Apetyczna lolitka głośno jęczy

Apetyczna lolitka głośno jęczy




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Apetyczna lolitka głośno jęczy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU USTAWIENIA ZAAWANSOWANE
Nie jest żadną tajemnicą, że jakąś szczególną perwersyjną przyjemność przynosi mi lektura złych, do szpiku złych, książek. Nie idzie jednak o horrory czy thrillery, w których Zło jest jednym z głównych bohaterów, lecz o powieści, opowiadania czy wierszydła ohydnie i odstręczająco złe pod względem literackim, artystycznym. Fascynują mnie, nie wiedzieć czemu, dziełka grafomańskie, nieudolne, szkaradne, koślawe i – przez takie właśnie nagromadzenie w jednym miejscu wszystkiego, co najgorsze – zabawne. Oczywiście, lektura takich książek jest stratą czasu, czego mam świadomość, lecz czasami nie sposób się od takich szkaradełek-perełek oderwać. Niewątpliwie, do takich perełek należy druga już wydana w Polsce książka „sycylijskiej Lolity”, Melissy P, zatytułowana, jakże wdzięcznie, Zapach twojego oddechu .
Niedawno mieliśmy do czynienia w Polsce z debiutem siedemnastoletniej wtedy Włoszki – jej głośne (i sprzedane w prawie milionie egzemplarzy!) Sto pociągnięć szczotką przed snem to erotyczny pamiętnik, „pełen nieokiełznanego seksu , miłości fizycznej we wszystkich odmianach”. Czym jest z kolei Zapach twojego oddechu ? Bohaterka/narratorka/autorka książki dorasta (ma 19 lat), wciąż jest z Thomasem, ale powoli związek ten zaczyna się sypać, autorka osiągnęła też sukces (a to za sprawą swojej debiutanckiej, skandalizującej książki), trafiła na salony, w których wytrwale tropi wszelkiego rodzaju fałszywe zagrania, cyniczne zachowania, hipokryzję i obłudę. Na domiar złego narratorka próbuje wmówić czytelnikowi, że dojrzała i teraz wygłaszać może ze swojej ambony wszelkiego rodzaju złote myśli i myślątka: o gwiazdach show-biznesu, miłości, śmierci, własnej przeszłości, poszukiwanej nieustannie tożsamości, rodzicach, literaturze czy tasiemcu (symbolizującego w Zapachu twojego oddechu niemożliwy do
wytrzymania ból zżerający nas od środka, ból po stracie, ból istnienia i czego tam by sobie jeszcze Melissa P. nie wymyśliła).
Nie potrafię sobie jednak wyobrazić czytelnika, który Melissie uwierzyłby na słowo. Bo mniejsza już o jej prawdomówność czy wiarygodność – najszczerszy nawet literat, który tworzy tak grafomańską „prozę”, siłą rzeczy skazany zostaje natychmiast na 1. wyśmianie, 2. niepoważne traktowanie, 3. literacki niebyt (co do punktu trzeciego mam przynajmniej taką nadzieję, jak czytam jednak na okładce książki, we Włoszech ukazała się już trzecia książka Melissy. Ech.).
Węszących spiski informuję w tym miejscu, że z moją krytyką książki Melissy P. nie wiążą się żadne dodatkowe ideologie. Po prostu – jest to książka tak słaba, że nie sposób pisać o niej inaczej. Wątpiących w moje słowa, odsyłam oczywiście do książki, którą warto wziąć do ręki z kilku co najmniej przyczyn. Po pierwsze, by zobaczyć jak słabe książki niejednokrotnie odnoszą wielki sukces, wysokie nakłady i powszechny rozgłos. Po drugie, by przekonać się, że tak słabe książki zostają tłumaczone na obce języki i wydawane w kolejnych krajach, i to tylko dlatego, że napisane zostały przez urocze, ładniutkie lolitki, które wszem i wobec opowiadają o tym, kto to im nie wsadzał i gdzie to im nie wsadzał. Po trzecie, by pozakreślać sobie, co atrakcyjniejsze zdania napisane przez młodziutką Włoszkę.
