Bulwersująca "Sprawa dla reportera" w TVP. W studiu schorowany Krzysztof Kononowicz. I jego "promotor", znany z antysemickich i prorosyjskich haseł

Bulwersująca "Sprawa dla reportera" w TVP. W studiu schorowany Krzysztof Kononowicz. I jego "promotor", znany z antysemickich i prorosyjskich haseł

Maciej Chołodowski

W "Sprawie dla reportera" pokazano, jak były kandydat na prezydenta Białegostoku, schorowany Krzysztof Kononowicz pije mocz, czy jak przemawia w koronie cierniowej. W programie "lansował się" jego "promotor" - Adam Cz., który niedawno usłyszał zarzuty dotyczące nawoływania do nienawiści na tle antysemickim.

Na miesiąc przed emisją ostatniego odcinka „Sprawy dla reportera" - programu cyklicznie nadawanego od lat w TVP, a prowadzonego przez Elżbietę Jaworowicz - białostocki prawnik i działacz na rzecz poszanowania praw obywatelskich i demokracji w Polsce Andrzej Bański alarmował w piśmie autorów programu:

- W tym tygodniu nagrywany był program „Sprawa dla reportera" poświęcony panu Krzysztofowi Kononowiczowi. Doszły do mnie sygnały, że w programie tym panu Kononowiczowi towarzyszył pan Adam Cz.

Krzysztof Kononowicz w TVP. Ostrzeżenie przed promocją Adama Cz.

Bański przypomniał, że Adam Cz. jest znany w Białymstoku ze swych ksenofobicznych wypowiedzi. Kilka lat temu, kiedy był kojarzony z Polską Partią Narodową, został prawomocnie skazany przez białostocki sąd za znieważenie, na tle rasowym zamieszkałego w podlaskiej stolicy polsko-hinduskiego małżeństwa. Wcześniej Adam Cz. był wielokrotnie przedmiotem zainteresowania organów ścigania za antysemickie plakaty czy treści, jakie ze swoim zespołem śpiewał na imprezach Młodzieży Wszechpolskiej.

Znany jest również ze swojego poparcia dla białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki. W końcu sierpnia ubiegłego roku, kiedy trwały masowe protesty przeciw Łukaszenki na Białorusi, Cz. przemawiał na wiecu poparcia dla białoruskiego dyktatora pod ambasadą Rosji (liderem tego wiecu był Eugeniusz Sendecki, „nestor" środowisk prorosyjskich w Polsce).

- Boże, chroń Aleksandra! [Łukaszenkę - red.] - nawoływał do skandowania Cz.

W ubiegłym roku Adam Cz. wziął udział w koncercie na antyszczepionkowym festiwalu w podlaskim Goniądzu na Podlasiu, w trakcie którego wykonał jako wokalista i gitarzysta cover utworu neofaszystowskiego zespołu Honor „Urodzony Białym". Ze sceny słychać było: „Siłą swojej woli hebrajski korzeń wyrwij z tych stron! By na zawsze niezależny aryjskim tonem zabrzmiał Twój głos. Czystej rasy płomień niech rozjaśnia zawsze Twój dom. Duma Twoich białych dzieci kiedyś znów wyzwoli ten ląd! Białe dziedzictwo, aryjskiej rasy głos, którego przyszłość zależy dziś od Ciebie. Jeszcze niedawno świat mógł być ocalony. Dziś jest inaczej, więc rasy swojej broń!".

Wykonawcami covera „Urodzony Białym" w Goniądzu był także obok Adama Cz. (gitara, śpiew) Rafał Kosno (perkusja), przedstawiający się od lat jako ekolog i społecznik, który jest znany m.in. z ataków na białostocką Galerię Arsenał przy okazji szeregu otwieranych tu wystaw czy w związku z różnymi działaniami władz Białegostoku.

