lego island 2 psp

lego island 2 psp

lego island 2 psp iso

Lego Island 2 Psp

CLICK HERE TO CONTINUE




Zagraj w gry online Ostatni film traktujący o przygodach podstarzałego Indiany Jonesa był totalną porażką. Idiotyczna fabuła (nawet jak na Indianę Jonesa), przesadzone sceny akcji (ucieczka z miejsca wybuchu bomby atomowej za pomocą lodówki znalazła się na mojej prywatnej liście najgłupszych scen na zaszczytnym pierwszym miejscu) i nie najlepszy obraz (prześwietlone sceny, za dużo "blura"). Wady wymieniać mógłbym jeszcze długo, ale faktem pozostaje, że dawno tak słabego filmu nie widziałem. Aż strach było brać do rąk PSP i odpalać przygody dzielnego archeologa. Na szczęście "LEGO" w tytule zobowiązuje (czy ktoś spodziewał się kiedyś, że będziemy tak mogli napisać w odniesieniu do gier?). Szczęśliwie też, przygody Jonesa w wersji growej nie mają w zasadzie nic wspólnego z ostatnim kinowym gniotem. Podróże małego ludzika Lego z kapeluszem i biczem zostały luźno powiązane z poprzednimi częściami. Dzięki temu dostaliśmy całkiem przyjemną grę, która przenosi nas w różne miejsca i nie wymaga byśmy śmiali się z odniesień do filmów.




Fakt, że nie oparto jej na żadnym z obrazów daje kolejny plus: gra nie została w żaden sposób ograniczona przez lokacje ani fabułę, dzięki czemu zapewnia kilkanaście godzin rozgrywki, a podczas zabawy nie czujemy, że coś jest dodane na siłę. "Lego Indiana Jonesa" korzysta z podobnego schematu co "Simpsonowie" i przez całą rozgrywkę oprócz głównego bohatera mamy towarzysza, który pomaga w rozwiązywaniu zagadek. Postać sterowana przez komputer zadziwiała mnie raz po raz swoją inteligencją. Inaczej niż w innych produkcjach, tutaj towarzysz nie tylko stara się unikać pułapek, ale sam skutecznie walczy z wrogami i kiedy trzeba szybko potrafi przeskoczyć na po platformach i odblokować Jonesowi dalszą drogę. Choć istnieje opcja przełączania się między postaciami, to nie jesteśmy skazani na robienie wszystkiego sami. Zagadki wymagają co prawda współpracy, ale kiedy już wiemy jak rozwiązać problem przejścia, możemy liczyć na inwencję towarzysza.




Momentami przydałaby się nawet pomoc w większym zakresie, bo zagadki potrafią być nieco irytujące. Choć większość z nich polega na odnalezieniu zakopanego lub inaczej ukrytego  przedmiotu tudzież szybkie zbudowanie jakiegoś wehikułu z leżących klocków, to zdarzają się momenty, w których będziemy dłużej zastanawiać się co zrobić dalej. Wszystko przez dobrze ukryte przejścia i dźwignie. Jest to minus statycznej kamery, która nie podąża za bohaterami, kiedy Ci kryją się w całości lub częściowo za np. Takich momentów nie ma jednak wiele i generalnie należy się cieszyć, że obraz nie wariuje, jak we wspomnianych już "Simpsonach". Tam, choć kamera była ruchoma, dostrzeżenie pożądanego obiektu było miejscami jeszcze trudniejsze. Tutaj spokojnie biegamy po planszy, a obraz sam zmienia się w wypadku przejścia dalej. W zależności od wielkości pomieszczenia postacie widzimy z mniejszej lub większej odległości, co ułatwia eksplorację. Trzeba zaś przyznać, że otoczenie i bohaterowie wyglądają bardzo kanciasto.




