Ślinka jej leci na widok tego lodzika

Ślinka jej leci na widok tego lodzika




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Ślinka jej leci na widok tego lodzika




Logowanie
Załóż konto

Wiadomości
Powiadomienia
Zdjęcia
Filmy
Ludzie
Na żywo
Grupy dyskusyjne
Tablica ogłoszeń
VIP
Kredyty
Info





×
Uwaga!
Korzystasz ze Zbiornika w wersji mini.
KLIKNIJ TUTAJ aby przejść do pełnej wersji.

ZakochanaParka10
VIP
VF

Pieszczenie ustami męskiego członka 🤪🍦



Your browser does not support the video tag.




Zapraszam na miłe i nieskomplikowane opowiadanie z dużą nutką erotyzmu i romantyki. Mam nadzieję, że sprawi on Czytelnikom dużo radości i dostarczy pozytywnych wrażeń.

Ten tekst miał swoją prapremierę na moim blogu. Korzystając z okazji pragnę zachęcić do jego odwiedzin. Adres znajduje się na moim profilu.
Dziękuję.

Pobierz powyższy tekst w formie ebooka


Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz? Usuń Anuluj


Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz? Usuń Anuluj


Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz? Usuń Anuluj


Czy napewno chcesz usunąć ten komentarz? Usuń Anuluj

Pseudoliteracki, a może coraz częściej erotyczny zbiór tekstów tworzonych pokątnie
przez naszych czytelników już od 19 lat!
Bardzo lubię tę małą knajpkę na rynku. Serwowano tam świetną macchiato, ciastka i lody. Czasami tam wpadałem, bo rozsmakowałem się w "muśniętej słońcem" kawie.
Dziś, w piątkowe popołudnie, przyszedłem tam z Anetą. Zapowiadał mi się wolny weekend, więc postanowiłem spędzić go właśnie z nią. Rano skończyłem projekt i wysłałem go do zleceniodawcy.
Aneta kręciła mnie i to bardzo. Wywoływała u mnie same pozytywne wibracje.
Była młodziutka, to fakt. Liczyła prawie osiemnaście lat, o połowę lat mniej, niż ja. Wyglądała jednak jeszcze młodziej. Niewysoka, bo mierzyła raptem niecałe 160 cm, drobnej budowy ciała... Można było powiedzieć, że była "gówniarą", "małolatą", czy nawet "siksą" i nie byłoby się dalekim od prawdy. Mnie wcale to nie przeszkadzało. Jej zresztą też. Na razie było między nami fajnie i wszystko grało.
Poznałem ją jakiś czas temu na imprezie w korporacji i stamtąd ją właśnie wyrwałem.
Polubiłem ją. Trudno zresztą było jej nie lubić. Miała w sobie to "coś", co przyciągało do niej ludzi całymi tabunami. Nic dziwnego, że przyciągnęła też i mnie.
Początkowo miała być to luźna i niezobowiązująca znajomość, ale stało się inaczej.
Usiedliśmy przy stoliku w "ogródku" i przyglądaliśmy się spacerującym po ulicy innym ludziom.
- Bardzo fajne miejsce – stwierdziła Aneta - Podoba mi się tu. Nawet nie wiedziałam, że istnieje.
Siedziała radosna promieniując energią, werwą i pozytywnym nastawieniem do świata. Paplała coś bez przerwy, praktycznie przez cały czas, trzy po trzy. Jej słowotok był, jak płynąca rzeka. Muszę się przyznać, że nie łapałem wszystkiego o czym opowiadała, bo skupiałem się na czymś innym.
Niezła laska, to musiałem przyznać.
Długie włosy uformowane w loczki tworzyły bardzo miłą dla oka fryzurę. Niektóre były bardzo niesforne i spadały na jej śliczną buzię. Jej duże piersi wspaniale prezentowały się pod cienkim materiałem koszulki z logo jej ulubionego zespołu, którym był Rammstein. Zwróciłem szczególną uwagę na odcisk brodawek na materiale. Kłuł w oczy.
