Banan to jej przyjaciel

Banan to jej przyjaciel




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Banan to jej przyjaciel








Plejada









Newsy












Mógł zostać "drugim Holoubkiem", ale zmarł, mając tylko 25 lat. Jacek Zejdler – idol kilku pokoleń Polaków, został znaleziony martwy w śpiworze przy otwartym piekarniku w swoim służbowym mieszkaniu w Opolu.














Źródło:










Plejada.pl















Data utworzenia:

19 stycznia 2022 12:30


Tematy:


branża celebrycka ,



Daria Trafankowska ,



Stawiam na Tolka Banana ,



Niewiarygodne przygody Marka Piegusa ,



Jacek Zejdler ,



Stanisław Jędryka ,



Agata Siecińska ,



Filip Łobodziński ,



Komitet Obrony Robotników










© 2022 Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. -
Powered by Ring Publishing |
Developed by RAS Tech





Gdyby Jacek Zejdler żył, 19 stycznia świętowałby swoje 67. urodziny. Pochodził z dobrego łódzkiego domu: ojciec – adwokat, mama – lekarz pediatra. Uczył się języka angielskiego, żeby rozumieć teksty piosenek. Słuchał Ilustrowanego Tygodnika Rozrywkowego, audycji nadawanej w radiowej Trójce. Typ przystojniaka, ładnego amanta. Skończył III LO im. Tadeusza Kościuszki. Maturę zdał w 1973 r. i został studentem łódzkiej Szkoły Filmowej. Kiedy odbierał indeks, był już popularnym, młodym aktorem, bo Telewizja Polska właśnie emitowała serial "Stawiam na Tolka Banana", a on zagrał tytułowego bohatera.
To nie był jego debiut. Już w 1966 r. znalazł się w obsadzie serialu młodzieżowego "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa". Zagrał epizodyczną rolę harcerza, pojawił się na chwilę w odcinku trzecim, ale to wystarczyło. Złapał bakcyla.
Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo:
Siedem lat później został głównym bohaterem w kultowym serialu "Stawiam na Tolka Banana" Stanisława Jędryki, zrealizowanym na podstawie powieści Adama Bahdaja. Zagrał Szymka Krusza, który podszywa się pod Tolka Banana – uciekiniera z domu poprawczego. Był najstarszy w grupie młodocianych aktorów. Filip Łobodziński (Julek) wyznał w jednym z wywiadów, że Jacek imponował mu poczuciem humoru i nauczył go słuchać Informacyjnego Tygodnika Rozrywkowego. Zaprzyjaźnili się, już po zakończeniu zdjęć Zajdler kilkakrotnie odwiedził go w Warszawie. Natomiast Agata Siecińska (serialowa Karioka) na łamach "Wysokich Obcasów" wspominała:
Miałam 12 lat. Jacek chodził już do dyskotek i interesował się dziewczynami. Pamiętam, że zadzwonił do mnie kiedyś w trakcie zdjęć i zapytał, czy znam jakieś fajne miejsce, żeby potańczyć. Było mi głupio. Dzwonił do mnie chłopak, facet właściwie, a ja byłam dzieckiem
Ci, którzy poznali Jacka jako studenta filmówki, twierdzili, że ogromna popularność serialu nie zmieniła go. Andrzej Wichrowski, kolega z czasów studenckich, przyznał:
Był moim najlepszym przyjacielem z roku. Pierwsze papierosy, pierwsze wino, pierwsze dziewczyny... Nazywali nas harcerzami, bo się pakowaliśmy w różne dziwne rzeczy. Pamiętam, że chodziliśmy wtedy po korytarzach w rozpiętych butach zimowych, których sprzączki musiały pobrzękiwać . Często też, rozebrani do pasa, toczyliśmy pojedynki szermierskie. Krew aż tryskała...
W tamtym okresie serce Jacka Zejdlera należało do Darii Trafankowskiej. Hanna Karolak w książce "Duśka. Opowieść o Darii Trafankowskiej" zdradza:
Na jej widok niezmiennie cały się rozjaśniał. Duśka pamięta taką scenę: przechodzi przez długie podwórko starej łódzkiej kamienicy. Nagle słyszy wrzask wyrostków: "Chodźcie, chodźcie! Tolek Banan ma dziewczynę!"
Po skończeniu filmówki Jacek Zejdler dostał etat w Teatrze im. Jaracza, którego dyrektorem był wtedy Jan Maciejowski. W dyplomowym przedstawieniu zagrał Gucia w "Ślubach panieńskich". Aktorka Barbara Wałkówna wspominała:
Pięknie zagrał tego Gucia. Nie był za wysoki, ale na scenie był pełen wdzięku, bardzo zabawny. Prywatnie robił wrażenie człowieka spokojnego, z poczuciem humoru. Takiego, do którego uśmiecha się świat
Młody aktor był już wtedy zaangażowany w działalność opozycji. Wspierał, powołany do życia po wydarzeniach Czerwca 1976, Komitet Obrony Robotników, o czym w środowisku aktorskim prawie nikt nie wiedział. Wiedziała Służba Bezpieczeństwa. W 1979 r. nowy dyrektor teatru, Bogdan Hussakowski, uległ naciskom władz – to opinia wielu osób – i zwolnił Zejdlera. Pretekstem był wielki napis KOR, który Jacek i koledzy umieścili na ścianie, gdy grali spektakl z czasów rzymskich.
Dzięki wsparciu przyjaciół już we wrześniu znalazł pracę w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Przydzielono mu służbowe mieszkanie. Zaczął niewielką rólkę w "Wojnie chłopskiej" Jonasza Kofty. Wpadł w depresję. W Łodzi zostawił żonę, rozłąka nie służyła małżeństwu.
