Chodzi z kamera i robi siusiu

Chodzi z kamera i robi siusiu




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Chodzi z kamera i robi siusiu
Wykryliśmy nietypowy ruch pochodzący z Twojej sieci komputerowej. Prosimy o potwierdzenie CAPTCHA w celu weryfikacji.
Please stand by, while we are checking your browser...
Please enable Cookies and reload the page.
Jeżeli problem nadal będzie występował skontaktuj się z naszym Centrum Wsparcia Klienta pisząc na adres: obsluga.klienta@empik.com lub zadzwoń pod nr telefonu: +48 22 462 72 50.


niedziela ,
28
sierpnia


Dołącz do tych którzy chcą zrozumieć świat.




Subskrybuj













Newsweek







 > 







Polska




















Wielkie podglądanie, czyli sąsiad w kablówce







04 października 2014 14:10







| Aktualizacja 04 października 2014 14:44























Idzie pan Grześ. W jasnej bluzie, czapce z daszkiem, krok chwiejny. Ponoć świetny z niego malarz i tynkarz, tyle że ostatnio mało pracuje, dużo pije. Środek tygodnia, szesnasta, a on już równowagi utrzymać nie umie. Łapią go kamery zawieszone nad placem zabaw. Obraz idzie do mieszkań w bloku, który mija.

























– Powinna być jednak selekcja – mówi Halina Kalinowska. Mieszka w bloku Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, przed którym teraz zatacza się pan Grześ. Nie podoba jej się, że wszystko, co wychwycą kamery, od razu dzięki kablówce trafia do mieszkań. – Ktoś powinien najpierw to zobaczyć, powycinać, puszczać najważniejsze – podpowiada.









Małgorzata Święchowicz


Dziennikarka działu Społeczeństwo


przeczytaj więcej moich tekstów










Piła









kamery









sąsiad









osiedle









monitoring








Trzy razy w tygodniu na Twojej skrzynce


Udzieloną zgodę możesz wycofać w każdej chwili.


Administratorem danych osobowych podanych przy zapisaniu się na newsletter jest jest Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie (02-672), ul. Domaniewska 49.
Więcej w regulaminie serwisu Newsweek.pl
( tutaj )



Zainteresowanie tabletkami na erekcję jest ogromne. „Polacy nadużywają tych preparatów”





W aplikacji Newsweek dostęp do wszystkich treści z wydań Newsweeka.





Dostęp do różnych treści: podcasty, wideo, opinie


Subskrypcja Newsweek.pl
Prenumerata wydań
Regulamin
Polityka prywatności
Mapa strony
Biuro reklamy
Pomoc
Kontakt
Kupony rabatowe


© 2022 Ringier Axel Springer Polska. Wszelkie prawa zastrzeżone

Kiedy sąsiad wraca do domu? Czy sprzątnął kupę po psie? W Pile jednym kanałem płynie do domów obraz z wielu osiedlowych kamer. Ludzie oglądają i zaczynają się bać.

Ostatnio miała taki problem z wnuczkiem na placu zabaw. Dziecko huśta się, huśta, nagle woła, że chce siusiu. No to co miała zrobić z dwulatkiem? Na stronę, majteczki w dół. Zapomniała o tym, że na kanale 21 obraz jest wrzucany przez całą dobę. A dzięki silnemu oświetleniu to nawet o zmroku i w nocy wszystko dobrze widać.


– Gdyby dziecko chciało zrobić kupkę, tobym nie pozwoliła. Ale to było tylko siusiu – tłumaczy. Martwi się teraz, czy będzie jakieś wezwanie w tej sprawie i skąd – ze spółdzielni, z policji? I z tego wszystkiego już jej się nawet nie chce sprawdzać, co tam teraz leci


na kanale, na którym wszystko widać. Ale są tacy, którzy patrzą bez przerwy: kiedy ktoś wychodzi, kiedy wraca, z kim, gdzie zaparkował samochód. Czy siedzi na ławce przed blokiem, czy wyszedł ze śmieciami, z psem, żoną, czy może na huśtawkę z dzieckiem.


Kamery Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej są wycelowane tak, by dobrze widzieć wejście do klatek, parking, plac zabaw. W Pile nie tylko ta spółdzielnia zainwestowała w monitoring, inne też. Są bloki, na których wisi po osiem kamer. Tyle że nikt wcześniej nie wpadł na to, żeby obraz na bieżąco dostarczać do mieszkań.


– Nie było to chciejstwo pana prezesa – zaznacza Lucjan Szutkowski, prezes Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Takie było oczekiwanie społeczne. Wręcz żądanie. Większość jest teraz bardzo zadowolona – zapewnia. Tylko jednostki protestują, nie doceniają wygody, że można usiąść przed telewizorem i mieć na ekranie podgląd z kilku kamer równocześnie. Skarżą się, że ten Big Brother narusza ich prywatność. – Prywatność? – dziwi się prezes Szutkowski. – To się ma za drzwiami mieszkania. Wszystko, co przed, jest przestrzenią publiczną.


