (nie zdjęłam go jednak i mam go na szyi do dziś). 
Po tych wszystkich zjawiskach wiedziałam już, że dzieje się ze mną coś złego. Że walka o moją duszę nabiera na sile. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że nie mam w mieszkaniu nawet Krzyża. Poczułam nie tylko przerażenie z tego powodu, ale również w pełni świadome już zaskoczenie, że aż tak wielkie spustoszenie uczynił w moim sercu Zły, a raczej uczyniłam je sama, zajmując się tarotem i magią, a poprzez nie pozwalając Złemu na spustoszenie mojego serca. 
Zadzwoniłam szybko po tych zjawiskach do księdza egzorcysty, który przyjechał do mnie, ponieważ ja ze względów zdrowotnych nie mogłam tego uczynić. Dn. 29. grudnia 2011r. egzorcysta przeprowadził dla mnie i dla mojego mieszkania (w którym pojawiało się czasami straszenie) modlitwę uwalniającą oraz Spowiedź Generalną i Odnowienie Chrztu. 
Jestem przekonana, że to, iż odeszłam od okultyzmu, zrezygnowałam ze szkoły ezoterycznej, powiesiłam Krzyż w moim mieszkaniu, zawiesiłam na szyję Szkaplerz, a także miałam najgłębszą i najbardziej świadomą w życiu Spowiedź, podczas której płakałam nad moimi grzechami, a więc moje nawrócenie – to „bonusy” odmówionej przeze mnie Nowenny Pompejańskiej. Ponadto podczas odnawiania NP przebaczyłam mojej kuzynce, co uczyniłam po 7 latach z płynącym z serca przekonaniem w niezmiernie ciężkiej dla mnie sprawie, do czego wcześniej przez prawie 10 lat nie byłam gotowa. Każdego dnia teraz się modlę i czuję całą sobą, że jestem Dzieckiem Bożym. A tego niestety dawniej nie było.
Pragnę dać również świadectwo wysłuchania mojej Nowenny Pompejańskiej, ponieważ mąż przyjechał do mnie 500 km dn. 31 grudnia, czyli 11 dni po zakończeniu NP. (mąż wsiadł do pociągu do mnie na drugi dzień po modlitwie uwalniającej i Odnowieniu Chrztu, podczas którego wyrzekłam się okultyzmu i szatana,), a także około 3 tygodnie po Mszy świętej w Skoczowie – Kaplicówce przed kopią obrazu Matki Bożej Pompejańskiej w intencji odrodzenia miłości w moim małżeństwie, czystości małżeńskiej oraz łaski spotkań z mężem (wcześniej w intencji odrodzenia naszego małżeństwa odbyły się dwie Msze św. przed obrazem Matki Bożej Pocieszenia z Jodłówki). 
Pozwolę sobie dodać, że nasza rozmowa podczas spotkania z mężem była bardzo ciepła, miła i taka, jak za dawnych dobrych czasów. Mąż nie dokonywał żadnych ocen, nie przedstawił mi żadnych wyrzutów, lecz na moje pytanie czy chce nadal być moim mężem odpowiedział: „Oczywiście, że tak”. Chwała za to Panu i Mateńce Najdroższej, Królowej Różańca Świętego z Pompejów! 
Jeśli Matka samego Boga obiecuje nam wysłuchanie naszych błagań dzięki NP, to nie wolno nam ustawać w modlitwie i tracić nadzieję. Nie ma niczego takiego, co jest godziwe i zgodne z wolą Bożą, czego nie moglibyśmy uprosić przez zasługi Jezusa Chrystusa. Zwłaszcza, gdy są to prośby kierowane do Boga poprzez wstawiennictwo Jego (i naszej) Najukochańszej Matki, co jest szczególnie miłe Panu. 
Obecnie czuję „głód modlitwy” i Mszy świętych, których potęgę – dzięki Miłosierdziu Pana Boga – odkryłam dopiero niedawno. Środki finansowe przeznaczane dawniej na kolejne talie tarota, kolejne książki i przedmioty okultystyczne, na naukę w szkole ezoterycznej czy na rozkłady dokonywane u wielu tarocistów z wielką radością obecnie przeznaczam na ofiarę na Msze święte (których nie mam dość i zamierzam je nadal zamawiać w różnych intencjach: dla mojego małżeństwa, dla mnie i dla osób mi bliskich, gdyż wiem, że następuje podczas Nich cud nad cudami – moment Konsekracji), na Apostolat Fatimski czy literaturę o tematyce religijnej. 
Ponadto należę obecnie do Żywego Różańca, do Pompejańskiego Różańcowego Pogotowania Modlitewnego na Kaplicówce w Skoczowie, i do powstającego aktualnie Apostolatu Nowenny Pompejańskiej. 
Obecnie odmawiam 28 dzień NP w intencji uwolnienia mojego męża z nałogu hazardu i wszelkich jego skutków, a także dodatkowo odmawiam dwa razy dziennie Litanie Dominikańską do NPM ( Litanie tę nazwano straszną z powodu bezwzględnej skuteczności),  za swoje małżeństwo oraz w intencji innych, obcych sobie osób. Modlę się za inne osoby, gdyż czuję, że w sytuacji, gdy moje modlitwy zostały wysłuchane, powinnam pomóc również innym proszącym, aby i oni otrzymali łaski Boże oraz w podziękowaniu za to, że Bóg zechciał mnie za przyczyną Matki Bożej Pompejańskiej wysłuchać! Chwała Panu i Cześć Matce Bożej Pompejańskiej!
Pragnę również podziękować Pani Lidii Wajdzik, za wsparcie i opiekę duchową dla mnie. Wiele razy Jej słowa podnosiły mnie na duchu i utwierdzały w przekonaniu, że powinnam trwać w modlitwie i nie mogę poddawać się zasadzkom złego, który działa w celu zmniejszenia mojej wytrwałości w modlitwie. 