Stowarzyszenie Wolnego Słowa: Noty biograficzne łodzian zasłużonych w działaniach opozycji antykomunistycznej w latach 1976-89 tak podsumowuje działalność Jacka Zejdlera:
Związany ze środowiskiem KOR w Łodzi. Na prośbę Tomasza Filipczaka przewoził niedostępne w Polsce materiały poligraficzne z zagranicy, głównie z NRD
Koledzy z teatrów nie mieli pojęcia o jego współpracy z opozycją. Wanda Wieszczycka, która ostatnia widziała Jacka żywego, przyznała:
Nic nie wiedziałam o jego zaangażowaniu politycznym, on się w ogóle tym nie chwalił
Tomasz Filipczak, działacz antykomunistyczny, tak ocenia Jacka Zejdlera – aktywistę Komitetu Obrony Robotników:
Zawodowy opozycjonista, niezły przystojniak, taki lep na serce. To był kryształ. Jeden z sympatyczniejszych ludzi, jakich kiedykolwiek poznałem. Zero gwiazdorstwa, bezkonfliktowy. Tydzień przed jego śmiercią balangowaliśmy w Łodzi. On działał w KOR, ale nie był opozycyjnym robolem. Podpisywał protesty, brał bibułę dla aktorów i studentów, przychodził na opozycyjne zebrania, przywoził nam z enerdówka tusz, którym mogliśmy wypisywać antyrządowe hasła. Raz czy dwa był przesłuchiwany
Natomiast Józef Śreniowski, członek KOR, stwierdził:
Jacek nie interesował się polityką, ale związał się z nami z powodu moralnego sprzeciwu. On szukał swojego miejsca w życiu...
Nadszedł 31 grudnia 1979 r. Jacek bawił się na imprezie sylwestrowej w mieszkaniu dyrektora opolskiego teatru, Bohdana Cybulskiego. Było dużo alkoholu. Doszło do kłótni z Cybulskim. Wanda Wieszczycka wspominała po latach: "Pamiętam tę scenę jak dziś . Jacek wzburzony wybiegł z mieszkania dyrektora i pobiegł do mojego małego fiata, do którego miał kluczyki. Wybiegłam za nim i krzyczę: Oddaj kluczyki, jesteś po wódce! Ale on mnie odepchnął i odjechał. Wróciłam na imprezę. Rano pojechałam na Koszyka taksówką i zobaczyłam swojego małego fiata zaparkowanego elegancko tyłem do krawężnika. Odetchnęłam. To znaczyło, że wszystko jest w porządku".
Jacek był z tych kierowców, którzy lubią rano mieć łatwo. A drugiego stycznia zapukała do mnie sprzątaczka. "Ten pani młody przyjaciel aktor nie otwiera drzwi, a tam czuć gaz". Telefon na milicję i do pogotowia gazowego. Leżał w śpiworze przy otwartym piekarniku. Nigdy nie zapomnę tego widoku. Ale pamiętał o tym, żeby wykręcić korki, żeby dzwoniąc do drzwi, nie spowodować wybuchu
Tydzień wcześniej Zejdler pojechał do Łodzi, by porozmawiać z żoną. Wrócił załamany. Napisał też list do Darii Trafankowskiej. Hanna Karolak w książce "Duśka. Opowieść o Darii Trafankowskiej" zdradza:
Kiedy była w ciąży, dostała od niego jakiś niezwykle dramatyczny list. Poruszający, emocjonalny ton tego listu był dość zagadkowy. Trudno było zrozumieć, co jest przyczyną załamania autora. Duśka chciała zaraz odpisać, ale pochłonęły ją emocje przedpremierowe, odłożyła więc odpowiedź na "potem". Ale "potem" już nie było. W parę dni po premierze "Braci Karamazow" usłyszała w garderobie rozmowę dwóch kolegów. Mówili o samobójczej śmierci młodego aktora. W pewnym momencie wymienili jego nazwisko. Duśka była pewna, że to przypadkowa zbieżność nazwisk. "O kim mówicie?" – spytała. – "O Jacku". Jego spektakularna śmierć w sylwestrową noc wstrząsnęła Duśką. Nigdy się już nie dowie, co go tak bardzo bolało. (…) Czy list do niej był wołaniem o pomoc?
Pogrzeb Jacka Zejdlera odbył się 5 stycznia 1980 r., został pochowany na cmentarzu przy ul. Szczecińskiej w Łodzi.
Nagła śmierć 25-letniego Jacka Zejdlera skłaniała do snucia teorii spiskowych. Jak naprawdę umarł młody aktor? Jedna z nich głosiła, że zginął w wypadku samochodowym, druga – że został zamordowany przez Służbę Bezpieczeństwa, a przed opinią publiczną zatajono, że znaleziono go w śpiworze skrępowanego drutem. Jeszcze inna - że utopił się w Wiśle (chociaż Opole leży nad Odrą); kolejna - że podczas zdjęć do nowego filmu kręconego na Mazurach wskoczył do jeziora i już nie wypłynął, chociaż uchodził za dobrego pływaka.
Nie ulega wątpliwości, że Jacek Zejdler był w depresji. Kłopoty w małżeństwie, kłótnia z dyrektorem teatru... Miał dość życia i je sobie odebrał. Jak stwierdził jego kolega:
Był zbyt wrażliwy, delikatny, nie wytrzymał ciśnienia
Hanna Karolak - Duśka. Opowieść o Darii Trafankowskiej
Stanisław Jędryka - Miłości mojego życia
Anna Gronczewska: 35 lat temu odszedł Jacek Zejdler, niezapomniany Tolek Banan
Zbigniew Górniak: Tolek Banan popełnił samobójstwo
Tolek Banan i inni (film dokumentalny)
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@redakcjaonet.pl .
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!