W tej przestrzeni czasami trudno ludziom dogodzić. Skarżą się na przykład, że lampy, którymi oświetla się monitorowany teren, świecą im prosto w okna. – Dostosowujemy kąt, żeby światło nie przeszkadzało – zapewnia prezes. Naprawdę robi, co może, żeby było bezpiecznie i nikt w niecnych zamiarach nie chował się w ciemności. Szczególnie na młodych trzeba mieć baczenie. Młodzi snują się bez celu, parami albo grupami, popalają, popijają, śmieją się albo się całują.


Prezes mówi, że odbiera dużo sygnałów o zagrożeniach, grupki młodych nie pozwalają ludziom żyć.


– Nie wiedziałem, jak wejść do bloku, żeby mnie jakieś szumowiny nie napadły – mówi Józef Barcz. Mieszka przy ul. Dąbrowskiego: to jeden z pierwszych rejonów objętych przez spółdzielnię stałym monitoringiem, z podglądem w kablówce. Stare wieżowce, ale z nową elewacją, wejścia do klatek schodowych szyfrowane. Józef Barcz zawsze ustawia się przy drzwiach do klatki tak sprytnie, żeby nikt nie zobaczył, jaki kod wciska. – Szumowiny tylko czekają, żeby im pokazać. Zaraz by chciały wejść – tłumaczy. Przed szumowinami trzeba się zabezpieczać. Słyszy się przecież, że wszędzie tyle kradzieży, napadów, podpaleń. Józef Barcz właśnie idzie na zakupy. Przystanął, rozmawiamy, kamera nas ogarnia, spokój, żadnych szumowin. Ale on mówi, że tylko patrzeć, jak przyjdą.


Widać obawę: ktoś przyjdzie, coś strasznego się wydarzy. Gdy dzwonimy do różnych mieszkań, by zapytać, jak się żyje pod kamerami i czy ciekawe jest to, co widać na kanale 21, mało kto wierzy, że jesteśmy z „Newsweeka”. Może się tylko podszywamy? Drzwi ledwie się uchylają i zaraz zamykają przed nosem. Jedna pani na szóstym piętrze otwiera szerzej, ale nic nie może powiedzieć o kanale, bo nie ogląda (słabo widzi). Pan z dziesiątego chętnie by popatrzył, ale nie ma kablówki. Postuluje, żeby udostępnić obraz w internecie. I zamontować więcej kamer.


– Dokądkolwiek byśmy się ruszyli, kamera. Na ulicy, w banku, sklepie, restauracji, parku, także w pracy, szkole – wszędzie jesteśmy obserwowani – Małgorzata Szumańska, wiceprezeska Fundacji Panoptykon, tłumaczy, że skala monitoringu w polskich miastach przybrała już rozmiary trudne do ogarnięcia: nikt nie liczy kamer, nikt nie sprawdza, co rejestrują i dlaczego, kto przechowuje zapis, komu udostępnia. Fundację Panoptykon założyli prawnicy, których zaczęło uwierać to, że stajemy się społeczeństwem coraz bardziej nadzorowanym. Z badań prowadzonych na zlecenie fundacji wynika, że ponad połowa Polaków jest za tym, żeby było jeszcze więcej kamer. Tylko co siódmy mówi: dość.


Niektórzy próbują monitoring jakoś oszukać – zasłaniają twarz albo noszą urządzenie, które powoduje, że w zapisie kamery zamiast ich rysów jest jasna kula. W internecie powstają mapy i instrukcje, jak przemieszczać się z punktu A do punktu B, omijając monitoring. To jednak nie jest możliwe w takim mieście jak Piła. W samym tylko centrum w ramach monitoringu miejskiego pracują 24 kamery wysokiej jakości, a obraz przesyłany jest do komendy policji i strażników.


– Kamery prowadzą idących po ulicy – mówi komisarz Andrzej Latosiński z komendy powiatowej. Pełnił nieraz dyżur w centrum monitoringu i zapewnia, że obserwowanie tego, co wychwytują kamery, jest niezwykle interesujące. Zwraca się uwagę na grupki osób albo na samotnych kręcących się bez celu. Jeśli ktoś długo stoi w jednym miejscu, to się go nie spuszcza z oka. Jeśli biegnie, to tym bardziej. Wychwytuje się też ludzi z charakterystycznym szczegółem w ubiorze. Albo z tatuażami.


