Budzi sponsora niezłym pokazem

Budzi sponsora niezłym pokazem




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Budzi sponsora niezłym pokazem

gazetalubuska.pl needs to review the security of your connection before
proceeding.

Did you know the first botnet in 2003 took over 500-1000 devices? Today, botnets take over millions of devices at once.
Requests from malicious bots can pose as legitimate traffic. Occasionally, you may see this page while the site ensures that the connection is secure.

Performance & security by
Cloudflare


O tym się nie mówi, a tego nie robi.
Tematy tabu. Coś co jest z reguły pomijane podczas sesji, mimo iż przecież być nie powinno. Kieruję to bardziej do klimaciarzy (wg. GNS to chyba symulacjoniści, tak?): spróbujcie je zdefiniować, a także przyporządkować do rodzajów sesji (PBF, real, etc.).
Swoje zdanie tradycyjnie wyrażę później

__________________ I Don't Care If Your World Is Ending Today
'Cause I Wasn't Invited To It Anyway
Hmm opisy zbliżeń, darowuję sobie. Zwłaszcza jeśli dotyczą postaci graczy. Dalej, mimo że (np. w cyberze czy WFRP) BG spotykają się z różnymi sytuacjami (inwektywy etc., często wulgarne), to nigdy wiąchy nie puszczę do kobitek grających u mnie na sesji.
Jako ciekawostkę podam, ze na jednej z konferencji poznałem panią psycholog (praktyka w psychiatryku ), będącą zarazem maniaczką RPG> Ona wszelkie sytuacje erotyczne opisuje ze szczegółami. Ekstremum to dokładnie przedstawiony gwałt na postaci jednej z graczek dokonany przez dwie postacie pozostałych graczy. Dla mnie kompletny HC (do tego bezcelowy i niezrozumiały), ale w zasadzie wszystko w tym wypadku zależy od graczy. Dla mnie osobiście nie byłoby to przyjemne. Dla wyjaśnienia dodam, że ta dziewczyna starała się analizować ile zniosą gracze i zatrzymywac się w tym momencie (wniosek: musiała miec niezłą ekipę ).
Pozdr

__________________ Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu
Faktycznie, dotykanie takich bardzo intymnych sfer na sesji nie jest miłe. Po pierwsze, ja jako ja czułabym się niezręcznie odgrywając np. scenę erotyczną. A o takim czymś jak gwałt wolę nawet nie myśleć. Trzeba pamiętać, że za papierową Kartą Postaci znajduje się osoba, która w większości wypadków w niewielkim może stopniu, ale jakoś tam się z nią identyfikuje (nie wspominam tu już nawet o postaciach "wysłużonych", do których przez dziesiątki sesji Gracz zdążył się przyzwyczaić). To ta osoba kieruje postacią, i mimo, że sama postać w grze nie ma żadnych ograniczeń w działaniu, to jednak sam Gracz ma - te, które w nim siedzą. I czasami to Gracz - nie Postać, może sobie nie poradzić ze zbytną przemocą czy wulgarnością skierowaną pośrednio też jego stronę. A to psuje całą zabawę.
Głupim pomysłem jest też zbytnie "naturalizowanie" gry. Mam tu na myśli np. sesję, w której MG uparł się, żeby po każdej walce pokazywać nam zdjęcia ofiar zabitych ciosem siekiery czy zastrzelonych, aby nam uświadomić, co zrobiliśmy wrogom. Nie wiem czemu to miało służyć, ale było niepotrzebne, czasami aż obrzydliwe, i zabiło całą radość z gry.

__________________ Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...

__________________ I Don't Care If Your World Is Ending Today
'Cause I Wasn't Invited To It Anyway
Głupim pomysłem jest też zbytnie "naturalizowanie" gry. Mam tu na myśli np. sesję, w której MG uparł się, żeby po każdej walce pokazywać nam zdjęcia ofiar zabitych ciosem siekiery czy zastrzelonych, aby nam uświadomić, co zrobiliśmy wrogom. Nie wiem czemu to miało służyć, ale było niepotrzebne, czasami aż obrzydliwe, i zabiło całą radość z gry.

