Babcia w interesach

Babcia w interesach




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Babcia w interesach
Author Kinga Karolina Reading 5 min Views 111073
Press «Like» and get the best posts on Facebook ↓
Babcia oddała swoje mieszkanie nie wnukom, a Helenie. „Tylko Ty tutaj traktujesz mnie po ludzku. Pomogę Ci.”- powiedziała Helenie babcia Maria.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności
Maria była jednocześnie szczęśliwa i zaskoczona, kiedy zobaczyła Iwonę u progu. Od razu zaczęła się krzątać:
– Chodź szybciej, nie stój w drzwiach. Mogłaś zadzwonić, to ugotowałabym coś pysznego-ucieszyła się babcia.
– Babciu, jesteśmy w interesach. Helena i jej mąż chcą oddać Cię do domu opieki, gdy przepiszesz na nich mieszkanie.- powiedziała ze smutkiem w głosie Iwona, kuzynka mojego męża.
Od razu poinformowałam męża o jej wizycie.
-Jak to oddać?- zapytała babcia- Helenko, wyjaśnij mi to.
– Nie wiem. Słyszałam jak mąż dzwonił do kogoś i rozmawiali o Tobie. Myślałam, że chodzi o leczenie.
-Leczenie? Musimy poważnie porozmawiać.- powiedziała babcia po chwili namysłu.
-Iwonka, idź na spacer, a my tutaj porozmawiamy.
– Nigdzie nie pójdę!- nalegała Iwona- Zaraz Cię namówią. Chcą nas skłócić!
-Iwonka, jestem przy zdrowych zmysłach i to ja będę decydować o tym, kto mnie okłamuje, a kto nie. Idź już.
Babcia Maria zamknęła drzwi za wnuczką.
-Nie wiem o czym ona mówi.- aż łzy napłynęły mi do oczu.
Kochałam babcię męża. Dorastałam w sierocińcu i nie znałam swojej rodziny. A ona była jak matka- dobra i opiekuńcza babcia.
-Wiem, że nie masz z tym nic wspólnego.- powiedziała Maria.- Ale twój mąż jest przebiegły. Chce abym oddała wam mieszkanie, a gdy podpiszemy dokumenty, odda mnie do obcych ludzi. Iwonka ma tę samą historię. Wszyscy potrzebują tylko mieszkania. Gdy zachorowałam, od razu wszyscy sobie o mnie przypomnieli. Śnią o tym, jak przepisuję im mieszkanie. Twój mąż razem z Tobą, bez mojej wiedzy, zamieszkał tutaj, kiedy byłam w szpitalu.
-Jak to bez Twojej wiedzy? Nic nie wiedziałam.- zdenerwowałam się.
-A gdzie twoje mieszkanie? Nie dostałaś nic jako sierota?
-Mąż potrzebował pieniędzy, więc sprzedałam.
-Nie, sama chciałam. W końcu to mój mąż.
– Myślisz, że skoro jestem stara, to głucha i ślepa? Nic nie widzę pod nosem? Trzeba cię ratować. Tylko Ty traktujesz mnie po ludzku. I mój wnuk potrzebuje cię, żebyś za mną poszła. A jak nie będzie mnie, albo nadziei na mieszkanie, wyrzuci cię bez serca na ulicę.
– Babciu, co ty mówisz, nie wyrzuci, on mnie kocha! – stanęłam w obronie męża.
Babcia milczała, po czym powiedziała:
– A wiesz co? Uratuję Cię. Zrobię coś dobrego w życiu. Wyrzucę wnuka, a Ty zostaniesz tu ze mną. Oddam ci mieszkanie. Chyba nie wyrzucisz mnie na ulicę. Przez te trzy lata poświęcałaś mi więcej czasu i uwagi niż własne wnuki.
– Dlatego wyrzucę was oboje. A gdy Cię zostawi, wrócisz do mnie.
– Nie zostawi! – powiedziałam, ale pewności w tym nie miałam. Iwona wróciła z mężem, a za nimi przyszedł mój mąż.
Babcia wymownie wyrzuciła wszystkich, mówiąc, że zapisała swoje mieszkanie miejscowemu Kościołowi:
– Nic nie dostaniecie! Ani jednego metra kwadratowego, wszystko pójdzie na dobry uczynek!
Mąż zaczął zbierać swoje rzeczy, a Iwona odeszła obrażona.
-Traciłem czas! Babcia sama nie da sobie rady! Niech Kościół jej pomoże!
– Dokąd pójdziemy?- zapytałam męża.
-My? Ja wracam do matki. A ty mnie nie obchodzisz. I nie mów więcej my!- odpowiedział mężczyzna.
-Jak to? Sprzedałam mieszkanie aby dać Ci pieniądze, a ty zostawiasz mnie na ulicy?- po policzkach płynęły mi łzy.
-Ty wciąż nic nie rozumiesz. Ożeniłem się z Tobą dla mieszkania. Babcia potrzebowała opieki, więc się przydałaś. Mam Cię dość. Idź gdzie chcesz!
Mężczyzna odszedł pakując swoje rzeczy. Babcia Maria podeszła do mnie, przytuliła i zaczęła głaskać po głowie.
-Niech idzie. Po co nam ktoś taki? Znajdziemy Ci kogoś lepszego. Dobrze, że nie macie dzieci. Grzechem jest tak mówić, ale dobrze. Nie przejmuj się, jeszcze będziesz godną pozazdroszczenia panną młodą z własnym mieszkaniem.
W ten oto sposób nagle znalazłam kochaną babcię i ciepły dom.



Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером viva.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.

Babcia żydówka pilnuje na plaży swojego wnuka. Nagle o brzeg uderza wielka fala i zabiera wnuczka ze sobą. Babcia w rozpaczy zaczyna wzywać na pomoc Boga i modli się błagalnie: - Boże miłosierny! Oddaj mi wnuka! Spraw, żeby morze wyrzuciło go całego i zdrowego! Ty jesteś dobry i wspaniałomyślny, spraw, żeby dziecko się uratowało! Za chwilę o brzeg udzerza kolejna większa fala i wyrzuca dzieciaka na piasek. Babcia patrzy, dzieciak żywy i cały, oddycha i patrzy przytomnie. Babcia patrzy z wyrzutem i oburzeniem w niebo i pokazuje oskarżycielsko na leżącego chłopczyka: - Ale on miał na głowie kapelusz!
- Tato, dlaczego ryby nie mówią? - pyta Jankiela jego mały synek. - Dlaczego nie mówią, ty się pytasz? - dziwi się Jankiel. - A jak one mają mówić!? Czy one mają ręce?!
Dzwoni Żyd do swojego przyjaciela: - Mosze, ile to jest 2x2? Mosze zamyślił się i pyta: - A kupujesz czy sprzedajesz?
- Ty wiesz co, Mojsze? Ten koń, co ty mnie go wczoraj sprzedałeś, to on wziął się i zdechł! Na to drugi: - A ty wiesz co, Icek? On mi tego nigdy nie robił.
- Mosze, słyszałeś? Abram okazał się pedałem. - Co?! Pożyczył pieniądze i nie oddał?! - No, nie. Ja myślę, w tym lepszym znaczeniu.
W przedziale kolejowym jadą Żyd i szlachcic i rozmawiają na różne tematy. Kiedy w końcu rozmowa schodzi na temat interesów, szlachcic pyta: - Panie kupiec, niechże pan mi powie, skąd wy Żydzi macie taką dobrą głowę do interesów. Żyd, który właśnie je śledzia, uśmiecha się na te słowa i mówi: - Widzi pan, panie dziedzicu, my Żydzi jadamy bardzo dużo ryb, i to razem z głowami. W ciele ryby, a zwłaszcza w jej głowie, znajduje się dużo fosforu. Fosfor rozwija komórki mózgowe i sprawia, że jesteśmy tak dobrzy w interesach. Szlachcic widzi, że Żyd obżera się śledziami i postanawia coś zrobić, aby mu się lepiej powodziło w interesach. Mówi więc do Żyda: - Panie kupiec, odsprzedaj mi kilka śledzi. Żyd odmawia. Szlachcic proponuje mu po pięć rubli za sztukę, potem dziesięć, potem piętnaście, potem dwadzieścia. Wreszcie, po długich targach, Żyd zgadza się sprzedać mu dwa śledzie za pięćdziesiąt rubli. Szlachcic zjada je z apetytem, ale niebawem odczuwa pragnienie. Na najbliższej stacji wychodzi więc z pociągu i idzie do bufetu, aby napić się piwa. Po chwili wraca do przedziału i mówi do Żyda: - Ale ze mnie głupiec, że zapłaciłem panu tyle pieniędzy za te śledzie. Przecież mogłem poczekać do tej stacji i kupić je tutaj za trzydzieści kopiejek. - O widzi pan, panie dziedzicu! - woła Żyd. - To już działa!
Rok 1946. Powraca z Anglii do rodzinnego Lubartowa Polak, zdemobilizowany oficer RAF - u. Z rodziny jego nie wielu zostało, których odszukał. Przyszedł czas na przyjaciół. Rozpoczął od Izaaka, syna najlepszego piekarza w miasteczku, z którym się przyjaźnił już od piaskownicy, i który przed samą wojną przejął po ojcu zakład. Z jego domu pozostał tylko komin. Ale jest jeszcze nadzieja. Piekarnia w centrum... Jest, chociaż prawie w ruinie. Pozostał nienaruszony sklepik. Z niepokojem zbliżał się coraz wolniej do wystawy. Z przerażeniem odczytał słowa z kartki umieszczonej w witrynie - ”ZAMKNIĘTE Z POWODU ŚMIERCI”. Opadły mu ręce. Poczuł, że ktoś za nim stanął. Odwrócił się. Uniósł ramiona. Przygarnął go z całej siły. - Izaak, to ty żyjesz - wyjąkał. - Żyję - odpowiedział Izaak. - Więc kto umarł? - Klientela - wyszeptał Izaak.
Spotykają się dwie przyjaciółki. - Czego jesteś taka zła? Myślałam, że dziś rano byliście z mężem na relaksującym wypadzie na ryby. - mówi pierwsza. - Tak, ale wszystko poszło źle. Najpierw powiedział, że mówię tak głośno, że wystraszę ryby, później, że wybieram złą przynętę, na koniec, że za szybko kręcę kołowrotkiem - odpowiada druga. - A najgorsze było to, że złowiłam największą rybę!
Kowalski siedzi nad rzeką i nerwowo przekłada wędkę z ręki do ręki: - Gdyby wędkarstwo nie uspokajało nerwów, to bym zaraz to rzuci!
- Czemu łowisz ryby na ser, a nie na robaki? - pyta Franek Kowalskiego. - Bo jak ryba weźmie, mam na kolację rybę, a jak nie weźmie, to mam ser.
najlepsze dowcipy • najlepsze kawały • najlepsze żarty • najlepszy humor Dowcip .NET © LocaHost

