Chlopak ja dokonczyl

Chlopak ja dokonczyl




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Chlopak ja dokonczyl

Motyw Prosty. Autor obrazów motywu: imacon . Obsługiwane przez usługę Blogger .



Nastepnego dnia ciezko bylo mi wstac z lozka. Nigdy nie
mialam nogi w gipise wiecc to dla mnie nowosc. Kiedy juz skonczylam poranna
toalete zeszlam na dol o kulach.

-Jak sie czujesz?- zapytal mnie David kiedy usiadlam przy
kuchannym stole.

-Bywalo lepiej.. Zawieziesz mnie dzisiaj do szkoly, prawda?

-Jesne, ale jutro nie. Jutro mam kolejne spotkanie. Moge
zalatwoc, zeby chlopacy cie zawiezli.- powiedzial podajac mi sniadanie.

-Ugh.. nie, dzieki. Sama sobie poradze. Najwyzej sama zapytam.-
odpowiezialam biorac pierszy gryz kanapki.

-To zjedz szybo i wychodzimy, bo sie spuznimy.- powiedzial
chlopak I wyszedl z kuchni to salonu. Ja szybko dokonczylam jesc I zalozylam
buta na zdrowa noge. David pomogl mi wyjsc z domu i wsiasc do samochodu. Po 15
minuach bylismy pod szkola. Po raz kolejny David pomogl mi wysiasc i dojsc do
szkoly. Niestety zadzwonil dzwonek I pobiegl na gore do swojej klasy, a mnie
zosawil na srodku korytaza. Dzisiaj pierwsza mamy fizyke… no piekne zaczniecie
piatku…

-Michalina? - uslyszalam znajomy glos za plecami. Odwrucialm
sie i ujzalam zblizajacego sie Chris’a.

-Co ci sie stalo w noge?- zapytal zdziwiony kiedy byl juz
wystarczajaco blisko.

-Yyy.. dluga historia…- odpowiedzialam. Nie chcialam mowic
mu, ze bylam z Harrym na desce. Jeszcze by go jakos obwinil czy cos , a ja
wolalam omijac takie sytuacje.

-Poczekaj, pomoge ci.- powiedzial chlopak. Nie zdazylam nic
powiedziec, poniewaz wziol moj plecak, kule I mnie. Tak.. przelozyl mnie przez
ramie I dumnie szedl przez korytaz.

-Pusc mnie.- powiedzialam grzecznie, ale on nic sobie z tego
nie robil. Zaczynalam sie wkurzac. Bylo zabawnie, ale nie mialam dzisiaj
humoru.- Powiedzialam pusc mnie.- podwyzszylam troche swoj ton glosu, ale bylo
to samo.-Powiedzialam pusc mnie!- teraz juz krzyknelam mu do ucha.

-I tak jestesmy juz przed klasa. - powiedzial i nareszcze
odstawil mnie na ziemie.

-Po co ja niosles?- zapytl zdziwiony Liam.

-No bo potrzebowala pomocy.- uznal Chris.

-Co ci sie stalo w noge?- zapytali w tym samym czasie Chris,
Liam i Angie.

-Nic takiego, a tobie Chris radze dzisiaj ze mna nie
zaczynac…- powiedzialam wsciekla. Przyjaciele dziwnie sie na mnie spojrzeli.-
Przepraszam was.. mam poprostu zly dzien, a tym pomaganiem mi mi nie pomogles
Chris.- powiedzialam biorac gleboki wdech i juz spokojnie.

-Przepraszam, chcialem dobrze. - odpowiedzial chlopak.

-Tak, wiem, ale nie dzisiaj.- odpowiedzialam i weszlismy do klasy.

Lekcje minely dosyc szybko. Teraz mamy lunch. 

-David mozesz przyniesc mi moj lunch?- zapytalam brata
siadajac przy calym ONE DIRECTION.

-Jasne. Zaraz bede.- oznajmil i ustal w kolejce za innymi
uczniami.

- Michalina co ci jest? - zapytam zdziwiony Horan.- Ty nigdy
nie mialas niczego w gipsie poza tym jak kiedys przyszedlam na urodziny twojeg
brata…- dokonczyl I odrazu usmiech pojawil sie na naszych twarzach.