Andrzej Bański zwrócił się do autorów „Sprawy dla reportera": „O ile mi wiadomo, ostatnio pan Cz. głosi hasła antyukraińskie i usprawiedliwiające rosyjską inwazję. Hasła takie stoją w sprzeczności nie tylko z prawdą i elementarną przyzwoitością, ale i polską racją stanu". I zaznaczył: „Rozumiem, że Państwa program nie ma być poświęcony poglądom pana Cz., ale sytuacji pana Kononowicza. Jednak moim zdaniem telewizja (a szczególnie publiczna) nie powinna w ogóle dopuszczać na antenę osób o tak szkodliwych, skrajnych poglądach. Emisja ogólnopolskiego programu zawierającego wypowiedzi pana Cz. byłaby dla niego promocją, którą mógłby wykorzystać do dalszego propagowania nienawiści i agresji. W związku z tym liczę, że Państwo do tego nie dopuszczą".

Krzysztof Kononowicz. Kanał na YouTube z 77 milionami wyświetleń

Ostatecznie w miniony czwartek (13 października) Adam Cz. pojawił się w „Sprawie dla reportera" poświęconej Krzysztofowi Kononowiczowi, który zyskał rozpoznawalność po tym, jak w 2006 r. kandydował na prezydenta Białegostoku oraz do białostockiej rady miejskiej. Opublikował wtedy w internecie spot wyborczy, w którym ogłosił, że po jego zwycięstwie „nie będzie niczego". W czasie tych wyborów Adam Cz. zaangażowany był w promowanie Kononowicza.

W studiu u boku Kononowicza (podpisywanego na wizytówce jako „były kandydat na prezydenta Białegostoku, popularny w Internecie") zasiadł Rafał Kosno, jakiego Jaworowicz przedstawiała jako opiekuna byłego kandydata na prezydenta Białegostoku, a sam Kononowicz jako swojego kierowcę.

Elżbieta Jaworowicz zajęła się sprawą Kononowicza po tym, jak dziennikarz internetowy Jakub Szczęsny (zaprezentowany na wizytówce jako „przeciwnik pokazywania Krzysztofa Kononowicza") i Łukasz Wójcik (też „przeciwnik pokazywania Krzysztofa Kononowicza") sprzeciwili się wykorzystywaniu go w tzw. patostreamach publikowanych na YouTube.

Życie Kononowicza może bowiem śledzić każdy, za sprawą kanału na platformie YouTube, zarządzanego przez bielszczanina, prowadzącego firmę na Żywiecczyźnie, pod nazwą „Mleczny Człowiek - Krzysztof Kononowicz". Kanał ten ma już 136 tysięcy subskrybentów (osób śledzących go na bieżąco) i - po nieco ponad dwóch latach - 77 milionów wyświetleń.

Portal beskidzka24.pl jeszcze przed emisją „Sprawy dla reportera" poświęconej Konowiczowi przypominał: „Dziś schorowany, dobiegający sześćdziesiątki kontrowersyjny celebryta, nie może się opędzić od mniej lub bardziej chcianych gości, z którymi wdaje się w patologiczne relacje. Filmy z jego zaniedbanego domu, stawiające go - delikatnie mówiąc - w złym świetle, trafiają następnie na YouTube, zaspokajając niezdrową ciekawość i najniższe instynkty widzów, którzy dokładają swoje patologiczne pięć groszy. Tym swoistym uniwersum stworzonym wokół Kononowicza zarządza bielszczanin, na którego spada fala krytyki i zarzutów o wykorzystywanie schorowanego i pogubionego człowieka. Nie ukrywa, że dzięki temu zarabia, ale broni się tym, że spełnia wszystkie zachcianki swojej „gwiazdy"".

W opisie kanału na YouTube, na jakim śledzone jest życie Kononowicza, napisano: „Dzięki monetyzacji kanału, stać nas, by zakupić Krzysztofowi niezbędne leki, opłacić rachunki, nie dopuścić, by chodził głodny, doglądać go codziennie. Bez Was, Krzysztof sobie nie poradzi, Dzięki, za każdą obejrzaną reklamę, Udało się też wysprzątać podwórko oraz domek Krzysztofa. Trwa remont korytarza i łazienki. Został zainstalowany monitoring, po licznych dewastacjach mienia. W końcu odżył i jest szczęśliwy. W 2021 był na wakacjach. Filmy na kanale nie mają na celu obrażania kogokolwiek. Nagrywane spontanicznie lub według scenariusza. Mamy na celu Cię rozweselić. Nic więcej. Jeśli materiały na kanale Cię oburzają bądź denerwują to po prostu nie oglądaj. Jesteś tutaj gościem, zachowaj kulturę w komentarzach. Część filmów jest skeczem, fikcją filmową".