__________________ Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu
Co do seksu na sesjach.
Jestem zdania, że to zależy od podeśjścia zarówno MG jak i graczy.
Sama mam na koncie kilka sesji jeden na jedne w jakich grając czy mistrzując po wczesniejszym ustaleniu z graczem/mg pewnych granic opisów, sceny intymne były opisywane przez obie strony.
Zasadniczo chyba najbardziej zapadającą mi w pamięc sceną była podczas pewnej pamietnej sesji w Maga< trwała chyba z 27 godzin łącznie> kumpela będąca MG najpierw wspaniale opisala sam wstęp, a potem...zwaliła mojej postaci świat na głowe, czyli w skrócie, jej facet dostał prawie zawału serca < nienawidze takich akcji Avatara mojej Magini...--''>.
Inna bajką jest przypadek gdy grałam wyznawczynią Slaanesha w Warhammerze.
Też sesja jeden na jeden.
I z mg ustalilismy granice - czyli praktycznie zadnych konkretnych grnic opisow, chyba, ze prosiłam o ich skonczenie.
I tyle.
Wszystko zalezy od nastawienia i dojrzałości MG i graczy.
Co do scen brutalnych i krwawych...przypomina mi sie słynna kampania wojenna warhammerowa, w jaką gralam prawie 4 lata, gdzie naprawde czasem opisy podbitych miast i wsi, tego co z mieszkańcami robili najeźdźcy...było straszne.
Ale dokładnie obrazowało grozę wojny.

__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Snezz, uczucia tak, seks po co? A od czego wyobraźnia?

__________________ I Don't Care If Your World Is Ending Today
'Cause I Wasn't Invited To It Anyway
Ano, ale pewne rzeczy są niepotrzebne. PRecyzyjnie opisane zbliżenie, może łątwo stać się śmieszne albo zbyt naturalistyczne.
Pozdr

__________________ Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu
Są sesji są setki innych rzeczy, które mogą stać się śmieszne. Uniknąć tego można jedynie jak się ma dobrego mg i graczy wiedzących, że akurat w tym momencie wypada zamknąć jadaczkę.
Zbyt naturalistyczne? Zaliczasz to o minusów? Bo ja widzę tylko większa zaletę.

__________________ I Don't Care If Your World Is Ending Today
'Cause I Wasn't Invited To It Anyway
Ja jak raz widzę w tym minus. Dla mnie przynajmniej nie ma żadnej przyjemności z grania, kiedy moja akcja jest wieńczona np. wnikliwym opisem rozbryzganego mózgu. To... nieestetyczne. Wolę widzieć oczyma wyobraźni pokonanego po ciężkim boju wroga, niż leżącą u moich stóp kupę flaków.
No i gdyby wszystko chciałoby się pokazywać realistycznie; jednak nie przypominam sobie sesji, na której gracze opisują wizyty w wychodku (kilka razy dziennie), po ciosie w nogę są uziemieni na kilka dni (normalnie by byli), po większej akcji zaraz mieli na karku Policje i resztę gry spędzili by w areszcie lub uciekając przed nią (normalnie pewnie na tym by się skupili), itd... Oczywiście nie mam tu na myśli sytuacji, gdy scenariusz właśnie to zakłada (np. porwanie Gracza z wychodka).
Podobnie jest z w/w zbliżeniami. :] Myślę, ze opis romantycznego spaceru w świetle księżyca byłby bardziej na miejscu niż dokładny opis seksu. Nie wzbudza zakłopotania, nie brzmi śmiesznie, jest... bardziej elegancki.
wg mnie sesji powinno być jak w dobrym filmie fabularnym - estetyczne, artystyczne ujęcia, pole dla wyobraźni; a nie jak na Discovery - w relacji z operacji.
Ale to tylko moja skromna opinia.