Czym zajmuje się na kartach Zapachu twojego oddechu Melissa P.? Zajmuje się swoim ukochanym Thomasem, która to miłość nieuchronnie dobiega końca, nie wiadomo tylko czy z powodu rzeczywistej zdrady, której dopuścił się jej ukochany, czy tez raczej z powodu wybujałej wyobraźni samej Melissy, jej majaczeń i rojeń, widzeń (a to przychodzi do niej stara baba, a to przylatuje ważka symbolizująca kochankę Thomasa, a to atakują ją bolesne retrospekcje). Ważną bohaterką powieści jest także matka Melissy, do której wiele z tych krótkich rozdziałów autorka bezpośrednio kieruje – przypomina sobie swoje życie z matką, dzieciństwo z rodzicami, wypomina błędy w wychowaniu, powraca do różnych scenek z tego najwcześniejszego okresu jej krótkiego życia .
Oprócz tego Melissa budzi się raptownie i czuje się spętana niczym „komary we łzach”, doszukuje się kryzysu swojego związku w deficycie „miłosnego smaru”, opowiada o wycieczkach do „stóp Etny”, wzorując się na Januszu L. Wiśniewskim wspomina o „nieskończonych ilościach molekuł myśli”, przypomina sobie, że pierwszą rzeczą, jaką podzieliła się ze swoim ukochanym był tomik wierszy Mao Tse-tunga kupiony w antykwariacie. Dowiadujemy się też od Melissy, że wolność nastaje wraz z „przywiędniętymi sutkami”, że oczy, składające się z wody, czasami toną w „oceanie łez”, że niektóre erekcje są „kruche” i dzięki nim wiemy, że „już nic nie będzie jak dawniej”. W końcu pojawia się też na kartach książki wspomniany już ból-tasiemiec, podróże odbywane do „miejsc złudzeń”, ciało Thomasa o kształcie „cudownego fortepianu”, żałoba po miłości, „krwawiąca dziewczynka”, trucizna miłości czy oczy, które są jak „ciche psy, które idą za nim krok w krok, z zaślinionymi pyskami”.
Pominąć nie można w tym krótkim omówieniu dzieła Melissy P. jej prywatnego wyznania w rodzaju „dlaczego piszę?”. Otóż wszystko zaczęło się, jakbym zgadł!, od pamiętniczka zamykanego na złoconą kłódkę, na którego okładce nadrukowano blondynkę na motorze w czerwonej skórzanej kurteczce (ten motor w tej kurteczce?). Wyznaje Melissa: „Zacznę pisać, gdy nie będę mogła już dłużej powstrzymać słów, obiecałam sobie. Nie cierpiałem pisania o bzdurach”. Najwyraźniej Melissie dawno już przeszła ta niechęć do pisania o bzdurach, jako że obecnie z takiej materii stworzyła całą książkę. W innym miejscu książki przyznaje Melissa, że jako dziecko nie potrafiła rysować, nie potrafiła grać na żadnym instrumencie, a swoje powołanie (i talent!) odkryła dopiero w momencie, w którym zaczęła pisać: „Pisałam, pisałam, cały czas pisałam, a potem stałam się sławna. I to, co wcześniej uwolniłam, powróciło i mną zawładnęło. Zabijając mnie”.
Melissa P. poskładała książkę z niczego. Połączyła ze sobą trochę snów, trochę seksu, wspomnień, opisów miasta, uwag ogólnych traktujących o naszej nieznośnej egzystencji, tanich aforyzmów, do tego dorzuciła kilka rojeń i zjaw, cztery przekleństwa na krzyż, trzy pseudopoetyckie impresje, a wszystko to podane w formie źle maskowanego przedruku pamiętniczka głupiutkiej nastolatki, która wykrzykuje wszystkim dookoła: „Napisałam powieść i stałam się sławna!”. Porażka.
Wirtualna Polska przetwarza Twoje dane osobowe zbierane w Internecie, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii służących do ich śledzenia i przechowywania, takich jak pliki cookies, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklamy, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" , aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę , Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów , w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej.