Na stopach miała białe skarpetki i niebieskie tenisówki. Jej nogi były bardzo zgrabne.
Wyżej jeansowe szorty, wysoko wycięte z postrzępionymi nogawkami odsłaniające lekko dolną część pośladków.
To się nazywało chyba "z wysokim stanem", czy jakoś tak. Nie wiem, nie znam się zbytnio na tym, ale wyglądało super. Aż ślinka leciała.
Widok był naprawdę zacny i imponujący.
Było na co popatrzeć, chociaż może raczej na kogo
Zawsze przyjemnością było dla mnie patrzenie na ładne dziewczyny, a ona taka była.
Pojawiły się u mnie "kosmate myśli". Były bezczelne i wchodziły bez ograniczenia w moją głowę. Z każdą chwilą coraz gorętsze i ostrzejsze.
Zauważyłem też, że jej widok robił duże wrażenie na gościach kawiarni oraz na spacerujących po ulicy. Wychwytywałem te żarłoczne spojrzenia innych facetów. Odczuwałem dumę, że to ja jestem na tym miejscu.
– Na co tak patrzysz? – spytała Aneta z szerokim uśmiechem na twarzy..
– Fajna koszulka – miałem gotową odpowiedź.
– Mnie też się podoba. Zobaczyłam ją kiedyś i nie mogłam się oprzeć, aby jej nie kupić...
– Aha – poprawiłem się na krześle – Musisz bardzo fajnie w nich wyglądać. Może kiedyś uda mi się je zobaczyć?
– No, może... – odpowiedziała przekornie – Chciałam ci jeszcze raz podziękować, że zabrałeś mnie na ten koncert do Chorzowa.
– Cała przyjemność po mojej stronie – odpowiedziałem – Szedłem sobie kiedyś ulicą, patrzę, leży bilet. Wiedziałem, że lubisz, więc go wziąłem. Potem patrzę, leży drugi, więc pomyślałem, że pójdę z tobą – śmiałem się na całego.
Tak naprawdę, to kupiłem te bilety po okazyjnej cenie.
Rzeczywiście, ten koncert stał na bardzo wysokim poziomie i wart był swoich pieniędzy.
Kilka pomysłów już miałem, ale na razie postanowiłem ich nie zdradzać.
– Poczekaj – odezwała się Aneta sięgając do niewielkiej torebki.
Wyciągnęła z niej telefon komórkowy.
- Zrobimy sobie zdjęcie? – spytała..
– Jasne – mówiąc to przesiadłem się na krzesło tuż obok niej.
– Przepraszam, zrobiłby nam pan zdjęcie? – zwróciła się do przechodzącego kelnera.
Kelner zgodził się z ochotą i wycelował w nas obiektyw aparatu. Wykonał cztery, może pięć ujęć.
– Będziemy mieli fajną pamiątkę – stwierdziła.
Nie miałem, oczywiście, nic przeciwko temu. Aneta podczas naszego "wypadu" robiła całe mnóstwo zdjęć. Zebrało się ich już sporo. Będzie więc całkiem niezły fotoreportaż.
Spacerowaliśmy wolnym krokiem po centrum.
– Bardzo się cieszę, że spędzimy razem ten weekend – odezwała się Aneta – Mam nadzieję, że będzie on niezapomniany.
– Zrobię wszystko, aby tak było. Twoja mama nie miała nic przeciwko, że znikniesz na całe trzy dni?
- Moja mama niezbyt się tym przejęła. Od jakiegoś czasu nie przejmuje się tym, co robię. Na swój sposób, to dobrze, że się nie wtrąca w moje życie. Teraz zresztą bardziej zajmuje się swoim nowym facetem. Gdy skończyłam szesnaście lat, powiedziałam mi: "rób co chcesz, abyś tylko nie żałowała ". No i robię.
Późnym wieczorem siedziałem w swoim gabinecie przed komputerem. Założyłem słuchawki i zanurzyłem cały w muzyce i odpowiadaniu na maile. Mimo tego wyraźnie i dokładnie słyszałem odgłos prysznica, gdy Aneta brała kąpiel, a potem pukanie do drzwi.
– Proszę – odezwałem się ściągając z uszu słuchawki.
Stanęła nieśmiało w progu ubrana w długą, różową koszulkę nocną na ramiączkach. Miała mokre włosy i bardzo ładnie pachniała. Zapach płynu do kąpieli roznosił się dookoła.