-Ty to jeszcze pamietasz?- zapytalam zdziwiona nadal sie
usmiechajac.

-Dobra, o co wam chodzi?- zapytal Malik.

-Jak David mial 10 urodziny zaprosil kilka kolegow. Jednym z
nich byl Horan. No I ja bylam jedyna
dziewczyna… Wymyslili ze pobawia sie w lekarza i potrzebowali chorego.
Oczywiscie wybrali mnie bo bylam ta najslabsza. Horan i moj braciszek
zaciagneli mnie do salonu. Oczywiscie ja sie nie dawalam, ale bylam slaba. Chcieli
zrobic mi gips. Pozaklejali mi cale rece, nogi i brzuch, a na koniec wlosy… Wygladalam jak posag i nie moglam sie ruszyc.
Kiedy rodzicie wrocili do domu wszyscy uciekli oprucz Niall’a. On byl
najwolniejszy. Na sam koniec oni sprzatali caly balagan…

-Tia, a potem mialem kare od rodzisow, ale I tak bylo
warto.- odpowiedzial dumny blondyn.

-Tak, a ja musialam miec polowe wlosow scietych. A mialam
dlugie az do “pupy”.- odpowiedzialam.

-A wiec masz poprawiony humorek. Teraz powiec nam co ci sie
stalo w noge.- powiedzial Louis.

-To nie jest wazne.- odpowiedzialam spuszczajac glowe.

-Jest.- powiedzial krytko Chris kiedy sie dosiadl.

-No przewrocilam sie i tyle.- powiedzialam. Zerknelam na
Harego. Mial glowe spuszzona w dol.

-Hazza, a tobie co?- zapytala zdziwiona Angie.

-Co? Ktos cos mowil?- zapytal podnoszac glowe do gory.

-A ciebie nie obchodzi co sie stalo z noga Michaliny?-
zapytal Chris. Harry spojzal na mnie z zalem i bolem w oczach.

-Zamyslilem sie.- powiedzial I znowu spuscil glowe w dol.

-Dobra, z nim dzisiaj nie bedzie gadki. Jak on tak ma teraz
to nie dobrze. Caly dzien tak bedzie. –uprzedzila nas Zany.

-Prosze.- powiedzial David i dosiadl sie do naszej paczki.

-Harold, ok?- zapytal zdziwiony brat.

Zjedlismy posilek I nastala niezraczna cisza.

-Ja ide do toalety.- powiedzialam i wstalam od stolu.
Wyszlam z Sali do lunch i usiadlam na holu. Dlaczego Harry ma taki humor? To
przeze mnie? Nie wiem co o tym myslec .

-Przepraszam.- uslyszalam znajom glos.

-Nie masz za co. Dlaczego masz dzisiaj taki humor?-
zapytalam chlopaka.

-Michalina, przepraszam. To moja wina. Nigdy nie mialas nic
zlamanego przez cale zycie, a teraz.. ugh, jestem do bani.- odpowiedzial i
usiadl obok mnie.

-Harry, przetan nawet tak myslec. Kiedys musial byc ten
pierwszy raz I wiesz co.. ciesze sie, ze to wlasnie przez ciebie.

-Naprawde, dlaczeog?- zapytal zdziwiony.

-No bo lepiej zeby przez najlepszego pryjaciela niz przez
kogos nieznajomego albo samego siebie.- odpowiedzialam z usmiechem.

-Bardzo sie z tego ciesze. Juz wiem jak ci to wynagrodze. To
bedzie niespodzianka- powiedzial, wstal i wrocil do sali. Zadzwonil dzwonek.
Dzisiaj mam plastyke i muzyke. Moje dwa ulubione przedmioty. Wstalam I zobaczylam
przyjaciol wychodzacych z pomieszczenia. Zayn podszedl do mnie i wziol moj
plecak.

-Idziemy na plastyke.- powiedzial uradowany i ruszyl przed
siebie. Po chwili go dogonilam i stalismy orzed klasa. Poczekalismy chwile az
przyszla nauczycielka I weszlismy do srodka.

-Dzisiaj macie dzien wolny. Jak chciecie mozecie malowac.
Jak nie to nie. Tylko bez krzykow.- powiedziala kobietta I usiadla przy biurku.

