Czekoladowy smakołyk

Czekoladowy smakołyk




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Czekoladowy smakołyk

O tak! To smakołyk w sam raz na niedzielne popołudnie. Jest naprawdę szybki, nie wymaga pieczenia, a większość składników mamy zawsze w domu. Smak? Obłędny. Sos bardzo intensywnie czekoladowy, a budyń gęsty i kremowy. Nie wiem, co jeszcze napisać o tym deserze... No może poza tym, że nie spodziewałam się, aż tak wspaniałego efektu. Czy nam smakował? Bardzo. Czy go jeszcze powtórzę? Na pewno i to nie raz! Już się zastanawiam, kiedy będę mogła go znów przygotować ;)

Do zrobienia budyniu należy przygotować:

Najpierw przygotowujemy sos czekoladowy. W niewielkim garnuszku umieszczamy masło z mlekiem oraz cukrem i rozpuszczamy, cały czas mieszając. Gdy cukier całkowicie się rozpuści dodajemy kakao i całość bardzo dokładnie mieszamy, nie podgrzewając już za bardzo, ponieważ polewa może się rozwarstwić. Jeśli się tego boimy, kakao możemy dodać po zestawieniu garnuszka z ognia. Gdyby jednak przytrafiła nam się taka wpadka, szybko wyłączamy płomień, a do masy dolewamy łyżkę mleka. Mieszamy energicznie do uzyskania jednolitej masy. W wersji tylko dla dorosłych możemy zamiast mleka dodać niewielką ilość alkoholu, np. likieru pomarańczowego. Sos będzie wtedy smakował niczym trufle. Gotowy sos czekoladowy wlewamy na dno szerokich szklanek i odstawiamy do ostygnięcia.

Budyń przygotowujemy tak samo jak ten z papierka. 1,5 szklanki mleka wlewamy do garnuszka, dodajemy cukier i podgrzewamy na małym ogniu. Do pozostałego mleka wsypujemy mąkę pszenną i ziemniaczaną i bardzo dokładnie mieszamy. (Ja czasami używam do tego celu stojącego blendera. Mam wtedy pewność, że nie będzie grudek.) Do bardzo ciepłego mleka, ale jeszcze nie gotującego się, dodajemy mleko z rozmieszaną mąką. (Jeśli wlejemy mieszankę mączną do gotującego się już mleka, budyń może zacząć gęstnieć partiami, zanim zdążymy zamieszać i wtedy raczej na pewno porobią się grudki.) Natychmiast zaczynamy mieszać i kontynuujemy, aż budyń zacznie gęstnieć i w końcu się gotować (na powierzchni zaczną pojawiać się duże bąble). Gotujemy jeszcze 1-2 min. i odstawiamy do ostygnięcia. W razie gdyby zrobił się kożuszek, dobrze jest go zdjąć (i zjeść ze smakiem ;)). Ostudzony budyń przekładamy do szklanek. Ja trochę się pospieszyłam i nałożyłam na sos jeszcze lekko ciepły, dlatego czekolada zaczęła się rozpuszczać i granica między sosem, a budyniem gdzieniegdzie stała się lekko nieostra ;) Nie ma to jednak najmniejszego wpływu na ostateczny smak deseru, a jedynie na jego wygląd.

Szklaneczki z sosem i budyniem ostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Ja nie wstawiałam ich do lodówki, ponieważ wolę takie desery w temperaturze pokojowej. Przed samym podaniem posypujemy budyń granolą lub innymi dodatkami. (Mnie już marzy się taki pudding z malinami czy truskawkami.) Teraz pozostało nam już tylko usiąść wygodnie w fotelu i delektować się smakiem tego pysznego deseru.
Dziś dalszy ciąg słodkości. Ja mogę się już jedynie oblizywać, patrząc na zdjęcia, bo ten blok czekoladowy przygotowałam dla nas na Sylwest...
Dziś jeszcze jedna propozycja na szybki obiad z wykorzystaniem sezonowych warzyw i makaronu. Tym razem postawiłam na paprykę i cukinię, za ...
Wiecie jak się ucieszyłam, kiedy w moim ulubionym warzywniaku pojawiły się wczoraj polskie truskawki? Co prawda w powalającej cenie 16 zł z...
Przepis na tę zupę powstał w mojej głowie już jakiś czas temu. Bardzo lubię pory i od dawna chciałam zrobić z nich zupę, ale żaden z przecz...
Bardzo chętnie piekę torty :) Dla znajomych, kolegów i koleżanek z pracy oraz oczywiście dla najbliższych. Naprawdę to lubię i pomimo stres...
Kiedy mam ochotę na słodki obiad, robię naleśniki. Dzisiejsze przywodzą mi na myśl szarlotkę i zdecydowanie jest to propozycja dla takich ł...
To taki obiad z serii: w mniej niż godzinę. Bardzo prosty, superszybki i do tego niedrogi. Warunek jest jeden - trzeba lubić szpinak. Ja je...
Bardzo się cieszę, że zainteresowanie sałatką z tuńczykiem jest tak duże :))) Naprawdę niespodziewanie duże, bo zwykle to słodkości króluj...
Ostatni wpis z mojej serii urodzinowej. Długo zbierałam się za jego publikację, ponieważ spisanie go było dla mnie trochę problematyczne. P...
Mówiłam już, że kocham ciasteczka owsiane? Oj, chyba tak, a kocham je tak bardzo, bo nigdy mi się nie znudzą. Za każdym razem można robić j...