Twoje dane osobowe zbierane w Internecie, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w Internecie będą przetwarzane przez Wirtualną Polskę , Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści.
Ponadto Wirtualna Polska , Zaufani Partnerzy z IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy przetwarzają Twoje dane na potrzeby funkcji i funkcji specjalnych, które ułatwiają nam świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklamy, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie: dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Cele przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych .
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w ustawieniach zaawansowanych .
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. W polityce prywatności znajdziesz informacje jak zakomunikować nam Twoją wolę skorzystania z tych praw.
Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Pamiętaj, że Wirtualna Polska i Zaufani Partnerzy z IAB mogą przetwarzać Twoje dane bez konieczności uprzedniego wyrażenia przez Ciebie zgody.
Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski oraz informacje o możliwości sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w polityce prywatności .
Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Zaufanych Partnerów z IAB oraz możliwość sprzeciwienie się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych .
Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności .
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności .



Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером polki.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU USTAWIENIA ZAAWANSOWANE
Obie inscenizacje trwają po trzy godziny. Furda, niechby trwały i pięć, gdyby starczyło mocy scenicznej. Ale nie starcza. Przedstawienia pod koniec pełzną ciężko jak wiatraczek, któremu kończy się bateryjka. Która bateryjka? Zasilacz wyobraźni czy propellerek sensów?

„Lulu” ma już ponad sto lat. Teatr narobił zamieszania, ogłaszając niby to polską prapremierę Wedekinda, przygotował tymczasem jedynie prezentację nieznanej, pierwotnej wersji sztuki. Tej nieułagodzonej, obnażającej obleśne fascynacje autora dziecinno-damskim ciałkiem. Uwypukliło to oczywiście kwestię ukrytej pedofilii tudzież inne podobne motywy wyławiane z wypiekami przez fascynatów genderowych obsesji. Atoli nie odmieniło w decydujący sposób fabuły, w myśl której nastoletnie (w wersji hard siedmioletnie!), naładowane seksem zwierzątko doprowadza do ekstazy i zguby tabun dorosłych obojga płci. Bez wampowatych intencji, od niechcenia konsumuje ich jak zakąski.
U Wedekinda konsumowani mieli swoje społeczne rodowody. Michał Borczuch bierze ich mniej serio, woli groteskowo przerysować. Układa im pląsy, ustawia w ekscentrycznych sytuacjach. Można podziwiać śmiałość jego montaży, choćby wpuszczenie na scenę trojga dzieci – ni to uczestników, ni to obserwatorów, żywych punktów odniesienia. Z drugiej strony irytuje zamiłowanie do seksualnych obsesji: wciąż ktoś tu gwałci ścianę albo macha sztucznym penisem. Ta parada atrakcji z czasem jałowieje; ilu można oglądać kolejnych napalonych samców, których nazwiska teatralny komputer z rozmachem przekreśla na ścianie?
Z przedstawienia zostaje Lulu. Żywe srebro emanujące siłą uwodzenia, ćwierćrobot, ćwierćdziecko, ćwierćkot, ćwierćkurwa. Fantastyczna kreacja Marty Ojrzyńskiej .
O uśpieniu i zgwałceniu syna przyjaciół oddanego mu pod opiekę bohater komunikuje ze zdenerwowaniem pokrywanym łagodnym uśmiechem. Widownia nie rozumie: czy potworne wyznanie tak fajnego gościa to aby nie wygłup?
Wizerunek bohatera to kluczowy element prapremierowej sztuki Petra Zelenki. Inteligentny gwałciciel, pisarz, jest świadom swego łajdactwa – pragnie pokajać się i przyjąć karę. Aliści bez oporów korzysta z tego, że nikt nie chce go spowiadać. Świat, w którym żyje, nie jest zainteresowany wymierzaniem mu sprawiedliwości inaczej niż w ramach fałszywych rytuałów, na przykład telewizyjnego show. Jest więc rajem dla obwiesi, którzy a to prześpią się mimochodem z siostrą żony, a to gwizdną bez potrzeby konserwę ze sklepu. Krzysztof Globisz robi słodkie oczy: byłem gotów dać się napiętnować. To wy nie chcieliście. Może raczej z wami jest coś nie tak?