↑ Skocz do: a b c d e f g h i j Kathleen K. Kuiper Kathleen K. , Banana Yoshimoto , Encyclopedia Britannica [dostęp 2020-11-07] ( ang. ) .

↑ Skocz do: a b c d e Yoshimoto, Mahoko 1964– , www.encyclopedia.com [dostęp 2020-11-08] ( ang. ) .


Banana Yoshimoto ( jap. 吉本 ばなな Yoshimoto Banana ) , właśc. Mahoko Yoshimoto ( jap. 吉本 真秀子 Yoshimoto Mahoko ) (ur. 24 lipca 1964 w Tokio ) – japońska pisarka.

Urodziła się 24 lipca 1964 roku w Tokio w rodzinie krytyka literackiego zaangażowanego w radykalny ruch studencki lat 60. XX w. [1] Skończyła Uniwersytet Nihon (ang. Nihon University, jap. Nihon Daigaku). Nowela, która była jej pracą zaliczeniową, szybko zyskała popularność i została wyróżniona nagrodą im. Kyōki Izumi (1986). W tym okresie przyjęła pseudonim literacki Banana Yoshimoto [1] .

Zadebiutowała w 1988 roku nowelą Kuchnia [2] . Dzieło sprzedało się w Japonii w ponad dwumilionowym nakładzie, zdobyło kilka nagród literackich i doczekało się dwóch adaptacji filmowych: japońskiego filmu telewizyjnego i hongkońskiej produkcji filmowej [2] .

Drugą jej powieścią jest Tsugumi (1989) – historia ciężko chorej dziewczyny, której figlarna natura doprowadza do szału, choć czasem i rozbawia, jej rodzinę. Choroba pozwala bohaterce odrzucić społeczne normy i oczekiwania [2] . Powieść została wyróżniona nagrodą im. Shūgorō Yamamoto [2] . Rok później pojawiła się adaptacja filmowa powieści [1] .

Banana Yoshimoto w swoich książkach mówi o stracie, pustce która gnieździ się w człowieku po stracie ukochanej osoby, o samotności i strachu, a jednocześnie o magii miłości i przyjaźni. Jej książki przetłumaczono i wydano w przeszło 20 krajach.