Wszystkie zdjęcia i przepisy są moją własnością. Pamiętaj o tym. Obsługiwane przez usługę Blogger .

Zajadać i się oblizywać ;) Pozdrawiam!
Mmm, cudowny deser :) Wygląda pięknie, choć raczej długo się nie uchowa :)
Cudowny... był, bo już go dawno nie ma ;) Znika rzeczywiście w zastraszającym wręcz tempie, ale czasami warto pozwolić sobie na taką małą przyjemność :)
Bardzo mi miło :) Pozdrawiam i polecam się na przyszłość ;)
Musiał mieć niezwykle intensywny smak. Pycha :)
Rzeczywiście sos ma bardzo intensywny smak, ale całość cudnie się komponuje :) Pozdrawiam!
Zdjęcia pięknie wyglądają ; ) właśnie robie to cudo :*
O jak miło :) Bardzo się cieszę i proszę o komentarz po degustacji ;)
Pięknie wyglądało i było pyszne :) wszyscy zadowoleni :D
Super! :) Polecam się na przyszłość ;)
zaraz ide robić. zobaczymy jak mi sie uda i co powiedzą na to moje łasuchy. pozdrawiam :)
Super :) Mam nadzieję, że wszystkim smakowało ;) Pozdrawiam serdecznie!
Oj tak, a ja już tak dawno go nie robiłam i chyba muszę sobie o nim przypomnieć :)
Deser podbił nasze serca, a to był przecież jego debiut.
Wspaniałe w nim jest także to, że może mieć wiele różnych odsłon
i już nie mogę się doczekać kolejnych ;)


Ciasto robi się około 30 minut, ale pomiędzy niektórymi etapami należy czekać, a po zrobieniu na minimum 2 godziny wstawić do lodówki. Więc radzę robić ciasto dzień przed zjedzeniem :)

Wszystkie składniki, które
będziecie potrzebować na KOPIEC KRETA :

Mamy nadzieję, że spróbujecie tego przepisu i będziecie równe zadowolone co my :) Nie jest to trudne ciasto, każdy sobie z nim poradzi :) 

Komentujcie, zadawajcie pytania i obserwujcie :)))

Motyw Okno obrazu. Obsługiwane przez usługę Blogger .

ale narobilas ochoty :( a ja na diecie :(


1 puszka (400ml) mleczka kokosowego, schłodzonego w lodówce około 12 godzin

1 tabliczka (100g) ciemnej czekolady






► 




2019

(3)



mar

(2)





lut

(1)









► 




2018

(22)



lis

(1)





paź

(1)





maj

(6)





kwi

(8)





mar

(2)





lut

(1)





sty

(3)









► 




2017

(52)



gru

(3)





lis

(4)





paź

(10)





wrz

(6)





sie

(1)





lip

(5)





cze

(4)





maj

(9)





kwi

(1)





mar

(1)





lut

(4)





sty

(4)









► 




2016

(40)



gru

(5)





lis

(1)





paź

(6)





wrz

(1)





sie

(6)





lip

(5)





cze

(4)





maj

(4)





kwi

(2)





mar

(1)





lut

(4)





sty

(1)









► 




2015

(21)



gru

(1)





lis

(3)





paź

(2)





sie

(2)





lip

(1)





cze

(1)





maj

(3)





kwi

(2)





mar

(2)





lut

(2)





sty

(2)









► 




2014

(57)



gru

(7)





lis

(1)





paź

(4)





wrz

(2)





sie

(8)





lip

(9)





cze

(5)





maj

(2)





kwi

(5)





mar

(5)





lut

(3)





sty

(6)