Portret sprośnego misia, zgnębionego własną sprośnością i rozmiłowanego w niej jednocześnie, mógł być wściekłą analizą współczesnego immoralizmu. Gdyby na przykład autor zdecydował, czy skupia się na tym wątku, czy na krytyce telewizyjnej świadomości naszych czasów, zabawnej, ale przewidywalnej. O ile Borczuchowi zasobnemu w obrazkową inwencję wyczerpał się po prostu temat, o tyle Zelence dramaturgowi starczyłoby co prawda skojarzeń i obserwacji na trzy sztuki, za to rezerwuar środków scenicznych szybko pokazał dno. W roli reżysera nie potrafił uruchomić widowiska, wszystko zaględził, nie byle jakich aktorów zaś wśród nich Peszka, Bielską, Trelę - sprowadził do wymiaru statystów.
Obie premiery Starego budzą niedosyt. Drażni obsesyjna pustka jednej wypowiedzi, warsztatowa niezborność drugiej. A jednak przy całej złości niepodobna ukryć, że wizja lolitki i pedofila maszerujących pospołu przez świat, pewnych swego, bezrefleksyjnych, budzących sympatię i akceptację - to może najmocniejszy krzyk przerażenia, jaki nasz teatr ostatnio wydał.
Stary Teatr w Krakowie: „Lulu” Franka Wedekinda, przekład i dramaturgia Monika Muskała , przekład tekstów francuskich Janusz Margański , reżyseria Michał Borczuch, scenografia Katarzyna Borkowska, kostiumy Anna Maria Karczmarska, muzyka Daniel Epigoński.
„Oczyszczenie” Petra Zelenki, przekład Krystyna Krauze, dramaturgia Klára Lídová, reżyseria autora, scenografia i kostiumy Martin Chocholouek, muzyka Karel Holas.
Wirtualna Polska przetwarza Twoje dane osobowe zbierane w Internecie, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii służących do ich śledzenia i przechowywania, takich jak pliki cookies, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklamy, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" , aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę , Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów , w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej.
Twoje dane osobowe zbierane w Internecie, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w Internecie będą przetwarzane przez Wirtualną Polskę , Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści.
Ponadto Wirtualna Polska , Zaufani Partnerzy z IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy przetwarzają Twoje dane na potrzeby funkcji i funkcji specjalnych, które ułatwiają nam świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklamy, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie: dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Cele przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych .
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w ustawieniach zaawansowanych .
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. W polityce prywatności znajdziesz informacje jak zakomunikować nam Twoją wolę skorzystania z tych praw.
Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Pamiętaj, że Wirtualna Polska i Zaufani Partnerzy z IAB mogą przetwarzać Twoje dane bez konieczności uprzedniego wyrażenia przez Ciebie zgody.
Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski oraz informacje o możliwości sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w polityce prywatności .
Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Zaufanych Partnerów z IAB oraz możliwość sprzeciwienie się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych .
Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności .
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności .

Razem z naszymi partnerami przechowujemy na urządzeniu informacje, takie jak pliki cookie, i uzyskujemy do nich dostęp, a także przetwarzamy dane osobowe, takie jak niepowtarzalne identyfikatory i standardowe informacje wysyłane przez urządzenie, w celu zapewniania spersonalizowanych reklam i treści, pomiaru reklam i treści oraz zbierania opinii odbiorców, a także rozwijania i ulepszania produktów. Za Twoją zgodą my i nasi partnerzy możemy wykorzystywać precyzyjne dane geolokalizacyjne i identyfikację przez skanowanie urządzeń. Możesz kliknąć, aby wyrazić zgodę na przetwarzanie danych przez nas i naszych partnerów zgod
Latynoska blondynka robiąca laskę - Jazmyn, Mamuśka
Japonka palcuje się w pończoszkach
Josie Jagger ma ochotę na bzykanie

Report Page