__________________ Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:09 .
Kontakt -
lastinn.info -


Archiwum -

Na górę • Mario gra •


Powered by: vBulletin Version 3.6.5 Copyright ©2000 - 2022, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0 Pozycjonowanie stron | polecanki Free online flash Mario Bros - Mario games site


O tym się nie mówi, a tego nie robi.


Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG.


Głupim pomysłem jest też zbytnie "naturalizowanie" gry. Mam tu na myśli np. sesję, w której MG uparł się, żeby po każdej walce pokazywać nam zdjęcia ofiar zabitych ciosem siekiery czy zastrzelonych, aby nam uświadomić, co zrobiliśmy wrogom. Nie wiem czemu to miało służyć, ale było niepotrzebne, czasami aż obrzydliwe, i zabiło całą radość z gry.








Paranormalne.pl








Vortal Rzeczy Paranormalnych






Dziwny Świat






Ludzie Niezwykli






Rozpoczęty przez
Staniq
, 23.05.2017 - 19:54


Zaciekawiony.






















Postów: 8137


Tematów: 85










Płeć: Mężczyzna








Artykułów: 4






Odpowiedz na cytowane posty     Wyczyść   


Potrzebujesz konta? Zarejestruj się!



Zapamiętaj mnie
Niepolecane dla współdzielonych komputerów




Logowanie anonimowe
Nie dodawaj mnie do listy aktywnych użytkowników




Chrome
Firefox
Internet Explorer
Opera
Safari

Został znaleziony obok restauracji Burger King w stanie Georgia. Pozostaje jedynym w USA obywatelem, który oficjalnie figuruje jako zaginiony, mimo że jego miejsce pobytu jest znane.
                    


