33

33


No elo, myślicie że to koniec?

As for the good news, there's no fucking good news.

O bieżących akcjach było poprzednio, więc może poczytacie o starszych historyjkach? Znacie jedną taką o tym, jak ówczesna premiera Szydło Beata przyszła do spółki Tauron i powiedziała "patrzcie, tu jest moja wieś rodzinna, Brzeszcze. Tam jest kopalnia. I wy ją kupicie za ziko, a potem uratujecie".

Tauron kupił za ziko, wpompował w kompletnie nierentowną, rozkradaną przez niewiadomych sprawców ruinę ekonomiczną, setki milionów złotych, i ku sporemu zaskoczeniu wszystkich, zanotował wyłącznie straty, bo wiecie, ta kopalnia naprawdę nie ma żadnego sensu. No ale to matecznik Szydło Beaty, która obiecała dla niej ratunek i słowa dotrzymała. Bo nasza Beata to słowna jest kobieta, a jak zapomina czegoś wydrukować, to wyłącznie z przepracowania.

I teraz jest taka akcja, że dzisiaj Tauron głównie kombinuje, jak to gówno zamknąć, bo te Brzeszcze były niczym pocałunek śmierci. Wiszą ciężkim kamieniem na szyi Taurona, i ciągną go w odmęt. Zresztą jego pozostałe dwie kopalnie też nie błyszczą, taka Janina na przykład obciąża firmę najbardziej. Ale bez tego Brzeszcza czy tych Brzeszczów (to nie złośliwość, nie mam pojęcia jak się to odmienia) byłoby trochę lepiej. A teraz tylko kombinują jak to zamknąć, i być może, jak w "Ziemi obiecanej", coś tam się będzie wkrótce paliło?

Ale konkrety, konkrety. Zajrzałem do raportu finansowego spółki. W 2019 roku segment wydobywczy koncernu miał 1,39 mld straty netto za rok obrotowy. Był co prawda solidny zysk z dystrybucji i sprzedaży, no ale ten został przeżarty stratą na wydobyciu i elo.

Więc rząd ma ŚCIŚLE TAJNY PLAN ratowania spółki. Ma go przedstawić, werble…, Jacek Sasin. Więc co może pójść źle? Jako ciekawostkę dodam, że złe ludzkie języki szerzą plotkę niegodną Polaka i obywatela, że Taurona ratować ma KGHM. A dlaczego KGHM? Bo podobno to jedna z ostatnich spółek skarbu państwa, która ma jeszcze jakiekolwiek pieniądze.

Aha, wspomniałem, że będzie jeszcze gorzej? Prawie na pewno będzie, kłopoty spółki zwiększą się z powodu ustawy prądowej, która ma m.in. zamrozić ceny na poziomie z roku 2018. Taurona może to kosztować 1,5 mld zł, a rekompensaty dostanie maks 0,8 mld. A żeby nie utonąć, potrzebuje tej rekompensaty tak z pół mld więcej. Chyba faktycznie trzeba będzie wykombinować, jak przekazać ten hajs z miedzi do węgla.

A jak już gadamy o miliardach, to zawsze warto wspominać elektrownię węglową w Ostrołęce. Dwa lata trwała nierówna walka na placu budowy, kontrolowane przez państwo spółki Energa i Enea umoczyły w tej inwestycji miliard, inwestycja nie została dokończona i zostaliśmy z tym blokiem energetycznym jak Janek H. z angielskim.

W 2015 roku Duda Andrzej, podczas wizyty w Ostrołęce, pobrzękiwał szabelką i krzyczał, że decyzja o wstrzymaniu tej inwestycji to zbrodnia! Tak się to ludziom spodobało, że jak wygrał wybory, to wdzięczni ostrołęcznianie dali w kościele farnym na mszę dziękczynną za ten wybór. Gdy w 2018 roku rozpoczynały się ponownie prace, premier Mateusz poprosił ministra Tchórzewskiego o odczytanie jego listu (no nie mógł sam przyjechać, sprawy kraju miał na głowie). I tam, w tym liście było, że " Dzisiaj po raz kolejny udowadniamy, że w wielkiej misji modernizacji kraju, której się podjęliśmy, kluczowa jest wiarygodność. Realizujemy nasze zapowiedzi, nasze zobowiązania. Przeciwstawiamy Polskę mocy – Polsce niemocy."

Nie zmyślam, tak było. I tak bardzo te ziutki są wiarygodne i pełne mocy, że prace wstrzymano po utopieniu miliarda ziko. Jestem właściwie już ciekaw tylko jednego. Kontrakt z General Electric opiewał na 2 mld dolarów. I wiadomo, że gwarantował firmie pokrycie wszelkich kosztów, gdyby budowa została przerwana. W takich kontraktach są też zapisy o odszkodowaniach i karach umownych. Więc właściwie ile nas ta Ostrołęka kosztowała? Tylko miliard? Bo coś mi się wydaje, że to może nie być cała kwota.