"Wow" – usłyszałem pełen podziwu odgłos z mojego wnętrza. ".
Otworzyłem szeroko swoje oczy z podziwu.
– Nie przeszkadzam? – spytała cicho.
– Ależ nie. Nie przeszkadzasz. Cóż takiego cię sprowadza?
– Obiecałam, że pokażę ci te moje majteczki z logo Rammstein.
Spojrzała na mnie ciekawa efektu, jakie wywołują jej słowa.
Efekt był i to bardzo duży. Moje oczy stały się jeszcze większe a ja prawie podskoczyłem na fotelu. Raptem zrobiło mi się bardzo gorąco.
– No i jestem – dodała po chwili - To co? Chcesz zobaczyć?
Złapała za spód swej koszulki. Podniosła ją odsłaniając swoje zgrabne nogi. Moim oczom ukazały się po chwili czarne majteczki typu string Gładki środek środek ozdobiony był oryginalnym motywem zespołu.
Poczułem uderzenie gorąca i zwiększone ciśnienie krwi płynącej w mych żyłach. Każda sekunda odznaczała się delikatnym uderzeniem w skroń. Byłem oszołomiony tym widokiem. Zamurowało mnie w tym momencie. Siedziałem bez ruchu na krześle. Jak ciele w malowane wrota, tak i ja gapiłem się na ten niewielki czarny trójkącik materiału przesłaniający ją poniżej płaskiego brzuszka.
- Jeszcze jak – udało mi się wykrztusić.
Koszulka w tym momencie opadła i zasłoniła mi ten przepiękny obraz. Na mój gust, to trwał on zdecydowanie za krótko. Aneta, jak gdyby nigdy nic, usiadła na tapczanie ściskając mocno nogi.
- I co będziemy teraz robić? – zapytała.
- Bladego pojęcia nie mam – odszedłem zgodnie z prawdą – Ale myślę, że może powinnaś odpocząć, przespać się, w końcu już noc.
- Godzina jest jeszcze bardzo młoda.
- Ale grzeczne dziewczynki już dawno są w swoich łóżkach.
- O, o, o... Pan mądraliński się znalazł, który prawi morały. Może nie jestem grzeczną dziewczynką? A zresztą to nie jest moje łóżko.
Podniosłem ręce do góry udając że się poddaję
Z głośników popłynęły pierwsze dźwięki piosenki "Ohne Dich".
Aneta oparła głowę o ścianę, zamknęła oczy i słuchała uważnie. Cała zamieniła się w słuch. Poruszała bezgłośnie ustami wraz z wokalistą.
– Piękna piosenka – odezwała się szeptem – Zawsze mnie rozkleja.
Siadłem na tapczanie obok Anety. Przysunęła się do mnie bliżej i objęła. Ja machinalnie przytuliłem ją do siebie. Trwaliśmy tak, bezgranicznie zasłuchani w te piękne dźwięki, aż do końca utworu.
– Zawsze się przy niej wzruszam – powiedziała - Przy niej po raz pierwszy całowałam się z chłopakiem.
Odwróciła głowę w moją stronę i zbliżyła usta do moich ust. Nasz pocałunek były niezwykle subtelny, delikatny i można powiedzieć, że niewinny. Swoją moc jednak posiadał.
Jej usta były takie gorące i słodkie.
Położyłem dłoń na udzie Anety. To było machinalne. Coś po prostu kazało mi to zrobić. To pewnie ta moc i energia.
Aneta nie odsunęła się ode mnie ani nie odepchnęła mojej ręki.
To był bardzo długi pocałunek. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo straciłem rachubę czasu. Sekundy odmierzała pulsująca we mnie krew. Nie liczyłem ich jednak. W sumie, nie było to najważniejsze.
Nic innego w tej chwili się nie liczyło. Mógłbym tak trwać aż do nieskończoności. Może to głupie, ale nagle poczułem się, jak nastolatek całujący się po raz pierwszy z dziewczyną. Dawno nie czułem takich prężających się we mnie emocji. Dawno o takich emocjach zapomniałem.
Teraz, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystkie wróciły.
