Bez marnowania czasu
🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Bez marnowania czasu
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Durango wjeżdża po raz siedemnasty i przynosi ze sobą kolejną zmianę rysownika – wcześniej kreską zajął się, zamiast odpowiadającego za scenariusz serii Yvesa Swolfsa (którego polski czytelnik może kojarzyć między innymi także z cyklu Książę nocy ), Thierry Girod, tym razem autorem ilustracji jest Iko. A jak tam reszta – są inne duże zmiany, może jakieś trzęsienie ziemi?
Nie za bardzo. Pytanie, czy to źle? Otóż moim zdaniem niekoniecznie.
Po lekturze albumu Suita apokaliptyczna czułem się dość usatysfakcjonowany: było sympatycznie, z pomysłem, dość nietypowo i ze świetną kreską. Pierwszy tom serii Umbrella Academy przypadł mi do gustu, ale jednocześnie chciałem, żeby kolejny był jeszcze lepszy – bo czemu miałbym tego nie chcieć?
Album Voyeur 1: Komiksy erotyczne z Playboya to publikowane w słynnym magazynie opowieści obrazkowe, których scenarzystą oraz rysownikiem jest Horacio Altuna. Wypada dodać, że są to liczące po cztery plansze historie z założenia humorystyczne. Polski czytelnik dostaje całość w twardej oprawie i w bardzo dużym formacie, z dodatkami w postaci przedmowy oraz szkiców.
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
Cykl Bez Ładu & Składu to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z marnowania czasu dzięki komiksom, planszówkom oraz grom komputerowym/konsolowym (ale nie wykluczam, że sporadyczne trafi się też coś z zupełnie innej szuflady). Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, żadnych naukowych analiz, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało (czyli pewnie rzadko).
...ale jak to "001", skoro pierwsze wpisy na tym blogu (tak naprawdę przeniesione stąd ) zostały napisane w 2008 roku? Ano tak to. Jak widać po tym, że nie widać tu ostatnio nowych wpisów, od jakiegoś czasu zupełnie mi się nie chce, to znaczy: jednocześnie mam ochotę pisać tu w miarę możliwości regularnie (i mam o czym), a z drugiej, na samą myśl o przygotowaniu jakiegokolwiek tekstu chcę odruchowo uciec i zwinąć się w kłębek gdzieś w odległym kącie, tak, żeby nikt mnie nie znalazł. Amatorska diagnoza: to chyba przez narzucanie sobie rzeczy na siłę: muszę wrzucić tu recenzję, muszę wrzucić tu Planszówkowe Podsumowanie Miesiąca , muszę wrzucić nowe Co tam czytam? , bo inaczej... tyle że właśnie nie ma "bo inaczej" – nic się nie stanie, jeśli czegoś nie napiszę, bo i tak prawie nikt tego nie czyta.
Tym razem będzie dość krótko (a przynajmniej taki jest plan) i za jednym zamachem. Raz, że od zeszłorocznego wydania tej listy niewiele się zmieniło (najbardziej chyba meble w naszym pokoju), a dwa, żeby nie przynudzać... bo i tak od zeszłorocznego wydania tej listy niewiele się zmieniło. W nawiasie przy każdym tytule gry podaję też liczbę partii, którą mam za sobą.
Poprzednie listy: 2020, miejsca #20-11 i #10-1 2019, miejsca #20-11 i #10-1 2018, miejsca #20-11 i #10-1 2017, miejsca #20-11 i #10-1 2016
Co tam czytam? to efekt chęci dzielenia się wrażeniami z lektury komiksów, niekoniecznie w formie pełnoprawnych recenzji. Kilka mniej lub bardziej entuzjastycznych, napisanych na szybko zdań, czasem o jednym tytule, czasem o kilku, o serii, albumie lub o pojedynczym zeszycie, tak często lub tak rzadko, jak będzie mi się chciało.
Co tam czytam? to moje wrażenia z marnowania czasu dzięki komiksom, niekoniecznie w formie pełnoprawnych recenzji. Kilka mniej lub bardziej...
Obrazki z gry My Brother Rabbit oraz pozytywne opinie o tejże pojawiały się na mojej facebookowej ścianie dość regularnie, kusząc swo...
Swego czasu szukałem jakiejś gry na komórkę, ot, żeby sobie co jakiś czas postukać palcami po ekranie. Miała to być dość prosta, może n...
Niedawno pisałem o grze planszowej Magiczny Miecz , a dzisiaj będzie o Talismanie , w polskiej wersji opatrzonym dopiskiem nawiązującym d...
DLACZEGO AKURAT HARRY POTTER: HOGWARTS BATTLE ? Jak wspominałem już co najmniej kilkakrotnie, mam w domu Potterheada. Magda uwielbia ...