                    fot/google
W USA osoby o nieznanej tożsamości określa się mianem „John Doe”. Czasem zdarza się jednak przypadek, który przerasta statystykę. Taka właśnie sytuacja wydarzyła się nad ranem 31 sierpnia 2004 roku, kiedy w Savannah w Georgii odnaleziono wspomnianego człowieka. Nie miał przy sobie dokumentów, nie pamiętał również jak się nazywa ani skąd pochodzi. Nazwano go nie Johnem Doe, lecz zyskał własny przydomek. Benjamin Kyle. Pod tym nazwiskiem zaczął istnieć w społeczeństwie, z tym wszakże zastrzeżeniem, że nie przysługiwała mu opieka lekarska, nie mógł być również etatowo zatrudniony. To ostatnie było zresztą nierealne z innego powodu. Kyle nie był w stanie sobie przypomnieć czym zajmował się wcześniej.
Po okresie leczenia i rekonwalescencji, Kyle’em zainteresowało się w 2007 roku FBI. To była sprawa honoru, żeby ustalić kim jest najbardziej znany „eNeN” w Stanach Zjednoczonych. Zaczęły się odbywać niesamowite badania i testy, polegające na pokazywaniu mężczyźnie różnych miejsc, by spróbować wywołać w jego pamięci jakieś impulsy. W ten sposób zdołano ustalić kilka lokacji, które badany zdawał się kojarzyć. Problem w tym, że znajdowały się one w różnych stanach. Wyglądało na to, że początkowo Kyle mógł przebywać w Indianapolis, a potem w Boulder. Jednocześnie wykazywał przebłysk pamięci podpowiadający mu, że posiadał wielu braci.
Mimo prowadzonego śledztwa, FBI nie udało się ustalić tożsamości Kyle’a. Oszacowano jedynie, że urodził się w okolicach 1948 roku. To dość niesamowite wziąwszy pod uwagę determinację agencji oraz publikowane wszędzie zdjęcia. Ktoś z sąsiadów czy bliskich powinien go kojarzyć. Tymczasem nic, żadnego śladu.
Do akcji włączono również najnowocześniejszą technologię, polegającą na badaniu DNA. Tutaj znalazło się kilka tropów, jak choćby podejrzenie, że Kyle mógł być spokrewniony z pochodzącą ze Szkocji rodziną Davidsonów, jednak ostateczna decyzja nie zapadła. Amerykański „eNeN” udziela wywiadów, bierze udział w kolejnych eksperymentach i seansach hipnozy.
Abstrahując, że przed 31 sierpnia miał jakieś życie (raczej nie był niewolnikiem w zamkniętej piwnicy) dziwi mnie, że nikt go nie rozpoznał. Przecież to kawał dorosłego chłopa i naprawdę nikt? Cóż przykre, żyjesz, tracisz pamięć i nagle okazuje się, że nie masz tożsamości. Nie istniejesz choć istniejesz.
Ta ostatnia możliwość, czyli porównania genetyczne, okazała się ostatecznie strzałem w dziesiątkę. W 2015 roku udało się zidentyfikować jego najbliższych krewnych i tożsamość. Nazywa się na prawdę William Burgess Powell. Wygląda na to, że już wcześniej postarał się aby nie zostawiać za sobą wielu śladów - w latach 70. zerwał kontakty z rodziną, potem gdzieś wyjechał i nie było wiadomo gdzie jest. Ostatnie zapisy w dokumentach na jego temat kończą się w latach 80. potem najwyraźniej pracował na czarno lub był bezdomnym bo nie ujmuje go informacja podatkowa. Nie miał konfliktów z prawem stąd brak jego danych i odcisków w policyjnych kartotekach.
Trwają też próby ustalenia co takiego mu się stało. Podczas pierwszych badań stwierdzono, że miał czaszkę lekko wgniecioną w trzech miejscach z powodu obrażeń zadanych tępym narzędziem, ale mogły być to stare obrażenia. Miał też blizny na ramieniu. Największe uszkodzenia pamięci dotyczyły ostatnich dwóch dekad życia, pamiętał na przykład prezydentów USA aż do lat 80., potem żadnego. Gdy zoperowano mu obuoczną zaćmę (możliwe że powikłanie pourazowe), oglądając się w lustrze stwierdził, że miał się za trzydziestolatka, był zaskoczony tym, że jest starszy.
Nadal nic nie pamięta ze swojej przeszłości, ma jedynie przebłyski w rodzaju wspomnienia, że podróżował przez Florydę podczas huraganu Katrina, albo że oglądał w telewizji zamachy na WTC. Umie jeździć samochodem, zna się na gotowaniu i zarządzaniu restauracją.

Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 24.05.2017 - 23:29


Ciekawy ten człowiek i takie przypadki w ogóle są ciekawe, wyjaśnienie że był to uraz jest bez wątpienia najlepszym z możliwych, heh niedawno w laptopie dysk twardy mi padł coś podobnego musiał mieć ten nieszczęśnik. Owe przypadki były rejestrowane niejednokrotnie po wypadkach, pobiciach i wszelkiej maści urazach głowy. Przerażające jest to że jednego dnia Jesteś Kowalski Jan a drugiego ... Format... choć fakt że dzięki nowoczesnym technologiom i służbom odnaleźli jego Familię jest niezłym pokazem że nawet po resecie trudno ukryć swoją tożsamość
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych

Community Forum Software by IP.Board 3.4.6 Właściciel: Paranormalne.pl
Serwis paranormalne.pl nie wymaga podawania danych osobowych użytkowników ani takowych nie gromadzi. Do aktywnego korzystania z serwisu użytkownicy zobowiązani są podać adres e-mail przy rejestracji. Serwis paranormalne.pl nie dysponuje jednak dostępem do danych ani narzędzi pozwalających na zidentyfikowanie odwiedzającej go osoby, czyli nie przechowuje danych pozwalających na określenie tożsamości konkretnego użytkownika, jak również na określenie jego tożsamości przy pewnym nakładzie kosztów, czasu lub działań. Oznacza to zatem, że serwis paranormalne.pl nie gromadzi, ani też nie przechowuje danych osobowych użytkowników.

