Dostawca zaproponował coś innego

Dostawca zaproponował coś innego




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Dostawca zaproponował coś innego

dobryprad.pl needs to review the security of your connection before proceeding.

Did you know 43% of cyber attacks target small businesses?
Requests from malicious bots can pose as legitimate traffic. Occasionally, you may see this page while the site ensures that the connection is secure.

Performance & security by
Cloudflare















Dostęp do Wyborcza.pl taniej przez 4 tygodnie!



Subskrybuj


















Wyborcza.pl










Wiadomości









Koronawirus









Tygodnik Płock









Ekologia









Kultura









Sport









Policja









Kontakt









Prenumerata









Miasta































Białystok






Bielsko-Biała






Brodnica






Bydgoszcz






Chełmno






Częstochowa






Elbląg






Gliwice






Gorzów Wlkp.






Kalisz






Katowice






Kielce






Koszalin






Kraków






Lublin






Łódź






Olsztyn






Opole






Płock






Poznań






Radom






Rybnik






Rzeszów






Sosnowiec






Szczecin






Świecie






Toruń






Trójmiasto






Wałbrzych






Warszawa






Wrocław






Zakopane






Zielona Góra








Z sądu. Sprawa zabójstwa dostawcy pizzy - cd. Matka jednego z oskarżonych: - Prosił, żeby dać na mszę za tego chłopca










zabójstwo





16.12.2021, 10:04




(Fot. Tomasz Niesłuchowski / Wyborcza.pl)

Rafał C. pracował jako dostawca w jednej z płockich pizzerii. Ostatnie zamówienie, z 27 stycznia 2020 r., kosztowało go życie.

Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu








Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie



Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi 


Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem


Serwisy lokalne


Białystok


Bielsko-Biała


Brodnica


Bydgoszcz


Chełmno


Częstochowa


Elbląg


Gliwice


Gorzów Wlkp.