DLACZEGO AKURAT HARRY POTTER: HOGWARTS BATTLE ? Jak wspominałem już co najmniej kilkakrotnie, mam w domu Potterheada. Magda uwielbia ...
Szybko Znikające Gry w założeniu mają być serią tekstów o tytułach, które miałem, ale których szybko się pozbyłem (przykład tutaj ). Pr...
Jak wygląda wybieranie kolejnych gier, które mają trafić na moją półkę (oczywiście z nadzieją, że będą trafiały również na stół)? Na ...
Swego czasu szukałem jakiejś gry na komórkę, ot, żeby sobie co jakiś czas postukać palcami po ekranie. Miała to być dość prosta, może n...
Przeczytaj też: Blood Rage : Pierwsze wrażenia Kiedy siadam do pisania tej recenzji, Blood Rage jest na 16 miejscu rankingu najlepszy...
Przechodzimy do pierwszej dziesiątki moich ulubionych gier (o tytułach z miejsc #20-11 możecie przeczytać tutaj ): 10: Alien F...
No i jest: pierwsza dziesiątka. Najlepsze (rzecz jasna moim skromnym zdaniem) gry bez prądu, w jakie grałem. Dwa nowe tytuły, kilka mo...
Udało się – wreszcie napisałem recenzję karcianego Horroru w Arkham . Wydaje mi się, że do tekstu podszedłem ze sporą ostrożnością i będąc ...
Na Krótką historię cywilizacji czekałem, od kiedy tylko dowiedziałem się, że tytuł ten ma ukazać się po polsku. Dlaczego? Między innym...
W recenzji gry Nightfall , napisanej w styczniu 2012 roku, stwierdziłem: „Od czasu do czasu lubię pograć w jakąś karciankę, chociaż o...
Udział wzięli: Aeon's End (4), Android: Netrunner (3), Deep Sea Adventure (2) , Gemblo Q (6), Obcy: Gra fabularna (1), Thousand Year Old Vampire (1), Vampire: The Eternal Struggle (1), Wampir: Maskarada (3), Warhammer Underworlds (1)
Udział wzięli: Court of the Dead: Mourners Call (2), Cthulhu: Death May Die (1), Cthulhu Wars (1), Eufrat i Tygrys (1), Gemblo Q (1), Horror w Arkham: Gra karciana (3), The Mind (1), Obcy: Gra fabularna (1), Vampire: The Eternal Struggle (2), Wampir: Maskarada (1), Warhammer Fantasy Roleplay (2)
Udział wzięli: Aeon's End (5), Brass: Birmingham (1), Cthulhu: Death May Die (1), Deep Sea Adventure (2), Horror w Arkham: Gra karciana (3), The Mind (3), Obcy: Gra fabularna (1), Onirim (10), Vampire: The Eternal Struggle (4), Warhammer Fantasy Roleplay (1), Znak Starszych Bogów (1)
Udział wzięli: Cthulhu: Death May Die (3), Dixit (2), Terrors of London (1), Vampire: The Eternal Struggle (4), Wampir: Maskarada (2), Warhammer Fantasy Roleplay (2), Wsiąść do pociągu: Europa (2)
Kolejny rok, czas na kolejne wydanie listy moich ulubionych gier. Tym razem bardzo niewiele zmian (chyba najmniej w historii zestawień z tego cyklu), bo, nie oszukujmy się, 12 ostatnich miesięcy zdecydowanie należało do tytułu, który znajdzie się tu na miejscu pierwszym. Nie żebym nie grał w nic inn... >>>całość
Little Big Adventure to jedna z najbardziej genialnych gier komputerowych, w jakie miałem przyjemność grać. Zetknąłem się z nią po raz pierwszy chyba jeszcze w podstawówce, ukończyłem parę lat później. Po raz kolejny przeszedłem ją kilka dni temu. Choć każde z tych podejść oddziela naprawdę sporo cz... >>>całość
Drugi tom to ten, w którym zaczynają się schody. Po dość łagodnym wprowadzeniu w historię Promethei z poprzedniej części, nagle robi się o wiele dziwniej i, momentami, przerażająco. Nadal obecna jest pulpa, jak choćby zmasowany atak inteligentnej substancji o konsystencji żelu, ale można powiedzieć,... >>>całość
Dzięki za dłuższą wypowiedź. Pogram dłużej/przejdę całość i pewnie coś napiszę oraz odniosę się do tego, co napisałeś, więc bądź czujny!