-Kocham takie dni. –powiedzial mulat.

-A ty co taki radosny?- zapytalam zdziwiona.

-Michalina bo… jestesmy przyjaciolmi, co nie?- zapytal.

-No raczej.. chlopcze do czego zmierzasz?- zapytalam ze
smiechem.

-Chodzi o dziewczyne…- zaczol.- podoba mi sie, ale nie wiem
czy odwzajemnia uczucie.- powiedzial niesmialo.

-Hmmm…. A o kogo chodzi?- zapytalam aby lepiej obeznac sie w
sytuacji.

-No to swietnie. Jestescie razem w grupie muzycznej. Hmmm…
jaki ona typ muzyki lubi?- zapytalam.

-Lubi Little Mix. Kojazysz? Moje i reszty kapeli stare
znajome z x-factora…

-That’s it! Moze zapros ja na ich koncert? Napewno sie
ucieszy.- powiedzialam z umiecham.

-Wiesz co, to swietny pomysl! Jestes wielka.- odpowiedzial I
mocno mnie przytulil.

-Alc!- syknelam i mozno zacisnelam oczy.

-Co ci jest?- zapytal Malik I nagle sie ode mnie odsunol.

-Troche nacisnoles mi na noge.- odpowiedzialam.

-Bardzo cie przepraszam…- zaczol lekko panikowac.

-Zayn, spokojnie nic sie nie dzieje.- odpowiedzialam z
usmiechem.

-Jasne, ale lepiej usiacmy.- odpowiedzialam I usiadlam przy
stole.

Prosze bardzo... Nastepny bedzie oczami Angie, dlatego skonczylam ten w takim momencie... Jak sie podoba? Jakies uwagi, zmiany? Prosze o komentarze ;)

Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .



Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu po­magać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie. 

Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .



Bylam strasznie zdenerwowana i podekscytowana.

To miala byc najpiekniejsza chwila mojego zycia.

Po 15 minutach dostrzeglam Zayn'a w tlumie ludzi. Obok niego ktos stal. Po chwili zorientowalam sie ze to Niall! Moje serce zaczelo bic szybciej. Irlandczyk bardzo mi sie podobal od samego poczatku. Byl tak zwanym moim ''ulubiencem''. Na zywo wygladal jeszcze lepiej. Podeszlam do nich. Spojrzeli na mnie zdziwieni.

- Hej. To ja, Caren. - Powiedzialam usmiechajac sie niesmialo.

- Czesc. - Odparl entuzjastycznie Malik. - To jest Niall. - Wskazal na blondyna.

- Wiem przeciez. - Odparlam usmiechajac sie do Irlandczyka.

Jednak zauwazylam,ze obydwoje mieli dziwne miny.

- Co jest? Cos ze mna nie tak? - Spytalam patrzac przenikliwie na ich twarze by wychwycic najmniejszy szczegol.

- Okey. Tylko,ze .. inaczej sobie ciebie wyobrazalem. - Odparl Zayn.

- No wlasnie nie. Jestes.. - powiedzial Malik.

- Piekna. - dokonczyl za niego Niall. 

Poczulam jak sie rumienie. Nie takiej reakcji sie spodziewalam,ale bylo mi bardzo milo.

- Dziekuje. - Wydukalam spuszczajac wzrok. Niall zawstydzil mnie tym okresleniem.

- Moze chodzmy cos zjesc? Pewnie umierasz z glodu, prawda? - Powiedzial Niall.

- Ja nie umieram z glodu, ale podejrzewam,ze ty bys chetnie cos zjadl. - Odparlam rozbawiona. Wiedzialam,ze chlopakowi tylko jedzenie w glowie.

- No pewnie. - Odpowiedzial Irlandczyk klepiac sie ostentacyjnie po brzuchu i smiejac. 

- To chodz. - Odparl i chwycil mnie za reke prowadzac w strone samochodu. Niall wzial moja walizke i podazyl za nami.

Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .


Sex puszysta zaprosiła do siebie sąsiada
Sexowna nastolatka w sypialni
Mozesz mnie macac i ruchac gdzie chcesz

Report Page