Monitoring miejski to całodobowa kontrola, operatorzy kamer zmieniają się co 12 godzin, mają łączność z patrolami. Jak to działa w przypadku monitoringów osiedlowych, policjanci nie wiedzą. Spółdzielnie ani wspólnoty mieszkaniowe nie informują o tworzonych przez siebie systemach. Ale gołym okiem widać, że ostatnio kamer przybywa.


Nad placem zabaw przy ul. Towarowej są trzy. Teraz na ławce siedzą trzy panie, ich dzieci bawią się na drabinkach, one dyskutują: czy ten plac lepiej widać z okna, czy w telewizji na kanale 21.


Pierwsza: – W telewizji jest tylko obraz. A z okna to mam od razu też dźwięk.


Druga: – Myślałam, że jednak jakość będzie lepsza. Mogłaby być większa ostrość.


– To w ogóle dziwne uczucie mieć to samo w oknie i telewizorze – mówi trzecia. – Ogólnie to mnie ten kanał nie interesuje, tak tylko włączyłam, żeby zobaczyć, jak widać. A ostatnio minął mnie na schodach ten, wiecie, co ma tego psa. Mówi, że jak zobaczył, co w tej telewizji pokazują, to się zbulwersował. Nie życzy sobie. Powiedziałam mu otwarcie: „Pan możesz sobie nie życzyć, ale teraz będzie przynajmniej wiadomo, kto nie sprząta po psie”.


– No i w ogóle może spokojniej będzie. Bo teraz to strach – zauważa druga.


– Kryminał można by napisać, takie rzeczy się dzieją – przyznaje trzecia. – Kiedyś jeden taki zasnął na ławce. Dzieci na to patrzyły. W ogóle – mówi jedna przez drugą – jest źle. W ludziach żadnych hamulców. Słyszy się przecież to i owo. Napady, podpalenia, krzyki, krew się leje.


Sprawdzam w komendzie powiatowej policji, ile było zabójstw w tym roku. – Żadnego – mówi komisarz Latosiński. Porównuje tegoroczne statystyki policyjne z tym, co odnotowano w pierwszym półroczu tamtego roku. Wtedy też bez zabójstw. Bójek było 16, teraz – 15. Kradzieży – 281, w tym roku o 100 mniej. Wyraźnie spadła liczba włamań, uszkodzeń mienia. Rzadko giną samochody.


W Pile, która liczy 75 tysięcy mieszkańców, jest coraz bezpieczniej. A ludzie są przekonani, że przestępczość rośnie.


W Fundacji Panoptykon już dawno zauważono, że tam, gdzie jest dużo kamer, wcale nie ma poczucia bezpieczeństwa. – Ludzie myślą logicznie: skoro poszerza się monitoring, to znak, że jest źle, niebezpiecznie, gorzej, niż było. Bo po co byłyby kolejne kamery? Mają przekonanie, że coś im grozi – mówi Małgorzata Szumańska.


– Pawełku, nie teraz. Wszyscy patrzą – Renata Krogulec próbuje powstrzymać


synka. Ale on już pcha się na kolana, już podnosi jej bluzkę. Skończył dwa latka, ale lubi possać pierś, co zrobić. Siedzą na placu zabaw przy ul. Towarowej. Synek nurkuje pod bluzkę. – Od maja go odzwyczajam, nie mogę – wzdycha mama, poddaje się. Trudno, będzie na kanale 21.

Ludzie spodziewają się po monitoringu Bóg wie czego: że kamera uchwyci włamywacza albo zabójcę. Tymczasem tegoroczny raport NIK, która sprawdziła, jak działa monitoring wizyjny w polskich miastach, odbiera złudzenia: dzięki kamerom rzadko udaje się dostrzec i udokumentować ciężkie przestępstwa. Rozboje, włamania i kradzieże to zaledwie 5 procent wszystkich wychwyconych zdarzeń. Reszta to drobiazgi, najczęściej przyłapuje się ludzi na złym parkowaniu.

– Trzeba by zadać sobie pytanie, czy dla tak wątpliwych zysków warto ponosić tak duże koszty – mówią w Fundacji Panoptykon. I nie chodzi tylko o pieniądze wydane na kamery, centra monitoringu, przechowywanie nagrań, ale przede wszystkim o koszty społeczne wynikające z ciągłej inwigilacji. – Ogranicza się naszą prywatność, oswaja z tym, że wszędzie i stale możemy być obserwowani – mówi Małgorzata Szumańska. To ma konsekwencje: przestajemy sobie nawzajem ufać, stajemy się bierni. Widząc, że dzieje się coś złego, prawdopodobnie nie zareagujemy.


– Każdy będzie myślał: dlaczego ja? Skoro jest kamera, to pewnie ktoś już zauważył, co się dzieje, zawiadomił policję. Może być jak w bajce Ignacego Krasickiego: „Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły, wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”. Każdy mógłby pomóc, a nie pomoże nikt – obawia się dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog kultury.