Krzysztof Kononowicz. Traktują go jak zwierzę w zoo, nazywają knurem

W „Sprawie dla reportera" pokazano wideo, w którym widać, jak Kononowicz pije mocz wysłany mu w butelce przez internautę. Wyemitowano fragmenty z nagrań pokazujących Kononowicza siedzącego w brudnym mieszkaniu, przemawiającego do internautów w koronie cierniowej (jako „święty męczennik niemyjących się"), zdjęcie - kolaż, gdzie Kononowicz rzekomo siedzi jako dziecko na rękach Józefa Piłsudskiego czy z jego twarzą wklejoną w wizerunek papieża. Na filmach udostępnionych w programie, a pokazywanych w sieci widać było Kononowicza, który uczestniczy w libacjach alkoholowych i wulgarnych kłótniach ze swoim współlokatorem, wszechobecny brud, gnijące jedzenie i śmieci w jego domu.

- Ludzie, którzy go nagrywają, traktują go w pewien sposób jak zwierzę w zoo, które można pokazywać - opowiadał Szczęsny. - Społeczność internetowa bardzo często nazywa pana Kononowicza knurem.

- O wielu rzeczach wie prokuratura i nic z tym do tej pory nie zrobiono - dodawał Wójcik.

Szczęsny wskazywał, że Kononowicz upośledzony jest w stopniu lekkim i możliwe, że cierpi na zespół Delbrücka, czyli zaburzenie psychiczne objawiające się patologiczną skłonnością do opowiadania kłamstw. Jeden z ekspertów w studiu twierdził, że ma nieleczoną cukrzycę. Szczęsny i Wójcik informowali, że wykorzystujący nagrania z Kononowiczem zarabiają na tym miesięcznie od 15 do 30 tys. zł.

Na początku programu Elżbieta Jaworowicz przedstawiała Krzysztofa Kononowicza:

- Podobno obdarzony jest iskrą bożą, określany jako zwierzę polityczne.

W programie Adam Cz. przedstawiany wyłącznie jako „zwolennik pokazywania Krzysztofa Kononowicza", wspominał kampanię wyborczą z 2006 r. i start w niej Kononowicza:

- Ja jego odkryłem przez przypadek. Brakowało nam chyba trzech osób do zamknięcia listy wyborczej.

Twierdził: - W naszej rzeczywistości Rzeczypospolitej taki Kononowicz to jak zbawca. Dumny byłbym, gdyby Kononowicz wygrał wybory.

Dorzucał: - Wygraliśmy kampanię [w 2006 r. - red.], bo dzisiaj jesteśmy tu w studiu i cała Polska nas ogląda.

Problemem tutaj jest kwestia godności

Autora youtubowego kanału, na którym śledzone jest życie Kononowicza, nie było w studiu, a piśmie odczytanym przez Jaworowicz twierdził, że się nim opiekuje. W roli ekspertów wystąpili m.in. reżyser Krzysztof Zanussi i usadowiona obok senatorka PiS Lidia Staroń, która oświadczyła:

- Nie może patologia być normą [...]. Wolność nie może krzywdzić innych ludzi.

W tej roli występował także nauczyciel etyki i filozofii dr Łukasz Malinowski, który podkreślał:

- Problemem tutaj jest kwestia godności, która we wszystkich kartach praw podstawowych występuje przed wolnością. O ile zgadzamy się, że kwestie wolności mogą być w niektórych kategoriach ograniczane, tak godność jest podstawowa. Tutaj zgoda [Kononowicza na udostępnianie w sieci filmików z jego udziałem], domniemana lub nie, jest wtórną rzeczą, ponieważ to, co jest pokazywane w tych materiałach, uderza bezpośrednio w godność pana Krzysztofa.