Wiesz, kwestia subiektywna jak zawsze, ale powtarzalność pewnych rzeczy, zmarnowanie potencjału (hak) i ogólnie gorsze wykorzystanie/działanie wigoru niż plazmidów powodowały że dla mnie sekcje strzelankowe jak i eksploracja były nudne. Na plus atmosfera i wykreowany świat, niezła fabuła i postać Elizabeth (choć w drugiej części Bioshocka jakoś bardziej się przywiązałem do postaci córki). Pewnie na mój osąd ma też wpływ braku podwodnego miasta lub postaci w stylu Andrew Ryana. No ale arcydzieło może być jedno i jest to pierwsza część :)
Pograłem trochę dłużej i na razie, pomimo kilku zastrzeżeń, uważam, że jest dobrze.
A tak z ciekawości, czemu? Na razie pograłem z pół godziny (dopiero przed chwilą strzelałem po raz pierwszy) i jest inaczej, ale jeszcze nie jestem pewny, czy inaczej = źle.
Niestety 3 część jest najsłabszą częścią, pod każdym względem. A tak samo jak u Ciebie, chodziło mi głównie o historie. Choć fabularnie nie jest źle, to gameplay już jest jednak mocno średni.
Przepraszam za późną odpowiedź (wyjazd) i bardzo dziękuję za Twój komentarz, nie wiedziałem, że ktoś może mieć o tej pisaninie tak dobre zdanie.
Ja czytam, nawet regularnie! Z kwestii komiksow bardzo poszerzyles moje horyzonty i jestm Ci za to bardzo wdzieczny. Do tego odkrylem ze VTES to swietna karcianka ( ale wprowadzenie w nia nowych ludzi to ciezki temat ). Co do tekstow to zupelnie sie nie przejmuj zastojem - masz dobre oko do znajdowania fajnych/ przyjemnych sposobow marnowania czasu - z gola odmienne od wszystkich innych znanych mi recenzentow, bez kalkowania ich lub wrzucania kolejnej mielonki recencji sciagnietej z bgg. Warto tez zastanowic sie po co prowadzisz ten blog - w koncu czy nie jest to nastepna proba marnowania swojego czasu ? Tak czy inaczej jeszcze raz dzieki ;)
No dobrze, to dlaczego te Underworldsy takie dobre i od czego najlepiej zacząć (mówię o figurkach, nie o Steamie)?
Może kiedyś przy okazji spróbuję, na pewno z tych dwóch miałbym większą ochotę na Warhammera.
Z góry zaznaczam, że dzisiaj nie napiszę tu żadnych odkrywczych ani ciekawych rzeczy. Planescape: Torment jest grą starą, znaną i (przynajm...
Niedawno pisałem o grze planszowej Magiczny Miecz , a dzisiaj będzie o Talismanie , w polskiej wersji opatrzonym dopiskiem nawiązującym do s...
Little Big Adventure to jedna z najbardziej genialnych gier komputerowych, w jakie miałem przyjemność grać. Zetknąłem się z nią po raz pier...
Gry komputerowe to rozrywka, której od ładnych paru lat świadomie nie poświęcam zbyt wielkiej ilości wolnego czasu. Wolę czytać. Bywa jednak...
W pierwszych latach podstawówki graliśmy w Magiczny Miecz co najmniej raz w tygodniu, czasami dużo częściej. Po lekcjach, na szkolnej świet...
O Tylerze i jego kawałku Yonkers pisałem w kwietniu. Od tego czasu zdążyłem przesłuchać obie płyty autora, debiutancką Bastard oraz najno...
Donikąd - komiksowy dziennik prowadzony od 13 sierpnia 2012 roku | Archiwum: [początek] | 2012 [sierpień] [wrzesień] [październik] [lis...
Nie wiem, ilu z Was ma wspomnienia podobne do moich, ale Tajemnicze Złote Miasta są najlepszą kreskówką, jaką oglądałem w dzieciństwie. Mia...
Trochę ponad rok temu pisałem o Legendary , że dobre, ale... i te główne ale potrafiły całkiem nieźle mnie od tej gry odstraszyć. Prawdę m...
Od publikacji zbiorczego wydania Donikąd z lat 2013-2013 minęło już trochę czasu, postanowiłem więc pokazywać komiksy oraz ilustracje, któ...
