ddd

ddd


<center>dkąd pamiętam muzyka była najważniejszą rzeczą w moim życiu. I byłem w tym całkiem dobry, a kiedy za pierwszym razem nie byłem, trenowałem i trenowałem dopóki nie byłem. Moi rodzice zawsze starali się mnie wspierać, poświęcając swój czas by pomóc mi się rozwijać. Obydwoje byli dość muzykalni, spędzając godziny ucząc mnie grać na różnych instrumentach, śpiewać bez ranienia gardła i co czyni piosenkę dobrą. Niektóre z moich najwcześniejszych wspomnień to moja mama tańcząca w samochodzie na światłach do jednej z piosenek Michaela Jacksona. Nie chodziło o to, że spełniałem marzenia rodziców, którzy na siłę pchali mnie w stronę muzyki, zmuszając do lekcji gry na fortepianie. To było naprawdę coś, co sprawiało mi przyjemność. Każdy dzień był wypełniony przeróżnymi aktywnościami. Rodzice nauczyli mnie pływać, zaczynając od momentu, kiedy tylko nauczyłem się unosić na wodzie. Doskonale pamiętałem dzień, gdy sięgałem ojcu do kolan i chodziłem obserwować, jak prowadzi lekcje pływania, niecierpliwie marząc o dniu, gdy wreszcie będę mógł pływać w głębokim oceanie. Mój ojciec w końcu stał się moim trenerem i pomógł mi się rozwinąć także w tej dziedzinie, ostatecznie z dumą patrząc na zdobyte medale w konkursach pływackich. Kiedy miałem trzynaście lat, moja mama zachęciła mnie do przesłuchania w jakiejś koreańskiej agencji muzycznej, którą kojarzyłem jedynie z kilku piosenek, które puszczał mi ojciec. Przedstawiciele agencji, swoją drogą bardzo mili, opowiedzieli mi o całym procesie, jak trenowałbym przez kilka lat ucząc się tańca, jak rapować i śpiewać, jak pisać piosenki, a to wszystko za darmo. Jedyne co musiałem zrobić, to przeprowadzić się do Korei. Tej nocy spędziłem wiele godz</center>

Report Page