Dlaczego śpimy pod przykryciem nawet w upalne dni?

Dlaczego śpimy pod przykryciem nawet w upalne dni?

Paweł Klockiewicz

Nowy Jork. Sypialnia na ostatnim piętrze czterokondygnacyjnego budynku, w którym zainstalowałem klimatyzator z za małą liczbą BTU (British Thermal Unit – brytyjska jednostka ciepła stosowana przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych). Temperatura tego dnia sięgała do górnej granicy Fahrenheita lat 90-tych przy niewielkiej wilgotności powietrza. Mały, słaby klimatyzator z trudem schładzał pomieszczenie, a ja kilka metrów dalej z trudem zasypiałem. Nie mogłem jednak zasnąć bez przykrycia się czymś. W tym przypadku było to obrzeże mojego najlżejszego koca, dotykające najmniejszej możliwej części mojego tułowia.

Skąd ten wewnętrzny przymus przykrycia się czymś, by zasnąć?

Dziś koce czy kołdry są czymś absolutnie powszechnym, ale patrząc na nie historycznie, ich koszt produkcji był tak wysoki, że nie każdego było stać na pościel. Od płóciennych pościeli w Egipcie około 3500 r. p.n.e., przez pościel wełnianą w czasach Imperium Rzymskiego, aż po bawełnianą w średniowiecznej Europie, była dostępna tylko dla bogatych.

We wczesnym okresie nowożytnym w Europie, który nastąpił po średniowieczu, produkcja pościeli wzrosła na tyle, że więcej ludzi z klasy średniej mogło sobie na nią pozwolić. "Łóżko, w całej ówczesnej Europie Zachodniej, było najdroższą pozycją w domu" — mówi historyk Roger Ekirch, który pisał wiele o śnie. "Był to pierwszy ważny przedmiot, w który zainwestowaliby nowożeńcy, gdyby mieli odpowiednie środki finansowe". Łóżko i pościel mogły stanowić około jednej trzeciej całkowitej wartości mienia całego gospodarstwa domowego, co wyjaśnia, dlaczego pościel często pojawiała się w testamencie.

Obraz przedstawiajacy XV-wieczne łóżko.

Zamiast koców i kołder, u biedniejszej części społeczeństwa pojawiały się inne źródła ciepła. Zwykle jedno łoże dzieliło kilka osób, a często nawet zwierzęta gospodarcze.

Obecnie na całym świecie istnieje niewiele prac antropologicznych dotyczących pościeli. Jedną z najlepszych jest praca Carol Worthman i Melissy Melby z Emory University z 2002 r., które dokonały opracowania na temat sposobów spania w różnych częściach świata. Badaczki napisały, że "Znacząca część ludzkiego zachowania, która czasem wynosi jedną trzecią codziennego życia, pozostaje w dużej mierze pominięta przez dyscyplinę poświęconą całościowemu badaniu ludzkiej egzystencji".

W opracowaniu tym zbadano niektóre ludy żerujące i nieżerujące (żerowanie, to polowanie lub szukanie i zbieranie pożywienia), które żyją w gorącym klimacie w pobliżu równika i stwierdzono, że tylko koczowniczy zbieracze regularnie śpią bez pościeli. Wszyscy inni używają jakiejś formy pokrycia, czy to roślin, czy też tkaniny. Nawet w klimatach tropikalnych (np. w środkowej Afryce i Papui Nowej Gwinei). Co prawda, znacznie bardziej powszechne niż narzuty lub koce są tam jakieś formy wyściółki, ale w zasadzie nikt nie śpi po prostu na ziemi.

Istnieje również przyzwoita ilość badań o uspokajającym działaniu kołder obciążeniowych, które mogą ważyć do 14 kilogramów. Badania wskazują, że mogą one ograniczyć niepokój, a nawet być stosowane w leczeniu autyzmu.