Dodawał:

- Problem dehumanizacji drugiej osoby, problem odbierania godności drugiej osobie powoduje to, że sami tę godność tracimy.

Krzysztof Zanussi wspominał:

- Wolność człowieka jednak polega na tym, że takich patologicznych programów [jak te z udziałem Krzysztofa Kononowicza – red.] może nie oglądać.

Nie kryli oburzenia robieniem internetowego show z udziałem Kononowicza, m.in. chirurg prof. Krzysztof Bielecki, Piotr Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, działacz społeczny Jan Śpiewak czy poseł Solidarnej Polski Tadeusz Cymański. W dobre intencje Jakuba Szczęsnego i Łukasza Wójcika wątpił stały ekspert programów Elżbiety Jaworowicz mecenas Piotr Kaszewiak. W sumie program, jako to często w nim bywa, przerodził się w pyskówkę, do jakiej sprowadza się od dłuższego czasu „Sprawa dla reportera".

Wykreowany na kandydata i celebrytę

Krzysztof Kononowicz urodził się 1963 r. w Kętrzynie. Zamieszkał z rodziną w Białymstoku w 1975 r. Ukończył zawodówkę jako kierowca - mechanik. Od 1994 r. jest bezrobotny. W wyborach samorządowych 2006 r. jako kandydat na prezydenta Białegostoku zajął przedostatnie miejsce (poparło go 1676 wyborców; 1,89 proc. głosujących). W wyborach do Rady Miejskiej Białegostoku zdobył tylko 102 głosy.

W ramach tamtej kampanii wyborczej prezentował swój spot w tureckim sweterku, w którym mówił o swoim programie m.in.: „Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego!", Nie będzie biurokractwa, nie będzie łachmaństwa!" czy „To, co ja powiedziałem, to ja wszystko uczynię, bo jestem człowiekiem wierzącym i praktykującym, i wiem, na jakiej zasadzie to zrobić: jak usprawnić drogi, jak wszystko, jak zlikwidować papierosy, jak wszystko zlikwidować". Nagranie stało się hitem wśród internautów. O Kononowiczu pisał m.in. „Der Spiegel".

Krzysztof Kononowicz w 2007 r. wziął udział bez powodzenia w powtórzonych wyborach do sejmiku podlaskiego. W 2008 r. ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa PZPN, w 2009 r. w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a w 2010 r. w wyborach na prezydenta RP.

Wystąpił w reklamie jednego z operatorów telekomunikacyjnych i teledysku „Nie będzie niczego" Grupy Operacyjnej oraz zagrał w filmie „Ciacho" z 2010 r.

Pod koniec 2010 r. publicznie opowiedział o swojej złej sytuacji materialnej i zaapelował do internautów o pomoc finansową. W kilkanaście dni uzbierano prawie 6 tys. zł. W 2016 r. pisano o tym, że spalił flagę Państwa Islamskiego, co zostało nagrane, a filmik trafił do sieci.

Po raz pierwszy Kononowicz pojawił się w „Sprawie dla reportera" w 2020 r. Autorzy programu wskazali już wtedy na wulgarne treści prezentowane na jego kanale na YouTube, w tym często rejestrowane libacje alkoholowe. Podczas nagrania interweniowała policja, a reporterka TVP została zwyzywana i zaatakowana przez Kononowicza. Teraz w programie Jaworowicz o tym nie wspomniano.

W 2006 r. powstało Biuro Interwencji Obywatelskich. Rzekomo ta „społeczna organizacja pozarządowa" miała służyć do „ocieplenia wizerunku niedoszłego prezydenta i pokazania go od strony dynamicznego działacza społecznego". Powstała podobno z inicjatywy samego Kononowicza, ale drugim wymienianym w sieci inicjatorem powstania BIO był Adam Cz. który w sierpniu bieżącego roku usłyszał zarzuty nawoływania do nienawiści na tle antysemickim - w trakcie koncertu antyszczepionkowców w Goniądzu, gdzie wyśpiewywał wspomniane: „Siłą swojej woli hebrajski korzeń wyrwij z tych stron!...".


Report Page