Author Kinga Karolina Reading 3 min Views 7418
Press «Like» and get the best posts on Facebook ↓
Tego ranka był silny mróz. Na bazarze było mało ludzi i Barbara wracała do domu z pełnymi torbami. Udało się sprzedać tylko mleko. Podczas jazdy wiejskim autobusem, Barbara przypomniała sobie swoja matkę, która zmarła miesiąc temu. Babcia Nina choć była starą kobietą, starała się pomóc dzieciom. Czasami prosiła jedynie o dojenie krowy. Barbara widziała, że mamie jest już ciężko, ale nie odmówiła jej niczego, ponieważ wiedziała, że praca jest dla niej radością. Ten nocy przyśniła jej się matka. Kobieta biegła za nią, ale matka zniknęła bez słowa. Następnego dnia, po powrocie z pracy, w domu czekał mąż z pysznym barszczem i dobrymi wiadomościami.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności
Tego ranka był silny mróz. Na bazarze było mało ludzi i Barbara wracała do domu z pełnymi torbami. Udało się sprzedać tylko mleko.
Podczas jazdy wiejskim autobusem, Barbara przypomniała sobie swoja matkę, która zmarła miesiąc temu. Babcia Nina choć była starą kobietą, sstarała się pomóc dzieciom. Czasami prosiła jedynie o dojenie krowy. Barbara widziała, że mamie jest już ciężko, ale nie odmówiła jej niczego, ponieważ wiedziała, że praca jest dla niej radością. Przez cały czas pracowała dla swoich dzieci i wnuków.
Kiedy zabrakło matki, życie stało się jeszcze bardziej trudne. Nawet dzisiaj, kiedy jechała na bazar, poprosiła sąsiadkę aby zaopiekowała się jej dziećmi, ponieważ mąż wyjechał do miasta w interesach. Z wnukami zawsze zostawała babcia. Barbara zawsze była spokojniejsza, kiedy wiedziała, że dzieci są pod dobrą opieką, a mama nakarmi je i ubierze.
Tej nocy przyśniła się Barbarze matka. Przyszła wesoła, uśmiechnęła się, a potem pomachała i odeszła bez słowa. Córka pobiegła za matką, wołała ją, jednak znalazła na trawie tylko pozostawioną chusteczkę. Kiedy się obudziła, nie mogła zrozumieć przesłania snu.
Bez mamy było naprawdę ciężko. Kolejne dni mijały, a nic nie udało się sprzedać. Nawet ziemniaki już złapał mróz. Gdy kobieta wróciła do domu, czekał na nią mąż, który wcześniej wrócił z miasta. W domu pachniało barszczem. Andrzej powiedział, że dostał awans w pracy na stanowisko kierownicze i jego pensja wzrośnie, a dodatkowo wypłacana będzie premia.
Barbara jadła pyszny barszcz razem z dziećmi, a jej dusza w końcu była spokojna. Zrozumiała, że mama, która jest w niebie, wciąż będzie jej pomagać.

Okrągła mamuśka na kolanach obciąga penisa - Eva Notty, Ruchanie W Usta
Strzela w cipkę kurwiszona
Grupowe zabawianie rudzielca

Report Page