Polecane Gry Filmy Zestawy Postacie
„Czy ktoś powiedział BANAN?!”

Gdy na imprezie pojawia się temat bananów, można mieć pewność, że Człowiek-banan też tam będzie. To po prostu przebrany za banana kompletny świr, który uwielbia dwie rzeczy: banany i przyjęcia. Rodzaj imprezy nie ma dla niego znaczenia — wystarczy, że jest muzyka i tańce. Będzie tańczył bananowe boogie-woogie, aż przyjęcie się skończy albo wpadnie Facet w stroju goryla.

Człowiek-banan nigdy nie zdejmuje kostiumu publicznie (nie chciałby, żeby ktoś poślizgnął się na jego skórce — Niezdara z pewnością to docenia). Z tego powodu nikt nie wie na pewno, jaka postać kryje się za ciemnymi okularami i szerokim uśmiechem. O Człowieku-bananie jedno można powiedzieć na pewno: jest świetnym źródłem potasu!

Kulinarny mistrz świata NINJAGO® i jeden z najlepszych w swoim fachu. Jeszcze na studiach serwował Garmadonowi pięciogwiazdkowe sushi omakase z LEGO®. Ciach, ciach, CIACH!!!!
„Zamieńmy tę imprezę w ZACZAROWANĄ PRZYGODĘ!”

Miecze! Czarodzieje! Gobliny! I brokat! Facet w stroju jednorożca urządza zabawę, która zmieni urodzinowe przyjęcie we wspaniałą przygodę. Chyba że wcześniej uda mu się podziurawić wszystko tym rogiem!

Ta będzie jakby połączenie zabawy w chowanego, „chodzi lisek koło drogi” i „ciepło, ciepło, gorąco”. Każdy dostanie swoją rolę i wraz z innymi gośćmi będzie hasać, biegać, skakać i skradać się w poszukiwaniu skarbów i mitycznych potworów, z którymi można by się zaprzyjaźnić. Brzmi ciekawie? Ty też możesz się bawić! Najlepiej samemu wymyślić historyjkę i zasady. Trzeba tylko uważać, żeby nie utknąć, jak Facet w stroju jednorożca!

Zawzięty pączkożerca Clancy Wiggum to szef komisariatu policji w Springfield. Jest gotów zrobić wszystko, by zapewnić w swoim mieście porządek... pod warunkiem, że nie trzeba się przy tym napracować. A najlepiej, jakby nie trzeba było w ogóle przerywać drzemki.
Dżin to przyjacielska, zabawna i ciągle zmieniająca swoją formę mieszanka żywiołowości i entuzjazmu — aż szkoda, że od dziesięciu tysięcy lat zamknięty jest w lampie! Gdy Aladyn pociera lampę i wzywa Dżina, ten stara się zrobić wszystko, aby spełnić życzenia swojego nowego przyjaciela. Ta radosna magiczna istota w sekrecie marzy też o tym, by ktoś spełnił jej życzenie, czyli dał jej wolność, by mogła zacząć żyć własnym życiem.
„Ziuuum! Kto pierwszy po tort!”

Rajdowiec najbardziej ceni szybkość. Chce być pierwszy na imprezie, pierwszy w kolejce po tort... a nawet pierwszy w toalecie!

O tak, Rajdowiec to zdecydowanie bardzo szybki imprezowicz. Nie ma też co liczyć, że będzie cicho przy zdmuchiwaniu świeczek. Gdy tylko ma na sobie wyścigowy strój, to cały czas udaje samochód: brum, brum! Do startu, gotowi, jazda!

Spełni każde Twoje życzenie... związane z tańcem! Aby stać się najwspanialszym superbohaterem na świecie, Batman™ musiał do perfekcji opanować każdą umiejętność. KAŻDĄ. Jest nie tylko mistrzem sztuk walki i tworzenia konstrukcji z klocków, ale także mistrzem baletu. Okazuje się, że lekcje baletu pomagają w rozwinięciu zmysłu równowagi, koordynacji i siły nóg, a wszystko to przydaje się w walce z przestępczością.
„Ojej!”

Niezdara to chyba najbardziej pechowa minifigurka. Nieważne, jak bardzo będzie uważny i ostrożny, zawsze przydarzy mu się jakaś katastrofa. Jeśli w pobliżu leży skórka od banana, będzie co chwila się na niej przewracał. Jeśli ktoś zostawi pod schodami deskorolkę, to Niezdara ma murowaną szybką wycieczkę prosto na pogotowie. Gdyby stał w tłumie, a z nieba spadał lodowy meteor, to pewnie tylko on jeden dostałby po głowie.