czcicielki Dionizosa z Medyny Krzyżówka


Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 6 długie litery i zaczyna się od litery M






Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę czcicielki Dionizosa z Medyny , jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania.










ciekawe słowa

Ekstrakt
Opisanie
Osuwisko
Saksofon
Stanica
Niedostatek
Organki
Terier
Nice
Sztruks
Patchwork
Ramiarz
Elewator
Puls
Paw







najbardziej poszukiwane słowa

Kordelas
Erazm
Fidesz
Vesper
Esser
Wypicie
Lolek
Palinka
Ententa
Idiosynkrazja







TOU LINK SRLS Capitale 2000 euro, CF 02484300997, P.IVA 02484300997, REA GE - 489695, PEC: Sede legale: Corso Assarotti 19/5 Chiavari (GE) 16043, Italia -
Privacy Policy


Ta strona lub narzędzie stron trzecich jest używane do korzystania z plików cookie niezbędnych do działania i celów opisanych w
Polityka plików cookie .
Zamykając ten baner, ta strona przewija się lub nadal przegląda, zgadzasz się na używanie plików cookie.

We and selected third parties use cookies or similar technologies for technical purposes and, with your consent, for other purposes as specified in the cookie policy . Denying consent may make related features unavailable.
With respect to advertising, we and selected third parties , may use precise geolocation data, and identification through device scanning in order to store and/or access information on a device and process personal data like your usage data for the following advertising purposes : personalized ads and content, ad and content measurement, audience insights and product development .
You can freely give, deny, or withdraw your consent at any time by accessing the preferences panel.
You can consent to the use of such technologies by using the “Accept” button, by closing this notice, by scrolling this page, by interacting with any link or button outside of this notice or by continuing to browse otherwise.


Świętej Faustynie, bezgranicznie ufającej Bogu polskiej zakonnicy ze Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, Pan Jezus powierzył wielką misję – Orędzie Miłosierdzia skierowane do całego świata. Jej posłannictwem było przekazanie nowych modlitw i form nabożeństwa do miłosierdzia Bożego, które mają przypominać zapomnianą prawdę wiary o miłości miłosiernej Boga do każdego człowieka. W przekazanym orędziu miłosierny Bóg objawia się w Jezusie Chrystusie Zbawicielu jako Ojciec miłości i miłosierdzia, szczególnie wobec nieszczęśliwych, błądzących i grzeszących.



Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, która koi ludzkie umysły i serca, i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy. (?) W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście!
Jan Paweł II w Łagiewnikach w 2002



Copyright 2019 - 2020 jezuufamtobie.pl | Wszelkie Prawa Zastrzeżone | Wykonanie: ArtGraf

Ważne: Strona internetowa korzysta z plików Cookies, m.in. do tego, aby lepiej dopasowywać się do Twoich oczekiwań.