– Wiesz co, chodźmy do łóżka – szepnąłem do ucha Anety.
– Zastanawiałam się kiedy mi to zaproponujesz. Szczerze mówiąc myślałam, że od razu rzucisz się na mnie, jak wygłodniały zwierz.
– Wyglądam ci na wygłodniałe go zwierza?
– Nie, ale nie wiadomo co komu wewnątrz siedzi... – uśmiechnęła się – Ale tobie dobrze z oczu patrzy... Chodzimy... Nie mogę się doczekać...
Ja też nie mogłem. Chwyciłem Anetę za rękę i poprowadziłem do sypialni.
Staliśmy naprzeciwko siebie trzymając się za ręce wpatrzeni głęboko i uważnie w swoje oczy. Nasze nagie ciała otaczała, jakby świetlista aura. Błyszczeliśmy przepięknie. Przynajmniej ja tak to widziałem.
W nieskończoność przedłużaliśmy ten moment. Najpiękniejsze bowiem chwilę są pomiędzy ustami, a brzegiem pucharu. Nasze puchary, a mój w szczególności, były wypełnione po brzegi.
A może baliśmy się wykonać jakikolwiek ruch, by nie spłoszyć tej magicznej chwili. Byliśmy zawieszeni jakby w próżni. Byliśmy niczym zaklęci i zatrzymani w kadrze kolorowego filmu. Chyba nawet nie oddychaliśmy.
Dwa świetliste zjawiska. Najjaśniejsze na niebie, bo gwiazdy przy nas blakły.
W moim wnętrzu wszystko się gotowało i wrzało, jak w tyglu.
Można powiedzieć, że nie byliśmy już sobą, a w każdym razie nie tymi, którymi byliśmy przed chwilą.
Za chwilę będziemy wniebowzięci. Będziemy płynęli przez mistyczny wymiar i przestrzeń rozkoszy. Prawdziwy jej ocean otworzy się przed nami i zamknie, gdy w niego się zagłębimy. Będziemy całkowicie wolni od wszystkich przyziemnych spraw. Nic nie będzie dla nas ważne.
Będziemy tylko My w samym Centrum Wszechświata.
Tak właśnie widziałem siebie i Anetę w tej chwili. Pełna magia. Chwila nie mająca sobie równych. Genialna.
Aneta przykucnąła i chwyciła w dwa palce mojego sztywnego penisa, a potem wzięła go do buzi. Zadrżałem z rozkoszy. Robiła to bardzo dobrze
Okazała się być prawdziwą mistrzynią i niekoronowaną królową w pieszczeniu ustami mojego członka. Tego się po niej spodziewałem. Mimo to aż mnie wcięło z wrażenia, ale na szczęście dość szybko się opanowałem.
To, co ze mną robiła w tym momencie, właściwie nie da się opisać. Muszę jednak nadmienić, że nie było w tym żadnego automatyzmu, sztucznych jęków rozkoszy, wyreżyserowanych gestów, jak to bywa u profesjonalistek czy aktorek porno. Wszystko płynęło pod wpływem chwili, ale nieśpiesznie i na
pewno nie sztucznie. Rzekłbym, że z wielkim oddaniem i uczuciem.
Byłem zaskoczony. Pozytywnie zaskoczony, gdy ona oswajała mojego ptaka.
W tym oswajaniu brała się bez skrępowania za wszystkie elementy dostępne w tej grze.
A to wsunęła sobie w usta całego penisa, a to tylko żołędź i lizała ją językiem. A to tylko całowała, dotykała penisa i obszar: jąder, ud oraz podbrzusze. A to sunęła językiem po całej długości.
Wiedziała dobrze kiedy użyć zębów i jak głęboko go wsunąć, aby się nie zadławić.
A ja odlatywałem z wielkiej rozkoszy, gdy delikatnie ssała mojego penisa, pieściła językiem wędzidełko. To jest najwrażliwsze miejsce u faceta, w którym napletek łączy się ze skórą penisa. Wiadomo wtedy, że odlot gwarantowany.
Nie chciałem jednak odlecieć w tej chwili. Ująłem lekko Anetę pod brodą. Spojrzała na mnie.
- Wstań proszę - odezwałem się cicho.
Aneta wstała. Zrobiła dwa kroki do tyłu i usiadła na kanapie, a następnie położyła się na niej rozkładając szeroko swe nogi.