Na szczęście dla biednego Niezdary w LEGO® City są świetni lekarze i opieka zdrowotna. Poskładają go, wyleczą siniaki, stłuczenia i zadrapania, zagipsują, zabandażują i dadzą kule. Jednym słowem postawią go na nogi i będzie dochodził do siebie... aż do następnego wypadku!

Król Tut™ był prostym egiptologiem, zanim w wyniku wypadku nie uwierzył, że jest prawdziwym władcą starożytnego Egiptu. Jego rabunki i zagadki związane z piramidami już nieraz zaskakiwały policję w Gotham City. Na szczęście dzięki rozległej wiedzy historycznej i archeologicznej Batmanowi za każdym razem udawało się pokrzyżować plany faraona!
Patty Bouvier, jedna z dwójki starszych sióstr Marge Simpson, pracuje w biurze Wydziału Komunikacji miasteczka Springfield. Uwielbia swoją pracę, dzięki której może negatywnie wpływać na życie tak wielu osób, zmuszając je do stania w niekończących się kolejkach, wypełniania bezsensownych formularzy i przyjmowania jej docinków z pokornym uśmiechem. Podobnie jak jej bliźniaczka Selma Patty nie znosi Homera i nie może pojąć, co Marge takiego widzi w swym gburowatym mężu.
Dr Alex Sartorius był kiedyś naukowcem, ale przez wypadek z rdzeniem reaktora ma teraz ma straszliwie gorące, przezroczyste ciało i moc wytwarzania promieniowania, nad którym potrafi panować. Teraz występuje jako Doktor Phosphorus™ i za pomocą swych straszliwych energetycznych mocy mści się na wrogach, strasząc ich widokiem swojego szkieletu! W końcu trudno mu znaleźć ciuchy, które natychmiast nie zajmą się ogniem...
By uwolnić swój prawdziwy potencjał Ninja Wody, Nya potrzebuje czegoś więcej niż tylko druzgocącego kopniaka z półobrotu. Potrzebuje cierpliwości, szkolenia, równowagi… i skutecznej pracy nóg.
Czy Gotham jest już bezpieczne? W takim razie czas na imprezkę na pałacowym basenie rezydencji Wayne’ów! Chlapanie się z rodziną to na pewno świetna zabawa, ale Batman™ ma coś lepszego: zaprzyjaźnionego delfina!
Czas na zabawę! Ale zaraz… co to za dźwięk? Czyżby ktoś był smutny? Policjant z 1978 roku zaraz się dowie, co się dzieje i jak temu zaradzić!
Tajemniczy nieznajomy ukradł cały cenny dobytek nowych minifigurek, a teraz zamierza z tym wszystkim zwiać! Ale nawet najbardziej przebiegły przestępca nie mógłby przewidzieć, co stanie mu na drodze ucieczki!
Minifigurki z serii 17 wprowadziły się do nowego domu. Właśnie się urządzały i zaczynały poznawać, gdy nagle wewnątrz pojawiła się tajemnicza, mroczna postać i zrobiło się całkiem ciemno. Gdy światło powróciło, minifigurki odkryły, że cały ich dobytek gdzieś przepadł!
Policjant z 1978 roku może i ma 40 lat, ale nadal potrafi się ruszać. Zwłaszcza gdy w grę wchodzą kolce!
Dziś są czyjeś urodziny! Przygotowujemy się na imprezę roku. Wszystkie minifigurki LEGO® dostały już zaproszenie i nie mogą się doczekać przyjęcia. Dowiedz się, jakie niespodzianki na nie czekają!
Impreza bez przyjaciół to żadna zabawa. Czy Policjant z 1978 roku pomoże Facetowi w kostiumie kowboja, który czuje się samotny?
Co to za dziwne dźwięki? Policjant z 1978 roku pędzi na ratunek. Okazuje się, że mała rzecz może sprawić naprawdę dużą niespodziankę!
O, nie! Facet w stroju jednorożca utknął! I to na suficie! Policjant z 1978 roku musi go stamtąd ściągnąć. Tylko jak? Na szczęście sprawę załatwi odrobina muzyki i kreatywności.
Czkawka psuje
Napalony milf z wydziaranymi plecami ruchany na pieska - Joanna Angel, Mamuśka
Nawalone puszczalskie z liceum
Azjatka w szpilkach pieprzona w magazynie

Report Page