Akcpetuję

?Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą,
stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą
nie jako Sędzia sprawiedliwy,
ale jako Zbawiciel miłosierny? (Dz. 1541).
Wilno ?Piątek 13 września 1935 r. ,
Wieczorem, kiedy byłam w swojej celi, ujrzałam anioła, wykonawcę gniewu Bożego. Był w szacie jasnej, z promiennym obliczem, obłok pod jego stopami, z obłoku wychodziły pioruny i błyskawice do rąk jego, a z ręki jego wychodziły i dopiero dotykały ziemi. Kiedy ujrzałam ten znak gniewu Bożego, który miał dotknąć ziemię, a szczególnie pewne miejsce, którego wymienić nie mogę dla słusznych przyczyn, zaczęłam prosić anioła, aby się wstrzymał chwil kilka, a świat będzie czynił pokutę. Jednak niczym prośba moja była wobec gniewu Bożego.
(…) W tej samej chwili uczułam w duszy swojej moc łaski Jezusa, która mieszka w duszy mojej; kiedy mi przyszła świadomość tej łaski, w tej samej chwili zostałam porwana przed stolicę Bożą.
(…) Zaczęłam błagać Boga za światem słowami wewnętrznie słyszanymi. Kiedy się tak modliłam, ujrzałam bezsilność anioła, i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która słusznie się należała za grzechy. Z taką mocą wewnętrzną jeszcze się nigdy nie modliłam jako wtenczas. Słowa, którymi błagałam Boga są następujące: Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas. Na drugi dzień rano, kiedy weszłam do naszej kaplicy, usłyszałam te słowa wewnętrznie: Ile razy wejdziesz do kaplicy, odmów zaraz tę modlitwę, której cię nauczyłem wczoraj. Kiedy odmówiłam tę modlitwę, usłyszałam w duszy te słowa: Modlitwa ta jest na uśmierzenie gniewu mojego, odmawiać ją będziesz przez dziewięć dni na zwykłej cząstce różańca w sposób następujący:
najpierw, odmówisz jedno OJCZE NASZ i ZDROWAŚ MARYJO i WIERZĘ W BOGA, następnie na paciorkach OJCZE NASZ mówić będziesz następujące słowa: Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego; na paciorkach ZDROWAŚ MARYJO będziesz odmawiać następujące słowa: Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i świata całego.
,
Na zakończenie odmówisz trzykrotnie te słowa: Święty Boże, Święty Mocny
Święty a Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem? (Dz. 474-476).
?O, jak wielkich łask udzielę duszom, które odmawiać będą tę koronkę (…)
Zapisz te słowa, córko moja, mów o moim miłosierdziu, niech pozna cała ludzkość niezgłębione miłosierdzie moje. Jest to znak na czasy ostateczne, po nim nadejdzie dzień sprawiedliwy. Póki czas, niech uciekają się do źródła miłosierdzia mojego, niech korzystają z krwi i wody, która dla nich wytrysła? (Dz. 848).
?Odmawiaj nieustannie tę koronkę, której cię nauczyłem. Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku; chociażby grzesznik był najzatwardzialszy, jeżeli tylko raz zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia mojego? (Dz. 687).
?Przez odmawianie tej koronki podoba mi się dać wszystko, o co mnie prosić będą. Zatwardziałym grzesznikom, gdy będą ją odmawiać, spokojem napełnię dusze, a godzina ich śmierci będzie szczęśliwa. Napisz to dla dusz strapionych: Gdy dusza pozna ciężkość swych grzechów, gdy się odsłoni duszy cała przepaść nędzy, w jakiej się pogrążyła, niech nie rozpacza, ale z ufnością niech się rzuci w ramiona mojego miłosierdzia, jak dziecko w objęcia ukochanej matki. (…) żadna dusza, która wzywała miłosierdzia mojego, nie zawiodła się, ani nie doznała zawstydzenia. Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci mojej. Napisz: Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem, a duszą konającą n
Rozklapicha sama w sypialni
Czarna panna wchodzi do sypialni
Gruba spragniona rosjanka

Report Page