Przyklęknąłem przed nią i zbliżyłem swe usta do cieplutkiej i wilgotnej już szparki Anety.
Pieszcząc wargami i językiem jej piczkę skoncentrowałem się, jak zawsze na łechtaczce. Jak powszechnie wiadomo ten mały diamencik nad wejściem do pochwy ma całe mnóstwo zakończeń nerwowych, więc ta gra warta jest świeczki. Trudno sobie wyobrazić osiąganie pełnej przyjemności przez kobietę bez uwzględniania tego miejsca.
Rozkosz Anety była dla mnie równie ważna, jak osiągnięcie własnej. Nie oszczędzałem więc swych warg i języka. Bez fałszywej skromności muszę powiedzieć, że jestem w tym dobry. Prawdziwy mistrz patelni ze mnie.
Najbardziej lubiłem, kiedy ona była już bardzo pobudzona i nie do końca kontrolowała swoje odruchy.
Właśnie zbliżyliśmy się do tego momentu.
Rozchyliłem jeszcze bardziej jej wargi sromowe i delikatnie całowałem oraz dotykałem językiem jej boską clitoris.
Soki rozkoszy już od dawna wypływały z jej szparki.
Nadszedł czas na główny punkt programu.
Wszedłem więc w jej mokrą i rozgrzaną do czerwoności cipkę. Rytmicznie wsuwałem i wysuwałem swojego naprężonego maksymalnie członka.
Jej cipcia była tak cudownie ciasna. Mój penis pasował do niej, jak ulał. Sięgaliśmy z Anetą bram nieba i nie było to puste określenie.
Czułem, że dobiegam już do mety. Dzieliła mnie od niej zaledwie chwilą. Może nawet mniej niż chwila.
Mój oddech przyspieszał a ciśnienia krwi osiągało górne poziomy. Czułem niezwykle przyjemnie mrowienie ciała.
Od pewnego czasu wydawałem ekstatyczne westchnienia i jęki. Nie były one tak głośne, jak jej, ale chociaż były zaledwie tłem, to jednak wspaniale się z nimi synchronizowały i współbrzmiały. Nasza wspólna symfonia była wspaniała.
Moje jądra jakby się powiększyły i uniosły lekko ku kroczu. Byłem cały napięty. Także na twarzy. O mięśniach pośladków i odbytu nie wspominając. Napięcie to było niezwykle przyjemne.
Akcja mojego serca i oddech przyspieszyły jeszcze bardziej. Poczułem skurcze w cewce moczowej. Sperma już bulgotała w moich jądrach.
Aneta także już dochodziła. Jęczała głośno, a właściwie to krzyczała. Jej ciało falowało w naszym wspólnym rytmie. Byliśmy bardzo zgrami. Prawdziwa wspólnota odczuwania rozkoszy.
To było wspaniałe uczucie. Wytrysnąłem w głąb jej cipki. Z moich ust wydobył się głośny jęk rozkoszy, który dopełnił całości.
Oboje zresztą doszliśmy w jednym momencie. Poczułem silniejszą wilgoć wypływającą spomiędzy jej nóg.
Wysunąłem całkowicie penisa z mokrej cipki.
Opadłem bez siły na moją Anetę i przytuliłem ją z całych sił. Napięcie ze mnie schodziło równie szybko, jak mój członek kurczył się, opadał i wracał do stanu spoczynku.
Nie przypominał już dużego i twardego pala, na którego mogłem nabić wszystko, ale to nie było takie ważne. Podobnie, jak to, że przez pewien czas nie będę zdolny do ponownego wzlotu.
Mój oddech wyrównywał się, tętno zwalnało do normalnego tempa.
To już była meta. Meta jednego z etapów. Gdy dojdę do siebie rozpoczniemy z pewnością kolejny.
Aneta była jeszcze w stanie uniesienia. W porównaniu z męskim orgazmem, kobiecy orgazm jest, jak brazylijski tasiemiec.
Przez cały czas trzymałem ją w objęciach.
Przed południem wziąłem Anetę na korty. Z początku chciałem zrezygnować z tego i odwołać rezerwację, ale Aneta stwierdziła, że kategorycznie się na to nie zgadza i bardzo chętnie pójdzie ze mną popatrzeć. Okej.