Piła w kwestii zapału do monitorowania może się wydawać socjologicznym fenomenem. Wiesza się coraz więcej kamer, mimo że nie ma dużej przestępczości, a policji jest więcej niż w innych miastach podobnej wielkości. Jest tu szkoła kadr kryminalnych, w której co roku uczy się 5 tysięcy funkcjonariuszy.


– Jeśli takie będą oczekiwania mieszkańców, rozbudujemy program monitoringu – zapowiada prezes Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Odbiera już sygnały, że jest taka potrzeba, ludzie zgłaszają, że występuje zagrożenie. Poza tym, jak mówi, kamery łagodzą obyczaje.


Pan Grześ, malarz i tynkarz, który coraz mniej pracuje, a coraz więcej pije, chwiejnym krokiem mija kamery. Na ogół przewraca się już niemal koło klatki. – Ostatnio – mówi sąsiadka, która wyszła na spacer z psami – jak upadł, to już nie wstał. Nikt się nie zainteresował.


 Chcesz mieć najlepsze artykuły w jednym miejscu? Polub Newsweeka na Facebooku! Jesteśmy też na G+ oraz Twitterze .




Access to this page has been denied because we believe you are using automation tools to browse the website.
This may happen as a result of the following:
Please make sure that Javascript and cookies are enabled on your browser and that you are not blocking them from loading.
Reference ID: #840abfd5-267e-11ed-8531-5a4947596571

Ok, zgadzam się Nie zgadzam się Zmieniam zgody
Wszystkie kategorie Dom i Ogród Dziecko Elektronika Firma i usługi Kolekcje i sztuka Kultura i rozrywka Moda Motoryzacja Nieruchomości Sport i turystyka Supermarket Uroda Zdrowie Cele charytatywne Organizacje charytatywne Sprzedawcy Zakończone
trafność: największa cena: od najniższej cena: od najwyższej cena z dostawą: od najniższej cena z dostawą: od najwyższej popularność: największa czas do końca: najmniej czas dodania: najnowsze
Marka Baby Alive Wiek dziecka 3 lata + Kolor dominujący wielokolorowy
Marka inna (Vicam) Wiek dziecka 3 lata +
Marka inna (Vicam) Wiek dziecka 3 lata +
Marka Kontext Wiek dziecka brak informacji Efekty brak
Marka Rock Toys Wiek dziecka 3 lata +
Marka Rock Toys Wiek dziecka 3 lata +
Marka Rock Toys Wiek dziecka 3 lata + Wysokość produktu 38 cm
Pokaż identyfikator wersji e2101-n5038-p4549-bab-1-5-0804 - kopiuj .
Allegro One Box 1 Allegro One Punkt 1 Kurier 7 Paczkomaty InPost 7 Dostawa za granicę 1 więcej (5)
- wybierz - z dolnośląskiego z kujawsko-pomorskiego z lubelskiego z lubuskiego z łódzkiego z małopolskiego z mazowieckiego z opolskiego z podkarpackiego z podlaskiego z pomorskiego ze śląskiego ze świętokrzyskiego z warmińsko-mazurskiego z wielkopolskiego z zachodniopomorskiego rozwiń
3 lata + 5 brak informacji 1 0 + 0 1 m + 0 2 m + 0 więcej (24)
brak 1 dźwiękowe 0 podświetlenie LED 0 świetlne 0 wibracje 0
CE 4 EN 71 0 Fair Trade 0 FSC 0 GOTS (Global Organic Textile Standard) 0 więcej (6)
Dzięki wykorzystaniu rozwiązań takich, jak pliki cookies i pokrewne technologie oraz przetwarzaniu Twoich danych, możemy zapewnić, że wyświetlane treści lepiej odpowiedzą na Twoje potrzeby. Wyrażając zgodę na przechowywanie informacji na urządzeniu końcowym lub dostęp do nich, przetwarzanie danych, w tym w obszarze profilowania, analiz rynkowych i statystycznych, sprawiasz, że łatwiej będzie odnaleźć Ci w Allegro dokładnie to, czego akurat szukasz i potrzebujesz. Administratorami Twoich danych będzie Allegro, jak również partnerzy , z którymi stale współpracujemy.
Spersonalizowane reklamy, Spersonalizowane treści, Pomiar reklam i treści, Opinie odbiorców i Opracowanie produktu. Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Możesz ją w każdym momencie wycofać lub ponowić na Allegro.pl w zakładce Ustawienia plików cookies . Wycofanie jej nie wpływa na legalność uprzedniego przetwarzania. Więcej informacji znajdziesz:
Zmień kraj, aby zobaczyć oferty z innej lokalizacji.
Z
Babcia bzykana w pracy
Pokaz ciałka w bikini
Dojrzale gospodynie kompilacje

Report Page