▼ 




2013

(51)



gru

(1)





lis

(4)





paź

(2)





wrz

(8)





sie

(7)





lip

(4)





cze

(4)





maj

(2)





kwi

(4)





mar

(6)





lut

(5)





sty

(4)









► 




2012

(52)



gru

(5)





lis

(4)





paź

(7)





wrz

(6)





sie

(4)





lip

(5)





cze

(3)





maj

(3)





kwi

(3)





mar

(2)





lut

(4)





sty

(6)









► 




2011

(56)



gru

(2)





lis

(4)





paź

(4)





wrz

(5)





sie

(2)





lip

(6)





cze

(6)





maj

(3)





kwi

(5)





mar

(7)





lut

(8)





sty

(4)









► 




2010

(109)



gru

(7)





lis

(8)





paź

(7)





wrz

(5)





sie

(8)





lip

(13)





cze

(10)





maj

(13)





kwi

(11)





mar

(12)





lut

(12)





sty

(3)









► 




2009

(145)



gru

(9)





lis

(8)





paź

(12)





wrz

(16)





sie

(18)





lip

(13)





cze

(7)





maj

(7)





kwi

(12)





mar

(19)





lut

(18)





sty

(6)






zdjęcia i słowa są moją własnością i podlegają prawu autorskiemu. nie kopiuj.

Na mleczku kokosowym jeszcze nie próbowałam, ale musi smakować wybornie ;)
a jaki próbowałaś? jestem bardzo ciekawa na bazie czego prócz czekolady można robić takie musy.
jak mus to mus! muszę zrobić taki mus ;-))
Jest wspaniały :) Samo mleczko kokosowe jest dla mnie gwarancją smaku. I ta lawenda...
Ten brązowy kolorek mi się podoba. :)
Wczoraj chodził za mną mus czekoladowy (ostatecznie skończyło się na cieście ze śliwkami) :). Dodatek lawendy super!
ciasto ze śliwkami w tym sezonie jeszcze przede mną!:-) na razie były tylko mirabelki.
Oj chyba bardzo smaczny:) spróbuję na pewno pozdrawiam Cię Joasiu
ale mi narobiłaś ochoty na coś czekoladowego! :)
Mus to mus! A teraz i ja mam na czekoladowy smakołyk ochotę ;p
Ja ciągle tak mam :D Uwielbiam czekoladę w każdej postaci!!! A ten mus wygląda obłędnie!!! Zrobię na niedzielę, by osłodzić dzieciakom powrót do szkoły :))) Pozdrawiam cieplutko!!!
mus to mus:) spadki cukru zdarzają mi się dość często i czekolada musi być "pod ręką" , ogromnie chciałabym, żeby ten mus mógł przetrwać w mojej torebce...:)
w torebce to tylko czekoladowe kostki/tabliczki lub ciastka do chrupania;))
Pięknie podany apetycznie wygląda:)
mus czekoladowy z pysznej czekolady, do tego na mleczku kokosowym? mmm jest genialny !!
mleczko kokosowe i czekolada gwarancją genialności? no niech będzie:-)
Ja tak mam praktycznie codziennie, bo jestem zdeklarowanym czekoholikiem :) A mus swietny!
a ja mam uczulenie i czekolada tylko od święta, później i tak odchorowuję.
Oj ja znam ten czekoladowy mus zjedzenia czekolady, dokładnie jak mus to mus:) pysznie wygląda!
Jedno słowo przychodzi mi na myśl: Uwodzicielski :).
Widziałam w Biedroneczce mleczko kokosowe, czekoladę mam, więc może mi się niedługo uda zrobić ten deser.
wow ale połączenie, lawendę mam zasuszoną, ale boję się jej użyć na razie na siebie spoglądamy nieśmiało:)
Kochana, Ty zawsze coś takiego dobrego wymyślisz. Aż na sercu ciepło. Ściskam:*
Mniammmm... coś mi się wydaje, że ja też się skuszę na czekoladową rozkosz po Twojemu :)
Twoje fotki z instagramu tak mi się spodobały że czułam niedosyt i przywędrowałam tu ... teraz wiem że przed śniadaniem nie wskazane oglądanie ... TYLE TU PYSZNOŚCI! i tak pięknie zaprezentowane :) CUDO!
moje smaki:) musiało smakować fantastycznie:)
taki mus, to naprawdę mus i koniec. jutro kupuję mleczko :-)
Ale to musi być smak... Jestem oczarowana!
Ale to musi być smak... Jestem oczarowana!