„Wymóg okrycia się złożony jest z dwóch komponentów” — mówi dr Alice Hoagland, dyrektor kliniki bezsenności w Unity Sleep Disorder Center w Rochester w stanie Nowy Jork. „Jeden to komponent behawioralny, a drugi fizjologiczny”.

Od około 60 do 90 minut przed porą snu, ciało zaczyna tracić temperaturę. Można to wyjaśnić fizjologicznie: kiedy ciało jest rozgrzane, czujemy się bardziej czujni. Natomiast gdy ciało ochładza się, mamy tendencję do senności. Chłodniejsza temperatura jest skorelowana ze wzrostem melatoniny, czyli hormonu wywołującego senność. Grupa specjalistów zbadała to, zmuszając ludzi do noszenia specjalnych kombinezonów, które wyglądały podobnie do strojów rowerowych. Kombinezony obniżyły temperaturę ciała tylko o jeden lub dwa stopnie Fahrenheita i okazało się, że uczestnicy badania spali lepiej po obniżeniu temperatury.

Jednak zdolność ciała do regulowania własnego ciepła w nocy jest o wiele bardziej skomplikowana. Powiedzmy, że śpisz przez osiem godzin każdej nocy. W ciągu pierwszych czterech godzin (plus około godziny przed zaśnięciem) temperatura twojego ciała nieco spadanie, z około 36.6 stopni Celsiusa do około 35.5 lub 36.1. Pozostałe cztery godziny charakteryzują się okresami szybkiego ruchu gałek ocznych (REM), zjawiska, w którym większość naszych snów ma miejsce, a także dochodzi do pewnych innych zmian w działaniu organizmu.

Jedną z takich zmian jest niezdolność do termoregulacji, dokładnie tak jak u gadów, które nie są w stanie regulować własnej temperatury ciała, tak, jak ssaki. Zamiast pocić się i drżeć, gady muszą regulować swoją temperaturę za pomocą środków zewnętrznych, takich jak poruszanie się w słońcu lub w cieniu. A przez te krótkie okresy snu REM wszyscy zamieniamy się w Reptilianów — jaszczurki.

Nawet w wiecznie gorącym klimacie, temperatury w nocy spadają, a noc jest najchłodniejsza. Przypadek, że akurat wtedy, gdy nasze ciała wariują i nie są w stanie się do niej dostosować? Tak więc, podobnie jak jaszczurki, musimy mieć jakiś sposób na zewnętrzną regulację temperatury naszego ciała. Może ci się wydawać, że nie jest konieczne używanie koca o 22:00, kiedy jest jeszcze ciepło, ale o 4:00, kiedy jest chłodniej, możesz go potrzebować.

Ale to nie wszystko. Inną dziwną rzeczą, która zdarza się w fazie REM, jest to, że nasze ciała drastycznie obniżają poziom serotoniny, neuroprzekaźnika najbardziej związanego z uczuciem spokoju, szczęścia i dobrego samopoczucia. Wiesz, co podwyższa poziom serotoniny? Brawo! Koce i kołdry. Różne badania wykazały, że spanie pod kołdrą może wywołać pobudzenie organizmu w zakresie produkcji serotoniny w mózgu.

Innym elementem, który może tłumaczyć nasze zapotrzebowanie na okrycie się, jest nasze przyzwyczajenie. W zasadzie nasi rodzice zawsze dawali nam koce do spania, kiedy byliśmy bąbelkami. Niemowlaki, w przeciwieństwie do dorosłych, słabo radzą sobie z termoregulacją, co oznacza, że łatwo się wychładzają, a zatem dorośli chętnie kładą na nich koce i tutaj następuje skojarzenie z procesem zasypiania, którym jest koc/kołdra. Jesteśmy trochę jak pies Pawłowa, tylko że nie ślinimy się na dźwięk dzwonka, lecz zasypiamy pod nakryciem.

Oryginalny tekst: https://www.atlasobscura.com/articles/blankets-summer-hot

Report Page