NAJNOWSZE DŁUŻSZE WPISY [kliknij w obraz, żeby przeczytać całość]
września 2019 (1)
sierpnia 2019 (1)
lipca 2019 (32)
czerwca 2019 (29)
maja 2019 (31)
kwietnia 2019 (38)
marca 2019 (23)
lutego 2019 (30)
stycznia 2019 (30)
grudnia 2018 (30)
listopada 2018 (32)
października 2018 (31)
września 2018 (29)
sierpnia 2018 (30)
lipca 2018 (32)
czerwca 2018 (32)
maja 2018 (29)
kwietnia 2018 (43)
marca 2018 (17)
lutego 2018 (32)
stycznia 2018 (28)
grudnia 2017 (30)
listopada 2017 (40)
października 2017 (23)
września 2017 (28)
sierpnia 2017 (32)
lipca 2017 (30)
czerwca 2017 (33)
maja 2017 (32)
kwietnia 2017 (27)
marca 2017 (35)
lutego 2017 (23)
stycznia 2017 (32)
grudnia 2016 (32)
listopada 2016 (36)
października 2016 (32)
września 2016 (34)
sierpnia 2016 (33)
lipca 2016 (53)
czerwca 2016 (25)
maja 2016 (36)
kwietnia 2016 (35)
marca 2016 (33)
lutego 2016 (36)
stycznia 2016 (32)
grudnia 2015 (34)
listopada 2015 (36)
października 2015 (35)
września 2015 (36)
sierpnia 2015 (30)
lipca 2015 (34)
czerwca 2015 (34)
maja 2015 (35)
kwietnia 2015 (33)
marca 2015 (35)
lutego 2015 (31)
stycznia 2015 (32)
grudnia 2014 (34)
listopada 2014 (41)
października 2014 (37)
września 2014 (35)
sierpnia 2014 (37)
lipca 2014 (32)
czerwca 2014 (32)
maja 2014 (32)
kwietnia 2014 (31)
marca 2014 (34)
lutego 2014 (29)
stycznia 2014 (34)
grudnia 2013 (40)
listopada 2013 (32)
października 2013 (34)
września 2013 (31)
sierpnia 2013 (30)
lipca 2013 (31)
czerwca 2013 (30)
maja 2013 (32)
kwietnia 2013 (31)
marca 2013 (36)
lutego 2013 (24)
stycznia 2013 (32)
grudnia 2012 (32)
listopada 2012 (37)
października 2012 (42)
września 2012 (29)
sierpnia 2012 (28)
lipca 2012 (21)
czerwca 2012 (1)
maja 2012 (2)
kwietnia 2012 (4)
marca 2012 (3)
lutego 2012 (3)
stycznia 2012 (7)
grudnia 2011 (5)
listopada 2011 (2)
października 2011 (4)
września 2011 (5)
sierpnia 2011 (3)
lipca 2011 (7)
czerwca 2011 (3)
maja 2011 (6)
kwietnia 2011 (3)
marca 2011 (2)
lutego 2011 (2)
stycznia 2011 (7)
Nie wiem, ilu z Was ma wspomnienia podobne do moich, ale Tajemnicze Złote Miasta są najlepszą kreskówką, jaką oglądałem w dzieciństwie. Miałem wtedy jakieś pięć albo sześć lat i wydawało mi się, że serial ciągnie się przez pół mojego życia. Tak naprawdę całość to 39 odcinków, w tamtych latach puszczanych raz na tydzień przez TVP2, czyli wyemitowanie wszystkiego zajęło mniej więcej dziesięć miesięcy. Dla pięciolatka rzeczywiście kawał czasu. Kiedy obejrzałem jakiś epizod, nie mogłem doczekać się następnego, ale trzeba było wytrzymać do kolejnego poniedziałku. Wszystko lądowało na kasetach VHS, a potem katowałem ten serial w kółko, nawet mimo tego, że po kilku takich powtórkach i tak znałem go prawie na pamięć. Tak bardzo go lubiłem. Nawet w ciągu paru ostatnich tygodni, kiedy odświeżałem sobie Tajemnicze Złote Miasta po kilkunastu latach przerwy, pamiętałem bardzo wiele. I znowu świetnie się bawiłem.
Głównym bohaterem Tajemniczych Złotych Miast jest Esteban, dwunastolatek mieszkający w Barcelonie w roku 1532. Kiedy umiera ojciec Rodriguez, opiekun chłopca, Esteban postanawia dołączyć do nawigatora Mendozy i wyruszyć za ocean razem z innymi Hiszpanami poszukującymi Złotych Miast. Nie interesują go bogactwa, chce tylko znaleźć ojca, który zaginął lata temu. Plany Mendozy wyglądają inaczej, zależy mu jedynie na złocie. Kiedyś to właśnie on uratował małego Estebana z tonącego statku, odbierając go z rąk ojca chłopca, który mimo wszystko być może zdołał przeżyć. Mendozie udaje się przekonać Estebana do podróży, obiecując mu możliwość odnalezienia ojca, jednak bardziej obchodzi go noszony przez głównego bohatera złoty medalion z symbolem słońca, zdaniem nawigatora mający jakiś związek ze Złotymi Miastami. Na pokładzie statku Esteban spotyka Zię, inkaską dziewczynę porwaną przez Hiszpanów. Zia nosi na
Stara lala lubi rżnięcie na pieska
Sex barmanka zrobila loda na zapleczu
Nieśmiała Oliwia solo