Aby dowiedzieć się więcej o sposobie wykorzystywania plików "cookie" przez serwis paranormalne.pl, zapoznaj się z treścią Polityki prywatności oraz dotyczącą "ciasteczek" .

Ta strona korzysta z plików cookie osób trzecich, szczegółowe informacje w polityce prywatności.


Ta strona korzysta z śledzenia plików cookie, zobacz szczegółowe informacje na temat polityki prywatności.


Aby dowiedzieć się więcej o sposobie wykorzystywania plików "cookie" przez serwis paranormalne.pl, zapoznaj się z treścią Polityki prywatności oraz dotyczącą "ciasteczek" .

Klikając przycisk Zezwalaj wyrażasz zgodę na przechowywanie przez serwis paranormalne.pl niewielkich pliki danych ("cookie") w urządzeniu, z którego korzystasz.


Klikając Nie zezwalaj , lub przewijając stronę, nie wyrażasz zgody na przechowywanie jakichkolwiek plików cookie i danych lokacyjnych dla tej witryny, ostatecznie usuwając już zapisane pliki cookie (niektóre elementy witryny mogą przestać działać poprawnie).

Aby uzyskać dodatkowe informacje na temat przechowywania plików cookie, odwiedź witrynę GIODO .

Aby wyłączyć wszystkie pliki cookie za pośrednictwem przeglądarki, kliknij odpowiednią ikonę i postępuj zgodnie z instrukcjami.
Serwis paranormalne.pl wykorzystuje pliki cookie w celu poprawienia jakości przeglądania i zapewnienia dodatkowej funkcjonalności.
Więcej informacji na ten temat




Sport
Społeczeństwo
Kultura



Blogi

Katalog blogów
Najnowsze notki
Komentarze





Blogi

Katalog blogów
Najnowsze notki
Komentarze




#Ukraina
#Rosja
#Rząd
#Niemcy
#Media
#Rafał Woś
#USA
#Jastrzębowski wyciska
#Wypalenie zawodowe


Strona główna > Loki > Atak DDoS na strony gruzińskiego blogera

Cyxymu jest pisaną w cyrylicy nazwą gruzińskiego miasta Suchumi. Jest też nickiem jaki wybrał sobie 34 letni gruziński bloger opisujący i krytykujący działania Rosji wobec Gruzji. Cyxymu posiadał konta na Twitterze, gdzie śledziło go około 600 osób, w LiveJournal z około 1500 realnych użytkowników dziennie, a także na Facebooku (brak danych o popularności). Nie są to imponujące statystyki, wygląda jednak na to, że po wydarzeniach sprzed trzech dni ma szansę zwielokrotnić swoją popularność.


6 lipca na wszystkie trzy wymienione serwisy został przeprowadzony atak DDoS. Ataki tego typu polegają na zasypaniu systemu komputerowego lub usługi sieciowej fałszywymi próbami korzystania z ich usług. Rozproszone na całym świecie komputery, zainfekowane wcześniej botem lub trojanem na sygnał od autora bota zaczynają kanonadę polegającą na ciągłych próbach połączenia się z serwisem. Ten każdemu z tych połączeń przedziela określoną część zasobów (czas procesora, pamięć, łącze). Przy odpowiednio dużej liczbie komputerów-zombie usługa może zostać całkowicie zablokowana. Tak też się stało na około trzy godziny ze wspomnianymi wcześniej serwisami (chodzi o serwisy w całości, a nie tylko konta Cyxymu).


"It was a simultaneous attack across a number of properties targeting him to keep his voice from being heard " - Max Kelly (Facebook) w wywiadzie CNET News,
Japońskie cycochy
Zapraszam Was - wejdźcie we mnie!
Głęboka penetracja 18-stki

Report Page