Korty wynajmowaliśmy z Andrzejem, moim kumplem, także entuzjastą tenisa. Śmialiśmy się, że nasz dystans do Novaka Djokovicia, to już lata świetlne, ale to nam całkowicie nie przeszkadzało. Kiedyś rozgrywaliśmy zażarte mecze, ale potem zbastowaliśmy i graliśmy tylko dla samej przyjemności grania.
– Fajna ta twoja mała – stwierdził Andrzej mrugając do mnie porozumiewawczo.
Obaj, jak na komendę, spojrzeliśmy w stronę ławki gdzie siedziała Aneta i Kaśka – dziewczyna Andrzeja. Obie znalazły szybko wspólny język.
Nie obyło się oczywiście bez pamiątkowych fotek, które po chwili znalazły się na Facebooku.
Nie miałem zamiaru wyłuszczać Andrzejowi co i jak jest między nami, ale mój kumpel nie był głupi i z pewnością od razu domyślił się o co chodzi.
– Należy ci się trochę szczęścia w miłości. Po Iwonie byłeś przez pewien czas, jak z baby przedwcześnie .zdjęty. Teraz widzę, że odżyłeś.
– Dzięki brachu. Na razie jednak nic konkretnego nie można powiedzieć.
Gdy upłynął nasz czas na korcie Andrzej zaprosił nas do kafejki. Nie miałem ochoty iść, bo pracowała w niej Iwona. Miałem cichą nadzieję, że dzisiaj jej nie będzie, ale oczywiście pomyliłem się.
– Widzę, że się już pocieszyłeś. Szybko – stwierdziła, gdy stanąłem przy barze.
– Tak właściwie, to nie jest twoja sprawa i nie powinnaś się tym interesować. Przecież to ty pierwsza spuściłaś mnie po brzytwie. A właśnie, jak tam ten twój artysta malarz?
– Dzięki. Uczucie kwitnie. U ciebie widzę też. Bardzo młoda i ładna ta laleczka. Jest pełnoletnia?
– No, wiesz. Żeby nie było jakichś kłopotów z tego powodu.
- Spokojna twoja rozczochrana - zaobserwowałem usłyszanym dawno temu zwrotem – Niech cię główka o to nie boli.
– Martwię się o ciebie – Iwona uśmiechnęła się zjadliwie.
– Zajmij się lepiej tym swoim nieodkrytym, ale pełnym pasji do podbierania kobiet innym facetom, artystą, a ode mnie bądź uprzejma się odstosunkować.
Rozmowa z Iwoną trochę wyprowadziła mnie z równowagi, co nie uszło uwadze wszystkich, a w szczególności Anecie
– Kim była ta dziewczyna? - spytała mnie w domu.
– Bardzo ładna – stwierdziła Aneta – Czemu się rozstaliście?
– Poznała kogoś, kto wydał jej się bardziej interesujący niż ja, więc...
– Tak, ale jak widać na nic to się zdało.
Objęła mnie ramieniem i pocałowała lekko w policzek.
Tak. Teraz już trochę przeszło i bolało zdecydowanie mniej.
Po wizycie na kortach poszliśmy do restauracji na obiad, a po nim do galerii handlowej.
Nawet niezłe wyszło nam to sobotnie popołudnie. Miałem nadzieję, że wieczór i noc będą jeszcze lepsze.
Siedzieliśmy w salonie skończywszy kolację. Potem jeszcze chwilę pogapiliśmy się w telewizor, ale w programie nie było dla nas nic ciekawego.
Nie wiem nawet po co posiadam telewizor, bo i tak bardzo rzadko go oglądam.
– I co dzisiaj będziemy robić? – spytała Aneta.
– A na co masz ochotę? – zrewanżowałem się pytaniem.
Mówiąc to ściągnęła swoją koszulkę. Nie dałem długo na siebie czekać i również pozbyłem się górnej części ubioru. Aneta przysunęła się bliżej i zarzuciła ręce na moją szyję. Natychmiast objąłem ją w pasie.
Aneta zbliżyła swoją twarz do mojej. Złączyliśmy swe usta w pocałunku.
Poczułem, jak po plecach wędruje mi całe stado mrów
Cheerleaderka chce kutasa w dupkę
Lodziara złapała jego dydola i zaczęła mocno ssać
Blady facet posuwa blond lalunię od tylca

Report Page