Dziś dalszy ciąg słodkości. Ja mogę się już jedynie oblizywać, patrząc na zdjęcia, bo ten blok czekoladowy przygotowałam dla nas na Sylwestra i pozostało jedynie słodkie wspomnienie. Wam jednak mogę go serdecznie polecić. Jest absolutnie pyszny i bardzo słodki. Dla mnie to kolejna wycieczka do przeszłości. Zarówno prezentowane poprzednio wafelki , jak i ten blok czekoladowy wspominam bardzo miło z czasów dzieciństwa. Kiedyś, kiedyś, dawno temu można go było kupić w tzw. społemach na wagę. Przygotowywała go również moja mama w domu i wtedy to była prawdziwa rozpusta. Rodowód tego smakołyku sięga zapewne jeszcze dalej. To był taki domowy odpowiednik czekolady, której w sklepach nie można było kupić. Były dostępne jedynie wyroby czekoladopodobne, które naprawdę nie smakowały dobrze. Za to taki blok czekoladowy... Mmmm! Pycha :) Teraz czekolada jest już powszechnie dostępna i także z niej można wyczarować nieco zbliżony smakołyk. Zbliżony formą, ale nie smakiem. Ja wypróbowałam przepis na blok czekoladowy z prawdziwej czekolady już prawie rok temu, na walentynki (przepis tutaj ). Wyszedł naprawdę super, ale to jednak coś zupełnie innego i od tamtego czasu co trochę przypominało mi się o tym drugim sposobie na blok. Wreszcie stwierdziłam, że muszę go przygotować! Robi się go szybko i prosto. Nie stwarza zbyt wielu problemów i wcale nie jest konieczne miałkie pełnotłuste mleko w proszku, które niestety ciężko dostać (przynajmniej u mnie). Mój blok czekoladowy przygotowałam z odtłuszczonego mleka granulowanego i też wyszedł. Przy jedzeniu tych granulek wcale się nie wyczuwa. Jeśli się dokładnie przyjrzeć, to można zauważyć delikatne jaśniejsze kropeczki, ale zapewniam, że w niczym one nie przeszkadzają. A smak? To było to! Spróbujcie sami :)

(porcja na keksówkę o wymiarach ok. 22x9 cm)

W garnuszku na niewielkim ogniu umieszczamy masło (najlepiej w małych kawałkach), cukier, kakao i 1/2 szklanki wody. Mieszamy i czekamy aż masa będzie płynna i jednolita, a cukier się dokładnie rozpuści. Nie zagotowujemy! Trzymamy na ogniu tylko do czasu, kiedy całość będzie płynna. Do ciepłej mikstury dodajemy po szklance granulowane mleko, a na koniec wkruszamy herbatniki. Dobrze, jeśli kawałki są różnej wielkości, mniejsze i większe, ale nie rozdrabniamy ciastek za bardzo. Całość delikatnie, ale dokładnie mieszamy i przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia formy (kształt może być dowolny). Najpierw nakładamy trochę i wciskamy tak, by masa dobrze wypełniła brzegi. Następnie dokładamy resztę i dociskamy, aby nie zostały w bloku bańki powietrza. Najlepiej zrobić to dłońmi lub pomóc sobie wystającym z formy papierem. Kiedy masa ostygnie, wstawiamy całość do lodówki na minimum 4 godz., a najlepiej na całą noc. Kroimy na plasterki i zajadamy ze smakiem :) Prawda, że proste?