Nie jest to jednak zarzut. Mimo, że grafika nie należy do wybitnie pięknych, to ma swój klockowaty urok. Lepiej nawet niż w wersji na PS3 widać, że świat złożony został z klocków Lego, co również dodaje jej specyficznego klimatu. Śmieszne, małe postacie, rozpadające się na malutkie klocki elementy otoczenia, czy nawet znane (tym, którzy się klockami Lego bawili) krokodyle wywołują uśmiech na twarzy. W dodatku animacja jest bardzo dobra i niejedna, bardziej okrągła postać mogłaby jej pozazdrościć. Dźwiękowo również jest dobrze. Zarówno jeśli chodzi o muzykę, jak i odgłosy podczas gry. Klocki co prawda nie mówią, ale niespecjalnie zwraca się na to uwagę. Być może właśnie dlatego, że jest to część klockowatego świata. Jeśli chodzi o samą zabawę płynącą z rozgrywki, to dawno nie grałem w tak miodną produkcję na PSP. Jest to na pewno jedna z najlepszych i najbardziej wciągających platformówek, w dodatku o niepowtarzalnym klimacie.




Skakanie po drewnianych belach na wodzie, w której czają się kanciaste krokodyle i łapanie się lian, które znaleźć można było w zestawach Lego, ma swój niepowtarzalny urok. Również oprawa graficzna i dźwiękowa stoją na poziomie, który zadowoli wszystkich graczy. Cała masa bonusów czekających na odkrycie i wiele godzin w głównym trybie "Lego Indiany Jonesa" sprawia, że z powodzeniem polecić ją mogę nawet antyfanom archeologa. Jest to po prostu bardzo dobra, sympatyczna i zabawna produkcja, którą warto mieć w swojej kolekcji. Czasem nieszczęśliwe ustawienie kamery sprawia, że musimy się nagłowić Klimat klocków Lego i Indiany Jonesa Co o tym sądzisz? Wypowiedz się na forum! LEGO Harry Potter: Years 1-4 Lego Indiana Jones: The Original Adventures (PS 3) The Book of Unwritten Tales – po polsku Divinity: Original Sin - recenzja. Perła widziana z lotu ptaka Deadfall Adventures - recenzja. Indiana Jones ze Śląska




Dreamfall: The Longest Journey Indiana Jones and the Staff of Kings Monkey Island 2 Special Edition: LeChuck's Revenge (iPhone) Moorhuhn Jewel of Darkness Ravaged - kultowy Mad Max w grze Larry 7: Miłość na Fali Mars: War Logs - co się dzieje, gdy Francuzi naśladują Wiedźmina na Marsie? Pillars of Eternity: The White March Part I - recenzja. Dark Fall 3: Zagubione Dusze (Lost Souls)Publishers have struck back will all kinds of increasingly controversial copy protection systems over the years, the PC version of Assassin’s CreedII currently the latest title to raise the ire of gamers with its “No ‘net connection, no game for you” policy. But that kind of thing is no fun. We remember when publishers and devs used to come up will all kinds of crazy and imaginative ways to keep us off the pirate ship. And thusly, we’ve looked back in time and picked out our favourites. And thusly, here they are.Used in: A whole bunch of ‘80s home computer gamesHow it worked: Once the cacophonic banshee-wailing of the tape loading sequence finally came to a merciful end, the game would compound the player’s emotional trauma by flashing up a garbled two-letter code on screen.




Above: Gaming in the '80s was seriously rock 'n' rollThe code could only be properly read by putting an included plastic prism lens up against the screen, and once deciphered it had to be typed in to make the game run. But there were two problems. Firstly, the code had to be manually scaled to make it readable on different sizes of TV, and the system didn’t work at all on particularly big or small screens. Secondly, the codes were incredibly easy to hack, given a bit of coding knowledge. Needless to say, it was dropped after much complaint.Used in: Batman: Arkham AsylumHow it worked: Very sneakily indeed. Rather than simply blocking pirates from playing the game, Rocksteady chose to give them just enough tantalising bat-joy to show them what they were missing. Illegal copies of the game worked perfectly apart from one little detail. Batman’s cape glide ability was disabled, making the game playable but uncompleteable. If the Joker made DRM, this is the DRM he would make.Used in: The Secret of Monkey IslandHow it worked: Disappointingly, not by delivering a hot, oven fresh pirate to your door.

Report Page