Kalisz


Katowice


Kielce


Koszalin


Kraków


Lublin


Łódź


Olsztyn


Opole


Płock


Poznań


Radom


Rzeszów


Rybnik


Sosnowiec


Szczecin


Świecie


Toruń


Trójmiasto


Wałbrzych


Warszawa


Wrocław


Zakopane


Zielona Góra





Wysokieobcasy.pl


Najnowsze


Głosy Kobiet


Psychologia


Wasze listy


Portrety Kobiet


Nowy Numer


Być rodzicem


Zdrowie


Uroda


Kuchnia


Praca



Zatrzymano trzech młodych mężczyzn: Kamila W., Łukasza R. i Konrada M. Prokurator zarzucił im działanie wspólne i w porozumieniu w celu pozbawienia życia Rafała C. - podstępne zwabienie go na ul. Urbanowo w Płocku, gdzie Rafał najpierw został pozbawiony wolności „w połączeniu ze szczególnym udręczeniem poprzez bicie, skrępowanie przy użyciu taśmy klejącej i plastikowych zacisków". Skrępowanego mężczyznę zamknięto w bagażniku samochodu.
Oprawcy mieli przewieźć go do lasu w miejscowości Okalewo, to już woj. kujawsko-pomorskie (po drodze robili jeszcze zakupy w markecie budowlanym), według prokuratora działali ze szczególnym okrucieństwem, z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Rafałowi C. zadali nożem sześć ran kłutych szyi i cztery rany cięte szyi. Podduszając przy użyciu nylonowej linki, doprowadzili go do stanu nieprzytomności. Po uprzednim zdjęciu z niego odzieży wrzucili do wcześniej wykopanego dołu, następnie posypali wapnem, polali denaturatem i zasypali ziemią, powodując zgon.
Podczas pierwszej rozprawy w płockim sądzie okręgowym skupiono się na okolicznościach zdarzenia, które przedstawiali oskarżeni. W przypadku Kamila W. i Łukasza R. były to wcześniejsze zeznania, tylko jeden z oskarżonych - Konrad M. - zdecydował się na dodatkowe wyjaśnienia. Łukasz R. przyznał się do udziału w uprowadzeniu, Kamil W. do prowadzenia auta podczas zdarzenia, pomocy w kopaniu dołu, natomiast Konrad M. do udziału w zdarzeniu. Jednocześnie żaden z oskarżonych nie przyznał się do zabicia Rafała C. Opisy, które podali w odniesieniu do wydarzeń z 27 stycznia, w wielu miejscach nie są ze sobą spójne.
Druga rozprawa odbyła się 14 grudnia, przesłuchiwani byli świadkowie. Sąd zdecydował o wystąpieniu z wnioskiem do sądu apelacyjnego o przedłużenie aresztu oskarżonych o kolejne cztery miesiące - do 28 maja 2022 r. (mimo wniosków ze strony obrońców o zastosowanie środka o charakterze wolnościowym).
Sędzia Justyna Wawrzyńczak wyjaśniała, że zgromadzone dowody świadczą o tym, że doszło do popełnienia przestępstwa w takim kształcie, jak to przedstawił prokurator. W przypadku tej sprawy realne jest zasądzenie wysokiej kary (od 12 lat do dożywocia), co wzmacnia obawę o utrudnianie postępowania.
Dodatkowo sędzia zaproponowała dwa nowe terminy rozpraw w lutym i marcu.
O chwilach przed uprowadzeniem opowiadała pracownica pizzerii, w której od około dwóch miesięcy był zatrudniony Rafał C. Dla niego miał to już być ostatni dowóz przez zakończeniem pracy w poniedziałek. Późniejsze czynności policji wykazały, że tamtego dnia do pizzerii ktoś dwukrotnie dzwonił z tego samego numeru telefonu (w odstępie ok. 15 minut). Za pierwszym razem się rozłączył. Za drugim razem odebrał Rafał C., przyjął zamówienie, które miał dostarczyć na ul. Urbanowo.
- Zrobił to, mimo że od godz. 16 był już drugi dostawca, ale Rafał zgodził się dostarczyć zamówienie. Nic nie wskazywało na to, aby znał osobą zamawiającą. Powiedział, że to będzie jego ostatni dowóz tego dnia, zatankuje i wróci, aby się rozliczyć.
Później poinformował, że niedługo wróci. Tak się nie stało.
Maria P. miała spotkać się z Rafałem w poniedziałek, kiedy on już skończy pracę. O godz. 16.30 poinformował ją, że wykona jeszcze jeden dowóz, dlatego zdecydowała poczekać na niego przy pizzerii. Wiadomości, które wysłała mu z autobusu, zostały dostarczone. Ale już nie ta z godz. 16.46… Maria czekała przy pizzerii, w ten sposób spotkała Karolinę, która szukała brata. Pracownicy również nie mieli już z nim kontaktu.
- Nie byliśmy już razem. Pomyślałam, że specjalnie nie przyjechał i nie odbiera. Tak to sobie tłumaczyłam, że próbuje zrobić mi na złość.
Zaznaczyła, że wtedy nikogo nie podejrzewała. Jednocześnie w kontekście wydarzeń z 27 stycznia dodała: - Wiedziałam, że Rafał miał spotkać się z kolegami, ale nie spodziewałam się, że może się zdarzyć coś takiego. Mieli się spotkać, pogadać, tylko nie wiem, o czym. Dlatego wtedy o tym pomyślałam.
Została zapytana o rozmowę na Messengerze z Karoliną w dniu zaginięcia mężczyzny.
- Nie pamiętam, czy w trakcie podałam jakieś nazwiska. Ale tak, znane mi były nazwiska Kamila W. i Łukasza R., Konrada M. widziałam tylko raz, w towarzystwie W. To pewnie była jesień lub początek zimy.
Na jej stwierdzenie, że nie pamięta podejrzeń o ewentualną napaść na Rafała, mecenas pokazał wydruk wspomnianej rozmowy z Karoliną. - Próbowałam sobie jakoś wytłumaczyć, dlaczego się nie odzywał. Nawet gdyby się obraził, odezwałby się po godzinie, dwóch. Później zaczęłam się niepokoić i rozważać różne sytuacje. Pojawiła się taka myśl, że mógł zostać napadnięty - przyznała Maria P.
Kiedy we wtorek, 28 stycznia, wciąż trwały poszukiwania Rafała, policjanci zawieźli rano Marię P. na komendę. Przepytywali. - Wpierali mi, że na pewno wiem, gdzie jest. Nie wiedziałam. Pytali, czy Rafał żyje. Mówiłam, że na pewno tak.
Sama była zamieszana w interesy, które prowadzili R. i W.
Któregoś dnia padło pytanie, czy chcą szybko zarobić „trochę pieniędzy, bez przypału". Chodziło o założenie na siebie konta w banku, co zresztą zrobiła. Kartę i dokumentację „przekazała kolegom". Dostała niewielką kwotę i „kontakt się urwał". - Rafał również założył takie konto, ale nie wiem, czy jedno, czy więcej - oświadczyła młoda kobieta przed sądem.
W sprawie kont zeznawała na policji. Nie mówiła o tym Rafałowi, który też dostał wezwanie na przesłuchanie. - Nie przypominam sobie pretensji do mnie o to, że zeznawałam.
A jak to było w przypadku przesłuchania Rafała? - Nie pretensje, tylko przypuszczenia - mówiła Maria P. Powoływała się na koleżankę Alicję, która spotkała się z Kamilem W. Wspomniała o przypuszczeniach W., że to właśnie Rafał „coś powiedział".
- Swojego czasu przyjaźniłyśmy się z Natalią Z. Zwierzałam się jej, wiedziała o tym koncie. Nic nie mówiła, aby Kamil czy Łukasz mieli pretensje o to, co powiedzieliśmy na policji. Nie słyszałam również, aby Łukasz wiedział, co zeznaliśmy. Natalia Z. na pewno nie zakładała konta, niczego też nie przekazywała. Czasem dochodziło do spotkań Kamila i Natalii bez mojego udziału. Natalia nic nie mówiła, aby to Rafał miał coś powiedzieć policji.
Maria P. nie przypominała też sobie, aby Rafał obawiał się Kamila lub Łukasza. Nie kojarzyła, aby dochodziło do gróźb wobec Rafała, pobicia, straszenia.
Obydwoje zeznawali na policji „około listopada". - Ja powiedziałam, że to Kamil W. i Łukasz R. nakłonili mnie do założenia tego konta. Nie wiedziałam, czym dokładnie się zajmują. Na pewno w rozmowach z Kamilem i Łukaszem nie powiedziałam, że to Rafał „sprzedał" ich policji.
Była dziewczyna Rafała C. twierdziła, że po zdarzeniu, z racji obaw najbliższych, „siedziała zamknięta w domu przez ponad miesiąc", ale zaczęła się bać dopiero po otrzymaniu wiadomości: „Kamil kazał przekazać, że niedługo stracisz wszystko". Nadawca usunął ko
Amatorka w wannie z 5 kg. kielbasy
Egzotyczna piękność z dużym dupskiem
Ekstra pieszczoty lesbijek

Report Page