PS. Jaka forma będzie najlepsza do przygotowania bloku? Oczywiście tradycyjna metalowa, szklana lub ceramiczna, a na pewno taka, która zachowuje kształt podczas wciskania w nią masy czekoladowej. Ja dysponuję niestety tylko formą silikonową i też jakoś sobie poradziłam, ale używając takiej formy trzeba kontrolować jej kształt. Silikon jest miękki, więc po naszym ugniataniu na pewno się zdeformuje i zamiast ładnego trapezu lub prostokąta otrzymamy raczej beczułkowaty kształt. Wystarczy jednak na sam koniec (po upchnięciu całej masy) ukształtować boki formy dłońmi, a na pewno uzyskamy pożądany wygląd bloku. Mnie się udało :)
Dziś dalszy ciąg słodkości. Ja mogę się już jedynie oblizywać, patrząc na zdjęcia, bo ten blok czekoladowy przygotowałam dla nas na Sylwest...
Dziś jeszcze jedna propozycja na szybki obiad z wykorzystaniem sezonowych warzyw i makaronu. Tym razem postawiłam na paprykę i cukinię, za ...
Wiecie jak się ucieszyłam, kiedy w moim ulubionym warzywniaku pojawiły się wczoraj polskie truskawki? Co prawda w powalającej cenie 16 zł z...
Przepis na tę zupę powstał w mojej głowie już jakiś czas temu. Bardzo lubię pory i od dawna chciałam zrobić z nich zupę, ale żaden z przecz...
Bardzo chętnie piekę torty :) Dla znajomych, kolegów i koleżanek z pracy oraz oczywiście dla najbliższych. Naprawdę to lubię i pomimo stres...
Kiedy mam ochotę na słodki obiad, robię naleśniki. Dzisiejsze przywodzą mi na myśl szarlotkę i zdecydowanie jest to propozycja dla takich ł...
To taki obiad z serii: w mniej niż godzinę. Bardzo prosty, superszybki i do tego niedrogi. Warunek jest jeden - trzeba lubić szpinak. Ja je...
Bardzo się cieszę, że zainteresowanie sałatką z tuńczykiem jest tak duże :))) Naprawdę niespodziewanie duże, bo zwykle to słodkości króluj...
Ostatni wpis z mojej serii urodzinowej. Długo zbierałam się za jego publikację, ponieważ spisanie go było dla mnie trochę problematyczne. P...
Mówiłam już, że kocham ciasteczka owsiane? Oj, chyba tak, a kocham je tak bardzo, bo nigdy mi się nie znudzą. Za każdym razem można robić j...

Wszystkie zdjęcia i przepisy są moją własnością. Pamiętaj o tym. Obsługiwane przez usługę Blogger .

kocham ten przepis, ja używam keksówki
Ja też używam keksówki, bo wychodzą z niej takie zgrabne porcje, a taki blok czekoladowy pokochałam jako dziecko i nic się od tej pory nie zmieniło ;) Pozdrawiam!
wyśmienite!!! super blog i wyśmienite przepisy, będę tu często zaglądała :-) niezapomniane wycieczki, cudne zdjecia, super blog, będę tu często zaglądać :-) zapraszam również na mojego bloga :-) http://www.kuchniaipodroze.blogspot.com
Bardzo się cieszę :) Ja z pewnością również będę zaglądać do Ciebie, bo podróże kocham niemal równie mocno, co gotowanie ;) Pozdrawiam serdecznie!
Z granulowanego mleka jeszcze nie próbowałam robić bloku. Muszę spróbować :)
Ja ciągle słyszałam, że się nie da, że nie wyjdzie. Okazało się, że wyszedł i w smaku dużej różnicy nie ma. Prawdę mówiąc ja jej nie dostrzegam :))) Polecam i pozdrawiam serdecznie!
super blog :-) zapraszam również do mnie :-) www.kuchniaipodroze.blogspot.com
Piękny przepis, bardzo przydatne - dzięki za dodanie.
Dziękuję i zapraszam do mnie częściej ;) Pozdrawiam serdecznie!
Nigdy nie robiłam z margaryną, więc nie wiem, ale wydaje mi się, że to nie będzie to samo i może tak dobrze nie zastygnąć jak blok na maśle. Pozdrawiam :)
ja robię jeszcze wafle przekładane z granulowanym mlekiem i galaretką, albo aromatem śmietankowym,wyjdzie na 100 procent,tylko mleko traktuję w kielichu blendera ,lepiej się łączy z masą i granulki są wtedy mikroskopijne,a twój przepis wykorzystam na zbliżające się święta.pozdrawiam Małgosia z Lublina
Super, że trafiłam na ten przepis! Już wkładam blok do lodówki ☺ Aż boję się pomyśleć o jutrze i tej ilości kalorii. ....
A dlaczego z mleka granulowanego? Można zastąpić takim drobno zmielonym?
Ja akurat tylko takie mogłam wtedy kupić, ale spokojnie może być mleko w proszku ;)
Zrobiłam ☺ bardzo dobry przepis szybki do wykonania i oczywiście efekt końcowy przepyszny.
Zrobiłam:) przepis prosty a efekt końcowy przepyszny.
Do masy czekoladowej możemy oczywiście
dodać ulubione bakalie, pianki marsh
Mamcia wkłada jej palce do dziury
Gangbang na grillu z nastolatkami
Napaliła się na jego kutasa

Report Page