Byłby to koniec, gdyby nie jedna ciekawa historia, którą muszę wam opowiedzieć. W lutym 2017 roku, powiązani z PiSem prezesi Energi, oddali firmę pod opiekę opatrzności Bożej.

Niech to się wczyta, niech wsiąknie, niech wniknie. Już?

Piękna to podobno była uroczystość, gdańszczanie którzy widzieli tę mszę, do dzisiaj ronią łzy wzruszenia. Przed wejściem do kościoła powiewały flagi koncernu oświetlone różowymi barwami. Kościół dostał iluminację w kolorach Energi. Przy ołtarzu stały cztery standy z logo Energi. Dwa ozdabiały figurę Matki Boskiej. Licznie przybyli byli poruszeni nabożeństwem. Udział w nim wzięli prezesi, członkowie rad nadzorczych, kluczowi pracownicy spółek Grupy Energa. W sumie 250 osób. A że impreza tej rangi, to i ze strony Kościoła trzeba było dostarczyć. W nabożeństwie uczestniczyło więc aż ośmiu duchownych, w tym biskup Szlachetka i krajowy duszpasterz energetyków, ksiądz Zyga. Arcybiskup Głódź czuł się tego dnia nietęgo, więc tylko wysłał różne wyrazy pamięci.

A wiecie, że w trakcie mszy, poczet pracowników Energi złożył pod ołtarzem kosze z darami, wśród których był na przykład kielich mszalny? No wiec tak, złożyli kosze z darami.

Ale najlepsze nastąpiło, gdy p.o. prezesa Kościelniak Jacek (były poseł PiS, rzecz jasna) zaczął zawierzać, tymi słowy:

"Akt zawierzenia, Grupa Energa. Bogurodzico Dziewico, Bogiem Sławiona Matko, dzisiaj przed tobą staje wspólnota pracowników Grupy Energa."

Wyszedł też na mównicę wiceprezes ds. korporacyjnych Ksepko Grzegorz (PiS), i rzekł te słowa:

"Mam nadzieję, że nie zabraknie nam tego boskiego bożego prądu na naszej drodze, tego bożego światła. I że nasza firma będzie się rozwijać, będzie bezpieczna, będzie chroniona Bożą pomocą, pomocą wszystkich świętych, także św. Michała Archanioła, do którego żeśmy się tutaj przed chwilą modlili".

No dobra, ale dlaczego w ogóle wspominam o tych jasełkach? Ano dlatego, że Energa właśnie wypłaciła prezesom różne premie za lata 2017 i 2018, czyli za lata, gdy odbywała się dynamiczna inwestycja w Ostrołęce. I zawierzenie. Kościelniak skosił więc 774 tys. ziko pensji i 646 tys. ziko premii. Razem 1,42 mln. Ksepko przytulił 743 tys. pensji, 697 tys. premii, razem 1,44 mln. A wy co? Dalej serek topiony i czerstwy chleb?

Myślicie, że to koniec? Taki chuj. Pani wiceprezes Klimiuk Alicja została co prawda w maju 2019 roku odwołana z zarządu Energi, ale jest prezesem Energa Operator. Zresztą nawet gdyby była prezesem sterty gówna, premia i tak się jej należy, więc przytuliła 624 tys.

Teraz patrzcie, będzie więcej. Obajtek Daniel jest aktualnie prezesem Orlenu. Ale między marcem 2017 a lutym 2018 był prezesem Energi. To już wiecie co, nie? Tak jest, dostał premię za 2017 rok, marne 365 tys. zł.

Tylko o co tu się w ogóle ciskać, jeżeli ustawimy te drobne pieniądze w odpowiedniej skali. Wiecie ile Energa wjebała w inwestycji w Polską Grupę Górniczą? 400 milionów. Ile jest w plecy na tej elektrowni w Ostrołęce, co o niej mówiłem? 450 milionów. Więc może bez histerii z tymi premiami, co?

Zwłaszcza, że zawierzenie Bogurodzicy popłaciło, bo może firma wjebała mnóstwo pieniędzy w wielką, słomianą inwestycję, ale... W kwietniu tego roku, w wyniku pasma nieustających sukcesów i karuzeli z prezesami, akcje Energi osiągnęły wartość papieru, na którym by je wydrukowano, gdyby jeszcze drukowano akcje. Więc przyszedł Orlen i przejął większość tych akcji, stając się tym samym właścicielem Energi.

Więc ogólnie jest git.

A, bo Eneę po macoszemu potraktowałem. Pół miliarda wtopiła.

No, to trzymajcie się tam w tej Ostrołęce. Znowu zagłosujecie na Dudę, nie?

#thereisnofuckinggoodnews #wyluzowanyRadek #mokratekturaigówno


Report Page